FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Zmierzch w narracji Edwarda [NZ] [rozdz. 23 część I] 30.07 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Nesca
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:48, 28 Maj 2009 Powrót do góry

Ee ^^ może nawiążesz współprace z Meyer i pomożesz jej dokończyć MS ?;>;P Osobiście nigdy nawet nie próbowałam czytać czegoś, co jest kontynuacją lub wstępem do Zmierzchu, bo nie chciałam zatracić uczuć jakie wywołała we mnie sama autorka. Oczywiście wszystkie FF pochłaniam z prędkością światła, ale te oderwane od sagi. Ale tobie całkiem zgrabnie wyszło to opisanie tego, co jedynie możemy sobie wyobrażać:) Subtelne opisy uczuć :) Czekam z niecierpliwością na sceny w szkole baletowej, ale któż nie... ^^ Jak dla mnie masz fajny styl Wink Chciałabym( o ile zamierzasz) przeczytać coś kiedyś caaałkiem twojego Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nieśmiertelna
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:58, 28 Maj 2009 Powrót do góry

łaaaa boskie ;D już uwielbiam twój styl ;p o patrz komentuje ;p więc więcej na mnie nie krzycz.. Ale wracając do tamatu.... Twoje FF bosko sie czyta... tak lekko i szybko.. wciąga juz pierwsza linijka tekstu... ogolnie wymiatasz dziewczyno ;DD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IlonaM
Dobry wampir



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks

PostWysłany: Czw 17:12, 28 Maj 2009 Powrót do góry

Świetnie, świetnie, świetnie!!!
Nie będę się powtarzać, że super wczuwasz się w myśli i emocje Edwarda, że wspaniale oddajesz te same wydarzenia od innej strony, że masz b. fajny styl - to wszystko już wiesz Wink
Ale jak sama napisałaś, w końcu mogłaś dodać coś zupełnie od siebie i wykazać się inwencją. Czekam na kolejne części z samotnym Edwardem, czyli to, czego nie ma w książce. To, co zaprezentowałaś w ostatniej części świetnie pasuje do reszty wydarzeń ze Zmierzchu i mogłoby być godną częścią MS :D Super!!!
Następnym razem liczę na coś dłuższego Wink
Weny, weny, weny i pomysłów!!! :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 19:51, 28 Maj 2009 Powrót do góry

To ja napiszę swój komentarz, żeby nie było, że nie czytam.
Kasiu moja kochana to jest GENIALNE.
Uwielbiam twoj Zmierzch w punktu widzenia Edwarda.
Kocham to jak myśli o Belli i swoim uczuciu do niej.
I teraz to jak gonią Jamesa. Grrr moje ulubione sceny i jestem ciekawa jak je opiszesz.
Twoje opowiadanie jest jednym z nieliczych które czytam.
Życzę Ci dużo Vena, bo zapewne jest Ci potrzebna.
Pozdrawiam i całuję
Leah vel Aguś:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
seska
Dobry wampir



Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 22:01, 28 Maj 2009 Powrót do góry

Aaa! Tyle tytułem wstępu Wink

Z nieukrywanym zadowoleniem czytałam Twoje rozdziały i cóż mogę stwierdzić? Że mi się szalenie podobało :D
Piszesz w bardzo podobnym stylu do Meyer, świetnie dobierasz wszystkie epitety, tworzysz doskonale wypadające opisy sytuacji, emocji - a zdaję sobie sprawę, że po pewnym czasie robi się trudno. Za to szczere uznanie.

Mam nadzieję zobaczyć kolejne rozdziały, bo nadszedł czas konfrontacji. A ten fragment książki od pierwszego przeczytania bardzo mi się podoba, ze względu na wartką i nieprzewidywalną akcję.

Mam więc nadzieję, że ud Ci się nas zaskoczyć Wink Albo i nie, przecież wiemy, że jesteś świetna Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Nie 18:55, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Kurczeee... Dziewczyny. Dzięki Wam ogromne za wszystkie miłe słowa. Embarassed
Rozdział kolejny, jak już pisałam aramgad, jest bardzo średni. Jakoś tak nie miałam czasu ani przereklamowanej weny. Tak wyszło
Tu link to tej części: [link widoczny dla zalogowanych] Znów TSFH. Nie miałam innego pomysłu...

Za zbetowanie dziękuję aramgad

- Nie mam pojęcia. James zniknął...
- Jak to?! Gdzie?! Przecież miał was gonić! Nic nie widziałam...
- Nic nie wiem! - przerwałem jej. - Ukrył się. Wytłumaczę ci to, jak się zobaczymy... I... opiekuj się nią.
- Dobrze – rzuciła i rozłączyła się.
Tak pragnąłem usłyszeć jej głos. Powiedzieć, że wszystko będzie dobrze... Że niedługo do niej dołączę. Ale nie mogłem. Nic nie było pewne. James zniknął, od Esme nie mieliśmy od dawna wiadomości... Co się dzieje?


Zapraszam na:
Rozdział 20 część II

Zniecierpliwienie


Po rozmowie telefonicznej z Alice, Carlisle i Emmett zamilkli. Bella była bezpieczna, ale co z resztą rodziny? Martwiłem się o nie. Nawet o Rosalie. Była dla mnie jak siostra. Dzięki umiejętności czytania w myślach poznałem ją bardziej, niż ktokolwiek inny. Nie była pusta ani zapatrzona w siebie. Potrafiła kochać, darzyć sympatią. Znałem powody, dla których nie lubiła mojej ukochanej. Ale im więcej ich poznawałem tym bardziej nie potrafiłem jej zrozumieć.
Nagle zadzwonił telefon Carlisle.
"To one" pomyślał i odebrał szybko.
- Carlisle? - usłyszałem głos Esme.
- Co się stało?
- Kobieta uciekła. Jakąś godzinę temu - odpowiedziała.
Godzinę temu?! Wyrwałem Carlislowi telefon.
- Co?!
- Edward, zrozum. Nie dzwoniłyśmy, bo mogła podsłuchiwać. W pewnej chwili dogoniła nas. I chyba zdała sobie sprawę z podstępu. Szukamy jej...
Milczałem. James uciekł, Victoria zniknęła. "Plan się wali" podsumował w myślach Emmett.
- Wraca do Forks - dokończyła. Zamarłem. "Charlie!" Usłyszałem myśli Carlisla i Emmetta. Przecież obiecałem Belli, że go ochronię, że nic mu nie będzie.
- Edward? Jesteś tam?
Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Znowu... znowu zawiodłem jej zaufanie. Zawierzyła mi... Opiekuj się Charliem... Nawet nie zauważyłem, gdy ojciec zabrał mi telefon.
- Pilnujcie go... - zaczął.
- Jest! - wrzasnął Emmett. - James!
Carlisle rozłączył się i pojechał we wskazanym przez Emmetta kierunku.
- Był tu - stwierdziłem. - Niedawno.
Kluczył. Co chwilę zmieniał trasy. Deszcz przestał padać, więc jego zapach był wyraźny. Tak dojechaliśmy w okolice Port Angeles. W połowie drogi zadzwoniła jeszcze raz Esme. Dowiedzieliśmy się, że Victoria dotarła do Forks, ale udała się do domu Belli. To było bardzo dziwne. Nie zamierzała zebrać informacji o niej?
- Tam - powiedział Emmett i pokazał przerzedzenie między drzewami koło ulicy.
- Chyba pójdziemy pieszo. Jeepem tu nie wjedziemy - powiedział Carlisle i wysiadł z auta.
Samochód ukryliśmy w lesie i ruszyliśmy za zapachem Jamesa.
- Edward... - zaczął Carlisle. - Skup się. Będzie tu na nas czekał, czy nadal ucieka?
Przysiadłem na głazie i zamknąłem oczy. Twarz Victorii, drzewa, tabliczka "Phoenix".
- Chyba poczeka na Victorię.
Biegliśmy między drzewami. Już niedaleko... Jeszcze kawałek. James nas zwodził. Po pewnym czasie znów zgubiliśmy jego ślad.
- Błądzimy. To nie ma sensu. Rozdzielamy się, czy wracamy? - zapytał Carlisle.
- Rozdzielamy się. Jest blisko. W razie czego zdzwonimy się.
"Uważaj na siebie" pomyślał Carlisle i zniknął na drzewami.
Emmett pobiegł na północ. Patrzyłem za nim, jak odchodzi. Widziałem ich zatroskane miny, znałem myśli. Nie potrzebowałem umiejętności Jaspera, by wiedzieć co czuli. Tęsknili, bali się. Ile jeszcze ludzi będzie cierpieć przeze mnie? Kiedy to wszystko się skończy? Ruszyłem na zachód, przedzierając się przez krzaki. Szedłem, nie zważając na nic, pogrążony we własnych rozmyślaniach. Gdzie jest Bella? Czy jest bezpieczna? Wyciągnąłem z kieszeni telefon z zamiarem zadzwonienia do Alice. Był rozładowany. Cholera! Taką miałem nadzieję, że porozmawiam z Bellą. Usłyszę jej głos... W pewnej chwili poczułem zapach Jamesa. Był tu! Zaledwie pięć minut temu. Pobiegłem za nim.
Po kilku sekundach usłyszałem fragment jego telefonicznej rozmowy z Victorią.
- A ty? - zapytała Victoria.
- Wyjadę. Znajdę ją - powiedział James.
- Gdzie?
- Jeszcze nie wiem... - Wiedział. Czułem, że kłamie. Ale ukrył się. - Idź już. - powiedział do słuchawki. - Chcę wiedzieć o niej wszystko.
Rozłączył się i przykucnął pod pobliskim drzewem. Wyjął coś z kieszeni i przyglądał się temu uważnie. Zaciekawiony podszedłem bliżej.
- Widzę cię tak dobrze, jak ty mnie - powiedział i rzucił się na mnie.
Rozpoczęła się walka.
James był w tym bardzo dobry, ale przestał ukrywać myśli. Wykręcił mi rękę z niezwykłą siłą, ale odepchnąłem go. Wylądował na kamieniu. Po chwili znów skoczył na mnie. Odskoczyłem, a wampir wylądował w tym miejscu, w którym ułamek sekundy wcześniej stałem. Złożone ataki udawało mi się odpierać, tylko dzięki umiejętności czytania w myślach. Zdobyłem przewagę. Złapałem Jamesa za gardło i przycisnąłem do pnia.
- Dobrze wiesz, że mnie nie zabijesz - wykrztusił.
Spojrzałem na niego z zawiścią.
- Jesteś pewien? - powiedziałem z kpiącym uśmieszkiem. Ścisnąłem go mocniej. Tyle Bella przez niego wycierpiała. Była szansa położyć temu kres, zemścić. Wtedy przypomniałem sobie fragment dekalogu, którego nie uznawałem, uważałem za niezgodny z istnieniem wampirów. Nie zabijaj. Potem twarz Carlisla i jego słowa To, co sprzeczne z nami, jest rzeczą godną poświęcenia.
Chwila mojego zawahania nie uszła jego uwadze. Wyrwał się i jednym ruchem podciął mi nogi. Przycisnął mnie do ziemi.
- A nie mówiłem - wysyczał mi w twarz. - Oddaj mi dziewczynę, a nic ci nie zrobię.
Wydać mu Bellę? Pozbawić świat tak dobrej osoby? Zadać ból Charliemu? Poświęcić ukochaną? Do ratunku własnego, nędznego, nic nieznaczącego życia?
- Nie! - krzyknąłem.
- Jak chcesz... - mruknął mi do ucha. Zbliżył wargi do mojej szyi. Poczułem, że to koniec... Nie czułem bólu, moje ciało przeszywały tylko spazmy wewnętrznej rozpaczy. Nie zdołałem jej ochronić… Nie wypełniłem ostatniego zadania...
______________________

Nie wiem, co o tym myśleć...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aramgad
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:15, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Chyba dawno nikt Cię kochana przez kolano nie przełożył Wink
Jaki średni?
Miałam nie pisać dziś komentarza, bo nie przychodzi mi do głowy nic poza tym co już zostało napisane, ale nie pozostawiasz mi wyboru pisząc "średni"!
Piszesz genialnie. Z fragmentu na fragment coraz lepiej. Opis uczuć Edwarda jest tak rewelacyjny, że aż ciężko skupić się na błędach.
Uwielbiam betować Twoje opowiadanie :D
WENY dziewczyno i wiary w umiejętności!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KALLIYAN
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:49, 31 Maj 2009 Powrót do góry

Średni? Chyba żartujesz..
Czemu, czemu, czemu znów muszę czekać?
Edward miał okazję zabicia Jamesa... Ciekawa perspektywa. Okazał się za słaby by go zabić. Podoba mi się Twój Zmierzch coraz bardziej. Wszystko rozwinęło się, gdy dostałaś wolne pole do popisu.
Nie mam uwag. Nie potrafię wyszukać literówek. Po prostu mogę powiedzieć, że rozdział jak zawsze cudowny. No dobra. Mam jedno zastrzeżenie.
Jest stanowczo ZA KRÓTKI! Ave vena.
Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam ( mam nadzieję, że nie długo ) na następny rozdział.
Kalliyan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 11:48, 01 Cze 2009 Powrót do góry

Fiu, fiu jak to jest średnie to nie wiem jak wg ciebie będzie dobrze?! To jest cudowne! Uwielbiam twoje opisy emocji jakie targają Edwardem! A spotkaniem Edwarda z Jamsem mnie zaskoczyłaś, i to że mu odpuścił, że się zawahał. Sądziła że jeśli tylko nadarzy się okazja to go odrazu zabije bez zbędnych ceregeli no ale widać że nie znam Edwada tak dobrze jak ty :)
Więcej czasu i weny na pisanie kolejnych rozdziałów i mam nadzieję że nie każesz nam zbyt długo czekać na kolejny rozdzialik?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vivienne Grace
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:57, 01 Cze 2009 Powrót do góry

Chyba ostatnią rzeczą jakiej bym się się spodziewała, jest to, że ktoś mnie zaskoczy z akcją pisząc perspektywę powstałej już ksiązki :D

Jak przeczytałam, że według Ciebie ten rozdział jest średni, to szczerze mówiąc nie miałam pojęcia co myśleć. Jednak po przeczytaniu tekstu już doskonale wiem. To nie było średnie! To było wspaniałe. Ok może było za krótkie, może całość była mniej rozbudowana, może zabrakło kilku rzeczy, ale czy w tym rozdziale to było ważne? Wątpie. Akcja poszła teraz w takim kierunku, że ja nie jestem nawet w stanie skupiać się na jakiś szczególach, wątkach pobocznych. Liczy się tylko James i pogoń za nim.

Przyznaję trochę nie do końca to wszystko rozumiem. Tzn. absolutnie wszystko mi się podobało, tylko...no tak jakoś to całe spotkanie z Jamesem wydaje mi się troche dziwne. Ale wstrzymam się z opinią do rozwinięcia tej sytuacji. Pewnie jak przeczytam to jeszcze raz, potem zaczekam na kolejną część to od razu mnie olśni :D

Życzę Ci tej jakże przereklamowanej weny :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cardmire
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon 17:04, 01 Cze 2009 Powrót do góry

Skoro nie wiesz, co o tym myśleć, to ja ci powiem. Prowadzisz świetną akcję tak nieprzewidywalną, jak Edward. Niby znam koniec, niby wiem co się zdarzy, ale jednak w niecierpliwości czekam na kontynuację. Znalazłam kilka błędów, ale od ich wytykania są "specjaliści" Wink.

Powodzenia z dalszymi cz., które, jak mam nadzieję się pojawią

Czasu i Weny,
cardmire


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nati0902
Człowiek



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 22:02, 02 Cze 2009 Powrót do góry

WOW!!! Laska jak to Edzio nie może zginąć to by się wogule nie zgadzało ze Zmierzchem;/ Nie wiem co mam myśleć. Wymyśliłaś niezłą akcje tylko jak zamierzasz z tego wybrnąć?? Ooo już nie mogę się doczekać kolejnej części:) Kocham jak piszesz !! Tylko mi nie przestawaj czasem:)

Pozdrawiam i życzę DUŻO WENY!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IlonaM
Dobry wampir



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks

PostWysłany: Czw 15:26, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Jak mogłaś skończyć w takim momencie? No błagam szybciutko wstawiaj następny rozdział :D Weny po raz kolejny!!!
Wiem, że słyszysz to po raz kolejny, ale piszesz naprawdę r.e.w.e.l.a.c.y.j.n.i.e,
Tu już nie chodzi tylko o świetne oddawanie emocji, uczuć, rozterek i myśli Edwarda, ale też od kilku części - Twoją twórczość. Pięknie nawiązałaś do Rosalie, stosunku Edwarda do niej i tych zasad wampirów - wegetarian, reguł, których przestrzegali Cullenowie, szacunku do Carlisle'a, jego autorytetu.
I ta walka Edward vs James :D Ach, jestem ciekawa jak dalej to pociągniesz, bo zapowiada się ciekawie :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nieśmiertelna
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Maj 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:34, 05 Cze 2009 Powrót do góry

aaa udało mi sieee ;DDDDD
dobra 7 linijek?? ok ;D proszę bardzo ;D
no wieć tak: Bożeee dziewczyno ty masz niewyobrażalny taaalent... pożycz mi go trochę, co??? Byłabym bardzo wdzięczna ;DDDD
Tak w ogóle to strasznie mi się podoba twój styl pisania... i w ogóle (cholera powtarzam się jak debil) wszystko jest cud, miód i orzeszki ;*** oby tak daaalej... i jak wydasz książkę kiedyś tam to będę twoją największą fanką ;******
uwielbiam to twoje pisanieeee ;****
ale się wysiliłam... powtarzałam się no ale dobra... trochę się rozpisałam, ale chciałas ;p;p
Wiesz co?? A dobra już nic... zapomniałam... ;p;p;p
Pisz dalej, pisz.. i nie marudź na brak weny bo i bez niej świetnie piszesz ;****


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DaDaDa
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 21:45, 05 Cze 2009 Powrót do góry

o rany...
czy wspomniałam już, że jesteś niesamowita?
nie?
no więc mówię
JESTEŚ NIESAMOWITA.

uwielbiam Twój zmierzch xD
ahhhh

no i czekam na dalszy ciąg ;p

pozdrawiam DDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Nie 11:14, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Dzięki Wam śliczne za komentarze. Trochę mnie zmotywowały, ale nadal nie zmieniam zdania. Pisanie przychodzi mi z trudem i odbija się to na jakości tekstu.
Link: [link widoczny dla zalogowanych]

beta: niezastąpiona aramgad

- A nie mówiłem - wysyczał mi w twarz. - Oddaj mi dziewczynę, a nic ci nie zrobię.
Wydać mu Bellę? Pozbawić świat tak dobrej osoby? Zadać ból Charliemu? Poświęcić ukochaną? Do ratunku własnego, nędznego, nic nieznaczącego życia?
- Nie! - krzyknąłem.
- Jak chcesz... - mruknął mi do ucha. Zbliżył wargi do mojej szyi. Poczułem, że to koniec... Nie czułem bólu, moje ciało przeszywały tylko spazmy wewnętrznej rozpaczy. Nie zdołałem jej ochronić… Nie wypełniłem ostatniego zadania...


Zapraszam na:
Rozdział 20 część III


Zniecierpliwienie


Ciemność... Nie... Jest całkiem jasno... Nie ma niczego... Nie... Widać wszystko. Czy tak wygląda śmierć? Nic nie znika? Nie czuje się bólu? Umarłem? Nie, przecież ja nie mogę umrzeć, jestem nieśmiertelny. Gdzie jest James?
- Co jest? Edward! - usłyszałem w oddali głos Emmetta.
Podniosłem się na łokciach i otworzyłem oczy. On i Carlisle stali nade mną.
- Co się stało? - spytałem - Gdzie jest James?
- Uciekł, gdy usłyszał, że idziemy. Nic ci nie jest?
- Nie, wszystko w porządku. Walczyliśmy i... - urwałem. Powiedzieć im o wszystkim? Że zawahałem się, choć miałem okazję zakończyć tę pogoń? - Zdekoncentrowałem się. Chodźmy już. Chyba czas na zmianę planu.
W odpowiedzi pokiwali tylko głowami. Ruszyliśmy w stronę jeepa. Zrobiłem kilka kroków, ale po chwili odwróciłem się i rzuciłem jeszcze raz okiem na polanę. Liśćmi na drzewach nie poruszał żaden wiatr. Było bardzo cicho. Tylko jedno mogło zdradzić, co się wydarzyło - wgłębienie w korze drzewa, do którego przycisnąłem Jamesa. "Dobrze wiesz, że mnie nie zabijesz". Tak, nie byłem w stanie. Ale to już się więcej nie powtórzy.
Dogoniłem towarzyszy.
- Udał się na lotnisko. Tyle udało mi się ustalić zanim zniknął - poinformowałem ich.
- Na lotnisko?
- Nic nie wiem. Znaleźliście coś? - spytałem Carlisle'a.
- Nie. Rozglądaliśmy się za śladami w lesie, po kilku minutach spotkaliśmy się i postanowiliśmy cię poszukać. Lepiej ty nam opowiedz, co się działo.
Streściłem im całą historię, pomijając chwilę zawahania. Nie wiedziałem czemu... Może sytuacja mnie przerosła, nie miałem sił przyznać się do błędu...
- W takim razie musimy jechać do Seatlle.
- A co z Charliem?
- Emmett rozmawiał z Rosalie. Victoria była pod domem Belli, ale Charliego nie było, potem pobiegła na lotnisko i wróciła do szkoły.
Milczeliśmy. Dopiero, gdy dotarliśmy do jeepa, Emmet odezwał się.
- Chyba powinniśmy zadzwonić do Alice.
Carlisle bez słowa wyjął telefon i wybrał odpowiedni numer.
- Carlisle - usłyszałem głos siostry.
- Edward ustalił, że James wybiera się na lotnisko. Wiesz coś na ten temat?
- Przed chwilą go widziałam. Najpierw w samolocie. Potem siedział w jakimś pokoju i oglądał video. Było tam ciemno, nie znam szczegółów. Nieza­leżnie od tego, co nakazało mu wsiąść do tego samolotu, prędzej czy później trafi do tej sali i tego pokoju.
- Dobrze. Jeśli będziemy wiedzieć coś więcej, damy znać. Możesz poprosić Bellę do telefonu? - powiedział i skinął na mnie. Wziąłem słuchawkę.
- Halo? - usłyszałem ten przepiękny głos. Zadrżałem.
- Bella.
- Och, tak się martwiłam!
- Bello - westchnąłem - Przecież ci mówiłem, że masz się o nic nie martwić prócz własnego bezpieczeństwa.
- Gdzie teraz jesteście?
- Pod Vancouver. Wymknął się nam, wybacz. Musiał zacząć coś podejrzewać - trzymał się na tyle daleko, żebym nie mógł czytać mu w myślach. Wszystko wskazuje na to, że wsiadł do jakiegoś samolotu. Sądzimy, że wróci do Forks podjąć poszukiwania. - Czułem się źle, musząc zatajać prawdę. Ale tak było lepiej. Żeby wiedziała jak najmniej. Zdawałem sobie sprawę, jakim błędem było to, że pozwoliłem by poznała całą prawdę o mnie. Może gdybym nic jej nie powiedział, teraz byłaby bezpieczna?
- Wiem. Alice widziała, że uciekł.
- Tylko się nie zamartwiaj. Nie ma szans wpaść na twój trop. Siedź spokojnie w ukryciu, dopóki znów go nie namierzymy.
- Nic mi nie będzie. Czy Esme pilnuje Charliego?
- Tak. Wróciła Victoria. Poszła do waszego domu, ale Charlie był akurat w pracy. Nie przejmuj się, nawet się do niego nie zbli­żyła. Z Esme i Rosalie pod bokiem nic mu nie grozi.
- Co ona knuje?
- Najprawdopodobniej próbuje złapać trop. W nocy obeszła cale miasteczko. Rosalie ją śledziła - była na lotnisku, sprawdziła drogi wy­lotowe, szkołę... Stara się, jak może, ale, wierz mi, nic nie znajdzie.
- Jesteś pewien, że Charlie jest bezpieczny?
- Esme nie spuszcza go z oka, no i my niedługo wrócimy. Jeśli tropiciel pojawi się w Forks, na pewno go dopadniemy.
- Tęsknię za tobą - wyszeptała. I ja tęskniłem. Bardzo. Byłem świadomy, że Emmett i Carlisle wszystko słyszą, ale nie obchodziło mnie to.
- Wiem, Bello, i dobrze rozumiem, co czujesz. Mam wrażenie, że zabrałaś ze sobą połowę mnie.
- To przyjedź po nią - Nawet nie wiesz, jak bardzo tego chcę.
- Przyjadę, gdy tylko będę mógł. Ale najpierw muszę zadbać o twoje bezpieczeństwo.
- Kocham cię. - powiedziała.
- Czy wierzysz, że mimo wszystkich tych rzeczy, na które cię naraziłem, też cię kocham?
- Jasne, że wierzę.
- Wkrótce się zobaczymy. - Tak, moja piękna, już niedługo...
- Będę czekać. - powiedziała i rozłączyła się.
Stałem jeszcze chwilę ze słuchawką w ręku i rozpamiętywałem rozmowę.
- Jedźmy już - powiedział Emmett, szturchając mnie w ramię.
W milczeniu dojechaliśmy na lotnisko. Zapach tropiciela był tam obecny. Jego i...
- Tak, Victoria tu była - stwierdził Carlisle. – Rosalie miała rację.
Ale ani po niej ani po Jamesie nie było śladu. Wszystko stawało się coraz mniej jasne...
_________
Koniec rozdziału 20 :P
Teraz się zacznie... Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KALLIYAN
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 12:12, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Kocham Cię!
Za co?
1) Szybko wstawiasz nowe części. Nie trzymasz nas w niepewności x czasu.
2) Tak bardzo prawdziwa jest dla mnie wersja myśli Edwarda wg Ciebie. Na prawdę mogłabyś sama napisać MS, bo wydaje mi się, że Meyer nie ma dobrego pomysłu na to co się działo, gdy Edward nie był przy Belli. A Ty? Jej. Edward wahający się. Mógł zabić Jamesa. Meyer w życiu na coś takiego nie wpadnie:>
3)
kasiek303 napisał:

- Wiem, Bello, i dobrze rozumiem, co czujesz. Mam wrażenie, że zabrałaś ze sobą połowę mnie.
- To przyjedź po nią - Nawet nie wiesz, jak bardzo tego chcę.


Chociażby za ten fragment. Myśli Edwarda. Aach. Miód.

Przepraszam, ale nic oprócz kolejnego zachwalania Ciebie mi nie przychodzi do głowy. Cieszę się, że moja natarczywość i walka o salę baletową Ci się jeszcze nie znudziły. A i mam nowy pomysł:> Ciekawa jestem co Edward czuł, gdy Bella leżała już w szpitalu... A on czekał na jej przebudzenie. Gdy dasz mi już salę baletową, będę czekać na szpital i tak w kółko , aż skończysz Zmierzch.
Pozdrawiam Cię, ściskam mocno, dużo weny na przyszły rozdział,
Kalliyan

EDIT:
Jestem pierwsza!:>


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KALLIYAN dnia Nie 12:15, 07 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nati0902
Człowiek



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 13:22, 07 Cze 2009 Powrót do góry

No już myślałam że James zabije Edwarda no na szczęście się tak nie stało. Masz racje teraz się zacznie chyba najlepsza część twojego FF mam nadzieje że dalej będziesz pisała tak świetnie ja teraz!! Twój FF jest genialny, wspaniały, niesamowity ale mam nadzieje że wież to już!!
Teraz pozostało mi czekać na kolejne części!! Już nie mogę się doczekać:)

Pozdrawiam i życzę DUŻO WENY!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IlonaM
Dobry wampir



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks

PostWysłany: Nie 14:34, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Aaa myślałam, że jednak trochę sobie powalczą, a tu nie :D
Super, że tak szybko wstawiasz kolejne części i cieszę się, że coraz bliżej do sali baletowej :D Toż to będzie perełka :D Ale z drugiej strony ta cudowna historia Zmierzchu tak szybko się skończy... A mi nigdy dość, zwłaszcza gdy mogę czytać takie cudeńka i to w narracji Edwarda :D
I absolutnie za krótkie :)
Będę niezwykle oryginalna jeśli napiszę, że czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i życzę weny, ale jak widzę na razie Ci jej nie brakuje, ale na zapas - weny, weny. weny!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 12:07, 08 Cze 2009 Powrót do góry

Cud, miód i orzeszki :) Rozdzialik śliczniutki, jak ja uwielbiam Ciebie i twój ff, opis "Zmierzchu" oczami Edwarda to jest to! Jak zwykle przeczytałam calutki rozdzialik na jednym wdechu :) Zawiedziona że tak szybko się skończył, ale mam świadomość że do końca książki jeszcze trochę pozostało i dlatego się jeszcze nie załamuję. Czekam z niecierpliwością na opis sali baletowej i wszytskiego o czym wtedy Edwrad myślał widzące Bellę we krwi.... Ech...
Weny przede wszystkim, czasu na pisanie i pomysłów :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin