FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Psychodeliczny raj [NZ] +16 /R. 1-21/ zawieszone Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Sob 0:14, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Fajny jest początek. Tak się rozpędzasz, rozpędzasz i nagle stajesz. Bardzo fajne do recytacji.
Aczkolwiek, ja wiem, że ty Robaczka bardzo lubisz, ale wszędzie go wplatasz. Tu też się znalazł. Dziwnie to zabrzmiało, ale ok. Przejdzie.

Co mi się nie podoba?? To, że tak często zmieniasz punkt widzenia. W ogóle... samo zmienianie punktów widzenia jest dla mnie straszne i przerażające i nie wiem co jeszcze, jak je widzę to mnie cholera bierze, a wiem, że ty byłabyś w stanie napisać to rzadziej zmieniając POV.

Mimo że mówisz, że w tym kontekście herba może upłynąć mi to nadal nie pasuje. Może: przelały się litry herbaty, a deszcz już dawno zmył wszystkie znaki z dróg... kurna, nienawidzę brać się za coś czego nie umiem.

"Ciepłe dłonie. Gdzie? Czy to policzki? Czy to twarz? " Ja bym zamieniła - najpierw policzki, potem twarz.

"- Nie uciekaj ode mnie nigdy więcej.
- Dobrze… "
O tym uciekaniu mówi Edzio, tak??

Powrócił nasz głupiutki Edwardos. Błagam... jak mnie tacy faceci denerwują. Wciąż miałem nadzieję, że przyjmie to spokojnie... Z takim podejściem to on za dużo nie zdziała.

Ładnie, ślicznie, przepięknie. Wiesz co? Pomijając to, że osobiście nienawiidzę jak ktoś tak często zmienia punkt widzenia to pełen podziw, bo trzeba umieć tak szybko przechodzić z jednego toku rozumowania w drugi. Bo stworzyłaś toki rozumowania, wiesz? Osobne dwie postaci z krwi i kości, każdy ma swoje zalety wady, każdy ma swój tok rozumowania, myśli inaczej. Ty to zrobiłaś i od dzisiaj masz moje pozwolenie na bycie z siebie dumną. bo to jest naprawdę trudne.

Wiesz, że jak pisałaś BPOV to myślałam, że tam się zdarzyło coś więcej niż zwykły pocałunek?? Dobrze, że dodałaś Edzia jeszcze,bo bym nie wiedziała, że to tylko takie niewinne cóś.

Życzę weny i siedź na tym balkonie, bo widzę, że to dobrze na ciebie działa.
p
mloda

PS. Chociaż szczerze było więcej takich niestykających momentów niż zazwyczaj. Ale i tak bardzo mało. Takie pojedyncze rodzynki. Przeczytałabyś to jeszcze ze dwa razy i byś to zauważyła. A mimo tego baaaaaaardzo mi się podobało. To nie fair.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Sob 7:30, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Cieszę się z powrotu weny. :)
Troszkę mnie rozczarowało zakończenie, było takie mdłe w stosunku do poprzedniego.
Nie mam pojęcia czy już komentowałam, ale pomysł tego opowiadania jest interesujący, i wciągający.
Szybko się czyta, co jest spowodowane twoim stylem - osobiście - rewelacyjnym,
nie mam pojęcia, co czuje osoba chora jak Bella, ale dajesz mi motywację by to sprawdzić - po edukować się w tym zakresie, tj poznać objawy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ScaryMary
Dobry wampir



Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza ściany.

PostWysłany: Sob 9:15, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Ruda, no nareszcie. Już się martwiłam, że z naszym kochanym, energicznym Rudzielcem coś nie tak ; ) Wracasz do formy.
Ucieszyłam się na nową część. To, że nie komentowałam wcale nie oznacza, że nie czytałam, o nie! Ja zawsze jestem na bieżąco ; ]
Co do samej części - muszę Ci powiedzieć, że była jedną z lepszych, bo tak naprawdę opowiadała o uczuciach, nie było zbyt wiele akcji. Może tam była, ale przyćmiły ją przewspaniale opisane przez Ciebie odczucia dwójki bohaterów. Podoba mi się u Ciebie zmiana narracji. Naprawdę. I tak jak młoda powiedziała - toki rozumowania są świetne - każdy inny. Można obracać je w palcach tak długo jak się chce, porównywać... I być może znajdą się jakiekolwiek podobieństwa między nimi, ale z pewnością każdy jest inny. Nie można oceniać ich tymi samymi kategoriami, a to cenię. Kiedy zmieniasz narrację, jednocześnie cały rozdział nabiera innego wymiaru. Podoba mi się.
I wiesz co? Przykro mi to mówić, ale ta Bella mnie strasznie wku...rza. No srsly nie mam na nią siły, wiem, że jest chora, bla, bla, bla, ale to się robi męczące. Ona ciągle jęczy. Na początku była twarda - to u niej lubiłam, ale teraz zrobiłą się sflaczała. Porównując pierwsze rozdziały do ostatnich - całe opowiadanie się zminiło. Niektórzy powiedzą, że to dobrze, że stawiasz na rozmaitość, ale ja chcę dawną Bellę. Zdaję sobie sprawę z tego, że ona nie ma duzych szans na powrót, ale daj jej chociaż cząstkę jej pewności siebie z pierwszych rozdziałów. Przy Edwardzie zachowuje się jak kompletne dziecko, jakby co dopiero wyszła z kołyski i nie wiedząc jak znalazła się na świecie. Tego nienawidzę u wszystkich postaci, nie upodabniaj jej do Szmejerowej Belli, bo tamtą to chyba bym zamordowała, gdybym tylko miała okazję. Tak więc - Bella z rozdziału na rozdział u mnie przegrywa, daj jej trochę twardości, bo nie wiem dlaczego - ale wydaje mi się, że próbujesz ją "utwardzić" na siłę... Wydaje się tu być jak taki uparty osioł, do którego nic nie dochodzi. Niieeeee. Niech myśl chociaż trochę racjonalnie... ; ] Dobra, bo wchodzę na niebezpieczne tereny, zwnae narzucaniem czegoś autorowi, ae tego jak najbardziej nie chcę! Bo masz nas zaskakiwać z rozdziału na rozdział, innej opcji, moja droga, nieprzewidujemy wszystkie ; ] Postaraj się tylko zrobić z tej Belli coś na kształt normalnego człowieka ze schizofrenią (cóż za paradoks ;d) a nie tylko kupę bezkształtnej gliny. Oczywiście nie mówię, że ona nią jest - ale jesteśmy bliziutko tego punkciku, w którym się w nią przekształci. Amen.

Błogosławię na przyszłość i przepraszam za to "spodziewałam" w EPOV ; ]

Mary : *


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vivienne Grace
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:44, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Bardzo, ale to bardzo cieszę sie, że wróciłaś do pisania. Muszę przyznać, że troche się bałam bo zazwyczaj ciężko odzyskać wenę, serce do pisania i albo już się nie wraca albo tekst traci na swej świetności. U Ciebie na szczęście tak się nie stało. Przeciwnie-odnoszę wrażenie, że teraz nabrałaś troche świeżości. Rozdziałem jestem jak najbardziej zachwycona. Tak jak już było wspomniane nie było tu zbytnio akcji tylko większość opisów uczuć, ale za to jak piękne były te opisy. Bella rzeczywiście się zmieniła. I tutaj są zarówno dobre jak i złe strony. Podoba mi się to, że pokazywałaś przemiane Belli stopniowo, z rozdziału na rozdział. Czy w dobrym kierunku?...no cóż myśle, że każdy będzie miał inne zdanie. Ja stwierdzam, że ta przemiana była jak najbardziej potrzebna. Mam tylko wątpliwości czy nie poszłaś o krok za daleko. Czy Bella nie straciła samej siebie, swojej osobowości. Co do Edwarda to coraz bardziej mnie wkurza. Rozumiem opiekuje się nią bo jest chora, ma problemy itp. ale bez przesady. Co to on jest matka teresa czy co? Wybaczcie to porównanie, ale już sama nie wiem jak to nazwać. Poprostu nie lubie flaków z olejem i tyle. A Edward to są właśnie takie flaki z olejem. Na tym zakończe mój komentarz bo zaczne pisać coraz wieksze głupoty :D Pozdrawiam i niech wena nie raczy się znowu Cię opuścić! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Sob 18:59, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Naprawdę dziękuję Wam za komentarze. Nawet nie wiecie, jak tymi słowami motywujecie mnie do dalszego pisania ^^. Zważywszy na to, iż całego tłajlajstwa mam dosyć... Wraz z Epilogiem Psychodelicznego raju planuję zakończyć swoją przygodę z tym fandomem, ale to jeszcze czasu trochę, jak nie więcej. Bo jak widać nie idzie mi to wszystko tak gładko, jakbym sobie tego życzyła xD.

W ramach małego spoilerowania i Waszej niechęci do postaci - ja też mam Edwarda po wyżej uszy. Robi mi się niedobrze, jak mam pisać z jego perspektywy, w związku z czym, w najbliższym czasie zmieni się trochę w tym bohaterze. Co do Belli - sprawa jest o wiele trudniejsza. Teraz będzie więcej relacji Bella - inni ludzie, a nie tylkoe B-E, więc zobaczycie, jak to naprawdę wygląda ^^.

ScaryMary - Utwardzić Bellę na siłę? W ostatnim czasie starałam się ją zmiękczyć xD. Ponowne utwardzanie dopiero się szykuje xD.

Prudence - Mdłe zakończenie? Nazwałabym to raczej słowem - subtelne. W końcu, jakby nie było... Wątek BE będzie rozwinięty.

Jeszcze raz Wam dziękuję za opinie.
Niech Badward będzie z Wami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ScaryMary
Dobry wampir



Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza ściany.

PostWysłany: Sob 20:32, 02 Maj 2009 Powrót do góry

Ruda, masz szczęście. Myslałam, że zrobisz z niej lalkę do zabaw w rękach Edwarda... Mam nadzieję, że tak się nie stanie. =)
Trzymam Cię za słowo.

Powodzenia w pisaniu dalszych rozdziałów :*
Trzymaj się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pon 9:01, 04 Maj 2009 Powrót do góry

Hm, widać tu Suszakową ciepłą łapkę : D
No więc co więc. Hm. Skoro dedykejszyn, to nie przystoi napisać czegoś krótkiego. Dlatego zapewne - jak już mam w zwyczaju - będę lać wodę, ale to nieświadomie, niespecjalnie i w ogóle to ja mam dobre intencje, mimo że moja wypowiedź jest zaplątana i nie ma sensu ani ładu. Ani składu.
Błędziki w przecinkowaniu jakie były, takie wymieniłam na gadulcu (Marysiu kochana, nie płacz, nie było ich dużo... ja mam po prostu manię). Teraz jeszcze jedna sprawa. Rudzielcu, zaczynam się martwić. Ty masz jakąś manię uosabiania/animizacji/ożywiania itd. robaczków, burz, błyskawic, trwa, drzew i nieb. Jak Badwarda kocham. Te Twoje głębokie pomysły dot. opisów przyrody są owszem, imponujące, ale mnie - co jak co - przerażają : D (Znam dobrego specjalistę, jak po adres, to na PW...) No dobra, teraz to sobie z Ciebie leję : D po prostu te Twoje opisy są odrobinę... dziwne : P
Cytat:
Błyskawice rozdzierały niebo, jakby krzyczały o możliwość pokazania się światu. Dopraszały się usilnie akceptacji. Nie wyrażały zgody na szufladkowanie ich, jako te złe i mylenie z grzmotami, które napawały strachem niejedną uciemiężoną duszę. Te niewinne i dziewicze też nie potrafiły się uchronić. Krople deszczu spływały po gładkich płytkach liści i rozbijały się na miliony mniejszych kropelek, zanim jeszcze dotarły do ziemi. Uniemożliwiały życie milionom mrówek, zamieszkujących okoliczne lasy. Robaczki chowały się w swoich wielkich, podziemnych mieszkankach. Małe serduszka biły przyśpieszonym rytmem, dając znak silnym organizmom. Deszcz potencjalnym zagrożeniem dla najmniejszych. Woda zalewała ulice. Strumyki spływały do studzienek, które nie były w stanie pomieścić takiej ilości ciekłej substancji i w akcie buntu zalewały chodniki deszczowym płynem. Ludzie zasłaniający głowy parasolami, kapturami… Uciekający w suche miejsca. Każdy od dziecka wychowywany w takim klimacie i nikt nie mogący się do niego przyzwyczaić. Kobiety walczące z kręcącymi się od wilgoci włosami. Mężczyźni oszczędzający na myciu samochodów. Dzieci z nogami obutymi w kalosze, skaczące po kałużach, ku niezadowoleniu zatroskanych matek. I ja. Nieprzejmująca się niczym. Wypatrująca lepszej przyszłości i realnej teraźniejszości. Przemoknięta. Samotna. Cierpiąca na najgorszą z psychoz – schizofrenię.



Okej, teraz same zmiany. Bardzo, ale to bardzo radykalnie przeskoczyłaś w zachowaniach bohaterów. Bella jeszcze w poprzednim rozdziale ciskała piorunami, przekleństwami i wyzwiskami (przenośnia, ofc), a teraz potulna owieczka, która marzy o dzielnym Edwardzie, który przybędzie w srebrnej zbroi w swoim srebrnym volvo... Nie ten teges. Nie przystoi ; P Po prostu rozumiem, zmiana konwencji, moje namowy, itede, ale ale, droga Zuzanno (coś mam dziwny humor dzisiaj...), nie skacz tak bardzo. Wygląda to dziwnie i odrobinę nienaturalnie. A Edward? Nie wiem, jak to się stało, ale Edward znacznie przyjemniejszy niż w poprzednich rozdziałach. Dodatkowo, także mam drobne zastrzeżenie co do zmiany narracji. ostatni EPOV mogłaś wcisnąć przed BPOV, albo go wywalić. Przeżyłybyśmy to jakoś ; P

Czekam na dalesze rozdziały... I pamiętaj o tych trzech punktach! Jakie one tam nie były... Aaa, już pamiętam. No. Właśnie! : D

Niech Badward będzie z Tobą -

(widzisz, skomentowałam Ci, mimo że poszłaś z Gadulca po mojej historii z dziewczynką duchem... poznaj moje miłosierdzie. Ale jak ją spotkam, to jej powiem, że to coś, co było w krzakach, to... No dobra, nie patrz już tak na mnie...)

Suszak


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Pon 21:47, 04 Maj 2009 Powrót do góry

Chociaż ten rozdział przeczytałam jeszcze tego samego dnia to komentarz dodam dopiero dzisiaj. Po prostu nie miałam siły na coś choć trochę bardziej mądrzejszego, a za jednolinijkowca spaliłabym się ze wstydu. Dodatkowo ty dopaliłabyś mnie na stosie, a po co to komu.
No więc - Suhak to pisze o skokach nastroju - no kurde, może i były, ale mi jakoś tak strasznie to nie przeszkadzało. Nie wiem, może to dlatego, że twój styl pisania mi wszystko zasłania. O tak. Przez ten styl nie mogę skupić się na takich sprawach, jak późniejsza analiza tekstu. Oczywiście ja tutaj mówię o dobrych stronach twojego stylu. Jest specyficzny, inny, niż wszystkie i chyba jeszcze podobnego nie spotkałam. Może i podobne były, ale ten jest... no po prostu po tym stylu poznam cię wszędzie i koniec kropka.
Ogólnie co mi się podobało? Podobało mi się to, że Bella jest chora na tą schizofrenię. Dodałaś dramaturgii, a także wyjaśniłaś te jej dziwne nawiedzenia, bo uważam, że można to uznać za ataki jej choroby? Tak. Tak właśnie mi się wydaje. Te wszystkie nieproszone wizyty nieproszonego gościa były tak naprawdę nieprawdziwe, abstrakcyjne i nigdy się nie wydarzyły? Chociaż nie wiem co mam o tym myśleć. Niby wszystko jasne, ale w twoim przypadku nawet jeżeli bije światło na wskroś to i tak niczego nie można być pewnym.
Edward. Słodziaszek mój malutki, kocham tego boya i w ogóle jest słit! On jest bardziej opiekuńczy, niż w serii Meyer. Tylko, że do tego nie ma takie doświadczenia życiowego i jest bardzo zagubiony w całej tej sytuacji z Bellą. W pewnym momencie przesadziłaś podczas kreowania go na takiego grzecznego chłopca, ale wybrniesz z tego - wierzę w ciebie.

Ta. Wierzę, wierzę, wierzę w Ciebie. I nie dlatego, że wierzysz w BADpot. Tylko dlatego, że jesteś osobą, która jak się czegoś podejmie to wykona. Poza tym Badward ma Cię w opiece, więc bez lipy. No i elo ogólnie, lecę na siłkę.

ekhem, weny.
p, wela Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Nie 22:32, 10 Maj 2009 Powrót do góry

Dzisiaj miał być nowy rozdział, ale jak to ostatnio u mnie bywa - czasu brak. Nie napisałam 20, więc na 19 musicie jeszcze trochę poczekać. Problem polega na tym, że wyjeżdżam jutro i nie będzie mnie do piątku. Natomiast zaraz po powrocie zasiadam do książek, więc nie wiem, jak to będzie wyglądać czasowo. Przed sobotą na pewno nic się nie pojawi.

Trzymajcie się ciepło,
R.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Pon 7:36, 11 Maj 2009 Powrót do góry

Ja chciałam tylko dodać do postu Rudej, żebyście się nie martwili. Suszak (czyli ja, naturalnie) wjedzie jej w tyłek* tak głęboko (bez skojarzeń, tak się tylko mówi...), że jak się dziewczyna zbierze, to cały PR skończy jeszcze dzisiaj Laughing
Dobra, joke. Ale poważnie mówiąc - zamierzam ją porządnie zmotywować Twisted Evil



*wybacz, Robasiu, że odbieram Ci profesję. To tymczasowe. : )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 22:22, 18 Maj 2009 Powrót do góry

Angels się wygadała, że czytała, to Angels się czuje w obowiązku zrobić to, co Skrzydlak zrobić musi. I nie mam na myśli wyrywania sobie piór ze skrzydeł.

Zważywszy na to, o czym wspomniałam na gadulcu, czyli moją niechęć do tekstów, gdzie wszyscy są ludźmi i narracji pierwszoosobowej, Psychodeliczny nieźle broni się sam. Nie da się tu nie wspomnieć o Wide Awake, które wypracowało pewien specyficzny schemat i zamknęło, być może na zawsze, drogę innym dramatom z uzależnieniami w tle. Tutaj mi lepiej - nie ma wszechobecnej traumy, smutku i napięcia. Jak na mój nos jest bardziej życiowo, a mniej dramatycznie na pokaz. Życie nie jest błękitno - złote, ale bez przesady - nie ma kolorów jak ciuchy Snape'a: mniej czarny, czarny, bardziej czarny, bardz bardzo czarny.

Rozumiem, że wen uciekł od tego tekstu, chociaż mnie to smuci. Bez sensu jednak pisać na siłę i się zmuszać. Może zawołaj swoją wenę? Obiecaj jej smaczne kiślowe komentarze?

Teksty o chorobach psychicznych, które dotykają problemu w sposób realistyczny, uważam za najtrudniejsze do zbudowania. W końcu, w większości, piszemy o czymś zupełnie nam obcym. A jednak tobie się udało. Na tyle przekonująco, że czytelnicy gubią się w domysłach. Tak powinno być. W takim opowiadaniu wszystko powinno się wyjaśnić z czasem, broń niebiosa od razu.

Styl masz charakterystyczny, trochę inny od mojego, chociaż dziwnie znajomy. Jakbym już gdzieś go widziała, ale nie mogła sobie przypomnieć gdzie. To powoduje, że dobrze mi się te wstawione rozdziały czytało. Nie pędzisz z akcją. Są górki i dołki. Pewne przełamania. Kontrastowe zachowania bohaterów, szczególnie Belli tłumaczę sobie chorobą, a może powinnam sugestiami na GG? Wink

Nie przepadam za relacją obu rodzeństw - to taki kompleks jedynaczki z powodu złośliwości losu, bo niby braci mogłam mieć, ale ktoś sobie zaplanował, że jednak nie będę starszą siostrą dłużej, niż w sumie kilka dni. Ale rozumiem, że tu ma to swoje uzasadnie i wiem, z relacji znajomych, że jak już ma się tego siostrę/brata naprawdę, to go się wcale nie uwielbia i na rękach nie nosi.

Edward mnie intryguje. Wydaje się taki nie na miejscu, ale jednocześnie właśnie taki pasuje najlepiej. Czy rozumiesz, co mam na myśli?

Poruszasz wiele trudnych kwestii, takich, o których nikt za bardzo nie chce mysleć. Choroby psychiczne nas nie dotyczą. Nie dotyczą nas narkotyki. Nie nasze dzieci/znajomi się tną. Nie my jesteśmy z tymi, których nie kochamy. To ciężki tekst - taki, do którego trzeba dojrzeć. Taki, do którego trzeba mieć jakiś bagaż. Parę blizn, [niekoniecznie po własne żyletce, przeciwnie] jakieś grzechy... Mam szczerą nadzieję, że dokończysz Raj - chciałabym tego i o to proszę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Nie 13:47, 24 Maj 2009 Powrót do góry

Przepraszam, że tak długo zajęło mi ogarnięcie tego rozdziału. Był gotowy do wysłania już tydzień temu, ale miałam problemy z betą, a raczej jej brakiem.

Dodatkowo chcę zaznaczyć, że 19 cz. na chomiku pojawi się dopiero na dniach, bo mam małe problemy techniczne.


Beta - Iskra



~ 19.


EPOV

Miałem wrażenie, że wszystko, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni, było najzwyklejszym snem. Zaczęło się od jakiegoś nieodgadnionego ciągu zdarzeń, którego przyczyny nie potrafiłem odnaleźć. Dziwne zachowanie Belli przyjęło niebezpieczny kierunek i jedyne, co było słuszne, to jakakolwiek interwencja. Szukałem po omacku, aż w końcu zdesperowany odważyłem się poszukać pomocy u ludzi, którzy się na tym znają. Bardzo złe wieści i to wszystko, co zrzuciło się na Bellę, przygwoździło także i mnie. Do czasu, aż wszystko się odwróciło. Nie potrafiłem uwierzyć, że najwspanialsza dziewczyna na świecie – obiekt moich westchnień - leżała w moim pokoju, na moim łóżku, w moich ramionach. Wspomnienie wczorajszego wieczora wywoływało uśmiech i przyjemne łaskotanie w podbrzuszu.
Poranek po nocy pełnej wrażeń. Nasze usta zespolone w jedno. MY. Czy mogłem już tak mówić?

- Pobudka! – dotknąłem lekko kruchego ramienia zawiniętego w koc.
- Co…? – wymamrotała.

Leniwie przetarła oczy i odwróciła głowę tak, że włosy zasłoniły zaspaną twarz. Wyglądała tak słodko. Bezbronna, otulona kocem…

- Przyniosłem ci śniadanie – odrzekłem z uśmiechem na ustach. Chciałem jej zrobić przyjemność. Czekałem na wybuch entuzjazmu, który, jak mniemałem, powinien nastąpić.

- Co? Co to jest?
- Herbata, kanapki… - powiedziałem z czułością w głosie, ciesząc się w sercu z tego, że mam taką możliwość.
- Nie o to mi chodzi. Co to ma być? – warknęła - Myślisz, że to jakaś pieprzona komedia romantyczna, czy jak?

Poczułem się dziwnie zdezorientowany. Nie wiedziałem czego się spodziewać, ale na pewno nie oczekiwałem czegoś takiego. Spojrzałem na nią podejrzliwie, myśląc, że żartuje ale poważna mina, która zdobiła dziewczęcą twarz, nie podchodziła pod tę kategorię.

- Słucham? – zdołałem wyszeptać. – Chciałem być miły, to wszystko. – Każde kolejne słowo wypowiadałem coraz ciszej.
- Nie trzeba było! – krzyknęła oburzona, chwyciła swoje rzeczy i wyszła z pokoju, nawet się nie pożegnawszy.

Stałem jak wryty, zastanawiając się, o co chodzi tej kobiecie.


BPOV

Twarda ściana stawiała upór. Uderzyłam plecami o białą przeszkodę, wyrzucając sobie własną głupotę. Dlaczego wyszłam?! Czy musiałam być aż taką idiotką?! Co chciałam w ten sposób osiągnąć?! Pokazać swoją wyższość? Upokorzyć go? Uczynić krzywdę sobie? A może jedynej osobie, która ze mną wytrzymywała?! Wściekłość rozsadzała mnie od środka, uwypuklając bezmyślność. Czy życie uczyło utrudniać sobie wszystko na siłę? Biłam pięściami w głowę, chcąc wybić z niej wszystkie głupie pomysły, na jakie w najbliższym czasie powinnam wpaść. Swan, do cholery, będziesz musiała go przeprosić! Czego nie potrafi zimna Isabella? Ano przepraszać nie potrafi. To jedno, wcale nie takie długie słowo, nigdy nie chciało przejść przez moje gardło. Nie pamiętałam nawet, kiedy ostatnio to robiłam. A może wcale? Wielce oczywistym było, iż wyrządziłam ludziom ogromną ilość krzywd, ale czy chociaż za jedną starałam się odpokutować? Boże, jeżeli istniejesz daj mi nowy rozum! – Ile to już razy składałam takie prośby?

- Przepraszam… Stało się coś? – Usłyszałam szorstki, mocny głos. Nawet nie zauważyłam, żeby ktoś podchodził. Myśli pochłonęły mnie bez reszty, okręcając wokół małych paluszków; w pewien dziwny sposób ubezwłasnowolniając.

Odwróciłam się i zobaczyłam mocno wczorajszego faceta o nieprzyjemnym zapachu, ubranego w dziurawe spodnie.

- Chrzań się – mruknęłam, czekając aż odejdzie.
- Ostra jesteś – mruknął – taka, jak lubię. To może jednak w czymś ci pomóc? – Uśmiechnął się chytrze.
- Pieprz się! – krzyknęłam, wstając.

Normalnie, w takiej sytuacji, poszłabym się upić. Ale nie zrobiłam tego. Po raz pierwszy w życiu zapragnęłam uczynić to, co należy. Podnosząc się, kopnęłam niechcący pustą butelkę po szkockiej, leżącą nieopodal. Uśmiech natychmiast wpełzł na moją twarz, kiedy uświadomiłam sobie groteskową stronę tej sytuacji. To jednak paradoks.
Po trzech godzinach siedzenia pod blokiem w jakiejś starej kamienicy, przyszedł czas na wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny.

- Życz mi powodzenia, gnoju – rzuciłam na dowidzenia.


EPOV

Co robiłem źle? Może czuła się ograniczona. Czy martwiłem się o nią za bardzo? Bycie na każde zawołanie nie przynosiło mi żadnych trudności, ale… Co z nią? Jak się z tym czuła? Spętana? Ograniczona? Wszystko, co w ostatnim czasie zwaliło się na tę brązowowłosą główkę, musiało odcisnąć się w wyraźny sposób na jej psychice. To rzecz oczywista, jednak… Przecież choroba nie jest zabawą! Czeka ją ogrom badań, pracy z terapeutami, leków… Cała ta otoczka może jedynie człowieka dobić, ale w końcu czemuś służy! A co ze mną? Miałem stać z boku i się temu przyglądać? Przecież Bella potrzebuje przyjaciela, w którym miałaby oparcie. Właśnie… Potrzebuje przyjaciela. Może wczorajszy pocałunek przeraził ją do tego stopnia, że postanowiła się wycofać z naszej znajomości? Może miała dosyć opinii łatwej dziewczyny i bała się tego, jak zareaguje? Przecież to nierealne, żeby przejmowała się takimi rzeczami! A co, jeżeli problem nie leżał ani w niej, ani w nas, ale we mnie? Byłem zbyt natarczywy? Musiałem to zmienić. Natychmiast.
Moje rozmyślania przerwało ciche pukanie. Podniosłem się i otworzywszy drzwi, nie potrafiłem się odezwać. Wróciła. Do mnie.
Bez słowa weszła do pokoju, zręcznie lawirując między rzeczami porozrzucanymi na podłodze. Czy aż tak odpłynąłem, że nawet nie zauważyłem tego bałaganu wcześniej? Kiedy ja ostatnio spędziłem więcej czasu w swoim pokoju? Po raz kolejny – wszystko robiłem tylko dla niej.
Usiadła na łóżku i poklepała miejsce obok siebie, jakby oczekiwała, że tam usiądę. Jednak ja obiecałem sobie, że nie będę na każde jej skinienie, więc – zaczynając od małych kroczków – chwyciłem krzesło i to na nim spocząłem. Bez słowa przyglądałem się każdemu gestowi, oczekując na pierwszy ruch. W ramach wypełniania przyrzeczeń sobie składanych – nie należał on do mnie.

- Ja… - zaczęła, bawiąc się dłońmi spoczywającymi na podołku. To w nich utkwiła swój wzrok. – Nie wiem… Ja… Nie… Od czego… Nie wiem od czego zacząć…

Czy ja dobrze słyszałem? Belli brakowało słów. Coś musiało się zmienić nie tylko w mojej postawie. Chciałem rzucić się jej do stóp i mówić, że rozumiem, że nic się nie stało, ale nie takie były założenia. Wbijałem paznokcie w skórę na dłoniach, zaciskając je w pięści.

- Edwardzie… - Podniosła wzrok. – Ja chciałam ci powiedzieć, że… - zawiesiła głos.
- Tak? – zapytałem, unosząc brwi i krzyżując ręce na piersi.
- No wiesz… Ja… - wymigiwała się.
- Nie, nie wiem. Co chciałaś mi powiedzieć?

Starałem się twardo trzymać postawy, którą zdecydowałem się przyjąć, ale to nie działało. Czułem każdą najmniejszą wibrację w swoim głosie, każde załamanie. Czy ona też to słyszała?

- Edwardzie… - Wstała z łóżka i podeszła, chcąc spojrzeć mi prosto w oczy.

Odwróciłem wzrok, wiedząc, że nie zniosę tego błagalnego spojrzenia, do którego nie zostałem przyzwyczajony.

- Przepraszam – szepnęła. – Nie wiem, co mnie napadło. Nie chciałam wyjść. To… - Znów głos ją zawiódł.

Nie wytrzymałem dłużej. Podniosłem się i chwyciłem ją w ramiona, ściskając mocno. Nie potrzebowałem więcej słów. Może i nie będę jej już tak ulegał, ale przecież kochałem tę dziewczynę. Mogłem to wreszcie powiedzieć, chociaż nie byłem pewny, jak ona to przyjmie, więc przemilczałem tę kwestię. Z trudem oderwałem się od niej i zaprowadziłem na łóżko, gdzie mogła się spokojnie położyć.


BPOV

Delikatne dźwięki wydobywające spod jego palców, pieściły uszy i duszę. Zamknęłam oczy, chcąc delektować się tylko słuchowymi doznaniami. Każda nuta wpadała do głowy, urządzając w niej bal maskowy z udziałem szarych komórek. Uśmiechnęłam się, gdy fortepianowi zawtórował niski, męski głos. Piosenka toczyła się między drobinkami kurzu, aby w końcu dotrzeć do serca i wywołać w nim burzę. Wiatr hulający za oknem i deszcz bębniący w parapet, tylko potęgowały uczucie szczęścia. Byłam poza tym wszystkim, co do tej pory sprawiało mi tyle bólu. Przez chwilę znalazłam się we własnym raju. Raju, którego punktem centralnym był on. Pomimo strachu, jaki gościł w moim wnętrzu, na samo wspomnienie jego przystojnej twarzy, chciałam tańczyć.
Muzyka ustała, a zamiast niej dosłyszałam dźwięczny śmiech.

- Dlaczego przerwałeś? – zapytałam, nie otwierając oczu.
- Szkoda, że nie możesz na siebie spojrzeć. Wyginasz się jak kotka, wciąż się uśmiechasz. Czekam tylko, aż zaczniesz mruczeć. – Materac ugiął się pod czyimś ciężarem. Ciepły oddech smagnął moje ucho.
- Co w tym złego, że jest mi dobrze?
- Nic. Ale nie przyzwyczaiłaś mnie do tego.

Przekręciłam się na bok i otworzywszy oczy, zobaczyłam rząd równych zębów i śmiejące się oczy.

- Dziękuję – szepnęłam, oplatając go ramionami. – To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. – Musiało to zabrzmieć co najmniej dziwnie, w obliczu wiadomości o stanie mojego zdrowia. Nie mogłam nic poradzić, na fakt, iż zakochiwałam się w tym rudzielcu.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Nie 13:50, 24 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:08, 24 Maj 2009 Powrót do góry

BRAWO!!! Bellę w końcu olśniło i dotarło do niej, że kocha Edwarda zwanego "ciepłe masło, albo ciamciaramcia" :P podobało mi się jego zachowanie, takie inne niż zazwyczaj, tym razem to Isabella musiała się płaszczyć mniam...:D
W końcu doczekałam się rozdziału, tego oryginalnego opowiadania, ale rozdział był tego wart...:) pozdrawiam m.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Masquerade
Gość






PostWysłany: Nie 14:33, 24 Maj 2009 Powrót do góry

Ruda, jesteś genialna. Bardzo mi się podobają wykreowane przez Ciebie postaci i to, jak je nam przedstawiasz. Szczególnie to ostatnie BPOV i to, jak wygląda Edward w oczach Belli. Bardzo ładnie. Ciesze się, że w końcu przejrzała na oczy i już nie broni się przed tym uczuciem.
Jestem fanką Twojego stylu, ale rozdział jest zdecydowanie za krótki. Wiemy, że ostatnio zwierz Cię opuścił, so...
May the Ven be with you Wink
Pozdrawiam,
M.
Lotte_
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Emmettowe łoże.

PostWysłany: Nie 18:24, 24 Maj 2009 Powrót do góry

Właśnie zakończyłam czytanie wszystkich dziewiętnastu rozdziałów i z bólem muszę przyznać, iż mam mieszane uczucia.
Po pierwszych rozdziałach byłam gotowa bić ci pokłony. Pisałaś wspaniale. łatwo mi było odnaleźć różnice w charakterze B i E. Ta pierwsza była wyzwoloną nastolatką, która lała na wszystko. Podobała mi się. Lubiłam czytać jej przemyślenia, niekiedy bardzo filozoficzne, i zatracać się w lekturze. Edward od początku był przesłodzony, ale nie przeszkadzało mi to, ani trochę, bo lubiłam tą jego pozytywną wizję świata i jakby nie patrzeć Belli. W którymś z kolei rozdziale coś zaczęło mi zgrzytać. Bella już mnie nie fascynowała, a czytanie jej perspektywy mnie okropnie męczyło. Przebrnęłam prze to, prawdopodobnie tylko dlatego, że dzięki przemyśleniom Cullena miałam przed oczami obraz tego co sie dzieje. Bells nie wprowadzała nic nowego, a jedynie irytowała niezrozumiałym postępowaniem. Od siedemnastego rozdziału znów zaczęłam dostrzegać starą Bellę, która chociaż nie wie czego chce i co się z nią dzieje, jest postacią wyrazistą i barwną. Ale za to Edward irytował mnie już niemożliwie. Kocha ją. Rozumiem, ze miłość ogłupia ludzi, ale w jego przypadku to już jest przesada. Dopiero - dziękuję Ci Panie Boże, ze w ogóle - w ostatnim odcinku coś w nim ruszyło. I niech się tego trzyma!

Opowiadanie nie powiem, wciągając, ale brakuje mi, hm... tła? Wszystko się dzieje wokół pary głównych bohaterów, nie ma żadnych wątków pobocznych. Pojawia się kilka razy nasz kochany doktorek, rodzice Belli, Jasper, Alice, Emmett, Rosalie, a nawet Jacob jako pan psycholog, ale nigdy nie rozwinęłaś ich wątku. Jedyne co mnie zaciekawiło to potencjalna ciąża Alice, ale wtedy i tak wszystko kręciło się wokół Belli, bo Ed myślał cały czas o niej. Rozumiem, ze są to postacie pierwszoplanowe i im się należy najwięcej uwagi, ale mogłabyś także dodać więcej rozmów Edwarda z przyjaciółmi (bardzo podobał mi się moment kiedy Alice próbowała ostrzec go przed Bells), a Belli chociażby z siostrą, którą chcąc, nie chcąc musi spotykać w domu. Wiem, że są to nie istotne szczegóły, ale naprawdę chętniej bym czytała PR z dodatkowymi wątkami.

Pozdrawiam,
Lotte.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kortufka
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:04, 27 Maj 2009 Powrót do góry

zgadzam się z Lotte_, też kochałam Belle z pierwszych rozdziałów i choć rozumiem, że musiała się zmienić, bo spotkała Edwarda, bo może coś zrozumiała, itd. ale i tak wolę tą niezależna laskę z początku PR.

a tak w ogóle to ten rozdział mi się spodobał, szczególnie to jak zaczynasz kolejne POV od takiego myślenia, rozmowy z samym sobą a potem coś się dzieje i znowu. nie wiem czy rozumiesz :( no ta konstrukcja jest fajna Wink

i takie pytanie: ta schizofrenia Belli to 100% ???
jak tak to ja udupiłaś na całego
ale w sumie to nikt jej nie badał jakoś specjalnie, można to ot tak stwierdzić?

ciekawa jestem jak to dalej poprowadzisz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kortufka dnia Śro 13:07, 27 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Milenkaa
Człowiek



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Edbertowa.

PostWysłany: Pią 12:06, 29 Maj 2009 Powrót do góry

wow. to jest boskie.
takie ładne, czyściutke, estetyczne, czy co tam może jeszcze być. piszesz bardzo ładnie, z taką...gracją? chyba tak. zaintrygowała mnie ta historia. taka inna. musiałaś się nieźle wysilić, aby oddać charakter schizofreniczki. Bella i Edziu są świetni. chociaż zachowują się do siebie jak dzieci. nie wiem. to tylko moje prywatne uczucia. no to tyle. a jeszcze jedno. masz bardzo dobrą betę, błędu nie zauważyłam ani jednego. pięknie. weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marry Sue
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 22:06, 29 Maj 2009 Powrót do góry

Mateczko:) W komentarzach powyzej, zauwazylam, ze niektorym nie podoba sie Balla ta mniej "zbuntowana", a bardziej "zagubiona". Ja mysle, ze dzieki temu postac jest bardziej "plastyczna", wedlug mnie E&B i tak sa stanowczo zbyt przerysowani, a szczeglnie Edward. Poza tym, przeciez to wlasnie przemiana Balls jest w tym ff niezwykla.
Co do przerysowania, to nawet Edzio <maniakszalenczozakochany> mialby chyba opory przed pocalowaniem wczorajszej Belli (nutka truskawek i przetrawionego alkoholu?) Ich cechy charakteru (Ed-wrazliwiec, Bells-veeeeerybadgirl) sa przekoloryzowane, nijak sie maja do psychologii (ona ma stanowczo wiecej testosteronu, on nawet jak na grzecznego jest zbyt swietoszkowaty i skory do poswiecen) i to jest taki malutki slaby punkcik Psychodelicznego. Ogolnie masz OGROMNY potencjal, watek o "przesladowcy in head" jest genialny, poza tym swietnie opisujesz stany, uczucia, wydarzenia.:)

Jesli chodzi o bledy, to jedno powtorzonko znalazlam:
"Może czuła się ograniczona. Czy martwiłem się o nią za bardzo? Bycie na każde zawołanie nie przynosiło mi żadnych trudności, ale… Co z nią? Jak się z tym czuła? Spętana? Ograniczona?"
Moze lepiej zamiast tego drugiego: ograniczona, np. zniewolona?
Bede zagladac
peace and ven :*:*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Marry Sue dnia Pią 22:12, 29 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 14:11, 30 Maj 2009 Powrót do góry

Przeczytałam 19. i nie wiem co sądzić. Pierwsze osiemnaście części mnie poruszyło, zaciekawiło i skłoniło do refleksji, a tutaj jakoś ta słodycz Edwarda podziałała mi na nerwy. Podejrzewam czemu i jeśli mam rację, nie jest to twoją winą, a wyłącznie moją.

Podoba mi się natomiast to, że Bella zaczyna myśleć odrobinę rozsądniej, czy raczej normalniej. To dobre dla niej. Tylko czy jego rodzice nie będą robić przeszkód? Albo czy raczej nie powinni robić? Zobaczymy. Na razie ważne, że ona ma swój mały kawałek raju.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AndziulaW
Człowiek



Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Pon 21:11, 01 Cze 2009 Powrót do góry

Hmm bardzo lubię twoje ff jest takie nieprzewidywalne za każdym razem zaskakuje mnie reakcja Belli co jest bardzo intrygujące. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy . . . może przełamie się już tak na dobre ^^ i będę się sobą cieszyć :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin