FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Emily i Sam Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
marakuja
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii

PostWysłany: Pią 12:49, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Widzę, że nikt jeszcze nie poruszył tematu tych postaci, a myślę, że są warte uwagi.
Jak postrzegacie ich jako parę a jak z osobna?

Jeśli chodzi o mnie, to szczerze podziwiam tych dwoje!
Emily
Nie wiem jakbym zachowała się na jej miejscu, gdyby ukochany wyrządził mi taką krzywdę, nie mówię, że nigdy nie wybaczyłabym mu tego nigdy, ale na początku na pewno górę wzięłaby złość..
A Sam?
Musiał żyć ze świadomością, że skrzywdził kobietę swojego życia i codziennie patrzeć na bliznę na jej twarzy-konsekwencje chwilowego nie opanowania się..
mimo wszystko są ze sobą i co najważniejsze są szczęśliwi.

Miłość jak z bajki Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vickyliv
Dobry wampir



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 90 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case

PostWysłany: Pią 13:34, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Nigdy nie stawiałam się w takiej sytuacji, ale myślę, że najpierw byłabym zrozpaczona, pełna nienawiści i braku zrozumienia. Zła na cały świat, w tym na siebie. Dlaczego, do ch...ry, pokochałam przywódcę sfory wilkołaków, a nie pana Stefcia z warzywniaka albo Kowalskiego z biura?
Czas goi rany [i przyzwyczaja do bólu], więc kiedyś tam, po wielu samotnych nocach pełnych wyrzutów sumienia, że odwróciłam się od ukochanego, który przecież tak jak każdy ma swoje słabości i prawa do utraty kontroli. A, że jego puszczenie nerwów skutkuje jak skutkuje, to nie jego wina. Nie mogę się na niego złościć. Pewnie biega teraz po lesie i jest zrozpaczony, bezsilny. On zranił tylko moją twarz, a ja zostawiając go, wbiłam nóż w jego serce.

Oczywiście to czysta teoria :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vampire_lover
Dobry wampir



Dołączył: 16 Lut 2008
Posty: 696
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 15:06, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Co do tego, że potrafiłabym wybaczyć nie mam wątpliwości. O żadnej złości nie byłoby mowy - to w końcu nie była wina Sama, że był jaki był. Nie wiem tylko, czy jeszcze kiedykolwiek potrafiłabym czuć się swobodnie i bezpiecznie w jego towarzystwie. Ale myślę, że po upływie jakiegoś czasu przyzwyczaiłabym się i nie zwracała już na to takiej uwagi, zapomniała bym. W końcu miłość potrafi wiele znieść...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atomówcia
Wilkołak



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Myślibórz

PostWysłany: Pią 15:26, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Myślę, że wybaczyłabym mojemu ukochanemu. Jak napisała vampire_lover, nie można obarczać go winą, za to kim był. Nie zrobił tego celowo... Na początku - z pewnością bym cierpiała, lecz... Miłość potrafi przezwyciężyć wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Frantii.
Wilkołak



Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kłodzko

PostWysłany: Pią 16:11, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Dziewczyny nie zapominajmy o tym, że temat tyczy się tego co myślimy o Samie i Emily, a nie tego czy na jej miejscu wybaczyłybyśmy mu ten postępek. ^

Emily sama w sobie mi nie przeszkadzała. Podziwiałam ją z jakim oddaniem opiekuje się gromadą wyrośniętych dzieciaków i jak to ją zadowala. Imponowała mi swoją miłością do Sama, mimo tego co jej zrobił, ja bym tak nie potrafiła. Owszem, wybaczyłabym mu, ale nigdy nie byłabym mu tak wierna i nie żyłabym w takiej swobodzie wiedząc, że znowu może nie zdołać nad sobą zapanować. Do Sama mam nieco odmienne zdanie. Nie przez to, że ją skrzywdził. Przez to, że skrzywdził Leę. To tez nie jego wina, ale mam za to do niego uraz. Leah tak cierpiała! Z drugiej strony podziwiam go za to jak kocha Emily, jak przewodzi sforą wilkołaków oraz za to jak w męczarniach przeżył przemianę. Ten człowiek przeżył wiele, chodź nieświadomie zrobił wiele złego to jednak nie ze swojej winy. Zdecydowanie zasługuje na podziw.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 16:33, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Oni byli wpojeni w siebie, nie mieli więc wyjścia. Poza tym, myślę, że Sam nie był zagrożeniem dla Emily, gdyż już wiedział do czego był zdolny i z pewnością wystrzegał się złości na nią jak mógł, by zapobiec. I jeszcze jedno. :) Jakie wyjście miała Emily, była bardzo oszpecona. Mogła zostać sama do końca życia lub przebaczyć, kochać i być kochaną. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Atomówcia
Wilkołak



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Myślibórz

PostWysłany: Pią 18:17, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Polubiłam Emily za to, że dawała sobie radę z całą sforą - bo jakby nie było, musiała się nimi w pewien sposób 'zajmować'. A przede wszystkim za to, że nie załamała się przez tę bliznę, nie odwróciła od wilkołaków oraz ukochanego... Podziwiam ją za to.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Charlotta
Wilkołak



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa

PostWysłany: Pią 21:28, 03 Kwi 2009 Powrót do góry

Miłość Ci wszystko wybaczy... :))
Po chwili zastanowienia, jednak wybaczyłabym.
Wystarczy, że on nigdy sobie tego nie wybaczy...
Gdybym miała jakieś wątpliwości, minęłyby gdybym spojrzała w ból i rozpacz widniejącą w jego oczach. Poza tym, jeśli moje serca biłoby tylko dla niego, cóż może być od tego ważniejsze?
Emily i Sam byli niezwykłą parą. Duży wpływ ma na to wpojenie, jednak po dłuższym czasie przaradza się to w obustronną, szczerą miłość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marakuja
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii

PostWysłany: Sob 19:36, 04 Kwi 2009 Powrót do góry

mermon napisał:
Oni byli wpojeni w siebie, nie mieli więc wyjścia. Poza tym, myślę, że Sam nie był zagrożeniem dla Emily, gdyż już wiedział do czego był zdolny i z pewnością wystrzegał się złości na nią jak mógł, by zapobiec. I jeszcze jedno. :) Jakie wyjście miała Emily, była bardzo oszpecona. Mogła zostać sama do końca życia lub przebaczyć, kochać i być kochaną. :)


Sam był wpojony w Emily, ale ona miała wybór
nie musiała wcale być po tym co się stało z Samem
a to, ze była oszpecona wcale nie czyniło jej gorszym człowiekiem


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 19:47, 04 Kwi 2009 Powrót do góry

marakuja, oczywiście, że wg mnie nie była gorszym człowiekiem, ważne, co sama o sobie myślała, myślisz, że czuła się równie atrakcyjna i pewna siebie, co wcześniej. I czy łatwo byłoby jej uwierzyć w miłość innego mężczyzny? Sam ją pokochał już wcześniej, oszalał na jej punkcie , jak to we wpojeniu. Nie miała wątpliwości, że ją kocha. A wpojenie jest tak silnym uczuciem, że wpływa chyba i na tą druga osobę. Myślę, że ona nie ma innego wyjścia jak również zakochać się .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Little Daisy
Wilkołak



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: okolice Warszawy

PostWysłany: Sob 21:07, 04 Kwi 2009 Powrót do góry

Ja sądzę, że bym wybaczyło.
Owszem zajęło by mi to może... 3 miesiące? ale byłabym w stanie wybaczyć.
według mnie wpojenie to głupota.
np. stoi się na ślubnym kobiercu i nagle bum! wpojenie, ale nie w swoją żonę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marakuja
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii

PostWysłany: Pon 18:21, 06 Kwi 2009 Powrót do góry

mermon, oczywiście, ze samoocena takiej kobiety spada, ale równocześnie obwinia za to osobę, która ją tak skrzywdziła. Zresztą nie miała żadnej pewności, ze to się kiedyś nie powtórzy. Jedyne co ją zatrzymało przy Samie, to wielka miłość jaką go darzyła - nie wpojenie czy brak pewności siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 18:37, 06 Kwi 2009 Powrót do góry

O tak i ja w to wierzę, w głęboką miłość Emily do Sama, która narodziła się jeszcze przed atakiem Sama. Myślę, że Emily kochając go doskonale rozumiała rozpacz, którą on odczuwał i oczywiście wybaczyła mu. Nie wydaje mi się, by Emily bała się , że to się powtórzy. Pamiętajmy, że był on pierwszym wilkołakiem, nikt mu nie pomagał, nie wiedział czego się spodziewać. I dlatego nie wiedział, że może być dla niej zagrożeniem.To co się stało było nauczką dla niego i dla innych wilczków, np Jacoba. Bardzo uważali ,aby nie tracić kontroli, uczyli się opanowywać. Najniebezpieczniejszy był chyba Paul, zbyt łatwo tracił kontrolę nad sobą. Wracając do Sama i Emily. Ona też pewnie nauczyła się co robić by go nie drażnić, czego unikać i jak go uspokajać. Myślę, że była z nim bezpieczna. Poza tym, Sam gdy go poznajemy, był już najbardziej opanowanym i najdojrzalszym wilkołakiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marakuja
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii

PostWysłany: Pon 19:16, 06 Kwi 2009 Powrót do góry

racja, można podziwiać Sama za jego opanowanie.
choć i tak muszę przyznać, że zbyt wielką sympatią go nie darzę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
transfuzja.
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia.

PostWysłany: Pon 20:05, 06 Kwi 2009 Powrót do góry

Emily polubiłam. Podziwiam jej postawę - to, że została z Samem.
W teorii - jasne, że bym wybaczyła. Ale niestety w praktyce nie zawsze się to sprawdza.
Poza tym, dawała sobie radę z całą sforą na głowie... To się chwali.


A Sam? Właściwie jest mi obojętny. No, może nie obojętny, tylko... z jednej strony go lubię, z drugiej trochę mnie irytuje, ale rozumiem go - był alfą, musiał radzić sobie z widokiem twarzy Emily, a oprócz tego z Leą. To wszystko się równoważy i wychodzi... neutralny (?).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Garrett
Wilkołak



Dołączył: 08 Mar 2009
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:37, 08 Kwi 2009 Powrót do góry

Jak dla mnie to tu nie ma mowy o żadnej winie. Sam stał sie wilkołakiem bez swojej woli, nie potrafił nad tym panować, a Emily nie była przecież tępa i zrozumiała to od razu. Co do wpojenia...to wiadome, że osoba wpojona tutaj Sam, nie ma wyboru, ale ta druga osoba tutaj Emily ma..tylko kto normalny traciłby pewność w wierność i prawdziwą miłość, którą darzył Sam Emily. Więc tak jak myśle Emily miała wybór, ale jest normalna i wie, że drugi raz coś takiego mogłoby sie już nie powtórzyć:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marakuja
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii

PostWysłany: Nie 17:20, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

Teraz dopiero zauważyłam, że SM nazwała ukochaną Sama imieniem swojej siostry :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
latomeri
Dobry wampir



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu. ;]

PostWysłany: Nie 17:43, 12 Kwi 2009 Powrót do góry

marakuja napisał:
Teraz dopiero zauważyłam, że SM nazwała ukochaną Sama imieniem swojej siostry :)


Przecież SMeyer nawet sforę ponazywała imionami swoich braci.

I bez offtopów. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agussqa
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Kwi 2009
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 13:21, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie jestem pewna czy ja wybaczyłabym Samowi...
Tee blizny zostaną jej na całe życie.

Aa i mam takie jedno pytanie. Jak wilkołaki ulegną wpojeniu to przecież ich wybranki sie nie starzeją. Więc co jak umrą.? One są przecież dla nich najważniejsze. Wilkołaki wpoją się jeszcze raz.?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marakuja
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii

PostWysłany: Pon 15:46, 13 Kwi 2009 Powrót do góry

Agussqa napisał:
Aa i mam takie jedno pytanie. Jak wilkołaki ulegną wpojeniu to przecież ich wybranki sie nie starzeją. Więc co jak umrą.? One są przecież dla nich najważniejsze. Wilkołaki wpoją się jeszcze raz.?


wpoić można się tylko w jedna osobę, chyba?.
jeśli ich wybranka umiera, to nie pozostaje wtedy nic jak pogodzić się z tym i żyć dalej. ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin