FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Forbidden Attraction [T] [NZ] rozdział 9 26.08 [ZAWIESZONY] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Poll :: Podoba wam się tłumaczenie?

Tak, super - tłumaczcie nadal.
62%
 62%  [ 17 ]
Nie, słabe - oszczędzcie sobie czasu.
37%
 37%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 27


Autor Wiadomość
maalin
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sanok

PostWysłany: Nie 10:25, 16 Sie 2009 Powrót do góry

też denerwuje mnie ich długość. wolałabym przetłumaczyć jeden długi, niż 3 albo 4 krótkie. ale wiecie przecież, że to nie ode mnie zależy.

:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 20:11, 21 Sie 2009 Powrót do góry

FF mi się wciąż podoba...
Domyślałam się, że Ed będzie adoptowany. No bo jak on miałby być bratem Jake'a?
Tak w ogóle to drażni mnie długość i ślamazarny rozwój akcji... Mam nadzieję, że ona się wkrótce rozkręci!
Czekam na kolejne rozdziały.
Weny, czasu i chęci do tłumaczenia :)

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Sob 13:14, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Litości, co takie krótkie rozdziały autorka pisze?! ;<

Podoba mi się , podoba.
Chociaż Bella znowu "rozlewa" się dookoła , pretensje do braku kwiatów były komiczne , ale w sumie takie kobiety w tamtejszych czasach nie miały wiele do myślenia. Mam nadzieje ,że kiedy ujrzy pięknego zielonookiego chłopca od razu rozum jej wróci i nie będzie mi pieprzyć o kwiatkach ;p

trudno w to brnąć troszkę .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Czw 20:20, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Witam wszystkich :) Dodaję kolejny rozdział. Jest on strasznie krótki, ale mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za to. Siódmy powinien pojawic się koło poniedziałku. Przepraszam, że tak późno, ale w sobotę mamy zlot i nie mogę skupic się na czym innym poza naszym spotkaniem.

ROZDZIAŁ SZÓSTY


beta: Wyjątkowa - jak zawsze niezawodna :*

PWJ:

Trudno było uwierzyć w to teraz, ale to, co się trudno zaczęło szybko zmieniło się w… przyjaźń.
Miałem dopiero dziewięć lat, a Edward dwanaście. Po naszym pierwszym spotkaniu nowy brat zawsze mnie unikał. Omijał mój pokój szerokim łukiem. Nie był niesympatyczny czy nietowarzyski. On po prostu nie chciał sprawiać kłopotu, ale ja nie wiem jakiego. Myślę, że on był po prostu prosty. Za każdym razem, kiedy spotykałem go na korytarzu, wystawiałem mu język i robiłem różne miny, wykręcając moją twarz tak, abym wyglądał jak gargulec. Kiedy na niego popatrzyłem, widziałem chwilowy uśmiech na jego ustach, ale kiedy spojrzałem po raz kolejny, znowu był obojętny i zamyślony. Zdenerwował mnie. Matka i ojciec nic nie wiedzieli o cichej wojnie między nami, a Edward na pewno nic nie powie. Kontynuowalibyśmy spory… do wypadku.
Kiedyś jeździłem na koniu mojego ojca. Jak zawsze byłem sam. Pracownicy stajni odmówili pomocy. Wiedziałem, że mogę to zrobić. Bycie jak ojciec, zaprzątało mój młody umysł. Tak więc usiadłem na konia i słuchałem rytmicznego bicia jego kopyt. Dzień był gorący, a niebo czyste. Kiedy słońce zachodziło za moimi plecami zacząłem galopować. Na początku koń jechał wolno i ciężko oddychał. Dopiero, kiedy znaleźliśmy się w lesie, zdałem sobie sprawę, że… za nami coś jest. Odwróciłem się, aby zobaczyć, co to było. W ciemnościach zobaczyłem wielkie ciało. To coś stało na czterech łapach. Było czarne. Koń zwolnił i zatrzymał się. Był zaciekawiony…? To zawarczało. Odgłos ten był dla mnie jak grzmot. Mój koń łupnął na ziemię nerwowo. Po zawahaniu się przez krótką sekundę bestia wyprzedziła nas i podniosła się. Krok po kroku… podeszła bliżej. Byłem wryty w ziemię. Jej żółte oczyska błyszczały ponad mną. To było piękne… A potem… zauważyłem jej zęby. Były odsłonięte. Pysk potwora zaskrzypiał. Wtedy koń zaczął się poruszać. Nie byłem przygotowany. Poczułem, jakbym w zwolnionym tempie wysuwał się z siodła. Upadłem na ziemię. Kiedy ponownie spojrzałem koń… odszedł. Byłem sam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez yeans-girl dnia Czw 20:21, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Cocolatte.
Wilkołak



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 42 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:19, 27 Sie 2009 Powrót do góry

ooo... kej?

Nie wiem, co powiedzieć. Naprawdę bardzo trudno wypowiedzieć się o takim, hm, akapicie. Nie winię za to Was, tłumaczki - no bo niby z jakiej racji? - ale autorka sobie chyba stroi jakieś żarty. To jest odrobinę dłuższe niż przeciętne drabble.
Co do treści, to przedstawia takie jedno, małe nic. Wprowadzenie do jakiegoś wypadku, trochę niezrozumiały opis bestii i...
No właśnie. I co?
Nie buduje napięcia, nie wnosi nic do fabuły, i, jeśli mam być szczera, to rachunek z Tesco jest ciekawszą lekturą.
No ale cóż poradzić? Przetłumaczone dobrze, nie wyłapałam też żadnych błędów. Jedynie mała prośba - można by chociaż wstawiać po dwa przetłumaczone rozdziały, tak jak poprzednim razem? Warto chyba trochę dłużej poczekać, żeby przeczytać coś choćby odrobinę dłuższego, niż komentować takie... coś.

Pozdrawiam,
Latte.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 0:07, 28 Sie 2009 Powrót do góry

"Tak więc usiadłem na konia i słuchałem rytmicznego bicia jego kopyt."
Może stukotu?

Jest tu parę zgrzytów, ale sama nie mam pomysłu jak je zastąpić, więc nie będę Wam tego wyrzucać...
Tłumaczenie niezłe, nie wyłapałam jakiś poważnych błędów, ani literówek, albo zegoś w tym guście...
A poza tym, nie będę się powtarzać. Po prostu w pełni zgadzam się z Cocolatte...
Weny, czasu, chęci.

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Pią 7:36, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Proszę bardzo kolejny rodział. Mówiłam, że będzie koło poniedziałku, ale jednak jest dzisiaj. Wiem, że powinnam dodac po dwa rozdziały, ale nie przypuszczałam, że wyjdą, aż takie krótkie. Proszę wbaczcie.

ROZDZIAŁ SIÓDMY

beta: Wyjątkowa - jak zawsze szybka :*

PWJ:
Jestem pewien, że to idzie za mną. Zacząłem trząść się ze strachu. Bardzo boli mnie noga. Patrzyłem na te duże, żółte oczy, a one patrzyły na mnie. Jestem skończony, myślałem. Ale… chwileczkę. Co to było? Słuchałem twardo. Tak, jakby ktoś spacerował po lesie. Buty tych ludzi szeleściły na pokruszonych liściach. Już od dawna nie żyję. Nie miałem odwagi wołać o pomoc. Wilk, bo to właśnie on był tą bestią, zrobił kolejny krok. Następnie – strzał. Bestia potknęła się i upadła bezwładnie, a z jej łba zaczęła sączyć się krew.
- Jacob? – Edward wyłonił się zza drzewa.
- Edward… - Zauważyłem, że w ręce trzyma strzelbę – Ja nie… Co robisz z bronią ojca?
- Ja to… pożyczyłem.
- Będziesz miał kłopoty za to. Co ty robisz w tej części lasu?
- Przyszedłem cię odnaleźć. Twoja matka się zamartwia.
- Skąd wiesz…?
- … gdzie byłeś? – dokończył za mnie. – Podejrzewałem, że może poszedłeś pojeździć konno. I rzeczywiście - Tom powiedział, że wziąłeś konia i żebym szukał cię w lesie.
Zacisnąłem zęby. Tom znał mnie bardzo dobrze.
- Na pewno dobrze zna twoje zwyczaje – powiedział Edward i uśmiechnął się.
Zawahałem się. Było mi trudno to powiedzieć, ale musiałem.
- D-dziękuję.
- Chodźmy – zaproponował i pomógł mi wstać – bracie.
*
A potem zacząłem lubić go coraz bardziej. On przestał mnie unikać, a ja nie starałem się go sprowokować.
Nasza przyjaźń powoli rosła.
Teraz, kiedy mam dziewiętnaście lat, a on dwadzieścia dwa, więź między nami jest naprawdę silna.
Staliśmy się prawdziwymi braćmi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anne Cullen
Wilkołak



Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Blois, Francja

PostWysłany: Pią 12:55, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Czy długość tych "rozdziałów" jak to autorka nazywa, to jakiś żart? Wiem, że to nie od was zależy, ale jeżeli już tłumaczycie takie miniaturowe rozdziały, to tłumaczcie ich kilka naraz, bo przy tym, to ledwo zacznie się czytać i już jest koniec. Wkurza mnie też to przeskakiwanie w czasie, do którego nie ma oznaczeń, na przykład 10 lat temu, itp..
Błędów nie wyłapuję, ale długość rozdziałów odstrasza.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Pią 13:26, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Długość rozdziałów jest powalająca... Cy to ma chodź stronę w worldzie??
Ale wracając do treści, to skomentuję dwa ostatnie rozdziały, bo wydaję mi się, że to będzie lepsze. Wcześniejszego nie komentowała, bo nie było co... Ale teraz mogę :D
Podoba mi się historyjka, tylko to, że Edward znalazł Jacoba w takim momencie i to, że wziął na wszelki wypadek strzeblę oraz to, że trafił za pierwszym razem... Graniczy z cudem!! Ale na upartego można to przyjąć... Generalnie podobał mi się czas w jakim jest osadzony ten ff - osobiście jest to najlepszy okres w dziejach historii jak dla mnie - i czekam, co będzie dalej.

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viv
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp

PostWysłany: Czw 15:33, 10 Wrz 2009 Powrót do góry

Fajne opowiadanie , dopiero je znalazłam i przeczytałam całe tzn. połknęłam bo te rozdziały sa naprawde króciutkie . Ogólnie dobrze się czyta , coś sie zaczyna dziać i mam nadzieje że będzie coraz lepiej . Co do tłumaczenia nie mam zastrzeżeń jest ok , tylko taka mała uwaga ale to raczej do autorki . Historia dzieje się w roku 1870 jak dobrze pamiętam a tu w pierwszym rozdziale mowa jest o telefonie , potem chyba w drugim pojawiają sie żarówki ? Jak dla mnie to chyba w tamtych czasach jeszcze nie było takich wynalazków ? Co prawda wampiry i wilkołaki też są wymyslone ,więc może autorka nie przejmowała się za bardzo historią . Jednak troche dziwnie mi się o tym czytało , może się mylę , nie wiem .
W każdym razie opowiadanie mi się podoba i czekam na dalszy ciąg !! :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Pon 16:25, 14 Wrz 2009 Powrót do góry

Witam :)
Dzisiaj bez rozdziału, ponieważ wszystko się trochę pokomplikowało. maalin nie ma czasu aby tłumaczyc dalej, a ja zastanawiam się co zrobic. Czy zawiesic tłumaczenie czy ciągnąc to nadal. Przyznam szczerze, że ff wygląda inaczej niż się na początku wydawało. Z waszych komentarzy wiem, że nie czytacie go zbyt chętnie, więc od was zależy jakie będą dalej losy tego tłumaczenia. Jest 27 rozdziałów to dociągnęła bym to do końca, ponieważ nie lubię przerywac czegoś co zaczęłam.
Narazie szukam ochotnika do tłumaczeni "Forbidden Attraction" chętnych prosze o kontakt na pw lub gg 3295744. Jeżeli nie znajdę chętnych zawieszam.

Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Sob 20:32, 26 Wrz 2009 Powrót do góry

Witajcie :) Yeans-girl szukała nowej tłumaczki, aby wraz z nią tłumaczyć te opowiadanie, no i zgłosiłam się ja :) Starałam się przy tych rozdziałach, ale niektóre rzeczy wyszły śmiesznie. Autorka pisze naprawdę dziwnie xD No ale cóż, ocenę pozostawiam Wam.

Enjoy :)



Tłumaczka: Swan :D
Beta: Wyjątkowa- dzięki :**

Rozdział 8


PW Belli

Poranne słońce obudziło mnie delikatnie.
Promienie wpadały przez okno, otulając pokój złotymi barwami. Otworzyłam ostrożnie oczy i usiadłam. Przez moment nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie jestem. Moja okolica była inna. Wówczas to do mnie dotarło. Byłam w domu Jacoba, z mężczyzną, którego kochałam. Słaby uśmiech pojawił się na ustach.
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna, ciesząc się słodkimi oddechami powietrza, w którym unosił się słaby zapach koni. Nigdy nie jeździłam konno, chociaż zawsze chciałam. Patrząc przez okno, widziałam las, przez który jechaliśmy zeszłej nocy. Drzewa nie były już ciemne i złowieszcze.
To dodawało mi otuchy.
Rozejrzałam się po pokoju, który zajmowałam. Tematem przewodnim było tu drewno. Ściany wyłożone boazerią, a drewniana podłoga dokładnie wypolerowana. Matka Jacoba niewątpliwie musi tu dodać wełniany, kasztanowy dywanik.
Ponownie uśmiechnęłam się leniwie. Popatrzyłam w stronę łóżka i zobaczyłam walizki, czekające na mnie. Ruszyłam w ich kierunku.
W co ja się ubiorę?

***

Zeszłam na dół szczęśliwa, że Jacob gdziekolwiek był, był blisko.
Najpierw postanowiłam pójść do kuchni.
Może będę mogła jakoś pomóc matce Jacoba…
Gdy weszłam, ona w pośpiechu wszystko przestawiała. Była tak pochłonięta swoją pracą, że nie zauważyła, iż tam stałam.
Czekałam.
W końcu oprzytomniała, spojrzała na mnie, po czym duży uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Dzień dobry, panienko Swan! Proszę mi wybaczyć, nie zauważyłam panienki tutaj… - powiedziała. Wydawała się szczerze skruszona.
- Naprawdę, pani Black, wszystko w porządku… Może mogę się pani jakoś przydać? – zapytałam.
Teraz wyraz jej twarzy zmienił się na ogromne zaskoczenie.
- Moja droga! – wykrzyknęła. – Nawet nie myśl o tym, że pozwolę ci pracować! Jesteś gościem! W moim domu goście nie pracują! – zakończyła z lekkim śmiechem.
Uśmiechnęłam się do niej. Była zdecydowanie zbyt miła. …ale pani Black jeszcze nie skończyła.
-Szukasz Jacoba czy nie?
Przytaknęłam.
- Czy wie pani, gdzie on jest?
- Przykro mi, ale wyszedł dziś bardzo wczesnym rankiem ze swoim ojcem, moim mężem, załatwiać jakieś interesy.
Ogarnęło mnie rozczarowanie.
- Rozumiem. Kiedy… kiedy oni wrócą?
- Powinni być do południa, kochanie.
Spojrzałam na niebo. Jeszcze nie było południe.
- Dziękuję.
Wpatrywała się we mnie przez kilka sekund.
- Dlaczego nie pójdziesz na spacer, panienko Swan? Z pewnością chcesz dowiedzieć się więcej o domu swojego narzeczonego?
Przytaknęłam. Byłam podniecona tym pomysłem.
- Mogę jedynie przeprosić za nieobecność mojej rodziny. Oczekuję ich wszystkich na obiedzie. Jestem dzisiaj zbyt zajęta, aby towarzyszyć w twojej przechadzce. Mam nadzieję, że miło spędzisz czas. – Uśmiechnęła się i odeszła.
Skierowałam się w stronę drzwi.


Rozdział 9


PW Belli

Dzień był jasny, kłęby białych chmury wisiały na niebie. Oddychając głęboko, wiedziałam, że dobre było to, że żyję.
Pani Black radziła mi iść na spacer, rozejrzeć się. Kiedy wyszłam z domu, poczułam się, jakbym weszła do Edenu.
Rodzina Jacoba żyła w wiejskim krajobrazie, co znaczy, że miała hektary i akry ziemi, które używała, jak powiedział mi kiedyś Jacob, dla koni. Według Jacoba jedynym sposobem na przejechanie przez ten teren, był styl kowbojski przez różnorodne krzewy i małe roślinki rozsiane po równinie. Szłam swobodnie, ciesząc się zapachem. Pachniało jak na prawdziwym… ranczu?
Matka Jacoba nie powiedziała mi, w którą stronę nie powinnam iść, więc nie zwracałam większej uwagi na kierunek, w którym podążyłam. Po kilku minutach zauważyłam duży, piaszczysty, kolorowy budynek.
Zaciekawiona skręciłam w jego stronę. Okropny zapach uderzył mnie. Cofnęłam się na chwilę, lekko odrzucona. Po chwili znów ruszyłam do przodu, tym razem jednak wolniej. Drzwi były duże i lekko otwarte.
Popchnęłam je do przodu. Wewnątrz było jednie słabe światło, płynące z wysokich okien. Pyłki kurzy fruwały beztrosko wokół.
Zapach był tutaj silniejszy. Dużo silniejszy. Zmarszczyłam nos.
W mroku mogłam rozpoznać rodzaj… stajni… To przypomniało mi o koniach.
Podeszłam bliżej. Okazało się, że to rzeczywiście boks konia. Ale jego tam nie było. Zastanawiałam się, czy Jacob i jego ojciec zabrali go ze sobą. Zagroda była utrzymywana w nieskazitelnej czystości, słoma ułożona równomiernie na podłodze, owies… Zastanawiałam się, kto tak interesował się końmi… Na pewno nie Jacob, jego ulubionymi zwierzętami były wilki.
Raz zapytałam go dlaczego. Jacob uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Kocham wilki, Bello, dlatego, że… przypominają mi… mnie. Tak jakby ich dusza była taka jak moja. Oboje walczymy o przetrwanie. – Wpatrywał się w przestrzeń. – Ja po prostu od zawsze czułem jakąś więź z nimi, jak sądzę… odkąd byłem dzieckiem. Oh! I oboje lubimy jeść mięso! Uśmiechnęłam się do siebie, dotykając dywanów, leżących na drewnianych półkach.
Zapach stał się zbyt mocny, więc wyszłam ze stodoły, wycofałam się do świeżego powietrza.
Na tym polu było tak cicho… Gdy szłam, zauważyłam ślady ziemi. To było prawie jak szlak. Zaczęłam iść wzdłuż niego. Szłam przez las, mijając drzewa, z oczami wlepionymi w ziemię, wzdłuż szlaku.
Nagle szlak stał się bardziej widoczny. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam dzieci bawiące się dookoła ogniska. Ich twarze były sczerniałe od brudu, włosy posklejane wokół pustych twarzy. Nosiły podarte i cienkie ubrania, były bose.
Stałam jak wryta, patrząc na nich.
W całym swoim życiu nie widziałam takich dzieci. Nagle przestały tańczyć i patrzyły na mnie z głodem w oczach(?). Pozornie zaskoczone, skierowały się w stronę drzewa z pewnym… znużeniem w kroku. Część mnie chciała się ruszyć, biec.
Coś w twarzach tych dzieci było, jakby nienaturalne. Krzyk rozległ się w ciszy, a kilka kobiet wyszło na polanę, z czego każda była starszą wersją dziecka. Zatrzymały dzieci i wskazały na mnie gestem, mówiąc w języku, którego nie rozumiałam.
Mimo to moje nogi nie chciały się ruszyć. Dzieci przybrały teraz na twarze okropne uśmiechy i odwróciły do mnie. Wszystkie oczy skupiły się na mnie. Ruszyli szybko i, zanim mogłam nawet myśleć o ruchu, mieli mnie, przygniecioną do ziemi. Drobne ręce przeszukiwały mnie w poszukiwaniu czegoś, co można wziąć.
Krzyknęłam raz, drugi, walczyłam, aby wydostać się, ale siłą znów przygważdżali mnie do ziemi. Zabrali naszyjnik, pierścionek…
Gdzieś w tej walce wyłapałam spojrzenia kobiet, które stały tam, w milczeniu obserwując swoje dzieci, prawdopodobnie, aby upewnić się, że wszystkie drobiazgi zostały zabrane. Moja siła była na wykończeniu. Mój oddech zmienił się w ciężkie dyszenie, to było zbyt wiele… zbyt wiele.
Gdy wszystko zaczęło zapadać się w ciemność, a ja powoli traciłam nadzieję, usłyszałam nowy dźwięk. Ciężkich, głośno galopującego zwierzęcia, nie był wyraźny, ale byłam pewna. Wszystko działo się w krótkich odstępach czasu… Konie cicho zarżały… kopyta uderzyły o ziemię i głos… Niski, aksamitny głos, głos unoszący się w gniewie przeciwko moim napastnikom.
Czułam, że ich ręce zaczęły się odsuwać. Uciekali, krzycząc do kobiet czekających na nie. Dlaczego bali się konia?
Byłam zbyt zmęczona, aby teraz otworzyć oczy, więc nie słyszałam, kiedy mój zbawca zszedł z konia, nie czułam delikatnej rękawiczki, dotykającej mojego policzka, jakby chciała się upewnić, czy wciąż oddycham…
Nie czułam ich, kiedy delikatnie umieszczały mnie na tyle ich konia ani gdy same wsiadały na konia i zaczęły się poruszać delikatnie, aby mi nie przeszkadzać.
Nie czułam nic, ponieważ zrobiłam jedyną rzecz, która różniła kobiety od mężczyzn.
Zemdlałam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Sob 20:35, 26 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 9:04, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Nareszcie nowe rozdziały.
Świetne.
Najbardzej mi się podobała końcówka 9.Atak wygłodniałych dzieciaków i...aksamitny głos....Może to Edzio?
Pewnie przekonamy się o tym w 10r.
Już nie moge się doczekać!!!
Pozdrawiam.!
Weny i czasu.;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Nie 15:01, 27 Wrz 2009 Powrót do góry

Oł, czyżby Edward uratował Bellę? ;d
Rozdziały, jak to już wcześniej było wspomniane, długością nie powalają. Zastanawiam się, po co autorka pisze takie krótkie, no ale to nie Wasza wina, drogie tłumaczki, bo odwalacie kawał dobrej roboty! (:
Opowiadanie samo w sobie, wydaje mi się ciekawe.
Nie wiedzieć czemu, zachowanie matki Jacoba jest dla mnie dziwne. Jakoś nie mogę przekonać do tej kobiety. ;o
Mam wrażenie, że ona nie chce, żeby jej syn został mężem Belli i dlatego wysłała ją na spacer. ;d No, ale to tylko moje poryte wrażenie. Te dzieciaki, które napadły na B, przeraziły mnie.


życzę weny w tłumaczeniu,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:57, 01 Paź 2009 Powrót do góry

Więc tak.. Tak, tak, wiem, że nie zaczyna się zdania od 'więc'.
Rozdziały są doprawdy strasznie krótkie. Potwornie. Niewiarygodnie. Sam zaś opis wydarzeń, akcji.. Także ma sobie nieco do życzenia. Jednakże całość jest dość ciekawa. Fakt, iż cała akcja toczy się w dawniejszych czasach, fakt, iż Jacob i Edward są przybranymi braćmi.. Co prawda, łatwo jest przewidzieć, co będzie w następnych rozdziałach. Od, pan E. ocalił jeszcze pannę B., zakochają się, a później - kłopot. Jest zaręczona z jego 'bratem'. I właśnie tego chcę się dowiedzieć - jak rozwiążą ten.. kłopot.
Weny, chęci i czasu.
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Czw 14:40, 15 Paź 2009 Powrót do góry

Z przykrością informuję, że tłumaczenie "Forbidden Attraction" zostaje zawieszone. Powód? Zwyczajnie brak czasu. Nie mówię, że nie dokończę tego tłumaczenia, bo skończę. Kiedyś. W najbliższym czasie nic na to nie wskazuje. Bardzo możliwe, że rozdział ukaże się kiedy będzie jakieś dłuższe wolne od szkoły. Teraz tak jak mówię sama nie mam czasu na pisanie, a prawie każdą wolną chwilę spędzam na przygotowaniu się do konkursu, który jest dla mnie bardzo ważny.
Jeszcze raz najmocniej wszystkich przepraszam.


Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nellkamorelka
Wilkołak



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Czw 15:08, 15 Paź 2009 Powrót do góry

Wielka szkoda, ale nie tracę nadziei, że jednak wrócisz jeszcze do tego ff:)
Nauka najważniejsza, więc uzbroję się w cierpliwość i grzecznie poczekam.
Życzę dużo weny, ale przede wszystkim powodzenia w konkursie.
Pozdrawiam
Nellka


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin