FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Tydzień na miłość...odc. 1-8 [Z] (nowy 12.08) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 1:47, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Nie można postawić zarzutu, że akcja jest zbyt ślamazarna... :) Ciekawie się to wszystko rozwija. Alice jak zwykle szalona. Tylko Bellą, by można lekko telepnąć... Tak, żeby była lekko bardziej aktywna w swoim życiu. Wink
Sam-Cameron
Wilkołak



Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 10:55, 07 Lut 2009 Powrót do góry

No fajnie. Super odcinek.. Chociaż trochę mi szkoda Jakoba- ja go tam lubię =) Bidula zakochany, a go jeszcze przyszła żonka zdradza(bądź będzie zdradzać xD). Czekam of course na dalsze części. Pozdrawiam ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 14:02, 07 Lut 2009 Powrót do góry

nie no fajne=]
akcja się rozwija i jeszcze Jacob wyjeżdża oj =]
chyba Bella nie będzie zbyt grzeczną dziewczynką =]
i ten ślub to raczej nie najlepszy pomysł jak zakochuje się w kimś innym tydzień przed =]
ale ja jej wybaczam i w pełni rozumiem w końcu to Edward =]
weny życzę i czekam na kolejną część =]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patrycja87
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Tarnowa

PostWysłany: Sob 15:45, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Biedna Bells :) Zaplątała się jak nigdy dotąd... Mimo wszystko, mam nadzieję, że nie dojdzie do ślubu, bo nie widzę jej w roli niewiernej żony Wink Ale, ostatecznie, ty jesteś autorem tego "przedstawienia" :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Patrycja87 dnia Sob 15:47, 07 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
A_siunia2
Człowiek



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 16:00, 07 Lut 2009 Powrót do góry

och kurczaczek ale super to opowiadanie XD Bella nie może przestać myśleć od Edku...ja chyba tez bym tak miała gdyby takie cicho stanęło mi na drodze XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bloody Georgia
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Wto 21:05, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Beta:tynka555



5 dni do ślubu.....


Obudziłam się wcześniej, niż zwykle. Tym razem wybudzona z przepięknego snu przez budzik. Doprawdy nie wiedziałam czemu przyjęłam zaproszenie na zjazd rodzinny zupełnie nieznanej mi osoby, ale jak wiecie nie potrafię odmawiać. Wygrzebałam się z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Woda spływała mi po twarzy, czyszcząc wszelkie oznaki zaspania i posennego zmęczenia. Myjąc zęby, wpadłam na wspaniały pomysł, że mogłabym tak zaprosić Jaspera na to spotkanie przynajmniej nie byłabym sama.
Odkąd pamiętam Jasper był moim najlepszym przyjacielem, zawsze bawiliśmy się razem, płakaliśmy razem, zawsze nierozłączni. Na niego zawsze mogłam liczyć, co też oznacza, że nic nie potrafiłam przed nim ukryć. Nawet tego, że nie byłam szczęśliwa, ze ślubu. Jasper nie lubił Jacoba, mówił, że strasznie go drażni. Poza tym wybaczał mi wszystkie przewinienia i małe kłamstewka i za to go kochałam. Kończąc poranną toaletę pobiegłam po telefon i wykręciłam numer. Odebrał po dwóch sygnałach:
- Czy ty Bells nie możesz spać? – usłyszałam poirytowany i bardzo zaspany głos mojego przyjaciela
- Nie przeżywaj tak. Mam dla Ciebie propozycje nie do odrzucenia. Co ty na to??
- Jeszcze nie wiem ale mam nadzieję, że mnie oświecisz?? – Jasper był nieco wkurzony, ale zaczął się interesować to dobry znak. Zaczynam podchody.
- Bo wiesz tak myślałam, że może.... mam taki zamiar... – brutalnie mi przerwano.
- Bella nie owijaj w bawełnę – No cóż nie udało mi się, a więc powiem to normalnie.
- Musisz ze mną pójść na taki pewien zjazd. Zadzwonię o dziesiątej i powiem Ci gdzie masz przyjechać przygotuj się na piknik. Nie przyjmuje żadnej odmowy. Pa
Jak najszybciej się rozłączyłam. Jeszcze trochę rozbawiona spojrzałam na zegarek..... O nie, jestem spóźniona. W tym samym czasie ktoś zatrąbił, wyglądnęłam przez okno. Przed domem stało żółte porsche. To pewnie ta... a tak Alice. Szybko ubrałam pierwsze lepsze z brzegu ciuchy i wybiegłam z domu. Zdyszana wsiadłam do samochodu. Alice była wyraźnie rozbawiona moim pośpiechem.
- Cześć – chichotała bez przerwy
- Cześć, co Cię tak śmieszy? – byłam już bardzo zdenerwowana
- Powinnaś chyba wrócić do domu i zmienić ubranie.. – nadal się śmiała, spojrzałam na swój strój i się przeraziłam.
Miałam na sobie kapcie, spodnie od piżamy, polo i marynarkę. Zrobiłam się cała czerwona i wróciłam z powrotem do domu. Zanim wyszłam z samochodu, Alice oznajmiła mi jeszcze, że muszę wziąć trochę ubrań i śpiwór, bo będziemy nocować w namiotach. Długo grzebałam w szafie zanim znalazłam coś odpowiedniego. Gdy w końcu spakowałam potrzebne mi rzeczy, wróciłam do samochodu. Alice już się nie śmiała, nic też nie mówiła tylko ruszyła z piskiem opon. Po kilku minutach ciszy, postanowiłam porozmawiać.
- Alice? Mogę cię o coś spytać??
- Jasne, o wszystko – dalej nie odrywała wzroku od drogi
- Dlaczego mnie zaprosiłaś na ten piknik? – gdy to powiedziałam Alice uśmiechnęła się do siebie.
- Bo wiesz mój brat jest bardzo samotny, ja z resztą też... – przerwała na chwilę i posmutniała – dlatego chciałam jakoś mu pomóc, wiem, że nie powinnam układać Ci życia, ale widziałam, że mu się podobasz. Nie jesteś na mnie zła??
- Nie no co ty, cieszę się, że mogłam w końcu wyjść z domu. – Alice uśmiechnęła się i otworzyła okno a jej czarne krótkie włosy rozkładały się na wietrze.
- Edward od roku jest sam. Wcześniej był z niejaką Jessiką, ale go zostawiła. Co prawda potem chciała wrócić, ale on jej nie przyjął. Stwierdziła, że jest za bardzo nonszalancki. W sumie to stworzyła wadę z zalety. Od tego momentu stał się smutny, przestał być sobą. Czasem nawet mnie unikał, a przez pierwszy tydzień po rozstaniu nocował w restauracji, żeby nikogo nie widzieć z rodziny i znajomych. Oczywiście przyjeżdżaliśmy do niego, ale nigdy nie wychodził z zaplecza, więc kończyło się na obiedzie, bez niego. Na szczęście w końcu wrócił do domu i przeprosił wszystkich za swoje zachowanie, lecz jego humor się nie poprawił, aż do teraz. Jak się pojawiłaś, jest szczęśliwy. Eh nie będę dalej opowiadać, pewnie sam ci powie. – uśmiechnęła się do siebie.
To była smutna historia i sama dziwiłam się co właściwie robię. Swoją bezmyślnością skazywałam go na kolejny zawód. Powinnam teraz odejść zanim się wszystko rozkręci na dobre. Chyba i tak teraz nie mogę tego zrobić skoro jest szczęśliwy nie będę zabierała mu tego szczęścia. Szczególnie, że ja też jestem szczęśliwa. Wtedy postanowiłam zadać jeszcze jedno pytanie a raczej wyrazić prośbę.
- Mam małą prośbę mogłabym zaprosić, przyjaciela na ten piknik? – Alice zatrzymała samochód i spojrzała na mnie przerażonymi oczami.
- Przyjaciela?? Masz kogoś? – była bardzo zdenerwowana.
- Nie, to tylko przyjaciel jest dla mnie jak brat, nie masz się czym przejmować – wtedy uspokoiła się trochę i ruszyła dalej.
- Ok., możesz zaprosić kogo chcesz, to nie jest typowy zjazd rodzinny. Przychodzą na niego wszyscy nasi przyjaciele.
- Dzięki...
Dojeżdżałyśmy na miejsce, pogoda była wręcz przepiękna. Alice stanęła obok dwóch samochodów jednym z nich było srebrne volvo. Serce podskoczyło mi do gardła i zaczęłam się denerwować. Wysiadłyśmy z auta i poszłyśmy w stronę polany umieszczonej w lesie. Wtedy zadzwoniłam do Jaspera i powiedziałam gdzie dokładnie jestem, zgodził się przyjechać. Alice uśmiechnęła się krzywo i weszłyśmy na polanę. Tam zabawa trwała na całego. Jedni jedli, inni grali w piłkę, jeszcze inni opalali się na słońcu. Stałam i zachwycałam się tym wspaniałym widokiem, kiedy podeszli do nas rodzice Alice. Przedstawili mi się jako Carlisle i Esme, następnie wrócili do swoich zajęć. Dziewczyna pociągnęła mnie za sobą i wskazała , w którą stronę mam się udać, a sama powędrowała do wysokiego i bardzo dobrze zbudowanego mężczyzny. Czułam się trochę zagubiona i skrępowana. Podążyłam za wskazanym kierunkiem i ujrzałam Edwarda, który stał przed grillem i coś tworzył. Gdy mnie ujrzał uśmiechnął się szeroko i nadal nic nie mówiąc zajmował się jedzeniem.
- Hej.. – zagadałam niepewnie
- Witaj.. widzę, że przyjęłaś zaproszenie mojej siostry, ona jest nie możliwa – zaśmiał się i pokręcił głową. Poczułam się nie swojo. Czyli co, mam wrócić do domu??
- Tak, przyjęłam, ale jeżeli chcesz mogę wrócić do domu. – nie chciałam być nie miła, ale tak jakoś wyszło.
- Nie, zostań... chciałem tylko... – urwał i już nie dokończył, bo Alice oznajmiła mi, że pewien strasznie przystojny mężczyzna chce się ze mną widzieć. Byłam w stu procentach pewna, że to Jasper i nie myliłam się.
Poszłam więc z Alice nie oglądając się za siebie.
Mój przyjaciel miał dziwną minę trochę jakby smutną, a z drugiej strony rozbawioną. Podniosłam pytająco brew, ale raczej nie zauważył tego, bo zajęty był patrzeniem na kogoś innego. Chciałam zostawić ich sam na sam ale dokąd miałabym iść. Po pierwsze nikogo tu nie znałam, a po drugie wolałam nie napotkać Edwarda na mojej drodze strasznie mnie wkurzył. Dlatego też zostałam przy nich i zaczęłam bez sensowną paplaninę, której i tak żadne z nich nie słuchało. Byli wpatrzeni w siebie jak w obrazek. Staliśmy tak chyba z dziesięć minut, gdy moja nowa koleżanka stwierdziła, że czas na mecz. W meczu brali udział tylko faceci, Esme była sędzią, a my siedziałyśmy i robiłyśmy za widownię. Dzięki Jasperowi było po równo trzy na trzy. Ogólnie na polanie znajdowało się dwanaście osób. Alice podała mi ich imiona:
- Te dwie kobiety opalające się to Tanya i Irina, są siostrami i bardzo bliskimi przyjaciółkami naszej rodziny – wskazała na rozświetloną polanę i kontynuowała – Dziewczyna, która siedzi koło Esme to Viktoria jest narzeczoną Jamesa, który gra w drużynie z Charlisem i Laurentem. Laurent natomiast.. – wskazała na ciemnowłosego mężczyznę – jest chłopakiem Iriny. W przeciwnej drużynie gra Edward i Jasper, których znasz, a ten największy to Emmett, nasz brat.
- Dużo macie przyjaciół – stwierdziłam
- Tak, to prawda. Dlatego uwielbiam takie wyjazdy. Zawsze jest wesoło. – Uśmiechnęła się i zaczęła klaskać oraz wiwatować.
Mecz nie trwał długo, oczywiście wygrała drużyna Edwarda, potem wszyscy siedli do posiłku. Jasper w końcu się rozluźnił i nawet ja poczułam się już swobodniej. Poznałam wszystkich przyjaciół rodziny Cullenów jak i jej członków. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się, aż do zmierzchu. Gdy już było zupełnie ciemno, ogłoszono stawianie namiotów. Zdziwiło mnie to bardzo, bo kto po ciemku stawia namiot, ale Alice wyjaśniła mi, że to taki zwyczaj. W sumie zdawało mi się to całkiem zabawne. Każdy dostał swój namiot. Ja dostałam jeden razem z Alice. Bardzo się cieszyłam z tego powodu, bo bałam się spać sama na łonie natury.
- Kto z kim jest w namiocie?? - zaczęłam
- Moi rodzice mają jeden namiot, Viktoria i James drugi. Irina i Laurent trzeci, a moi bracia i Jasper nie wiem jak będą spać, a i pozostaje jeszcze Tanya, ale ona podobno lubi mieć namiot tylko dla siebie, może dlatego nikogo jeszcze nie ma..
- A nie chciałabyś być w namiocie z Jasperem ??– spytałam podchwytliwie
- Czemu nie...- zarumieniła się
- Pójdę mu powiedzieć.
- Nie!! Zabraniam Ci! – krzyknęła nagle
- Już za późno! – Podniosłam się i zaczęłam biec, krzycząc przy tym - Jasper.
Alice zerwała się i zaczęła biec za mną, oczywiście była szybsza, chwyciła mnie za ramię i przewróciła. Zaczęłyśmy się toczyć po trawie, aż w końcu przykuła mnie rękami do ziemi. Dookoła nas zebrali się wszyscy i turlali się ze śmiechu. Emmett, Edward i Jasper, chichocząc wywoływali nasze imiona, wiwatując. Poczułam się jak na ringu. Alice trzymała mnie, a ja nie mogąc się wyrwać zaczęłam krzyczeć.
- Jasper, Alice miałaby ochotę.... – Alice zatkała mi usta ręką i zaczęła swoją śpiewkę.
- Edward, Bella chciałaby.... – wyrwałam się i teraz ja zakneblowałam jej buzie......
W końcu jednak zdecydowałam się, ją puścić. Teraz obie leżałyśmy na trawię i oglądałyśmy rozgwieżdżone niebo, licząc gwiazdy. Wszyscy rozeszli się do swoich namiotów, oprócz Edwarda, Jaspera i Emmetta, Carlisle jeszcze nas pouczył żebyśmy nie hałasowali i również odszedł. Leżeliśmy w piątkę stykając się głowami. Byłam między Alice a Edwardem. Nagle poczułam jego ciepłą, delikatną dłoń na mojej, mój umysł mówił „Zabierz tę rękę!” ale ciało nie chciało słuchać. Musieliśmy jednak się podnieść, bo zaczęło robić się chłodno. Dokończyliśmy rozstawianie namiotów i ułożyliśmy się do snu. Porozmawiałam jeszcze przez chwile z Alice i zamknęłam oczy. Wtedy do Alice przyszedł Jasper i zaprosił do siebie, gdyż był sam w namiocie i stwierdził, że jest mu smutno. Spytali mnie jeszcze czy nie będzie mi smutno samej, oczywiście odparłam, że nie i poszli.
Byłam sama, sama jak palec. Nic nie było słychać, tylko wiatr uderzał w ściany mojego namiotu. Bałam się, strasznie się bałam. Nie lubiłam spać pod namiotem, wręcz nienawidziłam. Zabierzcie mnie stąd. Zaczęłam się trząść z zimna i przerażenia, usłyszałam kroki, bałam się jeszcze bardziej. Chwyciłam w jedną rękę latarkę, a w drugą poduszkę. Gdy napastnik zaglądnął do namiotu, zaczęłam bić go po głowie to latarką to poduszką. W końcu usłyszałam charakterystyczne Auć i zrozumiałam, że to żaden nocny morderca tylko Edward.
- Przepraszam, nie chciałam, znaczy chciałam ale nie wiedziałam, że to ty. Wybacz. – mieszałam się w zeznaniach
- Ok., nic się nie stało, żyje. –Przejechał palcami po swoich włosach. – Dobrze się czujesz, cała się trzęsiesz?? Bella co się stało??
- Nie lubię spać sama pod namiotem, a Alice wysłałam do Jaspera i teraz się boje i jest mi zimno.– krzywo się uśmiechnęłam i wtedy on przysunął się bliżej i objął mnie w pasie.
- Może chcesz żebym został?? – spytał. Nie mogłam już nic powiedzieć, kiwnęłam znacząco głową, a on położył się obok mnie i wtedy zasnęłam. Najpiękniejszym snem jaki kiedykolwiek miałam, a strach minął bezpowrotnie, czułam się jak w niebie.

CDN.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Bloody Georgia dnia Wto 21:07, 17 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
simcha
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Wto 21:51, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Pierwszy raz sie wypowiadam pod Twoim ff i musze powiedziec, ze pomysl bardzo mi sie spodobal i przypadł do gustu.
Co do rozdzialu to moge powiedziec tylko tyle, ze byl cudny! Bardzo mi sie podobal. Oczywiscie bede sledzic z przyjemnoscia dalsze losy tego opowiadania :D

Ciekawa jestem jak rozegra sie akcja wiec czekam z niecierpliwoscia na koljny rozdzial :D

Zycze duzo WENY :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna Scott
Zły wampir



Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...

PostWysłany: Wto 21:53, 17 Mar 2009 Powrót do góry

Zdecydowanie ubóstwiam już tego ff ! ! !
Super temat, ciekawa akcja. Bellowata Bella i Edwartowaty Edward w nowych odsłonach :D Styl, który jest przystępny, przyjemny w odbiorze oraz cudowne sceny nieco romantyczne Wink Bardzo mi się podoba...
Liczę na szybką kontynuacje i pozostawieniem Jacoba przed ołtarzem Twisted Evil
VENA Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 11:48, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Fabuła iście z harleqina, ale ja tam je lubie Laughing
To jest poprostu urocze Embarassed
Liczę na ucieczkę z przed ołtarza i odjazd z piskiem opon spod kościoła Twisted Evil hihihihihi
A potem ostre miziu devil
Trzymam kciuki za WENĘ


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 11:49, 18 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Szara
Wilkołak



Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że znowu!

PostWysłany: Śro 14:23, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Popieram Anabellę :)
Ona do niego przed ołatarzem, że... Albo wcale nic nie mówi, tylko zamiast powiedzieć sakramentalne "tak" odwraca się na pięcie i wybiega wprost do volvo z Boskim Eduardo wewnątrz ;]
Co do opowiadania - momentami mi coś zgrzyta, jednak nie będe przytaczać, jednak całość czyta się całkiem przyjemnie, jednak momentami zdarzają się błedy stylistyczne, gdzieś jakiś ortograf. Treść strasznie mi przypomina niektóre filmy romantyczne. Powiem tak - bardzo lubię takie teksty, jednak są one przewidywalne, cudownie odprężające i jesli jeszcze są napisane dobrze - to ja jestem na tak.

Pozdrawiam!
Z nadzieją na więcej
Sz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Szara dnia Sob 15:19, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Śro 18:25, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Hihihi, a ja mam wizję, że Bella zamiast powiedzieć sakramentalne "tak"
krzyczy "nie" i ucieka do Edwadra ;D.
Ojojoj... ale mam wybujałą wyobraźnię ^^
Co do opowiadania to mi się bardzo podoba.
pozdrawiam Wink
ole.
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lbn.

PostWysłany: Śro 18:42, 18 Mar 2009 Powrót do góry

ni mam tendencji do komentowania, ale nie mogłam się powstrzymać xdd.

nie czytałam jeszcze takiego ff, ale to dobrze...
masz ładny styl pisania, wciąga... ;dd
na jakiekolwiek błędy (jeśli takowe były) nie zwracałam uwagi...

ale..bella i jacob przed ołtarzem ?
ee... nieee... nie pasuje mi tutaj jacob ;dd..
czekam na kolejne rozdziały :)
veny życzę Wink
pozdrawiam, ole.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Glamooorous
Wilkołak



Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planet Earth

PostWysłany: Sob 14:42, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Hehe, ja już wiem co będzie dalej, ale nie będę tu spojlerować ;D
Chyba, że mnie czymś zaskoczysz ;>

Masz przyjemny styl pisania, bardzo odprężający.
Romantyczne sceny wychodzą Ci bardzo fajnie, słodko :P
Oczywiście wpieram Cię, popieram i służę pomocą ;]

Czekam na ciąg dalszy i życzę Big Vena !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
NaNo__lAdy_bY_...
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 15:03, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Co do treści... Zdaje mi się że Bella zachowuję sie tak troche .. Hmm .. dziecinnie?
W końcu będzie musiała powiedzieć prawde Edwardowi..

Co do twojego stylu pisania to mi się jak najbardziej podoba!
Czyta się lekko..

Pozostaje mi tylko czekać na kolejne rozdziały!!
Ave Vena!:D:D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez NaNo__lAdy_bY_... dnia Sob 15:05, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wiórek
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec :P // Carmel :D

PostWysłany: Sob 16:09, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Bardzo fajne.
Ciekawa akcja i fabula inna niż reszta FF.
Szkoda, tylko, ze Bella sie nie przyznała do tego ślubu.
A swatanie Jaspera i Alice jest genialne. xD

czekam na cd ;**
buziaki ;**,
wiórek


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
steffi
Człowiek



Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 19:38, 21 Mar 2009 Powrót do góry

dobra Bella jest nierozsądna przynajmniej albo głupia
czy ona nie widzi tego że zrani Edka
po tym jak Alice powiedziała jej o tym co się przytrafiło Edwardowi po poprzednim związku powinna wysiąść z tego samochodu
no chyba że teraz na 5 dni przed ślubem żuci Jacoba co nie ukrywam było by ciekawym i zdecydowanie lepszym rozwiązaniem ale nie wiem czy ona da rade w końcu to tylko Bella
poza tym Edzio i tak pewnie się dowie że ona niedługo wychodzi za mąż i poczuję się okłamany itp itd...
czekam na więcej weny życzę
mam nadzieję że kolejny rozdział pojawi się szybciej i nie będzie trzeba czekać tyle co na poprzednie :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blairanoid
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:20, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Skomentuję, a jakże.
Bardzo podoba mi się tytuł, to właśnie on mnie tu przyciągnął.
Świetny miałaś pomysł. Nie trafiłam na żadnego ff o takiej tematyce, więc pomysł jest oryginalny. Fabuła mi się podoba.
Styl... nie potrafię tego ocenić. Mój kochający matematykę mózg zbytnio się na tym nie zna, jednak nie podobają mi się te zdania, w których przedstawiasz sytuacje i nagle pojawia się myśl Belli. Przedstawię przykład z 1 rozdziału.
Cytat:
Zastanowił się przez chwilę, eh jest taki słodki jak rozmyśla. Co ja gadam??

Opisujesz Edwarda, to co robi, i nagle, ni z gruchy ni z pietruchy, wyskakujesz z myślami Belli, poprzedzonymi jakimś 'eh'. Myślę, że lepiej by było umieszczać to, co myśli Bella w następnej linijce, oraz gdyby było napisane kursywą.
Cytat:
O nie! Czerwona lampka, przecież nie długo biorę ślub. O czym ja w ogóle myślę?

Tu mi nie pasuje to 'o nie!'. Przedstawiasz to, co się dzieje. To są myśli bohaterki, powinno to być jakoś oznaczone. Tak jak napisałam powyżej, albo przez skromne "pomyślałam".
Irytują mnie też te pytania do samej siebie. Co ja gadam? Co ja myślę? Co ja bredzę? Proszę, to pojawia się co chwilę.
Cytat:
- Jaka to ma być okazja? – znów zapomniałam, po co tu jestem. To wszystko przez ten cudowny zapach, który mnie odurza.

Czas. Albo to jest literówka, albo skaczesz pomiędzy czasami. Musisz się zdecydować, w jakim piszesz.

Potrzebna Ci BETA! I to bardzo! Przecinki nie są tam, gdzie powinny. Zdania kończą albo zaczynają się w złym miejscu [czyt: tam, gdzie dałaś przecinek, lepsza byłaby kropka].
Cytat:
ona jest nie możliwa

Niemożliwa! Łącznie!
BETA, BETA i jeszcze raz BETA!

Mam nadzieję, że się nie przeraziłaś. Ja po prostu musiałam Ci to wytknąć widząc, że nikt tego nie zrobił. Rolling Eyes
Czekam na kolejny rozdział i życzę WENY! :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Sob 21:22, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Uh! Podoba mi się! :D fajny pomysł z połączeniem Cullenów i tych znienawidzonych przez wszystkich nomadów Wink fajne jest to, że Jasper jest przyjacielem Belli, a potem dopiero poznaje Alice i ogólnie pomysł mi się podoba Wink
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 8:31, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Pomysł podoba mi się bardzo :) Fajnie budujesz akcję, choć wszytsko jest nieco dziwne i dość szybko się toczy. No ale w kończu mamy jedynie Tydzień na Milość więc nie powinnam się dziwić. Jestem ciekawa jak to dalej potoczysz, bo w końcu już za 6 (a w zasadzie 5) dni ślub i... no cóż, mam nadzieję, że do niego nie dojdzie, ale to na pewno skomplikuje całą sytuacje (mam na myśli ślub i to że Edward nie wie, że to Bella jest panną młodą).
Czekam na more i ave vena :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
monnallisa
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Nie 14:29, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Pomysł bardzo fajny, do tej pory nie było takiego ff.

Zajrzałam tylko dlatego, że tytuł bardzo mi się spodobał, a teraz będę wyczekiwać następnych rozdziałów. Akcja może troszkę za szybko się toczy, ale cóż maja tylko tydzień na miłość.

Niestety potrzebna beta i to od zaraz !!

Życzę veny !!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin