Melanie czy Wanda?

ja tam się nie mogę zdecydować kogo wolę... niby Wanda taka dobra więc dlaczego "zajęła" komuś ciało (mogła w końcu zająć je jakiejś prymitywnej istotce;])?? denerwowało mnie w tej książce to, że opisano w niej dusze jako takie humanitarne istoty a często zachowywały się gorzej od ludzi (patrz: łowcy)... z kolei Melanie się nie dziwię, że czasami zachowywała się okropnie, bo mnie w takiej sytuacji już dawno szlag by trafił;D obydwie uwielbiam i nie potrafię zdecydować Wink

Wanda... jakoś czułam do niej wewnętrzną sympatię... ale możliwe, że z powodu większych opisów tego co przezywa w książce. A Melanie wkurzyła mnie tym, że specjalnie długo nie odwodziła Wandy od myśli opuszczenia jej ciała. Mogę to zrozumieć, ale było w tym coś udawanego.
Ale obie przypadły mi do gustu :) Dobrały się, nie ma co! :D

Melanie. Zdecydowanie. Wanda jest mdła i przewidywalna.
Wolę Mel, ale rozumiem powody dla których Wanda musiała być taka, a nie inna.

ja wolę Wandę:)mnie tam Mel często denerwowała na początku Jared nawet mi sie podobał ale potem jednak zauważyła ze o wiele lepszy jest Ian..taki pomahgajacy Wandzie i w ogóle
jedynie co podobało mi się w Mel to jej wspomnienia:)

ja wolę Melanie.

Wanda była... Zbyt idealna. Meyer uwielbia tworzyć idealne postaci. Nie podoba mi się to w niej !

Melanie była... z charakterkiem :D

nie możemy też zapominać że Wadna jest dusza ^^
a co za tym idzie, jest z natury dobra ^^
ja się tam na żadną z nich nie umiem zdecydować xD

Zdecydowanie wolę Wandę. Nie obchodzi mnie to, że jest duszą. Zachowuje się jak człowiek, ma takie same uczucia i odczucia, wrażliwość...Po prostu jest idealnym człowiekiem! Irytowało mnie jedynie to, że spoufalała się z Jaredem.

Wanda.
I podpisuje się pod jej obrońcami - to co, ze była duszą? Z natury była dobra, ale przecież ją też wystawiano na pokuszenie na naszej interesującej planecie, a mimo to wytrwała w swoich ideałach. szczerze kochała Iana, Mel i Jamie'ego i zrobiła to wszystko dla nich.

Ciesze się z zakończenia, bo myslałam, że to już bedzie konioeć i miałam ochote płakać rzewnymi łzami za Ianem. To prawda, ciało Mel po prostu pragnęło Jareda. W innym ciele Wanda mogła kochać Iana :)

Eggie całkiem trafne spostrzerzenia ^^

Ja bym sobie nie mogła wyobrazić "złej Wandy"

Zagłosowałam na Wandę, ale tylko dlatego, że ją lepiej znam. Melanie mogliśmy poznać z krótkich rozmów i wspomnień. Lubię ją, nawet bardzo, ale za mało jej było w książce.

Szczerze mówiąc na początku byłam przeciwna Wandzie, ale gdy czytałam dalej i gdy przekonałam się, że jest dobra, zaczęłam ją lubić.

Tyle że mnie strasznie drażniło to, że no wiadomo, ciało kochało Jareda, tyle że słyszała myśli Mel, wiedziała o tym że jest dla niej ważny... no to sama nie wiem...dla mnie nie wporządku zachowywała się momentami jak tak strasznie kleiła się/lub chciała kleić do niego...
chociaż też na miejscy Melanie, jak już bym odzyskała ciało mocno najpierw w twarz bym mu przywaliła (i wyobrażam sobie że tak było :P). Ja bym ciężko mogła znieść myśl, że niby moje ciało, ale to nie jestem ja, a mimo to się klei do niego.

Ech... właśnie skończyłam czytać :D :D Wybrałam Melanie, sama nie wiem dlaczego. Po prostu wydaje mi się że gdyby ta książka była pisana oczami Melanie zupełnie inaczej byśmy ją oceniali. Strasznie polubiłam obydwie bohaterki więc teraz piekielnie trudno było mi wybrać. pokochałam je obie najchętniej zagłosowałabym i na Wandę i na Melanie.

Też właśnie skończyłam i oczywiście, że wybieram Wandę. :) Po pierwsze, jak już tu było mówione, to z jej perspektywy była pisana książka więc poznałyśmy ją dużo lepiej niż uwięzioną w jej/swojej głowie Melanie. Po drugie, mimo tego, że na początku nie lubiłam jej zbytnio, dosyć szybko się do niej przekonałam. Jest dobra, wrażliwa, pod pewnymi względami bardziej ludzka niż reszta mieszkańców jaskini. Szczerze, jako ona sama, kochała Jamiego, pokochała też innych mimo tego, że tak brutalnie się z nią obeszli na początku.
A Mel... Z pewnością była silna. I mogę sobie tylko wyobrażać, jak musiała się czuć gdy jej ciało dotykało Jamiego, Jareda. Tylko ciało, nie ona. Jednak w ogólnym rozrachunku i tak uważam, że to Wanda okazała się co najmniej dwa razy silniejsza od niej. Wink

Wolę też Wandę, bo ona nie była w sumie tak dobra jak te wszystkie dusze. Można powiedzieć, że była swego rodzaju 'odmieńcem'. Według mnie była bardzo silna, stała przed bardzo trudnymi decyzjami i zrobiła to, co uważała za słuszne. Choć niekoniecznie najlepsze dla dusz. Z perspektywy ludzi rzeczywiście była idealna, ale z perspektywy dusz...?

Wanda... strach przyznać.... ale wybrałam ją, ponieważ była dobrymmm stworzeniem, cenię takich "Ludzi" .
Melanie też nic nie brakowało , ale nie poznałam jej zbytnio w książce.. wiec nie wiem jak ja oceniać.

WANDA!

hmmm.. to ciężkie pytanie.. przede wszystkim dlatego że Mel jest nam mało znana.. jak dla mnie były świetnym duetem.. jakby je zmiksować to by była świetna postać:P heh ... Wanda jest uosobienie dobra i delikatności... naprawdę ja lobię ale brakuje mi w niej jakiegoś pazura... jakby to powiedzieć .. jest wręcz za dobra! Z kolei Mel jest trochę agresywna:P heh ale trudno jej się dziwić w takiej sytuacji i takich czasach... hmm... obydwie lubię i ciężko mi wybrać.. no ale jak powiedziałam już wcześniej lepiej poznałam Wandę.. i szczerze wierze w to że jak jeszcze trochę po przebywa z ludźmi to się wyrobi i raz na jakiś czas pokarze pazurki;)

kamyll.riot napisał:

Irytowało mnie jedynie to, że spoufalała się z Jaredem.

Mnie też. Miałam ochotę krzyknąć: "Kobieto, no, Ian!" Ciekawe by było, gdyby SMeyer napisała Intruza ze strony Melanie :D Wtedy mogłybyśmy ocenic z czystym sumieniem Wink

To trudna decyzja , ale jakoś bardziej polubiłam Wandę . Melanie miała charakterek , ale jakoś wolę osoby , które są podobne właśnie do Wandy ; ]

Wybrałam Wandę, oczywiście. Wanda była wspaniała. Wielkoduszna przede wszystkim. Liczyła się też z dobrem Mel, walczyła o nią (np. wtedy, kiedy Mel uciekła z jej głowy i Wanda wpadła w popłoch i starała się, żeby Mel wróciła). Mimo, że Melkę także uwielbiam, za jej komentarze i za ją samą. ^^

I tak jak Edward - Ian, również nie wiem, kogo wybrać. rzeczywiście, o melanie jest powiedziane bardzo mało, nic o niej nie wiemy. Gdybym ją znała, wiedziałabym na czym stoję, podejmując wybór.
Bo... troszkę denerwują mnie takie wyidealizowane osoby, że są takie uczynne, dobre, itp, itd, że kochają wszystkich nad życie, poświęcają się dla dobra innych.. są szlachetni i dzielni... Trochę mi to przypomina Gryffindor w Harrym Poterze, więc ogółem... odstrasza mnie to (o wiele bardziej wolę Slytherin. ;D). Lecz... Melanie to nie jest typowa zła osoba, obie są dobre. Dlatego nie wiem, którą wybrać. Gdybym znała Melanie, chyba postawiłabym na nią. W tej sytuacji muszę jeszcze trochę pomyśleć.x DD Ale chyba... nie wiem, po prostu nie wiem. xd