FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Była narzeczona 2,czyli niepotrzebna kontynuacja [NZ][20.09] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 19:18, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Witam, witam.
Ten fanfik jest kontynuacją mojego starego dzieła o wdzięcznej nazwie 'Była narzeczona'. Jest zapis przygód bohaterów, po wydarzeniach z poprzedniej części. Jednak bez czytania tamtej, będziecie wiedzieli o co chodzi w tej. Jednak zależy wam na przeczytaniu części pierwszej, odsyłam linkiem:
http://www.twilightseries.fora.pl/b-biblioteka-b,43/byla-narzeczona-z,879.html Jest to parodia. Nie wiem czy kogoś to będzie śmieszyć, czy nie. Pierwszy rozdział jest zawsze najgorszy, więc bądźcie wyrozumiali i nie zaczynajcie od razu rzucać mięsem :D:)

Życzę więc miłego czytania.
Beta: zgredek. Bardzo ci dziękuję. Krytyka dała mi do myślenia i wiem co powinnam zmienić. Lubię konstruktywną krytykę. :)


1.
Wstrętny bachor.
Wstrętny, wstrętny bachor!
Wstrętny, wstrętny, wstrętny bachor!!!
Nabrałam powietrza do płuc, by nie zemdleć z niedotlenienia mózgu. Ciągnęłam za rękę rudą
dziewczynkę. Przed chwilą prawie wypadła z okna, pod którym znajdowała się pięciometrowa otchłań. Serce niemal wyskoczyło mi z piersi, gdy zobaczyłam ją na parapecie. Do tego wszystkiego, musiałam skosić cholerny trawnik cholerną, zepsutą kosiarką. Jak dla mnie to za dużo.
- Dlaczego Bóg mnie tak nienawidzi? - Zapytałam na głos. Britney uśmiechnęło się niepewnie. Najchętniej dałabym jej w łeb!
- Bello, przepraszam, Chciałam zobaczyć, gdzie jesteś. Czy nikt cię nie porwał albo coś w tym stylu. Nie wiedziałam, że się tak zdenerwujesz... - tłumaczyła się. Widziałam, że jej oczy robią się szklane. Nie, nie, nie. Nie ze mną te numery.
- Milcz! - rozkazałam. Zamknęła posłusznie buzię i usiadła na krześle. Znajdowałyśmy się w kuchni - musiałam zrobić sobie herbatę, by ukoić zszargane nerwy.
- O której twoja matka przyjedzie? - zapytałam po dziesięciu minutach milczenia.
- O siedemnastej.
Jęknęłam. Jeszcze trzy godziny. Czy naprawdę ojciec musiał mnie poprosić o opiekę nad dzieckiem jego koleżanki? I co to w ogóle znaczy „koleżanka”? Może chce nas zintegrować, by potem powiedzieć, że będziemy siostrami? Wyrzuciłam tę myśl z głowy.
Britney (już wiem, kogo słuchała jej matka) ma osiem lat i jest całkiem sympatyczną dziewczynką.
Pewnie jestem przewrażliwiona. To zdecydowanie nie pora na bycie matką. Na szczęście mój chłopak nie będzie nalegał na dziecko, bo tych uroczych istot mieć nie może. Nie, nie cierpi na impotencję ani nic z tych rzeczy. (nie wiem, czy dopuszczalna jest taka figura jak „mieć impotencję”) Po prostu jest wampirem.
Po prostu. Wiem, durnie to brzmi, ale to dla mnie codzienność. Od kiedy parę miesięcy temu wampiry z Las Vegas przyjechały do nas z propozycją pracy w klubie ze striptizem, nic mnie nie dziwiło. Edward był obok i dawaliśmy radę.
Rozmyślałam o tym wszystkim, a Britney (jak mnie wkurza to imię!) przyglądała mi się z zaciekawieniem.
- Bello - wyrwała mnie z letargu. - Czy Edward dzisiaj przyjdzie?
Poznała go tydzień temu, kiedy też musiałam jej pilnować. Polubiła go, mówiła nawet na niego Eddie. A on się zgadzał.
- Tak, będzie niedługo - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Uśmiechnęła się szeroko.
Ale mam dość tego dzieciaka.
Pół godziny później siedziałam w salonie, oglądając z Britney Hannę Montanę. Siedziałam cicho,bo za każdym razem, gdy próbowałam coś powiedzieć, moja mała towarzyszka uciszała mnie.
Potem zaczynała śpiewać. I tak na okrągło. Że też akurat dzisiaj zachciało im się zrobić maraton tego serialu...
Po paru chwilach usłyszałam pukanie do drzwi. Westchnęłam z ulgą i poszłam otworzyć. Stał za nimi Edward, uśmiechając się szelmowsko.
Spojrzał na mnie przeciągle i z czułością. Pocałowałam go w usta. Czując jego dotyk na biodrze, zadrżałam.
- Britney jest w domu - szepnęłam.
Zreflektował się. Pocałował mnie jeszcze w czoło i wszedł do salonu.
- Cześć Britney - przywitał się.
- Eddie! - wrzasnęła i podbiegła do niego. Uśmiechnął się do niej promiennie. Byłam ciekawa, czy i jej na ten widok miękną kolana. Twarz miała rozanieloną, a oczy rozmarzone. Chyba i na tę smarkulę zadziałał jego urok.
- O, oglądasz Hannah Montana - powiedział. Zaświeciły jej się oczy.
- Lubisz?
- Czasami oglądam.
- Serio? - zapytała zachwycona Britney.
- Serio? - zapytałam przerażona.
Edward zaśmiał się i usiadł na kanapie. Właśnie skończył się odcinek, więc Britney zachciało się rozmawiać.
- A Bella dzisiaj na mnie nakrzyczała.
- Dlaczego? - zdziwił się Edward. Jakby, do cholery, nie wiedział!
- Bo chciałam zobaczyć, czy nikt jej nie porwał. I weszłam na parapet. Bella bardzo się przestraszyła i zrobiła taką zabawną minę, hi hi. Ale potem nie było mi już do śmiechu, bo była na mnie strasznie, strasznie zła.
Słuchałam tego monologu z zażenowaniem. Edward robił minę zaskoczonego na każde jej słowo i chlipnięcie. Tak, chlipnięcie. Mam nadzieję, że on nie da się na to nabrać. Kurde, nie może, bo przecież czyta temu bachorowi w myślach!!!
Nareszcie zaczął się kolejny odcinek serialu, więc Britney ulokowała swoją uwagę na nim.
- Edward, pójdziesz ze mną do kuchni? - zapytałam słodko. Kiwnął głową. Odwróciłam się więc w stronę kuchni. Usiadłam na krześle, a po dwóch minutach do kuchni wszedł uśmiechnięty Edward.
- Co za urocza osóbka z tej ośmiolatki - powiedział. Mówił chyba na serio, bo nie zobaczyłam tego jego szelmowskiego uśmiechu.
- Chyba żartujesz?
- Nie, Bello. Takie młode istoty są naprawdę mądre. Tylko dzieci potrafią cieszyć się ze wszystkiego. Kiedy dorastamy, zanika w nas ten niezwykły dar...
- Edward, błagam, przestań mówić jak jakiś psycholog z popołudniowego programu o ludzkiej psychice. Ostatnio Charlie ma świra na ich punkcie, a twoje gadanie przytłacza mnie jeszcze bardziej.
Na moje słowa uśmiechnął się szeroko. Mój Edward. Najchętniej pocałowałabym go teraz, ale w salonie... Muszę go pocałować!
Pochyliłam się do przodu. Edward spojrzał zdziwiony, ale jego twarz mignęła mi tylko przed oczami, bo po chwili przyssałam się do jego ust. Były zimne, ale niesamowicie przyjemnie.
Mogłabym tak trwać przez całe życie.
W pewnej chwili Edward odepchnął mnie. Uderzyłam plecami o oparcie krzesła, aż zabolało.
- Co robicie? - Do kuchni weszła Britney uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Siedzimy sobie i rozmawiamy - odpowiedział spokojnie Edward. Rzuciłam mu wściekłe spojrzenie.
- Mogę też sobie posiedzieć i porozmawiać?
- A nie oglądasz Hanny? - zapytałam słodko. Britney pokręciła przecząco głową, a minę miała pełną politowania.
- Ten odcinek już oglądałam. Nawet dwa razy. Eddie, a ty oglądałeś ten odcinek? Hannah przebrała się za kurczaka i tak śmiesznie tańczyła.
- Nie. Chętnie go zobaczę.
- Super! - krzyknęła smarkula i złapała go za rękę. - Jesteś strasznie zimny. Bello, jak możesz, włącz ogrzewanie, bo Eddie nam tu zamarznie.
I poszli do salonu. Zostałam sama.
Najchętniej wyskoczyłabym przez okno. Albo wskoczyła do pieca, ale niestety go nie miałam.
Zagadam dzisiaj Charliego, czy nie ma jakichś kafli, to sama go zbuduję. Cholera, ale byłam zdenerwowana.

Siedemnasta. Nareszcie. Zaraz przyjedzie matka Britney i w końcu będę miała chwilę spokoju i osobności z Edwardem.
Przez dwie i pół godziny błąkałam się po domu. Tu posprzątałam, tam coś przesunęłam, chwilę posiedziałam z nimi przed telewizorem. Wszystko mnie denerwowało. To ten bachor tak na mnie działał.
Odliczałam minuty i w końcu ktoś zapukał do drzwi. Pobiegłam do nich jak wariatka i otworzyłam.
Stała za nimi wysoka blondynka z dużym biustem. Była to matka Britney, Larissa.
- Cześć, Bello - przywitała się. Miała słodki i całkiem przyjemny głos. - Przyszłam po Brit.
Bez słowa wpuściłam ją do środka. Weszła do salonu. Ciągnął się za nią zapach perfum Channel No 5. Tandeta.
- Mama! - krzyknęła Britney i zerwała się z kanapy. Przytulona do dużego biustu swojej matki wyglądała całkiem uroczo.
Edward wstał grzecznie. Kiedy matka i córka nacieszyły się sobą, obie skierowały wzrok ku mojemu chłopakowi.
- Dzień Dobry, nazywam się Edward Cullen - przedstawił się grzecznie, wyciągając rękę. Larissa
zrobiła wielkie oczy, a po chwili na jej policzkach zakwitł rumieniec.
- Larissa.
- Pani córka jest naprawdę przeurocza.
- Och, nie mów do mnie pani. Po prostu Larissa.
- Dobrze, Larisso.
Postanowiłam położyć kres tej żenującej scence wyciągniętej jakby żywcem z tragicznego filmu.
- O, widzę, że poznałaś mojego chłopaka - powiedziałam, stając koło Edwarda i uśmiechając się z
wyższością. Larissa zrobiła wielkie oczy, jakby nie wierząc, że mogę mieć Takiego chłopaka. Haha, i kto tu jest lepszy, Wielki Cycu?
- My się już zbieramy. Brit, pożegnaj się z Bellą i Edwardem - wykrztusiła w końcu Larissa.
Britney pomachała do nas, a my do niej.
Przy drzwiach Wielki Cyc dał mi dwadzieścia dolarów za fatygę opiekowania się jej córką. Od razu poprawił mi się humor i zadowolona
zamknęłam za nią drzwi.
Idąc do salonu, gdzie siedział Edward, uśmiechałam się sama do siebie. Jednak widok jego miny poirytował mnie bardziej niż myślałam.
- Nie mów, że podoba ci się ta trzydziestolatka? - jęknęłam.
Edward zaśmiał się.
- No coś ty. Jest atrakcyjna, ale...
- Wiesz co, ja cię już nie rozumiem. Najpierw mówisz mi o wyższości małych dziewczynek nad resztą populacji, a potem ślinisz się do dorosłej kobiety, która niedługo zacznie hodować zmarszczki.
- Czy ty, Bello, nie jesteś zazdrosna? - Uśmiechnął się zadowolony.
- Nie jestem - odpowiedziałam z godnością. - Zastanawiam się tylko, czy nadaję się dla ciebie.
Jestem kimś między małą dziewczynką a dorosłą kobietą, więc nie wiem, czy jestem w twoim typie.
- Czasem mnie zaskakujesz swoim rozumowaniem. Ale wiedz, że jesteś jak najbardziej w moim typie.
Wzruszyłam ramionami, udając obojętną. I nagle zdałam sobie sprawę, że zapomniałam powiedzieć Larissie o zdarzeniu z oknem. Wstrętny bachor!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Nie 21:29, 20 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Rathole
Dobry wampir



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 146 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.

PostWysłany: Nie 19:41, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Łoooo, Swallow :P Jednak napisałaś kontynuację :) Mam nadzieję, że BN II będzie równie zabawna jak I. Na razie, hm, nie jest śmiesznie. Ten FF jest taki luźny, ale nie zabawny. Wspomniałaś, że początki są trudne - okej, wybaczam Ci to. Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej :D

Kto nie czytał BN1, niech nie czyta dalszej części komentarza Uwaga

Cholerka, taak bym chciała, że Bella pracowała jako striptizerka, a nie opiekunka do dziecka, no. ;P I mam nadzieję, że szybko napiszesz, co u Jaspera i Alice. Szczególnie u tego drugiego - mam nadzieję, że nie będzie się już tak pedalsko ubierał itd :D I tęsknię do Twojego samotnego Charliego, który rozmawiał z lodówką. :D

"Haha, i kto tu jest lepszy, Wielki Cycu?"
po pierwsze - Ha, ha.
po drugie - Wielki Cyc? Akurat przy tym momencie zachichotałam Laughing

Pozdrawiam, czekam na więcej,
Rathole.

Cytat:
- Dlaczego Bóg mnie tak nienawidzi? - Zapytałam

"zapytałam" z małej

Cytat:
- Bello, przepraszam, Chciałam

"chciałam" z małej.

Cytat:
Nie, nie cierpi na impotencję ani nic z tych rzeczy. (nie wiem, czy dopuszczalna jest taka figura jak „mieć impotencję”)

Co to za nawias? :P

Cytat:
przyjechały do nas (??? nie wiem, gdzie przyjechały te wampiry)

J/w :D

Cytat:
oglądając z Britney Hannę Montanę

Hannę Montannę

Cytat:
- O, oglądasz Hannah Montana

Hannę Montannę

Cytat:
mogę mieć Takiego chłopaka.

Czemu "Takiego" z dużej? Chciałaś wyróżnić? Daj kursywą lepiej Wink

Cytat:
Jestem kimś między małą dziewczynką a dorosłą kobietą

przecinek przed "a"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 20:19, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Zapewniam, że będzie dużo zawiłości. To jest telenowela. Pierwsze odcinki seriali zazwyczaj są nudne, trudne i w ogóle. I wiele wątków zawartych w BN1 będzie kontynuowanych oraz wyjaśnionych.
Dziękuję ci Rathole za opinię. Bardzo się denerwuję, ponieważ to jest kontynuacja, a wiadomo, że trudno przebić pierwszą część.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agnes15
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 10:14, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Mi się bardzo podobało, ale mam nadzieje, że z czasem będzie coraz zabawniej. Kiedy przeczytałam BN I, cały dzień miewałam bóle brzucha-od ciągłego śmiechu rzecz jasna. Życzę wspaniałej kontynuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Pon 10:51, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Jeszcze zanim w ogóle zaczęłam się udzielać na tym forum, przeczytałam pierwszą część. Bardzo mi się spodobała, naprawdę masz wielki talent, i czytając to, wiem, że czytam parodię. :) Naprawdę świetnie. Masz bardzo 'ciekawe' poczucie humoru. Zaintrygowałaś mnie, o czym będzie ta historia. Więc ja na pewno mam zamir być wierną czytelniczką. :) Czekam na rozwinięcie akcji.
Pozdrawiam, weny.
Wyjątkowa'


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LewMasochista
Wilkołak



Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:53, 22 Wrz 2009 Powrót do góry

Jest!!! Jednak piszesz kontynuację xDDDD
Cieszy mnie to niezmiernie:)

"Larissa zrobiła wielkie oczy, jakby nie wierząc, że mogę mieć Takiego chłopaka. Haha, i kto tu jest lepszy, Wielki Cycu? "

Ten cytat rządzi:)
Z niecierpliwościa czekam na dalsze częśći bo biorąc pod uwage część poprzednią jeeeeeest na co:D

WENY!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nina=)
Wilkołak



Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:19, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

No, no.. Mi się podoba..;)Ciekawie się zaczyna
Mam nadzieję, że będą fragmenty z Emmetem =)
Będę obserwować.
Weny! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Sob 10:14, 24 Paź 2009 Powrót do góry

Poprzednie opowiadanie przeczytałam i mi się bardzo spodobało.
Teraz też zapowiada się ciekawie.
Mam nadzieję że będziesz mieć dużo weny do napisania kolejnych rozdziałów :)
transfuzja.
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.

PostWysłany: Sob 15:09, 24 Paź 2009 Powrót do góry

Droga Swallow [ośmielam się użyć słowa "droga"; mam nadzieję, że Cię to nie urazi Kwadratowy], przyznam bez bicia: pierwszej części nie czytałam. Lecz wydaje mi się, że tę będę śledziła niczym Śledź na naszej klasie. xD

Fakt, teraz nie tarzałam się pod biurkiem, lecz początek to rzecz trudna. Później z pewnością będzie już tylko lepiej. :) Bella jest całkiem zabawna z tymi swoimi uwagami... Ale i tak nic nie przebije Edwarda oglądającego HM. Ha ha.

Liczę, że rozwiniesz tysiąc wątków miłosnych, jak to się dzieje w naszych wspaniałych telenowelach. Może nawet jakaś walka o Larrisę miedzy Edwardem a Charliem? OMJ... :D

Niestety, pojawiło się kilka błędów. Część wypisała Rath.

* Britney uśmiechnęło się niepewnie.
Uśmiechnęła.

* Siedziałam cicho,bo za każdym razem, gdy próbowałam coś powiedzieć, moja mała towarzyszka uciszała mnie.
Spacja przed "bo". Oprócz tego powtórzenie: "cicho" i "uciszała". Może zamiast "siedziałam cicho" - milczałam?

* - Cześć Britney - przywitał się.
Przecinek po "cześć".

* Od razu poprawił mi się humor i zadowolona
zamknęłam za nią drzwi.

Zbędny "enter".

Tyle. :)

trans

PS. Mogłabyś mnie informować o kolejnych rozdziałach?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Doris89
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Paź 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz

PostWysłany: Śro 22:29, 28 Paź 2009 Powrót do góry

Oooo... Laughing
nie mog e w to uwieżyć:) ciąg dalzy.hehehe
Jesteś wielka:)
tylko jak mam kiepski humor to siadam i czytam ten ff no i oczywiście część pierwszą także....
Super. Czekam na dalszy ciąg.
Życze weny
pozdrawiam Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Doris89 dnia Śro 22:30, 28 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
behappy
Wilkołak



Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 17:59, 20 Gru 2009 Powrót do góry

Cieszę się, że jest kontynuacja "Była narzeczona", bo byłam ciekawa i nie nasycona. Mam nadzieje, że fabuła się rozwinie i będę miała okazje się pośmiać jak to było w poprzedniej części.
Życzę dużo weny i czekam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin