|
Autor |
Wiadomość |
Ms.cullen
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 19:51, 24 Lut 2009 |
 |
Szczególnie, że po naszym fragmencie będzie już TEN fragment. Albo rozpoczęcie TEGO fragmentu zależy czy Dahrti i mizuki to podzielą czy nie...Ahh. Sama chętnie przeczytam, chociaz niby oryginał znam na pamięć.
Macie na co czekać  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Wto 20:07, 24 Lut 2009 |
 |
No nie ma jak rozpalić nadzieje człowieka ....
Cytat: |
Prawdopodobnie dzisiaj pojawi sie nowa, o ile mizuki bedzie miala czas zbetowac |
Teraz już będę odświeżała forum co pięć sekund w oczekiwaniu na kontynuację... zamiast zakuwać na zaliczenie.... no nic.
Co się tyczy rozmowy powyżej. To błagam, zakończcie ją już. Rozumiem, że w Kąciku Pisarza uczymy sie PISAĆ, ale ile czasu można poświęcić jednemu zagdnieniu?
Teraz poprostu poczekajmy, na nasze wyczekiwane mizianie :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
VampireGirl
Zły wampir
Dołączył: 31 Lip 2008
Posty: 370 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Skierniewice
|
Wysłany:
Wto 21:03, 24 Lut 2009 |
 |
Ms.cullen napisał: |
Macie na co czekać  |
ehh.. Wy niedobre dziewczynki :D (joke)
no to teraz będę sie gapić w ten monitor i odświwżać strone co 5 sekund :)
ale jestem pewna że będzie warto :D
wasze tłumaczenia są genialne :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Elune
Człowiek
Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: że.
|
Wysłany:
Wto 21:07, 24 Lut 2009 |
 |
Ms.cullen napisał: |
Szczególnie, że po naszym fragmencie będzie już TEN fragment. Albo rozpoczęcie TEGO fragmentu zależy czy Dahrti i mizuki to podzielą czy nie...Ahh. Sama chętnie przeczytam, chociaz niby oryginał znam na pamięć.
Macie na co czekać  |
Nie dzielcie tego!!!
Nie dzielcie, tego NIE MOŻNA rozdzielać
mrau
Czyli miałam rację- 2 fragmenty zostały^^. A potem... AMOP? Nie mogę się doczekać. Spędziałam mnóstwo dzisiaj czasu przed kompem, więc tearz uciekam w krainę nauki (-.-) i nie wiem, czy przeczytam to dzisiaj. Najwyżej wstanę jutro wcześnie rano (tak, jestem uzależniona od tego forum...)
Ale fragmetnt 22..... czuję, że to będzie mój ulubiony ze wszystkich... JUŻ JEST  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Mercy
Zły wampir
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek
|
Wysłany:
Wto 21:11, 24 Lut 2009 |
 |
Po takiej zapowiedzi jest na co czekać, także mam nadzieje że jeszcze dzisiaj się uda, a jak nie to trudno przecież nie jesteśmy maszynami, dajmy tej biednej mizuki odpocząć bo biedna po nocach siedzi i sprawdza |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mloda1337
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem
|
Wysłany:
Wto 21:17, 24 Lut 2009 |
 |
mi-zu-ki!
mi-zu-ki! -----> to są okrzyki tłumu razem z tańcem cheerleederek (nigdy nie wiem jak to się pisze)
mi-zu-ki!
Oczywiście masz czas... a my mamy cierpliwość. Podobno. No dobra. To działa jednak jednostronnie. Ty masz czas, a my nie mamy nic.
JA CHCę TEN ROZDZIAł!
A wiecie co jest najlepsze? Stwierdziłam, że nie wytrzymam i czytam to teraz w oryginale z google - tłumacz i TA część jest dla mnie dużo bardziej zrozumiała - proszę jak mnie piekło wychowało... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mloda1337 dnia Wto 22:35, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Ms.cullen
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 22:39, 24 Lut 2009 |
 |
Dobra jeszcze troche cierpliwości. Mizuki jeszcze nie dostała tego fragmentu, nie wiem czy damy rade dodać dzisiaj. Poczekajcie jeszcze troche, to będze wiedziała czy dodam dzisiaj czy dopeiro jutro. Matko powtarzam się, ale padam na nos. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Wto 22:55, 24 Lut 2009 |
 |
Ms.cullen napisał: |
Dobra jeszcze troche cierpliwości. Mizuki jeszcze nie dostała tego fragmentu, nie wiem czy damy rade dodać dzisiaj. Poczekajcie jeszcze troche, to będze wiedziała czy dodam dzisiaj czy dopeiro jutro. Matko powtarzam się, ale padam na nos. |
NIE PADAJ!!! Chyba musimy ci red bulla zafundować. My tu czekamy - narazie jeszcze cierpliwie, ale z tłumu dobiegają juz okrzyki "Na stos, na stos" Oczywiscie to nie ja to krzyczałam, ale aż strach sie bać, serio. Więc .... macie jeszcze 65 minut by tłum się uspokoił :)
EDIT:
Przepraszam Już nie będę naciskać. Teraz ja zamknę się w sobie :( jakoś wytrzymam do jutra :) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Silvia_sb dnia Wto 23:28, 24 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
 |
Ms.cullen
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 23:09, 24 Lut 2009 |
 |
Matko jestem przerażona!!!
Przepraszam ale dzisiaj nie damy rady dodać. Nie zależy to ode mnie ale nikogo mi tu winić!
Jutro będzie, w nagrode postaram się dodac popołoudniu, a nie wieczorem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Dahrti
Zły wampir
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 23:09, 24 Lut 2009 |
 |
Spokój! Cisza! Żadnych krzyków i stosów w moim temacie! Fragment, jak się pojawi, to będzie. Nie naciskać, bo się zamknę w sobie, obrażę i nie będzie końcówki! A wszyscy przeciez już wiemy, co w niej jest... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
tosiaf
Wilkołak
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 102 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa
|
Wysłany:
Śro 3:00, 25 Lut 2009 |
 |
Tak wiemy, wiemy...:) Jestem niecierpliwa i już przeczytałam całość i jeszcze na dokładkę AMOP:))) A to jest dopiero czaad! Nawet wolę narrację Eda, bo zawsze jest to męski punkt widzenia - odkrywanie ciemnej strony mocy:))
Czekam na Wasze tłumaczenie, bo jednak w języku ojczystym wszystko staje się wyraźniejsze. Chociaż muszę się przyznać, że wersja oryginalna pobudza bardzo wyobraźnię:)) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
mloda1337
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem
|
Wysłany:
Śro 12:57, 25 Lut 2009 |
 |
Tej, a ja mam takie pytanko:
Czy amop to jest to samo co amoc czy kontynuacja?
Piszę to, bo jeżeli nie pisałabym tego, pisałabym jaka to ja jestem nie cierpliwa, a jak ostatnio moja cierpliwość jest przez was naciągana. Ale wy tego nie lubicie, więc tylko pytam o amop. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ms.cullen
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 15:47, 25 Lut 2009 |
 |
AMOP to AMOC z punktu widzenia Edwarda.
Ma tylko 2 rozdziały i odpowiada rozdziałowi 4 i 6 AMOC. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Mells
Zły wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 489 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:21, 25 Lut 2009 |
 |
mloda1337 napisał: |
jak mnie piekło wychowało... |
WTF?!
Dziewczyny gratuluję tłumaczenia. Naprawdę jest świetne.
Rozwaliła mnie Alice z gwizdkiem xDD Albo ta klauzura poufności. Nie ma co - autorka ma pomysły xDD Bardzo podobała mi się też ta rozmowa na temat niespodzianek. Ten ff jest zdecydowanie jest w czołówce moich ulubionych ff.
Cytat: |
możliwe straszne i agresywne sceny bo w tym rozdziale pojawia się też... no dobra, nie powiem Wam. |
I na to czekam xD
Brawa dla tłumaczek, autorki i bety. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
kaarolaa28
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Tam gdzie sa bezksieżycowe noce
|
Wysłany:
Śro 17:18, 25 Lut 2009 |
 |
A to jest gdzies tłumaczony ten AMOP ?
Pozdrawiam ! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ms.cullen
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 18:23, 25 Lut 2009 |
 |
Matko ile razy można pisać. Jeszcze nie jest tłumaczony, dopiero po AMOCu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
kaarolaa28
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Tam gdzie sa bezksieżycowe noce
|
Wysłany:
Śro 18:28, 25 Lut 2009 |
 |
Upss przepraszam się nie wczytałam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ms.cullen
Człowiek
Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 19:01, 25 Lut 2009 |
 |
No dobra, doczekałyście się :)
Tłumaczenie : ja i Chce_tylko___Edwarda
Beta i konsultacje: Mizuki i Dahrti
Rozdział 6 część 3
Po tym jak przygotowałam i podałam lunch, Phil i jego dziewczyna byli tak zajęci sobą, że nawet nie zauważali mojej obecności. Wymknęłam się więc do zagajnika, który znajdował się po drugiej stronie jeziora. Usiadłam na omszałej skarpie, mając nadzieję, że Edward mnie tutaj znajdzie. Liczyłam na to, że dokończymy naszą rozmowę z namiotu. Ale jeśli to nadal było poza moim zasięgiem, zawsze mogłam wymyślić inny temat do rozmowy. Po kilku minutach zostałam nagrodzona - zobaczyłam Edwarda wspinającego się z długim kijem, którym odgarniał gałęzie krzaków rosnących na jego drodze. Uśmiechnęłam się nieśmiało, kiedy schylił się i usiadł koło mnie, na tyle blisko, że nasze ramiona lekko się o siebie ocierały. W oddali, kwartet grał Claire de Lune. Przez chwilkę pomyślałam o Philu i życzyłam mu szczęścia.
- Cześć. – powiedziałam.
- Cześć. Wszystko już gotowe ?
- Na razie. Lunch już skończyłam, więc nie mam nic do roboty, dopóki nie skończą. – Zerknęłam nad Edwardem i zmrużyłam oczy, aby zobaczyć, co robią. Nie widziałam dokładnie, ale wydawało mi się, że nadal jedzą. – Reszta zależy od nich. – Przygryzłam wargi w zamyśleniu. – Czy już jest później? – spytałam nieśmiało.
Spojrzał na mnie, ale szybko odwrócił wzrok. – Jeszcze nie – powiedział cicho, ale po jego ustach błąkał się uśmiech, dzięki czemu wiedziałam, że się nie obraził. Zaczął wodzić kijem po tafli wody.
Zachichotałam w duchu. Czasami Edward był takim dzieciakiem.
– Przepraszam, że zaciągnęłam cię aż tutaj. Do tej pory o tym nie myślałam. Pewnie miałeś dzisiaj do załatwienia swoje sprawy.
- Nie przepraszaj. Wolę być tutaj z tobą, niż tkwić w mieszkaniu, pracując.
Moje serce załomotało. Powróciłam do przyglądania się jego profilowi. Wpatrywał się w linię brzegu. To mi o czymś przypomniało. – Mogłam przynajmniej pozwolić ci zabrać ze sobą sprzęt wędkarski.
Spojrzał na mnie zaskoczony. – Co ?
- Nadal wędkujesz ? - spytałam. Myślałam, że to całkiem niewinne pytanie, ale on - niewiarygodne – zaczerwienił się delikatnie. Nigdy nie widziałam go zarumienionego, więc zagapiłam się na niego zafascynowana. - O co chodzi ?
Wrzucił kij do wody, a następnie spojrzał na swoje puste ręce. W końcu zerknął na mnie nieśmiało. Na jego twarzy malowało się zawstydzenie. Wydawało mi się, że chce coś powiedzieć, ale zanim to zrobił, zobaczył coś ponad moim ramieniem i cały zesztywniał.
Odwróciłam się i zobaczyłam trójkę ludzi – dwóch mężczyzn i kobietę – stojących w pobliżu i obserwujących nas. Nie widziałam w tym nic dziwnego – w końcu byliśmy w miejscu publicznym – dopóki nie odwróciłam się do Edwarda. Miał zdegustowane spojrzenie, co nie pasowało do jego pięknej twarzy.
- Coś nie tak ? – spytałam zdezorientowana.
Szybko się opanował, ale jego uśmiech był wymuszony. – To nic. Znam jednego z nich z pracy. Po prostu nie spodziewałem się go dzisiaj zobaczyć.
Starałam się nie okazać swojego szoku, ale wiedziałam, że wyraz mojej twarzy mówi wszystko. Z jakiegoś powodu Edward celowo mnie okłamywał. Obejrzałam się ponownie i zobaczyłam, że zmierzają w naszym kierunku. Usłyszałam jak Edward wzdycha z rezygnacją, zanim stanął na nogi. Poszłam za jego przykładem, otrzepując z tyłu spodnie.
Trio stanęło przy nas. Postawny mężczyzna z płowymi włosami przystanął kawałek dalej z wszystkowiedzącym uśmieszkiem na twarzy.
– Edward. Cóż za przyjemność widzieć cię tutaj. - Jego głos był obleśnie uprzejmy, a spojrzenie miał utkwione w Edwardzie. Patrzył na niego z intensywnością, która wywoływała w moim żołądku dziwne uczucie.
Edward skinął na niego głową, a następnie obrzucił spojrzeniem jego towarzyszy.
- James – powiedział uprzejmie. – Jestem równie zdumiony. – Zerknął na mnie kątem oka, zanim znowu zwrócił swoja uwagę na Jamesa.
Oczy Jamesa rozjaśniły się, kiedy spojrzał na swoich towarzyszy. – Naprawdę ? Może teraz, kiedy moi przyjaciele przyjechali, mnie odwiedzić. Będziemy częściej na siebie wpadać. Edwardzie, chciałbym żebyś poznał moją dobrą przyjaciółkę, Victorię. – wskazał dłonią na kobietę stojącą obok niego, jakby wskazywał nagrodę.
Victoria była nadzwyczajnie piękna z ognistymi czerwonymi włosami, spływającymi w splotach po plecach, jak u Boticielliego. Wyglądała jakby mogła stanowić dla Rosalie poważną konkurencję w wyborach na najgorętszą dziewczynę roku. Stojąc naprzeciwko niej czułam się jeszcze bardziej zwyczajna. Miała okrutny uśmiech i wyglądało na to, że szydzi sobie ze mnie i Edwarda.
Znienawidziłam ją od pierwszego spojrzenia.
- A to jest Laurent – kontynuował James. - Może słyszałeś, jak czasami wspominam o nim w pracy.
Laurent był przystojnym, czarnoskórym mężczyzną, średniego wzrostu. Na głowie miał krótkie dredy, sterczące we wszystkie strony. W przeciwieństwie do pozostałej dwójki, wyglądał jakby był naprawdę zadowolony, widząc nas. Stał z ręką wyciągniętą do Edwarda, który odrobinę się wzdrygnął zanim nią potrząsnął. – Edward. Wiele o tobie słyszałem. – Byłam zaskoczona słysząc lekki, francuski akcent.
James zwrócił na mnie uwagę. – A kto to jest ?
Edward objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. – To moja… koleżanka. – Byłam tak blisko niego, że czułam drżenie jego klatki piersiowej, kiedy wymawiał te słowa prawie warcząc.
Spojrzałam na niego zdumiona. ,,Koleżanka” ? Nawet nie Bella, tylko ,, koleżanka”…? Patrzyłam na niego, starając nie czuć się totalnie poniżona. Musiało istnieć jakieś wytłumaczenie. Coś było nie tak, bo jeszcze nigdy nie zachowywał się tak podejrzanie. Był bardzo spięty, miał zaciśnięte usta, a na szyi można było dostrzec pulsującą żyłę. Przyglądałam się jej zafascynowana, czekając aż eksploduje.
James obrócił się ku mnie z uśmiechem. – A twoje imię brzmi ?
Spojrzałam na Edwarda, zanim odpowiedziałam. Mocno zaciskał powieki, na jego twarzy widoczny był ból. Spojrzał na mnie, po czym uścisnął mnie, dodając otuchy.
- Jestem Bella. – Powiedziałam, obracając się z powrotem do Jamesa, jednak wciąż mając oko na Edwarda. Jego twarde spojrzenie i zaciśnięte szczęki sprawiały, że wyglądał groźnie.
Twarz Jamesa ponownie się rozjaśniła. – A więc to ty jesteś Bella! Nareszcie ! Miałem nadzieję, że się kiedyś spotkamy. Jestem zadowolony, że nareszcie mogę, dopasować imię do twarzy. – Spojrzał na Edwarda, który patrzył na niego gniewnie.
- Mam przeczucie, że teraz będziemy bardzo dobrymi przyjaciółmi.
Zmarszczyłam brwi. Skąd James o mnie wiedział? Edward mu o mnie mówił? A może Rosalie? Powinno mi to schlebiać? Zachowanie Jamesa na to nie wskazywało. Szczerze mówiąc, wszystko w nim wzbudzało we mnie strach. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Przysunęłam się do Edwarda jeszcze bardziej, co nie umknęło uwadze Jamesa. Uśmiech na jego twarzy poszerzył się.
- Cóż – powiedział, lustrując mnie od stóp do głów – Nie będziemy wam już przeszkadzać. Edwardzie - odwrócił się w jego kierunku z miażdżącym spojrzeniem – spodziewam się od ciebie wieści, w najbliższym czasie, tak ?
Edward znowu zacisnął szczęki, po czym krótko skinął głową do Jamesa.
- Dobrze. Jeśli tego nie zrobisz, cóż… Zawsze mogę wpaść do twojego mieszkania i tam pogadamy. – Zaklaskał entuzjastycznie w ręce. – Jestem pewien, że nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli zabiorę przyjaciół. Do widzenia, Bello.
Byłam zbyt zdumiona, by powiedzieć coś więcej, niż – Yyy… Pa.
Edward odprowadzał ich wzrokiem, trzymając mnie w żelaznym uścisku i czekając, aż kompletnie znikną nam z oczu. Obserwowałam jego twarz, na usta cisnęło mi się milion pytań, ale Edward wyglądał jakby za chwile miał wybuchnąć, a ja nie chciałam dolewać oliwy do ognia. Po kilku minutach, zaczął się wyraźnie rozluźniać, a ja stwierdziłam, że to odpowiednia chwila, aby rozpocząć przesłuchanie.
Nerwowo przełknęłam ślinę. – A więc… co to było ?
Przejechał ręką po włosach, a następnie po karku, sfrustrowany. – Nieprzewidziana komplikacja – powiedział, patrząc w bok.
Czekałam, aż powie coś więcej, ale on zdjął rękę z mojej talii, zamiast tego chwytając moją dłoń i poszedł żwawo w kierunku namiotu Alice.
– Myślisz, że mamy jeszcze czas? – spytał, zmieniając temat. Spojrzałam na zegarek, równocześnie starając się utrzymywać jego tempo, co skończyło się tym, że potknęłam się i prawie przewróciłam. Edward zwolnił ze skruszoną miną ale wciąż szedł dalej.
– Myślę, że mamy wolne jeszcze przez następną godzinę. Dlaczego pytasz? I co jest tak skomplikowanego, że nie możesz mi o tym powiedzieć ? Masz kłopoty?
Edward zatrzymał się nagle i obrócił w moim kierunku, jego oczy były poważne i błyszczące – Bello. Ufasz mi ?
Zamrugałam. To była ostatnia rzecz, jakiej się spodziewałam. – Tak, oczywiście, że ci ufam.
Kiwnął głową, po czym spojrzał w dół, na nasze dłonie. Uniósł je i pocałował moje kostki.
- Będę zachowywał się okropnie i musze prosić cię, żebyś zaufała mi, mimo wszystko.
- Możesz mi powiedzieć, co się dzieje ?
Wziął głęboki oddech i potrząsnął głową. – Chciałbym, Bello. Ale nie mogę.
Zmarszczyłam brwi.
– A ty mi ufasz ?
- Ufam. – Wyszeptał, gładząc mnie po twarzy wierzchem swojej dłoni. W miejscu, gdzie mnie dotknął, od razu czułam gorąco. – Ponad wszystko. Ale nie mogę ci powiedzieć. Bynajmniej nie teraz. Mam nadzieje, że wkrótce.
- Czy to jest to samo, co miałeś mi powiedzieć wcześniej ?
Potrząsnął głową, a na jego twarz powrócił uśmiech. – Niezupełnie. Tamto, to co innego, coś lepszego. Zrozum, nie spodziewałem się spotkania z Jamesem. Nie tu, nie przy tobie. Nie mam pojęcia skąd wiedział, że tu będę, co jest niepokojące. A teraz nie jestem nawet pewien, czy mądrze postępuję. – Potrząsnął głową, uśmiech nagle zniknął.
Spojrzałam na niego podejrzliwie. – Zdajesz sobie sprawę z tego, że nie mam pojęcia o czym mówisz ?
Spojrzał na mnie poważnie.
– Dobrze. – Zawahał się sekundę, po czym kontynuował. – Bello, obiecaj mi, że jeżeli kiedykolwiek spotkasz ponownie kogokolwiek z tych ludzi – szczególnie Jamesa – zrób wszystko, aby od nich uciec. Nigdy nie pozwól na to, aby być z którymś z nich sam na sam. Musisz być bezpieczna.
Spojrzałam mu w oczy, szukając odpowiedzi, której nie wymówił na głos, ale jedyne co w nich zobaczyłam, to przytłaczająca troska. Kiwnęłam głową. Szczerze mówiąc, James wywołał u mnie gęsią skórkę. Nie sądziłam, żeby spełnienie tej obietnicy było trudne. Chciałam po prostu, żeby pomiędzy mną a Edwardem nie było więcej przeszkód, a teraz napotkaliśmy kolejną. Wydawało mi się, że dzień wymyka mi się z rąk i nie wiedziałam, co myśleć.
- Obiecujesz? – nalegał.
Wzięłam głęboki oddech. – Obiecuję. Będę trzymała się od nich z daleka.
Jego ulga była widoczna. Uśmiechnął się. – Dziękuję. – Powiedział, na chwilę przed tym jak pocałował mnie w czoło.
Zamrugałam w szoku. Wcześniejszy strach po spotkaniu z Jamesem ulotnił się po tym jednym, małym geście. – Robisz to specjalnie? – spytałam.
Spojrzał na mnie zmieszany. – Co takiego?
- To. – Powiedziałam, wskazując na czoło. – Raz jesteś dla mnie miły, a raz mnie odpychasz. Nie nadążam za tobą.
Zacisnął usta, skonsternowany. – Po prostu daj mi trochę czasu, Bello. To wszystko, o co proszę.
Znowu zamrugałam. – Ile czasu ?
Opuścił głowę i zamknął oczy. – Nie znam odpowiedzi na to pytanie. Przypuszczam, że nie możesz czekać wiecznie.
Zassałam powietrze i ruszyłam do namiotu, aby zacząć się pakować. Problemem było to, że prawdopodobnie czekałabym wiecznie, jeśliby mnie o to poprosił. Nie byłam jednak pewna, czy chciałam złożyć mu taką obietnicę.
Och, kogo oszukiwałam ?
Edward deptał mi po piętach. – Zaczekaj. Nie mam zamiaru spuszczać cię z oka, dopóki nie będziemy w mieszkaniu.
Spojrzałam na niego wkurzona. – Dlaczego ? Ktoś wyskoczy z krzaków i mnie zje?
Naprawdę zastanowił się nad odpowiedzią, zanim ją usłyszałam. – Oczywiście, że nie. Ale nie będę ryzykował.
- Jesteś niemożliwy. – Zaczęłam iść szybciej, chciałam się czym prędzej stamtąd wyrwać. Namiot był coraz bliżej, mogłam już zobaczyć Alice rozmawiającą z ludźmi, którzy przyszli go rozebrać. Nie było śladu Phila, jego dziewczyny lub ich samochodu, a więc doszłam do wniosku, że mamy już wolne.
Kiedy Alice nas zobaczyła, szybko popędziła w naszym kierunku z dzikim uśmiechem na twarzy.
- Powiedziała tak! – krzyknęła, miażdżąc mnie w kolejnym niedźwiedzim uścisku i okręcając mnie dookoła. – Wiedziałam, że tak będzie! A Phil powiedział, że mogę zorganizować przyjęcie zaręczynowe. Czyż to nie bajecznie?
Przywołałam na twarzy mój najszerszy uśmiech. – To wspaniale ! Jestem tak szczęśliwa ze względu na ciebie. I, oczywiście, na Phila.
Alice zaprzestała próby podniesienia mnie i cofnęła się o krok, aby na mnie spojrzeć. Zadrżałam na myśl, jak musze wyglądać. Gorąca, spocona i rozczochrana.
- Co jest grane? – spytała. – Gdzie się podziewaliście ?
- Nic się nie dzieje. – Skłamałam, patrząc w bok. – Po prostu poszliśmy pospacerować. Popakuję wszystko, żebyśmy mogli już zmykać. Jestem wyczerpana.
Alice dźgnęła mnie palcem w klatkę piersiową. – Jesteś takim żałosnym kłamcą, Bello.
- Nie jestem. – Powiedziałam oburzona. – Jestem po prostu bardzo zmęczona. Byłam na nogach od piątej rano. Zapytaj Edwarda.
Spojrzała na Edwarda ze zmarszczonymi brwiami. – Hmm.
- Och, proszę. – odwróciłam się od nich i zaczęłam się zbierać.
Spakowanie naszych rzeczy i załadowanie ich do furgonetki zajęło dużo mniej czasu, niż dziś rano, ale byłam tak zatroskana, że przyłapałam się na gapieniu w przestrzeń. Myślałam o Edwardzie i tajemnicy, jaką sobą przedstawiał. Był jeszcze James i jego towarzysze. To było jeszcze bardziej intrygujące. Mój umysł podsuwał mi coraz to nowe scenariusze, ale żaden z nich nie miał sensu, kiedy nagle Alice wcisnęła mi w dłoń czek od Phila. Wepchnęłam go do kieszeni, nie patrząc nawet, czy suma się zgadza.
Pozwoliłam Edwardowi prowadzić, kiedy o to poprosił. Nie chciałam się z nim kłócić – nie chciałam nawet rozmawiać – więc po prostu rzuciłam mu kluczyki i wsunęłam się do furgonetki od strony pasażera. Obserwowałam go z mojego siedzenia, starając się pogodzić Edwarda, którego znałam, z tym niebezpiecznym Edwardem, którego dzisiaj zobaczyłam. Moja głowa była pełna pytań, których najwyraźniej nie mogłam zadać. Starałam się sformułować rozsądne odpowiedzi, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Edward prowadził w ciszy, nie spuszczając oczu z drogi. Chyba, że zerkał w moim kierunku. Był cały spięty ze zdenerwowania. Mimo to nie wypuszczał mojej dłoni ze swojej. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ms.cullen dnia Śro 19:21, 25 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
AnaBell
Człowiek
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 19:19, 25 Lut 2009 |
 |
A juz wątpiłam i klnęłam . Ale w koncu sie doczekalam i teraz karcę sie w duchu za moje irracjonalne zachowanie....
I czy ten James zawsze musi byc tak wkurzający???
Czuję sie dokładnie tak samo jak pół roku temu, kiedy pierwszy raz czytałam Zmierzch.
Ale nie napisze JAK bo mnie Administrator przegoni.
:):):) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Mercy
Zły wampir
Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 33 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek
|
Wysłany:
Śro 19:19, 25 Lut 2009 |
 |
No i teraz czekamy na rozwiązanie, mam nadzieje że wszystko się jednak wyjaśni, po za tym co oczywiste ciekawi mnie czy Edward będzie szczery z Bellą. Mam tylko jedno ale, co do tego
Ms.cullen napisał: |
Byłam zbyt by powiedzieć coś więcej, niż – Yyy… Pa.
|
nie wiem czy ja tu czegoś nie zrozumiałam, czy może jednak brakuje jakiegoś słowa.
Po za tym jednym tłumaczenie jest niesamowite, widać już o czym nasz Edward myśli i co tak bardzo ukrywa przed Bellą. Czyli będzie się działo w kolejnej części.
Dziękuje za tłumaczenie fantastycznej czwórce:* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|