|
Autor |
Wiadomość |
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Sob 23:22, 14 Mar 2009 |
 |
... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vickyliv dnia Czw 11:42, 05 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
 |
AnaBell
Człowiek
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 0:05, 15 Mar 2009 |
 |
Też miałam podobne odczucia, kiedy pierwszy raz przeczytałam KwN. Oczywiście wiedziałam, że Edward odejdzie od B. bo gdzieś to wyczytałam. I było mi trudno się przełamać, bo nawet nie wyobrażałam sobie ksiązki bez E. Ale teraz, mimo iż powtarzam to po raz setny że jestem B&E team to książka bez Jaka byłaby gówniana i nudna.
Bo dzięki niemu były motory, głosy w głowie B. i skok z klifu, Voltera i ponowne zejście B&E.
Bo dzięki niemu się pozbierała i zrozumiała, że "Życie po Edwardzie też istnieje"
Byłam zła na Edka,że postąpił jak dupek i miałam nadzieje, że zdycha z tęsknoty za B.
ale także zawsze uważałam, że Ona należy do niego a on należy do niej.
Ave |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 10:55, 16 Mar 2009 |
 |
Przeczytałam książkę w jeden dzień. Podobała mi się, ale nie tak jak "Zmierzch".
Chwała, że było w niej dużo Jacoba. Gdyby nie on książka była by nudna i monotonna.
Zależało mi, żebym przeczytała ją jak najszybciej bo chciałam wiedzieć, czy Bella ma omamy czy faktycznie w jakiś niewyjaśniony sposób Edward na nią czuwa.
Jestem strasznie ciekawa jakby ta historia wyglądała oczami Edwarda. Zastanawiam się co musiał czuć. Mam nadzieję, że kiedyś zaspokoję swoją ciekawość. |
|
|
|
 |
malaczarna55
Zły wampir
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 409 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...z domu Cullenów :)
|
Wysłany:
Pon 19:46, 16 Mar 2009 |
 |
Ja też czytając KwN miałam na początku wrażenie,że jednak to Edward przemawia do Belli,gdy miała ona omamy...no ale niestety...ale dobrze,że potem wszystko skończyłł się dobrze :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
marcia993
Dobry wampir
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 997 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 104 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: who cares?
|
Wysłany:
Pon 20:06, 16 Mar 2009 |
 |
Miałam tak samo
Myślałam, że on ją w jakiś sposób kontroluje, albo coś takiego i troche zdziwiona potem byłam, że Edward wogóle nie wie o co chodzi  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Alisasi
Wilkołak
Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 128 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Pon 21:10, 16 Mar 2009 |
 |
Ja mialam takie cos ze mialam wrazenie ze on jej wcale nie zostawil, tylko ciagle ja obserwuje i jest przy niej jak w Zmierzchu wiec mialam nadzieje ze sie ujawni jak sie zwali z tego klifu :P A tu zonk, nico, omamy miała... najbardziej wnerwiająca rzecz w ksiazce... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 21:37, 16 Mar 2009 |
 |
cudowna książka! nigdy w życiu, żadna ksiązka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia (pomijając Zmierzch), nie wycisnęła ze mnie tyle łez i emocji.
a te omamy to chyba była jedna z najciekawszych, dla mnie, rzeczy w książce. ja się jej nie dziwię, gdybym kogoś kochała, tak jak ona Edwarda, też robiłabym wszystko, żeby móc go zobaczyć. za każdym razem, kiedy ona go słyszała/widziała, to ja się ostro wzruszałam. :) |
|
|
|
 |
toyota
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Pon 21:42, 16 Mar 2009 |
 |
Z Księżyca w nowiu mam dwie ulubione sceny:
-Gdy Edward zostawia Belle
-Volterra
Jak już chyba zauważyliście uwielbiam Volturi, więc po prostu pokochałam tą książkę. To moja ulubiona częśc sagi. Może było w niej mało Edwarda, ale to dobrze. Przynajmniej zobaczyłam, że Bella nie może żyć bez Edka i że naprawdę kocha. No i pojawił sie Jacob, którego na początku nienawidziłam, ale cóż... Moje zdanie o nim się zmieniło. To spoko koleś, ale i tak wole Edwarda.
Ale Aro jest najlepszy!!! :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
EmiliA
Dobry wampir
Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 695 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 22:48, 16 Mar 2009 |
 |
toyota napisał: |
Z Księżyca w nowiu mam dwie ulubione sceny:
-Gdy Edward zostawia Belle
-Volterra
|
A to ciekawe, większość nie lubi momentu w którym Edward zostawia Bellę. Ale ja zgadzam się z tobą. Ta scena była przełomowa i nadała książce tempa, dzięki temu każdy chce się dowiedzieć co będzie dalej. No i ta niepewność , czy on jednak wróci. I fakt jest to jedna z ciekawszych scen książki, jeśli nie najciekawsza :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 11:35, 17 Mar 2009 |
 |
Zaczęłam znów czytać 'Księżyc w nowiu". Teraz z pewnego dystansu, po tylu dyskusjach na forum, tylu sprzecznych opiniach na temat postaci, a nawet różnej interpretacji tych samych faktów , z perspektywy poznania tej historii w całości - chcę na to spojrzeć jeszcze raz.
W scenie rozstania Edward mówi Belli takie słowa :
"- Przyrzeknę ci coś w zamian. Przyrzekam Bello, że dziś widzisz mnie po raz ostatni. Nie wrócę już do Forks. Nie będę cię więcej na nic narażał . Możesz żyć dalej , nie obawiając się, że niespodziewanie się pojawię. (czyli możesz się zakochać w kimś innym)Będzie tak, jakbyśmy nigdy się nie poznali."
Wcześniej jeszcze powiedział :
- Oczywiście zawsze będę cię kochał...w pewien sposób .Ale ....uzmysłowiłem sobie , że czas na zmianę dekoracji. ... zmęczyło mnie już udawanie kogoś, kim nie jestem. Bo ja nie jestem przedstawicielem twojej rasy......( tak jakby się trochę znudził tym wszystkim?)
- Nie jesteś kimś dla mnie odpowiednim.(dla szarej myszki to było okropne)
Czytając to, tak sobie myślę, że nadziei na powrót Edward Belli nie zostawił żadnej. Co więcej, dał jej pewność, że nigdy nie powróci i zwrócił jej "wolność", mówiąc - możesz żyć dalej.
Czyli miała powody i prawo przylgnąć do Jacoba jako przyjaciółka i ukochana. Mimo, że początkowo pozwalała mu na czułości, bo on tego chciał, to poczucia winy nie musiała mieć żadnego. Mogła ułożyć sobie życie na nowo z kimś innym. Miała to szczęście , że trafiła na Jacoba. Jakoś żaden z innych kolegów Belli - Mike, Eric i inni nie pasuje mi na pocieszyciela, przyjaciela, który pomógłby jej odzyskać wiarę w sens życia i chęć. Wiedziała, że tak szybko nie poczuje znów tego co do Edwarda, ale z Jake'iem było jej tak dobrze, że mogła mieć nadzieję, że pokocha znów, dlatego brnęła w to, nie miała zamiaru go wykorzystać i rzucić. To był rozwijający się związek.
Ale w kontekście tych słów Edwarda, również widać, dlaczego był taki wyrozumiały i pozwalał jej na przyjaźń z Jacobem - skoro miała żyć dalej, to zbudowała sobie coś jak Edzia nie było i on musiał po powrocie przyjąć ją wraz z tym nowym życiem, które stworzyła w międzyczasie.
A Jacob stał się tak ważny dla niej, że nie mogła pozwolić mu odejść. To nie chodziło nawet o niego - choć nie chciała go zranić (znała ból porzucenia), ale mimo powrotu Edwarda - Jacob był jej nadal potrzebny, dawał jej coś , czego Edward nie mógł.
Co do tych głosów, to myślę, że tylko my - czytelnicy, mieliśmy nadzieję, że Edward gdzieś tam czuwa i pojawi się w razie potrzeby. Bella traktowała to jako omamy słuchowe, że jej podświadomość wysyła jej to , za czym tęskni. Jak sama myślała: albo była wariatką, albo nieuleczalną romantyczką. Trzecia możliwość( obecność Edwarda) nie przychodziła jej do głowy. Tak , że nawet to , że słyszała głos Edwarda nie dawało jej nadziei , że wróci, ale sprawiło, że wyszła z otępienia i zobojętnienia.
Odnośnie jej ewentualnego samobójstwa, gdyby Edward nie wrócił, znalazłam coś takiego:
-" Nie chcę się zabić" oświadczyłam (Bella do Jessiki w Port Angeles, po kinie).Nie kłamałam.Nawet we wrześniu nie rozważałam samobójstwa. Przez wzgląd na Charliego. I na Renee. Przysięgłam też Komuś , że będę wystrzegać się głupich wyskoków. Tylko z tych trzech powodów jeszcze żyłam.
Myślę, że jak po odejściu Edzia nic sobie nie zrobiła, to później, gdy pojawił się w jej życiu Jacob, tym bardziej nie zaplanowałaby czegoś takiego.
[/b] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
EmiliA
Dobry wampir
Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 695 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 13:26, 17 Mar 2009 |
 |
...Za wszelką cenę chcecie przekonać wszystkich, że byłoby lepiej gdyby Jacob był z Bellą , że na to zasługiwał , że jest lepszy i w ogóle cacy. Przepraszam bardzo ale fabuła jest już napisana i nie zmienimy tego. Zgadzam się Jacob był dobrym przyjacielem, kochał Bellę, ale jednak Edward był tym pierwszym , zawsze ktoś musi nim być (i wrócił, Bella tego chciała).
Wszystko zostało spisane i nic tego nie zmieni. Sami atakujecie Edwarda że był egoistyczny i nie liczył się z Bellą. Jedni wolą Edwarda , a drudzy Jacoba. I dobrze, każdy lubi co innego. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez EmiliA dnia Wto 13:27, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 14:59, 17 Mar 2009 |
 |
Oj , mylisz się, nie to miałam na myśli. Chodziło mi o to, że dużo osób krytykuje, potępia Belle i Jacoba za ich uczucie i że nie umieli się rozstać, gdy Edward wrócił. Chciałam tu pokazać, że to był złożony problem i splot różnych okoliczności, który sprawił, że było to niemożliwe lub trudne, że nikt tu nie zawinił. Ja wolę Jacoba, ale wiem, że miejsce Belli jest przy Edwardzie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Wto 14:59, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Wto 15:17, 17 Mar 2009 |
 |
"- Przyrzeknę ci coś w zamian. Przyrzekam Bello, że dziś widzisz mnie po raz ostatni. Nie wrócę już do Forks. Nie będę cię więcej na nic narażał . Możesz żyć dalej , nie obawiając się, że niespodziewanie się pojawię.Będzie tak, jakbyśmy nigdy się nie poznali."
Wcześniej jeszcze powiedział :
- Oczywiście zawsze będę cię kochał...w pewien sposób .Ale ....uzmysłowiłem sobie , że czas na zmianę dekoracji. ... zmęczyło mnie już udawanie kogoś, kim nie jestem. Bo ja nie jestem przedstawicielem twojej rasy.
- Nie jesteś kimś dla mnie odpowiednim.
Przecież tu od razu widać, że zerwał z nią tylko i wyłącznie dlatego, że ją kocha i nie chce żeby z jego powodu stała jej się jakaś krzywda!
oczywiście stała, psychiczna, o wiele gorsza niż fizyczna, przed którą właśnie chciał ją ochronić.
(boję się wyobrazić sobie, co czuła wtedy Bella.. na samą myśl o tym robi mi się słabo.) |
|
|
|
 |
toyota
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Wto 17:15, 17 Mar 2009 |
 |
Edward gdy zostawiłał Bellę nie przemyślał właśnie tego jak ona to przeżyje. I za to dałabym mu w łeb! Przecież widac na odległość, że ona bezwarunkwo go kocha. Wiem, że robił to dla jej dobra, ale powinien sie zastawnoić jeszcze nad tym... A po za tym jego słowa, które wypowiedział moim zdaniem świadczą o tym, że nie powinien sie nią w ogóle przejmować i zostawić ją CAŁOWICIE w spokoju, a nie później pojechał sobie do Volterry, bo myślał, że Bella nie żyje.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Idriael
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Koszalin
|
Wysłany:
Wto 20:26, 17 Mar 2009 |
 |
Dziwne to trochę, że ją zostawił. Prawie płakałam jak czytałam co czuje Bella. I jeszcze ta depresja z niemal fizycznym bólem, znam to uczucie.
Po przeczytaniu Zmierzchu oczami Edwarda zastanawiam się jak tego dokonał skoro (jak w Midnight Sun) nie mógł wytrzymać bez niej ani chwili. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
toyota
Wilkołak
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 246 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Wto 20:46, 17 Mar 2009 |
 |
Idriael napisał: |
Po przeczytaniu Zmierzchu oczami Edwarda zastanawiam się jak tego dokonał skoro (jak w Midnight Sun) nie mógł wytrzymać bez niej ani chwili. |
Dokładnie... Też się nad tym zastanawiałam. Bella była jego pierwszą miłością, a tak łatwo ją zostawił. Tak świetnie kłamał, gdy mówił, że jej nie kocha, że prawie w to uwierzyłam!
Podczas tej sceny płakałam... Pamiętam jak musiałam na chwile odłożyć książkę, bo w oczach miałam łzy i kiepsko przez nie widziałam. xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 20:52, 17 Mar 2009 |
 |
Edward zrobił Belli to , co Bella zrobiła Charliemu, gdy uciekała przed Jamesem. Musiała go zranić, aby pozwolił jej wyjechać, a wyjechać musiała, by James nie zabił jej ojca. Edward też zranił Bellę mówiąc, że nie jest dla niego odpowiednia. Pewnie myślał, że się zezłości na niego i łatwiej zniesie jego odejście, a czuł, że musi odejść, aby nic złego jej się nie stało. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Wto 20:53, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Idriael
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Koszalin
|
Wysłany:
Wto 21:03, 17 Mar 2009 |
 |
To nie to samo. Charli to jej ojciec, z rodzicami są zupełnie inne relacje. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 21:15, 17 Mar 2009 |
 |
Oczywiście , nie to samo, tylko mechanizm myślenia podobny. Powiedziała ojcu, że nie chce utknąć w Forks tak jak matka i dlatego musi wyjechać- a to była nieprawda. Edward powiedział, że ma dość męczenia się i że ona nie dla niego - co też nie było prawdą. Gdyby jej powiedział, że on jest dla niej nieodpowiedni, to walczyłaby jak lwica, aby nie odszedł, ale gdy usłyszała, że to ona jest nieodpowiednia, to zamknęło jej to buzię. Podobnie jak Charliemu wzmianka o odejściu żony. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Idriael
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Koszalin
|
Wysłany:
Wto 21:20, 17 Mar 2009 |
 |
Ja w tamtym momencie na miejscu Belli uczepiłabym się Edziowi do nogi i nigdy nie puściła haha nie zależnie od tego co by mi powiedział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|