FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Central Park [NZ] Rozdział 10. Zawieszone. Ogłoszenie Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
crépuscule
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: opolskie

PostWysłany: Sob 10:40, 05 Wrz 2009 Powrót do góry

Jakie ja mam pieprzone szczęscie!!!
Tak sobie przeglądam alfabetyczny spis opowiadań i od niechcenia klikam na co popadnie i... tadam TWÓJ FF!!
A nowego rozdzialu potrzebuję jak powietrza:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Nie 22:12, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

hmmm, no to już prawie miesiąc a nowego rozdziału nie ma
hmmm, takie pytanko: kiedy będzie ?
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Astarte
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Czw 20:21, 17 Wrz 2009 Powrót do góry

No nie, nie wierzę. Przez Ciebie się zarejestrowałam. I przestałam czytać inne opowiadania. Nawet to słynne "The Office". I muszę Ci powiedzieć, moja droga, że to jest jedno z lepszych opowiadań, jakie kiedykolwiek czytałam i jeżeli jutro się dowiem, że nie przeczytałaś mojego wspaniałego posta, to Cię uduszę i... kogoś jeszcze, z rozpędu.
I nie wiem, czy mogę tak powiedzieć, ale ruszyłabyś się z tymi rozdziałami. Tu ludzie umierają. Ja, co prawda, jestem dopiero przy czwartym rozdziale, ale naprawdę jestem zachwycona i wcale się im nie dziwię, że się doczekać nie mogą.
Powiem Ci jeszcze coś. Od początku mi wyglądałaś na utalentowaną, a ja się znam na tym. Moje opowiadania przy Twoich są niczym. Ale mam tą przewagę, że Ty moich nie widziałaś. Ja się wyłącznie na betę nadaję, a nie na pisarza. A tak swoją drogą, to nie szukasz drugiej bety do tego tekstu(tylko takiej od stylistyki i szlifowania tekstów, bo ja z interpunkcją mam niewielkie problemy)? Bo dobrze by było coś zrobić z tymi moimi zapędami edytorskimi.
Pisz!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pech
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:53, 19 Wrz 2009 Powrót do góry

Masz mi tu w następnym tygodniu wstawić kolejny rozdział bo jak nie to posunę się do mordrestwa.

Pech


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Nie 9:59, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Rozumiem,że zaczęła się szkoła i w ogóle, ale zrozum i nas ostatni rozdział zakończyłaś w takim momencie, że gorszego chyba nie mogłaś wybrać. Nie chce Ci grozić i zmuszać do wstawienie następnego rozdziału, a jedynie przedstawić swoje racje(:
Masz wielki talent, twój ff podoba się wszystkim, to chyba jedyny w którym Bella nie wzdycha do Edwarda od samego początku tylko go odtrąca. Każdy zastanawia się jak to rozegrasz.
Twój pomysł jest genialny, a ten ff jest jednym z moich ulubionych, i dlatego proszę nie rezygnuj z niego i skończ tą historie, żebym mogła ją sobie wydrukować i postawić na półce, z możliwością wrócenia do niej w każdej chwili.
Będę czekać cierpliwie, bo wiem że warto, proszę Cię jeszcze tylko o to abyś napisała nam, czy będziesz dalej pisać i kiedy możemy spodziewać się następnego rozdziału.

Weny, czasu, chęci, wytrwałości i wszystkiego czego sobie życzysz w tworzeniu TEGO dzieła(:
Pozdrawiam i czekam(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aurora Rosa
Dobry wampir



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki

PostWysłany: Nie 15:29, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

AmelioRussel !!! Apeluję do twojego poczucia człowieczeństwa i współczucia dla bliźniego!!! Zlituj się i dokoncz to opowiadanie!!! Widzę, ze nie jestem jedyną osobą, która sie zarejestrowała na tym forum przez twoje rewelacyjne opowiadanie. Jeśli już coś zaczynasz - dokończ!!! uwielbiam to opowiadanie. Uwielbiam twoją Bellę, ktora nie jest gapowatą idiotką nie widzącą świata poza Edwardem. Uwielbiam twojego Edwarda, który jest piekielnie seksownym gosciem, Też chcę takiego!!!
To nie fair w stosunku do twoich fanów, że każesz nam tak długo czekać. A sądząc po prologu masz już napisane dużo więcej tej genialnej histori niż wstawiłaś na TS.
Więc jako twoja wierna fanka proszę - zrób to dla nas, tego tłumu maniaków i dokończ Central Park - NY rządzi!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aurora Rosa dnia Nie 15:29, 20 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 15:46, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Droga autorko...
Zgadzam się z powyższymi proźbami,błaganiami i nawet groźbami...
Prosimy Cię dokończ to opowiadanie...
Jest ono naprawde ŚWIETNE.
A zakończyłaś je w takim momencie...

Teraz jest szkoła.Brak czasu...ale prosimy napisz czy będziesz jeszcze pisać,i kiedy..
Baaardzo prosze..!!!
Pozdrawiam!!
weny i czasu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Pon 21:49, 21 Wrz 2009 Powrót do góry

Emmm, to chyba nie ma sensu. Już tak dużo osób apeluje a tu ... cisza ... ciszka... cholerna cisza ! Sorry, ale mnie się to wcale nie podoba. Żeby chociaż mały komentarzyk, ...-Ludzie, kończe z tym opowiadaniem, odczepcie się ...-Tak, tak może będzie coś w pażdzierniku. Ale nie .... Poprostu nic. Autorka sie nan nas wypieła i cuż, ja na to nic nie poradzę. Nie podoba mi się, a nic zrobić nie mogę, pozostaje mi niestety się z tym pogodzić lub czekać, a nuż pojawi sie coś nowego.
Ja już nawet nie mówie o nowym rozdziale, ale gdy by chociaż jakiś komantarz.
Poprostu cudownie dziękuję i Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Monika W
Wilkołak



Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 10:44, 23 Wrz 2009 Powrót do góry

Nie żebym się czepiała, ja nie narzekam - ale dodaj kolejny rozdział. Albo napisz kiedy będzie. Proszę, bardzo ładnie proszę.
Bo ja już tęsknię za Central Parkiem, to jeden z moich ulubionych ff a tu go nie ma :(
Pozdrawiam M.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella77
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Cze 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:46, 23 Wrz 2009 Powrót do góry

Mam pytanie czy mogłabyś wstawić tekst na stronie [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Śro 19:36, 23 Wrz 2009 Powrót do góry

Ojej, aż mnie ręce zaczęły świerzbić. Nie wiem co się dzieje z autorką. Zielonego pojęcia nie mam, niedawno jeszcze miałyśmy stały kontakt, ale od kilku dni - pustka. Rozdział dziesiąty się tworzy, bądźcie spokojni. Tworzy, ponieważ Amelia jest na razie na bezweniu, proszę zrozumcie ją. I te zarzuty, które niektórzy rzucają (zamorduję, zabiję, zniszczę i tego typu) są jednym słowem nie na miejscu. To TYLKO opowiadanie, spokojnie. Tak więc aby wszyscy byli spokojni - Amelia nie porzuciła opowiadania, luz.

A co do chomika - nie, autorka nie może wrzucić tego na chomika. Owszem, kiedyś to się stanie, ale na pewno nie teraz.

Przepraszam, że się wtrącam, to należy do autorki, ale już nie mogłam patrzeć jak co niektórzy się frustrują. I błagam, nie piszcie pod kolejnymi rozdziałami kiedy nowy. Wiem, że czasami trudno się powstrzymać, ale cierpliwości nigdy nie za wiele. Jestem pewna, że autorka doprowadzi to do końca.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Katarinaa
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Wrz 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ZE WSPANIAŁEJ KRAINY JACELANDII :)

PostWysłany: Czw 0:14, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Ufff bardzo cieszy mnie fakt, że to opowiadanie nie zostało porzucone :D:D ... teraz spokojnie mogę czekać na kolejne rozdziały wiedząc , że napewno kiedyś się pojawią :) pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Katarinaa dnia Czw 0:15, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Czw 13:36, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Ja również odetchnęłam z ulgą, najważniejsze że nie zostanie porzucone
Pozostaje życzyć WENY, czasu i chęci na tworzenie(:
Teraz postaram się cierpliwie czekać, bo wiem że warto(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Czw 15:20, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

no to to ja rozumiem :) Dziękuję.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AmeliaRussel
Człowiek



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Czw 15:40, 24 Wrz 2009 Powrót do góry

Mój Boże!
Co tu się dzieje? Ja nie mam kiedy nawet wejść do tematu, dowiedziałam się od weli, co tu się dzieje.
Przepraszam Was z całego serca, że nie napisałam żadnego komentarza, ale ja naprawdę nie mam czasu na nic. Dosłownie. Do internetu nie wchodzę, chyba żeby sprawdzić plan lekcji lub żeby pomóc sobie przy pracy domowej.
NIE ZAMIERZAM ZOSTAWIĆ TEGO OPOWIADANIA! Nawet do głowy mi nie przyszło, aby coś takiego zrobić. Ja chcę to zakończyć.
Rozdział 10 jest w fazie pisania. Na pewno ukaże się ok. 11 października. Do tego terminu powinnam, a nawet muszę się wyrobić. Wiem, że to okrutne, że zakończyłam na takim momencie, ale inaczej się nie dało. Przykro mi ;*
NIE OLEWAM WAS! Nigdy w życiu nie mogłabym olać osób, które czytają moje opowiadanie, komentują je, ba! nawet im się to podoba. A poza tym, nie możecie mnie zabić. Wtedy na pewno nie dowiecie się, jak to się skończy.
Chciałabym jeszcze podziękować Wam, za Srebrne Jabłko, które otrzymałam w kategorii "Historia, w której sam chciałbyś się znaleźć".
Image
Ja nie wiem, czy bym chciała się tam znaleźć, no ale wy jeszcze nie wiecie, co będzie dalej. Nie martwcie się. Dowiecie się ;*
I jeszcze chciałabym podziękować za to, że znajdowałam się na 6 miejscu Polskiego Rankingu Fanfiction, co było dla mnie wielkim przeżyciem. Wielkim.

Czyli dla przypomnienia:
- Nie olewam Was
- Rozdział 10 będzie ok. 11 października
- I dziękuję za wszystko.

Pozdrawiam,
Amelia ;*


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez AmeliaRussel dnia Czw 15:41, 24 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wiórek
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec :P // Carmel :D

PostWysłany: Nie 13:01, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Russelku.! Ja Cię będę wielbić kiedy wstawisz ten rozdział..
Bo z tego co pamietam skończylas go.!

Nie mogę się doczekać - it's party time.! xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wiórek dnia Nie 13:01, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AmeliaRussel
Człowiek



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Nie 16:02, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Witam Was, kochani! ;*
I jak obiecałam, tak jest. 10 rozdział, na który czekaliście dokładnie 2 miesiące, przez co czuję się podle. Już obiecuję i to nawet nie wiem na co, że nie dam Wam tak długo czekać na kolejny rozdział. Dlatego już dzisiaj biorę się za pisanie.
Mam też małą nowinę dla osób, którym podoba się to, co piszę. Mrówka pytała się, czy zamierzam jeszcze coś napisać. Owszem, mam pomysły na jeden fanfick i na jedno opowiadanie nie związane z sagą. Najprawdopodobniej zacznę od tego drugiego, które będę dodawać na swojego chomika. Co do chomika, to go mam, ale nie dodaje tam CP, ponieważ wela chciałaby poprawić wszystkie błędy i dopiero wtedy dodać. Stanie się to po zakończeniu przeze mnie całego Central Parku.
W tym rozdziale dodatkowo dodałam piosenki, które według mnie pasują do sytuacji i do tekstu również. Ale bardziej do sytuacji.
Dziękuję wszystkim, którzy komentują i tak cierpliwie czekali na rozdział. ;* Jesteście najlepsi.
Żeby już nie przedłużać, oto najnowszy rozdział mojej opowieści.

Rozdział 10
bety: wela oraz mTwill, które odwaliły kawał roboty w bardzo krótkim, za co jestem im niezmiernie wdzięczna i nie wyobrażam sobie mojego tekstu bez ich ingerencji. Wtedy to by była jakaś katastrofa.

Imprezowanie, tak jak wszystko w naszej egzystencji, ma swoje zasady. Co prawda, reguły a przyjęcia powinny się całkowicie wykluczać, ponieważ w czasie zabawy nie powinny występować żadne wytyczne, ale takie jest życie. Skomplikowane.
Dlatego, po tym feralny wypadku w kuchni, dopiero po godzinie pojawiły się pierwsze osoby, które dzisiejszego wieczora chciały się zabawić. Wiadomo, trzeba się spóźnić, aby pokazać, że jesteśmy zbyt zajęci, żeby na czas pojawić się na przyjęciu.
To również dotyczy wychodzenia z imprezy. Nie zostaje się na niej do końca, bo ktoś może pomyśleć, że nie mamy się gdzie bawić; że nie posiadamy zaproszeń na kolejne balangi, a to wszystko po to, aby pochwalić się swoim statusem osoby z wymarzonym życiem towarzyskim. Takie są reguły w księdze zachowań.

Gdy praktycznie wybiegłam z kuchni, szybko trafiłam do gabinetu mojego ojca, ponieważ wiedziałam, że nikogo tam nie znajdę. Nikt nie spędza tam czasu oprócz, oczywiście, Charliego, który zamyka się tam czytając książki lub wypełniając papierkową robotę związaną z firmą.
Usiadłam na skórzanej kanapie, wzdychając ciężko i odchylając głowę do tyłu. Co on w ogóle wyprawiał? Nie wystarczyło mu, że rzucił się na mnie wczoraj w nocy i że oddałam mu ten cholerny pocałunek? Ja byłam bliska ściągnięcia z niego ubrań! A teraz on znowu zaatakował mnie przy Rose i Emmettcie. Zostanie sam na sam z nim było wręcz niemożliwością. Cieszyłam się z całego serca, że ma być ta impreza. Aż sama nie mogłam w to uwierzyć. Podczas całego tego wydarzenia łatwiej będzie mi go unikać, ponieważ będę zajęta lub udawała zajętą.

W towarzystwie Edwarda czułam się pewnie, ale jednocześnie onieśmielał mnie w jakiś nadzwyczajny sposób. Co starał się udowodnić? Że może mieć każdą? Że żadna mu się nie oprze? Niech się pieprzy z tymi wszystkimi, na które wystarczy pstryknąć palcem. Nie jestem "każdą".

Przeczesałam palcami włosy, tworząc na nich niewielki misz-masz i rozejrzałam się po gabinecie. Mój wzrok utknął na barku z trunkami Charliego. Cholera. Miałam się oprzeć alkoholowi, ale nie mogłam odwrócić głowy, aby spojrzeć na regały z książkami. Tylko kilka kroków i mogłabym poczuć pierwsze promile we krwi. Zacisnęłam mocno oczy i odchyliłam głowę do tyłu. Jak się upiję, ta noc nie skończy się dobrze, pomyślałam, otwierając oczy.
W mojej głowie cały czas siedział Edward, a barek zdawał się wołać: "Podejdź do mnie". Tak, teraz mogłam stwierdzić, że nie jest ze mną dobrze.
Szybkim krokiem przeszłam przez pokój, podchodząc do miejsca mego zbawienia i chwyciłam jedną z butelek whisky, w których lubował się ojciec. Gdy miałam zamiar odkręcić zakrętkę, usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

- Bella? Jesteś tam? - Stłumiony głos Alice dotarł do moich uszu. Nie zrobiłam żadnego ruchu, nie wydałam żadnego odgłosu, tylko po to, aby Ally sobie odeszła. Wiedziałam, że to podłe z mojej strony unikać najlepszej przyjaciółki, ale chciałam czas przed imprezą spędzić samotnie. Postukiwanie nie ustąpiło. - Isabello, wiem, że tam jesteś. Wpuść mnie, drzwi są zamknięte. - Westchnęła głęboko, chwytając klamkę. - Bella, co ci odpierdala? - warknęła. Rzadko kiedy słyszałam, żeby Alice przeklinała, a robiła to, kiedy była naprawdę zdenerwowana. - Otwórz te cholerne drzwi i przestań się chować.
Odstawiłam szybko whisky na miejsce i równie prędko otworzyłam bramę, która chroniła przed ciekawą wczorajszych zdarzeń przyjaciółką. Nie odezwałam się, kiedy weszła i wróciłam na swoje poprzednie miejsce. Alice uwielbiała zadawać pytania, na które nienawidziłam odpowiadać. I zawsze udawało jej się wyciągnąć ode mnie odpowiedzi, ponieważ zawsze coś musiałam palnąć źle. Zdziwiłam się, kiedy ona też nic nie powiedziała, tylko przysiadła się obok i zaczęła bawić się zapięciem od bransoletki.
Cisza była niezręczna, czekałam tylko aż Alice zacznie prowadzić przesłuchanie. Nie chciałam się wkopać, jak to miałam w zwyczaju. Ale ona nic nie mówiła. Tylko siedziała, irytująco trzaskając się zapięciem. Zauważyłam, że już przygotowała się do przyjęcia - miała na sobie srebrną tunikę, a włosy, niby nadal ułożone tak samo, nabrały większego blasku.
Próbowałam skoncentrować się, myśląc o niczym, lecz co chwilę słyszałam ten denerwujący dźwięk.
Trzask. Boże drogi, czego ona ode mnie chce? Trzask. Może by się w końcu odezwała? Trzask.
- Czy mogłabyś mi powiedzieć, co cię tu sprowadza? - zapytałam w miarę spokojnie, tylko po to, by przerwać tę ciszę i zagłuszyć okropny dźwięk.
- Ty mi powiedz. - Wzruszyła niedbale ramionami i wróciła do swojej "zabawy". Jednak szybko przestała i spojrzała na mnie uważnie. - Co się stało, jak wyszłam z kuchni? Nie wiem, co się w tym domu dzieje. Edward poszedł na spacer po plaży. Miny Rosalie i Emmett'a były bardzo zszokowane, ale ich usta nie chciały nic powiedzieć. To wszystko wydaje się chore...
- Edward mnie pocałował - przerwałam, zanim zaczęłaby swój wywód. - Dlatego Rose i Em mają takie wyrazy twarzy. To wszystko działo się na ich oczach. - Spuściłam wzrok, rumieniąc się lekko. Gdy zauważyłam, że Alice chce coś powiedzieć, kontynuowałam. - Odepchnęłam go od siebie. Chyba dlatego poszedł na spacer. Wczoraj zrobił to samo. - Spojrzałam w niebieskie oczy Alice, niezdolna do powiedzenia niczego więcej.
Uniosła wysoko brwi, najwidoczniej zdziwiona.
- Czyli miałam rację? - Uśmiechnęła się chytrze, kręcąc głową w nieznacznym rozbawieniu.
- A kiedy jej nie masz? - zapytałam retorycznie, a moje kąciki ust zaczęły drgać, domagając się uśmiechu. - Tylko wczoraj go nie odepchnęłam, a nawet odpowiedziałam na jego zaloty. Ale to było wino, nie ja. Przysięgam ci, do niczego nie doszło. - Podkuliłam nogi pod siebie, usadawiając się wygodniej.
- I co z tym zrobisz? - Odwróciła twarz w moją stronę, również podkulając nogi.
- Z czym?
- No wiesz... - zaczęła, kręcąc głową, wyśmiewając się z mojej niedomyślności. - Z Edwardem i tą całą sytuacją. Sądzę, że mu się podobasz. To po prostu widać. Nawet jego zachowanie mówi samo za siebie.
- Ale kto stwierdził, że ja także uważam, iż jest atrakcyjny? Może i ma niesamowity wygląd; te szmaragdowe tęczówki, seksowne kasztanowe włosy... - wymruczałam, kiedy do głowy trafiły wspomnienia moich palców wplątanych w ten nieład na głowie i tego przeklętego błysku w jego oczach. - Ale wiesz, że to nie wszystko.
- Czy ty kiedykolwiek z nim rozmawiałaś? Tak normalnie? Nie tylko o pracy i sprawach z nią związanych? - Przyjrzała mi się dokładniej, jakby chciała przejrzeć mnie na wylot. Zastanowiłam się nad jej pytaniem, próbując przypomnieć sobie tematy naszych rozmów, ale prawie nie znalazłam żadnego, który nie wiązałby się z poszukiwaniem lokalu. Co prawda, pytałam się go skąd pochodzi, rozmawialiśmy o guście literackim, ale tak naprawdę nigdy nie poruszaliśmy tematów związanych z naszymi zainteresowaniami, upodobaniami. Ogólnie mówiąc nigdy nie rozmawialiśmy o tym, jak żyjemy.
- Nie, nie rozmawialiśmy... Nie mieliśmy czasu ani ochoty. - Wywróciłam oczami i posłałam jej krzywy grymas.
- Może dałabyś mu szansę? - zaproponowała, spoglądając na mnie z delikatną dezaprobatą. - Tak naprawdę to go nie znasz. Może i był oschły w stosunku do ciebie, ale najwidoczniej musiał mieć jakiś powód.
A żebyś wiedziała, pomyślałam. I wtedy, gdy Alice oczekiwała odpowiedzi, zadzwonił dzwonek do drzwi. Zeskoczyłam gwałtownie z kanapy i uśmiechnęłam się szeroko, spotykając zdziwione spojrzenie Ally.
- No co? Trzeba przywitać gości.

Wyszłam z gabinetu szybkim krokiem i ruszyłam korytarzem do głównego wejścia. Kiedy tam doszłam, do domu weszła już spora grupka ludzi, a to był dopiero początek. Wyjrzałam przez okno - okazało się, iż na zewnątrz imprezowiczów było znacznie więcej. Niektórzy podjeżdżali samochodami na podjazd, a inni po prostu szli w kierunku głównych drzwi Rozpoznałam tam twarze z liceum, podstawówki, studiów, ale wielu nie kojarzyłam w ogóle. Z głośników w domu i w ogrodzie zaczęła grać muzyka.*
Dostrzegłam Emmetta przytrzymującego drzwi, który uśmiechał się do mnie tajemniczo między witaniem się z gośćmi. Zarumieniłam się nieco, przygryzając wargę, ale moją uwagę szybko odciągnęła grupka dziewczyn, wchodząca do holu, robiąca przy tym większy hałas i zamieszanie.

- Bella!? Mój Boże, Bella! Jak ty się zmieniłaś!
Usłyszałam za sobą znajomy głos. Nie powiedziałabym nigdy, że należy do moich ulubionych, ale na pewno wiązało się z nim wiele wspomnień.
- Jessica. - Uśmiechnęłam najżyczliwiej, jak potrafiłam, ale gdy zobaczyłam kto stoi za nią, mina od razu mi zrzedła. Jessica Stanley, Lauren Mallory, Angela Webber. "Ukochana" trójka mojej młodości. Ten dzień nie może być już gorszym.
Liceum naprawdę wygląda tak jak w filmach. Czasami nawet okropniej niż można sobie wyobrazić. Podzielone na kasty dzieciaki próbujące przebrnąć przez lata nauki. Niektórzy wcale nie chcieli kończyć liceum; nie chcieli zostawiać swego małego królestwa; nie mogli pogodzić się ze stratą władzy. Smutne i egoistyczne, ale mimo to prawdziwe. I dlatego nie za bardzo przepadałam za tymi trzema dziewczynami. Jako niezdara nie powinnam stać wysoko w hierarchii, ale to Alice starała się, abyśmy we dwie były jak najwyżej. Popularność była jej potrzebna do przeprowadzenia rewolucji. Zmiany systemu na lepszy. Jak każdy nastolatek chciała zmienić świat, być inicjatorem tych zmian. Ja po prostu tam byłam. Nie chciałam niczego zmieniać. Nigdy nie pragnęłam wyjść z poza swojej skorupy, ale zmuszono mnie do tego. Później nie żałowałam. Dzięki temu spotkałam Jamesa i przeżyłam jedne z najlepszych chwil swojego życia, choć byłam tylko nastolatką.
- Och, Bella, jak dobrze cię widzieć. Ostatni raz się spotkałyśmy...
- Rok temu - dodałam, nerwowo przeczesując włosy ręką.
- Rok za dużo - zaśmiała się, przytulając mnie na przywitanie.
- Co u ciebie? - Angela serdecznie pocałowała mnie w policzek, a potem wyszczerzyła się do mnie w hollywoodzkim uśmiechu. Boże, daj mi stąd uciec, pomyślałam, kiedy Lauren zlustrowała mnie wzrokiem.
- Wszystko w porządku - aktualnie pracuję w firmie ojca... i to chyba tyle. - Wzruszyłam niedbale ramionami, szukając jakiejś znajomej osoby w tłumie. - A co u was?
- Przygotowuje się do Nowojorskiego Tygodnia Mody, czyli na razie odpoczywam…
- A co to za przystojniaczek stojący przy drzwiach? - Lauren przerwała Angeli, wskazując podbródkiem na wejście do domu od strony ogrodu. Stał przy nich Edward rozglądający się wokół pomieszczenia, które coraz mocniej się zaludniało.
- To Edward - odpowiedziałam, nadal poszukując Alice albo Rosalie. Wszystko po to, by uniknąć rozmowy z Jessicą, Lauren i Angelą.
- Jaki Edward? - Jess ukradkowo spojrzała na młodszego Cullena, a jej twarz przybrała błogi wyraz.
- Edward Cullen.
- Nie znam go - Lauren zapiszczała jak zranione dziecko charakterystycznym dla siebie, nosowym tonem głosu.
- Ja też. - Angela wzruszyła ramionami. - Skąd się tu wziął?
- Uhm... Szukam dla niego lokalu - powiedziałam szybko, nie zaszczyciwszy ich nawet spojrzeniem. Zobaczyłam w tłumie kruczoczarną czuprynę, która nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni przychodziła mi z pomocą. - Przykro mi, dziewczyny, ale muszę lecieć. Alice, zaczekaj!

Przecisnęłam się przez grupę ludzi, która wydawała się w każdej chwili rosnąć. Muzyka grała*, a Ally w niewyjaśniony sposób zniknęła sprzed moich oczu. Rozejrzałam się dookoła, ale jej nie zauważyłam. Za to spostrzegłam, że Edward nie był sam - rozmawiał z Jessicą, która próbowała zainteresować go swoją osobą. Niestety mężczyzna nie zwracał na nią uwagi. Parsknęłam pod nosem, kręcąc głową z niedowierzaniem, że Jess w ogóle się nie zmieniła. Zauważywszy butelkę szampana, napełniłam kubeczek niskoprocentowym alkoholem, by potem jednym haustem wypić jego zawartość. Poczułam przyjemne pieczenie w gardle, a moje samopoczucie od razu się poprawiło. Dopełniłam plastik alkoholem i ruszyłam w stronę Rosalie rozmawiającej z Emmettem.
- I jak podoba się wam impreza? - zagadnęłam.
- No na razie jest nieźle. - Em objął mnie ramieniem, pijąc piwo z butelki. - A tak w ogóle to co łączy cię z moim małym braciszkiem? Szykuje się jakiś romansik na boku?
Rzuciłam mu groźne spojrzenie, na co uśmiechnął się łobuzersko, dokładnie tak jak Edward. Czyli jednak coś ich łączyło.
- Daj spokój, Bella. Edward to sympatyczny, przystojny chłopak - nie masz się czego wstydzić. Mam przeczucie, że dzisiejsza noc będzie niezwykle udana.** - Rose uśmiechnęła się promiennie i obiła swój kubek o mój.
- Jakoś nie chcę mi się w to wierzyć. Wybaczcie, ale nie chcę być przesłuchiwaną, do zobaczenia w kolejnych okolicznościach. - Dopiłam trunek i uwolniłam się z uścisku Emmetta.
- A gdzie ty się wybierasz? - Usłyszałam za sobą głos osoby, której się tutaj nie spodziewałam. Odwróciłam się i napotkałam wzrokiem błękitne tęczówki, które rozpoznałabym wszędzie, bez względu na porę dnia, nocy czy roku.

- O mój Boże, James! Co tutaj robisz? - wykrzyknęłam uradowana, po czym rzuciłam się mu na szyję. Pachniał tak kusząco i znajomo, że serce zaczęło mi szybciej bić. Mimo wszystko zbeształam siebie w myślach za takie reakcje. Używał tych samym perfum, które podarowałam mu na naszą pierwszą, wspólną gwiazdkę. Miałam dziwne wrażenie, że dzisiejszy wieczór był wieczorem wspomnień.
- Przyszedłem na imprezę, podobnie do innych - zaśmiał się wprost do mojego ucha. Niechętnie go puściłam, ale szybko przypomniałam sobie, że ma dziewczynę, która jest "trochę" zazdrosna.
- Co u ciebie, James? Jak się czujesz? Skąd się tutaj wziąłeś? Gdzie Victoria? - Pytanie za pytaniem. Dociekliwość, która sprawiła, że James śmiał się jeszcze głośniej.
- Spokojnie, Bello. Aż widzę, jak ci trybiki w mózgu pracują, tak szybko mówisz. Victorii nie ma ze mną. Jest we Francji, u babci. Przyjechałem do Hamptons, bo uwielbiam to miejsce. Alice wczoraj powiedziała, że tu jesteś i wydajesz imprezę, więc przyszedłem. Chciałem się z tobą zobaczyć. Minęło już sporo czasu od naszego ostatniego spotkania w sylwestra. Skończyłem college i wraz z Victorią planujemy przeprowadzić się do Nowego Jorku.
- To świetnie. Może będziemy się wtedy częściej spotykać. Nie było to łatwe, kiedy mieszkałeś w Princeton. - Podeszliśmy do stolika z alkoholem, żeby uzupełnić braki w kubkach.
- A co u ciebie? Jak radzisz sobie w Wielkim Jabłku?
Zaczęłam opowiadać o pracy, o minionym półrocznym okresie, kiedy nie mieliśmy kontaktu. Przy okazji tańczyliśmy i piliśmy alkohol. Przy Jamesie czułam się bardzo swobodnie. Nigdy nie kończyły się nam tematy do rozmów. Mogliśmy godzinami rozmawiać o wszystkim i o niczym. Uwielbiałam jego towarzystwo jako przyjaciela, osoby, która mogłaby mi doradzić i wysłuchać nawet najgłupszych, najmniej sensownych zwierzeń. Był męskim odpowiednikiem Alice. Różnica polegała na tym, że z Alice spotykałyśmy się codziennie, zaś z Jamesem bardzo rzadko. Czas minął nieubłaganie. Starałam bawić się z każdym jak na dobrą gospodynię przystało, ale większość czasu spędziłam właśnie z Jamesem. Moja misja była prawie kompletna. Nie zamieniłam z Edwardem ani jednego słowa, co ucieszyło niezmiernie moją duszę. Traciłam powoli czystość rozumowania ze względu na alkohol, który zdążyłam wypić, a którego miałam nie dotykać. Nigdy nie miałam silnej woli.
- Idę po sok, wziąć dla ciebie? - James wyrwał mnie z rozmyślań. Siedzieliśmy na tarasie, spoglądając na gwiaździste niebo, aby choć na chwilę uciec od hałasu, który opanował całą posiadłość.
- Tak, jasne - odpowiedziałam lekko zdezorientowana, gdy zaczął się podnosić. - Pójdę z tobą.
Ludzie w środku bawili się w rytm muzyki puszczanej przez Jaspera. Niektórzy tańczyli na zewnątrz, jednak tam jej słyszalność była bardziej umiarkowana.. Tłum się zmniejszył, dużo osób zbierało się do domów lub na kolejną imprezę. Szłam cały czas za Jamesem, ale gdy na chwilę przystanęłam, aby poprawić but, on zniknął z moich oczu. Przystanęłam, kiedy poczułam, że ktoś za mną stoi. Melodia, która jeszcze niebawem goniła galopujące konie, nagle zwolniła tempo, aby stać się spokojną i delikatną dla uszu.*

- Zatańczysz? – wyszeptał znajomy głos tuż przy moim uchu. Zanim jednak zdążyłam odpowiedzieć, Edward umiejscowił moje dłonie na swoim karku, a następnie przysunął się bliżej. Chciałam się wyrwać, ale alkohol nie pozwalał mi na takie zagranie.
- Wracasz jak bumerang, wiesz? Prosiłam cię, abyś zostawił mnie w spokoju. Dlaczego nie posłuchasz? - zapytałam, ściągając ręce z szyi Edwarda. Przystanęłam, patrząc na niego z zadartą głową. - Już całkowicie straciłam wiarę w tę twoją ckliwą historyjkę, kiedy to spotkałeś mnie w Central Parku. Przyznam szczerze, że udało ci się wtedy nabrać głupiutką i pijaną Bellę...
- To z nim kiedyś byłaś, prawda? - Dopiero teraz zauważyłam, że Edward nie spoglądał na mnie, tylko na Jamesa rozmawiającego z Alice i Jasperem. Nadal trzymał ręce na mojej talii, ale zupełnie nie zwracał na mnie uwagi. Jedynie na tamtejszą grupkę. W jego oczach spostrzegłam niedowierzanie i nutkę czegoś dziwnego, czegoś, czego nie potrafiłam opisać, czegoś, co nazwać można gniewem.
Ale za sekundę spojrzał na mnie, a jego wzrok zmienił się diametralnie. Znał odpowiedź na pytanie. Nawet nie musiałam nic mówić. Uśmiechnął się delikatnie.
- To żadna ckliwa historyjka. To jest prawda - szepnął wprost w moje ucho, przez co na skórze poczułam gęsią skórkę. - Mogłabyś wreszcie zacząć tańczyć? Nie chcę nic mówić, lecz śmiesznie to wygląda, gdy ty wpatrujesz się we mnie zdziwionym wzrokiem, trzymając ręce na moich ramionach. Jakbym nie wiadomo, co powiedział.
- A gdzie masz Jessicę? Widziałam, że z tobą rozmawiała. Ba, nawet z nią tańczyłeś.
- Masz na myśli tę blondynkę? Chyba dobrze zrozumiała, że nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Odeszła ze zrezygnowaniem.
- Dużo ludzi już poszło. Chyba też pójdę. Dobrze, że jest coś takiego jak domek gościnny. Tam przynajmniej można się wyspać. - Ziewnęłam zmęczona dzisiejszym dniem. - Dlaczego patrzyłeś na Jamesa w taki sposób? Ten wzrok był straszny. Jakbyś był... zazdrosny.
- Wydawało ci się. A co do tej zazdrości to masz poniekąd rację.
- O co niby masz być zazdrosny? O mnie? Proszę cię, chyba aż tak nie zawróciłam ci w głowie. Nigdy nie zwrócił na mnie uwagi facet taki jak ty – palnęłam bez sensu. Przez alkohol coraz gorzej rozumowałam i zaczęłam tak jakby się nad sobą użalać. Spojrzałam na niego lekko przestraszona.
- Nieważne. Przestańmy już o tym rozmawiać. - Praktycznie warknął, patrząc prosto w moje oczy. - Co mam jeszcze zrobić abyś uwierzyła? - szepnął jakby do siebie, ale byłam w stanie usłyszeć, co mówi.
Usłyszałam, że piosenka się skończyła, dlatego ściągnęłam ręce z karku Edwarda, ale on złapał mnie za dłoń i ją pocałował.
- Dziękuję za ten wyjątkowy taniec. I pamiętaj - nigdy nie mów nigdy.**

** - słowa mówione przez Rosalie i Edwarda są nawiązaniami piosenek, które lecą w tamtych momentach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AmeliaRussel dnia Nie 17:15, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wiórek
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec :P // Carmel :D

PostWysłany: Nie 16:35, 11 Paź 2009 Powrót do góry

O mój boze.! Ty myślisz, ze mnie udobruchasz tym rozdziałem? Twoje niedoczekanie! Mnie wciąz mało.
Mimo ze rozdział był wspaniały, przecudowny, fantastyczny... kontynuować.?
Ale niewiele sie zmieniło. A szkoda, bo wiesz jak ja kocham wszelkie zmiany xD

Teraz chyba nas nie zostawisz na tak dlugi czas i napiszesz cos niedlugo...? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Paramox22
Zły wampir



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znad morza... no prawie xD

PostWysłany: Nie 16:44, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Przeczytalam ten ff kiedys i kompletnie o niem zapomnialam. Strasznie sie ucieszylam, kiedy ujrzalam kolejny rodzial. Podoba mi sie postac belli, lepsza niz z ksiazki, bardziej niezalezna, jak zwykle uparta i co najwazniejsze uwielbiam ja za to, ze nie leci w objecia edwarda (przynajmniej na poczatku znajomosci). Lubie rowniez cullenow jako przyjaciol, a takze kiedy pojawia sie james. Kiedys byli wspaniala para, zdaje mi sie ze bella nadal go kocha. Te wszystkie wydarzenia: impreza, ojciec belli jako jej chlopak, przyjazd do domku sa swietnie dopracowane, zreszta jak cale opowiadanie.
Co do ostatniego rozdzialu, to mi sie bardzo podoba. Spotkanie wszytskich po latach :) James uzyskal moja sympatie i bardzo podoba mi sie ta postac. Edward zaczyna mnie troche wkurzac, tymi swoimi tekstami do belli, powinien dzialac bardziej, a nie tylko gadac.
Cale opowiadanie jest napisane lekko i bardzo przyjemnie sie czyta. Wela oraz mTwil odwalily kawal dobrej roboty. Nie znalazlam zadnych bledow :D
Zycze weny i mam nadzieje, ze na kolejny rozdzial nie bedziemy musieli dlugo czekac.
Pozdrawiam,
Paramox22


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Nie 16:54, 11 Paź 2009 Powrót do góry

Droga Amelio!

Me serce się raduje, kiedy czytam nowy rozdział central Parku. Byłam szczerze zdziwiona, kiedy go zobaczyłam. Myślę, że było warto czekać te dwa miesiące, ponieważ wróciłaś do nas z naprawdę udanym rozdziałem. Poza tym miło widzieć, że nawet pijana Bella jest w stanie oprzeć się Edwardowi. Oczywiście to nie znaczy, że chcę, aby się opierała, jednak uważam, że najlepiej będzie, kiedy z jej organizmu znikną promile, gdy będzie się... la la la:)
Narobiłaś mi smaku, mam przeczucie, że coś się może wydarzyć w tym domku dla gości. Czekam na kolejny rozdział.
Pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin