FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Cześć, Barbara [M] [HP] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:49, 11 Kwi 2010 Powrót do góry

Myślę sobie: robak, nie wygłupiaj się. Ten tekst jest tak stary, że powstał prawdopodobnie jeszcze przed wynalezieniem pisma.
Ale później pomyślałam, że ten dział i tak świeci pustkami, więc chyba nic złego mu się nie stanie, jeśli wywieszę tutaj tę miniaturkę.
Poza tym usiłuję wmówić samej sobie, że i ja byłam kiedyś w stanie stworzyć dialog. Nawet jeśli miało to miejsce niemal pięć lat temu.

Tekst udaje, że jest potterowski. W rzeczywistości został tylko podpięty pod fandom. Bohaterkami są niekanoniczne postacie mojego niegdysiejszego fanfiction, a dla ścisłości: Barbara stanowi syntezę kilku postaci.
Nie mam siły, by go odfandomić, więc niech wisi tutaj.



Cześć, Barbara
Będę za chwilę


Barbara, zaczekaj!
Powiem jej, powiem jej, bo czemu miałabym nie powiedzieć, nie będę niczego ukrywać, niech się dowie. Mam tego dosyć, Ara, zatrzymaj się, i tak kiedyś ci powiem i to się skończy, wolę, żeby było szybciej niż później.
– Nie mam czasu, za chwilę zaczynają się moje zajęcia. Porozmawiamy przy innej okazji. Już się zaczęły!
Zawsze tylko te zajęcia, koło jedno, koło drugie, klub wielbicieli hipogryfów, fakultety z perfekcyjnego kłamania, bo gdzie indziej mogłaś nauczyć się tak oszukiwać. I jeszcze z uśmiechem na twarzy, nie, ze spokojem, z takim cholernym spokojem, jakbyś odczytywała instrukcję obsługi odkurzacza. Nie pytaj mnie, co to odkurzacz, jakiś mugol zatrzymał mnie na ulicy, wciskając mi ulotkę, halo, bo to taki fajny odkurzacz, taki nowoczesny, taki tani, ale do czego on, cholera, służy, to nie wiem.
– Nie mogę teraz rozmawiać, naprawdę. I wcale nie czuję do ciebie żalu, zaczynasz popadać w jakąś histerię, idź i napij się gorącej herbaty, odpręż się. Przedyskutujemy to jutro, może. Zresztą, napisz do mnie list, możliwe, że przeczytam, jeśli znajdę chwilę?
Mścisz się, ciekawe, czy sprawia ci to satysfakcję? No, powiedz, tego też nauczyli cię na jakimś kółku? Zajęcia z dowartościowywania siebie, kto prowadzi, mogę wpaść? Myślisz, że odbije się to na mojej opinii u profesorka, tak, chciałabym, wiesz, jestem taka nierozgarnięta, potrzebuję jakiejś pozytywnej uwagi.
I jak długo będzie trwała ta twoja satysfakcja?
– Barbara, przestań, nie oszukujmy się. Jutro mnie nie będzie, umówiłam się na spotkanie z Diną.
Och, po co to mówiłam, znowu spojrzenie pełne wyrzutu, jak to, przecież miałaś być na wyłączność, tylko moja, moja, ale ty nigdy taka nie byłaś. Nie byłam, Ara, masz rację, jestem pieprzoną egoistką, ale nie masz prawa, takie są zasady, nie pozwalam ci na to. Mogę spotykać się z Diną, mogę spotykać się z kim chcę, z twoim nowym przyjacielem, ma taki ładny uśmiech, uśmiech-plastik, ale nie będę ci go odbijać, nawet do tego się nie nadaję. No, zmieszaj mnie z błotem, dalej.
– Widzisz, Sonia? Nie mów mi, że coś ci wypominam, możesz bawić się z kim chcesz, ja też mogę, jesteśmy całkowicie niezależne. Jestem spóźniona dokładnie... cztery minuty, pogadamy kiedy indziej, daj sobie spokój.
Nie, nie krzyczy i nie denerwuje się, ale widzę – przecież to niemożliwe, najpierw pitu-pitu o wartości, o tym, jakie to ważne, jak boli, boli, boli, ale nie będziemy płakać, teraz jesteś taka obojętna – nie nabierzesz mnie na to; za długo się znamy, Ara. A może wcale się nie znamy, bo co ja o tobie wiem, tylko te twoja kluby, zajęcia dodatkowe, nikomu nie mówię, nawet tobie, że przecież połowę z nich prowadzi L., czy ty sama nie wiesz, jak na niego patrzysz? Nie, to tylko taka fascynacja, relacja uczennica-nauczyciel jak najbardziej w porządku, ale widzę, widzisz, nie-widzisz, że chciałabyś więcej, to chore, ty jesteś chora, ja jestem chora, wszyscy jesteśmy nienormalni, źle poskładani, nie-poskładani, posklejani fałszywymi słowami. Takimi jak teraz.
– Przestań, nie udawaj. Nie nabiorę się na to, jestem już za duża, nie zauważyłaś?
– Robisz się nudna [omijasz odpowiedź, tak, to takie łatwe, prawda? lawirujemy między słowami, słowobranie, wybieramy te najlepsze, najwygodniejsze, najładniejsze], naprawdę nudna.
Cedzisz słowa, widzę to, a przecież kiedyś nie, kiedyś było inaczej, takie ciepłe, takie miłe, słowa, w które mogłam się wtulić, przytulić. Cały czas podkreślasz, że naprawdę, jesteś naprawdę nudna, naprawdę powinnaś odpocząć, naprawdę, naprawdę, naprawdę to mam cię w dupie, dokładnie tam. Już nie zdążysz na zajęcia, słyszałam, że nie wpuszcza do sali po fakcie, stara wariatka, wariatka dla wariatów, gdzie pójdziesz? Nie, wieża jest w inną stronę, nie poczekasz na mnie, a przecież tak bardzo chciałaś, widziałam, nie mów, że nie chcesz; nawet jeśli, ja chcę, ja muszę, nie będę tego dłużej ciągnąć. Barbara, zaczekaj, powiem jej, powiem jej, bo czemu miałabym nie powiedzieć. Ale nagle zaczyna brakować słów, tak długo rozmawiałam sama ze sobą, za siebie i za ciebie, za nas obydwie; odpowiedzi, których nie było i nie będzie, że teraz – nie mam, nie znam już słów i zostaje tylko mam cię w dupie, dokładnie tam.
– Nie wiem, o czym miałybyśmy rozmawiać. Nie sądzisz, że powinnyśmy iść do biblioteki, termin powoli się kończy, Hagrid nie będzie zadowolony. Zresztą, rób, co chcesz.
– Miałyśmy pogadać, Barbara, zatrzymaj się. Ja już dłużej tak nie mogę, to chciałaś usłyszeć, wymuszone przepraszam?
Takie przepraszam do wypisania sobie na czole, do afiszowania się nim, bo, hej, ona mnie przeprosiła, ale nie, ty nie chcesz, masz mnie za nic, i dalej. Że bibliotekarka się wścieknie, że herbata, i że jestem nerwowa, nudna, uważaj, bo zaśniesz przy mnie.
– Sądzę, że powinnyśmy wyjaśnić sobie kilka spraw [siląc się na spokój, to nic, że sztuczny, przecież my same jesteśmy sztuczne]. I nie chodzi mi tutaj o koneksje nieśmiałków z drzewem, jakie drzewo dla jakiego nieśmiałka, co mnie to obchodzi, nic, właśnie nic.
Siadamy na schodku w idealnej odległości dwóch toreb, musi być dystans, trzymajmy się od siebie z daleka, tak będzie dobrze. Tylko dla kogo?
– Słucham. I wypuszczasz ze świstem powietrze, patrzysz się gdzieś tam, tam, nie na mnie, gdzie twój szacunek, gdzie twoja postawa, brakuje ci kursu nauczmy się rozmawiać, kurs uczymy się rozmawiać według pana A. z komentarzami pani B. Spójrz na mnie! ej, tu jestem, ale nie powiem ci, że boli, teraz ty ustalasz zasady gry, chorej gry chorych ludzi.
– Nie podoba mi się to, jak się zachowujesz, to, że mnie olewasz, mówisz, że czujesz się olewana i odwdzięczasz się tym samym [nie pytam cię o to, czy czujesz satysfakcję], mówisz, że poświęcam ci za mało czasu, ale ty tylko koła, kursy, kluby.
Ale ty do mnie, że nie, że jestem głupia – nerwowa, nudna, głupia – że sama sobie to wszystko wymyśliłam, ja zaczęłam. Egoistka, ty byłaś dla mnie, ale mnie nie było nigdy, ale przecież ty mnie wciskałaś między swoje koła, kursy, kluby. Panna altruistka, nie powiem, że mówiłaś, że patrzcie na mnie, oto ja: panna altruistka rozmawiająca z tą głupią, nudną, nerwową, nie mówiłaś, chociaż wiedziałam, że czasem chciałaś. Panienki z dobrego domu tak nie robią. Najbardziej boli, boli, boli, ta twoja dobroć, ale przecież ty oszukujesz, uczęszczałaś na kurs perfekcyjnego kłamania. Zgubiłam się, jestem teraz taka mała, sama, zagubiona, ale nie powiem, takie są zasady. Bawimy się, sama dokładnie nie wiem w co, jesteśmy w świecie, w którym mówi się tylko to, co powiedzieć wypada, bo inaczej spada się o schodek niżej, a później jeszcze niżej, dwa, trzy, cztery. Istnieje między nami niepisana umowa, nie możemy jej złamać, bo inaczej jeden, dwa, trzy, cztery i już jesteś na dole, już się nie bawisz, a jeszcze chwilę temu to ty dyktowałeś warunki.
Mówisz dalej, nie możesz już przestać, nakręciłaś się jak ten poszarzały pan, który wciskał mi ulotkę, bo, halo, odkurzacz jest taki fajny, ten odkurzacz, który nie wiem do czego służy. I mówisz, że zawsze odmawiałam, odchodziłam, będę-za-chwilę, chowałam się pod poduszką, w łazience, za drzwiami. Za stosem książek, będę-za-chwilę, jeszcze jeden rozdział, teraz mam czas dla kogoś innego. Robisz ze mnie potwora, przestań, bo zacznę w to wierzyć.
– To ty to powiedziałaś, niczego z ciebie nie robię, to twoje słowa cię taką stwarzają, niczego ci nie wytykam. Mam cię dosyć, Sonia. Idź napić się herbaty, odpręż się.
Kiedyś pytałaś się mnie, jaką lubię herbatę, kiedyś wiedziałaś, że nie lubię żadnej, nie, nie, nie, nie, jeden, dwa, trzy, cztery, cztery razy nie, a teraz tak po prostu mówisz mi, idź się odpręż, napij się herbaty, tej niedobrej, znienawidzonej, ona ci pomoże, bo na mnie już nie możesz liczyć, sama się tak urządziłaś. Czemu wstajesz? Nie wstawaj, nie skończyłyśmy rozmawiać, ja nie skończyłam, nie jestem potworem, nie jestem. Mam swoje zakichane prawo do obrony, i chociaż jestem mała, sama, zagubiona, to będę się bronić, rzucając ci tę prawdę prosto w twarz, zupełnie jak robisz to ty.
A masz, a masz, no, powiedz, czy nie boli?
– Mam cię dosyć, dziewczyno, słyszysz?
– Ale ja nie mam dosyć tej rozmowy, właśnie się wciągnęłam, wiesz, podoba mi się, jest naprawdę świetnie. Dobrze jest tak powiedzieć ci, co o tobie myślę, bez głupich uprzejmości, dopiero teraz tak naprawdę jestem szczera. Naprawdę, Ara.
I nie mówię ci już, bo boli mnie gardło, boli mnie głowa, bolę mnie ja, więc już ci nie mówię o tym, że panna altruistka, i że ja po pięć minut między kołem, kursem, klubem, bo większa dawka mnie mogłaby okazać się męcząca, męczę cię, prawda? I mnie powoli zaczyna męczyć ta rozmowa, nie mam, nie znam już słów; to chyba nie ma sensu, skoczę napić się herbatki, dobra herbatka z Ognistą nie jest zła, uważajcie, dzieci, byle nie przesadzić. Dzieci, bądźcie grzeczne, nie bądźcie nerwowe, nudne, głupie.
Powiem-nie powiem-powiem-nie powiem. Nie powiem jej, bo czemu miałabym powiedzieć, za chwilę kolejny kurs, idź, ale beze mnie.
– Cześć, Barbara, za chwilę Pince zamyka bibliotekę, ja będę pisała z Diną, poradzę sobie.
Cześć, Barbara.


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 17:35, 05 Maj 2010 Powrót do góry

Ale ten dział jest odwiedzany, niech to licho...

Wiesz, Robaku, fajne to opowiadanko i fajnie, ze je tu wstawiłaś. I nie wiem, dlaczego nikomu nie chce się nic tu napisać.
No to ja napiszę.
Ten tekst z jednej strony jest taki bardzo "młodzieżowy" i problemy tu występujące mogą wydawać się nieco dziecinne Jednak, myślę, że w codziennym życiu dotyczą nas wszystkich. Ten tekst mimo szkolnej scenerii i dwóch młodych bohaterek jest bardzo uniwersalny.
Problem niezrozumienia.
Dlaczego tak ciężko jest człowiekowi dogadać się z drugim człowiekiem. Dlaczego, choć mówimy tym samym językiem, to w rzeczywistości te same słowa znaczą dla nas inne rzeczy.
Zaborczość.
Och, zbyt często pragniemy mieć kogoś tylko dla siebie.
Egoizm.
Bo to moje uczucia są najważniejsze, prawda? Nie umiemy słuchać...
Złe emocje.
Wiecznie jesteśmy sfrustrowani.
Nieszczerość, skrywanie emocji, maska.
Bo to takie "polityczne"...

Kiedyś doszłam do wniosku, że złość i uraza są w stanie nasze życie przemienić w piekło. Ach, gdybyż łatwo można było się ich wyzbyć...

Co do stylu. Podoba mi się pewna chaotyczność, obrazująca niejako chaos w emocjach bohaterki, niemniej, jak dla mnie, trochę dużo powtórzeń dla emfazy i przecinków. "Nadprzecinkowość" tego tekstu trochę mnie zmęczyła, choć jest ona celowa.
Cytat:
No, powiedz, tego też nauczyli cię na jakimś kółku?

Tu bym wywaliła ten po "no", można by się obejść bez niego.
Cytat:
Myślisz, że odbije się to na mojej opinii u profesorka, tak, chciałabym, wiesz, jestem taka nierozgarnięta, potrzebuję jakiejś pozytywnej uwagi.

A tutaj wywaliłabym ten po 'tak", strasznie dużo tego... Albo wywaliłabym słowo "tak", bo ilość tych przecinków sprawia, że gorzej się to czyta.
Cytat:
tylko te twoja kluby

tu literówka

Ale wiesz co, za drugim czytaniem bardziej mi się podobało i bardziej zaczęłam "łapać" te przecinki. Więc może po prostu marudzę?

Pozdrawiam i przepraszam, że taki jakiś dziwny ten mój komentarz...

Dzwoneczek :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin