FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Była narzeczona [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 12:14, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Byla narzeczona na chomiku!
Jeśli jeszcze nie czytałeś lub chcesz mieć wszystko na swoim komputerze - masz teraz okazję! Była narzeczona już teraz na chomiku. Wszystko jest spakowane w jeden plik. Razem 11 rozdziałów + historyjka noworoczna! Ponadto na początku przedmowa wyjaśniająca!
Ściągnij już teraz!

[link widoczny dla zalogowanych]

Czekam na opinie i komentarze!

***

To opowiadanie jest moim wymysłem. Nie ma prawie nic wspólnego z książką. Tylko bohaterowie, miejsca itp. To bedzie coś w rodzaju takiego serialu. Wiele dziwnych intryg itp. Piszcie co sądzicie.


1.

Cała wieczność w jego ramionach.
To to czego pragnę.
Jego uśmiech który rozświetla ponure dni. Jego głos który niczym aksamit, choć tak delikatny robi na mnie piorunujące wrażenie.
Jego oczy, tak piękne, że aż zapiera dech. Takie jakich nie ma nikt.
Kiedy przytulam się do niego czuję ciepło. Chociaż jest lodowaty, w moim ciele pojawia się ognisko. Ognisko miłości, pożądania, uwielbienia. A on każdym dniem dorzuca do niego po jednej gałązce swojej miłości.
Edward...
Patrzy na mnie z ogromnym uwielbieniem. Połyka każdy mój gest, moją mimikę. Czuję że na to nie zasługuję. Bo co ja, Bella, mogę mu ofiarować.
'Siebie' powtarza za każdym razem kiedy swoje wątpliwości wyrażam głosno. Kiwam głową,ale wiem że na niego nie zasługuję. Tyle potrafię zadać mnóstwo bólu, cierpienia a on dalej, nieprzerwanie mnie kocha.
Tak przynajmniej myślałam...
Był jeden z tych ponurych dni w Forks. Był weekend. Charlie był na rybach,a ja postanowiłam razem z Edwardem spędzić dzień na przytulaniu się w moim pokoju. To najlepsza rzecz na świecie.
-Boję się że to minie. - powiedziałam szeptem. Edward zaśmiał się cudownie.
-Najlepiej nie myśleć o złym,kiedy jest ci dobrze. - powiedział. Kiwnęłam głową. Pokierowałam swe myśli gdzie indziej. I wtedy zadzwoniła komórka Edwarda. Sięgnął po nią zdecydowanym ruchem.
-Halo? - powiedział lekko zirytowanym głosem. -Alice? O co chodzi? No, u Belli. Tak. Nie wiem, a to ważne? No dobrze. Zaraz zejdziemy.
I odłączył się. Spojrzałam na niego pytajaco.
-Alice zaraz tu bedzie. Ma ważną rzecz do przekazania. Ja już idę na dół. - powiedział i już go nie było.
Wstałam leniwie. Podeszłam do lustra i przeczesałam palcami włosy. Wyglądałam okropnie! Ale co mogłam zrobić. Musiałam do nich iść i posłuchać co Alice ma do powiedzenia.
Na dole zastałam ich w ponurej ciszy. Stanęłam obok Edwarda. Alice miała minę niewyrażającą żadnych uczuć. Podobnie mój ukochany.
-Hej, co się stało?- zapytała zdezorientowana.Edward westchnął.
-Alice miała wizję. - powiedział. Kiwnęłam głową, tego akurat się domyśliłam. Spojrzałam więc na Alice w oczekiwaniu co widziała. Od dawna nic się nie wydarzyło co by miało zakłócić nasz spokój.
Ona jednak stała nadal oparta o framugę drzwi.
-Alice! - przypomniałam jej, że istnieje. Ruszyła się w końcu. Spojrzała mi prosto w oczy.
-Miałam wizję, że ktoś przyjedzie do Forks. - powiedziała. I nic więcej.
-No ok, ale powiedz coś więcej. - denerwowało mnie juz to jej nic milczenie.
-Przyjedzie Julia Stewart. - odezwał się po raz pierwszy Edward. Spojrzałam na niego zaskoczona. Miał grobową minę. O co do cholery chodzi?
-Julia Stewart jest z Alaski, gdzie kiedyś mieszkaliśmy. Wtedy niefortunnie zakochała się w Edwardzie i..- zaczęła Alice.
-I? - dociekałam.
-I teraz chce wyjść za niego za mąż.
Zdębiałam. Że co proszę? Czy to jakiś żart?
-Ale on nie chce. Edward prawda? - kiwnął głową. - Alice, ona go nie zmusi. Przecież wiesz co knuje.
Alice westchnęła.
-Chce go wrobić w to, że kiedyś przysiągł jej że wezmą ślub. Z tego co wiem Edward był wtedy zrozpaczony myśląc, że już nigdy nikogo nie znajdzie. Jednak pod koniec naszego pobytu na Alasce Julia znalazła sobie chłopaka w którym była na zabój zakochana. Edward pogodził się z tym i uznał,że pozwoli jej żyć szczęśliwie. A ona teraz chce za niego wyjść. Jak gdyby nigdy nic. Nie cofnie się przed niczym. Ma w swojej głowie okropne plany, których nie mogę teraz rozszyfrować.
I zakończyła swoje wyznanie.
Edward pokiwał smutno głową.
Spanikowałam. W mojej głowie usłyszałam jakąś muzyczkę która zazwyczaj pojawiała się w idiotycznych serialach,kiedy coś się komplikowało. Ale to nie był serial. Była duża prawdopodobność że stracę Edwarda.
Wtedy nie pragnęłam niczego tak bardzo jak zemdleć. Jednak mój mózg pracował na zwiększonych obrotach. Nie pozwalał mi się od tego uwolnić.
Usiadłam na krześle w przedpokoju i spanikowana patrzyłam to na Alice, to na Edwarda. On próbował mi udowodnić że tamta nic nie wskóra. Ale Alice mówiła o jakichś planach których nie umie rozszyfrować.
Czemu moje szczęście musi trwać tak krótko. Ukryłam twarz w dłoniach. I co teraz będzie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Pią 11:12, 12 Cze 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Adrianna
Człowiek



Dołączył: 08 Sie 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Biłystok

PostWysłany: Nie 12:55, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Dięki Swallow :*

Telenowela Twilight ! Hehe
Dorzuć jeszcze jakiegoś Antonia.
Jestem ciekawa jak Julia Stewart zmusi Edwarda do małżeństwa?
hehehe
Pisz dalej. Uwielbiam takie teksty. Jeszcze raz dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Nie 17:32, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Całkiem mi się podoba.
Mam tylko dwie obiekcje:
"Najlepiej nie myśleć o złym, kiedy jest ci dobrze"!
[słowo1][przecinek] [spaaaaaaaaacja!] [słowo2]

I się trochę za bardzo załamują. Tak od razu? To nie w ich typie Wink

Czekam na ciąg dalszy :)

p,
Snopy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 19:23, 19 Paź 2008 Powrót do góry

zobaczysz potem dlaczego Bella się załamuje. na razie to wpowadzenie. na początku napisałam 'przynajmniej tak myślałam [że jest jej wierny]'. fajnie ze wam się podoba :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jessy
Dobry wampir



Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 518
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 21:08, 19 Paź 2008 Powrót do góry

A mnie się jakoś nie podobało... Confused hmm... jak dla mnie chyba za mało tego co było w sadze, ale nie mogę tego tak wymagać bo to ff. Pisz dalej, może to co będzię później spodoba mi się :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Miriandel
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wioski Nietędy Małe

PostWysłany: Pią 18:27, 24 Paź 2008 Powrót do góry

Jeżeli będziesz dalej trzymać taką formę, to szczerze - nie ma czego się bać. Podobało mi się. Jedyne zastrzeżenia mam do interpunkcji:

" -Boję się że to minie. - powiedziałam szeptem. Edward zaśmiał się cudownie. " - zabrakło spacji za pierwszym myślnikiem, choć oczywiście mogę się mylić i nie ma tam jej być, ale...


" 'Siebie' powtarza za każdym razem kiedy swoje wątpliwości wyrażam głosno. " - zgubiony przecinek, no i ładniej by wyglądało: " Siebie - powtarza za każdym razem, kiedy swoje wątpliwości wyrażam głośno. "


" Czemu moje szczęście musi trwać tak krótko. " - znak zapytania gdzieś umknął.

Poza tymi drobnymi potknięciami tekst broni się sam i jest idealną telenowelą południowoamerykańską :D
Życzę owocnej pracy przy pisaniu kolejnych odcinków i pozdrawiam.
M.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 19:14, 25 Paź 2008 Powrót do góry

2.

Wróciłam powoli do pokoju.
'Oddychaj, oddychaj' mówiłam sobie w duchu. Usiadłam powolnie na łóżku i zaczęłam intensywnie myśleć. Może przesadziłam od razu tak panikując? Może tak naprawdę ta cała Julia nie ma żadnych asów w rękawie? Może to są groźby, spowodowane zdenerwowaniem?
W końcu uspokoiłam się na tyle by zauważyć obecność Edwarda w moim pokoju. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Jak ja bym mogła mu nie ufać?
-Bello... - zaczął i po chwili siedział już obok mnie. Oparłam głowę na jego ramieniu. Wpatrywałam się w pudło leżące na szafie jak w jakiś obrazek. Nagle mną potrząsnął. -Słyszysz mnie? - powiedział. Pokiwałam głową zdezorientowana.
Tego dnia poprosiłam by przyszedł do mnie dopiero koło północy. Rzadko decydowałam się na to,ale tego dnia byłam nieprzytomna a musiałam się skupić na nauce.
Charlie wrócił wieczorem. Odgrzałam mu obiad. Usiadł i spojrzał na mnie. Tego dnia był bardzo zadowolony.
-Jak minęła sobota?- zapytał.
-Dobrze. Chcę dzisiaj się pouczyć by jutro mieć spokój. - odparłam mechanicznie. Pokręcił głową i jadł dalej. Posiedziałam z nim jeszcze chwilę i poszłam do pokoju. Nie odezwał się już żadnym słowem.

Następnego dnia pojechałam z Alice na zakupy do supermarketu. Nie wiedziałam jaki w tym sens, przecież nie musi kupować nic do jedzenia. Zasłaniała się jakimiś czasopismami. Ale trajkotała jak zwykle.
-Oh Bello. Edward mi mówił że bardzo się przejęłaś moją wizją. Nie ma co się bać. Pamiętam tę Julię. Całkiem nieszkodliwa. - wybuchnęła tutaj śmiechem. Spojrzałam na nią zdziwiona, ponieważ nie było mi do śmiechu. Widząc mój wzrok dodała: -Oj, nic nic.
Chodziłyśmy po sklepie powoli. Kiedy doszłyśmy do stoiska z gazetami Alice tanecznym krokiem podeszła do niego i wzięła parę gazet nawet nie oglądając okładek.
-Alice, po co ci gazeta 'Ogrody' z artykułem 'Jak pielić grządki'? - zapytałam. Ta jednak nic nie mówiła, pochłonięta w lekturze jakiegoś czasopisma. Pochyliłam się by zobaczyć jakie to.
Cosmopolitan.
-Bella, wiedziałaś że jest 100 sposobów aby doprowadzić faceta do szaleństwa? - zapytała. Pokiwałam głową. Na co jej to? Zbyt wiele nie wiedziałam o życiu seksualnym wampirów, ale taka lektura jednak tam chyba się do niczego nie przyda. Alice westchnęła i pokręciła głową. Po chwili powiedziała: -Intrygujące.
Na reszcie doszłyśmy do kas. Alice zatopiona w lekturze 'Auto' rzuciła pieniądze kasjerce i poszła do wyjścia. Pobiegłam za nią.
-Alice! - krzyknęłam doganiając ją. -O co chodzi? Po co ta cała szopka ze sklepem?
Stanęła nagle i rzuciła mi cwaniacki uśmiech. Po czym znów zaczęła iść w kierunku samochodu.
-Alice!!!! - tym razem byłam naprawdę wkurzona. Ta w końcu widząc że mój kres wytrzymałości przechodzi największą próbę, skupiła na mnie wzrok.
-No ok, Bella. Nie potrafisz się oddać zakupom. - powiedziała z żalem. Spojrzałam na nią z wyczekiwaniem.
-Julia będzie tutaj jutro rano. - wyznała jak gdyby nigdy nic.
Aha.
To pierwsze co przyszło mi na myśl.
-Spotkacie się pod sklepem Newtonów po południu. - dodała również.
Uchyliła mi drzwiczki auta i weszłam jak na rozkaz.
Tego wieczoru w moim pokoju nie było Edwarda. Może i był,ale kiedy zasnęłam widziałam tylko deszcz dudniący za oknem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Sob 19:17, 25 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
s.mapet
Zły wampir



Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce.

PostWysłany: Nie 18:36, 26 Paź 2008 Powrót do góry

Ale telenowela xD. Już zdążyłam sobie wyobrazić Alice w supermarkecie.
Teraz pozostaje czekać na pojawienie się ex Edwarda.

Swallow napisał:
2.
-Bella, wiedziałaś że jest 100 sposobów aby doprowadzić faceta do szaleństwa? - zapytała. Pokiwałam głową. Na co jej to? Zbyt wiele nie wiedziałam o życiu seksualnym wampirów, ale taka lektura jednak tam chyba się do niczego nie przyda. Alice westchnęła i pokręciła głową. Po chwili powiedziała: -Intrygujące.


padłam poprostu przy tym fragmencie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Wto 21:02, 04 Lis 2008 Powrót do góry

3.

Szkoła dłużyła się nieprawdopodobnie.
Na każdej niemal patrzyłam na idealny profil Edwarda.
Generalnie to tak moje lekcje mogłyby wyglądać.
'Bello, podaj dokładny opis budowy nosa Edwarda' ktoś by mi kazał odpowiedzieć. Ja bym szczegółowo to omawiała i piątka byłaby murowana.
Jednak rzeczywistość jest dużo, dużo bardziej okrutna.
Ale ogólnie rozmawiałam z nim. Usiedliśmy przy stoliku tak jak zawsze. Alice również. Trochę zaczynałam się o nią bać. Zamówiła numery Cosmopolitana z ostatnich 12 miesięcy, a teraz szczegółowo studiowała pożyczony od Jessici.
-Alice.- zaczepiłam ją, ponieważ nic niemówiący Edward był okropnie dołujący. Alice kiwnęła głową, uniosła podbródek dając mi do zrozumienia że czeka na to co powiem.
-Co się dzieje? - wskazałam na gazetę. Alice zrobiła rozbawioną minę, jednak ja dalej wpatrywałam się w nią bardzo intensywnie.
-Bello.. hmm.. no wiesz, jak byłam młodą dziewczyną takich gazet nie było...
-Alice, ty od bardzo, bardzo dawna jesteś młodą dziewczyną. - przypomniałam jej.
Jednak ta nic już nie dodała.
Postanowiłam, że będę musiała się temu przyjrzeć.
Ktoś stuknął mnie w ramię. Odwróciłam głowę. Edward siedział oparty nonszalancko o ławkę. Serce zabiło szybciej.
-Alice miała kolejną wizję. - wyszeptał. -Ta cała Julia spóźni się. Będzie dopiero wieczorem..
Wzruszyłam ramionami. Czemu się tak tym przejmował? Mówił że to nic nie znaczy. Chyba zobaczył moją minę, więc objął mnie mocno ramieniem.
-Pomyślałem, że przyjedziesz do mnie do domu. Alice zadzwoni do Charliego i wszystko wytłumaczy.- Zaproponował. Zgodziłam się. Co miałam innego do roboty. Dzisiaj do pracy szłam jedynie na chwilę, po wypłatę. Może to będą ostatnie chwile spędzone z Edwardem w spokoju? Wizja przybycia do jego domu stała się bardziej atrakcyjna.

Po odebraniu wypłaty pojechaliśmy do niego. Esme akurat pojechała do Carlisle. Jasper i Emmett oddawali się pasjonującej grze. Polegała na tym, że np. Jasper mówił, że ma przy sobie 15 dolarów. I to był początek. Emmett próbował mu wmówić że ich nie ma. Dzisiaj walka była bardzo zażarta.
-Nie masz. - zaczynał jak zwykle Emmett.
-Mam. - odpowiadał Jasper.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
-Mam.
-Nie masz.
Jasper zamilkł. Jakby mu coś przyszło na myśl. Sięgnął do kieszeni i zaczął szukać czegoś. Z chwili na chwilę robił się coraz bardziej niespokojny jednak w końcu zadowolony wyciągnął 15 dolarów i odetchnął z ulgą.
-Mam.
W takich chwilach zdawało mi się, że wampiry to jednak nie tak bardzo dobrze rozwinięty gatunek.
-Jasper! - wykrzyknęła Alice wchodząc do pokoju. Specjalnie stukała kijem od miotły by ją usłyszeć.
-Alice skarbie? - zapytał Jasper oderwany z gry. Alice oparła się o kij i wpatrywała się intensywnie w swojego ukochanego.
-Wydaje mi się,że... - zaczęła. Wszyscy w pokoju odwrócili ku niej oczy. Ona stała niewzruszona.
-No? - dopytał Jasper trochę zaniepokojony jej stanem.
-Coś mi się zdaje,że mnie zdradzasz. - oznajmiła prosto z mostu prostując się jak strona. Otworzyłam z wrażenia usta i popatrzyłam na Jaspera. Ten był zaskoczony, jednak szybko przybrał nic niemówiący wyraz twarzy.
-Myślałam, że mnie kochasz. Że jestem tą jedyną. Że nigdy mnie nie zostawisz. - tu załamała jakby teatralnie głos. - nawet nie widziałam tego w swoich wizjach bo musiałeś to zrobić niespodziewanie. Jasper! Nie mogę w to uwierzyć! - krzyknęła i opadła na fotel zakrywając twarz dłońmi.
Wpatrywałam się osłupiała na nią. Edward zakaszlał kilka razy jakby próbując się opanować. Emmett z rozdziawioną buzią wpatrywał się w swoją siostrę. Podobnie Jasper.
-O czym ty kobieto mówisz?! - krzyknął. Alice wydała jęk. Chyba wymuszony.
-Jasper. Myślisz że ja tego nie widzę? Że nie patrzysz na mnie tak jak wcześniej? Że nie chcesz mnie słuchać? Oh Jasper. - znów załamał jej się głos, jednak kontynuowała. -Próbowałam odgonić od siebie te myśli. Jasper. Oj Jasper. Weszłam przez przypadek na komputer, wiesz jaki mam do niego stosunek. I co znajduje?!!! Twoje konto na jakimś durnym portalu MySpace czy coś w tym stylu. 'YourJasper'. No pięknie. 'Mój Boże, jaki jesteś przystojny, Umówmy się' pisze niejaka BrittanyLove. Wyżej napisała 'Naprawdę? Ty mi nawet bardzo!'. Jasper!
Jasper gdyby mógł pewnie by zbladł. Ale miał nieskazitelnie białą twarz i nadal wpatrywał się gdzieś w dal. Alice wydała z siebie jęk i pobiegła na piętro. Postanowiłam pobiec za nią. Edward mnie nie zatrzymał.
-Alice? - zapytałam niepewnie wchodząc do jej pokoju. Był piękny, jednak jak dla mnie zbyt ekscentryczny.
Moja przyjaciółka siedziała głęboko w fotelu.
-Kto Ci nagadał takich bzdur że Jasper Cię zdradza?- zapytałam. Ona na te słowa wzdrygnęła się.
-Alice! - potrząsnęłam nią.
-Bello, przestań. To boli. Serce mnie boli, dusza mi się rozdziera na kawałki. - powiedziała.
-Ale ty nie masz ani serca ani duszy. - przypomniałam.
-Czy to ma jakieś znaczenie? - zapytała i zamilkła.
Siedziałyśmy w ciszy. Za oknem się ściemniało. Szukałam sposobów by ją zapewnić, że się myli. Przecież to nie możliwe. Jasper? Przecież to idiotyczne.
-Myślisz,że zwariowałam? -zapytała. Skinęłam głową. Uśmiechnęła sie ironicznie.
-Wszystko jest tutaj. - wskazała na gazetę.
Cosmo! No oczywiście, a skąd by indziej!
-Wszystko się zgadza. - dodała. Eięgnęłam po czasopismo i zaczęłam pośpiesznie czytać.
'Czy zauważyłaś ostatnio że Twój mężczyzna dziwnie się zachowuje? To może być oznaka że Cię zdradza. Jednak zanim zaczniesz go osądzać przeczytaj zwierzenia naszych czytelniczek:
Betty, 34 - Z Michaelem byłam od ponad pięciu lat. Seks był zabójczy. Rozmawiało nam się fantastycznie. Jednak któregoś dnia zauważyłam że nie chce ze mną rozmawiać. Pomyślałam: zły dzień. Dałam mu trochę spokoju. Jednak takie zachowanie się powtarzało. Z coraz większym przerażeniem zauważałam nasze oddalenie się.
W pracy koleżanka poprosiła mnie o wydrukowanie paru rzeczy. Zgodziłam się. Rzadko wchodziłam na komputer. Jednak mój chłopak często na nim była. I co zobaczyłam? Serwisy randkowe na których podawał się za 'Zabójczego Miśka'. Powiedziałam mu o tym. Przyznał się jednak powiedział że to nic nie znaczy....'
-Alice, chyba tym się nie kierujesz? - zapytałam z niedomierzeniem odkładając te bzdury. Kto jak kto, ale ta dziewczyna powinna wiedzieć, że to bez znaczenia. On WAMPIREM. Ona nimBYŁA. A Jasper ją kochał.
-Bello, proszę zostaw mnie samą. - poprosiła. Zgodziłam się posyłając jej spojrzenie mówiące o tym, że mnie zadziwia. Przecież przez to nie mogą się rozstać!!
Wróciłam do pokoju. Było w nim cicho. Edward siedział wpatrzony w zegar. Jasper miał opuszczoną głowę. Co się dzieje?!
Nagle zadzwonił dzwonek. Jezu, w końcu Esme. Może jakoś to przerwie.
Edward wstał i podszedł do drzwi. Usiadłam na fotelu. Kiedy wszedł nie było obok niego mojej kochanej Esme.
Zamiast niej stała wysoka, czarnowłosa przepiękna dziewczyna o pięknych ustach i okropnie długich rzęsach które było widać nawet z dzielących nas 10 metrów. Ubrana na biało wyglądała nieprawdopodobnie pięknie.
-Cześć, to ja Julia. - przywitała się, a moje serce stanęło na parę dobrych sekund.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swallow dnia Wto 21:13, 04 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Sophie
Wilkołak



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy

PostWysłany: Śro 16:38, 05 Lis 2008 Powrót do góry

Hehehehe to jest super :D pisz dalej... nie moge sie doczekac :P

Edit: Jeżeli nie masz nic do powiedzenia, nie pisz wcale i oszczędź nerwów innym. I


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolcia
Zły wampir



Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:30, 05 Lis 2008 Powrót do góry

Wow !! Ciekawe, bardzo ciekawe :) Ten fanfick jest taki odmienny :) Podoba mi się :D Moment , kiedy Jasper i Emmet grają w "mam, nie masz" (hahaah) mnie rozwalił :) To takie Emmetowe :) Jestem ciekawa jak dalej się to potoczy więc prosze o ciąg dalszy :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karolcia dnia Czw 22:16, 06 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Śro 20:30, 05 Lis 2008 Powrót do góry

jakie tłumaczenie? :D to jest moja twórczość :D:) cieszę się że wam się podoba


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Czw 19:04, 06 Lis 2008 Powrót do góry

- Nie masz.
- Mam.
***
- Mam.
W takich chwilach zdawało mi się, że wampiry to jednak nie tak bardzo dobrze rozwinięty gatunek.

Zakwiczałam się na śmierć :)
Baaardzo, baaardzo, baaardzo gratuluję. Jak i baaaardzo czekam na następną część.
Emmett i Jasper w fanfikach są cudowni :)

p,
Snopy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Snopy dnia Czw 19:07, 06 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 16:31, 14 Lis 2008 Powrót do góry

4.

Zaczęłam w końcu oddychać. Raz, dwa, trzy... Tlen doszedł do mojego mózgu.
Julia Stewart weszła zgrabnym krokiem do salonu i zaczęła się z każdym widać. Podała mi rękę, chociaż zdawało mi się że w jej pięknych oczach zobaczyłam rozbawienie.
U góry schodów pojawiła się Alice. Miała potargane włosy i wyglądała jakby dopiero co się przebudziła, chociaż to oczywiście było niemożliwe.
-Cześć Julia. - przywitała się i podała jej rękę, gdy już zeszła. Przybrała miły wyraz twarzy.
-Cześć Alice. - Julia potrząsnęła energicznie jej dłonią. Ta dziewczyna była dziwnie radosna. Irytowało mnie to. Zaraz miała wywrócić moje, już tak, pokręcone życie do góry nogami.
-Żebyście wiedzieli jak mi się ta podróż dłużyła. - powiedziała siadając na kanapie. Wyciągnęła swoje długie nogi i uśmiechnęła się sama do siebie. -Zastanawiałam się czy bym mogła u Was przenocować, ale jeśli to jakiś kłopot znajdę jakiś hotel w mieście.
Czekałam z przejęciem na odpowiedź rodzeństwa. Pierwszy odezwał się Emmett.
-Pewnie, na pierwszym piętrze jest wolny pokój.
I było jasne. Serce podskoczyło mi do gardła na tę myśl ,jednak próbowałam pozbyć się wszystkich myśli.
Rozmowa kręciła się w okół podróży. Odzywał się głównie Emmett, czasem dodawał coś Jasper lub Alice. Kiedy Julia się znudziła wstała i zaczęła wędrować po salonie. Związała wstążką swoje piękne włosy i wróciła do nas. Usiadła przy Edwardzie.
-Przejdziemy się? - zapytała go. Czekałam na odpowiedź. Zobaczyłam jak mój ukochany kiwa głową i po chwili idą do ogrodu.
Zostałam sama, nie licząc trójki Cullenów w salonie. Zaczęłam się zastanawiać gdzie jest Rosalie. Przyglądałam się napiętej sytuacji Jaspera i Alice. Ta patrzyła cały czas w przeciwległą stronę co Jasper. Atmosfera była nie do zniesienia. Tak samo jak to, że nie wiedziałam co dzieje się w ogrodzie. To było okropne.
Po paru minutach do domu wpadła Rosalie. Przywitała się ze wszystkimi i usiadła koło mnie. Na widok dziwnej sytuacji spojrzała na mnie pytająco.
-Jasper i Alice się pokłócili. - szepnęłam. Pokręciła głową, że rozumie. Po chwili dodałam: -I Julia przyjechała. Jest teraz z Edwardem w ogrodzie.
Chociaż próbowałam to powiedzieć bezbarwnym głosem, Rosalie usłyszała w nim nutkę histerii. Spojrzała na mnie pokrzepiająco i wysłała mi jeden z uśmiechów o nazwie 'wszystko będzie okej'.
Edward i Julia wrócili 10 minut później. Ona była nadal radosna. On miał nieodgadnioną twarz.
-Rose! - krzyknęła Julia będąc po chwili przy dziewczynie. Przytuliła ją serdecznie i wymieniła kilka uwag co do wyglądu. Obok siebie wyglądały jak dwie nimfy, albo przynajmniej zwyciężczynie jakichś konkursów piękności.
Siedzieliśmy tak trochę. Rozmowy pojawiały się i znikały. Ja nie otwierałam buzi czując się niepotrzebna w tym towarzystwie. Jeszcze myślałam o tym co się zdarzyło w ogrodzie.
W końcu Edward wstał i powiedział do mnie:
-Odwiozę Cię do domu.
Zgodziłam się. Pożegnałam się z towarzystwem i szybko wybiegłam na dwór.
Edward był milczący, co mnie doprowadzało do szału. Kiedy jechaliśmy samochodem myślałam, że zwariuję. w końcu rozkazałam:
-Zatrzymaj się!
Edward był zaskoczony, ale zrobił to o co prosiłam. Staliśmy na poboczu, było ciemne a ja wpatrywałam się w jego cudowne oczy. Pochyliłam się ku jego twarzy i odważnie pocałowałam. Jeden pocałunek, drugi. Zaczęliśmy się całować, ale było w tym dużo napięcia. To też było irytujące. Nie mogąc tego znieść raptownie się odsunęłam.
-Powiedz o co chodzi! Nie mogę tego znieść! - rozżaliłam się i spojrzałam przed siebie. Tak mnie to denerwowało! Czy uczucia Edwarda nie były szczere?
-Bello... - zaczął. Skupiłam się na jego głosie. -To nie Twoja wina.. Muszę to przemyśleć .. i ... jestem rozdarty. To trudna sytuacja. Daj mi czas.
Moja mina była nieodgadniona, przynajmniej na taką starałam się kreować. Ale naprawdę moje serce rozdzierało się na kawałki. Czułam się okropnie.
-Jedź. - powiedziałam. Edward zaczął znowu prowadzić. Kiedy dojechaliśmy do domu, nadal nic nie mówiłam.
-Nie przychodź. - poprosiłam i wyszłam.
Leżałam w łóżku kreując swój plan. Czasem pojawiały się natrętne przypuszczenia co teraz robi Edward. I Julia...

Rano wstałam i szybko umyłam się i przebrałam. Wybiegłam z domu czym prędzej i wsiadłam do furgonetki. Edward nie zdążył przyjechać.
Pod szkołą było jeszcze niewiele osób. Uf, miałam nadzieje, że Alice nie widzi co planuję albo przynajmniej mnie rozumie i nie powie nic bratu.
Stałam pod szkołą czekając na Mike'a. Kiedy zobaczyłam go wyłaniającego się z samochodu podbiegłam szybko.
-Mike! - przywitałam się. Spojrzał zaskoczony, ale na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech.
-Cześć Bello. - powiedział. -Ślicznie dziś wyglądasz.
Uśmiechnęłam się słodko. Uf, wszystko idzie zgodnie z planem.
Lekcje mijały dość powolnie, ale nie przeszkadzało mi to. Edward w szkole był, ale jak zwykle milczał. Idealnie się składało.
Nadeszła biologia. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do klasy. Edward już tam siedział. Ostatnio jakoś wychodziło tak, że coraz rzadziej razem chodziliśmy na lekcje..
Położyłam moją torbę na ławce. Rozglądnęłam się po sali i zobaczyłam Mike'a. Uśmiechnęłam się promiennie i podbiegłam do niego. Również ucieszył się na mój widok.
-Mike!- znów krzyknęłam na jego widok tak jak na parkingu. Usiadłam na skraju jego ławki i spojrzałam na nigo zalotnie. -Super fryzura. - pochwaliłam. Dzisiaj miał włosy postawione na żel. Wyglądało to dość zabawnie ale pasowało mu.
-Dzięki Bello. - powiedział , widocznie połechtany tą uwagą. Gadaliśmy swobodnie. Mrugałam zalotnie rzęsami i miałam nadzieje, że wygląda to dobrze, a nie tak jak zwykle wychodziło, czyli - żenująco.
Kątem oka zobaczyłam, że Edward zaskoczony przygląda się nam. Po dzwonku pochyliłam się do Mike'a i szepnęłam mu do ucha: -Spotkamy się po lekcjach.
Zeszłam zgrabnie z ławki, jednak straciłam równowagę, ale się nie przewróciłam. Usiadłam tuż przy Edwardzie i wypakowałam torbę.
Nadal był widocznie zaskoczony ale nic nie mówił.
Po lekcji szliśmy obok siebie na stołówkę. Nic nie mówił ,ale poczułam napięcie. Przy stoliku usiadłam obok Mike'a.
Jednak moją uwagę na tej przerwie zwróciła Alice. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu przefarbowała włosy na jasny rudy i ja wyprostowała. Wyglądała ładnie, ale dość dziwnie. Ubrała się w obcisłe jasne dżinsy i bluzkę z dekoltem. Zszokowana przyglądałam się jej. Malowała paznokcie na różowy kolor i co i rusz przeglądała się w lusterku. Wyszła wcześniej ze stołówki i ja pobiegłam za nią.
-Alice! - zawołałam. -O co tu chodzi?
Uśmiechnęła się i poprawiła włosy.
-Zmieniam wizerunek. - wyjaśniła i poszła zgrabnym krokiem przed siebie. Dopiero teraz zauważyłam że ma okropnie wysokie szpilki.
Zaczęłam iść w kierunku sali od angielskiego. Była to ostatnia lekcja. Byłam bardzo zaskoczona, gdy pojawił się koło mnie Edward.
-Bella. - zaczął.
-Słucham? - nadstawiłam ucha.
-Czemu to robisz? Czemu flirtujesz z Mike'm Newtone'm?! - był jakby wzburzony. Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Nie mogę? - zapytałam.
-No.. możesz. Ale tak nie wypada. Chodzimy ze sobą. Są jakieś zasady. - zacząło tłumaczyć, jednak nie bardzo przekonany.
-Kto jak kto, ale ty powinieneś wiedzieć, że nawet w najlepszym związku jedna ze stron nagle zaczyna je łamać.
I odeszłam wchodząc do sali. Edward stał z rozdziawioną buzią i wpatrywał się we mnie z wielką powagą. Po chwili poszedł w druga stronę i już go nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolcia
Zły wampir



Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:59, 14 Lis 2008 Powrót do góry

Ha ha ruda Alice :P Nie umiem sobie tego wyobrazić. No i jeszcze ta kłótnia z Jasperem :D Bella z Newtonem Laughing Świetny jest ten fanfick :) Zastanawiam się tylko, skąd ty bierzesz takie pomysły Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PaulinaK
Człowiek



Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 19:12, 14 Lis 2008 Powrót do góry

Swallow napisał:

-Bello... - zaczął. Skupiłam się na jego głosie. -To nie Twoja wina.. Muszę to przemyśleć .. i ... jestem rozdarty. To trudna sytuacja. Daj mi czas.

Buahah, a coż to. Shocked Edzio niezdecydowany? No, no, powiem szczerze, że... taki bardziej mi się podoba. Nareszcie zaczyna przypominać ludzką istotę. Laughing
A Bella zaczyna do Mike'a, haha, dobre. Laughing

Fajnie, tylko jak na mój gust za krotko. :D Czekam na ciąg dalszy. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bells
Wilkołak



Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 19:14, 14 Lis 2008 Powrót do góry

No - ja też nie mogę sobie wyobrazić rudej Alice... choć - hm... może jednak jakoś potrafię?
Ah, ta nasza Bella. Kolejny raz udało jej się kompletnie zaskoczyć Edwarda. Ale dobrze mu tak, nieładnie się zachował. Zapewne nie wiedział tylko, jak tej Julii odmówić, ale zabrzmiało to tak, jaby nie wiedział, którą woli...
Czekam na kolejną część :D Jest świetnie :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
toyota
Wilkołak



Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Pią 19:20, 14 Lis 2008 Powrót do góry

Haha!!! Świetne!!! Mr. Green Alice ruda...haha!!! Bella z Newtonem..haha!!! I Edward niezdecydowany Shocked Pisz dalej. Czekam z niecierpliwością. Nie wiem skąd masz tyle pomysłów, ale to świetnie, że masz ich pełną głowe. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Pią 20:08, 14 Lis 2008 Powrót do góry

Cytat:
Staliśmy na poboczu, było ciemne a ja wpatrywałam się w jego cudowne oczy.


Co było ciemne?
Pobocze?:D

Ogólnie - bardzo mi się podoba :)
Z interpunkcją jest coraz lepiej, a pomysły są świetne.
Moje gratulacje Wink

Pisz, pisz i pisz.

p,
Snopy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swallow
Dobry wampir



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 843
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 21:03, 14 Lis 2008 Powrót do góry

'było ciemno'. literówka jak zwykle. ja to piszę zawsze bardzo szybko, bo nie chcę byście długo na to czekali.
jeśli chodzi o pomysły to je biorę z życia. ono jest takie absurdalne, pełne sprzeczności. mam jeszcze dużo pomysłów. jeśli pójdzie dobrze jutro wieczorem wkleję nowe.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin