FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 PROMIEŃ W CIEMNOŚCI (Z) --> 27.09.09r. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Wybierz coś, co Ci najbardziej odpowiada. ( O co chodzi dowiciecie się w pewnym momencie :P)

Piraci
15%
 15%  [ 38 ]
Kosmici
12%
 12%  [ 30 ]
Elfy
69%
 69%  [ 170 ]
Krasnale
2%
 2%  [ 6 ]
Wszystkich Głosów : 244


Autor Wiadomość
Elune
Człowiek



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że.

PostWysłany: Nie 20:23, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

shitshitshit Shocked

ja nie mogę. czytam każdy rozdział i czekam kiedy ci się w końcu skończą pomysły. bez rezultatu. twoja wyobraźnia jest... jest po prostu wyjątkowa.
niesamowite opisy.
szybka akcja.
boskie zwroty akcji.
... mogłabym wymieniać i wymieniać. z każdym rozdziałem jest coraz lepiej, jeżeli to możliwe. tu nawet nie chodzi o styl, tylko... [patrz wyżej]
wiesz, że twoi bohaterowie przeżyli chyba najwięcej ze wszystkich na tym forum? :)
ech, rozpisałabym się bardziej, ale czas nagli:P

także... jestem pod ogromnym wrażeniem i czekam niecierpliwie na następne rozdziały... Wink :)

ps. jak mogłas ukatrupić emmeta. normalnie... foch:P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Nie 20:34, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

heh, zbieram się na komentarz od dłuższego czasu i wreszcie nadszedł ten dzień ;p
Przede wszystkim przepraszam za ewentualne byki, bo wiadomo, człowiek nie maszyna. I przestań mi tu z tą superszybkością, bo wysłałaś mi ten rozdział o 13 :)
1. Popraw mnie jeśli coś źle zrozumiałam, ale w tym pierwszym fragmencie... ta... że Bella się dziwi, po co Jasperowi i Alice sypialnia... dobrze zrozumiałam to zdanie? Ktoś tu Belli nie uświadomił? Twisted Evil
2. JAK MOGŁAŚ ZABIĆ EMMECIAKA, HĘ? Wiesz, ja rozumiem Rosalie, ale Emmeciaczka?
3. Rozczulająca końcówka. "Kocham cię Bello, jak wariat" --> No to wyciągnij wnioski, Edziu! (a swoją drogą skądś to znam... czyżby NM? W każdym razie coś podobnego)

No i oczywiście mogłabym ci kiślować nad pomysłowością, wyobraźnią itp. itd. ale tego nie zrobię, bo jeszcze się rozleniwisz ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 20:34, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

No dobra, nie myślałam, że kiedykolwiek to powiem, ale ten rozdział nieco mnie rozczarował. Bella zachowała się jak furiatka, Megan jak suka z krwi i kości, a Emmett... Emmett mógł przyjść do mnie, no! xD Zabić się dla takiej ździry kiedy ja tu na niego czekam? Nie ładnie z jego strony :P Ale dość wygłupów. Nie podobało mi się to, jak szybko wszystko się działo. W jednej chwili Bella kogoś zabija, potem idzie do Volterry, potem gada z Aro, potem wpada Emmett i chce się zabić, potem go zabijają, potem Megan dostaje pierdolca, potem Bella się załamuje, potem gada z Cullenami, potem znów Megan ćwiczy pierdolca, potem Bella gada z Edwardem i on zachowuje się jak dupek... trochę tego dużo. Za dużo. Ciesze się, że tak szybko dałaś nowy rozdział, ba jak zobaczyłam że napisałaś komentarz o mało co nie zaczęłam skakać na jednej nodze po pokoju ze szczęścia Wink Jednak w tym wypadku uważam, że lepiej by było trochę poczekać i dostać coś bardziej przemyślanego i mniej chaotycznego. Ale to tylko moje zdanie. Być może mylne.
I wiesz jak mnie w tym rozdziale wkurzył Edward? W tym i paru poprzednich, w których okazało się, że się ożenił? Jestem na niego tak wściekła, że nie chcę już żadnego Happy Endu. O nie. Powinien przez wieczność żyć w związku z Megan, a Bella powinna znaleźć sobie jakiegoś o wiele przystojniejszego i inteligentniejszego mężczyznę. Na przykład Michała. Bo Edward po tym wszystkim moim zdaniem już na nią nie zasługuje.
Zaciekawiło mnie zakończenie więc z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i to jak namieszasz w życiu Belli. Życzę weny i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Souris
Gość






PostWysłany: Nie 21:09, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Uch... Nie dorzucę nic oryginalnego, popieram poprzedniczki. Edward jest drażniący, wnerwiający, nie ma własnego zdania i zamiast zdecydować się na Megan lub Bellę (osobiście popieram tę drugą kandydatkę) to zachowuje się jak dziecko manipulowane przez dorosłych. Zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno jest facetem? Bo nie zachowuje się jak mężczyzna... Co to ma być za usprawiedliwienie: Megan jest moją żoną, co?! W takim przypadku składa się papiery do sądu i po sprawie! Albo najlepiej prosto do Zanu - ma nieograniczoną władzę to unieważni ślub, pozbędzie się Megan i będzie szczęśliwy koniec!
Dobra, po tym manifeście musze powiedzieć, że przypadła mi do gustu historia Rosalie - ten jej dar, to że nie interesuje jej nic poza czubkiem własnego nosa... genialne!
Oby tak dalej! Standardowo życzę czasu, weny i pozdrawiam,
Souris.

Edit:
Przepraszam, że tak nagabywałam na Edwarda, ale cóż... Twoje opowiadanie wywołuje u mnie tak skrajne emocje, że dopiero po chwili jestem w stanie racjonalnie myśleć.
W każdym bądź razie powiedzmy, że do pewnego stopnia go rozumiem - po tylu latach małżeństwa nie może tak po prostu wywalić Meg za drzwi, jak... cóż... nawet psa nie godzi się tak pozbyć. Ale kurczę! Ta sytuacja zaczyna mi przypominać tragedię grecką: problem nie do rozwiązania - czego nie zrobisz, ktoś na tym ucierpi. Mam nadzieję, że jednak Tobie uda się znaleźć idealne wyjście:)


Ostatnio zmieniony przez Souris dnia Nie 21:37, 26 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 21:17, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Szczerze mówiąc to jest mi teraz smutno.
I znowu zwróciłam największą uwagę na Edwarda bo mi go żal. Jakbym była na jego miejscu to miałabym ochote zrobić to co Emmett. Podobała mi się rozmowa jego i Belli, aż mi sie łza w oku zakręciła. Kurde jestem strasznie sentymentalna, ale już na tyle przywiązała się do Twoich bohaterów, że nie chce żeby cierpieli. A z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Chyba, że zabijesz Meg ^^
Podobał mi się wątek z darem Rose. Zaskakujące.
Ale ten moment mnie zauroczył najbardziej:

Cytat:
- Kocham cię Bello, jak wariat – zapewnił żarliwie, błądząc ustami po mojej szyi. – Ale Meg jest moją żoną.


A to że całował Bellę jest wspaniałym przykładem na jego wierność ^^'
Żal mi Emmetta bardzo, ale powiem, ze poniekąd rozumiem czemu zdecydowałaś się na takie rozwiązanie. Może jakiś bonusik obrazujący spotkanie jego i Rose w piekle?
I dalej liczę na cukierkowy happy end:P

Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veronique_Tussaud
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:20, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

No prosze 3 dni mnie nie było a tu...?

Jak mogłaś zabić Emmetta przecież on na to nie zasugiwał(nienawidze cię, nienawidze cię, nienawidze cię[Żartuje]). Albo to zrobił spontanicznie albo poprostu pomyslał, że w piekle spotka Rose. :)
Jeszcze jedno POCO BELLA RATOWAŁA MEGAN?
Gdyb Meg zgineła to Ed i Bells mogli by być razem ale to twój ff.:D
I wydaje mi się dziwne, żaden z Cullenów nie ratował Emma a Meg rzuciła się by mu pomuc, uratować, może cos do niego czuła???

Ogólnie rozdziały jak zawsze wspaniał :D
Czekam na dalszą częśc i Weny życze...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KoSa
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Ojca i Matki

PostWysłany: Nie 21:21, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Szczerze to myslałam, że Bella zemści sięna Edwardzie i zacznie "pocieszac" Emetta...hmm no cóż szkoda...
ta Meg to jakaś totalna hipokrytka...a i doskonale rozumiem początkowy ból BElli akurat sama przechgodzę coś takiego ale radość z tego, że on ją kocha będąc z inną jest sztuczna i coś takiego jest nie realne w naszym świecie.Cóż jestem tylko człowiekiem..może wampiry są jakośbardziej rozwinięte w swerze uczuciowej...

P.S Świetnie piszesz i masz naprawde dar...zazdroszczę Ci tego;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aramgad
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 21:35, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

Kochana wystawiasz moje nerwy na poważną próbę.
Jednocześnie kocham i nienawidzę tego opowiadania.
Piszesz świetnie, jak już mówiłam i masz zdecydowanie dar do tego, ale dla mnie nadal zbytnio mącisz.
Śmierć Ema jest okej, jest dobrym zwrotem w akcji. Ten rozdział nieco chaotyczny, zgadzam się z Mercy. Ja potrzebuję HEA, choć mam poważne obawy. Michała nie przełknę.
Ten rozdział jeszcze bardziej umocnił mnie w przekonaniu, że wątek B/E jest schrzaniony i utrudniany na siłę. Jest bez sensu to, że przestał czekać po takim czasie, a jeszcze bardziej bezsensu jest to, że kocha Bellę jak wariat, ale będzie z idiotką Meg bo jest jego żoną. Ja nawet nie rozumiem jak on mógł pokochać ją na tyle, aby wziąć z nią ślub i zapomnieć o Belli.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy.
Wilkołak



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:48, 26 Kwi 2009 Powrót do góry

KoSa napisał:
Szczerze to myslałam, że Bella zemści sięna Edwardzie i zacznie "pocieszac" Emetta...hmm no cóż szkoda...


Ja też tak na początku myślałam :D To znaczy, nie miałam na myśli tego, że Bella to zrobi by dopiec Edwardowi, tylko... jakby to powiedzieć... Bella i Emmett będą pocieszać się nawzajem i w końcu się w sobie zakochają. W końcu byli w bardzo podobnej sytuacji.

Co do Edwarda - przemyślałam sprawę jeszcze raz i jednak rozumiem czemu nie chce zostawić Megan. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal nie zasługuje na Bellę. Samo to, że zwątpił jest wystarczającym argumentem, by to udowodnić. W końcu Emmett był w stanie tyle czekać na Rosalie. Tak więc, skoro uśmierciłaś Emma ja jestem TEAM MICHAŁ! xDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Pon 9:05, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

shit ale się pokomplikowało...
szkoda mi Emmeta, naprawdę co jak co ale nie zasługiwał na coś takiego. Twoje przedstawianie Rosalie jeszcze bardziej pogłębiło moja niechęć do niej.. moim zdaniem Bella dobrze zrobiła ratując Megan - pokazała jaka jest naprawdę, mimo iż ŻONA Edwarda nie zasługiwała na to. Żałuję, że śmierć jednego członka rodziny dopiero mogła poruszyć sumienie Belli. Mam prośbe nie utrudniaj na siłę losów B&E, pewnie rozwiniesz wątek ciekawie ale nie na siłęWink.
A teraz wychwalę walory twojego opowiadania, czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Przyciąga mnie do tego ff akcja konkretnie jej nagłe zawroty. Zdania konstruujesz bardzo przemyślanie, i piszesz wszystko prostym językiem.
Czekam na następne rozdziały. P. :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Prudence dnia Pon 9:07, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Vivienne Grace
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 13:52, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

No niestety musze się zgodzić z resztą. Ten rozdział był chaotyczny, za chaotyczny. Nie wiem może to z powodu mojej jakże wielkiej inteligencji^^ ale musiałam się naprawde mocno skupić żeby wszystko dobrze zrozumieć. A zrozumiałam tyle, że wszystko jest jeszcze bardziej pokręcone. Historia Rosalie bardzo mi się spodobała gdyż nie ukrywam, że uwielbiam złe postacie. Emmett? no cóż...jednocześnie go rozumiem i nie. Rozumiem bo wiem, że kochał Rosalie, a nie rozumiem no bo po jaką cholere od razu się zabijać?! Na temat Megan to ja się może już nie będę wypowiadać...i zostaje szanowny pan Cullen Edward. Pomimo całej sympatii jaką mam dla tego bohatera to nie da się ukryć, że schrzanił sprawę. Teraz to naprawde Bella nie powinna z nim być. Przyłączam się do Teamu Michała xd. Poza tym czy w każdym opowiadaniu Edward i Bella muszą być razem?? No troszke się rozpisałam:)) Pozdrawiam i życze veny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veronique_Tussaud
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:05, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Michał...?
Może być ciekawie.
Ale Edward i tak nie powinien być z Megan.
a)Albo ona z nim zerwie
b)Albo on z nią
Bardziej prawdopodobne jest odp. b ale może się zdażyć że Megan stwierdzi, że Ed naprawde nic do niej nie czuje i tutaj odp. a
He he he :D
Wiem, że Megan w twoim ff łatwo się nie podda więc stawiam na b...
Może mała podpowiedź?:)

Pisz szybko, bo nie przeżyje długiego czekania :(
Czekam, czekam, czekam na więcej
AvE VenA Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Veronique_Tussaud dnia Pon 14:06, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 14:13, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Souris napisał:
Uch... Nie dorzucę nic oryginalnego, popieram poprzedniczki. Edward jest drażniący, wnerwiający, nie ma własnego zdania i zamiast zdecydować się na Megan lub Bellę (osobiście popieram tę drugą kandydatkę) to zachowuje się jak dziecko manipulowane przez dorosłych. Zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno jest facetem? Bo nie zachowuje się jak mężczyzna... Co to ma być za usprawiedliwienie: Megan jest moją żoną, co?! W takim przypadku składa się papiery do sądu i po sprawie! Albo najlepiej prosto do Zanu - ma nieograniczoną władzę to unieważni ślub, pozbędzie się Megan i będzie szczęśliwy koniec



Proszę?! :o

Dobrze, że potem trochę złagodziłaś stanowisko, no ale i tak... że niby kto to jest "prawdziwy mężczyzna"? Ktoś, kto porzuca żonę, z którą był 400 lat bo kocha z wzajemnością inną kobietę? Schrzanił sprawę dużo wcześniej, żeniąc się z inną, czekał za krótko ("tylko" 600 lat) i wtedy rzeczywiście nie zachował się jak mężczyzna. Cierpiał, był samotny - takie jest życie. Powinien był wytrzymać. Ale teraz musi wypić, co naważył. Nie byłby godzien szczęścia porzucając żonę, czy też mordując ją rączkami ich największego wroga! Sam sprowadził nieszczęście na siebie, Megan i Bellę. To wszystko jego wina i musi z tym teraz żyć. Okłamywanie żony to jednak chyba nie najlepsza droga, no ale rozumiem go w pewien sposób...

Jeśli chodzi o Bellę... tu niestety muszę się zgodzić z poprzednimi wypowiedziami. Trochę zbyt chaotycznie opisane. Czy za szybko? cóż... życie czasem też tak pędzi;)

Co do Megan... litości... dajcie dziewczynie żyć - kochasz kogoś na zabój, jesteś jego żoną od 400 lat, a tu nagle pojawia się jakaś obca kobieta, cała Twoja rodzina ją praktycznie wielbi, staje po jej stronie, ma przed Tobą sekrety jej dotyczące, Twój ukochany mąż ją kocha (kobieca intuicja musi jej to mówić, choć świadomość chce zamknąć usta podświadomości) i przepraszam jak ma się zachowywać? Powinna zrobić to, co Bella - czyli dać ukochanej osobie wolność i odejść. Ale Bella była gotowa na taki scenariusz, świadoma tej możliwości przez całe 1000 lat, że Edward może mieć kogoś innego jak wróci. A Megan nie zna tej historii. Edward ją okłamuje, że chce być z nią i ją kocha. Ona tylko zaznacza swoje terytorium, nic więcej. I, prawdę mówiąc, mam nadzieję, ze nie pójdziesz tutaj na łatwiznę, nie zrobisz z niej czarnego charakteru by dało się jej łatwo i bez wyrzutów sumienia po prostu pozbyć i stworzyć "happy end". Lubię to opowiadanie za bardzo, by spokojnie zgodzić się na taką drogę na skróty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Pon 15:34, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Dobra. wk***iło mnie to, że Ed nie będzie z Bellą, bo Meg jest jego żoną.
A jakie to ma znaczenie. Znaczy ma, ale to nie powinno być przeszkodą w drodze do ich szczęścia.
Sądzę, że im dłużej Ed bądzie okłamywał Meg, tym bardziej będzie ją krzywdził.
Tej biednej kobiecie nie mam nic do zarzucenia. Po prostu miała pecha.
Za to Rose... Nie spodziewałam się czegoś takiego. Zrobiłaś z niej głędoooką studnię "ja". Nie mówię, że to źle, poprostu nie lubię, kiedy ludzie robią z niej zapatrzoną w siebie egoistkę...
Belli dziwię się, że ona o Edka wcale nie walczy. Rozumiem, chce jego szczęścia, ale skoro wie, że facet kocha ją jak wariat, to chyba warto spróbować...
Emmettowi raczej się nie dziwię. Dowiedział się, że jego ukochana nie wróci do niego, że jest z innym... Deprecha. Nie odpowiadała mu wizja Bóg - wie - jak - długiego życia w samotności i tęsknocie.
To tyle na temat postaci.
Co do reszty, to zawsze uważałam, że jesteś genialna.
Standardowo - WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
illiss
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:17, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

new life, xxkasia29xx --> i właśnie ten Edward... cóż widzę, że jego postać jest denerwująca, ale próbowałam się w nią wczuć najlepiej jak potrafię, dla mnie Edward jest...takim altruistą, który próbuje uszczęśliwić wszystkich na siłę, co niestety jest niemożliwe. On w jakiś sposób kocha Megan, ale nie tak żarliwie ja Bells, w kolejnym rozdziale (nie czytać jeśli ktoś nieciekawy :P ) pojawi się torchę na temat jego pobudek, dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. Ed czuje się winny zarówno wobec Bells jak i Meg, ta ostatnia poświęciła dla niego bardzo dużo dlatego nie mógłby jej tak poprostu zostawić. Mi to nie przechodzi przez myśl, jako prawdziwy mężczyzna NIE MOŻE tak poprostu zostawić swojej żony, to nie fair...sorry kochanie już cię nie chcę, wolę Bells? Co to, to nie przynajmniej jak dla mnie Wink

Elune --> nio i mnie właśnie ta prędkość akcji bardzo martwi, ciągle nad tym pracuję, ale ten mój okropny charakter i temperament... jednak cieszę się, że Ci to zbytnio nie przeszkadza Wink

mystery --> heh co do sypialni ^^ przyznaję się, że nie dokładnie mi chodziło o bliższy stosunek (raczej o sen) ;P aczkolwiek cóż, jak zauważyłyście między Bells i Edwardem do niczego nie doszło... i hm...tu można się domyślać wielu rzeczy, to byłby fajny pomysł na parodię xD, Bella jednak wie, że np. Rosalie jest kochanką Zanu więc powinna wiedzieć coś o tym temacie :P, ale sama myślę, że nie aż tak dużo, cóż jest dziewicą heh (tak myślę). Co do punktu 3. to nie wiem Rolling Eyes być może, jeśli jest to fragment NM to zrobiłam to całkiem nieświadomie. Ach i wolę budyń Twisted Evil

Mercy. --> tak wiem ta akcja Embarassed ehh pracuję nad nią, ale jak już mówiłam to mój największy problem, jak musisz to bij :P przynajmniej będę dłużej pamiętać co źle robię.


Souris --> z tego co wiem, to Ed jest mężczyzną :P


niobe --> ty masz taki mały radar :P wykryłaś tu coś, co się pojawi w następnym rozdz., co prawda będzie to związane z kimś innym, ale zawsze i...nic więcej nie powiem. Hm Emmett i Rose w Piekle, spotkanie? Być może pomyślę o tym po zakończeniu ff i coś jeszcze wrzucę w tym temacie, jednak jeśli będę miała jakiś pomysł ;P póki co Rosalie jeszcze żyje.

Veronique_Tussaud -- > dzięki, że mnie nienawidzisz ^^

KoSa --> co do zemsty, cóż jak zauważyłam w kilku ff była mowa o tym, że Bells mści się na Edwardzie, moim skromnym zdaniem tak być absolutnie nie może jeśli ona go naprawdę kocha. Czyż w miłości nie jest najważniejsze szczęście drugiej osoby? Bella kocha Edwarda, prawdziwie, więc pragnie jego szczęścia dlatego w żadnym wypadku nie zamierza się na nim mścić. Co do tego daru...o mamciu, niezmiernie mi miło, dziękuję ;* aczkolwiek nie jestem tego taka pewna.

aramgad --> w następnym rozdz. pojawią się podubki Edwarda, myślę, że to chodź trochę wyjaśnij, aczkolwiek mam wrażenie, że jeszcze bardziej go znienawidzicie. ;P Jak już pisałam ja postrzegam Edwarda jako takiego altriustę, próbującego uszczęśliwić wszystkich, takiego zobaczyłam go w książce i w tym ff taki został, cóż więcej w kolejnym rozdz.

Prudence --> nie wiem czy uczynek Belli liczy się, aż tak bardzo bo zrobiła to ze względu na Edwarda, a nie do końca na samą Meg, Bella przechodzi stopniową przemianę, to że uratowała kogoś, kto stoi na jej drodze do szczęścia świadczy, że nie jest aż tak przesiąknięta złem pomimo wszystkich zbrodni, które popełniła, co do Meg... jej postać jest w bardzo trudnej sytuacji, kocha Edwarda, a Bella jej zagraża.

Vivienne Grace --> bezpośrednią przyczyną śmierci Emmetta było to, że on nie potrafił żyć z faktem, że Rosalie go nie chce, Emmett u pani Mayer został przedstawiony jako taki ośrodek rozrywki i taki niedorozwinięty głupol...;/ ( to moje odczucia) ale wydawało mi się, że pod tą "skorupą" skrywała się bardzo wrażliwa i uczuciowa osoba, która nie myślała wyłącznie o tym jaka to sexowna jest Rosalie, fakt kochał ją...a to, że go nie chciała stało się dla niego zbyt wielkim ciosem, z którym nie potrafił i trochę nie chciał sobie poradzić. Być może marzył, że jesli popełni samobójsto to faktycznie znajdzie się w Piekle i to w jakiś sposó "połączy" go z Rosalie. Jego miłość była jak najbardziej bezinteresowna, ale był od Rose uzależniony jak od krwi, nie chciał życia bez niej.

Dahrti --> nio i cóż nie mam pojęcia co Ci napisać, mam nadzieję, że dlaszy ciąg zbytnio Cię nie rozczaruje, aczkolwiek mam przeczucie, że po części owszem, cóż czas pokaże ;P

Anabells --> przyznaję Rose była tak naprawdę jedyną postacią (zaraz po Jacobie i Nessie) której za bardzo nie lubiłam i uważam od początku do końca, że nigdy nie zasługiwała na kogoś takiego jak Emmett, miała kilka cech , które u niej podziwiałam, ale na ogół mnie denerowowała Rolling Eyes



Przyznaję, że po waszych komentarzach obawiam się waszej reakcji na dalsze części, mam nadzieję, że aż tak bardzo was nie zawiodę Wink Niestety zadowolić wszystkich się nie da. Moim 2 siostrom się podobało, więc może nie będzie tak źle Wink Jak już pisałam skończyłam pisać ff w święta, muszę tylko poprawić jeszcze epilog, kótry jest rochę niezrozumiały. Widzę dużo swoich błędów, których już nie poprawię bo przez to zmieniłaby się treść ff, a zostało ona przez mnie już definitywnie zakończone, więc mam tylko nadzję, że przez to przebrniecie, jednak wyrzucajcie mi wszystkie błędy, abym na przyszłość wiedziała nad czym więcej pracować. Dziękuję, za wszystkie komentarza, życzliwe jak i zarówno słowa krytki. Wezmę to wszystko pod uwagę Wink Kolejny rozdz. pojawi się jak tylko znadję więcej czasu aby go przepisać na kompa Wink Ale się rozpisałam heh ;D Dziękuję za uwagę, to niesapowicie fantastyczne uczucie, że ktoś czyta to ff pomimo wszystkich moich błędów, które mnożą mi się przed oczami, gdy już spojrzałam na to opowiadanie z większej perspektywy czasu, ale jego treść od początku do końca była zaplanowana w taki sposób w jaki przebiegła i się dalej potoczy, mi pozostaje tylko mieć nadzieję, że się Wam to spodoba.

Yo ho!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
majetta
Człowiek



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa - Zielony Tarchomin :)

PostWysłany: Pon 20:04, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

co to w ogóle jest? Edward zachował się jak jakiś frędzel!! Tu kocha nad życie, będzie czekał i co? I guuucio. Bo strasznie cierpiał heh ale tacy właśnie są faceci. I jeszcze to, że jest ta cała Megan. Ok to jego żona i w sumie nie jest tu niczemu winna ale cholera Edward zamierza ją tak poprostu okłamywać? Bo nie chce jej krzywdzić? Przecież nie ma niczego gorszego niż życie w kłamstwie (zwłaszcza dłuuugie życie). Biedny niezdecydowany Edunio eh. Tak jak strasznie podobał mi się w pierwszych rozdziałach, to teraz pałam do niego czystą nienawiścią Kwadratowy Rozumiem, chciał sobie ułożyć życie, nie chciał być sam. Ok to wszystko można jeszcze zrozumieć ale do jasnej ciasnej, wraca kobieta, którą rzekomo kocha nad życie i ''każdą komórką swego ciała'':p (nie mogłam sie powstrzymać!) i co? I nic. Zero. Null. A w sumie to coś, bo chciałby najlepiej wybrać dwa warianty (co by Megan nie skrzywdzić i być szczęśliwym z Bellą). Ale nie ma tak łatwo!!

Co do Rose to hm... też jestem w niemałym szoku. Ale mimo to jakoś ta cała sytuacja bardzo mi do niej pasuje. Zawsze była wyniosła a teraz znamy tego powody. Tylko kurczę, strasznie mi żal Emmeta. W przeciwieństwie do Edunia kochał mocno i do końca :( szkoda, że wybrał taki koniec.

Strasznie mnie to wszystko wciągneło i teraz czekam już tylko na dalszy rozwój wypadków...czy Edzio okaże się być mężczyzną czy ciągle będzie się użalał nad sobą? A może planujesz spotkanie w niebie? Hm...ciekawe:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 20:17, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Cytat:
ty masz taki mały radar wykryłaś tu coś, co się pojawi w następnym rozdz., co prawda będzie to związane z kimś innym, ale zawsze


Zabijesz kogoś!?
Kurde teraz to jestem bardzo cieeekawa^^
Widzę, że tutaj zażarta dyskusja się rozpoczęła.
Ja nie chce wczuwać się w postać Meg bo jej po prostu nie lubię, ale zgadzam się z wypowiedzią Dahrti. Na pewno żona Eda nie jest postacią czarno białą i to, że jest zazdrosna o Bellę jest całkowicie zrozumiałe. Choć z drugiej strony ona nawet na chwilę nie próbuję wczuć sie w sytuację Belli, ale tak naprawde to tylko dzięki niej jest żoną Edwarda;] Rozumiem całkowicie jej zachowanie, choć w ogóle nie zmienia to faktu, że jej nie lubię.

Cytat:
Edward jest drażniący, wnerwiający, nie ma własnego zdania i zamiast zdecydować się na Megan lub Bellę (osobiście popieram tę drugą kandydatkę) to zachowuje się jak dziecko manipulowane przez dorosłych. Zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno jest facetem? Bo nie zachowuje się jak mężczyzna...


Souris Twoja wypowiedź trochę mnie rozśmieszyła^^
Poza tym wydaję mi się, że to nie chodzi o to że Ed nie może się zdecydować (bo otwarcie przyznał, że woli Belle ;]) tylko o to, że zwrca uwagę na uczucia innych. Bądź co bądź dużo zawdzięcza Meg, też o tym wspominał, i nie chce jej zranić.
A Twoim zdaniem jako mężczyzna powinien wyrwać głowę Meg, rozpalić ognicho i po skończony akcie zniszczenia rzucuć się na Belle :D ?
Mogę nawet powiedzieć, że jego zachowanie jest dość kanoniczne, bo patrząc chociażby na "Zaćmienie" liczy się z uczuciami Belli to tego stopnia, że pozwala jej spotykac się z Jacobem, ba nawet nie robi jej wyrzutów jak go pocałowała! A to pokazuję, że zależy mu na szczęściu innych a nie tylko swoim;] A to, że ma chłopak dylemat jest dość oczywiste;]

Jednak wracając do samego opowiadania, to Illiss, mam nadzieję, że jak wprowadzisz Michała to Edward poczuje się zmotywowany do działania^^
A i jestem jak najbardziej Edward team:P

Cytat:
Przyznaję, że po waszych komentarzach obawiam się waszej reakcji na
dalsze części, mam nadzieję, że aż tak bardzo was nie zawiodę


Mnie na pewno nie zawiedziesz już mogę to powiedzieć chyba, że na końcu zabijesz Belle i Eda, ale z drugiej strony jakbyś to zrobiła to bym była bardziej zaskoczona niż zawiedziona^^
Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy !;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Pon 20:18, 27 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Pon 20:49, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Dobra. Przepraszam bardzo, że Cię zaniedbałam i nie skomentowałam dwóch ostatnich rozdziałów. Wstyd mi. Więc tak, nawiążę do wcześniejszej części.
Nie wiem czemu ale nie grała mi ona. Ekhem, *ucieka oczami do nieba* nie podobała mi się. Jedynym elementem, który mnie w niej zachwycił i poczułam, że to Ty wciąż piszesz, była niema rozmowa Belli z Emmettem. I może więcej nie będę do tego wracać, bo chyba tylko ja go tak dziwnie odebrałam.
Co do ostatniego rozdziału, znów czuję ten miły dreszczyk czytając Twoje dzieło. Podobał mi się i to bardzo :) Ukazałaś wszystko strasznie szybko. Ale jak dobrze zrozumiałam impreza u Volturii trwa tydzień, a to był dopiero pierwszy dzień.
Śmierć Emmett'a. Eh znowu trudny 'orzech do zgryzienia'. Jest to jedna z moich ulubionych postaci. Dzięki Tobie nabrał uczuć i rozumu. Kochał i umarł z miłości. Piękny czyn godny podziwu. Masz szczęście, że przynajmniej Megan go broniła xD bo bym nie wybaczyła gdyby wszyscy go pozostawili na pastwę losu nawet jeśli nie oczekiwał pomocy, a wręcz jej zabronił.
Postać Megan. Mieszasz moja droga, ale to dobrze :) O to chodzi w ff :) żeby w czytelnikach wzbudzać jak najwięcej emocji, Myślę, że nie ma się o co do niej przyczepić. Na jej miejscu byłabym jeszcze gorsza suk.ą xD w końcu mowa o jej mężu i jego kochance ! Ale po części mi jej żal :P
Noi tak na koniec został mi Edward. Cóż, ja mogę powiedzieć? *stuka się w głowę* Jest taki jak być powinien. Pełen rozterek zarówno uczuciowych jak i moralnych, co nie zmienia i tak faktu, że to wciąż nasz Eduardo próbujący uszczęśliwić wszystkich wokół, a nie samego siebie. Może i jest pod pantoflem Meg, ale to jego żona i jednak to jest mocny argument, choć sądzę, że i jego się pozbędziesz.
Matko, ale się rozpisałam :P choć mogłabym tak jeszcze pisać i pisać.
I wylewać Ci tu tony budyniu :P ale i tak wiesz, że masz dar i genialnie wszystko opisujesz więc słodzić przestaję.
Pozdrawiam^^ i czekam cierpliwie, aż wstawisz kolejny rozdział :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 21:21, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

Nie bój się nas tylko pisz tak, jak uważasz. Jeśli czyjeś komentarze zmieniły Twoje "uważanie" no to wtedy trzeba coś zmienić, w każdym innym wypadku - absolutnie trzymaj się swojej wersji. Trzeba być wiernym sobie. Obszerność i konkretność komentarzy w tym temacie chyba jasno pokazuje, że nie masz sie czego wstydzić. Ja tu rączkami i nóżkami bronię głównej linii (chyba;))

Ze swojej strony proszę jedynie, by to, co u Ciebie lubię najbardziej, czyli mieszanie, mieszanie, mieszanie, komplikowanie, zaskakiwanie, zamienianie scenerii etc, nadal było obecne. A nie żadne rach ciach mach Meg do ogniska bo od 500 lat spiskuje przeciw Cullenom a Bell i Ed radośnie adoptują małą Nessie. Ale czegoś takiego tu sobie nawet nie wyobrażam. Także nie bój się, nie rozczarujesz mnie, pisz spokojnie dalej, nie śpiesz się i dodaj szybko kolejne rozdziały. (Czy ja właśnie zaprzeczyłam samej sobie? Nieeee)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KoSa
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Ojca i Matki

PostWysłany: Pon 21:30, 27 Kwi 2009 Powrót do góry

hmmmmmmmmmmmmm tak sobie myślę nad Twoją odpowiedzią i Ty masz kurczę rację...Ale do tego dojrzewa się do tego o pewnym czasie i przemyśleniach...Wiesz co mam pewną propozycję;D Co by był gdyby...dołożyć jeszcze jedną postać męską...zostawiam to Twojej inwencji twórczej i nie chcę, żebyś uznała, że się w trącam, choć po części tak właśnie jest;p...Ale gdyby ta idiotka Meg zakochała się w jakimś Feliksie Demetrim albo nawet w tym nieszczęsnym demonie, który raz odwiedził Bllę...tak wiesz...ona zostawi Edwarda on będzie z Bellą i mamy opiękny happy end...A wracając do Rose chyba nie jest aż taka zła co???moze gdyby próbowała wyciągnąć Emetta z piekła jakims cudem i zrozumiała swój błąd...chociaż sama nie wiem...jak już powiedziałam nie mam zamiaru się wtrącać;p (i tak to robię...) pozdrawiam serdecznie
P.S pisz pisz czekam na ciąg dalszy;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin