FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Jadowita Bella [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Pon 18:38, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Śmiałam się jak głupia xD Podoba mi się strasznie xD Masz takie teksty, że wymiękam xD
Więcej proszę, więcej xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:14, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Lojalnie ostrzegam, że ta część jest słaba. Moja recenzentka wyjechała na kilka dni zostawiając z pomysłami i bałaganem w głowie. Nie miał mi kto wytknąć co gorszych części i dlatego to tak głupio wyszło. Przepraszam:)

- Myślę, że to nie fibromylagia. – stwierdził mój chłopak. – Przyczyny leżą gdzie indziej.
Emmett na chwilę oderwał się od Rose:
- I wszyscy wiemy gdzie.



Część 8

Kilka następnych tygodni minęło bez większych sensacji. Jasper wciąż dochodził do siebie po przygodzie z Jacobem, Rosalie układała proste rymowanki, ale nie odważyła się napisać niczego większego. Zachęcał ją do tego Emmett, a zniechęcała cała rodzina - w szczególności Alice. Em rozpoczął studia – jego pokręcone marzenie, aby zostać laryngologiem przetrwało próbę czasu. Carlisle odkrył u siebie kilkadziesiąt różnych chorób. Zasadniczo doszedł do wniosku, że ma większość z tych które istnieją, a przynajmniej są opisane w „Encyklopedii Zdrowia od A-Z”. Po wyperswadowaniu mu, że na pewno nie ma grzybicy Em zapytał zatroskanym tonem:
- Jesteś pewien, że nie jesteś w ciąży? Masz mdłości? Nachodzi cię czasem ochota, aby zjeść śledzia z dżemem?
- Czasem tak. – przyznał się zaniepokojony Carlisle. Po chwili jednak uświadomił sobie, o co pyta go syn i oprzytomniał:
- Nie mogę być w ciąży! Dlaczego podsuwasz mi takie głupie pomysły? – po czym dodał: - Ciekawe jaka choroba ma takie objawy jak mdłości i ochota na jedzenie dziwnych rzeczy… Muszę to sprawdzić! – z tym postanowieniem doktor udał się do swego gabinetu, aby szukać kolejnych dziwnych chorób.
Wszyscy traktowaliśmy to z przymrużeniem oka, tylko Esme cały czas się zamartwiała. Najgorsze w tym wszystkim było jednak to, gdy dorwał się do książki o chorobach o podłożu psychologicznym. Stwierdził wówczas u siebie dysleksję i ADHD. Miarka przebrała się, gdy doszedł do wniosku, że ma anoreksję. Esme, po porządnej awanturze, udało się przekonać męża, że jest hipochondrykiem i wysłała go na przymusową terapię, która po kilku tygodniach codziennych rozmów z pewnym przemiłym, starszym panem przyniosła spodziewane rezultaty.
***
Gdy już zaczęłam spodziewać się, że wszystko się jakoś ułoży, w domu mojego chłopka wybuchła prawdziwa panika. Chcąc nie chcąc zostałam zamieszana w zbiorowe przerażenie, którego źródłem była Rosalie. Rano odebrałam bardzo niepokojący telefon od Edwarda:
- Przyjedź tu szybko! Rose zamknęła się w piwnicy i nie chce wyjść!
Zwlekłam się z łóżka, umyłam, ubrałam i przeklinając wszystko co natknęło mi się po drodze do kuchni (w tym Charliego, swoje skarpetki i okropny dywan, który prawdopodobnie był równolatkiem Edwarda) zeszłam na dół. Po szybkim śniadaniu wsiadłam do furgonetki i pojechałam na spotkanie przeznaczeniu.
***
Sytuacja w domu Cullenów rzeczywiście nie przedstawiała się różowo. Zza drzwi piwnicy dobiegał cichy szloch blondyki przerywany atakami histerii. Od przerażonej rodziny dowiedziałam się, że sytuacja trwa przez cały poranek, od około godziny 7:00. Delikatnie zapukałam do drzwi:
- Rosalie, co ci się stało?
- Odejdź! Nienawidzę was! Jestem głupia, brzydka i nikt mnie nie kocha!
- Co ci się stało?
- Dlaczego zamieniłaś mnie w człowieka?
Wyglądam teraz jak gruba beka! – zaszlochała Rose. Po chwili usłyszałam głośne dmuchanie nosa. Nie zrozumiałam tej zrymowanej wypowiedzi. Jeszcze wczoraj blondynka miała, tak jak zwykle, posągową figurę modelki, a dziś skarżyła się na swoją wagę?
- Przecież nie jesteś gruba.
- Bello, to była przenośnia! Chodziło mi o pokazanie jaki ten świat jest beznadziejny i niesprawiedliwy!
- Emmett, nie znalazłeś gdzieś w swoim pokoju jakiś żyletek?- spytałam cicho.
- Nie, a dlaczego pytasz?
- Obawiam się, że Rose stała się emo. – szepnęłam.
- To niemożliwe! – Em gorąco zaprzeczył.
- Okej, w takim razie musimy znaleźć inne wytłumaczenie.
Przez chwilę staliśmy w ciszy, zastanawiając się o co może chodzić Rosalie. Po chwili jednak przez szparę w drzwiach wyleciała jakaś kartka. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować Emmett podniósł ją i przeczytał na głos:
- Sprawiedliwość, dobroć, cnota –
W tych pojęciach każdy się mota.
Na przekór wszystkim – istnieję,
A kur mą ostatnią godzinę wypieje.
Emmett przeczytał to natchnionym głosem i miałam szczerą ochotę się roześmiać, ale przypomniałam sobie o powadze sytuacji.
- Kochanie, świat nie jest taki zły. Poza tym co niektórzy nie motają się w tych pojęciach. Na przykład „cnota” jest co niektórym bardzo dobrze znana. – tu obrzucił Edwarda znaczącym spojrzeniem.
- Już nie! – syknął mój chłopak, ale Em obrzucił go drugim spojrzeniem, tym razem uciszającym.
- Rose, powiedz nam o co ci tak naprawdę chodzi, okej?
- NIE! – dobiegło nas zza drzwi. Postanowiłam użyć innych środków:
- Pamiętasz, jak obiecałaś mi, ze jeśli zamienię cię w człowieka zrobisz dla mnie wszystko?
- Tak… - powiedziała ostrożnie Rosalie.
- W takim razie rozkazuję ci, abyś wyszła! – po drugiej stronie zapadła cisza. Po chwili drzwi się uchyliły i pokazał się blondynka. Nie ma co, uczciwa osoba. Twarz miała zakrytą rękami. Stanęła na środku, wyprostował się i odsłoniła twarz. Na początku nie miałam pojęcia o co jej chodzi, ale po dokładnym przyjrzeniu się jej twarzy zrozumiałam: na nosie miała ogromnego, czerwonego pryszcza. Opadły mi ręce.
- O to ta cała awantura? Mogłaś powiedzieć od razu, mam w domu świetny krem na pryszcze. – westchnęłam.
- To świetnie! – ucieszyła się Rose, po czym odwróciła się do Emmetta. – Nadal mnie kochasz mimo tego paskudztwa?
- Oczywiście! Kochałbym cię nawet, gdybyś miała tylko jedną rękę! – wykrzyknął Em.
- Naprawdę?
- Nie. – odparł Emmett poważnym tonem.Rosalie odwróciła się do niego plecami i już miała zamiar wrócić do swojej pustelni, gdy jej mąż złapał ją za rękę.
- Żartowałem! – uśmiechnął się, po czym ją pocałował. Domyślnie weszliśmy na parter. Po chwili dobiegł nas odgłos, jaki wydaje sterta rzeczy, gdy spada z dużej wysokości.
- No nie! A ja niedawno sprzątałam tą półkę z książkami! – jęknęła Alice. Wszyscy się roześmialiśmy. Jednak zanim zdążyliśmy dojść do salonu ktoś zadzwonił do drzwi. Carlsile otworzył je i naszym oczom ukazał się straszny widok. Na progu stali Aro, Marek i Kajusz. Przez chwilę staliśmy w osłupieniu. Na schodach od piwnicy usłyszeliśmy głośny tupot i w drzwiach ukazała się roześmiana Rose z Emmettem. Widocznie mieli zamiar przenieść się w wygodniejsze miejsce.
- Dzień dobry! – powiedział aksamitnym głosem Aro.
Zbaranieliśmy do końca. Wszyscy w komplecie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pon 19:25, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Nie podoba mi się wstawka z cięciem się. Rozumiem, że mamy modę na najeżdżanie z każdej strony na subkulturę emo, jednak żartowanie z tak poważnych problemów, ukształtowanych na podłoży psychologicznym, wcale nie jest śmieszne.

Po za tym - more ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kasiek303
Wilkołak



Dołączył: 10 Lut 2009
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: CK<3

PostWysłany: Pon 19:35, 16 Lut 2009 Powrót do góry

uuuuuuuuu będzie dym! Opowiedanie jak zwykle świetne <hihi> Prawie posikałam się ze smiechu :P :P Weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:35, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Cytat:
Nie podoba mi się wstawka z cięciem się. Rozumiem, że mamy modę na najeżdżanie z każdej strony na subkulturę emo, jednak żartowanie z tak poważnych problemów, ukształtowanych na podłoży psychologicznym, wcale nie jest śmieszne.

Przepraszam. Mówiłam, że brakuje mojej recenzentki:) Jeżeli ktoś poczuł się urażony - mogę zmienić, no problem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pon 19:37, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Nie chodzi o to żeby coś zmieniać - to Twoja wizja.
Ja jedynie powiedziałam, co o tym sądzę i poczułam się w obowiązku umoralnić i otworzyć delikatnie oczy na pewne aspekty, które dla ogółu są obecnie dość zabawne, a w istocie stanowią olbrzymi problem, którym nie ma się kto zająć.

Pozdrawiam.
Ruda :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aletheia
Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta

PostWysłany: Pon 20:19, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Emmett jest inteligentny! I to mnie zaskoczyło. Natomiast Rose to taka przewrażliwiona na temat swojego wyglądu nastolatka. A mi się wstawka z emo podoba, jak by nie patrzeć mam bliską styczność z tą subkulturą. Tak bliską, że aby nie ześwirować wolę się z tego śmiać niż się przejmować.
Ale co tam, zjechałam z tematu. Notka jak zwykle świetna, a doktor na pewno nie jest w ciąży? Nie jestem pewna, w końcu Bella jest jadowita. Cullenowie zostali przez nią ukąszeni, to i ciąża może być.
MORE!!
życzę weny.

Ps. Ja nie jestem emo. Moja koleżanka z klasy sobie ubzdurała, że ona chce być emo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pon 20:20, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Pon 22:29, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Bellafryga napisał:
Lojalnie ostrzegam, że ta część jest słaba. Moja recenzentka wyjechała na kilka dni zostawiając z pomysłami i bałaganem w głowie. Nie miał mi kto wytknąć co gorszych części i dlatego to tak głupio wyszło. Przepraszam:)


Ja tam się z tym nie zgadzam, pośmiałam się i to najważniejsze, szczególnie zastanawiające jest to że Emmet nie jest do siebie podobny i już myślałam że nasz drogi doktorek będzie w ciąży ( bo kto wie jak ten cały "jad" Belli działa)
Czekam na dalsze części co ty tam wymyślisz więc się nie przejmuj i tak zawsze komuś się spodoba :P

Pozdrawiam Mercy(<:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:34, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Dziekuję Mercy:) Moja recenzentka tak mi zawsze mówi. Szczerze powiedziawszy to ona mnie zmusiła do wstawienia tego opowiadania. Ja sama z siebie nigdy bym się nie odważyła:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Glamooorous
Wilkołak



Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planet Earth

PostWysłany: Pon 22:42, 16 Lut 2009 Powrót do góry

Twój ff ma przysłowiowe 'to coś' co mnie przyciąga :D
Chętnie czytałam wszystkie odcinki z bananowym uśmiechem na twarzy, co rzadko się zdarza ;P
Oczywiście Emmecik wymiata, a jak inaczej, he's my second favorite guy (?) zaraz po Edziu xD
Czekam na dalsze odcinki ze zniecierpliwieniem !
Życzę Vena i mnóstwa szalonych pomysłów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dians
Zły wampir



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.

PostWysłany: Wto 0:20, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Oho. Volturi xD
Uwielbiam ich :D
Czekam na dalszy, aczkolwiek podejrzewam co bedzie dalej:P
Weny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Wto 14:04, 17 Lut 2009 Powrót do góry

a mnie się to podobało.
Co nie zmienia faktu, że jestem wściekła! Jak mogłaś skończyć w takim momencie?
zastanawiam się czy aro też będzie się chciał z powrotem zmienić w człowieka, czy zmieni cullenów w wampirów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 17:55, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Strasznie was przepraszam, ale miałam problem z napisaniem tego rozdziału. Za dużo pomysłów, jak to rozegrać sprawiło, że wyszło mi coś totalnie bezsensu(zresztą jak zawsze). Zdaje sobie sprawę, że mogłam jeszcze rozwinąć wątek Volturi i obiecuję, że w następnym odcinku jeszcze o nich będzie.
Tymczasem:

- Dzień dobry! – powiedział aksamitnym głosem Aro.
Zbaranieliśmy do końca. Wszyscy w komplecie.


Część 9

Carlsile odzyskał głos jako pierwszy:
- Witajcie. Nie spodziewaliśmy się takiej wizyty. – nie musiał tego mówić. Widać to było w naszych przerażonych i zdezorientowanych twarzach.
- Widać to w waszych zdezorientowanych i przerażonych twarzach. – powiedział zachwycony Aro.
Poczułam się trochę dziwnie. Czy to oznacza, że jestem podobna do tego przebrzydłego wamp(ir)a? Oby nie.
- Będziemy tak stać na progu? – zapytał Kajusz mrużąc oczy.
- Nie, oczywiście, że nie. Chcecie wejść? Pewnie jesteście zmęczeni po tak długiej podróży? – zapytała Esme troskliwym głosem. Chyba umknął jej jeden szczegół: oni na pewno nie byli zmęczeni. Matka Edwarda była zdecydowanie nadopiekuńcza, nawet w stosunku do wampirów, które miały zabić jej rodzinę. Założę się, że gdyby wpadła do nas Victoria ze zwichniętą nogą (choć było to niemożliwe) Esme troskliwie by się nią zaopiekowała nim jej porywczy synkowie urwaliby gadzinie łeb.
- Raczej nie. Może to wy wyjdziecie na zewnątrz? – zapytał Aro. Posłusznie wyszliśmy. W ogródku Cullenów stało już kilka innych wampirów: Jane, Feliks, Demetri, dwie piękne kobiety, które widziałam w Volterrze i które prawdopodobnie były żonami oraz pięć innych wampirów. Poczułam się trochę przerażona. Czy wyruszyliby w tak długa podróż, z tak dużą świtą tylko po to, aby nas odwiedzić? Wątpię. Z pewnością mieli jakieś krwiożercze plany. Mimowolnie się wzdrygnęłam.
- Miło cię widzieć, Carlisle. Kto by pomyślał, że natworzysz tyle małych wampirków. – zażartował Aro patrząc na Emmetta. Carlisle rozważnie odpowiedział:
- Nie jesteśmy wampirami. Bella za pomocą swojej śliny przemieniła nas w ludzi. – odparł uprzejmie Carlisle. Swoją drogą jego uprzejmość zaczynała mi działać na nerwy. Widziałam go już rozentuzjazmowanego, wesołego, zmieszanego, zainteresowanego, a nigdy nie wiedziałam go wściekłego. Po prostu człowiek-kamień. Nic go nie ruszy. Poczułam ochotę, aby go jakoś sprowokować, żeby zobaczyć go pełnego gniewu. Westchnęłam do swoich marzeń. Było to równie nieprawdopodobne, jak to, że Mike zna osobiście Volturi.
- I właśnie o tym chcieliśmy z wami porozmawiać… - zaczął Kajusz mrużąc oczy.
- Tak? – znowu ten uprzejmy ton głosu Carlisla. To mnie zaczynało wkurzać! Moglibyśmy chociaż przed śmiercią zachować honor. Rzucić się na nich i pogryźć, zrobić cokolwiek, żeby nie być miłym i uprzejmym. Czułam się tak, jak słodki kociak na kanapie. Równie dobrze Aro mógł do mnie podejść i podrapać mnie za uchem.
- Skoro jesteście ludźmi, a znacie nasz sekret musicie zginąć. – kontynuował Kajusz mrużąc oczy. Czemu on zawsze mrużył te oczy? Słabo widział? Coś mu cały czas wpadało do oka? Jak tylko zaczynał mówić, wszyscy patrzyli na powieki zastanawiając się czy przymknie je czy też nie. I, jak do tej pory, nigdy nas nie zawiódł.
- Znamy zasady. Jednak… Czy nie można by jakoś wynegocjować naszego życia? – zaproponował Carlisle. Kajusz zmrużył oczy. Jednak zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, Aro odezwał się twardym głosem:
- Musimy się naradzić.
Nieśmiertelni odeszli na bok, złączyli się w trójkącik i zastygli.
W końcu Wielka Trójka odwróciła się w naszym kierunku. Kajusz, naturalnie mrużąc oczy, powiedział:
- Jest jedna rzecz, którą chcielibyśmy od was uzyskać. Otóż Aro od dawna czuje się samotny. Ja i Marek mamy żony – tu pokazał ręką na dwie urodziwe wampirzyce. – a on żyje sam jeden niczym słup na pustyni. Dla podkreślenia efektu Aro chlipnął.
- I właśnie teraz doszedł do wniosku, że jest coś, co możecie nam oddać w zamian za życie.
Zapadła cisza. Esme, Rose, ja i Alice wymieniłyśmy między sobą przerażone spojrzenia. Która z nas miała to nieszczęście stać się ukochaną ostatniego kawalera z Nieśmiertelnych? Spojrzałam współczująco na Rosalie: mimo wielkiego pryszcza i tak wyglądała najładniej z nas wszystkich. Zapadła chwila ciszy.
- Oddajcie nam Jaspera. – oznajmił werdykt Kajusz mrużąc oczy. Sam zainteresowany jęknął przeciągle i oparł się o Alice, która przewróciła się pod jego ciężarem. Po chwili jednak wyplątała się spod ogromnego cielska ukochanego i zaczęła karmić go irysami.
- Nie ma mowy. – powiedział twardo Carlisle. – Prędzej zginiemy niż pozwolimy wam zabrać Jaspera.
- Istotnie tak się stanie. – powiedział złośliwie Marek odzywając się po raz pierwszy od przyjazdu.
- A gdybyśmy stali się na powrót wampirami? – zapytał Carlisle.
- Wtedy nie mielibyśmy powodu, aby was zabijać. – odpowiedział Marek. Aro przestał patrzeć pożądliwie na Jaspera i przeniósł zdziwiony wzrok na mówcę.
- Nie? Nie mielibyśmy? Ja chcę blondyna! Albo blondyn, albo życie!
- Życie. – wybrał odruchowo Emmett. – Daliście nam wybór. My wybieramy życie. – Em kolejny raz zachwycił nas swoją inteligencją.
- Nie o to mi chodziło… - chciał wytłumaczyć się Aro, ale Emmett był nieugięty:
- Pierwsze słowo do dziennika, drugie słowo do śmietnika! – powiedział zadowolony. Teraz dopiero byliśmy w szoku. Osiłek i jednocześnie przyszły laryngolog, prowadzący pertraktacje o nasze życie! Nigdy bym nie uwierzyła, że to ma sens, ale teraz poczułam przypływ nadziei.
- On ma rację, Aro. – powiedział Kajusz mrużąc oczy.
- Kurde, kurde, kurde, kurde, kurde i do jasnej cholery! Wszyscy mi dokuczają! Ja chcę się zabawić – tu spojrzał łapczywie na Jaspera, który skulił się za żoną. – a nikt mi nie pozwala! – odnosiło się wrażenie, że zaraz się popłacze. Esme spojrzała na niego współczująco, ale Carlisle zgromił ją wzrokiem.
- Możemy się inaczej zabawić. – zaproponował Marek.
- Świetny pomysł! – wykrzyknął nagle rozentuzjazmowany Kajusz mrużąc oczy. Natychmiast wyjął komórkę i wykręcił pospiesznie jakiś numer. Porozmawiał chwilę po wampirzemu i rozłączył się.
- Wszystko gotowe! – oznajmił z zadowoleniem mrużąc oczy.
- Zrobimy sobie imprezę! – oznajmił zachwycony Marek. Aro wciąż stał z boku przygarbiony, załamany i odtrącony.
- Ale super! – Alice wydawała się przeszczęśliwa.
- A tak w ogóle to skąd wiedzieliście, że nie jesteśmy już ludźmi? – zmienił temat Carlisle.
- Mieliśmy swojego informatora. – uśmiechnął się wrednie Kajusz mrużąc oczy. – Oto i on!
Zza pleców strażników wyszedł Mike z zadowolonym wyrazem twarzy.
- Tego się nie spodziewaliście, co? – zapytał. – Wszyscy mieli mnie zawsze za idiotę, plejasa i przewrażliwionego dupka, nieprawdaż? A ty Bello ośmieliłaś odrzucić się moje uczucie dla tej ciapy. – powiedział wściekły Newton wskazując na Edwarda. – Teraz dostaniecie za swoje!
- Przecież nikt nas nie zabije. – oświadczył spokojny Carlisle.
- Jak to? Nie zabijecie ich? – zapytał zaskoczony Mike zwracając się do Kajusza. Ten odpowiedział:
- Aro nierozważnie darował im życie, a my stosujemy się do własnych zasad i nie mogliśmy odmówić. Ale nie przejmuj się. Jesteś zaproszony na imprezę. - Widząc w jego zmrużonych oczach szczerość, Mike poczuł się urażony.
- No coś takiego! Całe moje fundusze na studia wydałem, aby dolecieć do Włoch, a teraz okazuje się, że to wszystko na darmo!
- Ależ nie. – powiedziała Alice. – Dzięki temu możesz przyjść na naszą imprezę! – wykrzyknęła pełna zapału. – Może ktoś mi pomoże w przygotowaniach?
Cullenowie zabrali się do pracy. Rozwieszali ozdoby, rozstawiali stoły i przekąski dla ludzi. Edward wybrał odpowiednią muzykę, ale Marek go powstrzymał. Obiecał, że sam załatwi część artystyczną. Tylko ja nie poddałam się wirowi przygotowań. Stałam cały czas w miejscu. Mike z zazdrości chciał pozbyć się całej rodziny mojego chłopaka. Poleciał do Volturi! Skąd on o nich w ogóle wiedział?! Postanowiłam się tego dowiedzieć. Zaczęłam szukać Newtona. Miałam z tym niemały problem, ponieważ w wirze przygotowań nie zawracali na mnie uwagi i nikt nie chciał mi powiedzieć, gdzie mogę znaleźć mojego kolegę ze szkoły. W końcu złapałam go, gdy rozwieszał lampiony razem z Alice i Esme na drzewach wokół domu.
- Mike! Musimy porozmawiać! – krzyknęłam groźnym tonem. Chłopak akurat stał na drabinie i słysząc mój głos zadrżał. Chwila nieuwagi i znalazł się bliżej ziemi, przytulony do drabiny, która na nim leżała.
- Bella! Nie strasz mnie tak! – powiedział przestraszony.
- Możemy porozmawiać w cztery oczy? – zapytałam go.
- W sumie pomagam pani Cullen w rozwieszaniu ozdób… - zaczął wskazując na Esme. – ale jeśli tak bardzo ci zależy… - dokończył widząc mój groźny wzrok. Złapałam go za rękę i pociągnęłam z dala od reszty rodziny.
- Skąd wiedziałeś o Volturi? – przeszłam od razu do sedna sprawy.
- Od Jacoba. – odpowiedział posłusznie.
- Nie wierzę!
- Rozmawiałem z nim kilka razy i polubiliśmy się. Opowiedział mi wszystko pod groźbą śmierci.
- Ty dogadałeś się z Jacobem? – zapytałam drwiącym głosem. – Powiedz prawdę!
- No dobra! Wyciągnąłem to od niego tak jak ty! – przypomniałam sobie jakich sztuczek musiałam użyć, aby dowiedzieć się prawdy o Edwardzie.
- Czyli? – wolałam nie wyciągać pochopnych wniosków.
- Nie zmuszaj mnie, żebym to powiedział! Podrywałem go, tak jak ty! – tu się zaczerwienił.
No tak. Wiedziałam, że z Jacobem nie zawsze było wszystko w porządku. Tak samo zresztą jak z Newtonem. Postanowiłam sobie odpuścić. Człowieka (ani wilkołaka) nie zmienisz.
***
Nadszedł wieczór. Ogród Cullenów tonął w mroku, a rozentuzjazmowana Alice zapalała kolejno lampiony rozjaśniające miejsce zabawy.
Po chwili na podjazd wjechała czarna limuzyna. Wysiadł z niej obciachowo ubrany facet w ciemnych okularach. Poczułam, że gdzieś go już widziałam, ale nie potrafiłam sobie przypomnieć gdzie.
- Ty żyjesz! – wykrzyknęła zszokowana Alice. Teraz i ja uświadomiłam sobie skąd go znam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aletheia
Człowiek



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Łoże Emmetta

PostWysłany: Wto 18:16, 17 Lut 2009 Powrót do góry

- Kurde, kurde, kurde, kurde, kurde i do jasnej cholery! Ten ff jest tak głupi, że aż śmieszny i poważnie mam przez niego w mózgu nasrane. Ale chce więcej, więcej, więcej.
***
Czy tam wszyscy mają ochotę na Jaspera??
Biedny chłopak, żal mi się go zrobiło.
***
A fragment, w którym Mike mówi, że podrywał Jacoba - bezcenny.

Życzę weny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 18:42, 17 Lut 2009 Powrót do góry

o..o.... no normalnie mnie zatkało!
turlam się po podłodze ze smiechu! Biedny Jasper! buhahaha
dziewczyno, ty jesteś boska! wielbie ten dzień kiedy postanowiłaś napisać to opowiadanko Wink mam nadzieję, że dasz niedługo kolejną część :D :D
weny :D
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 18:52, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Cytat:
Nadszedł wieczór. Ogród Cullenów tonął w mroku, a rozentuzjazmowana Alice zapalała kolejno lampiony rozjaśniające miejsce zabawy.
Po chwili na podjazd wjechała czarna limuzyna. Wysiadł z niej obciachowo ubrany facet w ciemnych okularach. Poczułam, że gdzieś go już widziałam, ale nie potrafiłam sobie przypomnieć gdzie.
- Ty żyjesz! – wykrzyknęła zszokowana Alice. Teraz i ja uświadomiłam sobie skąd go znam.


Czyżby Elvis?
Tu to już chyba wszystko jest możliwe xD

Podobało mi się xD A jakżeby inaczej?
Czekam na następne.
Ave Vena (ta, wiem, że bardzo konstruktywny komentarz ale jestem dziś jakaś otępiała xD)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Wto 19:13, 17 Lut 2009 Powrót do góry

No umarłam, jak Boga kocham, umarłam! xd

Padły podejrzenia, że coś brałam, ale dzięki mojemu upadkowi z krzesła znalazłam latarkę ^^

Ja im się tam wcale nie dziwię, że wszyscy lecą na Jaspera, sama bym go chętnie schrupała Twisted Evil

mam ochotę na irysy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vampir
Wilkołak



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 19:15, 17 Lut 2009 Powrót do góry

Przepraszam, że ostatnio nie skomentowałam, ale nie mogłam. Nadrobię to teraz.
Carlise udający się na terapię, bo wydaje mu się, że ma wsyztskie choroby świata.
Mądry Emmett(mimo, że jest moim ulubionym bratem/siostrą Edwarda to nie potrafię go sobie wyobrazić, jako prawdziwego inteligenta)
Teraz ten Mike, kiedy o nim wspomniałaś, że niby zna Volturi to coś mi zaświtało w głowie, że on naprawdę ich zna. Nie spodziewałam się jednak od kogo się dowiedział, i że zna ich osobiście, bo poleciał do Włoch.
Jacob gej i podrywający go Mike Laughing bezcenne
mi się wydaje, że ta postać, która wyszła z samochodu to James, nie wiem, dlaczego takie mam przeczucie i pewnie błędnie, ale tutaj wszystkiego można się spodziewać
Co do emo to, to wcale nie polega na zadręczeniu się i cięciu. To po prostu taki styl życia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lexie
Wilkołak



Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z podziemia...

PostWysłany: Wto 19:23, 17 Lut 2009 Powrót do góry

czegoś takiego się nie spodziewałam z każdym kolejnym odcinkiem zadziwiasz mnie coraz bardziej, czekamy na kolejny rozdział .
szkoda mi tylko Jaspera wszyscy go chcą :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lexie dnia Wto 19:24, 17 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KAT
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław / Londyn

PostWysłany: Wto 19:29, 17 Lut 2009 Powrót do góry

madam butterfly napisał:
No umarłam, jak Boga kocham, umarłam! xd


ja czuję DOKŁADNIE TO SAMO XDDD!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin