Nigdy więcej, Oczekiwania,Wypadek

Trzy drabble autorstwa Seylin które miałam przyjemniść przetłumaczyć.

Autor oryginału: Seylin
Tytuł oryginału: Nature
Autor tłumaczenia: Akolitka
Tytuł tłumaczenia: Nigdy więcej
Fandom: Zmierzch
Parring: Edward Cullen/Jacob Black
Rating: T

Jacob przetarł dłonią skórę swojej szyi oraz barku i skrzywił się. Kiedy wyciągnął palce z dala od siebie zauważył, że są pokryte mieszaniną jego krwi i jadu wampira. Spojrzał w górę, czując na sobie czyjś wzrok. Edward patrzył na niego z niepokojem.

— Wszystko w porządku? — zapytał Edward.

— Nigdy więcej — mruknął Jacob, — Nigdy więcej mnie nie gryź. Piecze jak cholera.

***

Autor oryginału: Expecting
Tytuł oryginału: Seylin
Autor tłumaczenia: Akolitka
Tytuł tłumaczenia: Oczekiwania
Fandom: Zmierzch
Parring: Edward Cullen/Jacob Black
Rating: T

Oczekiwanie może być rzeczą niebezpieczną. Edward dowiedział się o tym wiele razy podczas swojego ponad stuletniego życia. Pogodził się z tym, że nie należy oczekiwać zbyt wiele, ponieważ rzeczy nigdy nie są takie, jak myślimy, że są.

Jednakże, kiedy stał, trzymając rękę Jacoba, uświadomił sobie, że był w błędzie. Pięć minut temu Carlisle nałożył trochę zimnej, zielonej cieczy na brzuchu Jacoba, przyprawiając go o drżenie.

Carlisle przeprosił, jak to Carlisle. Ale potem... Potem podniósł konsolę do badania USG i dotknął nią brzucha Jacoba. W ciągu tych kilku sekund usłyszeli ciche, lecz niezwykle szybkie łomotanie gdzieś wewnątrz Indianina.

Usłyszeli bicie serca ich dziecka.

Nie widzieli dziecka, bo (jak podejrzewał Carlisle) łożysko było z nieprzepuszczalnej skóry wampira. Ale żeby nagle usłyszeć bicie serca! Edward ścisnął dłoń Jacoba.

To było więcej, niż mógł się kiedykolwiek spodziewać.

***

Autor oryginału: Seylin
Tytuł oryginału: Crash
Autor tłumaczenia: Akolitka
Tytuł tłumaczenia: Wypadek
Fandom: Zmierzch
Parring: Edward Cullen/Jacob Black
Rating: T

Drzewa przewijały się przed jego oczami w zadziwiającym tempie. Liście lśniły w blasku pełni. Głębokie, złote oczy, niemal czarne spojrzały najpierw w jedną, a potem w drugą stronę. To... To było to, co kochał najbardziej w polowaniu... Pościg. Edward oblizał wargi. Coś, co tak pachniało, było bardziej niż kuszące.

Wycie rozeszło się echem po lesie, wysyłając dreszcz wzdłuż kręgosłupa Edwarda. W kilka sekund później ujrzał cień ciała wilka pomiędzy drzewami. Jeśli jego zmysły wcześniej nie były zdominowane przez ten zapach, to teraz Edward przestał się zastanawiać, dlaczego zwierzę pachnie tak dobrze.

Edward skoczył do przodu. Zaatakował rdzawobrązowego wilka tak, że go przewrócił. Nie zaatakował z zaskoczenia, ale wciąż się uśmiechał, gdy usłyszał: Co jest, ku***? w swoim umyśle.

Ich oczy się spotkały i było już po wszystkim. Jacob stopniowo wracał z powrotem do ludzkiej postaci. Miał już kilka dosadnych słów na samym końcu języka, ale nigdy nie miał ich wypowiedzieć, bo Edward był tuż przed nim. Zimne palce zatopiły się w ciemnych, krótkich włosach, ciągnąc go do przodu.

I wpił się w jego usta.

Co TO JEST??? Ponownie wklejam Ci link do regulaminu: http://www.twilightseries.fora.pl/twilight-fanfiction,30/regulamin-dzialu-fanfiction,8431.html
Temat blokuję i gdyby nie to, że dziś już otrzymałaś dwa warny za podobne złamanie zasad, dostałabyś trzeciego, który oznacza zablokowanie konta.
Przeczytaj proszę zasady, które panują tutaj na forum. BB