FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Portsmouth [Z] Roz. 24+ EPILOG [15.08] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
niesmaczne.
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:24, 26 Cze 2009 Powrót do góry

Rozdział zdecydowanie udany.. Edward i jego występ, aż miło by było coś takiego zobaczyć. devil

OJ, ale błędy, błędy!
Cytat:
Podniosłam lekko głowę, tak by zobaczyć cokolwiek. Ale to, co zobaczyłam, delikatnie nadszarpnęło moje nerwy.
powtórzenia, drugie 'zobaczyłam' możesz zamienić na 'ujrzałam', brakujące 'ć' i brak przecinka przed 'delikatnie'.

Cytat:
Automatycznie cała trójka znalazła się przy mnie, zaczęły mnie głaskać, przytulać i tym podobne.
powtórzenia - pierwsze 'mnie' możesz zamienić na 'moim łóżku'.

Cytat:
Pielęgniarka spojrzała na mnie, po czym zaczęła odwijać bandaż.
- Uuuu. Załatwiłaś się piękna - powiedziała i poszła po nowy bandaż i zaczęła nim owijać mój nadgarstek.
powtórzenia.

Cytat:
Następny dzień zapowiadał się równie beznadziejny.
'beznadziejnie'. Wink

Cytat:
Najlepiej udusić poduszką, ewentualnie dosypać czegoś do napoju… odwdzięczę się. Obiecuję. Wcześniej spiszę testament, w którym przekażę wszystko, co mam tej oto właśnie osobie, która postanowi skrócić moje męki.
coś mi sie wydaje, że 'odwdzięczę' z dużej litery i brakujścy przecinek przed 'co'.

Cytat:
Sala powoli zaczęła się napełniać po brzegi, aż zadzwonił dzwonek, obwieszczający początek lekcji. Pan Wise wszedł pewnym krokiem do sali, trzymając w ręku dziennik i masę podręczników. Po chwili zaczął sprawdzać obecność.
powtózenia - drugie 'zaczął' możesz zamienić na 'rozpoczął' i cacy; brakujące 'ć'.

Cytat:
Znów patrzyła, jakby mi się coś działo. Wzruszyłam ramionami i zwróciłam się w stronę nauczyciela.
- Może coś mu się stało - szepnęła Alice do mnie, gdy nauczyciel odwrócił się do tablicy i, jak zwykle, pisał tam sobie jakieś hieroglify.
powtórzenia - możesz zastąpić 'matematyk', 'Mrs. Wise'. Cool

Cytat:
- Siedziałaś z nim wczoraj i nic mi nie powiedziałaś?! - powiedziałam nieco głośniej.
brakujące 'm'.

Cytat:
Najpierw znika Edward, teraz oni... i na dodatek ten uśmiech Polly... nie podoba mi się to.
wydaje mi się, że to z dużej litery, ale nie obiecuję.

Cytat:
Edward właśnie zaczął zdejmować okulary i rzucił nimi w Jessicę. Która dostała w łeb. Czy ten facet zawsze musiał rzucać w głowy dziewczyn? No zawsze.
czerwonš kropkę zmieniłabym na przecinek, plus brakujące 'ć'.

Cytat:
Patrzył mi w oczy wzrokiem typu „błagam”. marszcząc przy tym niewinnie brwi.
ta kropka to chyba miał być przecinek, prawda?

Cytat:
Nie wiem, czemu.
brakujący przecinek.

Cytat:
- zdecydowanie jedno z najbardziej oryginalnych zaproszeń na randkę - dopowiedziała Polly, uśmiechając się do mnie.
'zdecydowanie' z dużej litery.

Życzę Ci udanych wakacji, nad morzem, prawda?
pozdrawiam i życzę, aby Vena nie opuszczała Cię na plaży.
niesmaczne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niesmaczne. dnia Pią 19:30, 26 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Trampek
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 3:44, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Cytat:

- Gdzie są chłopcy? – zapytałam Alice i Ros, które siedziały naprzeciwko mnie na lunchu. To trochę dziwne. Najpierw znika Edward, teraz oni… i na dodatek ten uśmiech Polly… nie podoba mi się to.
- Nie wiem - odparła szczerze Alice. – Widziałam Jaspera przerwę temu, a później już koło szkolnego radiowęzła, jak stał z Emmetem.
- Właśnie. A później zniknęli – Rosalie dołączyła do rozmowy.
- Nie podoba mi się to – powiedziałam na głos. – Zwłaszcza, że.. – nie udało mi się dokończyć, bo w szkolnych głośnikach usłyszałam śmiech… Jaspera!
- Daj mi to – krzyknął Emmet.
- Bosko wyglądasz – odpowiedział Jasper.
- Echem. Włączyliście mikrofon, idioci – usłyszałam głos Edwarda. Czyli nie bez powodu chłopcy stali koło radiowęzła.
I wtedy równocześnie wydarzyło się tyle rzeczy…
Ktoś puścił piosenkę :
[link widoczny dla zalogowanych]

Emmet razem z Edwardem wlecieli do szkolnej stołówki przebrani za… Blues Brothers’ów!!!!
Emmet wskoczył na stół i zaczął nawijać to, co ten gość mówił na początku piosenki.
I nagle… Edward zaczął śpiewać. Stanął na stole obok i śpiewał. Śpiewał patrząc mi prosto w oczy „Everybody need somebody to love!”. Następnie zaczął tańczyć i wywijać biodrami, tak jak Hugh Grant w „To właśnie miłość” albo „prosto w serce”. Emmet robił za chórek i co jakiś czas dośpiewywał i dopowiadał tekst piosenki, również wywijając. Myślałam, że padnę. Na około tych dwóch stolików stał już tłum dziewczyn, które razem z nimi śpiewały i zaczęły tańczyć. Chłopcy, może z mniejszym entuzjazmem, ale również stali koło stołów, jedynie klaskając i śmiejąc się. Widziałam, jak dwie parki zaczynają tańczyć coś na podobieństwo Twista i rock’n’ rolla.
Później Edward zeskoczył ze stolika, zaczął się turlać po podłodze, tańczyć, wrzeszczeć do mikrofonu. Emmet poszedł za jego przykładem, ale zamiast turlać podbiegł do Rosalie i zaczął się o nią ocierać.
Obróciłam się, żeby zobaczyć, który nauczyciel ma dziś dyżur na stołówce. Paleta. No tak…
Zwróciłam się z powrotem w stronę Edwarda. Piosenka dochodziła do końca. Edward właśnie zaczął zdejmować okulary i rzucił nimi w Jessicę. Która dostała w łeb. Czy ten facet zawsze musiał rzuca w głowy dziewczyn? No zawsze.
Później znów był tekst mówiony, który pięknie wyrecytował Emmet. Zaraz po tym Edward zaczął jeszcze głośniej śpiewać, bijąc się w klatkę, a Emmet piszczał jak dziewczynka „You you you”.
Edward spojrzał mi prosto w oczy. Znów te zielone oczy. Nienawidzę ich. Piosenka dobiegała do końca. Na ostatnie brzmienie trąbki Edward zrobił ślizg na kolanach prosto pod moje nogi, rozrywając przy tym swoją białą koszulę. Poza tym, że zauważyłam idealnie wyrzeźbiony brzuch i klatkę, na której spoczywał czarny krawat, dostrzegłam również napis. „Dziś o 21. Sala.”. Patrzył mi w oczy wzrokiem typu „błagam”. marszcząc przy tym niewinnie brwi. I jak mogłam mu odmówić? Takiemu widokowi?

Kiwnęłam delikatnie głową, na znak, że zjawię się. Nie wiem czemu. Może pod wpływem jego zielonych oczu, może dlatego, że właśnie widziałam idealny brzuch, a może dlatego, że zrobił coś takiego dla mnie, ale się zgodziłam. Intrygowało mnie, co mnie dziś jeszcze spotka.
Edward uśmiechnął się tym swoim szelmowskim uśmiechem i puścił mi oczko, po czym narzucił na siebie koszulę i razem z Emmetem wybiegli ze stołówki. Tłumy dziewczyn wrzeszczało i piszczało na bis.
- Wow – tylko tyle udało się powiedzieć Alice.
- zdecydowanie jedno z najbardziej oryginalnych zaproszeń na randkę – dopowiedziała Polly, uśmiechając się do mnie.
- To nie jest żadna randka – wykrztusiłam, robiąc się cała czerwona i wychodząc szybkim krokiem ze stołówki.



No po prostu leżałam na podłodze i się śmiałam gdy to czytałam ! Buhahaha!!! xD

Kilka razy czytałam ten fragment wraz z dołączoną piosenką!

No i naprawdę najlepsze zaroszenie na randkę :D Ojj...Zazdroszczę jej!

Wgl. cały ten ff jest super! :D

Czekam na następny rozdział !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nessie
Zły wampir



Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 271
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Sob 10:50, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Na początku ten fanfic trzymał poziom i fason, ale teraz...
To tak jakbyś chciała coś szybko dodać i nie popracowała nad tekstem. Szczerze.
Nie mówie, że ff do dupy...
Fajny jest, ale jak mówiłam wcześniej...
to nie to samo co na początku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
s.mapet
Zły wampir



Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce.

PostWysłany: Sob 12:26, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Powiem tak, ze ostatnio z nudów zaczęłam czytać ff'y, jakie znalazły się na tym forum. Szczerze boli mnie to, ze niestety, ale przeważa ilość tych, które przez swoja treść nie zachęcają czytelnika nawet do zakończenia rozdziału, tak twoje przeczytałam jednym tchem. Takie lekkie, nieco zagmatwane, ale ma w sobie coś, co sprawia, ze człowiek z utęsknieniem czeka na kolejny rozdział. Spodobało mi się, że nie jesteś kolejną osobą, która ukazała świętoszkowatego Carlisle'a. Ogólnie nie należę do zwolenników ff, gdzie wszyscy są ludźmi, ale tu zrobię wyjątek i będę wpadała po więcej ; P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
melcia
Wilkołak



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z zakładu psychiatrycznego

PostWysłany: Sob 12:28, 27 Cze 2009 Powrót do góry

Emmett i jaszczrka ----> bliski kontakt z podłogą i mama, która chce zadzwonić do psychiatryka xD
Występ Edwarda i Emmetta cud miód i truskawki Wink
Czytało się gładko i przyjemnie ( jak zawsze :P )
Zdajesz sobie sprawę tego, że nie moge przestać myśleć o tym co się stanie w tej sali?! I jak ja mam wytrzymać tyle czasu :(
Życze dużo Veny i udanych wakacji :)
melcia =)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Nie 14:14, 28 Cze 2009 Powrót do góry

nie wiem jak wytrzymam do 4 lica :\ bo jestem taka ciekawa co będzie dalej, że masakra! ychh, to co Edward zrobił w stołowce to mnie rozwaliło! ^^
Ta ich randka, to będzie przełom, tak mi się wydaje.

Oczywiście Emmett i jego przyjaciólka jaszczurka to było wspaniałe! ;> ryczałam ze śmiechu.

czekam do 4 lipca i głowię się co tam się wydarzy w tej sali. Tymczasem życzę weny dużo i fajnych, słonecznych wakacji.

p,Mirell.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aliss.
Wilkołak



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 8:08, 01 Lip 2009 Powrót do góry

wireless napisał:
czarny_anioł napisał:
Tak więc. Przeczytałam całość i niestety znalazłam wiele błędów. Brak przecinków, źle napisane dialogi, błędy logiczne, brak spacji. Ogólnie jest ciekawie, i mam najdzieję, że szybko wstawisz kolejną część.
Weny, bez błędówWink


Jeżeli coś zarzucasz, to uzasadnij to Wink Nie uważam, aby to dialogi były źle napisane, a przecinki w sporej większości postawione są dobrze. Nie jestem betą autorki tego tekstu, ale znam się na ortografii i zasadach pisowni, więc mogę Ci poświadczyć, że dialogi SĄ napisane poprawnie. Błędy logiczne? Brak spacji? Uzasadnij przykładem, bo ja się niczego takiego nie doszukałam. :))
Zawsze zdarzają się drobne wpadki, ale nie uważam, aby aż tak raziły w oczy :D


Przykro mi, ale widocznie się nie znasz. Bez obrazy. Przyjrzyj się. Mimo wszystko, tekst jest świetny Wink
pzdr;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovee
Człowiek



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Sob 16:10, 04 Lip 2009 Powrót do góry

witajcie moje miłe! wróciłam xDD
z wakacji przywiozłam wam 21 rozdział ;p który zaraz trafi do bety :)
morze wcale nie pomaga ;p wręcz przeciwnie- przeszkadza ;p

dlatego tak mało napisałam. no ale w ciągu tych trzech dni może coś napiszę, bo później wyjeżdżam na dwa tygodnie. to tyle ;p

pozdrawiam serdecznie
lovee


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovee
Człowiek



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 7:38, 06 Lip 2009 Powrót do góry

roz. 21
beta keiko


*B
O 20.55 wyszłam ze swojego pokoju. Oczywiście wcześniej musiałam przeżyć dwugodzinne tortury z Alice, mimo, ze już dawno skończył jej się okres. Efekt był w miarę zadawalający. Gdyby tylko zakryto mi czymś twarz, efekt byłby powalający.
Tak czy inaczej, szłam teraz w czarnej sukience do kolan, lekkiej, przewiewnej, na ramiączkach. Żadnych cudów. Do tego miałam czarne, wygodne baletki, mały srebrny wisiorek i oczywiście rozpuszczone, powiedziałabym nawet, że nieco poczochrane, włosy. Tym razem, jak to określiła Alice, „stawiamy na naturalność”.
Zatrzymałam się przed drzwiami pracowni muzycznej. Wzięłam dwa głębokie wdechy. Nie wiedziałam, czy to ziemia się trzęsie, czy moje nogi. Cokolwiek to było, moja sukienka delikatnie wibrowała i z trudem utrzymywałam równowagę. Do moich uszu doszła cicha melodia. Tak bardzo mi znajoma. Z mojego ulubionego musicalu Moulin Rouge. http://www.youtube.com/watch?v=vVAoKTKFDzU&feature=related
Poczułam jak serce wali mi coraz szybciej. Uchyliłam delikatnie drzwi i powoli zaczęłam kroczyć w głąb sali. To co zobaczyłam, sprawiło, że łza spłynęła mi po policzku. Szłam po polanie. Po łące. Moja własna, osobista polana. Tak podobna do tej przed szkoła, jednak tak idealna w swojej strukturze. Podłoga w całej sali była posypana różnymi polnymi kwiatkami. Koniczyny, chwasty, mlecze, płatki maków. Wszystko. Prawdziwa łąka. Nie zatrzymując się zdjęłam buty stapając po trawie.
Na obudowie fortepianu, rozsypane były bukiety stokrotek… Oczywiście światło było wyłączone. Gdzieniegdzie, czy to na podłodze, czy na szafkach, poustawiane były białe świece.
Edward, gdy mnie zauważył, przerwał grę i podszedł szybkim krokiem łapiąc mnie za rękę. Chciałam powiedzieć, żeby wrócił do fortepianu i dalej grał, ale położył palec na moich ustach. Rozpłynęłam się pod wpływem jego dotyku. Podniosłam wzrok z podłogie, trafiając prosto w jego oczy. Otworzył lekko usta, tak jakby chciał coś powiedzieć, ale szybko je zamknął. Przymknął oczy i wziął głęboki oddech, po czym ponownie je otworzył i… zaczął śpiewać.


Never knew I could feel like this,
Like I've never seen the sky before.
Want to vanish inside your kiss;
Every day
– tu zatrzymał się na chwilę, a następnie uśmiechnął się do mnie szeroko -
I love you more and more.
Listen to my heart, can you hear it sings?
Telling me to give you everything.
Seasons may change, winter to spring;
But I love you until the end of time.

Come what may, come what may,
I will love you until my dying day.


[Nigdy nie czułem się tak, jak teraz
To jakbym nigdy wcześniej nie widział nieba.
Pragnę zniknąć w Twoim pocałunku;
Każdego dnia kocham Cię coraz mocniej.
Posłuchaj mojego serca, słyszysz co śpiewa?
Mówi mi, żebym dał Ci wszystko.
Pory roku się zmieniają, zima w wiosnę;
Ale ja Cię kocham do końca swych dni.

Niech się dzieję, co chce,
Niech się dzieję, co chce,
Będę kochał się do końca moich dni.]

Nie wiedziałam, czy już umarłam, czy dopiero umieram. Znajdowałam się w niebie. Moje serce biło z taką prędkością, że zapewne gdyby nie to, ze obecnie Edward stał na tyle blisko mnie, by stykać się z moją klatką piersiową, już dawno wyskoczyłoby.
Nie wytrzymałam i zbliżyłam swoją twarz do jego. Dotknąłem nosem jego nos, a po chwili, jak dla mnie bardzo długiej, dotknęłam jego ust swoimi. Utonęłam w delikatnym pocałunku. Wplotłam dłonie w jego włosy, na co on w odpowiedzi chwycił mnie delikatnie i podniósł w górę, tak bym mogła usiąść na jego dłoniach.
Po minucie, zbyt krótkiej, oderwaliśmy się od siebie. Edward spojrzał mi prosto w oczy i uśmiechnął się tak, jak nigdy wcześniej. Wstrzymałam oddech pod wpływem tego uśmiechu. Wziął kosmyk moich włosów i bardzo ostrożnie włożył je za ucho.
- Suddenly the world seems such a perfect place [Nagle świat wydaje się perfekcyjny] – szepnęłam przytulając się mocniej do niego. Utulił mnie swoimi ramionami i poprowadził w stronę fortepianu. Gdy zajęłam miejsce obok niego, ponownie zaczął grać.


*E
[link widoczny dla zalogowanych]
Wciąż nie wierzyłem, że to prawda. Sam nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy, aż do chwili, gdy przekroczyła próg naszej polany. To miały być zwykłe przeprosiny, rekompensata za to co zrobiłem wcześniej. Jednak gdy ją ujrzałem, poczułem mrowienie w dole brzucha. Miałem ochotę skakać ze szczęścia, tylko dlatego, że ją zobaczyłem.
Boże! Była taka piękna. Zapewne nie zdawała sobie z tego sprawę, jak cudownie dziś wyglądała. Idąc w moją stronę i zdejmując buty, przygryzła lekko wargę. Rozglądając się dookoła, nie zauważyła nawet, jak bacznie się jej przyglądam. Wciąż grałem. Taki miałem zamiar. Chciałem jej zaśpiewać piosenkę, z tym, że w kwestii „Posłuchaj mojego serca, słyszysz co śpiewa? Mówi mi, żebym dał Ci wszystko”, to drugie zdanie zmieniłbym na „Wróć do mnie i wybacz mi”.
Podszedłem do niej bliżej, by chwycić jej dłoń. Tak bardzo pragnąłem jej dotyku. Już miałem zacząć śpiewać, gdy nagle poczułem, że to nie to. Że nie zasłużyła na zwykłe przeprosiny. Zasłużyła na prawdę. A prawda była taka, że ją kocham. Z cegło serca. Najmocniej. Szczerze. Prawdziwie. Tylko to się teraz liczyło.
Serce łomotało mi w klatce piersiowej, ale byłem na tyle blisko Belli, by wyczuć, że ona czuje to samo. Otworzyłem oczy i spojrzałem głęboko w jej. Wtedy się zaczęło. To wyszło ze mnie tak naturalnie. Po prostu zacząłem śpiewać. Chciało mi się śpiewać. Chciałem wyśpiewać jej najpiękniejszą arię, wszystko to, co mi w duszy śpiewało. Chciałem krzyczeć, by wszyscy w tej szkole, ba! , wszyscy na tym świecie, wiedzili że kocham tą dziewczynę, że nalezę tylko do niej. W kwestii, gdy miałem jej wszystko powiedzieć, na chwilę przerwałem. Chciałem zobaczyć, jak ona na to wszystko reaguje. Przecież zna tą piosenkę. Doskonale wie co jest dalej.
Jej oczy były pokryte łzami, a jej twarz lśniła diamentami, zupełnie tak, jak wtedy na lekcji matematyki, gdy pierwszy raz widzieliśmy się po „szczególnej nocy”. Uśmiechnąłem się szeroko i już bez cienia wątpliwości wyśpiewałem jej wszystko.
Zauważyłem, że po jej policzku spływa jedna, słabo widoczna łza. Chciałem pocałować każde miejsce na jej policzku, którego dotknęła owa słona woda. Lecz nie zdążyłem. Bella dotknęła swoim nosem mojego. Poczułem jej oddech na sobie, poczułem ciepło, ogień w gardle. Wszędzie. Całe moje ciało płonęło. Bella niepewnie zbliżała swoje usta do moich. Wydawało mi się, że to wszystko trwa wiecznie. W końcu jednak znalazłem się w raju. W swoim osobistym raju na ziemi. Delikatnie wziąłem jej górną wargę między swoje usta. Chciałem, aby wszystko było tak jak należy. Nie po pijaku, nie z zaskoczenia. Ta chwila powinna być idealna. I była.
- Suddenly the world seems such a perfect place – wyszeptała, gdy oderwaliśmy się od siebie. Miałem ochotę popłakać się ze szczęścia. Jednak kolesiowi nie wypada płakać. Nawet jeśli dziewczyna z twoich snów, wypowiada resztę piosenki, którą jej zaśpiewałeś. Nie powiedziała mi otwarcie „Kocham Cię”. Ale to się nie liczyło. Wiedziałem, że i ona coś do mnie czuje. Poprowadziłem ją do fortepianu. Usiałem obok niej, tak by wciąż jej dotykać. Wtedy pomyślałem, że chciałbym coś zagrać, w rytmie naszych serc. Było to ciężkie, gdyż nigdy w życiu nie słyszałem tak nierównego rytmu. To było naprawdę dziwne. Nasze serca biły tak samo, jednak tak nierównomiernie. Postanowiłem, że może uda mi się samemu coś takiego zagrać. Oddać całe piękno, jakie znajdowało się teraz dookoła. Opisać Bellę, tą oto melodią.
Grałem. Powoli, ale w końcu wychwyciłem to co chciałem osiągnąć.
- Co to jest? Nie znam tego. – wypowiedziała w końcu, zerkając w moją stronę. Uśmiechnąłem się do niej i dałem buziaka.
- Ty. – odpowiedziałem, patrząc jej prosto w oczy.
- Ja? – zapytała z niedowierzaniem. Kiwnąłem głową.
- Gdybym miał cię opisać melodią, użyłbym tylko łagodnych nut. – odparłem i nacisnąłem na kolejne klawisze. Oczy Belli ponownie zaczęły świecić.
Aż do samego świtu nie powiedzieliśmy ani słowa. Oczywiście nie grałem całą noc. Po moim „koncercie” położyliśmy się na trawie. Tuliłem kruche ciało Belli do swojego, tak by nie było jej zimno. Zasnęła. Jednak ja nie mogłem. Wciąż wpatrywałem się w jej twarz, by zapamiętać każdy jej detal. Każdą niedoskonałość, która była dla mnie perfekcyjna. Lustrowałem jej przymknięte powieki, rzęsy, brwi, nos, jej kształtne usta. Jej wargi były nieziemskie. Chciałem objechać palcem ich kontur, jednak to by ją obudziło.
Kilka razy podczas snu, wypowiedziała moje imię. Na początku myślałem, że po prostu obudziła się. Jednak za każdym razem napotykałem zamknięte oczy i usta lekko wykrzywione do góry. Później już tylko uśmiechałem się sam do siebie. Śniła o mnie. Ja również, gdybym mógł zasnąć, śniłbym tylko o niej. O jej oczach, o jej uśmiechu. Wyglądała tak niewinnie gdy spała. To wręcz niesamowite, że Bóg potrafił stworzyć takie piękno, w tak brudnym i zniszczonym świecie.
Wstała przed świtem. Niebo przybrało barwę różu, gdy otworzyła oczy.
- Dzień dobry. – Uśmiechnęła się do mnie delikatnie, przeciągając się.
- Dzień dobry. – odpowiedziałem i złożyłem na jej ustach krótkiego buziaka. Czekałem całą noc, by znów poczuć smak jej ust.
Bella podniosła głowę, a po chwili zaczęła się śmiać. Tak po prostu. Nie wiedziałem, czy było to spowodowane moim porannym wyglądem, czy czymś zupełnie innym.
- Co się stało? – zapytałem.
- Boże. – westchnęła. – To jednak nie był sen.
- nie. – uśmiechnąłem się do niej. Bella ponownie rozejrzała się po sali.
- Paleta cię zabije.
- On nie. Gorzej ze sprzątaczkami, które będą musiały tu przyjść za godzinę.
- Za godzinę? – zapytała z zaciekawieniem.
- Tak. Paleta poprosił je o to, by nie przychodziły wieczorem, bo będzie do późna pracował – uśmiechnąłem się w duchu, za to co dla nas zrobił. – I powiedział, żeby przyszły przed lekcjami.
- Muszą to zniszczyć? – zapytała z lekką nutką nadziei. Kiwnąłem głową. – Szkoda… - westchnęła. – tak tu pięknie.
- Ty jesteś piękna – wyrwało mi się. Wcale tego nie chciałem powiedzieć, żeby jej za bardzo już nie słodzić. Jednak nie potrafiłem przestać. Bella uśmiechnęła się do mnie i złożyła na moich ustach pocałunek.
- Skoro zaraz mają tu przyjść sprzątaczki, lepiej się zbierajmy. – zaproponowała. Pomimo, że była to ostatnia rzecz jakiej chciałem, miała rację. Musieliśmy się zbierać. Wstałem szybko i podałem jej pomocną dłoń. Gdy wstała, przeczesała rękami swoje poczochrane włosy i ruszyła w stronę wyjścia.
- Poczekaj! – powiedziałem. – masz coś we włosach. – dodałem i zacząłem wybierać stokrotki z jej brązowych loków. Był to świetny pretekst by zbliżyć się do niej jeszcze bardziej.
Ponownie złożyłem pocałunek na jej ustach, tym razem bardziej stanowczy i gwałtowny. Bella oddała go z taką samą intensywnością.
Gdyby nie mój głupi telefon, zapewne nigdy nie oderwalibyśmy się od siebie. Ale on natarczywie dzwonił. Wciąż i w kółko, tak, że rozpraszał nawet mnie samego.
- Co jest?! – wrzasnąłem do słuchawki.
- Nie chcę ci przeszkadzać mój Edziku- pedziku, a tym bardziej Belli, ale woźne właśnie wstały. – usłyszałem głos Emmeta.
- Ok. Już idziemy.
- Tylko się ubierzcie. – powiedział, a później jak to Emmet, wybuchł śmiechem i rozłączył się.
- Musimy się zbierać. – powiedziałem z żalem w głosie. Chwyciła mnie za rękę i poprowadziła w stronę drzwi.


_________________________________________
jutro wyjeżdżam i wracam 20 lipca.
więc do zobaczenia ;p

poza tym założyłam chomiczka- tam możecie ścięgnąć całość.
[link widoczny dla zalogowanych]


pozdrawiam
lovee


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lovee dnia Pon 7:45, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
DaDaDa
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 9:54, 06 Lip 2009 Powrót do góry

wracam z wakacji i co zastaję?

wow.
tylko tyl ejestem w stanie z siebie wydusić. to chyba najpiękniejsze wyznanie miłości, jakie w życiu przeczytałam, usłyszałam, zobaczyłam.
"Gdybym miał cię opisać melodią, użyłbym tylko łagodnych nut."- przy tym fragmencie, podobnie jak Bella, miałam świeczki w oczach. poprostu rewelacyjne

no i Emmet. kocham Emmeta. poprostu go uwielbiam.

szkoda, że znów wyjeżdżasz... i tym razem na dłużej. całe szczęście, że jadę do babci i jakoś to przetrzymam ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lennie Cullen
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Aberdeen. Nasze europejskie Forks. :) / Kwatera Linkin Parku.

PostWysłany: Pon 10:28, 06 Lip 2009 Powrót do góry

Cytat:
- Paleta cię zabije.
- On nie. Gorzej ze sprzątaczkami, które będą musiały tu przyjść za godzinę.
- Za godzinę? – zapytała z zaciekawieniem.
- Tak. Paleta poprosił je o to, by nie przychodziły wieczorem, bo będzie do późna pracował – uśmiechnąłem się w duchu, za to co dla nas zrobił. – I powiedział, żeby przyszły przed lekcjami.


Kocham pana Palete.

Cytat:
- Co jest?! – wrzasnąłem do słuchawki.
- Nie chcę ci przeszkadzać mój Edziku- pedziku, a tym bardziej Belli, ale woźne właśnie wstały. – usłyszałem głos Emmeta.
- Ok. Już idziemy.
- Tylko się ubierzcie. – powiedział, a później jak to Emmet, wybuchł śmiechem i rozłączył się.
- Musimy się zbierać. – powiedziałem z żalem w głosie. Chwyciła mnie za rękę i poprowadziła w stronę drzw


Kocham Emmetta. Ale to chyba już wszyscy wiedzą Wink
Boże, ale było słodko. Chciał ja tylko przeprosić, a tu co ?
Spali ze sobą. Twisted Evil
Ale ta scena była świetna. Ogólnie ten cały ff jest świetny.
Cytat:
Oczywiście wcześniej musiałam przeżyć dwugodzinne tortury z Alice, mimo, ze już dawno skończył jej się okres.


Ja myśle, że to nie w okresie problem.
Czekam na następny rozdział.
Pozdrawiam i życzę vane Uwaga
Lennie Cullen


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pon 10:43, 06 Lip 2009 Powrót do góry

lovee napisał:

Efekt był w miarę zadawalający.
"zadowalający"
Nie zatrzymując się zdjęłam buty stapając po trawie.
"stąpając"
Podniosłam wzrok z podłogie,
"podłogi"



Podobał mi się ten rozdział; był taki magiczny. Cieszę się, że wreszcie połączyłaś tych dwoje. Życzę udanych wakacji, wracaj do nas z nowym chapem Laughing

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 10:44, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Take Me Out
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:34, 06 Lip 2009 Powrót do góry

kocham człowieka który wymyślił kafejki internetowe ;p
i kocham Ciebie za ten rozdział
i kocham Edwrda za to, że zrobił coś tak wyjątkowego
i kocham Belle, że z rozdziału na rozdział coraz bardziej odkrywa przed nami tę wrażliwą stronę
i kocham Emmeta, za to, że jest jaki jest. czyli poprostu niepoprawny xD
i kocham Paletę, za to że udostepnił i załatwił wszystko co dotyczyło sali muzycznej

widzisz ile pozytywnych uczuć we mnie wzbudziłaś?
:)
pozdrawiam
Take me out


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ela_;]
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Maj 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z pod ekranu monitora..;dd

PostWysłany: Pon 12:37, 06 Lip 2009 Powrót do góry

O Boże.. to było piekne..
Aż się popłakałam.. :smile:
Szkoda że znowu wyjeżdzasz.. :((
Ale trudno jakoś wytrzymam ;D
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
melcia
Wilkołak



Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z zakładu psychiatrycznego

PostWysłany: Pon 12:51, 06 Lip 2009 Powrót do góry

JEST!!! ( wykonuje taniec radości )
To było boskie, cudne, piekne i jeszcze melodia Yirumy !!! I śpiewający Edward i polana i Paleta i Emmett!
Pozdrawiam,
melcia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cocolatte.
Wilkołak



Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 42 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:54, 06 Lip 2009 Powrót do góry

Och, jak romantycznie! :D
Piękne. I ta piosenka... Wnosi świetny klimat :)
Edward trochę za bardzo słodził (po tym zaproszeniu czegoś innego się spodziewałam), ale od czasu do czasu tak trzeba. :D
A pana Paletę lubię coraz bardziej.
A! I proszę Cię- nie Emmet. Emmett. Przez tt.
Pozdrawiam,
Latte.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Pon 17:17, 06 Lip 2009 Powrót do góry

Jezu... to było po prostu cudowne. Tak pięknie wyznał jej miłość. Ale nadal czuję taki niedosyt... czemu do cholery jasnej nie powiedziała mu, że go kocha?!
Ty chcesz mnie zabić! Teraz będę czekała tylko na te dwa słówka z ust Belli!
Ten ff jest zajebisty.
Ychh szkoda, że znowu wyjeżdżasz i tak długo trzeba czekać na dalsze części.
Ale mam zamiar wytrwać i poczekać na dalsze części ( chyba umrę!) : )
Dużo veny i udanych dalszych wakacji ;p
p,Mirell


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aliss.
Wilkołak



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 21:58, 06 Lip 2009 Powrót do góry

Podoba mi się Wink Mimo wszystko, nie brakuje błędów. Mam nadzieję, iż mi wybaczysz, jak Ci je wypiszę;D

Cytat:
Efekt był w miarę zadawalający. Gdyby tylko zakryto mi czymś twarz, efekt byłby powalający.
I tak. Na czerwono: powtórzenia. Ogólnie, te zdania pozbawione są sensu. Skoro najpier "mówi", że efekt jest taki i taki, to po co później zaprzecza?

Cytat:
Szłam po polanie. Po łące. Moja własna, osobista polana.

No to polana, czy łąka?

Cytat:
Nie zatrzymując się, zdjęłam buty, stapając po trawie.
Jak można, nie zatrzymując się, zdjąć buty? Ja mam różne dziwacrwa, ale do tego nie doszłam;D Brak przecinków, jak już.

Cytat:
Na obudowie fortepianu, rozsypane były bukiety stokrotek…
Niepotrzebny ten przecinek.

Cytat:
Podniosłam wzrok z podłogie, trafiając prosto w jego oczy.
Bez sensu trochę. Wcześniej pisałaś, że chciała mu coś powiedzieć. Zasadniczo, jak się rozmawia z ludźmi, patrzy się im w oczy, lub chociaż na usta xD

Cytat:
Moje serce biło z taką prędkością, że zapewne gdyby nie to, ze obecnie Edward stał na tyle blisko mnie, by stykać się z moją klatką piersiową, już dawno wyskoczyłoby.
Powinnaś rozbić to zdanie, na przynajmniej dwa, ale krótsze.

Cytat:
Nie wytrzymałam i zbliżyłam swoją twarz do jego. Dotknąłem nosem jego nosa, a po chwili, jak dla mnie bardzo długiej, dotknęłam jego ust swoimi. Utonęłam w delikatnym pocałunku. Wplotłam dłonie w jego włosy, na co on w odpowiedzi chwycił mnie delikatnie i podniósł w górę, tak bym mogła usiąść na jego dłoniach.
Lekka karuzela. Jeeego xD

Cytat:
Po minucie, zbyt krótkiej, oderwaliśmy się od siebie.
Może bez tego? Bo dziwnie brzmi.

Cytat:
szepnęłam, przytulając się mocniej do niego.
Brak przecinka.

Cytat:
szepnęłam przytulając się mocniej do niego. Utulił mnie swoimi ramionami i poprowadził w stronę fortepianu. Gdy zajęłam miejsce obok niego, ponownie zaczął grać.
Powtórzenie. Może zmień na "obok Edwarda"?

Cytat:
rekompensata za to, co zrobiłem wcześniej.
Brak przecinka.

Cytat:
Zapewne nie zdawała sobie z tego sprawę, jak cudownie dziś wyglądała.
Chyba sprawy? I zły szyk zdania.

Cytat:
Z cegło serca.
Cegłą to można w łeb dostać xD Chyba całego;P

Cytat:
Po prostu zacząłem śpiewać. Chciało mi się śpiewać. Chciałem wyśpiewać jej najpiękniejszą arię, wszystko to, co mi w duszy śpiewało.


Cytat:
wiedzili że kocham tą dziewczynę, że nalezę tylko do niej.
Wiedzieli. Należę.

Cytat:
W kwestii, gdy miałem jej wszystko powiedzieć, na chwilę przerwałem.
Może lepiej: "W chwili"?

Cytat:
Przecież zna tą piosenkę. Doskonale wie, co jest dalej.
TĘ. Brak przecinka.

Cytat:
Jej oczy były pokryte łzami, a jej twarz lśniła diamentami, zupełnie tak, jak wtedy na lekcji matematyki, gdy pierwszy raz widzieliśmy się po „szczególnej nocy”. Uśmiechnąłem się szeroko i już bez cienia wątpliwości wyśpiewałem jej wszystko.
Zauważyłem, że po jej policzku spływa jedna, słabo widoczna łza. Chciałem pocałować każde miejsce na jej policzku, którego dotknęła owa słona woda. Lecz nie zdążyłem. Bella dotknęła swoim nosem mojego. Poczułem jej oddech na sobie, poczułem ciepło, ogień w gardle.
Jejujej! ;D Powtórzenia.

Cytat:
Usiałem obok niej, tak by wciąż jej dotykać.
Pozmieniaj na Bellę. Przecież ma imię, nie musisz non stop pisać zaimków.

Cytat:
- Co to jest? Nie znam tego. – wypowiedziała w końcu, zerkając w moją stronę. Uśmiechnąłem się do niej i dałem buziaka.
Skoro jest kropka, ma być z wielkiej litery. Poza tym. Okej. W pewnych momentach piszesz za dużo zaimków, a tu brakuje. Wpisz Belli tam przy "buziaku".

Cytat:
- Ty. – odpowiedziałem, patrząc jej prosto w oczy.
Po kropce z wielkiej litery.

Cytat:
nut. – odparłem
WIELKA LITERA.

Cytat:
Na początku myślałem, że po prostu obudziła się.
Jeśli już to "się obudziła".

Cytat:
Później już tylko uśmiechałem się sam do siebie. Śniła o mnie. Ja również, gdybym mógł zasnąć, śniłbym tylko o niej. O jej oczach, o jej uśmiechu.
Powtórzenia.

Cytat:
- Dzień dobry. – odpowiedziałem

Wielka litera.

Cytat:
jej ustach krótkiego buziaka. Czekałem całą noc, by znów poczuć smak jej ust.

Powtórznie.

Cytat:
- Boże. – westchnęła. – To jednak nie był sen.
- nie. – uśmiechnąłem się do niej.
Wielka litera. Shift Ci się zablokował?:D

Cytat:
- On nie. Gorzej ze sprzątaczkami, które będą musiały tu przyjść za godzinę.
Szyk zdania jest nieodpowiedni.

Cytat:
westchnęła. – tak tu pięknie.
Wielka litera.

Cytat:
zbierajmy. – zaproponowała.

Wielka litera.

Cytat:
Wstałem szybko i podałem jej pomocną dłoń. Gdy wstała,
Powtórzenia.

Cytat:
powiedziałem. – masz coś we włosach. – dodałem

Wielka litera.

Cytat:
zbliżyć się do niej jeszcze bardziej.
Ponownie złożyłem pocałunek na jej ustach,
zaimki!!

Cytat:
Wciąż i w kółko, tak, że rozpraszał nawet mnie samego.
Albo jedno, albo drugie.

Cytat:
wstały. – usłyszałem
Może jednak z tym Shiftem coś nie tak?

Cytat:
- Tylko się ubierzcie. – powiedział, a później jak to Emmet, wybuchł śmiechem i rozłączył się.
- Musimy się zbierać. – powiedziałem z żalem w głosie. Chwyciła mnie za rękę i poprowadziła w stronę drzwi.
Jest jeszcze Caps Lock;)

Puk, puk Beto...

* Pomocna i zawsze koło mnie (wpakowała mi się do domu) ŁaniuchWink Wtrącała się xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aliss. dnia Pon 22:00, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Sonea
Wilkołak



Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Wto 11:35, 07 Lip 2009 Powrót do góry

Jaki romantyczna i magiczna noc. Rozdział jak najbardziej udany (o błędach nie będę wspominała, bo po co?):P
Paleta jest świetnym nauczycielem szkoda, że odchodzi :(
Emmett i jego teksty jak zwykle boskie!
Cóż mogę jeszcze napisać?
Czekam na dalsze części.
Pozdrawiam, Sonea.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Wto 12:28, 07 Lip 2009 Powrót do góry

o mamo! Lovee, jesteś wielka. : D
Ten rozdział jest jednym z lepszych, a może nawet najlepszym razem z poprzednim. Zaskoczyłaś mnie tą polaną w sali pana Palety, tym, że Edward śpiewał Belli jedną z moich ukochanych piosenek. (: To było piękne.

Cytat:
- Co jest?! – wrzasnąłem do słuchawki.
- Nie chcę ci przeszkadzać mój Edziku- pedziku, a tym bardziej Belli, ale woźne właśnie wstały. – usłyszałem głos Emmeta.
- Ok. Już idziemy.
- Tylko się ubierzcie. – powiedział, a później jak to Emmet, wybuchł śmiechem i rozłączył się.
- Musimy się zbierać. – powiedziałem z żalem w głosie. Chwyciła mnie za rękę i poprowadziła w stronę drzwi.


Kocham Emmetta. On jest mega! Jego teksty, zachowanie i sama emmettowatość. (;


nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin