FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Historia lubi się powtarzać (NZ) ROZDZIAŁ 12 [22.10.2009] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
savier
Gość






PostWysłany: Sob 17:43, 18 Lip 2009 Powrót do góry

Mnie tam się spodobało. Skoro opowiadanie jest cięte, to ciekawe jaka jest Leah. Boję się o tym myśleć. Te nowe oblicza i takie tam wszystko git. Mnie nie ranisz tą farsą. Gdybym miał wybierać, to wolałbym twilight w twoim wykonaniu XD Weny życzę, a wstawiaj szybko te rozdziały, bo teraz mam twoje giegie i nie zawaham się go użyć
Sophi.e
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zaborze/Dąbrowa Górnicza/Katowice

PostWysłany: Sob 21:21, 18 Lip 2009 Powrót do góry

Mnie ten FF bardzo się podoba. Cięte wymiany zdań pomiędzy Jess, a Bellą mnie rozwalaja. Zgadzam się: Jessica też powinna dostać coś od życia. Widać, że go kocha. B&E któży się kochają na dobra i na złe robią się powoli nudni. Dobrze przeczytać czasem coś odmiennego :D Przynajmniej moim zdaniem. Chociaż wszystko zależy od fabuły i tego jaki typ opowiadań kto lubi. Wink
Ciekawa jestem kiedy Ed powie Pannie-Od-Kozaczków, że jest wampirem. Skoro jest z Nią to chyba nie powinien jej okłamywać, nie? Nie wiem, wszystko zależy od autora. W tym przypadku - Genialnej Autorki :D .
Może skończę ten wywód? Ogólnie - uwielbiam Twoje opowiadanie Wink
Pozdrawaim i życzę weny.
Sophie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 22:07, 31 Lip 2009 Powrót do góry

Zawiodłam was. wiem o tym i przepraszam. Może mnie za to zabić i zakopać w ogródku, a potem odkopać i powtórzyć wszystko od nowa. Na swoja obronę mam tylko to, że najpierw przygotowywałam się do sesji a potem miałam mega lenia, który nie chciał mnie puścić. Jeśli chodzi o rozdział to w pewnym sensie jest on przełomowy. W następnych rozdziałach wszystko się zacznie wyjaśniać coraz bardziej i niestety będziemy się zbliżać ku końcowi tej historii. Teraz już dłużej nie zanudzam tylko zapraszam do czytania.
Aha i zapomniałabym: w tym opowiadaniu charaktery są trochę pozmieniane, więc proszę nie dziwcie się na niektóre zachowania.
To naprawdę jest zamierzone.

Beta: niezastąpiona marsi_vampire, która jeszcze jakoś wytrzymuje te wszystkie moje byki :*

***

.10.

BPOV:

Od pamiętnego wieczorku u Alice minęły dwa tygodnie. Jessica, tak jak ją prosiłam, nie próbowała się ze mną kłócić. Unikała mnie, a ja byłam jej za to wdzięczna. Nie miałam zamiaru się z nią spierać, tym bardziej, że nie było o co, bo Edward był jej chłopakiem i nie powinien się kręcić w moim pobliżu.
W szkole coraz więcej czasu spędzałam z Mikiem, Angelą i Lauren. Ta ostatnia okazała się nie taka zła, na jaką wyglądała. Owszem, nadal emanowała pogardą do ludzi, ale gdy trzeba było umiała pomóc. Jeśli chodzi o Mike’a, to wszyscy uważali, że jesteśmy parą. W stołówce zawsze siedziałam oparta o niego albo on opierał się o moje ramię, jednak byliśmy tylko przyjaciółmi. Wyjaśniłam mu już dawno, że nic oprócz przyjaźni między nami nie będzie, a on to zaakceptował. To, że zachowywaliśmy się inaczej o niczym nie świadczyło, po prostu lubiłam jego towarzystwo. Dzisiejszego dnia Angie kolejny raz zapytała mnie o to, co jest między nami.
- Mnie i Mike’a nic nie łączy. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
- Ale to wygląda inaczej.
- I co z tego? Chodzi o to, że się o niego opieram? To normalne.
- Ale Bells. O co w tym wszystkim chodzi?
- O nic. My naprawdę tylko się przyjaźnimy.
Angela spojrzała na nie jakby nie dowierzała, ale nic więcej na ten temat nie powiedziała. Gdy doszłyśmy do stolika reszta znajomych podeszła się przywitać. Usiadłam jak zwykle na swoim miejscu, na co moja przyjaciółka dziwnie na mnie spojrzała. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się w najlepsze, gdy do stołówki weszła Jessica Stanley. Dzisiejszego dnia nie towarzyszył jej Edward. Żadnego z Cullenów nie było, bo Alice mówiła, że wybierają się na większe polowanie, więc chłopak Jess też musiał pojechać. Zrobiło mi się biedulki żal i poprosiłam Taylora, żeby ją przyprowadził do naszego stolika. Wszyscy spojrzeli na mnie krzywo, ale tylko puściłam oczko do Mike’a nic nie powiedziałam. Taylor zaprosił do nas dziewczynę, która niepewnie, ale przyszła. Wszystko powróciło do normy i na nowo zaczęły się rozmowy. Jednak Jessica cały czas patrzyła na mnie. Tym razem miałam opartą głowę o ramię blondyna, a on obejmował moją talię.
- Jesteście razem? – spytała mnie dziewczyna.
- Oh tak, oczywiście.
- Od dawna?
- Bardzo długo. Niedługo pobieramy się z Mikiem i już zawsze będziemy razem. Jesteśmy tacy szczęśliwi.
Angela i Lauren ledwo, co powstrzymywały się przed wybuchnięciem śmiechem. Taylor zaczął kaszleć, żeby się opanować, a Eric w ogóle niczym się nie przejmował i śmiał się w najlepsze. Ja i Mike spojrzeliśmy na siebie czule i puściliśmy sobie nawzajem oczko. Gdy zadzwonił dzwonek ruszyliśmy na kolejne lekcje. Ciągle miałam w głowie wyraz twarzy Jessici, gdy powiedziałam jej o ślubie. Ta mina była bezcenna i jestem pewna, że na długi czas jej nie zapomnę.
Po szkole wróciłam prosto do domu przygotować obiad dla taty. Ostatnio wracał wcześniej i więcej czasu spędzał w domu albo w La Push u Billy’ego. Właśnie kończyłam gotować zupę, gdy usłyszałam na podjeździe wóz Charliego .
- Bella, musimy porozmawiać – powiedział, gdy tylko wszedł do kuchni.
Ostatni raz, gdy te słowa opuściły jego usta, chciał mnie uświadamiać na temat seksu. Teraz nie wiedziałam, o co mu może chodzić.
- Rozmawiałem dzisiaj z panią Newton. – Spojrzał na mnie, a ja jęknęłam. – Wiesz może, o co się mnie pytała?
- Nie mam pojęcia, tato.
- Podobno dzwoniła do niej pani Stanley i gratulowała tego, że ty i Mike się pobieracie. Bells, co ty znowu wymyśliłaś? – Nie wytrzymałam i wybuchnełam śmiechem. Wiedziałam, że Jessica jest głupia, ale tym razem pobiła samą siebie. – Tatku, ja i Mike nie bierzemy ślubu. Po prostu w szkole siedziałam oparta o niego i Jessica spytała czy jesteśmy parą, to powiedziałam, że tak i planujemy się pobrać. To nie moja wina, że ona uwierzyła.
- Oj Bella, Bella, kiedy ty zmądrzejesz? – Tata pokręcił głową i zaczął jeść zupę, którą postawiłam przed nim.
- Nigdy tato, nigdy. Mogę jechać do Blacków?
- Jasne. Pozdrów Billy’ego.
Wybiegłam z domu i wsiadłam do swojego volvo. Zanim wyjechałam napisałam sms’a do Mike:

„Twoja mama dzwoniła do mojego taty. Jessy powiedziała swojej mamie, że bierzemy ślub. Pewnie niedługo całe Forks będzie plotkowało, o tym że Bella Swan i Mike Newton się pobierają.

Twoja żoneczka Bella.”


Zaśmiałam się z zakończenia i ruszyłam w stronę La Push, gdzie było cudownie. Wszędzie lasy i ta cisza, która potrafiła ukoić myśli. Gdy byłam mała podobno chciałam całe dnie spędzać na plaży, gdzie razem z Jacobem budowaliśmy zamki. Od najmłodszych lat byliśmy przyjaciółmi i nigdy to się nie zmieniło. Jake nigdy nie okazywał mi nic więcej niż przyjaźń i byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa. Nie chciałam stracić przyjaciela, tylko dlatego, że mógłby się we mnie zakochać. Dojechałam do domu Blacków i wysiadłam z samochodu. Gdy pukałam do drzwi bałam się, że nie zastanę Jake’a. Przed moim wyjazdem z Forks dowiedziałam się, że on i reszta młodzieży z rezerwatu to wilkołaki. Nie mogłam w to uwierzyć, ale skoro są wampiry, to czemu wilkołaki miałyby nie istnieć? Drzwi po chwili otworzyły się, a za nimi zobaczyłam tatę Jacoba.
- Witaj Billy. Zastałam Jake?
- W domu go nie ma. Poszedł z chłopakami na klify.
- A dawno? Bo nie wiem czy czekać.
- Niedawno, ale jeśli chcesz to idź do nich. Na pewno się ucieszą, gdy cię zobaczą.
- Dziękuję Billy. Charlie cię pozdrawia. Później jeszcze wpadnę.
Uśmiechnęłam się i poszłam w stronę oceanu. Tam podobno najczęściej chłopcy spędzali czas. Po chwili doszłam na miejsce i ujrzałam prawie wszystkich ze sfory. Znajdowali się tam: Jake, Seth, Quil, Sam i Paul. Nie było tylko Jareda i Embry’ego, ale znałam ich na tyle dobrze i wiedziałam, że zapewne pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie.
- Patrzcie kto nas odwiedził. Była fanka wampirów – krzyknął Paul.
- Święte słowa – zaśmiałam się. – Była fanka. Idealnie to ująłeś.
Seth pisnął i rzucił się w moją stronę przewracając mnie na piasek. Czasami się zastanawiałam, skąd ten dzieciak ma tyle siły, ale później przypominało mi się, że to te jego wilcze geny sprawiają, że jest taki silny. Przywitałam się ze wszystkimi przytulając się do każdego. Tylko Seth i Jacob dostali buziaka w policzek, na co Paul udał, że się obraża, bo go zawsze, jak to ujął „ignoruję”. Pocałowałam go również, a na jego ustach zawitał uśmiech. Po chwili odezwał się Jake.
- Co cię do nas sprowadza, Bells?
- Chciałam się spotkać z przyjacielem. To coś złego?
- Oczywiście, że nie, ale mogłaś powiedzieć, że przyjechałaś do mnie – wtrącił się Paul.
- Jesteś uroczy, wiesz?
- Mam to od urodzenia. A ty jesteś taka piękna i niepowtarzalna. Daj buziaka. – Przysunął się w moja stronę.
- To kuszące, ale nie skorzystam z tej propozycji. Mogłabym się zakochać w tobie i miałbyś problem.
- Ranisz moje uczucia, Bello – powiedział i skoczył z klifu robiąc przy tym salto. Reszta zaczęła się śmiać z naszej wymiany zdań. Wśród dzieciaków z rezerwatu czułam się jak w rodzinie. Co prawda, kiedy byłam dziewczyna Edwarda nie przepadali za mną i nie raz krzywili się pytając, jak wytrzymuję z wampirami, jednak zawsze mogłam na każdego liczyć. Usiedliśmy z Jakiem na trawie i zaczęłam mu wszystko opowiadać. Streściłam mu cały wieczorek u Alice: to, że Edward chciał mnie pocałować, kłótnie z Jessicą. Później przeszłam do dzisiejszego dnia i mojego rzekomego ślubu z Mikiem. Śmiał się ze mnie tak, że reszta chłopaków spojrzała w naszą stronę.
- I teraz nie wiem, co mam robić. Edward dziwnie się zachowuje.
- A nie pomyślałaś o tym, żeby kogoś sobie znaleźć?
- Jasne, Jake. Już lecę szukać jakiegoś chłopaka.
Indianin wywrócił oczami i spojrzał na mnie jakby nie wiedział, po jakiemu do niego mówię.
- Bells, ale ty nie rozumiesz, że on ci nie da spokoju? Będziesz miała chłopaka - da ci spokój.
- Tylko, że skąd ja ci go wytrzasnę?! Z ziemi nie wyrośnie.
- Bello, słońce ty moje, ja mogę być twoim chłopakiem – powiedział Paul, który akurat obok nas przechodził.
- Wolę nie. Bałabym się gdziekolwiek z tobą pokazać.
- O nie. Teraz przesadziłaś.
Rzucił się w moja stronę i zaczął łaskotać. Śmiałam się w najlepsze i wołałam o pomoc, ale nikt nie raczył stanąć w mojej obronie. Po kilku minutach męczarni wreszcie mogłam odsapnąć.
- Bells, zmieniłaś zdanie?
- Paul, jesteś słodki i kocham cię, ale wybacz, nie skorzystam z twojej oferty. Wolę już być sama.
- Nie wiesz, co tracisz.
Odszedł od nas udając obrażonego. Jacob cały czas powtarzał mi, że powinnam sobie kogoś znaleźć. Nie miałam pojęcia czy ma rację. Nic mi nie szkodziło spróbować znaleźć chłopaka. Nie uważałam się za jakaś piękną dziewczynę, ale przecież ktoś mógłby na mnie zwrócić uwagę. Zastanowiłam się nad słowami przyjaciela. Może rzeczywiście czas znaleźć sobie kogoś?

*

EPOV:

Leżałem w swoim pokoju z zamkniętymi oczami, zastanawiając się, co ja takiego robię. Nigdy nie zachowywałem się tak jak teraz. Mam prawie sto dziesięć lat, a zachowuje się jak jakiś szczeniak. Teraz coraz częściej zauważam, że Bella miała rację, gdy mnie rzucała. Nie potrafiłem zadbać o jej miłość, bo liczyło się dla mnie wtedy tylko to, że zdobywam sukcesy. Byłem w szkolnej drużynie piłki nożnej, ale nigdy nie dostałbym się tam gdybym nie był wampirem. Dziewczyny za mną szalały, a ja mogłem o tym wszystkim wiedzieć przez mój dar. Nienawidziłem tego, kim jestem. To było dla mnie przekleństwo. Mimo, że przeżyłem swoje lata, to ciągle popełniłem błędy. Tak samo było z Jessicą jak poprzednio z Bellą. Zrobiłem wiele złych rzeczy, ale ta była najgorsza i nie wiedziałem jak to odplątać. Niby szczera prawda jest najlepsza, ale czy w tym wypadku będzie dobrym rozwiązaniem? Co jeśli wtedy będzie jeszcze gorzej?
Cicho westchnąłem otwierając oczy. Usiadłem na łóżku i wziąłem w dłonie telefon. Wybrałem tak bardzo mi znany numer i czekałem na połączenie.
Gdy usłyszałem znajomy głos po drugiej stronie westchnąłem.
- Spotkajmy się za pół godziny tam gdzie zwykle. To bardzo ważne.
Rozłączyłem się i zacząłem szykować na spotkanie. Od tego zależy cała reszta. Jeśli coś tym razem spieprzę, to już nigdy nie będzie tak jak powinno. Nigdy nie spełnią się moje najskrytsze, nierealne marzenia.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Pią 22:35, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Marsi
Zły wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Konin

PostWysłany: Pią 22:25, 31 Lip 2009 Powrót do góry

poczekajta... przeczytam i zrobie edita...

*

*

*

żartuje :D

czuję się elo, gdyż wiem co będzie dalej, a Wy nie :D ha!
jako nadworna beta, przepraszam za wszystkie błędy. jak coś to krzyczec na mnie.
ładnie proszę : jak znajdziecie jakieś byki, to piszta do mnie PW albo chociaż napiszcie w to poście, bo mija się z celem pisanie ''zauważyłam błędy, ale nie chce mi się ich wypisywac'' -.-''

fajny rozdział, ale ja poproszę dłuższe. za to urywanie akcji na końcu rozdziałów ugryzę Cię, jak się spotkamy.
wiesz, że teraz nie dam Ci spokoju i bd truła dupsko? :D także już możesz odpalac worda i skrobac kolejne zdania xD nie masz przez kolejny miesiąc dobrej wymówki typu '' mam sesje'', więc nie pozostaje Ci nic innego, jak tylko pisac xD tak wiem, będę zuaaa i wredna, ale to wszystko dla Twojego dobra i nie chcemy przecież, żeby stali bywalce znowu czekali tygodnie, prawda ? :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
CoCo
Zły wampir



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 263
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TomStu's bed.

PostWysłany: Pią 22:42, 31 Lip 2009 Powrót do góry

Co to ma znaczyć ?! Miałam być jako pierwsza!
Skupię się na treści :P
To, co wyprawia Bella z Mikiem mnie wkurza! Jednak mam nadzieję, że znajdzie kogoś na 'swojego chłopaka, a Ed przestanie mówić, że jest niby szczeniakiem, bo ma swoje lata! ;] Podobała mi się sytuacja z Paulem, taka radosna i trochę jakby odskocznia od problemów Belli.
Podobało mi się i jestem ciekawa co będzie dalej, bo już wiem z kim się spotka Ed (zgadłam!) :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pią 22:44, 31 Lip 2009 Powrót do góry

Och ślub Bells i Mike!!! GENIALNE!!! Nie mogłam a jeszcze ten sms Belli do jej męża, coś cudownego. I Paul zarywający do naszej twardej dziewczynki, wszytko świetne. po prostu miód, cud i orzeszki <- stanowczo za dużo razy używam tego zwrotu!!! Ale co poradzić ja tak mi się wszystko podoba:) Ale Twoje ff jest naprawdę fajne! Pomysł po prostu świetny, ale już to wcześniej pisałam. Więc nim mi więcej nie pozostaje jak czekać na kolejny rozdział, mam nadzieję, że tym razem nie tak długo, i życzyć Ci dużo Weny oraz czasu...

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Nie 15:59, 02 Sie 2009 Powrót do góry

O M G !
Kolejny chaplik. Nawet nie wiesz jak się cieszę!
Nie chcę się powtarzać, ale trudno...
Żart o ślubie był na prawdę świetny.
Bardzo fajnie przedstawiłaś Paula.
Zagrzytało mi (aż mnie to zdziwiło...):
"- Witaj Billy. Zastałam Jake'a?"

Wydaje mi sięe, że Mike , mimo wszystko liczy na coś więcej niż przyjaźń Bells. Wydaje mi się, że chyba wiem z kim się spotka nasz 'szczeniak'...
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :)
Ale tak, w ogóle to było suuuper. Cud, miód i bigos!
Czy muszę dodawać, że czekam z niecierpliwością na kolejną notkę?


Pozdrawiam i życzę Veeeeny,

Niunia:*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nelennie. dnia Nie 16:03, 02 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Emilka:)
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:58, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Aaa uwielbiam ten ff! ^^
W ostatnim rozdziale najbardziej podobał mi się Paul ;d ;d
Czekam na nst. rozdział i życzę wieelkiej weny ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 0:44, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Napiszę mały spoiler bo aż mnie korci, żeby wam powiedzieć co się może wydarzyć:
- nowa postać w szkole w Forks.
- Ed wreszcie podejmuje dobrą decyzję.
- Bella zaczyna wprowadzać w życie swój plan.

Co do nowego rozdziału. Powinien pojawić się już niedługo. Zapewne w ciągu tygodnia sie z nim uporam, ale nic nie mogę obiecać, bo wiadomo, że czasami plany mogą ulec zmianie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Esmeralda
Wilkołak



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Robertowej polówki ;d instrukcja polówki: max. 2 osoby ;P ewentualnie 3 miejsce w nogach ;]

PostWysłany: Śro 12:39, 05 Sie 2009 Powrót do góry

A ja wiem co będzie dalej! A ja wiem co będzie dalej! :D
Leah, serdeńko! Przeczytałam wszystko i jestem zachwycona!
Piszesz tak ładnie i tworzysz swoim bohaterom piękny świat, którego zazdroszczę.
Rodzinna atmosfera w La Push najbardziej mnie roztkliwia :)
Poza tym super przemiana Belli. Już nie jest słabą memłą, dającą sobie w kaszę dmuchać. Podoba mi się!
Za to kłótnie z Królową Błękitnych Kozaczków bezcenne, moja droga ;*
Chciałam też zwrócić uwagę na oryginalność opowiadania. Nie piszesz o popularnej historii miłosnej, tak często spotykanej na forum B&E, tylko tworzysz coś zupełnie innego, a to się chwali Wink Dobrze, że są komplikacje. Nie wszystko idzie jak z płatka - czyli normalne nie-bajkowe życie.
Hm...jeszcze ten Emmett i jego masaż ;] agmrr..;p chciałabym mieć takiego masażystę, oj chciałabym ;] Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! Ciekawam co wymyślisz Wink

Dziękuję.

Czasu i Inspiracji ;*

Esmm. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
p. Cullen
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: somewhere

PostWysłany: Śro 19:56, 05 Sie 2009 Powrót do góry

rozdział całkiem fajny Wink wymiana zdań Bella & Paul po prostu genialna ]:->
tylko w tym rozdziale brakowało mi troche EPOV, mogłaś trochę bardziej rozwinąć jego przemyślenia :D czekam na kolejny rozdział :)

mam swoje hipotezy co będzie dalej ^^
Edzio spotka się z Jessicą powie jej, że ją nie chcę a ona poinformuje go o "ślubie" Belli i Mike'a ^^ wtdy by się działo ]:->

pozdrawiam, P. Cullen


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 22:39, 05 Sie 2009 Powrót do góry

ZAWIESZAM na czas nieokreslony. Powody?
Ależ oczywiscie, że są tylko, że osobiste o ktorych nie ma sensu tutaj mówić.
Czy wrócę?
Pewnie tak, ale nie wiem za ile. Mam tylko nadzieję, że zakończę to opowiadanie.
A i nie chcę żeby wyszło, że olewam osoby, które to czytają.
Ja naprawdę musze zawiesić to opowiadanie. Niestety trochę sie pokomplikowało, a ja nie chce teraz robić nic na "odwal sie" zaczełam w miarę dobrze to na takim samym poziomie chcę zakończyć.

Pozdrawiam
Leah


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Śro 23:35, 05 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 21:12, 08 Sie 2009 Powrót do góry

Oh szkoda,że zawieszasz.
Opowiadanie cudne!
Czekam na ciąg dalszy!
Niech te sprawy się nie komplikują.
Weny,Weny!
pzdr.;**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MarlyCullen
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lip 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Starachowice

PostWysłany: Śro 13:43, 19 Sie 2009 Powrót do góry

Oj...szkoda, że zawieszone;(
Twoje opowiadanie strasznie mnie urzekło. Czyta się i czyta i nie chce się przestać. A te nie które teksty...Uśmiech sam ciśnie się na usta;)
No więc tak: AVE VENA i szybko do nas wracaj!:)

pzdr.:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Nie 14:43, 23 Sie 2009 Powrót do góry

Wielka szkoda, że zawieszone. No ale cóż nic na to nie można poradzić, możemy mieć tylko nadzieję, że szybko do nas wrócisz, z nowymi chęciami kontynuowania tego fanfiction. A gdy to już tam kiedyś się stanie to... to błagam zesfataj Bellę z Mikem! Proszę, na prawdę :D No bo czemu nie? Ja bym się ucieszyła z takiego obrotu spraw. Skoro Jess jest z Edwardem, to czemu Bella ma nie być z Mikem? Też mu się od życia coś należy! Ostatni rozdział świetny. Rozmowa Paula i Belli, achh nieźle. Widać, albo Paul sobie żartował, albo mówił jak najbardziej poważnie.
Co do Edwarda to jestem ciekawa co wyniknie z tego spotkania, 'tam gdzie zwykle'. Ciekawe, czy zadzwonił do Belli, czy do Jessici? Ciekawość mnie zżera. A głupota Jessici wyżera mi wnętrzności. Ona na prawdę jest taka głupi, aby pomyśleć, że Mike i Bella na serio biorą ślub? Hahaha, to nie złe było.
Jestem strasznie ciekawa jak potoczy się dalej akcja, mam nadzieję, że kiedyś tam się tego dowiem. Będę czekać cierpliwie.
pozdrawiam, Mirelle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pech
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:13, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Szkoda, że zawiesiłaś. Ja tego ff odkryłam nie dawno. Fabuła ciekawa, błędów brak lub sporadyczne, lekko mi się czytało. No cóż mam nadzieje, że powrócisz do pisania.
Pozdrawiam
Pech


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
DaFi
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Lip 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 18:57, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Hey. Sory, ale przed chwilą widziałam tu nowy rozdział ??!! Chyba, że miałam zwidy xdd Czas wybrać się do lekarza :D
Ale jeśli i tak czytałam ten zwidzony rozdział to był świetny. Dobrze, że Ed zerwał z Jess. No i jestem taka ciekawa czy będzie będzie kręciła z tym nowym chłopakiem. Heh, Paul i Jack jacy opiekuńczy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 19:41, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Witam.
Powracam po ponad miesięcznej przerwie. Przez ten czas trochę przemyślałam to wszystko i doszłam do wniosku, że jednak nie będę tego ciągnęła zbyt długo. Jeszcze w najlepszym przypadku będzie 8 rozdziałów + epilog. Miało być 25rodziałów, ale to byłoby zdecydowanie za dużo. Dalej już wam nie marudzę, tylko zapraszam na rodział.
Dedykowane: Marsi :* Ona już wie za co. Dziubasku, ja pamiętam o tym lizaku dla ciebie.


beta: Marud. mój kochany :*

.11.

PWE:

Siedziałem w parku blisko fontanny czekając na nią. Obok mnie przechodziły zakochane pary. Nie wiedziałem do końca jak postąpić. Chciałem wszystko jak najprościej wyjaśnić Jessice, a jednocześnie nie chciałem jej zranić.
Jestem idiotą.
Po chwili pojawiła się moja dziewczyna. Szła w moją stronę z uśmiechem, niczego się nie spodziewając. Tak, jakby to było nasze kolejne romantyczne spotkanie.
I ja mam z nią niby zerwać? - przemknęło mi przez myśl.
Podeszła do mnie i delikatnie pocałowała

- Cześć kochanie - promieniała na twarzy.
- Jess, musimy porozmawiać - zżerały mnie nerwy.
- Coś się stało Edi?
- Usiądź, to naprawdę ważne.

Gdy zajęła miejsce obok, przełknąłem ślinę, chociaż zdecydowanie nie musiałem. Jednak, w towarzystwie dziewczyny jak również reszty ludzi zachowywałem pozory.

- Kochanie, jesteś wspaniałą dziewczyną, i sama jesteś świadoma swojej wartości. Wiem, że ostatnie miesiące były dla ciebie wyjątkowe. Często mi to powtarzałaś, jednak nie możemy dłużej być razem. Przykro mi.
- Edward, o czym ty mówisz? Chyba sobie żartujesz. - Jej oczy momentalnie rozszerzyły się.
- Przepraszam, powinienem był powiedzieć ci o tym wcześniej. Jednak prawda jest taka, że nie kocham cię
- Ale… przecież… ale… mówiłeś, że mnie kochasz. Nie rozumiem. - Była bliska płaczu.
- Czułem, że tak jest. Naprawdę myślałem, że to miłość.

Nerwowo spojrzałem na nią. Miała łzy w oczach. Tego się najbardziej obawiałem. Pamiętam wszystkie chwile, w których płakała Bella i jak wtedy źle się czułem. Zawsze było to z mojego powodu i dlatego nie mogłem teraz patrzeć na Jessy. Nie dałbym rady.

- To przez nią, prawda?
- Słucham? - Byłem lekko zdezorientowany.
- To przez Belle? To przez nią mnie zostawiasz?
- Nie. Swan nie ma z tym nic wspólnego - wypierałem się.
- Nie wierzę. Już ci nie wierzę. – Po jej policzkach spłynęły słone łzy.

Wstała i pobiegła w stronę domu. Cicho westchnąłem i po chwili podążyłem wolnym krokiem w stronę volvo. Poszło w sumie dużo lepiej niż przypuszczałem. Myślałem, że zacznie krzyczeć albo będzie próbowała mnie uderzyć. Wtedy, co najwyżej złamałaby sobie rękę. Wsiadłem do samochodu i zanim zdążyłem ruszyć dostałem sms’a. Niechętnie wyjąłem telefon i przeczytałem:

„ Kocham cię, Edwardzie. Wreszcie podjąłeś pierwszą prawidłową decyzję. Oby tak dalej. Alice"

No tak moja siostra. Zapomniałem, że ma te swoje wspaniałe wizje. Uśmiechnąłem się i ruszyłem w stronę domu. Rzeczywiście czuję się tak jakbym naprawdę podjął prawidłową decyzję.

*

PWB:

Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Wstał kolejny dzień i znowu musiałam iść do tej nieszczęsnej szkoły. Niechętnie zeszłam z łóżka i poszłam do łazienki się przebrać. Gdy już wykonałam wszystkie poranne czynności zeszłam na dół. Wsypałam płatki kukurydziane do miski, aby po chwili je zjeść. Nie miałam ochoty na jakieś wymyślne śniadanie. Pół nocy myślałam nad tym, co mi doradzał Jacob. Może rzeczywiście powinnam znaleźć sobie jakiegoś chłopaka. Wtedy pewnie Edward dałby mi święty spokój. Sam jest szczęśliwy, więc czemu ja też miałabym nie być? Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi.
Kogo niesie tak wcześnie rano.
Otworzyłam drzwi i ze zdumienia nie wiedziałam, co powiedzieć. Przede mną stał Paul z Jakiem i uśmiechali się niewinnie.

- Co się dzieje? – spytałam.
- Cześć Bells – powiedział Jake, a po chwili od obu chłopaków dostałam buziaka w policzek.
- Wyjaśnicie mi, o co chodzi?
- Przyjechaliśmy, żeby zawieźć cię do szkoły. – Uśmiechnął się Paul. – Zmykaj po plecak i zaraz tu wróć.
- Ale ja sobie poradzę. Mam samochód.
- Oj słońce, nie marudź. Nas jest dwóch, a ty jedna. Leć po plecak i zaraz widzimy się z powrotem. Inaczej obrazimy się i będziesz musiała nas przepraszać - droczył się ze mną.

Spojrzałam na nich z niedowierzaniem, ale posłusznie ruszyłam na górę po torbę. Po chwili jednak wróciłam i ruszyliśmy do szkoły.

- Wyjaśnicie mi, o co chodzi?
- Bells, mówiłaś wczoraj o swojej wspaniałej koleżance Jessice i chcę się jej przyjrzeć.
- Paul – jęknęłam – nie musisz. Nie ma nic szczególnego do oglądania.
- Mówiłaś, że ma takie fajne kozaczki. Ocenimy z Jacobem czy jest dla ciebie dużą konkurencją.

Westchnęłam, bo spieranie się z nimi nie miało większego sensu. Całą drogę do szkoły siedziałam cicho i patrzyłam przez okno. Gdy zatrzymaliśmy się na parkingu, Jake otworzył mi drzwi i pomógł wyjść.
A temu co się stało?
Stanęłam przed autem, a oni przy moich bokach. Wszyscy przyglądali mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. W sumie nie dziwi mnie to, bo kto pojawia się w szkole z kolegami, którzy wyglądali jakby byli obstawą? Tylko mi mogło się coś takiego przydarzyć. Po chwili Mike ruszył w naszym kierunku.
Jeszcze jego mi tutaj brakowało pomyślałam.

- Witaj bojowa B. - Wyszczerzył się.
- Cześć wielki M. Księżniczka J jest już w szkole? – spytałam znudzonym głosem.
- Jeszcze nie. Chociaż może za chwilę ją zobaczymy, bo Książe E właśnie jedzie

Spojrzałam w stronę nadjeżdżającego volvo. W tej samej chwili Paul objął mnie w talii. Odwróciłam się do niego z dziwną miną.
- Bella, spokojnie. W końcu niech Edward pomyśli, że nie jesteś sama. – Indianin uśmiechnął się. – Później pokażemy, że jednak nic nas nie łączy.
Jęknęłam cicho. Z samochodu wysiedli Edward, Alice i Jasper, ale tym razem bez Jessicy. Uniosłam lekko do góry prawą brew. Zawsze przyjeżdżali razem. Może Jess jest chora. Spojrzałam na Mike’a, ale również był zaskoczony.
- Dziwne – mruknęłam.
Zaczęłam się już cieszyć, że księżniczki nie będzie, jednak moja radość była przedwczesna, ponieważ po chwili na parking wjechał samochód dziewczyny. Gdy ją zobaczyłam, musiałam udać atak kaszlu, aby zatamować śmiech. Wyglądała jak landrynka albo jak osoba, która uciekła z jakiejś cukierni.*
- Miałaś rację Bells. – Zaczął śmiać się Jake. – Wygląda jak cukiereczek.
- Za dużo różu – zawtórował mu Paul dalej ściskając mnie w talii – ale widać Edwardowi się to podoba. Ach, Bella jak się cieszę, że ty taka nie jesteś.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i razem z Mikem poszliśmy na lekcje. Gdy mijaliśmy Jessicę spojrzała na nas tak, jakbyśmy zrobili jej krzywdę. Natomiast Edward zacisnął pięści. Ciekawe dlaczego. Pewnie czyjeś myśli mu się nie spodobały.

*

PWE:

Gdy podjechałem dzisiaj do szkoły, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to Bella i jej koledzy. Dwa wilkołaki z La Push. Miałem ochotę tam podejść i kazać się odwalić. Gdy ten cały Paul oplótł ręce wokoło jej talii, miałem chęć go ugryźć. Później zostawiłbym go, by mógł umrzeć w potwornych mękach. Na szczęście powstrzymała mnie Alice, bo ciężko było by się z tego tłumaczyć. I wtedy pojawiła się ona. Moja była dziewczyna. Jak zwykle ubrana w coś różowego. Wszyscy zastanawiali się, dlaczego ja i Jess nie stoimy razem. Ludzie zaczęli się schodzić do szkoły, Bella też. Gdy przechodziła obok Stanley, ta pomyślała o niej coś wrednego. Naprawdę miałem ochotę jej przywalić. Pierwszy raz chciałem uderzyć dziewczynę. Mimo że ja i Bella nie byliśmy razem, nikt nie miał prawa jej obrażać. Była, jest i będzie dla mnie zawsze święta.

*

PWB:

Lekcje mijały dzisiaj wyjątkowo wolno. Poza tym, nic ciekawego się nie działo. Wszyscy tylko mówili o tym, że jakaś nowa osoba ma przyjść do szkoły. Wreszcie nie będę tą nową, która znowu powróciła do szkoły. Siedzieliśmy właśnie na angielskim, gdy drzwi do sali otworzyły się. Nauczyciel spojrzał na chłopaka, która pojawił się u progu klasy, a potem na nas, żeby go przedstawić.
- Jak już wiecie, dzisiaj dołącza do nas nowa osoba. Poznajcie go, oto wasz nowy kolega: Christopher Alexander Spenser.
Do klasy wszedł wysoki chłopak z blond czupryną, nieśmiało uśmiechając się.
O JEZU CHRYSTE!**


* coś tego typu: [link widoczny dla zalogowanych]
** tak, tak pojawia się nowa postać, która będzie miała niewielki a może i wielki epizodzik w tej historii.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Nie 19:54, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Jeja! Wróciłaś, Droga Leo! ;*
To bezczelno kończyć w taki momencie wiesz?
Dobrze, że Edwad podją ta jakże uczekaną decyzje! I Boze! Jak ja lubię tutaj Paula i Jake'a! Oni są świtni!
Nie mogę się doczekać co dalej!
Pozdrawiam i weny życzę,
N.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marsi
Zły wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Konin

PostWysłany: Nie 20:03, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Dziękuję za dedykacje :D
Rozdział bardzo mi się podobał.
Szkoda mi tej Jess jak cholera, no ale cóż...
Przez - albo raczej dzięki - temu ff polubiłam Jake, wiesz? Za to nie podoba mi się Edward - wiem, łaaał...
Nie powinnam czytać tylu opowiadań, bo potem wszystko mi się lasuje i mam inne spostrzeżenia niż po przeczytaniu sagi. To jest niezdrowe.
No ale wracając do tematu...
ŁAAAA, mam jeszcze betowac 8 rozdziałów :D I nie myśl sobie, że jak skończysz tego ficka, to dam Ci spokój. Oj nie, moja droga. Już możesz zacząć myśleć nad nowym :D

Błędów nie widziałam, bo... yyyy. No.
Jak coś, to ciiiii.
Nasza tajemnica, nie? :D

Take care :*
M


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin