FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Kubek gorącej czekolady [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Czw 15:30, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Ach, jak ja czekałam na Twój komentarz, Joan. : >
Jak za pierwszym razem skomentowałaś mojego FF to mi mało szczęka nie opadła do samej ziemi. Twój komentarz był tak bezczelnie konstruktywny, że nic innego mi nie pozostało, tylko łapać za widły, pochodnię, zbierać tłum chłopów i choduuuu do Ciebie na rozróbę :P W każdym razie, ciężko mi było wyciągnąć jakąkolwiek polemikę, bo wpadłam w panikę. (Być może niepotrzebnie - ale o tym później) Moje pierwsze zakończenie od początku wydawało mi się dziwne, ale stwierdziłam, że wyjdzie w praniu. Pomyślałam sobie, że może Czytelnicy mnie jakoś nakierują... I nakierowali. Ale o tym też później.

JoanSpinus napisał:
- Gdzie podziałaś tajemnicę, misterium, zagadkę, całą ""abrakadabrę"??
- Gdzie zgubiłaś eteryczność, finezję, misterność, wiotkość i subtelną poetykę, którymi to zawojowałaś wykreowany świat?? (i mnie!!)
- Gdzie aluzyjność, ambiwalentność i złożoność tegoż świata ??

Przyznam szczerze, że poszły w las. : <quote> Nie bij, nie bij, dlaczego ją zmieniłam powiem zaraz. Ale końcówkę zmieniłam i Wena na tego FF przeszła mi dosyć dawno. Przypominam, że jak go zaczęłam wstawiać, był już napisany, skończony i zamknięty. Po takim czasie, gdy pisałam końcówkę od nowa, nie byłam już tak "wczuta" w klimat. Po prostu, wszystko to, co było dobre w poprzednich rozdziałach, poszło - jak już pisałam - w las.
Cytat:
- I ostatnie, acz kluczowe dla sprawy: - KTO POWIEDZIAŁ, ŻE TO PIER*****Y KONCERT ŻYCZEŃ !!!???(PRZEPRASZAM, "UNIESŁAM SIĘ")

No właśnie, kto?
Cytat:
To co piszemy, to tylko sugestie, porady, podpowiedzi, wskazówki, nierzadko wymuszające dezyderaty, czasem tlące się marzenia (jak w przypadku Rudej Laughing ) - zabić, wykrwawić, zeszmacić jakąś Oną czy Onego..., ale nadal podtrzymuję - to TYLKO słowa.

Ale bardzo przydatne słowa. Wklejając to na forum, nie byłam pewna, czy to jest dobre. Powiem wprost - właściwie jedyne postulaty, do których się jako-tako stosowałam i które brałam pod uwagę w jakimkolwiek stopniu, były Twoje i Rudeej. Nie mam na myśli, że nie szanowałam zdania innych Użytkowników - wręcz przeciwnie - ale uznałam, że większość Użytkowników chce dla tego FF niekoniecznie dobrego - czyli jak najszybszego wyjaśnienia. Ale to nie ważne, mam na myśli, że nie stosowałam się praktycznie do żadnych rad (niepokorne i nieskromne z mojej strony), choć może się wydawać inaczej. (Co innego przy zakończeniu... Ech, plączę się we własnych słowach)
Cytat:
Wiesz jak tworzą się indywidualności? Poprzez odrzucenie norm!

Gdzieś na forum przeczytałam i zamarłam: Zlałaś nas, nie słuchasz co do ciebie mówimy, CHCEMY CI POMÓC..., a Ty i tak piszesz swoje... - no żesz kuźwa, to kto tu w końcu jest płótnem, farbą i malarzem!!!???
(nie ma "cydzka", ponieważ nie jest wiernie oddane, a tylko przypomniane, to tak gwoli praw autorskich :D)


Popełniłaś zaje***te, pisarskie przestępstwo pisząc pod publiczkę!
Nigdy, ale to przenigdy, tego nie rób!!
(no i znowu się "uniesłam", ach)

Nie pisałam za żadne skarby pod publiczkę, to Ci mogę przysiąc.
Pierwotne zakończenie z jednej strony było bardzo podobne - Bella i Edward się schodzą, Aniołek odchodzi "bo tak będzie lepiej", Edward za nią tęskni z każdym dniem coraz bardziej, zaczyna żałować podjętej decyzji i dokonanego wyboru, aż w końcu, po wieeelu, wielu latach wyjeżdża do Volterry. Ot, pierwsze zakończenie - mam je nadal na komputerze i pewnie bym nawet do niego nie zajrzała, gdyby mnie wczoraj Rudaa nie zmusiła - które były moim pierwszym pomysłem i według mnie - gorszym. Zawarłam tyle ckliwości i dennych wyznań, że mnie samą po wczorajszej lekturze znudziło. Dlaczego zmieniłam? Bo byłam przekonana, że macie rację co do czegoś, czego nie brałam pod uwagę - wampiry nie odkochują się tak łatwo. Moje wampiry, mój Edward, moja Nessie, moja Bella i wszystkie postacie pani Meyer, jakie kiedykolwiek przewinęły się przez to FF były - a przynajmniej starałam się, aby były - kanoniczne. Przez cały czas miałam wątpliwości, czy powód, dla którego odeszła Bella (a pierwotnym wytłumaczeniem było tylko i wyłącznie jej załamanie nerwowe i, jak to określiłam, "epizod z Tanyą w tle", a o Jacobie słowa nie było) był wystarczająco dobry. Skoro sama nie byłam tego pewna, to jeszcze po wstawieniu 7 rozdziału, w którym wytknęliście mi dosyć poważną rzecz - o stałości uczuć wampira, moja pewność była zachwiana już w całości. Wtedy uznałam, że warto byłoby trochę pozmieniać. Co zmieniłam? Hm, teraz, jak na to patrzę, to niewiele. być może po prostu ujęłam to w inne słowa, pozamieniałam kolejność i ich przeszłość:
1. W ósmym rozdziale przybywa Alice, by poinformować Edwarda o przybyciu Belli;
2. Następnie Edward opowiada całą swoją historię Aniołkowi, całują się, a potem przybywa Nessie z Bellą;
3. Bella i Edward wybaczają sobie;
4. Edward rozmawia z Aniołkiem, która wyznaje mu miłość, on jej też (jednocześnie kochając Bellę), robi się słodko, ckliwie i "kiślowo", jak to określa Rudaa :P;
5. Anioł opowiada swoją historię, którą zmieniłam w całości - o tym, że całą jej rodzinę powybijały wampiry, które też pozbyły się większości ludzkości z okolic USA - akcja działa się w okolicach 2150-60 roku;
6. Anioł odchodzi;
7. Edward żałuje i po ok. 100-120 latach wyjeżdża do Volterry.
THE END.
Teraz jednak wiem, po wczorajszej rozmowie z Rudąą, że najlepszym rozwiązaniem byłoby połączenie tych dwóch zakończeń, ale już za późno.
W każdym razie, mogę ci przysiąc, że nic nie robiłam pod publikę, a nawet jak robiłam to podświadomie, to niechcący. : >
Cytat:
Pomyśl, co byś zrobiła, gdyby ktoś Ci napisał, że jesteś grafomanką z kompleksem megalomanii.........., no nic, tylko żylska pruć!

Gdyby przyznała mi to większa część Czytelników to chyba warto by było się nad tym zastanowić, czyż nie? Myślenie: "inni są w błędzie i nie dostrzegają mojego geniuszu" jest niepoprawne i niemile widziane.
Cytat:
Pierwsze rozdziały tchnęły świeżością, rzadką już niestety tutaj i nie wszyscy zrozumieli, w jakim kierunku zmierzasz, nie pytali, nie dbali o Ciebie jako autora, tylko wymagali ICH, WŁASNYCH CUDÓW.
A Ty, oczywiście, miast odpowiadać z 'wrodzoną' skromnością i dyplomatycznie, acz powściągliwie - "dziękuję miłe forumowiczki, przyjęłam do wiadomości (i pomyślę, nim to całe badziewie wykorzystam), obgryzłaś paznokcie, później palce i nie było już czym pisać....., bo ostatnich 3 rozdziałów, na pewno Suhak nie pisała... cry

Muszę Ci przyznać rację - na pewno nie pisała to ta sama Suhak, która to zaczęła... I nic na to nie poradzę.
Cytat:
Idea A propos, częstowania, to może zaserwujesz nam, w ramach "zadośćuczynienia", pierwotne zakończenie... ? ? Confused

Kiedy ja sama się boję do niego zaglądać... Ale nuż widelec, gdy minie trochę czasu i nabiorę do tego wszystkiego dystansu, wstawię to i spojrzę na to inaczej. Wink Może nawet za niedługo, nie wiem, poważnie...
Cytat:
Dekalog Suhak:

1. TO MOJE OPOWIADANIE

2. WEZMĘ POD ROZWAGĘ GŁOSY INNYCH,

i choćby się pluli - patrz PUNKT 1.

Zapamiętam. Wink


___________

Och, rany, się napociłam. : >
Cóż, co bym tu jeszcze chciała zamieścić... Może to, że jestem dopiero początkującą... Hmm, pisarka to chyba zbyt mocne słowo... Tworzycielką, o, (:D) i dopiero się uczę. Przyznam się Wam, ze wstydem, aczkolwiek przyznam, że w wieku 10-11 lat zaczynałam od blogaskowych FF (a bijcie, a co mi tam!), potem to porzuciłam i na "normalnie" piszę może od grudnia, chociaż rzadko. Nie, źle powiedziałam - piszę ciągle, ale zazwyczaj wywalam wszystko do kosza i macham na pożegnanie, nie żałując. Rzadko kiedy uznaję coś za fick na tyle dobry, by się nim pochwalić dalej niż do koleżanki :P W każdym razie, do swojej blogaskowej przeszłości już nie wracam i uznaję, że piszę od niedawna... I mam nadzieję, że przy następnym FF spiszę się jak należy i nie schrzanię końcówki. : D Jak już mówiłam, dopiero się uczę, a człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.

Dzięki jeszcze raz i pozdrawiam.


PS: Moją ksywkę się odmienia. Suhak, Suhakowi, Suhakiem... Suhak, jako stworzenie, to taka śliczna antylopa z trąbką i garbem na nosie : D Zapytaj wujka Google jak chcesz. ; ]

PS 2: Mam nadzieję, że się nie poplątałam w zeznaniach... Chociaż i tak się poplątałam : D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Margaryna
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Biedronki

PostWysłany: Pią 19:16, 27 Mar 2009 Powrót do góry

Ok, przyznam się, że na początku bałam sie to skomentować, tak, tak, bałam się..Kwadratowy
Ekhm.. wiecie, zacznę coś bredzić,... natłok myśli.... aż w końcu dojdę do wniosku, że to co napisałam nie ma sensu.. cóż.. zdarza się:). Teraz natomiast czuję się w obowiązku skomentowania tego. Pomijając to, co oczywiście już wiesz, a przynajmniej powinnaś wiedzieć (czytaj: świetne opowiadanie, baardzo tajemnicze i inne pochwały).. powiem Ci, że mnie totalnie zmyliłaś na zakończeniu. Byłam pewna, że Edward ma schizofrenię:D Nadzieja.. chyba najlepsze z możliwych zakończeń.. tak myślę.. Teraz czas na błędy a konkretnie na jeden. Chodzi mi o to, że po przeczytaniu ostatniego rozdziału odczuwam taki niedosyt. Wydaję mi się, że ta sprawa z Bellą zakończyła się za szybko, jakbyś chciała coś ominąć, przeskoczyć.. Może by było lepiej gdybyś tak jak (chyba,xD)sama później powiedziałaś, złączyła oba zakończenia, a przynajmniej troszeczkę rozwinęła wątek z Bellą. Cała reszta- wszystko jest cudnie, absolutnie niczego nie bark, żadnych zastrzeżeń... Masz bardzo ciekawy charakter pisania, świetnie potrafisz przelać swoje myśli na papier(czy tam na ekran..), gdy to czytałam wydawało mi się, że po prostu siedzę w Twojej głowie.Kwadratowy
Ok, to tyle. Pozdrawiam i modlę się żeby Nadzieja przyszła do mnie i pomogła mi uwierzyć, że nie zostawisz nas na pastwę beznadziejnych ff, tylko ruszysz swoją wielką główką i wymyślisz równie piękne opowiadanie.:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NewMoonen
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 8:14, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

A mnie się bardzo podobało i skusiłam się nawet o stworzenie tego czegoś:

http://www.youtube.com/watch?v=fFe4Ir5RRGw

Wiem że nie wszystko po kolei i pominęłam kilka rozmów ale chyba będzie wiadomo o co chodzi. Rolling Eyes Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NewMoonen dnia Śro 8:16, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Śro 8:43, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

O.O

Nie ma bata, leci do pierwszej notki... :'{
Wzruszyłam się, że chciało Ci się... Cieszę się, że chociaż na jednej osobie wywarło to aż takie znaczenie ;P Teraz, co prawda, trochębym w tym FF pozmieniała, ale ogólnie rzecz biorąc jestem z niego dumna jak z pierwszego (bo jest moim pierwszym!) dziecka.

Filmik bardzo ładny, jedno zaztrzeżenie - Nadzieja chyba miała ciemne włosy. Pewna jednak tego nie jestem, bo zmieniałam, nie mogąc się zdecydować... Hm, ale i tak bardzo dziękuję :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NewMoonen
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 15:33, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie ma za co^^. Planuje zrobić jeszcze kilka innych filmów.
Następny to będzie chyba "Jadowita Bella". Ale pewna nie jestem. :**


Buziaki***


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Margaryna
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Biedronki

PostWysłany: Śro 16:09, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Cytat:
Cieszę się, że chociaż na jednej osobie wywarło to aż takie znaczenie



Oh.. drogi Suhaku:] nie tylko jednej osobie to się aż tak spodobało, wierz mi!( Ja się bardzo wzruszyłam i zapewne nie tylko ja..ale po prostu napisałam jak ja to widzę, co nie oznacza, że nie jest cudowne. To jest jedno z najładniejszych ff jakie czytałam:) ) Tylko żeby zrobić taki filmik trzeba po1. umieć, po2. mieć chęci i po3. mieć czas.
A co do samego filmiku to jest fajny, podziwiam Cię NewMoonen.. ale jedna uwaga... Wydaję mi się że powinnaś zamieścić przy filmiku imię autora opowiadania, które adaptujesz,tj. Suhaka (albo link tutaj na to opowiadanie, czy coś). Tak mi się przynajmniej wydaje.
Pozdrawiam, Margaryna


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Śro 18:42, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Hm może źle się wyraziłam. Uważam, że to miłe, że komuś się chciało poświęcić czas ;P wybaczcie, taka pogoda za oknem, że się człowiekowi nie chce myśleć, tylko by najchętniej się opalał, opalał i opalał... znaczy już słoneczko zaszło, więc pokusy nie ma ;P

ps: Dla fanós "Kubka..." niedługo na forum pojawi się mój nowy FF ułożony w podobnym schemacie, narracja zaś będzie troche inna, żywsza... W każdym razie będzie Ed z tajemnicą + ktoś, kto będzie z niego próbował wyciągnąć prawdę. Mam nadzieję, że się spodoba :) Mam już prolog i pierwszy rozdział, więc za niedługo pewnie wstawię na forum. (tytuł jeszcze niepewny...)

Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NewMoonen
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 19:15, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Na pewno przeczytam to nowe opowiadanie... a może nawet doczekamy się adaptacji filmowej.... :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice_94
Nowonarodzony



Dołączył: 31 Mar 2009
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Milicz

PostWysłany: Nie 10:17, 05 Kwi 2009 Powrót do góry

Dziwne... Ale wciągnęło mnie. Zaczęło się ciekawie tyle tajemnic.
Było mi trochę szkoda tej Nadziei. Piękne... Wzruszające....
Ale jestem szczęśliwa że Edward jest szczęśliwą ze swoją rodziną.
Powodzenia w pisaniu nowego ff
:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Esmeralda
Wilkołak



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Robertowej polówki ;d instrukcja polówki: max. 2 osoby ;P ewentualnie 3 miejsce w nogach ;]

PostWysłany: Nie 13:22, 05 Kwi 2009 Powrót do góry

Tekst jest inny, ale na pewno nie ,,dziwny"- jak niektórzy tutaj pisują. Refleksyjny, daje dużo do myślenia, tzw. ambitny Wink Podoba mi się, nie jest taki jak zamieszczone tutaj teksty. Przez swoja inność jest jeden, niepowtarzalny i wyjątkowy.
Nie chcę za bardzo tutaj przesładzać, więc chciałabym jeszcze dodać, że przeciętny czytelnik ( m.in. ja) może mieć problem z odczytaniem dialogu. Chodzi mi o to, że czasem nie wiem kto i co mówi. No ale może Twoje teksty są wyłącznie dla inteligentnych, hm? :)
W każdym razie, z niecierpliwością wyczekuję dalszych Twoich prac :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Wto 18:31, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Na moim chomiku:
[link widoczny dla zalogowanych]
w folderze: Twilight FF -> Kubek gorącej czekolady
znajdziecie ten FF w pliku .doc (a niedługo i w .pdf). Jest to wersja znacznie bardziej przejrzysta i estetyczna, więc polecam ten sposób czytania :) Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Wto 20:48, 14 Kwi 2009 Powrót do góry

Śliczne. Suszu, to było naprawdę śliczne. Ta Nadzieja... eh kurczę... skąd Ty bierzesz te wszystkie pomysły? Piszesz jak zawodowiec. Meyer, to się przy Tobie chowa, maleńka. Uwielbiam czytać Twoje opowiadania. Przy nich się człowiek 'odchamia'. Kurza twarz. Ja Ci wiecznie kiśluję :P

ale mogę wszystko zawrzeć w jednym zdaniu:
Jesteś moją ulubioną pisarką.
O!
majetta
Człowiek



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)

PostWysłany: Śro 13:16, 15 Kwi 2009 Powrót do góry

Mam nadzieję, że można komentować zakończone ff. Dopiero dziś zauważyłam to opowiadanie. Od samego początku było bardzo intrygujące i takie ''inne''. Każde słowo jest tu bardzo przemyślane a całe opowiadanie niezwykle hm ciekawe? Nawet nie wiem jak to ująć słowami. Ta tajemnica kryjąca się za każdą wypowiedzianą myślą. I to prawda, że czasem najprostsze rozwiązania są najtrudniejsze do odkrycia.
I ten pomysł z Nadzieją...tylko jeden zgrzyt...jak Ona mogła się zakochać w E.? Tzn pewnie mogła ale jakoś to mi tu niezbyt pasuje.

Cieszę się, że tu zajrzałam i przyznam, że z chęcią bym czytała tego typu opowiadania z ''pewnym przesłaniem'' :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Pią 10:19, 24 Kwi 2009 Powrót do góry

Ktoś tu wspomniał coś o Małym Księciu - być może, jest tu trochę podobieństwa, ale to tylko w pierwszych rozdziałach. Gdy skończyłam czytać zdziwiłam się, że to już koniec. Naprawdę, czytało mi się bardzo szybko. Tyle, że tekst wcale nie był pisany płytko, lekko i zwiewnie - trzeba było trochę nad tym wszystkim pomyśleć, "porozdwajać się" na różne sposoby.
Wykreowany przez Ciebie Aniołek był niesamowity. Naprawdę przypominał Małego Księcia, ale to z początku. W końcu Mały Książe Nadzieją nie był. A więc ta opisana przez Ciebie Nadzieja w pewnym momencie stała się ofiarą. Ofiarą nieszczęśliwej miłości, a to jest smutne. Bardzo było mi jej szkoda - wzbudziła we mnie potężne emocje, które swoją potęgą nie potrafiły cieszyć się z powodu pewnego rodzaju happy endu związanego z powrotem Belli i Nessie.
Ogólnie opowiadanie jest very, very, very tajemnicze - nie rozwiązałaś wątku z Jacobem. Co mu się właściwie stało? Musiała to być afera na masę globalną, skoro z tego oto powodu rodzinka się posypała. Zastanawiam się nad tym i naprawdę w głowie kłębi się tysiące możliwych teorii. W sumie to dobrze, że dałaś nam pole do popisu - nam, czytelnikom, a właściwie wyobraźni czytelników. :D

Ogólnie mówiąc napisałam wiele, ale praktycznie nic konstruktywnego tam nie wniosłam. Powiem tak: podobało mi się. Najbardziej postać Aniołka. Wzruszyłam się i to naprawdę mocno. Nie potrafiłam cieszyć się ze szczęścia Edwarda, który odzyskał swoją Bell. Chyba tyle.

Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zaserwujesz nam coś równie tajemniczego i na pierwszy rzut oka coś pozbawionego sensu.

wel


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Nie 10:53, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

siedzę i nie wiem jak skomentować tę twoją pracę... spróbuję najwyzej poprawie komentarz..
To było najbardziej tajemnicze o niezwykłej aurze opowiadanie. pełne niedomówień zagadek i niezwykle ukrywanej tęsknocie.. fakt nawiązywało trochę stylem pisania do Małego Księcia, ale w niczym to nie ujmuję.
Bohaterów stworzyłaś z wielką rozwagą, każdego z osobna dopracowałaś perfekcyjnie, tak umiejętnie w każdym szczególe.
na tym skończę moją wypowiedź. Chylę czoła:) P.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NewMoonen
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 19:47, 12 Maj 2009 Powrót do góry

przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam za to co zrobiłam.

oddałam twoje opowiadanie (oczywiście trochę zmienione) jako moja opowieść na lekcje polskiego.

Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed Embarassed


naprawdę bardzo przepraszam, nawet o zgodę nie zapytałam.
Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad



ale jakbyś chciała przeczytać WŁASNĄ opowieść to proszę:


Anioł nadziei

Moja historia działa się w 2003 roku. Od wielu lat mieszkałem z moją żoną Angelą w Rzymie. Jednak dwa lata temu moja ukochana mnie opuściła. Zabrała ze sobą naszą córkę Dominikę. Zostałem sam. Bez przyjaciół i rodziny.
Siedziałem w swoim pokoju, czytając książkę. Każdego wieczora tak właśnie kończyłem dzień. Przy mojej ulubionej lekturze. Moją ulubioną powieścią były „Wichrowe wzgórza”. Moja żona także kochała tą książkę.
Czytałem do późna w nocy, a gdy oczy mi się zamykały ze zmęczenia, kładłem się spać. Każdego ranka po śniadaniu grałem na fortepianie, a moja Rodzina nazywała mnie „Młodym geniuszem”, bo skomponowałem kilka wzruszających melodii. Następnie jadłem obiad i wychodziłem z domu. Często spacerowałem po pobliskim lesie lub zajmowałem się ogrodem. Gdy wracałem, zazwyczaj słońce chyliło się ku zachodowi. Jadłem kolacje i znów czytałem. Każdego dnia tak samo...
Lecz pewnego popołudnia, gdy siedziałem na ławce w moim ogrodzie ktoś mnie odwiedził. Była to drobna dziewczyna. Miała około 17 lat. Jej roześmiana twarz z dołeczkami w policzkach z burzą brązowych loków, bardzo przypominała mi moją żonę, ale było w niej coś innego. Tak, przenikliwe błękitno-niebieskie oczy, spoglądające na mnie zza zasłony długich, czarnych rzęs. Inne niż oczy mojej żony, które były czekoladowe.
Podeszła do mnie. Pamiętam bardzo dobrze jej wyraz twarzy. Była przestraszona i samotna, a jej niebieskie oczy patrzyły na mnie niepewnie. Zapamiętałem także, że trzęsła się z zimna, bo to jesienne popołudnie nie należało do najcieplejszych.
Podeszła i usiadła na ławce obok mnie. Zdjąłem sweter i podałem jej go.
- Jak się nazywasz? – Zapytała znienacka miękkim głosem.
- Jestem Erik, a ty? – Powiedziałem nieco zachrypniętym głosem.
- Ja... Ja nie mam imienia. – Zawstydziła się.
- To jak mam do ciebie mówić?
- Wymyśl coś sam. Nie wiem jak chciałabym się nazywać.
Zapanowała cisza. Myślałem o tym jak mógłbym ją nazywać. Po chwili wpadłem na pomysł. Aniołek. To było odpowiednie. Biała sukienka i rozczochrane włosy przypominały mi anioły, o których opowiadała mi mama, gdy byłem mały.
- Jesteś głodna? – Zapytałem, gdy nieco się ogrzała.
- Nie, ale napiłabym się gorącej czekolady.
- Chyba mam trochę. – Uśmiechnąłem się. Oboje weszliśmy do domu. Zaprosiłem dziewczynę do kuchni.
- A ty nie pijesz? – Zapytała, gdy podałem jej kubek.
- Nie lubię czekolady.
-Dlaczego ktoś, kto nie lubi czekolady potrafi tak świetnie ją przygotowywać?
Nie odpowiedziałem na to pytanie.
-Co tu robisz?
-Jestem w drodze do przyjaciół. Mieszkają niedaleko.
Pokiwałem głową na znak, że rozumiem.
-Dziękuję za czekoladę, ale muszę już iść. – Dziewczyna odłożyła pusty kubek do zlewu i wybiegła z domu. Posmutniałem. Myślałem, że znalazłem kogoś, kto chciałby żyć z mężczyzną, który nie wierzy w nadzieję i miłość.
Zakończyłem swój dzień jak zwykle. Czytałem i położyłem się spać. Następnego dnia ktoś zadzwonił do moich drzwi. To był mój Aniołek.
Czy mogłem tak o nie myśleć? Czy była „moja”? Przecież znałem ją zaledwie jeden dzień.
-Napiłabym się gorącej czekolady. – Powiedziała stojąc w drzwiach.
Kolejne dni mijały, a Aniołek odwiedzał mnie codziennie, lecz pewnego dnia nie przyszedł.
Siedziałem przy fortepianie, gdy nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Pobiegłem otworzyć, z nadzieją, że to moja przyjaciółka.
Jednak był to ktoś znacznie bliższy. To była moja córka, ze łzami w oczach rzuciła mi się w ramiona. Przepraszała za to, że odeszła. Głaskałem ją po włosach, mówiąc, że nic się nie stało. Gdy już się uspokoiła, powiedziała, że Angela też wróci.
Po kilku godzinach naprawdę zastukała do moich drzwi.
- Och, Erik! – Rzuciła mi się w ramiona. Przepraszaliśmy się nawzajem za wszystkie błędy. Poczułem w sercu maleńki płomyk nadziei. Wiedziałem, że wszystko się zmieni.
Brakowało mi tylko mojego Aniołka.
Pewnego popołudnia Angela i moja córka poszły na spacer, ktoś mnie odwiedziła.
Była to moja przyjaciółka. Mój Aniołek. Zastukała swoimi drobnymi dłońmi w moje drzwi.
- Muszę ci coś wyjaśnić. Wtedy, gdy powiedziałam, że nie mam imienia to było kłamstwo.
Nazywam się Nadzieja. Nie wiesz, co o tym myśleć, prawda? – Pokiwałem głową. – A więc ci wyjaśnię. Nazywam się Nadzieja i jestem nadzieją.
- To dzięki tobie uwierzyłem w miłość? Ale nadal nie rozumiem, dlaczego mnie opuściłaś.
- Nie mogłam tu zostać. Wróciła Angela i Dominika, więc musiałam odejść od ciebie. Było mi bardzo trudno. – Nie mogłem w to uwierzyć. – A teraz twoje przywiązanie prysło niczym bańka mydlana. Już mnie nie potrzebujesz. – Zakończyła i uciekła. Chciałem ją dogonić, wyjaśnić, że to nieprawda, ale nie potrafiłem. Wołałem ją. Myślałem o niej cały czas, jednak już nigdy nie wróciła... Mój Aniołek... Pijący gorącą czekoladę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Wto 21:09, 12 Maj 2009 Powrót do góry

Okej, słońce.
Teraz powinnam cię zjechać od góry do dołu, od czubka głów aż do tipsów u nóg, ale wiedz, że Suhak to aż do szpiku kości łagodna osóbka i gdybym się opieprzyła, zjadłoby mnie sumienie.
W każdym razie, skoro ja sama nie potrafię Cię zjechać, to chociaż sama w sobie czuj się zjechana i to ostro, bo się wkurzyłam. Wystarczyło wysłać mi PW. Nie miałabym nic przeciwko, a i owszem, ale kwestia jest samej zgody. Widzisz, dostałabyś odpowiedź w przeciągo kilku godzin, co najwyżej 24, a obyłoby się bez niepotrzebnych skandali. Teraz oburzy się kilka osób, może niektóre nawet publicznie wyleją swoje żale, a jeszcze mi się dostanie, że nie zareagowałam, tak jak powinnam. Ale wiesz - potrafię ludzi ochrzaniać za dwulicowośc, potrafię ochrzaniać za niepojętność, ale za takie rzeczy - nie potrafię, bom łagodna. W każdym razie szkoda, że wcześniej nie zapytałaś o zgodę. Rozumiem, że FF Ci się spodobał, ale nie powinnaś była tak zrobić i kropka.
Nie jestem pewna, czy ocenianie Twojego opowiadania byłoby na miejscu, więc tego nie zrobię.

Pozdrawiam.


PS: Wiem że mój post brzmi, jakbym się niespecjalnie przejęła, ale w rzeczywistości jest inaczej - po prostu mam teraz inne sprawy na głowie i chwała Panu Bogu za to :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 21:03, 14 Maj 2009 Powrót do góry

Suhak najpierw przyznam, że jesteś niezwykle wyrozumiała. Mnie by szlag trafił^^'

A co do opowidania. Jest boskie. Weszłam do biblioteki, aby przeczytać coś ciekawego na początek weekendu i Twoje ff mnie zachwyciło. Urocze, nie przesłodzone, zaskakujące. Styl jest wspaniały. Dialogi są w sam raz, szczególnie przypadły mi do gustu odwiedziny rodziny. Postać nadziei cudna. A Edward? Doskonały. Bardzo kanoniczny, bardziej się już chyba nie da :)
Uważam, że zakończenie jak najbadziej pasuje, poza tym mam teraz takie pozytywne nastawienie do świata, Twoje opowiadanie na pewno wzbudza ciepłe i pozytywne emocje. Jedyne czego mi teraz brakuje to czekolady na gorąco ^^
Pozdrawiam i życzę weny na kolejne opowiadania


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Out
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:27, 27 Maj 2009 Powrót do góry

Wpadłam dosłownie na chwilkę chcąc przeczytać ze dwa rozdziały. Przeleciałam wzrokiem po tekście. I koniec, wpadłam. Nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam czytać.
Podoba mi się. Bardzo Wink Dopracowane, dopieszczone, przemyślane. Coś, co tygryski lubią najbardziej.
Tekst odarty z wszelkich ozdobników. Pewnie dlatego tyle osób powtarza słowo 'oschły'. Z tego powodu ma się wrażenie, że chciałaś zachować same najważniejsze rzeczy. Co z kolei prowadzi do wyjątkowego skupienia się nad tekstem (przynajmniej u mnie) i doszukiwania się podwójnego dna w każdym słowie. Sprzyja to także tej całej otoczce tajemniczości, którą tworzyłaś wokół tekstu. Nie dajesz żadnych wskazówek, żadnych podpowiedzi, morałów itp. I to znowu zmusza do myślenia. Znowu się biedny człowiek zastanawia co autor chce przekazać...milion scenariuszy majaczy w głowie. Anioł jest Aniołem, czy marą, majakiem? Nie, jest Nadzieją. Oczywiście.
Wyjątkowy charakter, podobnie jak w Małym Księciu, buduje prostota tego fficka.

Również ciekawa jestem, jakie pierwotnie miało być zakończenie. Fakt, nie powinno się go zmieniać w ostatnim momencie.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kortufka
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:51, 01 Cze 2009 Powrót do góry

czytałam to już wcześniej :D na chomiku :D
pamiętam ten dzień jak dziś, przeczytałam rano i cały dzień chodziłam naćpana i rozmarzona, a każdą napotkaną osobę witałam "jeeeeju jaką ja dzisiaj piękną rzecz czytałam"

ja się nie znam i nie jestem ekspertem, więc nie wiem jakie tam były błędy czy coś tam cośtam... mnie skłonił do myślenia. i o to chyba tutaj chodziło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin