FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 OCZY SZEROKO ZAMKNIĘTE [Z][+18] EPILOG 6.06 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 16:54, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Już nic nie wiem 0__________o... Jestem w takiej samej rozsypce jak Bella! Czekam na rozwój sytacji, bo mnie skręca ciekawość. I ten fachowy język rzeczywiście sprwia, że tekst nabiera "smaczku" :)
Jedyne do czego mogę się przyczepić, ale nie muszę ;P, to szybkość z jaką się wszystko dzieje... Ale to Twoja wizja i prowadzisz akcję po swojemu ;]
A z tym "k***a", to tak cenzura działa i wyskakuje z małej litery, więc to nie wina autorki ;P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xxkasia29xx
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Pon 16:59, 18 Maj 2009 Powrót do góry

W końcu można zauważyć u Belli jakieś ludzkie uczucia, czekałam na to baaardzo długo Wink
Rozdział bardzo ciekawy i intrygujący. Edward z anemią i padaczką ... wow... masz pomysły dziewczyno Wink
Myślę, albo raczej mam nadzieję, ze Edward jednak w końcu wybaczy Belli jej podłe zachowanie, a ona zrozumie, ze jej na nim zależy Wink
Ach jak ja lubię happy-end'y heheh
Gratulacje dla Bety, bo nie widać w tym rozdziale żadnych błędów Wink
Pozdrawiam i życzę weny
Kasia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vivienne Grace
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 17:14, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Oł maj gad! Przyznaję-tego się nie spodziewałam.
Powtórzę się, ale muszę. Dlaczego zawsze to Edward dostaje po tyłku?! Nawet jak nic nie zawinił, to też mu się obrywa. Nie to, żebym go broniła, bo nadal mnie troche denerwuje, ale to jest nie fair. Dlaczego Bella nie dostaje żadniej kary? Przecież ona miała cierpieć! I teraz co? Bella się skapnie, że kocha Edwarda, on będzie miał poważne problemy ze zdrowiem, coś tam u niego wykryją. Bella odzyska wzrok i będzie chciała z nim być. Będzie się nim opiekować itp. On wkońcu wyzdrowieje i będzie piękna scena miłości rodem z Titanika?
To nie może się tak skończyć!
Ja nie chcę happy endu. Bella ma cierpieć, a Edward wkońcu pozbierać się do kupy!
Poza tym były błędy. Po przeczytaniu, nie wiem gdzie, ale były. No kurde takie fajne opowiadanie, a takie frustrujące!
Mam nadzieje, że jeszcze coś z tego wyciśniesz. Przez Ciebie jutro nic nie będę umiała :) A miałam się wielce uczyć z trzech przedmiotów.... no nic piąteczka z biologi bye, bye :D
Oby tylko to moje poświęcenie naukowe się na coś zdało. Życzę sobie, po następnym rozdziale być bardzo happy. A tobie życzę napisania rozdziału, po którym będę bardzo happy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Pon 17:26, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Ale się pokiełbasiło:D
Szybko toczy się akcja w twoim opowiadaniu, i poruszasz w nim wiele wątków. Pomimo narzuconego tempa szybko się czyta, niektóre sceny nawet łapia za serce.
Ciekawa jest zmiana Belli, mimo że nie utrzymywała kontaktu z Edem to podświadomie tęskni :)
Ale liczę, że nie zrobisz z tego ponownego love story z happy endem. :D
czekam na dalsze rozdziały.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pon 18:52, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Po tym ostatnim rozdziale, wreszcie zapałałam sympatią do Twojego ffa. Bez wszechobecnego miziactwa, rozdział wiele zyskuje :) Oczywiście ciekawi mnie, co też naszemu Edowi się przytrafiło. Stawiam na krwiaka mózgu, bo to jest najbardziej prawdopodobne. A może straci wzrok? To już byłaby jazda bez pasów i wierzę, że nie zaserwujesz nam czegoś takiego. Plus dla Ciebie za to, że Bella nie stała się matką miłosierdzia i nadal wyrzeka się swoich uczuć, choć coraz trudniej jej to idzie. To by było na tyle, jeśli chodzi o mój "konstruktywny komentarz", jaki by on nie był...

Pozdrawiam.E.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 18:53, 18 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
majetta
Człowiek



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)

PostWysłany: Pon 18:55, 18 Maj 2009 Powrót do góry

oj coś mi się zdaje, że może się szykować cukierkowy koniec...Bellę zaczynają zrzerać wyrzuty sumienia, a Edward ciągle ją kocha.
Zaskoczył mnie ten atak Edwarda, mam nadzieję, że wątek zostanie rozwinięty troszke :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pon 19:57, 18 Maj 2009 Powrót do góry

A ja tam w zdzirowatą Bellę wierzyłam, wierzyłam, że ma kobitka sumienie. I jestem za love story. A co tam, skoro życie nie jest cukierkowe, to niech fikcja będzie jak z bombonierki. :)
Ale tak szczerze, chociaż nie pochwalam postępowania Belli, to rozumiałam jej zgorzknienie, którego konsekwencją było dążenie w zaparte, po trupach do celu. Zrozumiała, że źle robi, nie przyznała się jeszcze całkiem przed sobą, ale coś tam się w niej ruszyło.
Pamiętaj, prowadź opowiadanie, jak Ci wena podpowiada, nie kieruj się naszymi sugestami. Nigdy nie zadowolisz wszystkich. :)
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:14, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Bella ty szmato....super zdanie, oddaje sens jej istnienia. Dalej nie lubie Belli ( na razie, niedługo sie to pewnie zmieni:)). Choroba Edwarda pewnie będzie poważniejsza niż się nam wszystkim zdaje...
Wruszający motyw specjalenego projektu-piosenki, po tym występie tama pewnie pęknie...choć żywię nadzieję że aby go odzyskać będzie się musiała solidnie nagimnastykować nasza Bella...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
goha
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pomiedzy pieklem a niebem...

PostWysłany: Wto 0:04, 19 Maj 2009 Powrót do góry

Podoba mi sie TA Bella Wink Jest inna niz wszytkie ( tak bynajmiej mi sie wydaje). Jest niewidoma a ostara hi hi, zastanawiam sie czy jak znow bedzie widzec to dalej bedzie dazyc do celu "po trupach", chociaz jak widze juz sie zmienia i meczy ja sumienie, zawsze to jakas odmiana. A co do Edzia to taki "kruchy" mi sie wydaje ale nie powiem ff batdzo przypadlo mi do gustu i z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial Wink
Pozdrawiam i zycze weny Wink


M...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 7:42, 19 Maj 2009 Powrót do góry

Bellę zaczynają gryźć wyrzuty sumienia. To dobrze, bo jak zaznaczałam, mam nadzieję na happy end.
Szkoda mi Edwarda, nie dość, że choruje, to jeszcze te filmik. Ciekawe, co na nim zostało "uwiecznione". Mam wrażenie, że będzie to bardzo, bardzo związane z Bellą. Przekonamy się w kolejnych rozdziałach.
Podoba mi się pomysł, żeby to Edward zagrał piosenkę jako "tajny projekt". I napisał ją - o Belli i dla Belli.
Spodobała mi się końcówka, kiedy Edward zarzuca Belli, że przecież nie obchodzi jej jego stan zdrowia, a potem ten moment zazdrości - przecież ma Jamesa! A tu zonk, James jest tylko jej przyjacielem.
Zobaczymy, jak potoczy się akcja dalej.
Pozdrawiam :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Śro 9:38, 20 Maj 2009 Powrót do góry

Ha,ha,ha Bella zaczyna sobie uświadamiać że coś czuje do Edwarda i jej tak łatwo nie uda się o nim zapomnieć !!! Jak ja to lubię :) Wiedział, a raczej miałam nadzieje że tak będzie! Czekam na kolejne rozdziały!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Querida
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 10:58, 20 Maj 2009 Powrót do góry

Bella zaczyna mieć wyrzuty sumienia.
I bardzo dobrze, niech wie jak bardzo skrzywdziła Edwarda.
Jeszcze trochę i może zacznie błagać go o przebaczenie (chciałoby się :) )
Ten FF robi się coraz bardziej skomplikowany, ale i coraz ciekawszy.
Czekam na kolejny rozdział.
Querida


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ewita
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Kwi 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 10:41, 22 Maj 2009 Powrót do góry

super, super, super
Oby tak dalej, już nie mogę sie doczekać następnych rozdziałów.
Doskonały pomysł z Bella jako chłodną zdzirę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
seceretive
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:38, 23 Maj 2009 Powrót do góry

świetne opowiadanie! :) pomysł jest po prostu rewelacyjny! każdy rozdział się dosłownie "połyka". :P bardzo mnie cieszy, że fabuła nie jest przewidywalna i przy tym nie nudzi a to wielki plus. Świetny styl pisania. Nie do końca mnie jednak urzekło to jak szybko Cullen, dzieciak, który wszystko i wszystkich może mieć zakochał się w naszej (o zgrozo!) jakże cudownej w tym opowiadaniu Belli ! :P Co do naszego "Anioła" to postać rewelacja! Nie jakieś miękkie serduszko, tylko twarda "su**" ;P - fajne fajne... :P


Życze weeny i veny ;P i czasu na pisanie i Betom na korektę;]

Pozdrawiam, S


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aramgad
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:31, 23 Maj 2009 Powrót do góry

Dziękuję za komentarze. Zaczynam pisać ostatni rozdział i nadal nie wiem jak mam zakończyć. Mam dwie opcje i wciąż się waham.
Zobaczymy co wen zdecyduje :)
Tymczasem rozdział 22 - tak już pojedynczo niestety Wink
Beta Kristenhn

Muzyka do rozdziału

http://www.youtube.com/watch?v=7U69Dqc4WqI
ROZDZIAŁ XXII – KONCERT

Bella

Nie rozmawialiśmy więcej od czasu, gdy Edward wyszedł ze szpitala. Znów efektywnie unikaliśmy się. Minął kolejny miesiąc i nastał czas koncertu. W przeddzień zgromadziliśmy się wszyscy w auli, aby przystroić salę i przeprowadzić próbę generalną. Koncert otwierało wspólne wykonanie Jingle Bells Rock, czyli wesołej, amerykańskiej piosenki świątecznej. Następnie każda grupa po kolei śpiewała to, co przygotowała. Na koniec przewidziany był występ Edwarda. Bardzo ciekawiło mnie, co przygotował, zwłaszcza, że Alice wspomniała, iż byłam dla niego inspiracją. Podczas szykowania dekoracji, wygłupialiśmy się jak małe dzieci. Ja siedziałam na fotelu i słuchałam rozmów, bo – niestety - na niewiele mogłam się przydać. Ale już niedługo… Do operacji pozostał miesiąc, a przynajmniej tak mi się wydawało.
- Bello, mój ojciec prosił, abyś do niego oddzwoniła, bo nie może się z tobą połączyć. – Głos Edwarda przerwał moje rozmyślania.
Zamurowało mnie. Mówił do mnie tak obojętnym tonem, że aż mnie skręcało w środku.
- Bello, słuchasz mnie? – spytał poirytowany moim brakiem reakcji.
- Tak, wybacz. Zostawiłam telefon w pokoju.
- Nie ma problemu, możesz skorzystać z mojego.
- Dziękuję. Mógłbyś wybrać numer? – zapytałam.
- Tak. Proszę, już się łączy.
Wzięłam od niego komórkę i powoli przystawiłam do ucha. Nie miałam pojęcia, czego Carlisle może chcieć. Bałam się, że zechce się wycofać. Nie mógł, co prawda, wiedzieć, że nie skrzywdzę Edwarda, jak miałam w zamiarze. Nie zniszczę go do końca. Po czwartym sygnale odebrał. Rozmawialiśmy dosłownie pół minuty. Po zakończonej rozmowie, oddałam telefon Edwardowi, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszałam.
- Co się stało? – spytał z … troską. Jednak się o mnie martwił.
- Twój ojciec przesunął operację. Na jutro. Nie wiem, czy zdążę zobaczyć twój występ.
- Zabieg jest ważniejszy, Bello – powiedział to z wyraźnym smutkiem. Bardzo chciałam usłyszeć, jak gra, ale nie mogłam mu tego zdradzić. Nie chciałam go już więcej krzywdzić. Odeszłam bez słowa.

Następnego dnia zbudziłam się wcześnie. Mieliśmy z Jazzem odebrać tatę z lotniska. Szybko się wyszykowałam i pobiegłam do brata. Bez pukania wparowałam do jego pokoju – w końcu i tak nic bym nie zobaczyła. Jasper powitał mnie w progu. Był już gotowy do drogi. Wsiedliśmy do samochodu, który pożyczył od Edwarda i szybko ruszyliśmy przed siebie. Lot taty miał piętnastominutowe opóźnienie. Gdy dotarliśmy na miejsce, poszliśmy do hali przylotów. Długo nie musieliśmy czekać.
- Bello, Jazz, dzieci moje kochane! – krzyczał uradowany tata.
- Witaj – odpowiedzieliśmy chórem i zachichotaliśmy.
Padliśmy sobie w ramiona. Nie widzieliśmy się już cztery miesiące, a do tej pory moje najdłuższe rozstanie z Charliem trwało dwa tygodnie.
- Tato, zaraz mnie zmiażdżysz – śmiałam się.
- Tak bardzo tęskniłem za wami. Jak się macie?
- Dobrze – odparłam. - Trochę się działo. Jazz się oświadczył Alice, a ja mam dziś operację u samego Carlisle’a Cullena.
- Jak to? Dziś? – Ojca zamurowało. – Tak się cieszę. Jasper, synku, gratuluję. Wiesz, że kocham Alice jak córkę już od dawna.
- Wiem, wiem – wtrącił mój braciszek. - A teraz chodźmy, pogadamy jeszcze w aucie.
Całą drogę buzie nam się nie zamykały. Opowiedziałam tacie wszystko, co wydarzyło się przez te kilka miesięcy, nie wspomniałam tylko o Edwardzie. Nie potrafiłam.
Zatrzymaliśmy się na wprost wejścia do Villi. Jasper zaprowadził tatę do salonu. W domu znajdowało się sporo osób, pewnie większość rodziców była już na miejscu. Pobiegliśmy na górę się przebrać, do koncertu została już tylko godzina. Szybko wzięłam prysznic i założyłam, naszykowaną wcześniej, długą, białą suknię bez ramion. Złapałam torebkę i wyszłam z pokoju.
- Pięknie wyglądasz, Bello. – Usłyszałam za sobą smutny głos Edwarda.
- Dziękuję – odpowiedziałam, uśmiechając się delikatnie.
- Pomóc ci dostać się na koncert? – zapytał grzecznie.
Czy mogę? Czy mam prawo? – biłam się z myślami. W końcu podjęłam decyzję.
- Czemu nie?
Wyciągnęłam dłoń w kierunku Edwarda, chwycił ją pewnie i – o zgrozo – pocałował mnie w sam jej środek. Przeszedł mnie dreszcz. Ogarnęła mnie fala dziwnego ciepła. Już miałam otworzyć usta, by powiedzieć coś mądrego, gdy odezwał się ktoś inny:
- Isabello Swan, zostaw mojego syna w spokoju! Wystarczająco go skrzywdziłaś.
To był Carlisle. Natychmiast puściłam rękę Edwarda i zeszłam po schodach. Miał rację. Wiedziałam o tym dobrze. W dali słyszałam, jak mężczyźni kłócą się z mojej winy.
Na koncert udałam się w końcu z Alice i Jasperem. Alan czekał na nas na scenie, pomagając nam się ustawić w odpowiednim miejscu. Gdy wszyscy goście usiedli na krzesłach, rozpoczęliśmy.
- Witam państwa bardzo serdecznie. Nazywam się Alan Volt – powiedział. – Pragnę was zaprosić na nasz występ. Życzę pozytywnych wrażeń.
Rozległy się gorące brawa. Na środku stały osoby śpiewające, każda z mikrofonem w ręku. Popłynęła melodia i z moich ust wydobyły się pierwsze słowa: Jingle Bells, Jingle Bells, Jingle Bells Rock i po chwili reszta dołączyła do mnie. Zostaliśmy nagrodzeni oklaskami.
Później kolejno wychodziliśmy grupami, aby zaprezentować swój występ. Wszyscy wypadali znakomicie. Gdy przyszedł nasz czas, zrobiłam się blada jak ściana. Miałam tremę? To niemożliwe! - myślałam. James złapał mnie za rękę i wyprowadził na środek. Nie wiem czy się pomyliłam ani czy fałszowałam, ale gdy usłyszałam, jak ludzie klaszczą, byłam z siebie dumna. Powoli zeszliśmy ze sceny. Teraz pozostało mi już tylko oczekiwanie na występ Edwarda.
- Bello. – Usłyszałam głos Carlisle’a. – Musimy już iść.
- Jak to? Chciałam zobaczyć… - Ugryzłam się w język. – Dobrze, chodźmy.

Edward

Migreny nie dawały mi ani chwili wytchnienia. Wczorajszy ból był nie do zniesienia, dlatego zaraz po przystrojeniu sali, udałem się do siebie i poszedłem spać. Leki, które przepisał mi doktor Oravo, w tym przypadku niewiele pomagały. Na szczęście nie straciłem już więcej przytomności. Nie miałem także napadu. Jeszcze tylko jutro i poddam się leczeniu – pomyślałem. Wierzyłem, że wszystko będzie dobrze, więc nie zamartwiałem się. Jedyne, co w tej chwili miało dla mnie znaczenie, to mój dzisiejszy występ, a właściwie to, że marzyłem, aby Bella zrozumiała, że to dla niej i o niej. Założyłem mój ulubiony garnitur i wyszedłem z pokoju. Gdy zamykałem swoje drzwi, na korytarz wyszła także Bells. Miała na sobie długą, białą sukienkę.
- Pięknie wyglądasz, Bello – powiedziałem.
- Dziękuję – odpowiedziała, uśmiechając się delikatnie.
- Pomóc ci dostać się na koncert? – zapytałem grzecznie.
- Czemu nie?
Zgodziła się, byłem taki szczęśliwy. Zobaczyłem, jak wyciąga nieśmiało dłoń w moją stronę. Chwyciłem ją pewnie i niewiele myśląc, pocałowałem w sam środek. Właśnie otwierała usta, aby coś powiedzieć, gdy usłyszałem głos mojego ojca:
- Isabello Swan, zostaw mojego syna w spokoju! Wystarczająco go skrzywdziłaś.
Nie zdążyłem nic zrobić. Bella puściła moją rękę i zbiegła po schodach.
- Czemu wciąż wtrącasz się w moje życie? Zostaw mnie w spokoju! – krzyknąłem, a ból ponownie rozsadzał moją czaszkę.
- Edwardzie, ta dziewczyna nie jest dla ciebie. Ona nie jest ciebie warta, nie po tym, co zrobiła. Zapomnij o niej!
Wściekły odwróciłem się na pięcie i zszedłem na dół.

Koncert rozpoczął się punktualnie i przebiegał zgodnie z harmonogramem. Gdy wreszcie nadszedł czas występu Belli, przesunąłem się bliżej sceny. Śpiewała przepięknie. Na chwilę pociemniało mi przed oczami, ale zlekceważyłem to. Schowałem się głębiej podczas jej powrotu za kulisy. Chciałem jej pogratulować, chciałem powiedzieć, że moja solówka jest dla niej i że ją kocham, ale nie zdążyłem. Mój ojciec podbiegł do niej i szepnął jej coś na ucho. Posmutniała na moment. Po chwili jednak odpowiedziała coś Carlisle’owi i podając mu dłoń, opuściła wraz z nim pomieszczenie. Nie miałem pojęcia, o co chodzi. Zrozumiałem natomiast, że ona nie "zobaczy" mojego występu. Na moment łzy stanęły mi w oczach. Czyli nie ma już dla nas ratunku. Siedziałem na ziemi, zastanawiając się czy w ogóle wystąpić, gdy usłyszałem swoje nazwisko w głośnikach.
- Powitajmy Edwarda Cullena!
Rozległy się brawa. Wstałem z podłogi i wolnym krokiem ruszyłem na scenę. Ukłoniłem się publiczności i usiadłem przy fortepianie. Moje palce dotknęły klawiszy. Sala zamarła. Nigdy nie grałem z takim przejęciem i pasją. Wreszcie głos wydobył się z mojego gardła. Śpiewałem o moim Aniele. Łzy spływały po moich policzkach i nagle świat zniknął ponownie. Zsunąłem się z krzesła. W oddali słyszałem okrzyki przerażenia. Aż w końcu wszystko zamarło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez aramgad dnia Czw 13:32, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Sob 22:56, 23 Maj 2009 Powrót do góry

Nieeeeeeee! On nie może być chory, a na pewno chcesz go uśmiercić. :P Tzn. nie wiem, ale pewnie z dwóch opcji wyboru masz happy end lub unhappy end. :P Ale przecież wiesz, jak my bardzo lubimy szczęśliwe zakończenia i nie zrobisz nam tego. :) Plissss.
A teraz ocena rozdziału. ^^ Najpierw błędy. Faktycznie, kilka było, szczególnie nadmiar przecinków. Ale wiesz, co najbardziej lubię w Twoim opowiadaniu? To, że sama treść tak bardzo mnie wciąga, że nie zauważam niedociągnięć technicznych, więc tę kwestię zostawiam w spokoju. :P
A co do treści właśnie... Cud miód i malinka... Tylko szkoda, że dodajesz już po jednym rozdziale. :D To jest takie "głębsze" i naprawdę się ciekawie czyta. Nie mogę się doczekać kolejnych części. No i martwię się o Pedzia, w sensie Edzia. :D Niech wyzdrowieje.
Weny, pozdrawiam. :*
PS. kiedy możemy się spodziewać kolejnej części? :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Sob 23:05, 23 Maj 2009 Powrót do góry

Napięcie jest! :) Co prawda czuło się w kościach, że Carisle zabierze Bellę przed występem Edwarda, ale jego zasłabnięcia się nie spodziewałam. Biedny Ed jest pewnie chory z miłości, bo nie wierzę, że obdarzysz go jakąś genetyczną chorobą. :)
Jakoś czuję, że wszystko będzię zmierzało do dobrego końca, jeśli biedak nie umrze.
W końcu on ją nadal kocha i ma nadzieję. Ona zaczeła go kochać i ma nadzieję. A co tam Carlisle... mała przeszkoda. :)
Zanim zaczęłam czytać, już się skończyło. To jedyny mój zarzut na dziś. :)
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aramgad
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:06, 23 Maj 2009 Powrót do góry

Niebawem moja droga :)
Myślę, że jutro wieczorem lub pojutrze :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Sob 23:08, 23 Maj 2009 Powrót do góry

tylko nie to Edward nie może umrzeć na guza/krwiaka w mózgu!!!!
nie po tym co przeszedł. napisz w zakończeniu że wyzdrowieje, inaczej nie zniosę tego..
Wzruszylam się, grał i płakał równocześnie:( :D
Kocham to ff. Świetnie zrobione, akcja szybka, super sie czyta. Oklaski dla bety:)
Pozdrawiam ciepło :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alex_anarya
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:17, 24 Maj 2009 Powrót do góry

aramgad proooszę uprzedź wcześniej jeśli masz zamiar uśmiercić Edwarda!!! Bo jeśli on umrze to ja nie chcę czytać tego zakończenia ;(

Opowiadanie jest nieziemskie, bardzo oryginalne i nie da się nudzić podczas czytania - za to wieki plus :) rozdziały wstawiane z dobrą częstotliwością - chwała ci za to!!! Podoba mi się także jak wykreowałaś Carlisle, rzadko się spotyka żeby był złym tatuśkiem i Edi... ach po prostu idealny, szkoda że Bella zawaliła!

jeszcze raz błagam o wcześniejsze uprzedzenie - jakoś po przeczytaniu m.i. 'Brudnego świata" nie mogła się pozbierać przez kilka dni i starciłam ochotę na wszelkiego rodzaju złe zakończenia :( więc jeśli to ma takie być to wolę sobie sama w głowie sklekocić jakiś happy endzik ;p

cicha fanka - Alex :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin