FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Kubek gorącej czekolady [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
an_mo
Wilkołak



Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Muppetowa xd

PostWysłany: Czw 16:07, 12 Mar 2009 Powrót do góry

To jest takie ... kurde nie znajduje słów .
Po raz pierwszy naprawde zabrakło mi slów .. może to i dobrze - nie zawsze należy być wygadanym :)

Gdybym napisala 'super, extra, cudnie' to naprawde bym zgrzeszyla. Akurat w tym przypadku takie słowa są co najmniej nie na miejscu.

FF wywołuje u mnie bardzo dziwne uczucia ... szczerze mówiac nie wiedzialam ze takie posiadam.

To naprawde jest takie ... inne ? Dobre określenie ale nie do końca wyraża to co chciałam powiedziec.

Czekam na reszte, bo nie ukrywam, że również ciekawość mnie od środka zjada:)

pozdrawiam Ann :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
caroline200
Człowiek



Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Opole Lubelskie / Lublin / Razem z Cullenami.;p / "Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc..."

PostWysłany: Czw 16:59, 12 Mar 2009 Powrót do góry

Uwielbiam to.
Daje do myślenia.
Naprawde.
Takie dojrzałe. ;D

Czekam na dalszy ciąg. :D
C.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 18:07, 12 Mar 2009 Powrót do góry

Czytając twojego ff, czytelnik zagłębia się w lekturę, analizuje ich myśli, słowa, czyny... Nic nie jest takie, jak się wydaje. Bella opuściła Edwarda, tak każdy powie, czytając to powierzchownie, ale... Dlaczego? Kiedy? Jak? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Tyle rozwiązań, a każde tak nierealne. tajemnica... Dobrze budujesz napięcie, a to zwykle wciąga...
Kim Anioł jest dla Edwarda? Kim będzie? kto to, ten Anioł? Co zrobi On? Co robi właśnie Bella, i gdzie jest? Czytasz, i dostajesz kilka odpowiedzi, ale od razu pojawiają się nowe wątpliwości...
I brakuje mi słów. Nie potrafię opisać, co czuję, co myślę, czytając twoje dzieło. Pfu! Arcydzieło...
Pisz dalej... weny ci nie życzę, bo ciebie nigdy ona nie opuszcza...
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Czw 21:04, 12 Mar 2009 Powrót do góry

hm, wydaje mi się czy Edward zaczyna się przed tym Aniołem otwierać? Coś zaczyna czuć? Czy to dobrze? To na pewno zamierzone posunięcie z twojej strony, ale nie wiem czy mi się to do końca podoba... Ale to tylko dlatego, że wciąż nie wiem co się stało z Bells... co się zmieniło między nimi że wszystko musiało się skończyć...
Ale tego pewnie niedługo się dowiemy
Twoje opowiadanie jest wyjątkowe, więc codziennie pilnie sprawdzam, czy czasem nie sprawiłaś mi już niespodziewanki i nie dodałaś kolejnego rozdziału.
Czekam na kontynuację, liczę że jutro ponownie się nie zawiodę...
Ave vena :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Czw 21:20, 12 Mar 2009 Powrót do góry

coz, jedno jest pewne: Aniol to nie Bella. wiec kim, do diabla jest ten aniol?!
musze powiedziec, ze ten tekst jest strasznie ambitny i dojrzaly. zawiera jakas glebie psychologiczna. jeszcze nie jestem w stanie powiedziec jaka, lecz moja opinie na ten temat wydam, jak dowiem sie czegos wiecej i zobacze jak sie rozwinie akcja.
ciezko jest mi skomentowac ten tekst, musze przyznac, ze jest to calkiem trudne bo i ten tekst tez jest trudny. wymaga maksymalnego skupienia czytelnika i wcale nie jest to tekst latwy i prosty dla zabicia czasu. wrecz przeciwnie trzeba go analizowac krok po kroku, jak na lekcji j. polskiego.
staram sie zrozumiec tresc, powoli mi to wchodzi lecz nie w pelni, bo pelno tu niedomowien i czyhajacych na kazdym kroku zagadek. ale to bardzo dobrze, bo przez te zabiegi staje sie on ciekawszy i godny pomyslenia.

Weny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pią 16:42, 13 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział VII
O świcie otworzyłem okno i usiadłem na parapecie. Mój Aniołek się zbliżał - czułem jej zapach.
„Mój” Aniołek?...

- Co czytasz?
Spojrzałem na nią znad lektury.
- „Wichrowe wzgórza” - wymamrotałem.
- Myślałam, że to bardziej lektura da bab - zaśmiała się.
Zatrzasnąłem książkę.
- Dlaczego?
- Książki o miłości są dla bab.
- Dlaczego?
- Baby lubią czytać o niedostępnych romansach.
- Dlaczego?
- Bo baby szukają niedostępnych romansów.
- Dlaczego?
Chyba się troszkę zirytowała, ale mnie naprawdę ciekawił jej wywód.
- Bo tak.
- Bo tak?
- No... Baby zazwyczaj chcą więcej i więcej.
- Myślisz, że faceci zaniedbują baby?
Zmarszczyła brwi.
- Zależy od baby - wymamrotała, patrząc na ścianę, jakby naprawdę głęboko zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Od jej wymagań? - dopytywałem.
- Hmm, tak. Niektóre wymagają więcej, inne mniej.
- Więc baby dzielą się na baby bardziej wymagające, baby normalnie wymagające i baby mniej wymagające?
- Tak.
- A ty jaką jesteś babą?
- Zależy od babowego.
- Babowego? - zdziwiłem się.
- Od faceta baby - wyjaśniła.
Zaśmiałem się.
- A jaki babowy jest najlepszy?
- Zależy od baby.
- A twój babowy jaki powinien być?
Znowu zmarszczyła brwi, zastanawiając się.
- Nie powinien być babowaty.
- Niebabowaty babowy?
- Tak. To znaczy, że nie może się mazgaić i musi być zdecydowany - uściśliła.
- Niebabowaty babowy - powtórzyłem do siebie. - Ciekawe.
- A jaka powinna być twoja baba?
Milczałem. Po długiej chwili ciszy otworzyłem jednak usta:
- Nie wiem.
- Skoro nie wiesz, to jak możesz jej szukać?
Zamrugałem.
- To tak, jakbyś szedł do sklepu, ale nie wiedział po co.
- Nie szukam baby - wymamrotałem.
Posmutniała?

- Lubisz tą książkę? - zapytała, gdy wróciłem do lektury.
Zastanowiłem się przez chwilę.
- Kiedyś nie lubiłem - mruknąłem.
- A teraz?
- Teraz lubię.
- A dlaczego zmieniłeś zdanie?
Zastanowiłem się przez chwilę.
- Bo mnie ktoś do niej przekonał.*
- Ja jej nie lubię - westchnęła. - Masz gorącą czekoladę?

- Skoro nie jesz i nie pijesz - zapytała się mnie, popijając słodki napój - to dlaczego masz w lodówce jedzenie, a w szafkach przyprawy?
- To przecież proste. - Wzruszyłem ramionami.
- Dla ciebie owszem.
- Dla zachowania pozorów.
- Przed kim?
- Przed ludźmi - wyjaśniłem.
- Ale dlaczego? Przecież już prawie nie ma ludzi na Ziemi - wymamrotała, smutniejąc. Także posmutniałem.
- Chyba z przyzwyczajenia - odparłem, patrząc przez okno.

- Jutro nie przyjdę - wyjaśniła, wstając od stołu.
- Dlaczego?
- Nie mogę.
Skupiłem się, próbując przeniknąć do jej umysłu. Jakieś rozmazane kształty...
- Hmm, chyba ciśnienie spada - wymamrotała, wybudzając mnie z transu.
- Tak? - zapytałem, krzywiąc się. Moja głowa...
- Tak, głowa mnie nagle rozbolała - mruknęła, masując sobie skronie.
Zbieg okoliczności?...


*Odsyłam do Zaćmienia.
Spoilerek: Oto właściwie ostatni sielankowy rozdział. : >


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Luiza Marie
Wilkołak



Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 17:15, 13 Mar 2009 Powrót do góry

Dziwne, w pozytywnym tego słowa znaczeniu (dla słowo "dziwny" ma tylko pozytywne znaczenie).
Zaskakujące i, jak już to kiedyś ktoś napisał, "skomplikowane w swej prostocie
".
Jestem ciekawa, co będzie dalej.
I co się stało z Bellą.
Strasznie mi się podoba.

Życzę Weny :).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pią 17:16, 13 Mar 2009 Powrót do góry

Wiem! Ona jest jego kobiecym alterego! ^^ Już dawno odrzuciłam od siebie myśl, że Anioł istnieje, słusznie? Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że na końcu wcale nam wszystkiego nie wyjaśnisz i w sumie byłabym Ci za to wdzięczna. Mam nadzieję, że zostawisz wyobraźni pole do popisu, bo wyobraźnia (szczególnie moja) się popisywać lubi. Miliony spekulacji, tysiące teorii, aż nie mam ochoty Cię nimi zanudzać :P Skrobie paznokciami po blacie biurka zastanawiając się, co Ty właściwie wymyśliłaś i z każdym słowem wkręcasz mnie w to jeszcze bardziej.

Zasadniczo śmiałam się, wręcz leżałam pod stołem podczas pięknego dialogu o niebabowatym babowatym. Tak naprawdę każda z nas marzy o takim panu, co to by i beksą nie był, a i czułością by się popisał.

Jednej rzeczy Ci wybaczyć nie mogę. Tej adnotacji. Czy naprawdę uważasz czytelników (przypominam: fanów sagi SMeyer) za idiotów? Każdy kto "Zaćmienie" przeczytał nie potrzebuje takich gołębi, a jeżeli ktoś tego nie zrobił to powinien sobie zadać pytanie "co ja robie w temacie o ff?".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pią 17:29, 13 Mar 2009 Powrót do góry

Cytat:
Jednej rzeczy Ci wybaczyć nie mogę. Tej adnotacji. Czy naprawdę uważasz czytelników (przypominam: fanów sagi SMeyer) za idiotów? Każdy kto "Zaćmienie" przeczytał nie potrzebuje takich gołębi, a jeżeli ktoś tego nie zrobił to powinien sobie zadać pytanie "co ja robie w temacie o ff?".

Hm, nie za idiotów, broń Boziu. Ale zdarzają się sklerotycy, np. ja. : D
Pisząc ten rozdział po raz pierwszy, byłam przekonana, że w Zaćmieniu mowa jest o Dumie i uprzedzeniu (buhaha) i tak by pewnie pozostało, gdybym w późniejszych rozdziałach nie poczuła potrzeby sprawdzenia, jak dokładnie pisało się nazwisko Heathcliffa. No i wtedy uświadomiłam sobie, że to nie o Dumę... chodziło, a o Wichrowe Wzgórza.

Cytat:
Nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że na końcu wcale nam wszystkiego nie wyjaśnisz i w sumie byłabym Ci za to wdzięczna.

Mam dwie wersje historii - tej, w której wszystko jest wyjaśnione oraz tej, która pomija ten rozdział. Nad obydwiema się zastanawiam, początkowo też nie brałam pod uwagę, aby wybrać jednak wersję 11-rozdziałową, ale po 3-4 rozdziałach doszłam do wniosku, że tłumacząc wszystko, cały czar pryśnie. Teraz chodzę po mieszkaniu i się głowię, jak zakończyć to wszystko. Póki co jestem bardziej przychylna ku tej skróconej wersji.

Cytat:
Już dawno odrzuciłam od siebie myśl, że Anioł istnieje, słusznie?

Dlaczego zadajesz to pytanie? Przecież i tak Ci na nie nie odpowiem. : D

Hm, skoro już ruszyłam dupcię i odpisuję na komentarze (wow!), to może napiszę kilka słów od siebie.
Zauważyłam, że kombinujecie jak koń pod górę. Po kiego Mariana? Ja Wam zabronić nie mogę, ale czasem naprawdę chcę mi się śmiać, gdy czytam teorie nie z tej ziemi. Odpowiedzi leżą tak blisko, macie je podane na tacy, ba!, ja wyjaśniłam już wszystko (chyba), a wy nadal szukacie i szukacie! : D Aż tak dobrze mi wyszła otoczka tajemniczości, że gdybym napisała: "Dała mu skarpetki" zastanawialibyście się, czy te skarpetki to przypadkiem nie te skarpetki, które Edward miał na sobie podczas - a raczej przed - pierwszą nocą poślubną?
I taką piękną sentencją zakończę moje wywody. : D

PS: Ale, żeby nie było - ja tych teorii chętnie posłucham! Mi tam się podobają. A nuż widelec jakaś będzie na tyle wspaniała, że zmienię zakończenie, kto wie? : D
Albo po prostu ktoś poprawi mi humor. Lub go schrzani, wpadając na lepszy pomysł niż ja. : >


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Suhak dnia Pią 17:30, 13 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
lesiu.
Człowiek



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 18:57, 13 Mar 2009 Powrót do góry

ja mam dla ciebie propozycję xD
najpierw skończ wersję jako skróconą a później daj nam dalej xD wiem jestem geniana xddddddd
i powiem Ci że to i sie cholernie podoba ^^
Anioł na pewno nie jest Bellą hm.
więc kiiim ;c
czekam na dalsze ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
JoanSpinus
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Sty 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bournemouth

PostWysłany: Sob 4:05, 14 Mar 2009 Powrót do góry

Nie wiem, czy dobrze robię pisząc to zanim ostatni rozdział ujrzy światło dzienne, ponieważ mam niejasne odczucie, że autorka trochę się bawi, nami , jak również naszym kosztem...

Cytat:
po przeczytaniu tego rozdziału możnaby się troszkę podomyślać. Cóż. Trochę mi to nie na rękę, bo w sumie ten FF opiera się na tajemnicy i niedomówieniach






Rudaa, co do twoich podejrzeń, odnośnie tego "co, gdzie, kiedy, jak i po co", myślę, że powinnyśmy zastosować metodę 'brzytwy Ockhama".
"Bytów nie mnożyć, fikcyj nie tworzyć, tłumaczyć fakty jak najprościej".

Cytat:
Wybaczcie, że Was troszkę w konia zrobiłam, podając tak proste rozwiązanie.

Cytat:
I Wam także chciałam coś pokazać - że czasem najłatwiejsze i najbanalniejsze rozwiązanie jest najtrudniejsze do dostrzeżenia.




Powiało mi holizmem, stąd też moje obawy co do opiniowania poszczególnych rozdziałów.
Wykreowałaś szczególną, można by rzec, emergentną strukturę, której barwę, konkretny kolor, uzyskamy, mam nadzieję, poprzez interakcję wszystkich rozdziałów, których barwa na tym etapie jest nieokreślona, ambiwalentna, czasem nawet kazuistyczna.
Przemyśliwałam też teorię absolutu w/g Bradleya,... ale potem uświadomiłam sobie, że sama powinnam zastosować teorię Brzytwy... ech...

Ale... to Ty rozdajesz karty...

********************************************************

Rozumiem wkur*****e Rudej, choć Ona jeszcze ma siłę komentować i jeśli trzeba opierd***ć, bo ja przestałam już czytać komy poniżej 5 zdań (choć i to czasem zbytek łaski), zawierających "wow, supeeeer, zajebiozka, spuściłam się po przeczytaniu (antylogia)..., posrałam się w zbroję itp."

Przepraszam, to rozważania do innego tematu...

*******************************************************

Myślę, że jeśli poważnie potraktujesz siebie i nas - czytelniczki, głęboko zanalizujesz dalsze rozdziały i nie osiądziesz na laurach, czytając niektóre "achy" i "ochy", dopniesz swego, a i nas usatysfakcjonujesz.

Bo chyba o to w tym całym 'szicie' chodzi, o szacunek do twórcy oraz czytelnika.

Czyń Swą Powinność Autorko i Niech Moc Będzie z Tobą.



"AVE PIER*****E JEDNOLINIJKOWCE"*

* - Wyjaśnienie dla ameb, - to sarkazm, ironia, drwina!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Nie 17:12, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Okej.
Droga JoanSpinius - gdy przeczytałam Twój post wczoraj rano, szczęka opadła mi do samego Piekiełka. Chyba jednak ustawiłam sobie za wysoko poprzeczkę - boję się Was zawieść, więc wywaliłam całą końcówkę i wszystko zmieniam. Po 36 godzinach obgryzania paznokci, gryzienia ołówków i szlajaniu się po domu z nadzieją na Wena - napisałam jeden (wow!) rozdział. Być może jest beznadziejny, nie wiem. Ale ja w sumie już nic nie wiem. Nie wiem, ile będzie rozdziałów, nie wiem, co ile będę je wstawiać... Ech.
Ale wiecie, na co czekałam przez cały czas? Aż ktoś mi porządnie dupę skopie. Ale tak pozytywnie. Bo spoczęłam na laurach, ech.


Rozdział VIII
O świcie nawet mi się nie chciało podejść i otworzyć okna, ale się zmusiłem.
Patrzyłem tępo w dal, prawie zapominając, kogo codziennie wyczekuję. Oprócz Anioła, oczywiście.
A może już nie czekam na nikogo innego? Czy to dobrze? Ciekawe, gdzie ona teraz jest. Czy jest szczęśliwa. Jak się ma moja córeczka...
Dlaczego znienawidziło mnie nawet moje własne dziecko? Aż takim potworem jestem? Zasługiwałem na to? Chyba tak...
Aż tak bardzo je zraniłem?...
Usiadłem do pianina i zamarłem z palcami nad klawiszami. Przypomniała mi się pewna melodia, którą grałem i nuciłem Belli w czasach naszej świetności... Zamknąłem powieki i zacząłem grać. Przed oczami stanęła mi moja żona - piękna istota, o długich, brązowych włosach i złotych oczach... Nie, nie o złotych - o brązowych. Przypomniałem sobie jej niezdarne ruchy jeszcze przed przemianą i zachciało mi się śmiać.
Nie czułem bólu.
Nie sądziłem, że to się kiedyś nadarzy, ale ja nie czułem bólu, myśląc o Belli.
Tęskniłem za nią, to prawda. Tak bardzo chciałem ją zobaczyć, dotknąć, pocałować... Ale chwilę potem smukła sylwetka Bells zmieniła się w drobną i krąglutką postać Anioła, ciemne fale przeistoczyły się w jeszcze ciemniejsze loki, złote oczy zmieniły barwę na brąz, a alabastrowa cera nabrała kolorów i rumieńców.
Poczułem dziwną pustkę i bynajmniej nie była ona związana z odejściem Belli.
Przestałem grać, a po głowie zaczęła mi się kołotać melodia dla Aniołka.
Kim ona właściwie dla mnie była?...
Wstałem od pianina i wyjrzałem przez okno. Czemu ona nie przychodzi? Zacząłem krążyć po pokoju. Czułem się źle. Jakby... Jakbym był bez ręki. Bez głowy. Krążyłem coraz szybciej, zaciskając dłonie.
Wariowałem. Wykręcałem sobie palce, zastanawiając się, gdzie teraz była i co robiła. Kim, do cholery, jest. Dlaczego nie ma imienia. I dlaczego jestem w niej...
Warknąłem ze złości i znów usiadłem do pianina.
Tęskniłem.

Właściwie, to cały dzień spędziłem na wyglądaniu przez okno - a nuż, widelec się rozmyśliła? - i kręceniu się po pokoju, mamrocząc pod nosem. Jak jakiś wariat.


O świcie nie otworzyłem okna, bo przez całą noc czekałem na parapecie.
Przyszła.
- Cześć - wyszeptała, gdy otworzyłem jej drzwi.
Poczułem, jakbym miał piórka w brzuchu. Nie powinienem.
- Cześć.
Uśmiechnęła się.
- Gorącej czekolady? - zaproponowałem.
- Też mi pytanie!
Czułem taką niesamowitą ulgę... Zupełnie tak, jakby z mojego skamieniałego serca nagle odpadła twarda, marmurowa skorupa. Mimo że wiedziałem, że to niemożliwe, czułem się, jakby moje serce zaczęło znów bić.
Pamiętam to uczucie. Przepełniało moją duszę wiele, wiele lat temu... Ile to już minęło? Sto? Sto dziesięć?...
- Nad czym myślisz?
Zamrugałem kilka razy. Powrót z bardzo, bardzo daleka zajął mi kilka dobrych sekund.
- Ja?
Anioł zmarszczył brwi.
- Co się dzieje, Edwardzie?
Sposób, w jaki moje imię zabrzmiało w jej słodkich ustach, sprawił, że moje serce znów zdawało się trzepotać. To było takie... głupie? Cudowne?
- Edwardzie...?
- Nic, ja po prostu...
Uświadomiłem sobie, że słyszę czyjeś myśli.
Nessie?...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 17:41, 15 Mar 2009 Powrót do góry

hmmmm.....


Szczerze powiedziawszy to nie wiem co mam powiedzieć.... zmieniłaś chyba trochę koncepcję, nie jestem pewna, czy ta wersja bardziej odpowiada mi niż poprzednia. Jest dużo mniej tajemnicza, no i już niemal wszystko wiemy. Wiemy że żona i dziecko go zostawiły, ile minęło czasu od znanych nam wydarzeń....
No i niestety nie podoba mi się, że jego serce budzi się dla kogoś innego. Zgodnie z przesłaniem SM wampiry zakochują się raz jeden jedyny, do końca swego istnienia. Mogę zrozumieć że ONI się rozstali, ale tego pojąć tego co teraz z NIM się dzieje....
Może przywykne? Nie wiem...
Teraz czekam na kolejną część... może po niej zdecyduję co myśle...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aleksandra006
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 17:47, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Nessi?? historia coraz bardziej interesująca, powiedziałabym wręcz coraz bardziej ciekawsza - czyżby Edward odnalazł z powrotem swoją rodzinę?? Mam nadzieje że kolejny odcinek już niebawem


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Nie 17:48, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Akurat to zauroczenie - miłość? - była planowana od początku, pozmieniałam jednak wiele faktów dotyczących kolejności wydarzeń czy dialogów. No i wierz mi, że w rzeczywistości niewiele zostało wyjaśnione, bo to, że Bella i Renesmee odeszły, wiadome było od klku rozdziałów.
Mogę obiecać, że jest jeszcze kilka tajemnic.
Jeżeli chodzi o tą miłość - chciałabym, aby Czytelnicy doczekali do końca, zanim się na jej temat wypowiedzą czy wydadzą opinię. Oczywiście, nikomu nie zabraniam, ale tak chyba będzie lepiej...
No i ostatnia sprawa - chciałabym podkreślić, że Edward był samotny... baaaaaaaaaaaaaaardzo długo. Całkowicie sam. Taka wizja drobnej, słodkiej istoty, która umila mu życie oraz daje nadzieje jest całkiem kusząca, czyż nie?...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 18:13, 15 Mar 2009 Powrót do góry

hmm, no może faktycznie za wcześnie wydaje jakieś osądy, ale przecież jeszcze nie zdecydowałam do końca co myślę.. moze faktycznie to jeszcze nie miłość.... i że już było wcześniej wiadomo że dziewczyny odeszły, ale teraz to zostało definitywnie powiedziane...
Tylko... ta ostatnia część..
Cytat:
No i ostatnia sprawa - chciałabym podkreślić, że Edward był samotny... baaaaaaaaaaaaaaardzo długo. Całkowicie sam. Taka wizja drobnej, słodkiej istoty, która umila mu życie oraz daje nadzieje jest całkiem kusząca, czyż nie?...

Dla mnie to nie jest wyjaśnienie. Przed Bells był sam niemal 80 lat - i nic nie było dla niego kuszące. A przecież był wystawiany na pokuszenie. No może jeśli spojrzeć na to z pkt widzenia faktu, że coś do kogoś czuł, więc teraz tęskni za tym uczuciem... ale to mnie nie przekonuje. Bo on poczuł to coś do tej jednej właściwej osoby...
ale spoko, to jest twoje opowiadanie i twoja koncepcja. Pokaż nam co dla nas przygotowałaś :) Później ocenie ostatecznie co o tym sądze :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Nie 18:16, 15 Mar 2009 Powrót do góry

A może Edward po prostu zapomniał już, jak funkcjonuje normalna istota? Być może sam nie wie, co ze sobą zrobić? Może Bella także go zraniła i po prostu chce się od niej uwolnić? Może chce po prostu odnaleźć odrobinę miłości? Może po prostu się mylić i to uczucie do Anioła to nie miłość, a przywiązanie? Może Anioł faktycznie jest aniołem?...
Tyle teorii, a ja nawet nie mam pomysłu na następny rozdział...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 18:24, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Dobra, to ja teraz poczekam w spokoju aż ci WEN nadejdzie i wymyślisz co chcesz jeszcze zrobić naszemu Edkowi :)
Może faktycznie to zranienie nie było jednostronne i on cierpiał też dlatego że to mu zadano cios...
Przywiązanie? Możliwe, ale..
Cytat:
Dlaczego nie ma imienia. I dlaczego jestem w niej...

To zdanie chyba świadczy o czymś zgoła innym niż przywiązanie... ale może się mylę po raz kolejny?
A czy Anioł jest Aniołem... hmm może, może... ale w takim razie wg mnie jest tylko jedno rozwiązanie - choroba psychiczna. Ed zwariował. Obdiło mu. Ma zwidy i wyemaginował sobie istotę, która piła jego gorącą czekoladę i w jej żyłach płynęła krew...
Ah... chyba mam za wysoką gorączkę by dalej dedukować


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 19:46, 15 Mar 2009 Powrót do góry

tajemnice trzeba rozwiązać, nie dopuszczam do siebie myśli że nie dowiem sie o co w tym wszystkim chodziło.
chylę czoła przed FF innymi niż Edward zły kocha Bellę lub inaczej.
narracja jest boska, krótko dużo nie trzeba, tajemniczo, składnie - bosko.
tyle odemnie, czekam na jeszcze (wariuje, wykrecam sobie palce, warcze ze złości:)
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Nie 23:29, 15 Mar 2009 Powrót do góry

nie wiem co mam napisac...w mojej glowie kotluja sie tysiace mysli odnosnie tego fragmentu. napisalas wczesniej z jedynch z postow, ze Edward byl dlugo sam i nagle zjawil sie jego Aniol. nie ma co sie dziwic, ze sie do niego przywiazal chociaz na poczatku traktowal go wrednie.
wywniosowalam, ze Edward duzo przeszedl, zostwila go zona i dziecko i osiadl w samotni. po dlugim czasie zycia jakos pustelnik, czlowiekowi tudziez wampirowi moze troche odbic i gdy nagle w domu Eda pojawila sie jakas zywa istota (tak, mysle ze Ed tego sobie nie uroil i ze aniol jest istota z krwi i kosci) w koncu mial kogos, z kim mogl porozmawiac. nie ma co sie dziwic, ze na poczatku znajomosci zachowywal sie jak zgorzchnaly tetryk, w koncu aniol wtargnal do jego samotni i naruszyl jego spokoj. jednak z czasem Ed sie przyzwyaczail do ow goscia. nurtuje on go i ciekawi. nadal nie wie jak ma na imie.
mnie tez to strasznie ciekawi, jaka role w dalszym zyciu Edwarda odegra ow Aniol.
to by chyba bylo na tyle z moich chorych rozwazan. mam do Ciebie ogromny szacunek za stworzenie czegos takiego jak ten ff. jest on inny i dojrzaly, taka troche powazniejsza literatura, z wyzszej polki chce sie rzec.
cos ambitnego tez trzeba przeczytac od czasu do czasu aby sie odchamic:D
standardowo Weny


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin