FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Instynkt/Krwią zapisane (...) (marcia993 i Bella0) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Śro 23:10, 03 Mar 2010 Powrót do góry

Pojedynkują się: Bella0 i marcia993


Forma: miniatura
Tytuł: dowolny
Długość: 3-5 stron TNR 12, odstępy 1,5
Chcemy: strachu, pożądania, złego Edwarda i Belli, postaci mogą być kanoniczne, ale nie muszą
Nie chcemy: Jacoba, sfory, różowych kucyków My Little Pony i ogromniastego przesłodzenia sytuacji, parodii (aczkolwiek sarkazm nie zaszkodzi)
Termin: dwa tygodnie, 3 marca
Beta: Bez (Za dużo pomagają)

Koniec oceniania: 17.03

Oceniamy według schematu:

Pomysł: 5 pkt.
Styl: 7 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Punkty przyznawane w innej punktacji nie będą liczone.

Jeśli nigdy nie oceniałaś/ -eś, zapoznaj się z zasadami. ← klik!



TEKST A:


Instynkt



Od godziny krążyłam po własnej sypialni. Edward już dawno powinien się w niej zjawić, a spóźnianie się było do niego niepodobne. Martwiłam się, że może coś mu się stało, że może po raz pierwszy to jakiś zwierz przejął nad nim kontrolę podczas polowania.
Strach. To uczucie towarzyszyło mi niezmiernie, odkąd go poznałam. Nie bałam się Edwarda, bałam się jego straty. Tego, że pewnego dnia dostrzeże moją zwyczajność i się mną znudzi. Zrozumie, że nie jestem go warta, że nie jestem warta czasu, który mi poświęca i wieczności, jaką mi kiedyś ofiaruje. Lecz teraz obawiałam się o coś całkiem innego - o jego życie.
Uspokój się, na pewno nic mu nie jest, powtarzałam sobie bez ustanku.
Podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Na dworze panował mrok, więc dojrzenie czegokolwiek oprócz niewyraźnych konturów budynków i samochodów graniczyło z cudem. Zadrżałam z zimna i oddaliłam się w głąb pokój. Kiedy się odwróciłam, ujrzałam znajomego memu sercu mężczyznę.
- Edward! – Jego widok był tak niespodziewany, iż podskoczyłam z zaskoczenia. – Martwiłam się – stwierdziłam z troską. - Czy coś się stało? Miałeś wrócić z polowania kilka godzin temu i... masz krew na koszuli. – Ostatnie słowa wypowiedziałam powoli, tak cicho, iż niemal szeptem. Skąd ona się tam wzięła? Cullenowie zachowywali się z gracją nawet podczas łowów, więc jak to możliwe, że jeden z nich postąpił tak nieostrożnie i pobrudził swoje ubranie? Z niepokojem czekałam na odpowiedź mojego ukochanego, lecz jej nie otrzymałam.
Podszedł jedynie do łóżka i usiadł na jego skraju. W zasadzie ciężko było to nazwać chodzeniem – słowo „snuł się” o wiele bardziej pasowało do tej sytuacji. Po chwili oparł łokcie na kolanach i w geście rezygnacji schował twarz w dłoniach.
- Nie zasługuję na ciebie, Bello – wymamrotał.
- O czym ty mówisz? – zapytałam zdezorientowana. Rankiem, kiedy spędzaliśmy ze sobą czas, jeszcze wszystko było w porządku. Czy on... czy on mnie już nie kocha? Czy zamierza zostawić mnie tak, jak uczynił to już kiedyś? Grymas smutku wkradł się na moją twarz z powodu tej myśli.
- Nie zasługuję... – wymamrotał nieskładnie.
- Edward... – powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Mimo iż odczuwałam niepokój, to stwierdzenie, które już tyle razy padało z jego ust, mnie zirytowało.
– Zasługujesz na lepsze życie, zasługujesz na kogoś lepszego...
- Co się dzieje? – wrzasnęłam. – Wyjaśnisz mi to czy może masz zamiar mówić mi, co jest dla mnie lepsze? To chyba jedna z tych rzeczy, o której to ja wiem lepiej. – Tak, byłam na niego zła. Te słowa, tak podobne do tych, wypowiedzianych kilka miesięcy temu, zraniły mnie bardziej, niż mogłabym przypuszczać, i choć ból, jaki przepełniał jego głos, wywoływał ukłucia w mej piersi, nie potrafiłam się opanować.
Oboje milczeliśmy, a żadne z nas nie wiedziało, jak skomentować tę sytuację.
Ogarnęła mnie bezsilność. Nie miałam pojęcia, co robić, ani jak go rozumieć.
- Dlaczego mnie kochasz? – spytał po kilku minutach.
- Co? – Jego pytanie po raz kolejny wprawiło mnie w osłupienie.
- Dlaczego?
- Bo jesteś moim życiem – przyznałam cicho. Uderzyła we mnie szczerość tych słów. Dopiero teraz zaczęłam rozumieć, co one tak naprawdę znaczą. – Bo kiedy zasypiam, zdaję sobie sprawę, że nad ranem znów cię zobaczę i zawsze będę mogła na ciebie liczyć. Bo jesteś dobrym człowiekiem, Edwardzie.
Prychnął, pokręcając głową. – Nie jestem dobry. I ciężko nawet powiedzieć, abym był człowiekiem.
- Wiesz, co miałam na myśli. – Westchnęłam, wywracając oczami.
- Wiem, ale nie masz racji. Zabijałem ludzi i...
- Czemu ciągle to powtarzasz? – zapytałam ze łzami w oczach. Poczułam się bezradna, a patrzenie, jak cierpiał, było nie do zniesienia. Słyszałam te słowa już wiele razy i wciąż nie miałam pojęcia, co mogłabym zrobić, aby Edward zmienił o sobie zdanie, by zrozumiał, że to wszystko przeszłość, która już nic nie znaczy. Dla mnie nigdy nie stanie się zabójcą.
- Przepraszam, ja... przepraszam – wyszeptał, jeszcze bardziej spuszczając głowę. – Po prostu zrobiłem coś złego, Bello. Już dawno pogodziłem się z tym, kim, a raczej czym, jestem, ale... To był wypadek, to naprawdę był wypadek – powtarzał histerycznie, nieustannie się kołysząc. Widziałam, jak jego ciało drżało. Nigdy nie sądziłam, że emocje mogą tak bardzo wpływać na wampiry. Na Edwarda. Zawsze, niezależnie od sytuacji, wydawał mi się taki silny i opanowany. Teraz zobaczyłam, że on także się czegoś boi. Nie mógł płakać, jednak gdyby było to możliwe, wydaje mi się, że strużka łez spłynęłaby po jego policzku.
Powoli podeszłam do łóżka i zajęłam miejsce tuż obok niego. Odkąd przybył do mojego domu, cień padał mu na twarz, przez co nie mogłam dostrzec targających nim emocji. Delikatnie uniosłam dłoń i przyłożyłam do jego ręki, skutecznie ją odsuwając.
Podniósł wzrok i już go zrozumiałam.
Para czerwonych oczu spojrzała na mnie.

***

Sarna wydobyła z siebie ostatni pisk, nim bestia wypuściła ją ze swych ramion i zwierzę wolno zsunęło się na ziemię.
Pożądanie.
Ono niemal wypalało dziurę w gardle Edwarda Cullena. Przeszywający ból i pragnienie to wszystko, co w tamtej chwili odczuwał. Podczas polowań nigdy nie myślał racjonalnie, kierował nim instynkt tak silny, iż nie potrafił nad nim zapanować. Chęć zasmakowania krwi była obezwładniająca, sprawiała, że każda część jego ciała o nią wołała, domagała się niej. Nieważne, skąd pochodziła, ważne tylko, aby zaspokoiła olbrzymią żądzę.
Kiedy wampir skończył zajmować się swoją ofiarą, był przygotowany do powrotu do domu, lecz szarpnięcie, jakie odczuł w przełyku, mu to uniemożliwiło. Zawarczał cicho, po czym odwrócił się odruchowo i stanął twarzą w twarz z młodą dziewczyną, zapewne turystką. Wpatrywała się w niego intensywnie, a jej spojrzenie ukazywało strach i zmartwienie.
Jednak to, co przeżywał Edward, było o wiele gorsze.
- Przepraszam, nic panu nie jest? – spytała, drżącym głosem, wędrując wzrokiem między mężczyzną a martwą sarną.
Wewnętrzne rozdarcie to uczucie, które bardzo dobrze znał. Nie chciał skrzywdzić tej kobiety, bał się, że coś jej zrobi, jednak z drugiej strony pożądanie przejęło nad nim górę. Słyszał w uszach dudnienie jej krwi, a na szyi dostrzegał puls. Emanujące ciepło życiodajnego płynu dotarło do niego, wywołując falę elektryczności przeszywającą ciało, natomiast zapach szybko przedostał się do nozdrzy.
Chciał jej, czuł, że nie potrafi się oprzeć. Mimo iż sumienie próbowało przejąć władzę nad ciałem wampira, żądza była zbyt silna. Jego źrenice stały się jeszcze ciemniejsze, a ręce mimowolnie zacisnęły się w pięści. W tym momencie człowiecza część Edwarda wiedziała, że nie zapanuje nad tym okrutnym, zwierzęcym instynktem.
Był na przegranej pozycji.
Podbiegł do dziewczyny i jednym, zwinnym ruchem, przekrzywił jej szyję, po czym szybko zatopił w niej swoje zęby. Głośny krzyk rozniósł się echem po lesie.

Frustracja.
Pożądanie.
Strach.
Ulga.
Śmierć

Drapieżnik wgryzł się w skórę swej ofiary jeszcze mocniej, sprawiając, że spłynęło po niej kilka kropli krwi. Ogarniające go uczucie było nie do opisania. Po raz pierwszy od wielu lat czuł prawdziwą żądzę, czuł, że robi to, o czym marzyła jego demoniczna natura. Jednak z drugiej strony chłopak pragnął to przerwać, oddalić się, uciec... Tysiące myśli przewijało się przez jego głowę, lecz bezwzględna bestia nieustannie utrzymywała przewagę nad ostatkami człowieczeństwa.
Edward Cullen opuścił ciało kobiety i cofnął się o kilka kroków, potykając się i upadając na ziemię. Był przerażony tym, co zrobił. Nigdy nie bał się wielu rzeczy, jednak ta trwożyła go najbardziej. Czy gdyby zaparł się wystarczająco, byłby w stanie oszczędzić cudze życie? Wiedział, że potrafił to zrobić, a ta świadomość, jedynie wszystko pogarszała. Teraz znajdował się w lesie, wpatrując się w martwą dziewczynę, w dziewczynę, którą sam przed chwilą pozbawił życia...
Tego dnia zaczął darzyć się jeszcze większą nienawiścią niż dotychczas. Spełnił swoją najgorszą obawę, stał się tym, kim nigdy ponownie nie chciał się stać.
Zabójcą.


TEKST B:


Krwią zapisane, deszczem zatarte



Ostry deszcz smagał mocno jej porcelanową twarz, a długie, brązowe włosy przylepiały się niemiłosiernie do czoła. Nie widziała nic, poza własnymi kończynami. Wokół panował absolutny mrok, a wszechobecną ciszę przerywały od czasu do czasu drobne popluskiwania wody. Jej klacz padała już z wyczerpania i obie trzęsły się z zimna. Z każdym zagłębieniem kopyta w błocie poruszały się coraz wolniej, mimo to nadal brnęły przez ciemny las, patrząc z utęsknieniem za wyjściem. Cienie potężnych konarów sosen przyprawiały o palpitacje serca i miała dziwne wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Mogła poczuć na sobie zimny oddech obcej istoty i z jakiegoś powodu chciała się już poddać. Słodki zapach wypełniał powoli jej nozdrza i chłonęła go całą sobą, jak narkomanka. Miał tak silną woń, że przyćmiewał swoją nieskazitelnością, tutejsze aromaty boru. Wodziła wzrokiem po każdym z pojedynczych drzew i poczęła szukać, tego co znaleźć jej nie było dane.
Nagle ciemny nieboskłon przeszyła potężna błyskawica, a głuchą ciszę przerwał potężny trzask grzmotu. Gdzieś w oddali waliły się drzewa. Czarny koń zarżał głośno, poderwał przednie kończyny do góry i ruszył pędem przed siebie, zrzucając dziewczynę gwałtownie z siodła. Ból przeniknął z wolna jej ciało. Zacisnęła mocno powieki, próbując wyizolować silne kłucie w piersi. Łapała szybko krótkie oddechy, kiedy uroniła pierwsze łzy zmęczenia.
- Bello… - rozkoszny głos odbił się echem po lesie..
Uchyliła powoli powieki. Nic, zupełnie nic. Sama ciemność. Czuła się taka bezsilna i słaba. Bała się wszechogarniającej pustki. Po chwili usłyszała gdzieś demoniczny śmiech.
- Jesteś sama. Nareszcie. Tyle na to czekałem. – znów się odezwał.
Przeszył ją lekki dreszcz ekscytacji, który przyćmił strach. W powietrzu wisiała dziwna, elektryczna aura, ale była czymś zupełnie innym, niż wszechobecna burza. Ogarnął ją dziwny stan i próbowała pohamować niepokojące pożądanie jakie do niej wołało. Dusiło od środka i błagało o wolność zza dziewiczych krat. Ale kto był adresatem? Do kogo kierowała swoje żarliwe uczucie?
Wyprostowała się nagle i zaraz syknęła, łapiąc rękoma za obolałe żebra.
- Spokojnie skarbie, nie chciałbym, żebyś zrobiła sobie krzywdę – zakomunikował nieznajomy.
- Kim jesteś? – zapytała dziewczyna łamiącym głosem.
Na środku drogi pojawiła się czarna sylwetka, o męskich kształtach.
- Mogę być kim tylko zechcesz najdroższa - przemówił.
Ponowiła swoje usilne próby powstania i trzęsąc się na kolanach zrobiła jeden, chwiejny krok do przodu. Szybko straciła równowagę i przygotowała się na upadek. Byłaby przysięgła, że zemdlała, ale wciąż mogła poczuć dreszcze, które wędrowały po jej ramionach. Z półprzymkniętymi powiekami zerknęła ku górze, by ujrzeć nieprzeniknione, głębokie złoto pięknych oczu.
- Panicz Cullen?! – wykrzyknęła prostując się. Poprawiła szybko brudną halkę i wlepiła przerażona wzrok w ziemię. Znała tego mężczyznę aż za dobrze. Był niezwykle porywczą osobą, a gdy tracił panowanie nad swoim zachowaniem po pomieszczeniach latały przedmioty. Nieraz to już zbił butelkę stuletniej szkockiej, czasami też whiskey, które ona musiała potem sprzątać. Dlatego teraz oczekiwała najgorszego.
- Trzęsiesz się. Jest ci zimno? – zapytał chwytając ją za policzek.
Potrząsnęła energicznie głową na znak niezgody. Pomimo mokrych ubrań i chłodu lasu, czuła się w podejrzany sposób rozpalona.
Nagle mężczyzna odwrócił się do niej plecami.
- A więc boisz się mnie! – krzyknął rozgoryczony. – Przerażam cię, nieprawdaż? – zapytał, posyłając jej szyderczy wzrok.
Chciała mu odpowiedzieć, ale głos uwiązł jej w gardle. Przytłoczyły ją własne myśli i czuła się rozdarta. Z jednej strony faktycznie panicz ją niepokoił, ale z drugiej coś ją do niego przyciągało. Jak dwa magnesy, o tych samych biegunach przełamywali teraz prawa fizyki.
Odważyła się i musnęła jego ramię palcami. – Mylisz się – szepnęła.
Mężczyzna z niespotykaną siłą odskoczył do tyłu, na jedną z wyższych gałęzi drzew. Bella rozszerzyła oczy ze zdziwienia.
- A teraz co myślisz? – zapytał śmiejąc się ironicznie. – Czujesz do mnie obrzydzenie, wstręt, a może jednak lękasz się mnie choć odrobinę? – ciągnął swój monolog.
Nic nie powiedziała, spuszczając jedynie wzrok. Po chwili ciszy dygnęła i ruszyła poprzednią ścieżką.
- Nie będę panicza dłużej irytować swoją prostacką osobą, dlatego proszę mi wybaczyć, bo takie sytuacje nie będą miały już więcej miejsca – powiedziała w ciemną przestrzeń, licząc, iż usłyszy jej szczere słowa. Czuła się upokorzona i odrzucona.
Pokonała zaledwie kilka metrów, kiedy coś z dużą siłą odrzuciło ją na bok i przyparło do pobliskiego konaru. Poczuła znajomy uścisk dłoni i wiedziała już, że Edward ją dopadł.
- Nie moja Bello! Nie będziesz już dłużej odwracać się do mnie plecami! – syknął jej w ucho. – Słyszysz? – zapytał, przykładając dwa palce do jej pulsujących tętnic. Kropelki potu spłynęły powoli po jej twarzy i znów poczuła znajome ciepło. Jego zimne palce kontrastowały niesamowicie z rozpaloną skórą i przez swój dotyk przywoływały nową falę dreszczy. – Twoja ofiara jest zapisana dla mnie w tej krwi – mówił, sunąc dłonią po jej szyi.
Odskoczył od niej raptownie, chwytając się za głowę. Szarpał ze zdenerwowania za włosy. – Dlaczego?! – krzyknął. – Dlaczego mi to robisz? – spytał, kierując wzrok w jej stronę. Miał na twarzy wypisany żal i coś jeszcze. Coś co wydawało się być jakby pragnieniem, głodem nie do zaspokojenia. Złapała się za miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą długie palce Edwarda znaczyły gorący szlak. Co zrobiła nie tak?
Jego szmaragdowe oczy pociemniały gwałtownie, tak jakby zawisła nad nim chmura.
- Niczego nie rozumiesz, prawda? Bo jakże byś mogła. Dla ciebie mogę być tylko potworem, a i tak nie poznałabyś prawdy – powiedział głosem cierpiętnika. – Ale to nic – dodał nagle, zmierzając w jej kierunku. Przybliżyła się do drzewa, przestraszona. Na jego ustach zagościł uśmiech szaleńca. – Skoro jestem taki zły, to czemu by ci tego nie okazać - zaśmiał się gorzko. – Zasmakuj to co ci ofiaruję, nim ucichnie twój syreni śpiew, la tua cantate.
Objął ją mocno w tali i przyciągnął do swojej twardej piersi. Pod wpływem jego dotyku, ugięły się jej kolana, jakby ciężar tego wszystkiego był za duży. Sytuacja zdecydowanie ją przerosła, a jego zmienne nastroje dawały jej w kość. Nie miała wątpliwości, że za osoba Edwarda kryła się jakaś straszliwa prawda. Próbowała się doszukać w jego oczach cienia wyjaśnienia, ale ciemne tęczówki unikały wyznania. Miał rację, ona nigdy się nie dowie.
W jednej chwili jego wargi pochwyciły jej usta i poczęły swoją wędrówkę. Badały każde uwypuklenie, zagłębienie, bądź też najmniejszą ryskę, pozostawiając mokre ślady zbrodni. Kosztował zakazanego owocu, jakim ona go częstowała, bez najmniejszych oporów.
Bella nie wiedziała co się dzieje. Znalazła za to magiczną woń, która wcześniej do niej wołała. Miód, piżmo i pomarańcze osaczyły ją ze wszystkich stron. To był Edward. Kręciło jej się w głowie i myślała, że albo zaraz umrze, lub też rozpłynie się z przyjemności. Wydawało jej się, że to co robi teraz z Edwardem, powinno być niewłaściwe i surowo zakazane, choć nadal czuła, że w jakiś sposób dobrze się stało. Od początku tych czterech lat, kiedy panicz zjawił się w rezydencji, jego tajemnica spędzała jej sen z powiek. Pomimo swych zdolności do czytania ludzi, mężczyzna nadal pozostawał dla niej enigmą. Próbowała go rozszyfrować, ale każda podejście kończyło się fiaskiem. Nawet stara plotkara Jessica nic o nim nie wiedziała. Zaintrygował ją do tego stopnia, że szperała w jego rzeczach. Isabella nigdy nie była i prawdopodobnie nie będzie osobą świętą, ale szanowała cudzą prywatność. Zaczęła oszukiwać samą siebie, a jego oczy ją prześladowały. Dręczyły swoimi bursztynowymi refleksami i głębią koloru. Śniły jej się po nocy. Zauważyła ,że coraz częściej ich barwa przybiera ciemniejszy odcień, prawie tak czarny jak węgiel. Nie tylko we snach, również podczas tych niewielu spotkań na korytarzach, bądź w jadalni podczas posiłku. I to właśnie tę barwę lubowała. Ten drobny narząd krył wtedy za sobą tyle nienawiści, bólu i zła, a mimo to nadal znajdowała w swoim sercu dla niego garstkę współczucia. Nie rozumiała dlaczego Edward zachowuje się w taki nienawistny sposób, ale po dłuższym czasie uznała, że po prostu tępi ludzi jej poziomu. Dla kogoś, kto posiada potężny posag i dany jest mu pomyślny ożenek, nie liczy się ktoś pokroju Isabelli. Do takiego kogoś można czuć jedynie odrazę. A mimo to Edward Cullen był właśnie teraz i tutaj z nią. Kreślił na jej licach gorące pocałunki. Myślała, że ją nienawidzi, a w tej sytuacji nie wiedziała już co o tym wszystkim myśleć.
Oderwał od niej na chwilę usta i przeszedł w stronę obojczyków.
- Edward – jęknęła.
Panicz uśmiechnął się do jej skóry. – Nawet nie wiesz jak długo czekałem, by usłyszeć moje imię, ulatujące z twoich pięknych ust w ten sposób – wyszeptał.
- Ty najdroższa – powiedział całując ją po szyi – będziesz moją Heleną i zgubisz mnie, podobnie jak ona zgubiła Troję. – I wpił się w jej wargi.
Tym razem jego pocałunki były bardziej natarczywe i niemalże nie nadążała nad jego tempem. Ogarnęła ją niezwykła ekstaza, a plecy wygięły się w łuk. Potrzebowała bliskości, a mimo to nadal było tego za mało. Więcej! - krzyczało jej ciało. – Skóra przy skórze! - On jakby na jej zawołanie zrzucił w jednej chwili koszulę, przybliżając do niej swe biodra. Z jego krtani uleciał silny, gardłowy dźwięk, a ona odpowiedziała mu swoim natychmiastowym skomleniem. Po chwili Edward wydobył język ze swych ust, przeciągając nim po jej dolnej wardze. Prosił o wejście, które ona mu dała. W chwili gdy rozpoczął swój taniec, jej świat zawirował i nastała ciemność.
Ciepły głos dr Cullena wyrwał ją z zamroczenia.
- Wszystko w porządku skarbie? – zapytał Carlisle.
- Co się stało? – odpowiedziała pytaniem, sięgając ręką do swego czoła, jakby starała się coś sobie przypomnieć.
- Wyziębiłaś się na deszczu, a potem straciłaś przytomność i nasz lokaj, Mike znalazł cię na drodze w lesie – powiedział uśmiechając się do niej przyjaźnie.
Powoli jej umysł zaczął wytwarzać urywki obrazów, ale wciąż nie miała pojęcia co się wydarzyło w owym borze. Podniosła się lekko na łokciach, być zaobserwować, iż znajdują się w sali kominkowej.
- Musisz być głodna - stwierdził doktor. – Udajmy się w takim razie na strawę. Myślę, że kolacja jest już gotowa, nieprawdaż Jessicko? – spojrzał się pytająco na staruszkę siedzącą nieopodal.
- Ależ oczywiście panie. Panicz Edward już czeka przy stole – odpowiedziała mu grzecznie i udali się w stronę jadalni.
W pomieszczeniu faktycznie owy panicz już się znajdował, a gdy Bella zbliżyła się do stołu podniósł głowę znad zastawy. Gdy jego szmaragdowe oczy spotkały jej, w jednej chwili skrawki wspomnień ułożyły się w całość. Wiedziała co się stało w tamtym ciemnym lesie, a gdy realizacja zdarzeń ją dopadła, jej źrenice rozszerzyły się w przestrachu. Edward nie powiedział nic, ale jego zagadkowy uśmiech wszystko wyjaśniał. To nie był jeszcze koniec. Wyjrzała ze zdenerwowania za okno. Deszcz nadal padał. Zacierał zewnętrzne ślady, które najprawdopodobniej już na zawsze będą pulsować w jej kuszącej krwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pernix dnia Nie 17:00, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Czw 9:46, 04 Mar 2010 Powrót do góry

hm, jestem pierwsza ... jej!

pomysł:
A: 2
B: 3

pomysł B jest ciekawszy... o wiele bardziej interesujący i wydaje mi się, że nawiązanie skądś poznaje - ale pewnie i tak nie przypomnę sobie skąd...
A jest hm... dobre... naprawdę dobre, ale jednak nie tak wchłaniający jak B.

styl:
A: 2,5
B: 4,5

cóż - w A nie spodobało mi się kilka zdań... wydaje mi się, że gdzieś widziałam jakieś błędy, ale pomijając to - na pewno słownictwo było uboższe... i tekst wydawał mi się drogą przez mękę - nie dla mnie, ale autora... jakby pisany na siłę...
B to barwne opisy... to dopracowanie i lekkie historyczne nawiązanie - nie obyło się bez błędu - zdaje się jednego, ale i tego nie jestem na 100 % pewna:P autorka napisała tekst z łatwością i lekkością... przynajmniej odniosłam takie wrażenie zapadając się w kolejnych słowach...

spełnienie warunków:
A: 1
B: 2

miał być zły Edward... nie mogę uznać tego w A, bo tak od razu usprawiedliwiono zachowanie Edwarda... i ja dalej nie wierzę w jego złą naturę...

postacie:
A: 1
B: 4

Tak jak myślałam tu się zaczął hardcore... zbyt podoba mi się Edward kusiciel... opanowany żądzą i prawdziwym pożądaniem... targany silnymi emocjami... ubezwłasnowolniony przez la tua cantate... jest kilku wymiarowy i o wiele więcej informacji o nim wyciągamy... jest raptusem i ekstrawertykiem... jest Badwardem...
Edward załamany samym sobą nie jest kimś o kim chciałabym czytać... poza tym nie bardzo pasuje mi to, że zabił człowieka i od razu poleciał do Belli - to tchórz - zwiałby... albo przybyłby zabić ponownie... jak narkoman spróbuje ponownie to drugi raz jest - zostawiam w domyśle... a przecież krew to więcej niż heroina...

ogólne wrażenie:
A: 1,5
B: 3,5

nie mogę inaczej, bo wciąż tkwię pod czarem tej ostatniej miniatury... jest jak morze podczas sztormu... porywająca, wciągająca w otchłań, z której nie można się wydostać... miniatura B dostaje punkty za wszystko powyżej, które już wypisałam - myślę, że więcej nie trzeba dodawać...

ogólnie:
A: 8
B: 17


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Czw 13:00, 04 Mar 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A - 1,5
Tekst B - 3,5
Niestety pomysł w tekście A mnie nie zaskoczył, tzn. już od poplamionej krwią koszuli wiedziałam, jak to się dalej potoczy... W tekście B pomysł był ciekawszy, zmiania kanonu miała tu też coś do powiedzenia - sama wiadomość o tym, że Bella jedzie konno była dużym zaskoczeniem.

Styl: 7 pkt.
Tekst A - 3
Tekst B - 4
Oba teksty miały bardzo ładny, spójny styl, bogate słownictwo, ponadto wszystko było na swoim miejscu (brak byków, a przynajmniej ja nie zauważyłam). Ale mimo wszystko styl w tekście B wydawał mi się lepszy.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A - 1
Tekst B - 2
I tu miałam zgryzotę, ponieważ niby warunki były spełnione w obu tekstach, ale w tekście B miałam wrażenie, że te warunki są bardziej wzięte pod uwagę, zgłębione, opisane i lepiej spełnione niż w tekście A, dając po równo nie czułabym się dobrze...

Postacie: 5 pkt.
Tekst A - 3
Tekst B - 2
Postacie w tekście A były bardzo dobrze skonstruowane, Bellla była jak najbardziej Bellą, a jak pierwsze słowa wypowiedziane przed Edwarda w tym tekście brzmiały: "Nie zasługuję na ciebie, Bello" to myślałam, że odpadnę Laughing To było takie "edwardowe". Natomiast w tekście B zły Edward był ciekawą odskocznią od tego kanonicznego Edwarda.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A - 1,5
Tekst B - 3,5
Tekst B wydaje mi się lepszy ze względu na ciekawą scenerię, którą tworzy inny czas, realia, trochę inne charaktery postaci. Opisy uczuć targających Bellą też były świetnie opisane

Podsumowując:
Tekst A - 10
Tekst B - 15


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Czw 18:14, 04 Mar 2010 Powrót do góry

Teraz moja kolej;p

Pomysł:
A-2
B-3
A: Pomysł był, został przekazany czytelnikom, ale ta sytuacja była już w wielu miniaturach, chociaż podoba mi się bardzo, tak jak zawsze.
B: było oryginalniej. realia w innych przestrzeniach czasowych sprawiły, ze cały tekst postrzega się inaczej, jest bardziej tajemniczo, bo i nie wiele wiemy o tamtych czasach.

Styl:
A-3,5
B-3,5
Oba teksty czytało się dobrze, ale i w obu pojawiły się błędy. Dlatego nie będę się nad tym punktem rozczulać.

Spełnienie warunków:
A-1,5
B-1,5
Na początku, gdy przeczytałam warunki, myślałam, że zły ma być Edward, ale Bella też. jednak jeśli w obu tekstach jest tak jak jest to mi się tylko coś pomieszało. Daję po równo.

Postacie:
A-4
B-1
No, i tu wychodzi na wierzch moje uwielbienie dla Edwarda takiego jak w Tekście A. Kocham, kocham, kocham. to chyba jakiś fetysz, ale bez względu na to, co by się działo "taki Edward" zawsze będzie miał u mnie fory. Uwielbiam to, i tyle.
W tekście B postacie są w porządku, ale zupełnie nie wiem, co kierowało E. czego chciał? Najpierw myślałam, że krwi, ale nie... Nie wiem, i nie dowiedziałam się.

Ogólne wrażenie:
A-3
B-2
nie będę ukrywać, że Edward zagwarantował zwycięstwo tekstowi A. Taka postać urzekła mnie całkowicie, a cała sytuacja miała ten dreszczyk emocji. bardzo mi się podobała.
B: był dobry, szczególnie osadzenie w innym czasie, było korzystnym rozwiązaniem. jednak nie porwał tak jak pierwszy tekst.

Razem:
A=14
B=11


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Czw 18:43, 04 Mar 2010 Powrót do góry

Pomysł:
A: 1,5
B: 3,5


Pomysł na tekst A bardzo słabo wypada przy tekście B. Jest dobry, ale wydaje się niedopracowany, momentami jest o niczym. Nie ma akcji jako takiej i momentami bywa nudnawy. Natomiast tekst B jjest intrygujący, ciekawy, z akcją i pewnym dreszczykiem - kupuje to.

Styl:
A: 3
B: 4


W tekście A nie spodobało mi się pare zdań, kłócą się one z sensem całego tekstu. Tekst B ma bardzo bogate słownictwo i byłby świetny, gdyby nie brak przecinków, który jest widoczny niemalże na każdym kroku...

Spełnienie warunków:
A: 1
B: 2


Złego Edwarda, jak i strachu nie wyczułam w tekście A... stąd taki rozkład punktów. Tekst B ma w sobie wszystkie warunki.

Postacie:
A: 0,5
B: 4,5


Postacie z tekstu A są dla mnie nijakie. Nawet nie chce się w nie wczuć, bo nie ma w nich nic ciekawego. Postacie z tekstu B są świetne! Edward jest wręcz fenomenalny, a i Bella mi się podoba.

Ogólne wrażenie:
A: 1,5
B: 3,5


Daję tak, ponieważ doceniam pracę autorki tekstu A. Nie powiem, że mi się on nie podobał, ale przy B wypada dość słabo.

Podsumowując:
A: 7,5
B: 17,5


Gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
meadow
Człowiek



Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia

PostWysłany: Nie 15:44, 07 Mar 2010 Powrót do góry

Tak więc, moja decyzja:

Pomysł (5 pkt.)
Tekst A: 1,5 pkt.
Tekst B: 3,5 pkt.

Pomysł na tekst B był bardziej przemyślany. Autor bardziej postarał się, aby przyciągnąć uwagę czytelnika. Treść tekstu A była dość przewidywalna już od pierwszych kilku wersów, a tekst B niósł ze sobą jakąś nutkę zaskoczenia, coś nowego, coś innego.

Styl (7 pkt.)
Tekst A: 3 pkt.
Tekst B: 4 pkt.

Odnoszę wrażenie, że tekst A został napisany tak delikatnie 'na odwal się', 'dobra, zgłosiłam się, to napiszę, niech im będzie'. Brakuje mi w nim barwnych opisów, użycia środków artystycznego wyrazu co naprawdę lubię czytać, bo to pobudza moją wyobraźnię do działania. A w tekście B jakoś lepiej mogłam wyobrazić sobie całą sytuację i uczucia targające bohaterami.

Spełnienie warunków (3 pkt.)
Tekst A: 1,5 pkt.
Tekst B: 1,5 pkt.

W tekście A brakowało mi tego złego Edwarda, dla mnie to był skruszony Edward, który chciałby naprawić wszystko to, że zabił. Ale za to w tym tekście lepiej dało się odczuć ten strach, zarówno ze strony Belli martwiącej się o Edwarda, jak i jego strony, że Bella go odrzuci, że nie będzie chciała mieć z nim do czynienia. Natomiast w tekście B był BadEdward, ale za to tego strachu było mniej, nie emanował on tak, jak w tekście A.

Postacie (5 pkt.)
Tekst A: 2 pkt.
Tekst B: 3 pkt.

Nie przepadam za Edwardem z tekstu A, który wiecznie się nad sobą użala, który chce sam siebie karać na każdym kroku za to, że jest wampirem. Taką postać zaserwowała już nam sama SzMeyer i chyba wystarczy. No i postacie w tym tekście są jak najbardziej kanoniczne, a ja uwielbiam odskocznię od samej istoty sagi. No i dodatkowo Edward z tekstu B był pewny siebie, niezależny i uwodzicielski, całkowite przeciwieństwo sagowego. Dlatego tak właśnie rozłożyłam punkty.

Ogólne wrażenie (5 pkt.)
Tekst A: 1,5 pkt.
Tekst B: 3,5 pkt.

Tekst B sprawił na mnie większe wrażenie, bardziej wciągnął mnie w swój świat, no i ten powrót do przeszłości i zmiana otoczenia. Dodatkowo nie lubię momentu, w którym Edward zostawia Bellę ani ogólnych nawiązań do tego, co wystąpiło w tekście A.

Podsumowując
Tekst A: 9,5 pkt.
Tekst B: 15,5 pkt.

Gratuluję, m ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Pon 22:32, 08 Mar 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
A:2
B:3

Nie zawsze zły Edward musi gwałcić oraz zabijać swoje ofiary i wpędzać je widłami do piekła, co udowadnia nam fantastycznie napisany tekst numer dwa. Pomysły były bardzo dobre, jednakże realizacja w drugim wypadku wyszła o wiele lepiej. Tekst jest spójny, taki nonszalancki i gustowny. Chciałoby się powiedzieć, że autorka idealnie oddała cały charakter postaci i przedstawionej sytuacji. Nie za dużo tego i owego, wyważone słowa i pięknie wplecione, ale o tym więcej w kolejnym
punkcie. Tekst A pod względem realizacja wypadł troszkę biednie i blado. No niestety.

Styl: 7 pkt.
A:2
B:5


"Twoja ofiara jest zapisana dla mnie w tej krwi" To zdanie musiałam przeczytać trzy razy i zachwycić się za każdym razem. Druga propozycja w pojedynku jest po prostu zabójcza. Styl jest lekki i bogaty jednocześnie , co uważam za ogromny plus. Bo przeważnie pojawia się sytuacja kiedy mamy cukierkowatość, burżuazję i efekt jest po prostu niesmaczny bo za słodki. Ciężki. A tutaj dobór słów jest naprawdę niesamowity. Czytało mi się wspaniale, czy pojawiły się zgrzyty czy nie. Stawiam na propozycję numer dwa. Oczarowana pozostaję. W tekście A było za mało opisów bohaterów, wewnętrznych przeżyć, większego skupienia na relacjach. Było płytko.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A:1
B:2

Nie było kucyków ale pojawił się nawet pewny siebie Edward z sarkastycznym uśmieszkiem (tekst b). w tekście konkurencyjnym nie pasuje mi zła strona Edwarda. Bo żałował swojego czynu, nie ma mogę użyć określenie "zły" w takiej sytuacji.

Postacie: 5 pkt.
A:1
B:4

Edward w pozycji drugiej jest absolutnie fantastyczny. Pełny. Czuję tutaj , siedząc przed laptopem to jego całe pożądanie od biednej służki Belli. Wszystko było tak idealnie dopasowane. Sytuacja oraz rola jaką odgrywają postacie. Walka wewnętrzna bohaterów. Czy ulec namiętności i czy walczyć z własną naturą drapieżnika? Po prostu mega! Jestem zaszokowana. Wielkie brawa. Tekst A. Edward to typowy lew masochista. Ehm.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A:2
B:3

Nawet tytuł mi się podoba "Krwią zapisane, deszczem zatarte". Wszystko mi mówi że.. tekst B wygrał w moim prywatnym rankingu pod każdym względem. Pomysł, realizacja przedstawionych rzeczy , zakończenie i emocje którymi władają postacie Wszystko na ogromny plus. W tekście B brakuje mi odpowiedniego podejścia do zadania. Przykro mi, ale odnoszę wrażenie ,że autorka napisała to od niechcenia by tylko się wywiązać. Czegoś ewidentnie tutaj brakuje. EMOCJI które poruszyłyby nas. Nas - czytelników.

Razem:
A:8
B:17


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Pon 22:34, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
pijana_wiatrem
Wilkołak



Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Nie 19:01, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A - 3
Tekst B - 2

Tekst A był taki... No właściwie po przeczytaniu warunków spodziewałam się właśnie jakiś pocałunków, jakiś erotyzmów, a ten tekst był czymś całkowicie innym, nie pomyślałabym nawet o takiej interpretacji warunków. Lubie być zaskakiwana. Natomiast tekst B spodobał mi się za umiejscowienie w czasie i pomysł na postacie. Jednak mimo wszytko tekst A był dla mnie.... ciekawszy.

Styl: 7 pkt.
Tekst A - 4
Tekst B - 3

Oba teksty były świetnie napisane, w tekście B był większy zasób słów, ale dopatrzyłam się w nim kilku błędów(głównie przecinków w złych miejscach). Jednak tekst B czytało się jakby był wycinkiem jakiegoś większego opowiadania, jakby coś było przed i za, jakby był wycięty. Dlatego dostał mniej punktów.Natomiast tekst A był taki zwykły, codzienny.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A - 2
Tekst B - 1

W sumie tu miałam problem, bo obydwa teksty spełniły6 warunki, jedynie w tekście A Edward był taki bardziej ZŁY xD


Postacie: 5 pkt.
Tekst A - 3
Tekst B - 2

I tu też był drobny problem. Postacie były ciekawe, jednak w tekście B był drobny błąd. Raz było napisane, ze Edward ma szmaragdowe oczy, innym razem że złote, miodowe. A z tego, co mi wiadomo szmaragdowy jest odcieniem zielonego, a nie można mieć naraz zielonych i miodowych oczu. Nie wiedziałam gdzie to zaliczyć, więc zaliczyłam do postaci. Tylko dlatego tekst B dostał mniej punktów.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A - 3
Tekst B - 2

Tekst B wydaje mi się lepszy ze względu na niekanoniczność, na ciekawy opis. Jednak tekst A jest bardziej naładowany emocjami, bardziej wyczuwa się ten strach, zniecierpliwienie...

Podsumowując:
Tekst A - 15
Tekst B - 10


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Nie 16:59, 21 Mar 2010 Powrót do góry

Zagłosowało 7 osób, co oznacza, że w sumie rozdano 175 punktów. Podział wygląda następująco:

Tekst A otrzymał 72 punkty,
a Tekst B pozostałe 103.

Zwyciężyła druga miniatura, a jej autorką jest:

Hurra Bella0! Hurra

Gratulacje! A dlaczego tak mało osób głosowało? Shame on you! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin