To coś w powietrzu [NZ] Rozdzial Drugi 06.01.2010

Ech, no, może inni się jeszcze pojawią... :D
Rozdział bardzo mi się podobał.
Tylko szkoda, że ojciec Colina jest umierający... :(
No ale cóż... To twoje opowiadanie. :D
Zauważyłam kilka literówek, brak przecinków itp błędy.
Ale nie lubię ich wypisywać, więc teraz tego nie zrobię.
Nie mam niestety czasu, więc odchodzę życząc ci dużo weny
oraz czasu oraz chęci do pisania. :)
Pozdrawiam
Larissa

Dlaczego najlepsze opowiadania nigdy nie są wystarczająco doceniane?
Pod tym ffickiem powinny być tysiące komentarzy. Błedów nie znalazłam, oprócz tego, który został już wspomniany przez kirke. Podoba mi się to opowiadanie. I to bardzo. Po prostu wciąga i nie chce puścić. ;]
Mam nadzieję, że niedługo znowu napiszesz, a na razie chcę, żebyś wiedziała, że masz stałą czytelniczkę. :)
Życze duużo weny.;**
xoxo.

Bardzo podoba mi się twoje opowiadanie. Co do błędów, to nie moja działka. fajny styl i da się wczuć w sytuację bohaterów. Od samego początku wciąga i stwierdziłam, że miło Ci będzie jeżeli napiszę parę słów uznania. Życzę weny i czasu. xD

Zawaliste.
Ja chcę jeszcze!
Bardzo mi się podobało.
Będzie ciąg dalszy?
Musi być!
Pozdrawiam

Swallow, z przerażeniem patrzę na datę pojawienia się ostatniego rozdziału i zastanawiam się, czy to koniec?
To nie może być koniec, zostałaś obdarzona darem zasiewania w umysłach czytelników ziarna ciekawości, niecierpliwości i przywiązania...

Jestem pod ogromnym wrażeniem jakości tego opowiadania. Jest niezwykle dojrzałe, choć to dopiero dwa rozdziały, zostały poprowadzone bardzo jasno, chodzi mi o to, że czytając je, miałam wrażenie, że jestem tuż obok, widzę bohaterów, oglądam to, o czym piszesz. Cudowne doświadczenie.

Mam ogromną nadzieję, że kolejne rozdziały pojawią się.
Pozdrawiam:)