FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Śnieg, refleksja, nieśmiertelność (niobe i offca) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pon 22:12, 28 Gru 2009 Powrót do góry

Tadam! Mam zaszczyt rozpocząć pierwszy pojedynek na forum twilightseries! Poproszę o brawa/fanfary/werble/cokolwiekinnego!

Z racji tego, że tytuł nie został narzucony, ten którym posługuję się w nazwie tematu jest jedynie roboczy, wzorowany na warunkach pojedynku.


Pojedynkują się: niobe i offca

Forma: miniatura
Długość: 3-5 stron Worda, TNR 12, interlinia pojedyncza
Tytuł: Dowolny
Chcemy: śniegu, refleksji, nieśmiertelności
Nie chcemy: zmiennokształtnych
Beta: nieobecna


DATA ZAKOŃCZENIA - 11 stycznia

Przypominam, że kolejność teksów jest przypadkowa, a przed ich oceną należy zapoznać się z warunkami.
UWAGA! Pojedynki rozpoczęte przed 31 grudnia oceniamy według starego schematu! Tj.:
Pomysł: 5 pkt.
Styl: 3 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Punkty przyznawane w innej punktacji nie będą liczone.



Tekst A

Ulotność.

Dokładnie sześć tysięcy metrów nad poziomem morza, w warstwie tworzonej przez chmury deszczowe postał płatek śniegu. Uformowana z wody i pyłków delikatna śnieżynka opadała statecznie w kierunku ziemi. Mijając poszczególne warstwy atmosfery przyjmowała swój ostateczny kształt, wraz ze wzrostem temperatury jej brzegi zaokrąglały się, aby w końcu, w formie bezkształtnej masy, wylądować na palcu rudowłosego wampira.
Edward westchnął wpatrując się w niedoskonały płatek. Nie stopił się. Nie na jego skórze, był zbyt zimny. Uważnym wzrokiem obserwował śnieżynkę, bez specjalnego wysiłku określając jej objętość, wagę oraz czas, jaki pozostał zanim, pod wpływem temperatury powietrza, zmieni się w zwykłą kroplę wody.
Mimo swojego piękna szybko się topił i po zbyt krótkiej chwili po palcu wampira spłynęła kropla. Spadła w głąb białej warstwy śniegu pozostając jedynie ulotnym wspomnieniem.
Mężczyzna był zagubiony. Parę godzin temu wyszedł z domu i wiedział, że za chwile będzie musiał wracać. Bella na pewno już się martwiła, a Renesmee za chwilę zacznie. Edward westchnął, mimo że opuścił mieszkanie tak dawno nie był ani odrobinę bardziej pewny swojej decyzji. I sam przed sobą musiał przyznać, że się bał.
Nigdy nie przygotowywał się do roli ojca. Gdy był jeszcze człowiekiem był za młody, żeby o tym myśleć, po przemianie wiedział, że to dla niego nieosiągalne. Gdy Bella zaszła w ciążę bardziej skupiał się na utrzymaniu jej przy życiu niż na myśleniu o swoich przyszłych obowiązkach. Gdy udało im się przetrwać konfrontację z Volturi nagle znalazł się w roli, do której był całkowicie nieprzygotowany. Jak miał kogoś wychować? Wprowadzić w życie?
Wiedział, że kochał swoją córkę bezinteresownie i bezgranicznie. Ona była, obok Belli, najwspanialszym darem, jaki otrzymał. Chciał jej pomagać i oszczędzić cierpienia, ochronić przed rozczarowaniami. Starał się być dobrym ojcem, trwać przy niej i wspierać w momentach, gdy tego potrzebowała. Jednak teraz nie miał pojęcia, co powinien zrobić. Jak miał jej pomóc? Taką trudną decyzję mogła podjąć tylko sama. Każda jego rada zakończyłaby się katastrofą. Może nie teraz, nie jutro, ale za dwieście, trzysta lat Renesmee mogłaby mieć do niego żal. Jednak z drugiej strony nie chciał jej zostawiać z tym samą. Widział jak się męczyła. Słyszał jej przepełnione smutkiem myśli. Nie chciała nikogo zranić, jednak decyzja, którą miała podjąć wiązała się z czyimś cierpieniem. Mężczyzna westchnął nie mógł dłużej zwlekać. Podniósł się z pnia, na którym siedział i otrzepał swoje ubranie ze śniegu. Odwrócił się w kierunku domu i już chciał się rzucić do biegu, gdy wiatr zawiał mocniej i poczuł, szybko zbliżający się, znajomy zapach. Uśmiechnął się lekko, gdy usłyszał przyspieszone bicie serca. Po chwili zobaczył sylwetkę córki biegnącej w jego kierunku. Kiedy zatrzymała się w pewnej odległości od ojca popatrzyła na niego z pewnym wahaniem.
Nie przeszkadzam?
Edward uśmiechnął się.
- Nie, właśnie o tobie myślałem.
Dziewczyna przewróciła oczami i usiadła na pniu. Przygryzła lekko wargę i z pewnym wahaniem zaczęła pokazywać ojcu swoje myśli. Renesmee tęskniła za przyjacielem, który pojechał odwiedzić rodzinę i przyjaciół w La Push, ale w głębi serca cieszyła się, że będzie mogła pobyć sam na sam z Nahuelem.
Jestem zła, prawda? – zapytała w końcu zaciskając mocno powieki, tak bardzo bała się ujrzeć rozczarowanie na twarzy ojca. Cisza rozbrzmiewała w jej uszach, gdy była już nie do zniesienia otworzyła oczy i popatrzyła na Edwarda. Jego spojrzenie było utkwione gdzieś wysoko nad horyzontem.
Powiedz coś – poprosiła w końcu.
Ojciec gwałtownie odwrócił się w jej stronę, a po sekundzie usiadł obok.
- Kochasz go?
Dziewczyna uśmiechnęła się cierpko.
Kogo?
- Nahuela.
- Ja… - półwampirzyca zawahała się. W jej głowie pojawił się obraz ciemnowłosego mężczyzny, uśmiechał się do niej, a po chwili złapał ją za rękę. Renesmee dokładnie pamiętała uczucia, jakie się w niej wtedy zrodziły. Edward uśmiechnął się widząc wspomnienia córki.
- Nie chcę nikogo zranić. Przecież to wpojenie zniszczy mu życie...
Wampir westchnął ciężko.
- Renesmee, nie mogę Ci powiedzieć, co powinnaś zrobić. Sama powinnaś podjąć decyzję.
Na twarzy dziewczyny odmalował się smutek.
- Jestem taka zagubiona – wyszeptała obejmując kolana ramionami. – Jak mogę między nimi wybierać?
Na twarzy mężczyzny odmalowało się cierpienie, objął córkę w pasie i przyciągnął do siebie. Dziewczyna kurczowo do niego przylgnęła, po twarzy zaczęły spływać jej łzy.
Edward wypuścił całe powietrze z płuc. Nienawidził patrzeć jak jego córka płacze. W takich momentach miał wrażenie, że ją zawodzi. Wiedział, że to odczucie było całkowicie bezpodstawne, to nie była jego wina, że cierpi, ale z drugiej strony, jako ojciec powinien ją chronić.
- Jeśli czegoś się nauczyłem, w czasie swojego życia, to na pewno tego, że nie możesz podejmować decyzji dla czyjegoś dobra jeśli to jest sprzeczne z twoimi uczuciami. To zawsze skończy się tragedią.
Renesmee zachichotała ocierając łzy z policzków.
Powinieneś mi jeszcze powiedzieć, że nauczyłeś się, że proszenie Volturich o śmierć nie jest mądrym posunięciem.
- Nessie… - Edward spojrzał groźnie na córkę.
- Obiecałeś, że nie będziesz tak do mnie mówił! – Dziewczyna spojrzała na ojca z wyrzutem.
- Sama mnie sprowokowałaś.
Renesmee prychnęła, po czym ciężko westchnęła.
Sądzę, że podjęłam już decyzję, teraz tylko muszę z nią pogodzić.
Edward ścisnął lekko jej dłonie.
- Wszystko się w końcu ułoży – powiedział mężczyzna zastanawiając się czy jego córka wiedziała, że kłamie. Wiedziała.
- Gdybym była człowiekiem byłoby mi łatwiej. Zraniłabym go, ale w końcu by zapomniał, albo ostatecznie umarł, a tak? Jak mam żyć ze świadomością, że przez wieczność ma przeze mnie cierpieć?
- Nie możesz brać na siebie całej odpowiedzialności. – Edward westchnął. – To, że jesteś nieśmiertelna nie znaczy, że będziesz popełniać mniej pomyłek. Powiedziałbym nawet, iż wręcz odwrotnie, bo masz na to więcej czasu. – Wampir uśmiechnął się krzywo. – Ale możesz też nieskończenie wiele razy poprawiać swoje błędy.
To jest pewne pocieszenie.
Dziewczyna uśmiechnęła się smutno:
- Musisz także pamiętać, że jeśli zaczniesz się oszukiwać teraz, nigdy nie przestaniesz.
- Boję się – wyszeptała Renesmee patrząc z przestrachem na ojca. – Czuję strach przed dorastaniem…
Na twarzy Edwarda odmalowało się zdezorientowanie.
- Przecież już się nie starzejesz.
- Dla wszystkich jestem dzieckiem jak podejmę tą decyzję zaczną traktować mnie jak dorosłą.
Wampir uśmiechnął się, jakaś logika w tym była.
- Możemy poudawać, że jeszcze jesteś dzieckiem i nie musisz podejmować żadnych decyzji – zaproponował Edward.
- Z przyjemnością. – Renesmee szeroko uśmiechnęła się do ojca i szybko rzuciła w niego śnieżną kulkę.

~*~

Kilkaset kilometrów dalej ciemnowłosy mężczyzna biegł przez pokryty białym puchem las. Jego stopy mocno wbijały się w śnieg pozostawiając głębokie ślady. Serce biło mu nad wyraz szybko, jednak półwampir usilnie ignorował swoje zmęczenie. Uciekał już od kilku godzin, cały czas próbując uciszyć przepełnione żalem wycie. Wystarczyło niewielkie ugryzienie, aby go zabić. Zrobił to, w imię swojego szczęścia. Edward mówił, że on też musiał walczyć o miłość, a to, co teraz zrobił było dokładnie tym samym. Ten czyn zbliżył go tylko do ukochanej, już nic nie stanie pomiędzy nimi. W końcu był tylko drapieżnikiem, nie widział w swoim postępowaniu braku moralności, to tylko walka o przetrwanie. Nic więcej.
Z oddali zobaczył dobrze znaną sylwetkę siostry. Przyspieszył i po kilku sekundach stanął obok niej.
- Dayo. – Półwampir zatrzymał się przed ciemnoskórą kobietą, na jej twarzy malował się strach.
- Czego chcesz Nahuelu?
- Musisz użyć na mnie swojego daru.
Kobieta skrzywiła się nieznacznie.
- Chcesz zapomnieć?
- Zrobiłem coś, o czym nikt nie może wiedzieć, muszę wymazać to z pamięci.
- Co uczyniłeś? – Jej głos zadrżał, kiedy zadawała pytanie.
- To nie jest ważne. Jesteś mi to winna, za ojca.
- Wiem. – Półwampirzyca opuściła głowę, nigdy nie rozumiała swojego brata, nie czuła łączącej ich więzi krwi, tylko poczucie obowiązku. – Skoro takie jest twoje życzenie. Czego ode mnie dokładnie oczekujesz?
- Wymaż z mojej pamięci ostatnie dwadzieścia cztery godziny.
Kobieta krótko kiwnęła głową i skupiła się na stojącym przed sobą bratem. Kiedy była mała, zawsze na nią patrzył ze strachem i wyrzutem. Na początku tego nie rozumiała, musiały minąć dziesiątki lat zanim odkryła jego wyrzuty sumienia, dla niej były one całkowicie bezpodstawne. Co z tego, że zabił swoją matkę? Wszyscy, z nich tak zrobili, powinien dziękować ojcu za to, że go stworzył, a nie myśleć o zdradzeniu go. Dayo zacisnęła pięści i zaczęła wymazywać pamięć brata. Półwampir padł na kolana i głośno krzycząc złapał się za głowę. Usuwanie wspomnień było bolesnym procesem. Zaledwie kilka sekund przed końcem Nahuel stracił przytomność. Siostra omiotła jego ciało wzrokiem, skrzywiła się nieznacznie, po czym odwróciła się i pobiegła w kierunku lotniska. Musiała wracać do ojca.

~*~

Nessie stała przy oknie wpatrując się w ścieżkę prowadzącą do ich domu. Co chwilę spoglądała na Alice pragnąć poznać odpowiedź na swoje pytanie, jednak jej ciotka tylko zaprzeczała krótkim ruchem głowy i na powrót skupiała swą uwagę na partii szachów rozgrywanej przez Jaspera i Emmetta. Bella chciała podejść do córki, ale mąż powstrzymał ją z cichymi słowami:
- Zostaw ją, musi pomyśleć.
Renesmee potrzebowała odrobiny czasu dla siebie. Nigdy nie lubiła być sama, wolała celebrować swoją samotność w pobliżu bliskich. Ojciec często mówił, że to jest związane z jej darem. Czuła obecność rodziny, słyszała ich, ale mimo to była zamknięta w swoim świecie i nikogo do niego nie wpuszczała, przynajmniej na razie. W jej umyśle gościła tylko jedna osoba. Ta decyzja wydawała jej się teraz taka naturalna, byli przedstawicielami jednego gatunku, co z tego, że był o pięćdziesiąt lat starszy niż jej ojciec? Ale tak naprawdę, ani jej rodowód, ani wiek nie miał teraz znaczenia, ona go kochała. Była tego pewna, tak samo jak faktu, że zrani swojego przyjaciela, ale ojciec miał rację, musiała podjąć tą decyzję, nie mogła się nad nikim litować. Uśmiechnęła się szeroko, już dawno nie czuła się tak wolna i pewna czegokolwiek jak teraz, to ją utwierdził jeszcze bardziej w decyzji. Nie było już odwrotu.
- Renesmee. – Półwampirzyca odwróciła się, gdy usłyszała łagodny głos ciotki, kiedy spojrzała na Alice ta tylko kiwnęła głową. Dziewczyna nie czekając na nic więcej ruszyła w kierunku wyjścia, w myślach rzuciła:
Życz mi powodzenia.
Wybiegła zanim mogłaby zobaczyć lekki uśmiech pojawiający się na twarzy Edwarda.
Gdy tylko wyszła przed dom wpadła w ramiona Nahuela, ufnie wtuliła twarz w jego ramię.
- Wreszcie jesteś – wyszeptała patrząc na niego z miłością.
- Tęskniłem. – Mężczyzna uśmiechnął się łagodnie i pogłaskał ją po policzku.
Dziewczyna lekko przygryzła wargę, zamknęła na chwilę oczy, a gdy je otworzyła zaczęła pokazywać mu obrazy. Od samego początku jak ją ocalił przed Volturi, jak ją odwiedzał i się z nią bawił, jak zaczęła odkrywać, że nie jest dla niej tylko przyjacielem, że go kocha. Kiedy skończyła odczuła niesamowitą niepewność, a co jeśli on nie odwzajemnia jej uczuć? Czuła się taka naga, obnażona ze wszystkich uczuć.
Nahuel zmusił ją, aby na niego popatrzyła.
- A co z…
- Porozmawiam z nim, nie mogę żyć dla innych, ani udawać swoich uczuć, to ciebie kocham – wyszeptała.
Półwampir uśmiechnął się z radością.
- Ja ciebie też.
Renesmee poczuła nagły wybuch szczęścia, rzuciła ręce na szyję Nahuela i przylgnęła do niego z całych sił, teraz wszystko było na swoim miejscu.
Całą sytuację zza okna oglądali jej rodzice. Edward wiedział, z myśli Jaspera, co czuła Bella, rozumiał to. Przytulił ją i łagodnie głaskał po plecach. Wiedział, że nie poprawi to jej samopoczucia.
Kobieta czuła ból rozchodzący się po całym ciele. Wiedziała, że jej najlepszy przyjaciel będzie cierpiał, nie była sobie nawet w stanie wyobrazić, co będzie czuł. Rozdzierał ją wewnętrzny konflikt nie wiedziała, co powinna zrobić, być lojalna wobec córki czy przyjaciela? W końcu poddała się z cichym westchnięciem. Wiedziała, że nie można wygrać z miłością, nie można zmienić swoich uczuć, rozumiała córkę. Spojrzała na Edwarda. Jej mąż patrzyła na nią z troską rysującą się na twarzy. Ujęła jego dłoń i złożyła na niej lekki pocałunek.
- Myślisz, że będą szczęśliwi? – zapytała z wahaniem Bella.
Edward uśmiechnął się lekko.
- Sądzę, że tak.
Oboje zerknęli w tym samym momencie na córkę, we włosach mieniły się białe płatki śniegu. Nahuel trzymał ją w talii i kręcił się wokół własnej osi, na twarzy półwampirzycy malowało się bezgraniczna radość.
Oboje byli przekonani, że czeka ich wieczne, szczęśliwe życie. Nie wiedzieli jednak, że ta chwila już zawsze będzie kojarzyła im się ze śmiercią, że ich miłość będzie naznaczona trwałym piętnem zbrodni, a gdy wszystko wyjdzie na jaw nieśmiertelność będzie dla nich najokrutniejszą karą. Teraz cieszyli się ulotnym szczęściem, jakie zostało im ofiarowane.




Tekst B

Serce na śniegu

Na parapecie zgromadziło się już całkiem sporo śniegu, który przylegał do szyby, tworząc puszysty, biały kopczyk. Drobne gwiazdki jasnego puchu odcinały się od nocnego nieba, wirując powoli. Wydawało się, że nie tyle spadają, co kołyszą się łagodnie w powietrzu i miękko kładą na ziemi.
Zbliżyłam twarz do okna i otoczyłam ją złożonymi w łódeczkę dłońmi, by odblaski płonącego w kominku ognia nie przeszkadzały w obserwowaniu krajobrazu. Mój oddech nie pokrył szyby warstewką pary, a moje palce nie poczuły jej chłodu. Nie były od niej cieplejsze, a trzaskające w kominku płomienie nie mogły tego zmienić.
Błądziłam myślami wokół nieznajomego, z którym zetknął mnie dzisiaj przypadek.
***
Rozpalając ognisko roztrząsałem w myślach to, co wydarzyło się kilka godzin wcześniej. Mógłbym analizować to w nieskończoność, a i tak nie potrafiłem wyciągnąć żadnych wniosków.
Wspomnienie jej twarzy wisiało mi przed oczami jak słoneczny powidok, wypalony pod powiekami. Kobieta o włosach barwy pustynnego piasku, samotnie siedząca pośród śniegu. Czyżby kilkunastostopniowy mróz nie robił na niej wrażenia? Uniosła głowę, gdy podszedłem i rzuciła mi pytające spojrzenie, zupełnie jakbym stanowił dziwniejsze zjawisko niż ona. Tęczówki miała całkiem czarne, głębokie jak kosmos, a perfekcyjną twarz szpeciły tylko osobliwe cienie pod oczami. Płatki śniegu osiadły na jej długich lokach i skrzyły się jak siatka z pereł. Zastygłem w bezruchu, równie zaskoczony, co urzeczony.
A ona podniosła się powoli, obrzuciła mnie badawczym spojrzeniem i wsunęła gołe dłonie do kieszeni płaszcza. Odwróciła się i odeszła nieśpiesznie, zostawiając mnie tam samego, w całkowitym osłupieniu.
***
Nie mogłam znieść tej ciszy. Tak brzmi cisza nieobecności; lepka, uciążliwa, wypełniająca przestrzeń uczuciem pustki. Dotychczas byłyśmy tu we trzy. Nasz mały dom, zagubiony wśród lasów Alaski zawsze rozbrzmiewał kobiecym śmiechem i rozmowami. Teraz, gdy nie było już Iriny, a Kate zwiedzała świat z Garettem, byłam tu całkiem sama. Samotna Królowa Śniegu na tym zapomnianym przez Boga i ludzi pustkowiu.
Tej nocy w pojedynkę zmagałam się z niemałym dylematem.
***
Następnego dnia znalazła mnie skulonego przy moim niewielkim ognisku, które z wysiłkiem udało się rozpalić. Nie wiem jak przetrwałem noc, prawdopodobnie siłą woli, nie wiem też jak udało mi się uniknąć głębszych odmrożeń.
Podeszła do ognia i przykucnęła naprzeciw mnie tak, że rozdzielał nas płomień.
- Kim jesteś i co robisz na terenie mojej posiadłości? – spytała spokojnie, głosem tak melodyjnym, że ledwie mogłem skupić się na samych słowach. – Nieczęsto widuję tu ludzi, zwłaszcza obcych – dodała, jak gdyby tłumacząc się ze swojej ciekawości.
- Matt – rzuciłem krótko i skinąłem uprzejmie głową, zastanawiając się, co ja, do jasnej cholery, wyprawiam. – Co tu robię? Ratuję swój nędzny tyłek przed konsekwencjami pewnej tragicznej pomyłki – stwierdziłem, nadal nie bardzo wiedząc czemu cokolwiek mówię. Jakby tajemnicza nieznajoma w jakiś dziwny sposób mnie hipnotyzowała.
Przechyliła głowę i przyjrzała mi się uważniej. Języki ognia co chwilę wystrzeliwały w górę, zasłaniając jej twarz. Ich odblask igrał w niesamowicie złotych tęczówkach. Złotych tęczówkach… Kiedy na jej usta wpełzł delikatny półuśmiech, zabrakło mi tchu. Jeśli wcześniej jakaś myśl nie dawała mi spokoju, to rozpłynęła się w tym uśmiechu. Ta kobieta była absolutnie zjawiskowa.
- Ukrywasz się tu? – zapytała takim tonem, jakby wydało jej się to zabawne. Przytaknąłem, a wzrok utkwiłem w obracających się w popiół gałęziach świerków. Nie radziłem sobie z wytrzymywaniem jej spojrzenia.
- Nie wiem jakim cudem jeszcze nie zamarzłeś, ale byłoby nieuprzejmie pozwolić ci na to na moim terenie. Byłby to brak gościnności, jak sądzę – powiedziała i znów się uśmiechnęła. – Zapraszam do domu, Matt.
Jeszcze długo śmiała się mojej miny, gdy krok w krok za nią, przedzierałem się przez puszysty śnieg.
***
Ręce niemal mi drżały, gdy robiłam mu herbatę. Dziękowałam Bogu, że dla zachowania pozorów trzymałam w kuchni różne produkty. Cullenowie mieli rację – nigdy nie wiadomo, kiedy trzeba będzie udawać człowieka.
Przyjął parujący napój z wdzięcznością i otulił kubek przemarzniętymi palcami.
Usiadłam naprzeciw niego i przyglądałam mu się z uwagą. Mógł mieć około trzydziestu lat, nie więcej. Ciemnobrązowe, kompletnie potargane włosy lekko opadły mu na twarz, gdy pochylił się nad kubkiem. Oczy miał jasnoszare, z lekką nutą bladej zieleni. Ostro zarysowany podbródek i część policzków pokrywał mu kilkudniowy zarost, ale tylko dodawało mu to uroku. Przymknęłam oczy, wyobrażając sobie jak przesuwam dłonią po jego twarzy…
Nieodpowiedzialna. Znowu.
Nie byłby pierwszym. Tylu było ludzkich mężczyzn przed nim… Tylu z nich odebrałam życie, nasycając oczy czerwienią, zaspokajając i pragnienie i pożądanie. Tak łatwo było ich omotać, tak łatwo było pozbawić ostatniego tchnienia. Dostawali to, czego chcieli, ale płacili za to bardzo wysoką ceną. Płacili krwią. Później potrafiłam już puszczać ich wolno. Skołować tak, by nie zadawali pytań, by nie dziwili się niczemu, a potem wyrzucić ze swego życia i zapomnieć.
Nie mogłam mieć Edwarda, już nawet nie chciałam. Więc czemu nie miałabym znów poszukać szczęścia w ciepłych, człowieczych ramionach? A jednak coś nie dawało mi spokoju. Tym razem było inaczej, prawda?
***
- Masz jakieś imię? – spytałem, kiedy ciepło słodkiej herbaty zaczęło rozlewać się po moim ciele.
Spojrzała na mnie, jakbym wyrwał ją z głębokiego zamyślenia.
- Tanya – odparła, ale spojrzenie nadal miała nieobecne. Pozostało mi tylko skinąć głową i czekać na rozwój wydarzeń.
***
Całe popołudnie trzymałam go na dystans, jednocześnie dbając o to, by czuł się w moim domu możliwie komfortowo. Obserwowałam jak całkowicie, niemal bezwolnie poddaje się mojemu urokowi, jak bez protestów odrzuca wszystko, co mogłoby go zaalarmować. Zatracał się we mnie jak wielu przed nim.
Prawie bez słów zrozumiał, że pozwolę mu tu zostać. Przed czymkolwiek się ukrywał, chciałam, by był bezpieczny. Nie mógł mieć na sumieniu więcej niż ja, nie miałam wobec tego prawa jakkolwiek go osądzać. Mogłam zapewnić mu azyl i chętnie to zrobiłam. Zaprowadziłam go do pokoju Iriny, który od dawna stał pusty, boleśnie przypominając o tragedii. Niech wypełni go życiem – myślałam.
***
Anioł zesłany mi przez litościwego Pana. Tak właśnie mi się jawiła. Nie mogła być człowiekiem, zbyt była doskonała. Więc czemuż by nie anioł?
Krzątała się energicznie po domu, nie pozwalając bym w czymkolwiek jej pomógł. Kazała mi odpoczywać i niczym się nie przejmować. Nie zadawała pytań i czułem, że i ona nie chce by ją wypytywano. Dwoje zagadkowych ludzi, których los zetknął ze sobą, pragnący zachować swoje sekrety dla siebie. Oto kim byliśmy.
A jednak pragnienie, by podejść i zanurzyć dłonie w jej włosach niemal odbierało mi oddech.
***
Poranne słońce zalało kuchnię powodzią białego światła. Kładło się ostrymi plamami na deskach podłogi, solidnym, dębowym stole i drewnianych szafkach. Odbijało się od garnków, szklanek, kubków i sztućców, które powyjmowałam dla niepoznaki. Teraz to pomieszczenie stało się teatralną sceną, pełną przekonujących rekwizytów. A ja grałam swoją rolę najlepiej jak potrafiłam. Zaciągnęłam zasłonki zanim wszedł. Lepiej żeby nie widział, że gospodyni iskrzy się w słońcu, nie gorzej niż śnieg za oknem.
Przyglądając się jak je śniadanie, walczyłam z ciekawością. Jak zwykle byłam bez szans w tej rozgrywce.
- Przed czym się ukrywasz? – spytałam swobodnym tonem, a on rzucił mi spłoszone spojrzenie.
Milczał przez dłuższą chwilę, niepewny ile może mi zdradzić.
- Nie obchodzi mnie, co zrobiłeś, a w każdym razie nie mam zamiaru cię osądzać. Jestem tylko ciekawa – dodałam, mając nadzieję, że to go zachęci.
- Uciekam przed wymiarem sprawiedliwości – mruknął, a sposób w jaki wypowiedział ostatnie słowo wyraźnie sugerował jaki ma stosunek do tej instytucji.
- O co cię oskarżyli? – spytałam, siląc się na obojętny ton, tak by nie zaczął przypuszczać, że się tym przejęłam.
Znów odpowiedziała mi cisza. Uciekł spojrzeniem i wpatrzył się zasłonięte okno. Czekałam cierpliwie.
- O morderstwo – odparł w końcu.
- A popełniłeś je? – spytałam cicho.
Spojrzenie, które mi posłał mówiło wszystko. Było w nim cierpienie zaszczutego zwierzęcia, lęk i poczucie krzywdy.
- Nie mógłbym. Nigdy… - wyszeptał.
Jak bardzo się mylił. Mógłby. Każdy z nas mógłby, wystarczy, że zmieni się zasady gry. Kiedy krew jest wszystkim czego pragniesz, zabijasz by żyć, zabijasz, by ugasić płomień pochłaniający twoje ciało. On był niewinny, wierzyłam mu bez zastrzeżeń. A ja?
A ja mordowałam takich jak on, gdy zasypiali w moich ramionach.
***
Mijały dni i noce. Nic nie wskazywało na to, by cokolwiek miało się zmienić. Pozwalała mi zaszyć się w jej domu, nie bacząc zupełnie na jakiekolwiek ryzyko. Poza tą jedną rozmową nie zapytała już o nic związanego z moją przeszłością. Rozmawialiśmy czasem, ale przeważnie zachowywała się, jakby próbowała mnie unikać. Znikała na całe godziny, nie mówiąc ani słowa. Wydawała mi się podobna do dzikiego zwierzęcia, może nieco tylko oswojonego.
***
Prześladowały mnie wspomnienia moich dawnych zbrodni. Jak echo odzywało się spojrzenie rozszerzonych strachem oczu, zdławiony krzyk i zapach świeżej krwi. Gorąca skóra, gorąca czerwień, spływająca po odsłoniętym karku, cienką stróżką znacząca nagi tors. Ostatni pocałunek złożony na rozchylonych ustach. Byłam winna, tak strasznie przytłoczona poczuciem winy.
Sukub, jak powiedział Edward. Bezlitosny sukub.
Już od dawna moje oczy miały kolor miodu. A jednak Matt obudził uśpione wyrzuty sumienia. Obudził też drzemiącego we mnie potwora. Gdy spotkałam go w lesie, pragnienie niemal wzięło górę. Słodka, ludzka krew…
Jakże był kuszący!
***
Nie odszedłbym stamtąd choćby policja zapukała do drzwi. Byłem uzależniony od jej uśmiechu, od jej zapachu, od widoku jej złotych włosów i bursztynowych oczu.
Kiedy po raz pierwszy mnie pocałowała, poczułem jak krew zawrzała w moich żyłach. Jej usta były chłodne i nieprawdopodobnie jedwabiste. Miałem ochotę przyciągnąć ją do siebie i zgnieść w namiętnym uścisku, jednak gdy otworzyłem oczy, zobaczyłem tylko, jak zamykają się za nią drzwi.
***
Czy mogłam sobie na to pozwolić?
Edwardzie, jak tyś to zniósł? Tę straszną pokusę, która odbiera rozum - jak udało ci się ją pokonać? Czego pragnąłeś bardziej? Jej krwi, czy jej miłości?
Jakże rozpaczliwie chciałam tego mężczyzny!
W końcu każdy z nas tworzy sobie towarzysza, prawda? Nieśmiertelność byłaby najgorszym z przekleństw, gdybyśmy skazani byli znosić ją w samotności.
***
- W co ty ze mną grasz, Tanyo? – spytałem któregoś wieczora, nie mogąc znieść tego dystansu między nami.
- Gram o twoje życie, ukochany – odparła szeptem.
***
Oparłam łokcie o parapet i ułożyłam podbródek na splecionych dłoniach. Wpatrywałam się w opadające płatki i czułam jak wzbiera we mnie potężna melancholia. Szukałam wzrokiem miejsca, gdzie rodziły się te maleńkie kryształki, tych ciężkich, nabrzmiałych chmur. Wybierałam sobie pojedynczą śnieżynkę i śledziłam jej lot tak długo jak byłam w stanie, obserwując jak nieuchronnie zbliża się ku ziemi. Jej życie było takie krótkie, tak proste do przewidzenia i tak nieodwołalnie się kończyło – stopieniem w jedną, bezosobową masę. A gdybym tak złapała ją i zamknęła w dłoniach? Jeśli byłabym ostrożna, zachowałabym ją na dłużej… Personifikujesz śnieg – mruknęłam w myślach karcąco.
To tylko zamarznięta woda. Cóż z tego, że taka efektowna?
To tylko człowiek. Cóż z tego, że go kocham?
Przecież to o nim myślałam. Tylko o nim, nie ważne co robiłam.
Poderwałam się gniewnie i odwróciłam od okna. Zasunęłam grube, ciemne zasłony i podeszłam do kominka. Dołożyłam nowe polano i patrzyłam jak powoli trawi je płomień.
***
Nie mogłem spać. Przez szparę pod drzwiami wciskało się do pokoju niespokojne światło płonącego ognia. Czy ją także dręczyła bezsenność? Przewróciłem się na plecy i zamknąłem oczy. Natychmiast ujrzałem twarz Tanyi. Myśli o niej niczym trucizna zalewały mój umysł i nie dawały spokoju. Czego ode mnie chciała? Czy pragnęła tego, co ja? Gdybym tylko wiedział…
***
Całą sobą pragnęłam, by wiedział. Miałam ochotę znaleźć się w jego ciepłych ramionach, chciałam, by poczuł chłód mojego ciała i się nie bał. Marzyłam o tym, by zasypać go pocałunkami i chciałam, by rozumiał jakie wiązało się z tym ryzyko. A także o tym, by miał świadomość, że mam przed sobą zimną, bezsenną wieczność.
Ale czy naprawdę chciałam, by ją ze mną dzielił?
Czy miałam prawo?
***
Coś nie dawało mi spokoju. Czy ona kiedyś w ogóle spała? Czy widziałem, żeby jadła? Jaki właściwie miała kolor oczu? Pytania kłębiły się w mojej głowie, ale zamiast odpowiedzi odnajdywałem coraz to nowe wątpliwości. Czemu jej skóra była tak jasna i zimna?
Miałem ulotne wrażenie, że zamiast znaleźć schronienie, wpadłem w pułapkę i cokolwiek by się wydarzyło, byłem zgubiony. Zatracony w tej niezwykłej kobiecie, czy uwięziony w koszmarze - nie miało to znaczenia.
***
Niewinny to takie kuszące słowo. Nagle zapragnęłam, by jego dłonie splamiła krew. Poczułam się jak Lady Makbet, knująca swój nikczemny plan. Czy Matt także popadłby w szaleństwo, gdyby przyszło mu zabijać by żyć?
Usiadłam na kanapie i podciągnęłam kolana pod brodę. Tak rozpaczliwie potrzebowałam czyjeś bliskości. A przecież w pokoju obok leżał ciepły, miękki śmiertelnik i czekał tylko na mój znak. Nie spał, słyszałam niespokojny oddech i zbyt szybkie bicie serca.
Był już mój, tak czy inaczej, czyż nie? Oddał mi serce i duszę jeszcze nim choćby skinęłam dłonią. A ja po raz pierwszy nie pozostałam dłużna. Potrzebowaliśmy siebie nawzajem, a los zetknął nas ze sobą w najodpowiedniejszym momencie.
***
Miałem dosyć tej bierności. Nie potrafiłem już dłużej bezczynnie trwać w takiej niepewności. Nie tylko co do jej uczuć i zamiarów, ale także – a może przede wszystkim – co do jej natury. Tak naprawdę nie było już dla mnie odwrotu, chciałem więc przynajmniej wiedzieć cóż to za siła tak mnie omotała. Jakiekolwiek rozstrzygnięcie wydawało się lepsze niż ten stan zawieszenia.
Gwałtownym szarpnięciem odrzuciłem kołdrę i wstałem.
***
Pozwoliłam sobie na dyskretny uśmiech, widząc jak wchodzi do salonu. Cichy triumf zastąpił wątpliwości i wyrzuty sumienia. Sama nie wiem jak to się stało, że znalazłam się w jego objęciach, wtulona w nie jakby te słabe ludzkie ramiona mogły dać mi jakąkolwiek ochronę. A jednak chroniły mnie i to doskonale – chroniły przed bólem samotności.
Bez słowa zaprowadziłam go do swojej sypialni. Pożądanie płonęło między nami, gorętsze niż ten prawdziwy, trzaskający w kominku ogień. W tej chwili istniało tylko ono. Pytania i decyzje musiały poczekać.
***
Nie była człowiekiem, nie mogła być. Ale nie dbałem o to. Zasypywałem pocałunkami jej zimną, gładką skórę, wplatałem chciwe dłonie w jej miękkie, złote włosy, zachłannie poznawałem to wspaniałe ciało – zbyt doskonałe, by istnieć naprawdę. Mijały sekundy, długie jak godziny i w końcu nie było już żadnego zawahania i żadnych pytań. Tylko my dwoje, zatraceni w sobie nawzajem.
***
Wysunęłam się z jego objęć i usiadłam na brzegu łóżka. Chwycił mnie jednak za nadgarstek, próbując zatrzymać. Pozwoliłam mu na to, choć przecież nie miałby szans, gdybym naprawdę chciała się wyrwać.
- Kim jesteś, moja piękna? – zapytał. – Śnieżną wróżką? – zaśmiał się ochryple.
Położyłam się z powrotem i zamknęłam mu usta pocałunkiem. Nie dał jednak za wygraną.
- Twoja skóra jest tak jasna i zimna, że boję się, że rozpuścisz się jak lodowa rzeźba, gdy tylko cię dotknę – westchnął. - Kim ty naprawdę jesteś, aniele?
- Nie jestem aniołem – odparłam cicho. – Raczej demonem, który sprowadza zgubę na takich jak ty, słodkich, ufnych śmiertelników – powiedziałam poważnym tonem i widziałam w jego oczach, że nie wziął tego za żart.
- Demonem? Jakimś konkretnym? – spytał, lekko marszcząc brwi. Czyżby naprawdę traktował to poważnie? Czy jego podejrzenia posunęły się tak daleko? Tak czy inaczej, postanowiłam grać w otwarte karty.
- Wampirem. Najprawdziwszym, nieśmiertelnym wampirem – szepnęłam i wtuliłam twarz w jego bark, by nie widzieć wyrazu jego oczu.
Oplótł mnie mocniej ramionami i milczał. Czułam jak szaleńczo biło mu serce.
- Czego zatem chcesz ode mnie? – wychrypiał i czułam jak drży nieznacznie. Ale nie wypuścił mnie z objęć.
- Chcę zatrzymać cię przy sobie. Na zawsze. Ofiarować wieczność, pod warunkiem, że dzieliłbyś ją ze mną – powiedziałam powoli, odsuwając się nieco i ujmując jego twarz w dłonie. Przymknął oczy.
- Co zechcesz. Ja już i tak należę do ciebie – wymruczał, swoimi ustami szukając moich ust.
Czy powie to samo, gdy moje zęby zanurzą się w jego ciele, a moje wargi spiją ciepłą krew? Czy powtórzy te słowa, gdy jego gardło zapłonie pragnieniem, a umysł pojmie, że uwięziono go na zawsze na tym ziemskim padole? Że nie ma odwrotu?

Cóż, wkrótce się przekonam…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Pon 23:20, 11 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pon 23:07, 28 Gru 2009 Powrót do góry

No to witamy pierwszy pojedynek na forum.

Pomysł.
Tekst A: 1 pkt.
Tekst B: 4 pkt.
Cóż, punktacja taka a nie inna, bo nie będę ukrywać - temat tekstu A jest znacznie bardziej oklepany, mówi o czymś, co było wałkowane już milion razy (jeśli nie milion jeden) i to na dwa miliony różnych sposobów. O Tanyi zaś niewiele się czyta. A w szczególności o Tanyi samej w sobie, a nie jako o bohaterce drugoplanowej w Fan Fickach AH/AH/OOC.

Styl.
Tekst A: 2 pkt.
Tekst B: 1 pkt.
Bardzo ubolewam, że do stylu można przyznać tak mało punktów. Moim zdaniem to jest właśnie najważniejsze w miniaturkach. Trzeba umiejętnie zawrzeć wszystko, co chce się przekazać, w zaledwie paru stronach, więc trzeba umieć to zrobić porządnie. Jest to ważniejsze od pomysłu, bo jak się potrafi, to i z wycieczki do warzywniaka po marchewkę zrobi się emocjonujący, pełen refleksji tekst. Ale nie o tym miałam... Uważam, że Tekst A jest lepiej napisany, mimo paru intepunkcyjnych potknięć i literówek. Tekst B przesadził z przeskakiwaniem z punktów widzenia. Czytało się przez to niewygodnie i tak w ogóle to ja osobiście zrobiłabym z tego trzecioosobówkę, ale to tylko ja, więc... *rzuca wymowne spojrzenie*

Spełnienie warunków.
Tekst A: 1
Tekst B: 2
Mimo że obydwa teksty miały w sobie dużo refleksji i śniegu (chociaż ten pierwszy więcej, ale przecież nie będziemy go ważyć na kilogramy [litry], prawda?), to jednak temat nieśmiertelności był bardziej wałkowany w B. I właściwie o tym właśnie traktował. Dlatego tak przydzieliłam punkciki.

Postacie.
Tekst A: 3
Teskt B: 2
Musiałam się nieco zastanowić przed przydzieleniem punktów i nadal nie jestem pewna swojej decyzji. W Tekście B spotkaliśmy się tylko z dwoma postaciami, nieco tajemniczymi, po przejściach, może są trochę zgorzkniali i boją się, ale jednak... Hmm. Matt ma coś w sobie. Polubilam gościa. Za to Tanya... Nie wiem, z jednej strony ją lubię, z drugiej nie bałdzo. Ale nie potrafię wyjaśnić dlaczego.
W Tekście A za to jakoś spodobał mi się Edward. Z wątpliwościami, czy podoła ojcostwu. Niepewny. Taki... dosyć ludzki. Polubiłam go. I Bellę szarpaną wyrzutami sumienia. Ness, która była całkiem do przełknięcia. I w sumie rozumiem jej postępowanie. W sumie lepiej, żeby teraz wybrała Nahuela, niż została z mężczyzną, którego nie kocha, przez co byłaby nieszczęśliwa. On też w końcu by to zrozumiał i bolałoby go jeszcze bardziej... Ale wzruszyłam się, przyznam szczerze. Prawie mi łezka popłynęła. Szkoda mi Jake'a. Ale z drugiej strony - jakby miał cierpieć przez wpojenie, to może dobrze, że nie żyje...?

Ogólne wrażenie.
Tekst A: hmm...
Tekst B: hmm...
A co, potrzymam Was jeszcze w niepewności! Sama nie wiem, który tekst mi się bardziej podobał. A jest lepiej napisany, B - oryginalniejszy. Na A się wzruszyłam. W B ujął mnie Matt. Można przydzielać połówki? Ech, ale nie zrobię tego Wam. Muszę przecież któryś wybrać, nie? Naprawdę nie wiem, jak to porozdzielać. Obydwa teksty mi się spodobały, chociaż za zupełnie różne rzeczy. Nie chciałabym też potem żałować.
Ale w końcu się trzeba zdecydować. Chyba wolę jedynkę. Była... solidniejsza. Bardziej skupiona, mniej rozbita w wydarzeniach. Mimo że tak zupełnie inna, w innym klimacie.
Tekst A: 3 pkt.
Tekst B: 2 pkt.

Podsumowując...

Tekst A: 10 pkt.
Tekst B: 11 pkt.
U mnie zwycięża tekst B! Gratulacje i powodzenia!


edit. Jestem pierwsza! Jupi! ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Pon 23:15, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Marsi
Zły wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Konin

PostWysłany: Pon 23:41, 28 Gru 2009 Powrót do góry

No to teraz ja! :D

Pomysł:

Tekst A: 2 pkt
Powiem, że pomysł niezły. :) Jak dla mnie nadaje się na przyjemnego fanficka, ponieważ dużo, dużo niedopowiedzeń, tajemnic. Ładnie opisane uczucia, za co duży plus.

Tekst B: 3 pkt
Z początku byłam bardzo zakręcona i w pewny momencie pomyślałam, że chodzi o 2 pary, a jednak... Pięknie opisane, szczególnie dzięki końcówce masz mnie.


Styl:


Tekst A: 1 pkt
Dużo, dużo błędów. Kilka literówek się zdarzyło. Liczne powtórzenia i wątpię, żeby były celowe. Kilku zdań kompletnie nie rozumiałam przez szyk.
Szczególnie na początku poległo kilka zdań. Przecinek stał nie w tym miejscu albo zostały niepotrzebnie połączone/rozdzielone.
Sporo błędów interpunkcyjnych, np. przecinki przed "albo" lub "[...], ani [...], ani [...]". Również brak przecinków przed "jak", kiedy ewidentnie nie są to porównania.
Niezaprzeczalnie potrzebna beta, migusiem.

Tekst B: 2 pkt
Na wstępie duży plus za narrację pierwszoosobową i długie, ładnie rozbudowane zdania. Zdecydowanie mniej błędów, chociaż i tak trochę się wkradło. Szczególnie raziły mnie braki przecinków przed "jak", kiedy nie były to porównania.


Spełnienie warunków:

Tekst A: 1 pkt
Tekst B: 2 pkt

Ze względu na więcej refleksji i motywu nieśmiertelności w drugim tekście.


Postacie:

Test A: 2 pkt
Może się nie dokładnie wczytałam, ale to całe obejmowanie dorosłej już Nessie przez ojca było dla mnie trochę za... No wiecie... Bardziej mi to wyglądało na relacje chłopak - dziewczyna niż ojciec - dziecko.
Poza tym zdziwiła mnie Bella, która woli szczęście przyjaciela niż własnej córki. Wydaje mi się, że strasznie zżerało ja sumienie, dlatego też taka reakcja.

Tekst B: 3 pkt
Spodobały mi się opisy uczuć i ten ciągły bałagan w głowach bohaterów. Poza tym, pobawiłaś się postacią Tanyi i nie zrobiłaś z niej zimnej osoby, jak to się często zdarza w opowiadaniach na forum.


Ogólne wrażenie:

Tekst A: 2 pkt
Tekst B: 3 pkt

Mimo że tekst A bardzo mi się podobał, to jednak B mnie poruszył. Jakoś bardziej wczułam się w sytuację Tanyi niż Nessie, chociaż tę drugą bardziej lubię. Wynika to na pewno z opisów uczuć.

Reasumując:

Tekst A: 8 pkt
Tekst B: 13 pkt

PS Muszę Wam pogratulować, bo myślałam, że to ja pójdę na pierwszy ogień w pojedynku z Corny :P Trzęsę portkami i mam nadzieję, że oceniałam sprawiedliwie. Nie znam Waszej twórczości, wiec nie mam bladego pojęcia, kto jest kto, ale chętnie się dowiem. :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marsi dnia Pon 23:44, 28 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Invisse
Zły wampir



Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:53, 28 Gru 2009 Powrót do góry

Już nie mogłam się doczekać ;)

Pomysł:
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5
Cieszę się, że ktoś nareszcie napisał o Tanyi inaczej, jak o zimnej suce lecącej na E. Bardzo obrazowo pokazane, pomysł świetny. W tekście A pomysł również mi się spodobał, jako że nie spodziewałam się kogoś takiego w roli wybranka Nessie, ale przy tekście B zdecydowanie blaknie.
Styl:
Tekst A: 1
Tekst B: 2
Zgadzam się z Suhakiem, że przeskakiwanie punktów widzenia straszliwie namieszało, ale słowa były naprawdę świetnie dobrane. Tego zabrakło w tekście A, gdzie niektóre słowa całkiem psuły nastrój i wcinały się, jakby nie powinno ich tam być. Plus oporne przecinki w obu tekstach.
Spełnienie warunków:
Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5
Nie bardzo wiem co tu napisać. Po prostu, w jednym i drugim warunki zostały spełnione.
Postacie:
Tekst A: 1,5
Tekst B: 3,5
Nessie trochę mnie zdenerwowała, Ed - rozczulił, ale jego gadanie o tym, "czy potrafi być dobrym ojcem" przeważyło. Przez chwilę myślałam, że on ma zamiar odejść od Bells i Nessie, a chyba nie o to autorce chodziło.
Natomiast Tanya została świetnie naszkicowana, bardzo naturalnie - dawała się lubić, można było ją zrozumieć itp., jej towarzysz nieco mniej mi się spodobał.
Ogólne wrażenie:
Tekst A: 1
Tekst B: 4
Tekst B o wiele bardziej jest do zapamiętania, A wydaje się mdła i oklepana, i choć to świetny tekst, to blednie i zaciera się w porównaniu z B.

Ogólny wynik:
Tekst A: 6,5
Tekst B: 14,5
Oba są świetnie napisane, różnica leży jedynie w odczuciach, które wywołują i dla mnie B wygrało ;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lys
Zły wampir



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Klausa.

PostWysłany: Wto 0:01, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Pomysł.
W teksie A, jak i w teksie B, poznajemy historię dwóch osób w sobie zakochanych. Jednakże mam wrażenie, że B jest jakby zerżnięty z historii Belli i Edward; czyli nic nowego – gotowiec. Tanya – Edward. Matt – Bella. Natomiast w A mamy styczność z raczej oklepanym motywem, ale strasznie ujął mnie Edward, mający wątpliwości czy podoła ojcostwu.
Tekst A – 3.
Tekst B – 2.


Styl.
W tekście B jest dla mnie za dużo ‘przeskakiwania’. Niewygodnie się przez to czyta i trudno wczuć się w daną postać. Zaś styl tekstu A jest prosty, a dzięki temu wygodny w czytaniu.
Tekst A – 2.
Tekst B – 1.


Spełnienie warunków.
Autorki postarały się co do spełniania warunków – w A, jak i w B, wszystkie zostały uwzględnione: śnieg, refleksja, nieśmiertelność, jednak to w B bardziej skupiono się na nieśmiertelności, co właściwe zadecydowało o mojej ocenie.
Tekst A – 1.
Tekst B – 2.

Postacie.
No i tu zaczynają się schody. Nie mam pojęcia jak rozdzielić punkty. W A występuje dużo więcej bohaterów niż u przeciwniczki, ale to właśnie ona stworzyła je bardziej wyraziste i takie z charakterem…
Pomyślmy…
Tekst A – 2.
Tekst B – 3.

Ogólne wrażenie.
Oba teksty bardzo polubiłam. Jednakże w B razi ciągłe ‘ przeskakiwanie z głowy do głowy ‘. To zdecydowało właściwie o wyniku.
Tekst A – 3.
Tekst B – 2.


Tekst A - 11 pkt.
Tekst B – 10 pkt.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Wto 0:11, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Na początku chciałabym zaznaczyć, iż regułka do oceniania pojedynku jest niepełna. Do niczego się wręcz nie nadaje. Przykro mi bardzo, że muszę w ten sposób oceniać te teksty. Mam jednak nadzieję, że ktoś usiądzie nad nią i poprawi braki. Bo są ogromne. Niby jak w ciągu tych pięciu podpunktów mam ocenić tekst? Np. styl - powinno to zostać rozczepione na błędy i na układanie zdań. To tyle jeśli chodzi o moje zastrzeżenia.

Wracając do sedna sprawy, uważam, że tekst B jest lepszy. Pomimo tego, że na początku wystraszyłam się pierwszoosobowej narracji, przebrnęłam przez tekst bardzo szybko. W tekście A zabrakło opisów uczuć. Mamy tylko zarys historii opowiadającej o trudnym wyborze. Za krótko jak na coś takiego.

Pomysł: 5 pkt

Tekst A: 2
Tekst B: 3

Tutaj nie ma zbyt dużego rozczepienia, ponieważ obydwa są całkiem niezłe. Jeden punkt powędrował do B, ponieważ jest bardzo oryginalny, nigdy z podobnym się nie spotkałam, a A dotyczy czegoś, co było wspominane np. w fan ficku Dziesięć autorstwa Suszaka. Tam mamy do czynienia z porzuconym Jacobem, a tutaj z Reneesme, której trudno wyznać chłopakowi, że go nie kocha. Widać podobieństwo, prawda? Poza tym przy pomyśle zawartym w tekście B zdecydowanie zajmuje niską pozycję i radziłabym się mu nie wychylać. :)

Styl: 3 pkt

Co do stylu - zdziwiłam się, że zastałam dosyć sporą liczbę niedociągnięć. W obydwu tekstach jest sporo błędów interpunkcyjnych - człony zdania niepooddzielane. Znalazłam też literówki. Jako że trzeba swoje decyzję argumentować, przytoczę kilka byków.

Tekst A:

Przecineczki:

Cytat:
Kiedy zatrzymała się w pewnej odległości od ojca popatrzyła na niego z pewnym wahaniem.


Cytat:
Edward westchnął wpatrując się w niedoskonały płatek.


Cytat:
Nienawidził patrzeć jak jego córka płacze.


Było ich troszeczkę więcej, ale nie chciałam zawracać sobie nimi głowy. W końcu inni też powinni znaleźć jakieś argumenty. ;]

Poza tym wkradło się powtórzenie:

Cytat:
Gdy był jeszcze człowiekiem był za młody,


I drobne potknięcie przy dialogach:

Cytat:
- Ja… - półwampirzyca zawahała się.



Tekst B:

Jeśli chodzi o przecinki, także kwiczą, jednak jest takowych błędów mniej:

Cytat:
Rozpalając ognisko roztrząsałem w myślach to,


Cytat:
Nie wiem jak przetrwałem noc,


Cytat:
zaspokajając i pragnienie i pożądanie.


Literówka:

Cytat:
Jeszcze długo śmiała się mojej miny


Co do ogólnej jakości stylu stwierdzam, że tekst B pisany jest ciekawszym i dojrzalszym stylem. Zdecydowanie góruje on nad stylem tekstu A i właśnie dlatego punktacja wygląda tak, jak wygląda.

Tekst A: 1 pkt
Tekst B: 2 pkt

Spełnienie warunków: 3 pkt

Hmm... Miał być brak zmiennokształtnych - można posilić się o stwierdzenie, iż rzeczywiście nie występują. Co prawda w tekście A jest mowa o Jacobie, jednak nic nie zostało nazwane po imieniu. Co do refleksji - w tekście B jest bardzo ładnie przedstawiona. Właściwie cały tekst się na niej opiera - Tanya wciąż rozmyśla i zastanawia się co robić. Często zamyśla się i żyje we własnym świecie. W tekście A także występuje refleksja, jednak w mniejszym stopniu. Co prawda jest nawet dobrze przedstawiona, ale że nie mogę po równo dać punktacji, przydzielam o jeden więcej drugiemu tekstowi. Za to, że refleksji jest więcej i nie ma żadnej mowy o zmiennokształtnych.

Tekst A: 1 pkt
Tekst B: 2 pkt

Postacie: 5 pkt.

W tekście A nie zostaliśmy zapoznani z postaciami - właściwie bliżej poznaliśmy Edwarda i Nessie. Napomknięto też coś o Alice, Jasperze, Emecie, Belli, Nahuelu i jego siostrze. Ogólnie tekst jest bardzo niedopracowany i tyczy się to postaci. Właściwie już nie wiem kto jest postacią główną - Nessie czy Edward? Skoro Ness, dlaczego nie poznaliśmy jej refleksji głębiej? To wszystko działo się za szybko. Wprowadzenie było bardzo dobre, jednak wszystko za szybko poszło, a postacie wiele na tym straciły - możemy domyślać się ich obaw. Poza tym osoba pisząca tekst A, zapomniała o Belli - kilka zdań zostało napisanych o tym, że jej przykro, że musi być lojalna, ponowny wybór, ale to za mało. Czytelnik ma się domyślać?
W tekście B autor skupił się na dwóch postaciach przez co bardzo dobrze odbiło się to na postaciach. Poznaliśmy ich obawy i wady. Oczywiście także był to bardzo zagadkowy tekst, bo przecież nie da się w kilku stronach opowiadania scharakteryzować dokładnie daną postać, jeżeli mamy skupić się na ogólnej historii. Jednak myślę, że tekst B i w tym przypadku zasługuję na więcej.

Tekst A: 2 pkt
Tekst B: 3 pkt

Ogólne wrażenie: 5 pkt

Reasumując - jak widać powyżej do gustu przypadł mi o wiele bardziej tekst B. Już sam pomysł jest lepszy - nie mówię, iż tekst A miał słaby pomysł - owszem, był dobry, ale nic więcej. Poza tym autor tekstu B włada o wiele lepiej językiem i to sprawiło, iż tekst jest prawie że wspaniały.
Tekst A: 2 pkt
Tekst B: 3 pkt

P.S. Mam swoje typy, ciekawe czy dobrze celuję. :)

Życzę sukcesów autorkom teksów - i jedna, i druga reprezentują coś swoimi pracami. Obydwa opowiadania są na poziomie, jednakże tekst B jest wieżowcem, a tekst A zwykłym blokiem. Porównanie mało poetyckie, ale jak najbardziej trafne.

Pozdrawiam i... cóż, żegnam. :)

EDIT: Zapomniałam o ogólnej punktacji, chociaż i tak już ją można zauważyć. ;)

Tekst A: 8
Tekst B: 13


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wela dnia Wto 0:17, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
love_jasper
Wilkołak



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 1:55, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Pomysł:
A - 2
B - 3
Dlaczego? Bo pomysł z pierwszego tekstu jest jakiś taki zwyczajny, mało oryginalny i oklepany. Z drugim nigdy się jeszcze nie spotkałam. Bardzo miłe zaskoczenie.

Styl:
A - 1
B - 2
Hmm, tu miałam problem. Tekst pierwszy jest bardziej "dla prostego ludu" w lepszym tego słowa znaczeniu. Łatwo się go przyswaja i nie trzeba dużo rozmyślać o tym co autor miał na myśli pisząc to zdanie. B wydaje się ambitniejszy. Bardziej dopracowany. Daje do myślenia.

Spełnienie warunków:
A - 2
B - 1
W a było więcej rozmyślań, wahań. Główny wątek też jest rozważaniem kogo wybrać. W drugim tego nie znalazłam. A przynajmniej nie w tak dużym stopniu jak w 1. . Problem do rozważań - taki większy - pojawia się jedynie w ostatnim zdaniu tego teksty

Postacie:
A - 2
B - 3
W A postaci są oklepane z każdej możliwej strony. Nic nowego. Nahuel za to bardzo mi się spodobał. W tekście B bardzo przyjemnie się czyta "rozterki" Matta i Tanyi. Ta druga bardzo rzadko występuje samodzielnie jako pierwszoplanowa postać i wpaść na pomysł żeby to właśnie jej użyć był niezwykle trafny.

Ogólne wrażenie:
A - 2
B - 3
B jest bardzo nietypowy. Co chwile zmienia nam się punkt widzenia. Bardzo świeży - patrz bohaterowie. A - bardzo zwyczajny. Wszystko pięknie tylko brak tej iskry. Takie moje zdanie.

Wyniki końcowe:
A - 9
B - 12



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez love_jasper dnia Wto 1:58, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Wto 10:29, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Ło matko. Ja nie potrafię oceniać pojedynków, naprawdę, ale dla was oczywiście wyjątek zrobię :))

Pomysł:
Tekst A: 2
Tekst b: 3

Cóż, nie mogłam zdecydować, bo obydwa pomysły przypadły mi do gustu, jednakże Tanya, która bardzo rzadko pojawia się w tekstach, a jeśli już jest to wykreowana na sukę, tutaj przypadła mi do gustu.

Styl:
Tekst A : 2
Tekst B : 1

Tutaj bezapelacyjnie moim faworytem jest A. Dlaczego? Cóż, oczywiście było kilka potknięć, które już ktoś wypisał, jednak mimo to słownictwo i prowadzenie narracji totalnie mnie zauroczyło. Sam początek wprowadził mnie w taki melancholijny nastrój. Opis płatku śniegu, nie wiem czemu, ale mnie wzruszył. Dobra robota :)

Spełnienie warunków:
Tekst A : 1.5
Tekst B : 1.5

Cóż, to mój wolny wybór. Po pierwsze w obu tekstach warunki zostały spełnione. Oba teksty traktowały o nieśmiertelności, choć w różnoraki sposób, śnieg zresztą też był. Nie mogłam postąpić inaczej ;)

Postacie:
Tekst A : 3.5
Tekst B : 1.5

I tu miałam ciężki orzech do zgryzienia. Na prawdę. Z wrażenia przeczytałam oba teksty raz jeszcze, by choć trochę sobie pomóc w wyborze. Ale łatwo nie było. Po pierwsze mimo że w tekście B są tylko dwie postacie to są opisane w znakomity sposób. Tanya jest taka... no nie wiem, jak to napisać. Wydawała mi się taka czuła, Matt zagubiony i mimo że polubiłam tę parę, to bardziej skłoniłam się ku tekście A. Nessie była tutaj fenomenalna. Miała trudną decyzję do podjęcia i nie dziwię się, że było jej z tym ciężko. W każdym razie nawet Edward był tutaj taki... inny, z wątpliwościami, taki ojcowski.

Ogólne wrażenie:
Tekst A : 3
Tekst B : 2

Bo ja jestem cholerną romantyczką, naprawdę. I tekst A wzruszył mnie cholernie mocno. Dlatego przyznałam mu więcej punktów. Bardziej wpłynął na moją romantyczną część. Choć muszę stwierdzić, że w tekście B było również świetnie. Kurczę no, zabiłyście mnie laski i tyle xD

Podsumowanie :

Tekst A - 12
Tekst B - 9

Bardziej przekonał mnie A. Gratulację dziewczyny, spisałyście się na medal! xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 12:31, 29 Gru 2009 Powrót do góry

To teraz ja. Myślę o tych tekstach od wczoraj. I na początek chcę pogratulować paniom, które wymyśliły te pojedynki. Świetny pomysł. Bo takie fajne opowiadanka zginęły by w tej powodzi tekstów i może mało osób by je przeczytało. A tak - możemy je docenić. I jaki fun! No dobra, do rzeczy.

Pomysł

Tekst A 2
Tekst B 3

Tu chętnie bym dała po równo, bo oba pomysły mi się podobają, ale nie jestem przekonana, czy można dawać połówki. Z regulaminu to nie wynikało. Więc po namyśle daję o jeden więcej tekstowi B, ze względu na to, że Tanya to trudna postać, przeważnie nielubiana w fanfickach, choć w Zmierzchu mimo wszystko pozytywna. W sumie tylko z powodu jej miłości do Edka została uczyniona suczą. Podoba mi się przełamanie tego wizerunku.

Styl

Tekst A 1
Tekst B 2

Mnie, w przeciwieństwie do paru szanownych wcześniej oceniających koleżanek bardzo przypadł do gustu pomysł zmiennej narracji w tekście B. A że to krótkie fragmenty - to poniekąd wynika z tego, że to miniatura. Dzięki temu nie nudzą mnie opisy uczuć, można też "na biegu" konfrontować te uczucia u obojgu bohaterów. I wzmaga to również poetyckość tego tekstu, która bardzo mi się podoba. Tekst A jest bardziej "fabularny" . To oczywiście żadna wada, ale w formie miniaturki lubię tę "poetyckość" Jezeli chodzi o emocje - to mimo wspaniale przedstawionych emocji Edwarda w tekście A (urzekło mnie) wygrywa dla mnie tekst B. Opisami uczuć. Błędy - więcej w tekście A, jak już poprzedniczki zauważyły.

Spełnienie warunków

Oba teksty spełniły warunki i ta kategoria dla mnie osobiście jest cienkim pomysłem. Ale dobrze, ze względu na "cień zmiennokształtnego" i to, że w tekście A w zasadzie nie ma uzasadnienia dla tego śniegu, przyznaję punkty tak:

Tekst A 1
Tekst B 2


Postacie
Znowu bym chętnie dała po równo. Uwielbiam Edka z tekstu A i Matta z tekstu B. I co ja mam zrobić? To teraz będzie na odwrót. Ze względu na obecność kanonicznego, wyrazistego Edka w tekście A ;)

Tekst A 3
Tekst B 2

Ogólne wrażenie

Tekst A 2
Tekst B 3

Głównie ze względu na opisy uczuć i motylki w brzuchu na końcu. Ale też mnie nigdy nie fascynowała Reneesme, więc jej odczucia mało do mnie przemawiają. Może dlatego, że w kanonie była dzieckiem i jakoś nie potrafię się w nią wczuć. Pozdrawiam obie panie i gratuluję, jesteście mistrzyniami. Chciałabym być tak utalentowana.
Ach tak, o czymś zapomniałam. Suma.

Tekst A 9
Tekst B 12

EDIT : właśnie otrzymałam wiadomość od Susan, że można dawać połówki. Ale po namyśle, zostawiam jak jest. Usunęłam tylko linijkę moich narzekań na punktację. I chciałam jeszcze napisać (nie sądziłam, że to kiedykolwiek przyznam), że bardzo, ale to bardzo brakuje mi emotek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Wto 12:52, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Wto 13:11, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Pierwszy raz oceniam pojedynek; mam nadzieję, że niczego nie przekręciłam;)

Pomysł:
W tekście A na plus: Dayo, morderstwo; na minus motyw wyboru, który jak dla mnie nie jest niestety nowością. W tekście B: na plus Tanya, Matt.
A - 2
B - 3

Styl:
Oba teksty różnią się nieco stylem, ale są przyjemne w odbiorze, poprawnie napisane, bardzo dobrze się je czyta. Co prawda w obu znalazły się błędy interpunkcyjne, ale nie wiem czy to właściwie miejsce na ich ocenianie.
A - 1,5
B - 1,5

Spełnienie warunków:
Motyw śniegu, a właściwie pojedynczego płatka strasznie przypadł mi do gustu:) Obie panie świetnie go opisały. Nieśmiertelność - w tekście A podobało mi się ujęcie nieśmiertelności jako możliwości ciągłego naprawiania błędów:) W tekście B, o ile pamiętam, nieśmiertelności nie towarzyszyła żadna odkrywczość;) Refleksje były w obu tekstach, ale w tekst B był niemal całkowicie refleksyjny.
A - 1,5
B - 1,5

Postacie:
Dużym plusem w obu tekstach były postacie: Dayo, Nahuel, Matt, Tanya.
Taki dobór postaci daje także większe pole do popisu, ponieważ wiemy o nich stosunkowo mało z sagi (czy też w ogóle).
W pierwszym tekście spodobał mi się dar Dayo (zabijcie mnie jesli się mylę, ale tego nie było w ksiażce, prawda?) oraz Nahuel jako nieco bezwzględny samiec xd Obie postacie odebrałam nieco negatywnie, bo przypuszczam, że poniekąd takie miały być. Można było nieco bardziej wykreować konkretne cechy bohaterów, ale tego również zabrakło w tekście B, a więc nie będę się czepiać. Sama postać Matta to duży plus. Swoją drogą skojarzył mi się nie wiedzieć czemu z bohaterem Into the wild;) Tanya nie zaskoczyła mnie niestety niczym nowym, chociaż samo przedstawienie jej jako samotnej, pięknej kobiety, pragnącej i miłości, i zaspokojenia głodu było poprawne.
A - 3
B - 2

Ogólne wrażenie:
Wstęp w tekście A bardzo przypadł mi do gustu. Wprowadził nieco magiczny klimat, niestety potem gdzieś ten czar się ulotnił. W tekście B początek wydał mi słabszy, ale potem cały tekst był utrzymany w takim nieco nostalgicznym, refleksyjnym klimacie. Mam duży dylemat, ponieważ z jednej strony uwielbiam refleksyjne teksty, z drugiej czuję niedosyt i tak naprawdę po przeczytaniu tekstu B niewiele z niego pamiętam... Bardzo żałuję, że nie dowiedzieliśmy się czegoś więcej o życiu Matta. Przypuszczam, że motyw (niby) morderstwa miał pozostać tajemnicą, ale w takim tekście, który sam w sobie ma niewiele akcji, dużo samych przemyśleń, fajnie byłoby znaleźć jakieś konkrety. Poza tym, wybaczcie, ale zakończenia nie podobały mi się, tzn. ich forma. Może to moje subiektywne odczucie, ale zakończenie miniaturki pytaniami tudzież wizjami narratora strasznie mi się nie podoba. Brzmi to jakoś tak... mało profesjonalnie, trochę banalnie i jest nudne.
A - 3
B - 2

TEKST A - 11
TEKST B - 10

Gratuluję obu autorkom, ponieważ prace były naprawdę miłe w odbiorze. Pierwszej autorce życzę więcej kreatywności, a drugiej poszerzenia horyzontów/płaszczyzny w swoich tekstach (chodzi mi o takie zahaczenia o wątki poboczne, jakieś drobne elementy z zewnątrz), ponieważ w połączeniu z Twoim stylem może wyjść coś naprawdę świetnego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Wto 13:19, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Ha!

Pomysł 5 pkt

Tekst A – 1,5
Tekst B – 3,5

Uzasadnienie: Tekst B to całkiem nowa Tanya- całkiem kompletnie świeże spojrzenie na jej postać i genialny pomysł... po prostu majstersztyk

Styl 3 pkt

Tekst A - 1
Tekst B – 2

Uzasadnienie: Świetny styl obu pań, nie mam nic do zarzucenia (były błedy, ale kim jestem by je wymieniać), problem w tym, że jakoś mi przypadł do gustu bardziej tekst B

Spełnienie warunków 3 pkt

Tekst A – 1
Tekst B – 2

Uzasadnienie: kompletnie moje myśli opanował pewien zmiennokształtny w tekście A, do tego stopnia, że zaczęłam go traktowac jak jednego z bohaterów...

Postacie 5 pkt

Tekst A – 2
Tekst B – 3

Uzasadnienie: To nie tak, że w tekście A czegoś brakuje... po prostu świetne przedstawienie i skupienie się na dwóch bohaterach tekstu B przebiło wszystko...

Ogólne wrażenie 5 pkt

Tekst A – 1,5
Tekst B – 3,5

Uzasadnienie: Doskonale pamiętam tekst B, natomiast tekst A tylko jak się skupię... dobrze przemyśle... tekst B przyniósł ze sobą powiew niezwykły... tematyką i formą tak ukochaną przeze mnie... bardzo trudno jest wybierac pomiędzy dwoma tekstami świetnie napisanymi, gdzie różnica polega głownie na tym, że temat jednego bardziej przemawia do wyobraźni...
W tekście B cały czas czuło się napięcie... tekst A pod tym względem trochę odstawał...

Tekst A: 7
Tekst B: 14


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lonely
Wilkołak



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: droga mleczna

PostWysłany: Wto 13:45, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Pomysl:
Tekst A : 1,5
Tekst B : 3,5

Tekst A, nadawalby sie na cos dluzszego. Podobal mi sie, jednak motyw, ze Nessie wybiera Nahuela pare razy sie juz pojawil. Nie spodziewalam sie tu Tanyi, dlatego ucieszylam sie, ze tekst B o niej opowiada. Historia miala moze te same korzenie, co Edwarda i Belli, jednak tu spodobalo mi sie to o wiele bardziej, przez piekne opisy uczuc.

Styl :
Tekst A : 2
Tekst B : 1

W tekscie A podobala mi trzecioosobowa narracja, ktora wyszla naprawde dobrze. Czytalo sie plynnie bez zadnych zgrzytow, a poczatek byl naprawde swietny. W B podobalo sie slownictwo i wiele ciekawych zdan. Irytujace bylo jedynie skakanie od narracji do narracji.

Spelnienie warunkow :
Tekst A : 1
Tekst B : 2
W tekscie B, byl glebiej poruszony temat niesmiertelnosc. Nie liczac tego, to oba teksty dobrze spelnialy warunki.

Postacie :
Tekst A : 2
Tekst B : 3

W pierwszym zdecydowanie przypadl mi do gustu Edward. Wreszcie zostal pokazany jako ojciec, ktory miewa watpliwosci i nie zawsze jest doskonaly. Jednak Tanya i Matt wygrawaja. Od razu przekonalam sie do nich i polubilam. Szczegolnie Tanye, ktora wreszcie nie byla suka.

Ogolne wrazenie :
Tekst A : 2
Tekst B : 3

Tekst B bardziej zapadl mi w pamieci i sprawil, ze sie troche wzruszylam. Ale podobaly mi sie oba teksty i dlatego gratuluje autorka. Wybor byl naprawde trudny, ale zdecydowalam sie na to, co jako pierwsze mi sie bardziej spodobalo. Odzywa sie moja dusza romantyczki. Ale i tak. Swietna robota.

Podsumowanie :
Tekst A : 8,5
Tekst B : 12,5


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prawdziwa
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2009
Posty: 573
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze sklepu ;p

PostWysłany: Wto 15:23, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Pierwszy raz oceniam pojedynek i jestem bardzo podekscytowana. :)


Pomysł:
A- 2
B-3
tekstowi B przyznałam więcej punktów, bo pomysł jest bardzo oryginalny. Tekst A zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie, ale bardziej skłaniam sie do pomysłu B.

Styl:
A- 2
B-1
Zdecydowanie tekst A lepiej mi się czytało, był prosty i zrozumiały, nie miałam takiego uczucia zmęczenia, które nieraz mnie meczy przy czytaniu jakiś tekstów. Tekstowi B niczego nie brakowało, ale trochę raziło mnie to częste zmienianie punktu widzenia.

Spełnienie warunków:
A-2
B-1
W teksie A było dużo śniegu, podobały mi się strasznie przemyślenia Edwarda na temat ojcostwa, nieśmiertelność poniekąd też była wspomniana.

Postacie:
A-2
B-3
W drugim tekście były mniej oklepane postacie. Na utwory z Tanyą bardzo rzadko trafiam, no i ten Matt... ;p

Ogólne wrażenie:
A-3,5
B-1,5
tekst A bardziej przypadł mi do gustu. Był taki lekki, mimo swojej melancholii i tego trudnego wyboru.

Razem:
A-11,5
B-9,5
Obu autorkom bardzo gratuluję. Jesteście świetne, kawał dobrej roboty!

edit: Machnęłam się przy punktacji, ale już poprawione.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prawdziwa dnia Wto 15:41, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:24, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Wybaczcie, że w tak poważnej sprawie użyję kolokwializmu, ale to po prostu jakaś masakra. Jak ja mam ocenić, który tekst lepszy, skoro obydwa tak mi się podobają?
No, ale dobra. Postaram się.

Pomysł
W tekście A szczególnie podobał mi się wstęp i fakt, że Nahuel zabił Jacoba - to było coś.
W tekście B plusem była Tanya, o której autorzy z reguły zapominają, a jeśli nie to kreują ją na jakąś zdzirę. Tutaj było zupełnie co innego. W dodatku pojawił się Matt - bohater zupełnie niekanoniczny...
Zwycięża oryginalność.
Tekst A: 2 punkty
Tekst B: 3 punkty

Styl
Podobał mi się styl zarówno tekstu A, jak i B, ale jakoś rozstrzygnąć to muszę, więc tak... W pierwszej miniaturce przeszkadzały mi nieodpowiednie znaki interpunkcyjne (zazwyczaj przecinki zamiast kropek lub wielokropków). Zbijało mnie to z pantałyku i czasami musiałam czytać zdania po dwa razy. Niby to błahostka, ale do niczego innego doczepić się nie potrafię i dlatego właśnie ona zdecyduje o punktacji w tej kategorii.
Tekst A: 1 punkt
Tekst B: 2 punkty

Spełnienie warunków

O masz... Miałam napisać o remisie, ale nagle doszłam do wniosku, że jednak go nie ma. "Chcemy: śniegu, refleksji, nieśmiertelności". W tekście A nieśmiertelności było za mało.
Tekst A: 1 punkt
Tekst B: 2 punkty

Postacie
Chociaż bohaterowie drugiej miniatury niezmiernie mi się podobali, głosuję tutaj na tekst A. Dlaczego? Bo pojawiło się ich sporo, a mimo tego żaden nie jawił mi się jako szara, bezkształtna plama, wręcz przeciwnie - wszyscy byli wyraziści, z własną osobowością... Pięknie!
Tekst A: 3 punkty
Tekst B: 2 punkty

Ogólne wrażenie
Bardzo ciężko jest mi porównać te dwa teksty, bo są zupełnie inne. Gdy przeczytałam pierwszy z nich, byłam niemal pewna, że to on u mnie zwycięży, a tu...
A tu drugi okazał się równie dobry. Jestem zaskoczona, bardzo mile zaskoczona.
Niesamowicie trudnym zadaniem jest dla mnie przyznanie punktów w tej kategorii, ale ostatecznie stawiam na oryginalność.
Tekst A: 2 punkty
Tekst B: 3 punkty

Podsumowując:
Tekst A: 9 punktów
Tekst B: 12 punktów

Gratuluję zarówno offcy, jak i niobe. Dziewczyny, obie spisałyście się na medal. Brawo! ;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zgredek
Dobry wampir



Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa

PostWysłany: Wto 16:04, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Łał, łał, łał. Jestem naprawdę zaskoczona tymi tekstami i nie mam pojęcia, jak je zdołam ocenić.

Pomysł: 5 pkt.
tekst A: 2,5
tekst B: 2,5
Wiem, że wybrałam rozwiązanie najprostsze z możliwych, ale oba pomysły mi się podobają. Może to dlatego, że dawno nie czytałam żadnych ff i wydaja mi się dość nowe... Szalę zwycięstwa przechylę jednak troszeczkę bardziej w stronę tekstu A (jest to przesunięcie tak nieznaczne, że nie zarejestruję go w punktacji), ponieważ tekst B, mimo że główną bohaterką jest Tanya, co samo w sobie mi się strasznie podoba, w dalszej części stał się trochę zbyt oczywisty - chciałam, żeby autor mnie czymś zaskoczył. Tak strasznie chciałam zostać zaskoczona, a tu skończyło się na czym? Na miłości zupełnie podobnej do miłości nie powiem kogo. To mi popsuło całe wrażenie. Końcówka A też szalenie pasjonująca nie była (osz, jak ja nie cierpię wyznawania sobie uczuć przez pary romantycznych kochanków).


Styl: 3 pkt.
Po przeczytaniu tekstu A miałam wrażenie, że nic nie jest w stanie go pobić (pomimo błędów przecinkowych i jakichś ą i ę, które mi się w oczy rzuciły - ale takie same błędy były w tekście B). Przyznam więcej punktów A, bo opowiadanie było bardziej spójne i jasne, czytało mi się je szalenie przyjemnie - B również szalenie przyjemne, ale wydaje mi się, że 5 stron to za mało na dzielenie tekstu na narrację dwóch osób, nie podoba mi się, że tak często się one przeplatały. Gdyby to skumulować - najpierw relacja Tanyi a potem Matta lub odwrotnie, z tym, że ta druga pokazywałaby historię z zupełnie innej strony w zaskakujący sposób... wiem, wiem, to tylko moje wyobrażenia. W każdym razie punkty dzielę o tak:
TEKST A: 2
TEKST B: 1


Spełnienie warunków: 3 pkt.
TEKST A: 1
TEKST B: 2
W tekście A po tym początku śnieżynkowym szalonych refleksji nie było, w drugim wydawały mi się one rozproszone w całym utworze, więc jemu oddaję sprawiedliwość.


Postacie: 5 pkt.
TEKST A: 2,5
TEKST B: 2,5
I znów w najprostszy sposób dzielę punkty, bo nikt mnie w tych tekstach nie irytował (wiem, że to niesamowite ;) ).


Ogólne wrażenie: 5 pkt.
TEKST A: 3
TEKST B: 2
Mimo wszystkich szaleństw jakoś cieplej wspominam tekst A, chociaż nie mam pojęcia, czym może to być spowodowane. Był bardziej krwisty, a to przecież o wampirach są historie...

Edit: łach, o summa summarum zapomniałam, już robię takowoż:
TEKSTU A: 11
TEKSTU B: 10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zgredek dnia Pon 17:33, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
transfuzja.
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.

PostWysłany: Wto 19:01, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Pomysł:
Tekst A: 1,5 pkt.
Tekst B: 3,5 pkt.

Tekst A nie jest zły, ale do mnie nie trafił. Edward wydał mi się nieco obcy w stosunku do córki, postaci Nessie w ogóle nie lubię, no i zabicie Jacoba... :( Nie podobał mi się.

Tekst B jest ciekawy. Spotkałam się z bardzo niewieloma ffami o Tanyi, więc to coś nowego. Kolejnym plusem jest to, że nie zachowuje się jak tzw. plastik, myślący wyłącznie o ciuchach i makijażu. Jej przemyślenia może nie są jakieś specjalnie głębokie, ale też nie banalne.

Styl:
Tekst A: 2 pkt.
Tekst B: 1 pkt.

Pierwszy tekst jest bardziej spójny, łatwo się go przyswaja. Drugi (B) nieco poplątany przez przemienną narrację, dlatego więcej punktów przyznałam A.

Spełnienie warunków:
Tekst A: 1,5 pkt.
Tekst B: 1,5 pkt.

W obu tekstach warunki zostały spełnione, o czym tu mówić. :P

Postacie:

Tekst A: 1 pkt.
Tekst B: 4 pkt.

W tekście A są ci bohaterowie, których najbardziej nie lubię - Edward i Nessie. I jeszcze Bella na koniec: kurczę, nie chciała Jake'a wcześniej, to niech da spokój, a nie udaje, że jej go szkoda. Za to w tekście B pojawia się Tanya, która, jak już wcześniej wspomniałam, nie jest zbyt popularną postacią, w książce również jej wątek nie został bardzo rozwinięty, więc raczej nie dało się ściągnąć od kogoś gotowca.

Ogólne wrażenie:

Tekst A: 1,5 pkt.
Tekst B: 3,5 pkt.

Podsumowując:
Tekst A: 7,5 pkt.
Tekst B: 13,5 pkt.

Chciałabym też pogratulować obu autorkom. Jesteście, jakby to powiedzieć, pionierkami pojedynków na tym forum. :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez transfuzja. dnia Wto 19:02, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Wto 23:09, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Oceniam pierwszy pojedynek z przyjemnością. Jestem betą jednej z Pań przy dwóch ff (nie przy tej miniaturce, bo wymagania pojedynku nie pozwalały na to) i można powiedzieć, że znam jej styl na wylot. Przede wszystkim wiem, jakie robi błędy, dlatego nietrudno mi było rozpoznać, którą napisała miniaturkę (no jestem pewna tego na 98%).
Mimo wielkiej sympatii do niej będę oceniać całkowicie obiektywnie, zresztą jak zawsze – staram się oceniać pojedynki.
Okej, nie zanudzam i przyznaję swoje punkty:

Pomysł

Tekst A: 2
Tekst B: 3

Zarzut do tekstu A przewinie się jeszcze w innym punkcie. Odjęłam za to, że podobny temat był już podejmowany (trójkąt: Ness, Nahuel, Jake). W tekście B była świeżość, której potrzebowałam i oczekiwałam.

Styl

Tekst A: 1,2
Tekst B: 1,8

A:Plus za trzecioosobówkę, z nielicznymi wyjątkami wolę czytać opowiadania – te krótkie i długie w tej narracji. Daje więcej pola do popisu. Zgrabnie, składnie, ale zbyt wiele powtórzeń i brak przecinków w wielu miejscach. Za to nieco odjęłam. Nie podobał mi się również jeden tekst, który pozwolę sobie przytoczyć:
Czego chcesz, Nahuelu – Kolokwialne „czego” wyrwane z podwórkowej mowy z patetycznym zwrotem do adresata w wołaczu dało zły efekt. Zdecydowanie lepiej byłoby umieścić imię w mianowniku.

B: Bardzo spodobało mi się porównanie ulotności życia do nietrwałości śnieżynki, ładne porównania, bogaty język, nie rzuciły mi się w oczy powtórzenia, chyba ich nie było. Co mi się w stylu nie podobało: przede wszystkim zdrobnienia na samym początku (kopczyk, łódeczka, warstewka), dały strasznie komiczny efekt i obawiałam się, że jeśli tak będzie dalej, tekst B nie obroni się pomysłem, a polegnie od słowa. Na szczęście tak się nie stało. :) Nie podobały mi się też niektóre miejsca dialogowe. To, w jaki sposób para się do siebie zwracała. Ukochany, moja piękna, aniele (pomijając anioła, pozostałe dwa były zbyt patetyczne i odstające od współczesnych czasów i języka. Może dziadkowie mogliby tak do siebie mówić, może staroświecki Edward, no może Tanya... ale Matt... Troszkę błędów interpunkcyjnych i zaniedbana estetyka „formatowania tekstu” też dały ujemną ocenę. Dlatego punktacja jest zbliżona.

Spełnienie warunków 3

Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5

Spełnione w stu procentach w obu tekstach. Ścigać się na ilość poszczególnych składników nie trzeba, a nie było nic na siłę i to jest najważniejsze. ;)

Postacie

Postaram się ocenić jak najobiektywniej się da.
Za dobór postaci punktacja wyglądałaby inaczej, bo nie bardzo lubię sielankową rodzinkę 2+1 (B&E i Reneesme). Ocenię jednak kreację bohaterów. Oba teksty stoją dobrym zarysowaniem postaci. Wiadomo, w miniaturze nie można sobie pozwolić na rozbudowę portretu psychologicznego, tym bardziej gdy przedstawia się wielu bohaterów. W tekście A jest sympatyczna Nessie z problemami nastolatki, nostalgiczny Edward – ojciec, opiekun, Troszkę papierowa Bella w swojej roli no 1 – cierpiąca za wszystkich, Nahuel – morderca, jego siostra jako postać epizodyczna i epizodyczni Cullenowie. Mnóstwo osób, jak na tę przestrzeń „papieru”, co się odbiło troszkę na męskim półwampirze, który grał ważną rolę. Zabrakło mi uczuć w tej postaci. Ale i tak plus, bo akcja rozgrywała się na dwóch planach.
W tekście B mamy Tanyę i postać stworzoną przez autorkę mini – Matta – uciekiniera. Matt jest troszkę naiwny, zbyt łatwo przyjął wiadomość o prawdziwej tożsamości Tanyi. Podobało mi się, że ona nie miała Edwardowych dylematów i po prostu chciała mieć go na wieczność. Nie zależało jej, by zachował ludzkie życie. Dała mu szczęście samą sobą , dała schronienie, azyl i chciała coś w zamian. Uczciwa wymiana. :) Poza tym przekonałaś mnie do Tanyi i za to plusik.

Tekst A: 2,2
Tekst B: 2,8

Ogólne wrażenie

Kurczę, zrobię jak Suhak i potrzymam Was trochę w niepewności. Mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony początek tekst A mnie zaczarował. Motyw płatka śniegu był nieziemski, ale im w dalej w las, tym mniej ciekawiej, ponieważ historia, pt: Miłosne dylematy panny Reneesme i dwóch rywali do jej serca to niemal jak odgrzewany kotlet – wiele razy spotkałam się z tym tematem. Tekst A był ładnym, ale znanym już scenariuszowo obrazkiem, no może poza brutalnością Nahuela i zlikwidowaniem rywala, ale jednak dość przewidywalny schemat. Nie spodobała mi się końcówka – wspomnienie o tym, że zbrodnia będzie się za nimi ciągnęła. Niby miało to zniwelować słodki bądź co bądź happy end, ale było niepotrzebne, bo za krótkie.
W tekście B – początek fatalny – zdrobnienia wgniotły mnie w pociągową kanapę (oceniam Was w pociągu relacji coś tam – Poznań – Katowice). Dodatkowo zmienna pierwszoosobowa narracja nie była dla mnie zachętą, no i Tanya. Tej postaci – generalnie się wyrzekam, ale autorka mnie przekonała do niej. Stworzyła coś innego i świeżego. Wymiana spojrzeń też była potrzebna i ta zmienna narracja pierwszoosobowa znalazła swoje uzasadnienie, ale w „trójce” wyglądałoby to lepiej.
Jestem tak niezdecydowana i choć generalnie podoba mi się bardziej druga miniaturka, to pierwszą również miło mi się czytało. Dlatego ogólne wrażenia są zbliżone i rozdzielam punkty po równo. ;)

Tekst A: 2,5
Tekst B: 2,5

Razem:

Tekst A: 9,4
Tekst B: 11,6

Obu autorkom gratuluję, to był wyrównany pojedynek i bardzo dobre zapoczątkowanie tws-owych zmagań na pióra. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ktz4
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 23:56, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Bardzo podoba mi się formuła, co prawda pojedynek sugeruje "przelanie krwi" co w temacie wampirów nawet się sprawdza, jednak chylę czoła przed oboma autorkami za odwagę, aby stanąć na placu boju. Osobiście potraktuję to nie jak wyrok na autora, a opis własnych odczuć:

pomysł:
tekst A: 1
teskt B: 4
ktoś wreszcie odczarował Tanyę, a przedstawinie jej w tym świetle zmienia diametralnie nastawienie do postaci. Lubię czytać o głównych bohaterach, ale rozwinięcie postaci pobocznych nadaje taki powiew świezości.

styl:
teskt A: 1
teskt B: 2
spodobała mi się formułą dwoistości spojrzenia, teskt A jest napisany bardzo płynnie, czyta się to lekko, teskt B jedank samą narracją dodatkowo mnie zaskakuje. Za to plus.

spełnienie warunków:
tekst A: 1
teskt B: 2
miałą być zima, u mnie za oknem przepiękna sceneria, może dlatego że teskt B wpasował się w aurę zyskuje dodatkowego plusa

postacie:
teskt A: 1
tekst B: 4
teskt A jest bardzo sprawnie napisany, jednak prawdziwego odnajduje się w nim jedynie Edwarda, jakoś ta Alice mało Alicowska, Renesmee kłóci się z moim wyobrażeniem jej samej, Bella po łepkach, może za dużo postaci naraz i za dużo oczekiwań.
tekst B podoba mi się taka Tanya, jest wreszcie inna, odczarowana, zaczyna własną historię. Matta nie znamy, ale że ich tylko dwoje to udało im się w tym krótkim tekście zaistnieć

ogólne wrażenie:
teskt A: 2,5
teskt B: 2,5
wrażenia doskonałe w obu przypadkach, kawał dobrej roboty i talentu obu pań.

razem:
teskt A: 6,5
teskt B: 14,5
wygrywa teskt B głownie za nowatorski i świeży pomysł przenoszący w magiczną krainę i za wyrazistość postaci. Jednak oba teksty są na bardzo dobrym poziomie, aż żal je oceniać i przyznawać laur zwycięstwa tylko jednemu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anex Swan
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^

PostWysłany: Śro 13:57, 30 Gru 2009 Powrót do góry

Pomysł 5ptk

A 2ptk
B 3ptk

W tekście B było coś innego, cieszę się, że została w nim wprowadzona postać Tanyi jako postaci pierwszoplanowej. W tekście A natomiast mamy Edwarda, który nie wie czy podoła ojcostwu, jak dla mnie Edward był trochę sztywny, a motyw oklepany, chociaż wszystko było dobrze napisane, schylam się ku tekstowi B.

Styl 3ptk

A 2ptk
B 1ptk

A: Ładnie napisany, płynnie się czytało, choć czasami trzeba było się zatrzymać, żeby zastanowić się kiedy były błędy, jednak to samo tyczy się tekstu B. Ogółem nie miałam do niego większych zastrzeżeń.
B: tak jak już wcześniej napisałam, wszystko dobrze, czasami zgrzytnęło. Jednak tu przyczepię się do narracji dwuosobowej, bardzo podobał mi się tu ten pomysł, ale jak dla mnie stanowczo za często te narracje się przeplatały.
Dlatego większa ilość punktów wędruje do tekstu A.

Spełnienie warunków 3ptk

A 1,5ptk
B 1,5ptk

Wszystkie warunki zostały spełnione, nawet nie ma po co dalej w to wnikać.

Postacie 5ptk

A 2ptk
B 3ptk

Tutaj miałam lekki dylemat, w tekście A były same wampiry ( choć w warunkach nie było, że nie ma być ludzi ) a w tekście B pojawia się człowiek. Jednak w tekście A nie podobała mi się zwykłość postaci, Bella, Edward, Nessie. Brakowało mi czegoś innego i to znalazłam w tekście B była Tanya i była nowa osoba Matt, a to mi się bardzo spodobało. Tylko to zadecydowało o moim wyborze, właśnie dlatego nie ma dużej rozbieżności w punktach.

Ogólne wrażenie 5ptk

A 2,5ptk
B 2,5ptk

Czuję jakbym poszła na łatwiznę, jednak nie mogę postąpić inaczej. w tekście A urzekł mnie wstęp, potem było trochę gorzej, ale nie zepsuło to aż tak mojego wrażenia. W teście b natomiast początek nieco mnie zniechęcił, ale później tekst bardzo mi się podobał. w każdym tekście coś było nie tak, a co innego bardzo mnie urzekło, dlatego przyznaję równą ilość punktów.

Podsumowując
A 10ptk
B 11ptk

Autorki tekstów bardzo dobrze się spisały, walka była wyrównana i oba teksty mi się podobały, jednak niestety ktoś musi wygrać. Gratuluję, Wam tekstów!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Śro 16:34, 30 Gru 2009 Powrót do góry

Pomysł:
tekst A: 2
tekst B: 3
Zarówno pomysł pierwszy, jak i drugi są dosyć ciekawe, jednak tu zadecydowała odmienność, jaka zastała przedstawiona w tekście B. Tanya, czy jakikolwiek inny wampir niż Cullenowie, nadal są rzadkością, a przestawienie jej jako głównej postaci punktuje na plus.

Styl:

tekst A: 1
tekst B: 2
Poza dość rzucającymi się błędami w tekście pierwszym sam styl mi odpowiadał, jednak spodobała mi się przeplatana narracja z miniatury B.

Spełnienie warunków:
tekst A: 1
tekst B: 2
Tutaj niezaprzeczalnie góruje tekst B, spełnił wszystkie konieczne warunki, kiedy w A zabrakło tematu nieśmiertelności - albo ja go po prostu nie dostrzegłam.

Postacie:
tekst A: 2
tekst B: 3
Samo pojawienie się Tanyi przeważyło w tym podpunkcie. Mając po jednej stronie oklepanych Bellę, Edwarda, Renesmee i Jacoba, a z drugiej postać pomijaną i drugą - całkowicie nową, nie miałam problemu z podjęciem decyzji odnośnie punktów.

Ogólne wrażenie:
tekst A: 1
tekst B: 4
Mając na względzie wytyczne, zdecydowanie wygrał tekst B, zaskakujący, ale doskonale pasujący do tematu. W czytaniu tekstu A przeszkadzały mi błędy interpunkcyjne, zamiast na treści często skupiałam się na tym, gdzie powinno się dostawić przecinek, a skąd go zabrać.
Jako plusy tekstu A przedstawiłabym sam wstęp, pierwsze kilka, pięknych zdań, czegoś zwykłego, a jednak przedstawionego w niesamowity sposób. Podobało mi się również to, że nie było tam żadnej sielanki, ale jednak ta historia nie zainteresowała mnie tak, jak druga.

Razem:
tekst A: 7
tekst B: 14


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin