FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Historia lubi się powtarzać (NZ) ROZDZIAŁ 12 [22.10.2009] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Aletheia
Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta

PostWysłany: Pon 16:19, 23 Lut 2009 Powrót do góry

Podoba mi się. Czyta się lekko i przyjemnie, ale naprawdę zgrzyta mi ta historia, że byli ze sobą 3 lata wcześniej i to w gimnazjum. Tam jest tylko jedna szkoła High School nie ma gimnazjum i liceum, poza tym gdyby poznali się dużo wcześniej tj. 3 lata, a Edward jako wampir nic by się nie zmienił, podpadałoby to. Chodzi mi o to, że nie mógł wyglądać na 14 lat mając 17. I dlatego cały czas się zmieniają miejsce zamieszkania.
Dobra nie wiem jak to wytłumaczyć, milknę.
Życzę weny i czekam na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 17:28, 23 Lut 2009 Powrót do góry

hmm. ciekawe... ale nie powalające na kolana.
Będę jednak czekała na ciąg dalszy. Jestem ciekawa jak potoczysz losy bohaterów. Sugeruję rozbudowanie dialogów :) Nadaj nieco lekkości tym tekstom, wówczs będą bardziej przystępne dla czytelnika :)
WENA życzę :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Silvia_sb dnia Nie 7:31, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
memisia
Zły wampir



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 17:39, 23 Lut 2009 Powrót do góry

no i kolejny raz sie nie zawiodlam:)
bardzo podoba mi sie twoj ff:]
znowu jest troche literowek i powtorzen, ale wytkne je <diabel> kiedy bede miec wiecej czasu.

racja dodaj troche dialogow:)
weny i czekam na wiecej;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 18:45, 23 Lut 2009 Powrót do góry

Przeczytałam i nadal jestem twoja fanka :D
fajnie jeste spotkac osobe piszaca ff Wink
zauwazyłam jeden minus :( ten rozdzial byl za krótki
czekam z niecierpliwoscia na kolejne czesci :D
ten rozdzial tak samo mi sie podobal jak reszta Wink mozesz liczyc na moje poparcie :D ja nie zwracam uwagi na powtorzenia i jakies bledy. Poprostu mnie to nie interesuje, najwazniejsze zebys pisala :D
życze VENY Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dians
Zły wampir



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.

PostWysłany: Pon 20:07, 23 Lut 2009 Powrót do góry

Jak zwykle rozdział mnie nie rozczarował.
Fabuła mnie zaciekawiła, postaci są wyraziste, akcja się toczy :D
Podejście Belli mi się podoba.
Tak jak jej volvo :D
Cieszy mnie też fakt, jak trafnie określiła innych.
Czekam na kolejny rozdział
Weny Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Pon 20:13, 23 Lut 2009 Powrót do góry

Szkoda, że tak krótko...
Ładnie napisane. Trochę mi szkoda Belli. Edward mógłby darować sobię tę Jessicę.
Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 9:09, 24 Lut 2009 Powrót do góry

Aletheia wiem o co chodzi i rozumiem, że trochę Ci to nie pasuje. Przyznam szczerze, że ten wątek o tym, że Edward i Bella byli ze sobą trzy lata wczesniej wymyslił mój przyjaciel. Z pierwszymi dwoma rozdziałami też mi pomógł i dalej mnie powstrzymuje przy pisaniu. Dzięki niemu to opowidanie w ogóle istnieje. Na ten mały zgrzyt przymknij oko, bo on aż taki ważny tutaj nie jest :P
Później w kolejnych rozdziałach nie będzie takich powrótów do przeszłości.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Katka
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 18:14, 24 Lut 2009 Powrót do góry

Super ff. Czekam na dalszy rozwój akcji.
Masz bardzo ciekawy pomysł i mam nadzieje że dobrze go wykorzystasz.
Jessica z Edwardem?? grrr.... Jak mogłaś zrobić coś takiego Belli?? Nie wierzę. Rose w końcu chciała spędzać lunch w towarzystwie Belli. Cud.
Edward jest głupi że chodzi z Jessicą i nie próbuje naprawić swojego związku z Bellą.
Życzę WENY i czkam na następny rozdział. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna Elizabeth
Człowiek



Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Poznania :-)

PostWysłany: Wto 18:56, 24 Lut 2009 Powrót do góry

EEE....Jessika Stanley to imie mówi samo za siebie. Szkoda mi Belli ,a Edzia nie rozumiem jest taki inny ...
On miałby być egoistyczny nie potrafię sobie tego wyobrazić ;)No ale to twój pomysł i jeśli napiszesz ciąg dalszy to z chęcią przeczytam co ci chodzi po głowie Wink

weny ... Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Elizabeth dnia Wto 18:57, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 0:28, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Myślałam ostatnio nad całym tym ff i troszkę w nim pozmieniałam. W moim opowiadaniu liceum jest czteroletnie i Bella i Edward jednak poznali się w pierwszej klasie i od ich ostatniego spotkania minęły dwa lata. Wszystkie wcześniejsze fakty troszkę pozmieniałam i teraz wszystko się zgadza. Teraz już zapraszam na nową część.

Beta: marsi_vampire :*
***


.4.

Patrzyłem na odjeżdżające volvo. Byłem zaskoczony, że Bella kupiła ten samochód, ale z drugiej strony rozpierała mnie duma. To oznaczało, że w jakiś sposób pamiętała o mnie i dlatego wybrała takie a nie inne auto. Po chwili usłyszałem cichy syk - no tak Alice, a któżby inny. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem.
- Dlaczego ta głupia Jess siedziała znowu z nami? – powiedziała przez zaciśnięte zęby Rose - Dobrze wiesz, że jej nie cierpię.
- A ona ciebie i jakoś z tym żyje- odpowiedziałem nawet na nią nie patrząc.
Głupi dzieciak. Bella jednak była mądra zrywając z nim- pomyślała i uśmiechnęła się triumfalnie. Z mojego gardła wydobył się warkot. Miałem jej po dziurki w nosie. Ciągle jak nie myślała o sobie, to oceniała innych. Kolejny raz usłyszałem syk ze strony Alice.
- I co tak syczysz? Połknęłaś węża?
- Bardzo śmieszne. Dlaczego nie usiadłeś z Bellą na biologii?! Czy ty już do końca postradałeś zmysły, że ciągle z tą Jessicą przebywasz?!
- To ona dosiadła się do mnie. Co niby miałem zrobić? Może siłą ją przesadzić?
- Wystarczyłoby, żebyś powiedział, że miejsce jest zajęte i ma się przesiąść. Nawet nie wiesz, jak Bella to przeżywa.
- Nie obchodzi mnie ona. Ten rozdział w moim życiu jest zamknięty.
- Ale… Ty naprawdę jesteś egoistą.
- Nie, Alice. Ja tylko mówię, jaka jest prawda. To ona zakończyła nasz związek. Podjęła taką decyzję i teraz niech sama przemyśli, co jest dla niej dobre.

Już nic więcej nie odpowiedziała. Nie miałem zamiaru się z nią sprzeczać, chciała dobrze, ale to nie jej życie. To ja będę musiał sobie z tym poradzić. Cicho westchnąłem. Minął dopiero jeden dzień, od kiedy Swan wróciła do szkoły, a mnie już dręczą wspomnienia wspólnych chwil. Nie umiem sobie znaleźć miejsca. Wszystko mnie irytuje. Czas pokaże jak to wszystko się potoczy. Nigdzie mi się nie śpieszy. Mam przed sobą wiele męczących dni, ale dam radę. W końcu jestem Edward Cullen.

*

Od mojego powrotu do szkoły minęło już parę dni.
Teraz znowu siedzieliśmy w stołówce, a ja myślałam, co przez ten czas się wydarzyło.
Jeszcze pierwszego wieczoru zadzwoniła do mnie Jessica. Jednak, gdy zaczęła mi mówić o tym jak układa jej się z Edwardem rozłączyłam się. Reszta szkoły natomiast nadal widziała, we mnie swoją nową zabawkę. Ciągle ktoś podchodził, próbował zagadać i robił głupie uśmieszki. Z każdym dniem ta ich natarczywość się zmniejszała, a ja chciałam żeby już wreszcie się skończyła. Niestety Mike był z nich wszystkich najgorszy. Ciągle próbował mnie gdzieś zaprosić, łaził za mną i się podlizywał. Jedynym wyjściem było ignorowanie go, ale im bardziej usiłowałam to zrobić, tym bardziej on się starał mnie poderwać. Najbardziej jednak intrygował mnie Edward. Zachowywał się, jakbyśmy się nie znali. Cicho westchnęłam. To robiło się chore. Nie chciałam żeby mnie unikał, bo przecież kiedyś byliśmy razem. Mógłby od czasu do czasu odezwać się. Korona by mu z głowy nie spadła. Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Mike. A ten, czego znowu chce?
- Bella, jesteś dzisiaj wieczorem bardzo zajęta?
- A o co chodzi?
- Wybieramy się całą paczką do kina. Może pojechałabyś z nami?
- Jasne, czemu nie. A kto dokładnie jedzie?
- Ja, Angela, Ben, Lauren z Taylorem. Może Alice i Jasper mogliby się z nami wybrać. Co o tym myślisz?
- Dobry pomysł. Zapytam się ich.
- To ekstra. Przyjadę po ciebie o 19.
Uśmiechnął się i przez cały lunch mówił jak będzie super. Nie do końca uśmiechało mi się spędzenie wieczoru z nim, ale pocieszała mnie myśl, że reszta znajomych też będzie. Najbardziej martwił mnie fakt, czy Alice i Jasper się zgodzą. Nie chciałam, żeby się męczyli w naszym towarzystwie, bo w końcu zapach ludzkiej krwi nadal działał na Jaspera jak płachta na byka. Owszem, dawał sobie wspaniale radę, ale czasami były momenty, że jeden zły ruch i wszystkie starania z ukryciem ich tajemnicy poszłyby na marne. Bardzo chciałam, żeby pojechali ze mną, ale jeśli się nie zgodzą to zrozumiem. Najważniejsze jest, by czuli się w miarę swobodnie.
- Bella, musimy iść. Za chwilę mamy biologię – powiedziała do mnie Angela szturchając mnie w ramię.
Ruszyłyśmy w stronę sali. Przede mną przedmiot, który najchętniej bym wykreśliła z planu lekcji. Lubiłam siedzieć z Angela, ale nie cierpiałam, gdy wszystkie wspomnienia wracały. Weszłam do pomieszczenia i mój wzrok zatrzymał się na ławce, którą zajmowałam ostatnio z Angelą. Siedziała przy niej Jessica, a miejsce koło Edwarda było wolne. Spojrzałam na moją przyjaciółkę. Obie nie wiedziałyśmy, co o tym myśleć, ale chcąc nie chcąc ruszyłam w stronę mojego starego miejsca. Czy wszystko znowu miało się zacząć od nowa? Usiadłam na swoim dawnym krześle i z braku lepszego pomysłu bazgrałam na kartce. Mój towarzysz cicho westchnął, ale nie podniosłam wzroku. Bałam się i chciałam jakoś uspokoić walące serce. W pewnym momencie usłyszałam:
- Bello spokojnie nie denerwuj się. Nic ci nie zrobię. Nie ugryzę cię.
Wreszcie na niego spojrzałam. Odezwał się do mnie po raz pierwszy, od kiedy ich odwiedziłam. Po chwili parsknęłam śmiechem. On - wampir, mówi, że mnie nie ugryzie. W jego ustach te słowa brzmiały jak kpina. Spojrzał na mnie zdezorientowany. Nie takiej reakcji się spodziewał. Znów go zaskoczyłam.
- Czy ja powiedziałem coś nie tak?
- Nie Edward, nic takiego. Co się stało, że twoja dziewczyna nie siedzi dzisiaj z tobą?
Nie zdążył odpowiedzieć, bo do sali wszedł nauczyciel. Zaczęła się kolejna lekcja. Próbowałam słuchać tego, co mówił pan Banner, ale nic do mnie nie docierało. Ukradkiem ciągle spoglądałam na Edwarda. Był taki idealny, wyśniony i nieosiągalny. Patrzyłabym tak dalej i rozmyślała, gdyby nie dzwonek. Mój towarzysz z gracją wstał z krzesła. Schylił się i szepnął mi do ucha:
- Nie przejmuj się Jessicą. To tylko mój problem.
Poczułam jak pocałował mnie w policzek i już go nie było. Znów zniknął zanim cokolwiek zrozumiałam. Wszystko zaczynało się komplikować. A zapowiadało się tak fajnie.

*

Wsiadłem szybko do swojego samochodu. Alice zapewne była ze mnie dumna, a ja czułem się tak dziwnie. Bella na nowo zaczynała działać na mnie jak narkotyk. Chciałem ją przytulić, powiedzieć, że wszystko się ułoży, a jednocześnie pamiętałem jak mnie potraktowała. Byłem cholernym egoistą- miała rację. Myślałem tylko o sobie, nie zastanawiając się, co czują inni. Nigdy nie próbowałem zrozumieć Rosalie, tylko miałem ją za pustą lalkę. Wszyscy ludzie, byli dla mnie tacy normalni, niczym się niewyróżniający, a nigdy nie pomyślałem o tym, co oni czują. To, że słyszałem ich myśli, było moim przekleństwem. Gdybym mógł, zrobiłbym wszystko, aby się pozbyć tego daru. Pragnąłem być taki jak reszta. Chciałem oddychać, jeść, gdy trzeba potykać się - chciałem być człowiekiem, a nie bezwzględnym potworem. Spojrzałem w stronę wyjścia ze szkoły i ujrzałem Alice. Ona jedyna próbowała mnie zrozumieć. Miała swoją własną wizję świata, której jej zazdrościłem. Gdyby mogła mi doradzić, na pewno poprosiłbym ją o pomoc. Jednak nikt nie był w stanie tego zrobić. Sam muszę sobie pomóc z moimi problemami. A teraz moim największym utrapieniem jest to, co czuję, do Belli Swan.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Czw 18:45, 19 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
memisia
Zły wampir



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 10:04, 01 Mar 2009 Powrót do góry

nie takie maslo maslane.
zgrabny rozdzial:) i dowiadujemy sie nowych rzeczy.
ciekawe czy wydarzy sie jakas ostra przygoda w kinie, bo przydaloby sie cos skandlaicznego:)

weny,
memisia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wilga
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wielkopolska

PostWysłany: Nie 10:41, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Ciekawe:) Czekam na kolejną część. Zastanawiam się co zrobi Edward, jak postąpi. Mam nadzieję na happy end. Niepoprawna ze mnie romantyczka i takie lubię najbardziej :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Nie 12:21, 01 Mar 2009 Powrót do góry

"W końcu jestem Edward Cullen"


To zdanie mnie rozwaliło. Kompletnie. Leżę na podłodzę i kwiczę :P

Nie żebym cos mówiła, ale ktoś tu ma za wysokie mniemanie o sobie. :p Ale sie nie czepiam, bo to w końcu twój Ff i możesz robić co ci sie podoba. :P

Początek nie zapowiadał takiego rozwinięcia, ale mimo to mi sie podoba. Edward TEN EDWARD nie wie co czuje. Oj, nie do tego sie przyzwyczaiłam.
Chociaż przynajmniej jedno sie zgadza. W w tym, jak i w większości innych opowiadań (nie mówie że we wszystkich) B. jest w E. zakochana, E. jest w B. zakochany, ale (dziwne!) zejśc się nie mogą. Życie.

Weny


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasiek303 dnia Nie 12:21, 01 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 12:57, 01 Mar 2009 Powrót do góry

kasiek303 to opowiadanie jest bardziej poplatane niz sie wydaje. Czy to miłość? To się dopiero okaże. Może to poprostu przyzwyczajenie? W końcu już kiedyś ze sobą byli xD

A co do kina to coś się może wydarzy.
Może Mike będzie w to wplątany. Kto wie, kto wie xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Nie 12:59, 01 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Nie 13:33, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Mam nadzieję, ze historia się powtórzy. Ale pomijając rozstanie.
Ed chyba znów zaczyna coś czuć do Belli. On w ogóle kiedykolwiek, tak w głębi siebie przestał ją kochać???
Ciekawa jestem co Mike zrobi w kinie...
WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Nie 18:30, 01 Mar 2009 Powrót do góry

Leah napisał:


A co do kina to coś się może wydarzy.
Może Mike będzie w to wplątany. Kto wie, kto wie xD


lubisz trzymac nas w niepewności co ? no dobra dziś nie było Edward-Jessica wiec sie ciesze Laughing szkoda ze nie opisałaś tego dlaczego Edward nie siedział z J Laughing wszystko jest troche "pokręcone" ale ja jestem strasznie ciekawa jak to bedzie sie rozwijać :D
życzę VENY Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 17:38, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Odcinek miał się pojawić już dawno, ale niestety moja wena uciekła i się przede mną chowała. Teraz już wróciła i miejmy nadzieje, że tak szybko nie ucieknie ode mnie. Zapraszam na nowy odcinek. I od razu informuję, że jest on z punktu wiedzenia Belli, ale fragment jest również w punktu widzenia Jessici.

Beta: marsi_vampire :*
***


.5.

Siedziałam w swoim pokoju i zastanawiałam się nad dzisiejszym wieczorem. Może być fajnie, ale wizja, że Mike będzie tak blisko przerażała mnie. Pocieszał mnie tylko fakt, że jadą z nami Alice i Angela. Tak dawno nie byliśmy gdzieś całą paczką. Do przyjazdu Mike’a pozostało jeszcze trochę czasu, a ja nie wiedziałam, co robić. Prace domowe odrobiłam, Charlie miał wrócić pod wieczór. Włączyłam odtwarzacz CD i stanęłam przed lustrem. Kiedy wyjechałam z Forks zapisałam się do szkoły tańca. Po chwili usłyszałam muzykę i zaczęłam tańczyć. W ciągu dwóch lat wiele się nauczyłam. Ruch pomagał mi zapomnieć o bolesnych zdarzeniach i pozwalał rozładować wszystkie złe emocje. Kochałam to, co robiłam, bo wtedy nie pamiętałam trudnych momentów z życia i wiedziałam, że starając się, mogę wiele zdziałać. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek i wzięłam głęboki wdech. Nadeszła godzina naszego wyjścia do kina. Zbiegłam po schodach i otworzyłam drzwi. Stał już w nich Mike i trzymał coś z tyłu w rękach. Delikatnie się uśmiechnął.
- Hej Bells. Proszę to dla ciebie – wręczył mi czerwoną różę.
- Dziękuję – uśmiechnęłam się i wzięłam od niego kwiat. Weszłam do kuchni i włożyłam go do wazonu. Odwróciłam się w stronę przyjaciela.
– To jak jedziemy?
- Oczywiście. W samochodzie czekają też Lauren i Taylor. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
- Nie skądże, chodźmy.
Przełknęłam ślinę. Lauren – osoba, która tak bardzo mnie nie lubi nie mając żadnych powodów. Co prawda, od kiedy wróciłam jeszcze ani razu nie czepiała się mnie, ale wiedziałam, że tak szybko jej niechęć nie przejdzie. Teraz miałam spędzić z nią masę czasu. Bałam się, że może coś powiedzieć na mój temat. Niepewnie wyszłam z domu i ruszyłam w stronę samochodu. Im szybciej dojedziemy, tym mniej czasu z nią spędzę, a to już jakieś pocieszenie. Wsiadając do auta uśmiechnęłam się do znajomych i bez słowa zajęłam swoje miejsce. W ciszy zaczęliśmy jechać w stronę kina. Po chwili usłyszałam:
- Bella, możemy porozmawiać?
Odwróciłam głowę i doznałam szoku. Lauren odezwała się do mnie po raz pierwszy, od kiedy powróciłam. Zaczęłam się denerwować, że zaraz powie coś złego na mój temat i zacznie się nowa wojna.
- Jasne. Coś się stało? – spytałam niepewnie.
- Nie… Ja chciałabym cię raczej przeprosić, za to jak kiedyś cię traktowałam- powiedziała bardzo cicho.
To było nie w jej stylu. Spojrzałam na Taylora, a on tylko się uśmiechał. Nie wiedziałam, co o tym wszystkim myśleć.
- A co się stało, że zmieniłaś swoje nastawienie do mnie?
- Bo ja… Bo widzisz… - zaczęła nie wiedząc jak to ubrać w słowa – Jest mi strasznie głupio, że byłam dla ciebie taka niemiła. Nie miałam żadnych powodów, a zachowałam się okropnie. Ja naprawdę nic do ciebie nie mam. Razem z Jessicą byłyśmy w stosunku do twojej osoby takie okropne, jak zaczęłaś się spotykać z Edwardem, a gdy wyjechałaś, Jess pokazała swoją prawdziwą twarz. Wtedy zrozumiałam, że nie jesteś taka zła. Czy mogłabyś mi wybaczyć moje zachowanie? – zakończyła cicho.
Spojrzałam na nią. Była szczera, widziałam to w jej oczach. Nigdy nie mówiła w taki sposób, zawsze jej słowa ociekały sarkazmem. Nie wiedziałam, co zrobić. Nie chciałam się z nią kłócić i niczego nie ryzykowałam. Jeśli się nie uda, w najgorszym wypadku będę wiedziała, że byłam naiwna zgadzając się na ten rozejm.
- Dobrze Lauren, wybaczam – uśmiechnęłam się.
Reszta drogi minęła nam na rozmowach i śmiechu. Przyjaciele opowiadali mi jak wszyscy się pozmieniali. Mówili też o tym jak to Jessica robiła wszystko, aby Edward zwrócił na nią uwagę. Gdy doszli do momentu, w którym blondynka została cheerleaderką wybuchęłam głośnym śmiechem. Wyobraziłam ją sobie z wielkimi pomponami, w różowej bluzeczce i spódniczce, oraz kucykach. Zresztą to by do niej pasowało. Byłaby wtedy prawdziwą Jessicą Stanley w swoim żywiole. Po chwili dojechaliśmy na miejsce. Szybko wysiadłam z samochodu i podbiegłam przywitać się z resztą znajomych. Na moich ustach cały czas gościł uśmiech. Weszliśmy do środka i wtedy mój humor prysł jak bańka mydlana. Przy kasie stał Edward i jego dziewczyna. Spojrzałam gniewnym wzrokiem na Alice i wysyczałam:

- Co to ma znaczyć?!
- Bello przepraszam, ale Edward usłyszał o kinie, jak namawiałam Jaspera
- Nie mogłaś temu zapobiec?
- A co niby miałam zrobić? Przecież nie zamknę go w pokoju.

Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem. Miała rację. Nie mogła temu zaradzić, a ja tylko zwalam wszystko na nią. Przytuliłam się do niej. Cieszyłam się, że mam taką przyjaciółkę, jak Alice. Gdy coś się psuło, ona była przy mnie i pomagała. W tej samej chwili Mike i Jasper poszli do kasy kupić bilety, a Lauren z Angelą o czymś rozmawiały. Miałam nadzieję, że nic nie zepsuje mi tego wieczoru. Nie miałam zamiaru rozmawiać z osobami, które w tej chwili patrzyły w naszą stronę.

*

Spojrzałam w stronę wejścia do kina i ujrzałam wszystkich moich byłych przyjaciół, a razem z nimi Bellę Swan. Kiedy wyjechała wszystko powróciło do normy. Nie była już zabawką wszystkich chłopaków i żaden nie ślinił się na jej widok. Do tego moje marzenia się spełniły i byłam dziewczyną Edwarda. Co prawda on sam nie był taki jak kiedyś, ale z każdym dniem wydawał się coraz bardziej szczęśliwy. Tylko jego rodzina, nie za bardzo cieszyła się tym, że jesteśmy razem. Rosalie i Jasper byli tacy straszni. Zawsze patrzyli na mnie jakbym zabiła im kogoś z rodziny. Alice w ogóle nie zwracała na mnie uwagi, a Emmett się śmiał. A teraz Bella powróciła. Cullenowie, a przynajmniej Alice zaczęła obok niej biegać, tak jak kiedyś. Zabaweczka wróciła i wszyscy na nowo zaczęli się nią interesować. Wszystko się powtarza, a ja chciałabym, żeby Bella zniknęła. Aby była jak najdalej od Edwarda.

*

Siedzieliśmy w sali kinowej i oglądaliśmy jakąś komedię. Nie pamiętałam tytułu, zresztą nic nie mogłam zapamiętać, bo wprost za mną siedział Edward i Jessica. Cały czas czułam jego wzrok na sobie. Próbowałam się skoncentrować na filmie, ale to uczucie, że ktoś na mnie patrzy rozpraszało mnie. Obok mnie siedziała Alice i trzymając moją dłoń cicho powtarzała, żebym była spokojna, bo nic się nie wydarzy. Raz nawet spojrzała za siebie rzucając gniewne spojrzenie swojemu bratu. Przed samym końcem filmu wyszłam z sali. Nie mogłam już tego znieść. Stanęłam na korytarzu i próbowałam uspokoić swój oddech. Było naprawdę fajnie, dopóki ich nie ujrzałam. Wiedziałam, że coś będzie musiało się popsuć. Od kiedy pojawiłam się po raz kolejny w Forks wszędzie, gdzie się znajdowałam, równało się temu, że będzie przy mnie Edward Cullen. Na biologii znów musiałam z nim usiąść, teraz w kinie, kiedy chciałam się rozerwać, on oczywiście też musiał się pojawić i wybrał ten sam film co my. Gdyby był człowiekiem, a nie wampirem, wszystko byłoby inne. Nie wiedziałby o dzisiejszym wieczorze, a nawet, jeśli by się tutaj zjawił, na pewno wybrałby inny film, bo nie wyczytałby z naszych myśli, na co idziemy. Po chwili poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Odwróciłam się szybko a cała cola, którą trzymałam w ręku wylądowała na koszulce Jessici Stanley. Pięknie jeszcze tylko tego mi brakowało. Spojrzałam na blondynkę, która wyglądała jakby chciała mnie zabić wzrokiem. Reszta czekała na to, co teraz się stanie, a ja chciałam się zapaść pod ziemię i już nigdy z niej nie wychodzić.

- Swan, czy Ty nie umiesz trzymać napoju?! – krzyknęła w moim kierunku Jessica.
- Wybacz to miało wylądować na twojej glowie, a nie koszulce – odpowiedziałam z uśmiechem.
- Takich ludzi jak Ty nie powinni wpuszczać do kina, bo zagrażają społeczeństwu – z wściekłością wysyczała Jess.
- Wystarczy, że zagrażam Tobie. Innych jest mi żal i wtedy uważam.
- Isabello nie bądź taka wygadana.
- Dla Ciebie pani Isabello. I wybacz, ale nie mam zamiaru z Tobą konwersować, bo jesteś ostatnią osobą, która może liczyć na rozmowę ze mną.
- To jeszcze nie koniec. To dopiero początek naszej wojny Bello Swan – powiedziała przez zaciśnięte zęby – Edward, idziemy – przeszła obok mnie lekko mnie szturchając.

Spojrzałam na jej ukochanego. Ledwo co powstrzymywał się od parsknięcia śmiechem, tak jak i reszta, która słuchała naszego dialogu. Podszedł do mnie i schylając się szepnął:
- Nie wiedziałem, że jesteś taka. Coraz bardziej mi się twój powrót podoba.
Musnął mój policzek i odszedł do swojej dziewczyny. Po raz kolejny pocałował mnie i zniknął. Czy on nie miał zamiaru tak szybko odpuścić? Zaczynałam żałować swojego powrotu do Forks. Edward Cullen był ostatnią osobą, która powinna się tak zachowywać w stosunku, do mnie, a z każdym dniem zaskakiwał mnie. Raz zachowywał się jakbyśmy się nie znali, drugiego dnia całował w policzek i udawał, że nic się nie stało i mnie lubi. Jego huśtawki nastrojów nie dawały mi spokoju. Co gorsza z każdą chwilą coraz bardziej zastawiałam się, o co mu chodzi. A ja nic od niego nie chciałam. Zależy mi tylko na tym, aby wszystko było po staremu. Zanim zostałam jego dziewczyną.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Sob 22:13, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 6 razy
Zobacz profil autora
Sunrisempire
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 21:23, 19 Mar 2009 Powrót do góry

No, wreszcie kolejny rozdział!
Ale skoro wena uciekła, to lepiej było poczekać, bo jeszcze byś to zepsuła.
Mi potwornie podoba się to opowiadanie i mam nadzieję, że teraz rozdziały będą pokazywały się częściej. Błędów nie zauważyłam, ale to pewnie też dlatego, że nie zwracam na nie uwagi, bo tak bardzo mnie wciąga i mi się podoba.

Życzę dużej weny (wredna wena! nie może Cię już więcej opuścić :) ) i pozdrawiam,
Sunrisempire.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Katka
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 35 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 21:52, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy, ale nie mogę nie skomentować, bo...
Bardzo podobał mi się 4 i 5 rozdział (czytałam naraz).
Na pewno podobała mi się ta scena z colą i tym jak Jess na to zareagowała.
Ogólnie miałaś fajny pomysł na napisanie ff, a do tego ładnie piszesz.
Edwadr dwa razy pocałował Belle w policzek. hmmm... ciekawe co z tego będzie? Do tego znów siedzą razem na biologi, a on kazał się przesiąść Jess. Na serio ma huśtawkę nastrojową.
Nie dziwię się że Rose nie lubi nowej dziewczyny Edwarda. Bella była lepsza.
Mike jaki romantyczny się zrobił, a Lauren jak nagle z tymi przeprosinami wyskoczyła. Ona w ogóle zna słowo "przepraszam"? Wink
Ogólnie było super i mam nadzieję że niedługo pojawi się następny rozdział. :D
DUUUUŻO WENY


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 22:09, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Cytat:
- Nie wiedziałam, że jesteś taka. Coraz bardziej mi się twój powrót podoba.


w pierwszym zdaniu jest malutki błąd Wink
rozdział mi sie podobał, a nawet bardzo :D Scena z colą extra, a Edward i ten policzek Embarassed
mam tylko jedno ALE Uwaga dlaczego tak długo nam kazałaś czekać ? ja musze chyba z tobą porozmawiać :D :D :D
życzę VENY Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin