FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Szybki obrót spraw [NZ] [07.07] cz. 6! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
malin
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Czw 17:08, 04 Cze 2009 Powrót do góry

- [OOC]

Mały wstęp ode mnie. Bohaterowie mojego FF różnią się od tych 'Twilightowych'. Mają różne inne umiejętności niż te w sadze. Bella jest pięćdziesięcioparoletnim wampierm, na diecie zwierzęcej. Ma dar, a jaki, to dowiecie się już w tym rozdziale ( ;

NIEBETOWANE!

:PART1:


- Bella! Spóźnimy się do szkoły! - Do moich uszu doszło melodyjne, ciche wołanie z dołu.
- Już idę! - Krzyknęłam szybko, po czym w podskokach podeszłam do wielkich drzwi. Gdy byłam człowiekiem, nie lubiłam się stroić. Jednak moja przyjaciółka, Alice, przekonała mnie do tego. Skoro miałam zgrabne ciało, byłam ładna, i nawet wtedy, kiedy miałam na sobie jakieś dresy, bo wyszłam na spacer po lesie, wszyscy mężczyźni między dwunastym a sześćdziesiątym rokiem życia odwracali się za mną, to dlaczego miałabym sobie tego odmówić? Weszłam do dużej garderoby. Po zapachu odnalazłam idealne ciuchy na dziś. Szare, obcisłe rurki, czarny, sportowy T-shirt i nieśmiertelne trampki. Wygodnie, prosto, ale kusząco. Moje brązowe włosy, zakręciłam lokówką. Spryskałam lakierem, i różnymi odżywkami, by moje włosy nabrały blasku. Gdy uzyskałam zadowalający efekt, pociągnęłam usta krwistoczerwoną szminką. Nie potrzebowałam więcej makijażu, ponieważ wampiry miały nieskazitelną urodę. I chyba żaden człowiek temu nie zaprzeczy. Spoglądając w lustro mimowolnie uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Pochwyciłam moją czarną torbę na ramię po czym zeszłam na dół, do Alice. Uśmiechnęła się na mój widok. Również miała na sobie T-shirt i rurki, tyle że jej były białe. I zamiast trampek, miała na swoich bladych nogach fioletowe baleriny w tym samym odcieniu co góra.
- Mmmm... Bella. Wyglądasz nieziemsko! - Pisnęła w moje ucho, całując mnie na powitanie w policzek.
- Nawzajem, siostrzyczko. - Uśmiechnęłam się do niej, odsłaniając moje śnieżnobiałe zęby.
Uwielbiałyśmy nazywać się siostrami. Alice była moją przyjaciółką już wtedy, gdy byłyśmy ludźmi. Razem przez to wszystko przeszłyśmy. Razem byłyśmy wtedy w Port Angeles. Razem... Wszystko robiłyśmy razem. Uśmiechnięte wyszłyśmy z domu, kierując się w stronę mojego srebrnego volvo c30. Moje kochane, niezawodne cacko. Co prawda mieliśmy też żółte porsche, ale ono rzucałoby się w oczy. Jak wszystko, co należy do Alice... Nie chciałyśmy się wyróżniać tu, w nowym liceum. Pogoda była idealna. Słońce za grubą warstwą chmur, o ile w ogóle Forks wiedziało co to słońce. Pewnie nieczęsto wyglądało za puchatych chmur, które wyglądały jak wata cukrowa.
W drodze do szkoły śpiewałyśmy głośno jakąś piosenkę w radio, śmiejąc się i chichocząc co chwilę. To miło mieć kogoś bliskiego. Kogoś bliskiego...na całą wieczność. Uśmiechnęłam się na myśl, że zawsze będę miała taką przyjaciółkę jak Alice. Nagle zamarła. Obserwowałam jej twarz w skupieniu. Potem na jej twarzy zagościł szeroki uśmieszek. To znaczyło tylko jedno. Cholernie radosna wizja.
- Co jest Alice? - spytałam unosząc brew w pytającym geście. - Czyżby kolejna wizja " Spójrz na tego w zielonym! " ? - Powiedziałam przybierając jej głos. Przyzwyczaiła się, że cytując ją, używam swego daru.
- W białym - poprawiła mnie - i nie chłopak, a cała rodzina. Wampirów. Spojrzałam na nią z zaskoczeniem, ale też z łobuzerskim uśmiechem. Nagle sobie coś uświadomiłam. Musiałam to wiedzieć.
- Ilu? I jak... czy oni... piją ludzką krew? Jak oni się kontrolują?! - Nie mogłam pojąć. My TEORETYCZNIE nie jesteśmy zagrożeniem. Nie żywimy się ludzką krwią. Do szkoły zawsze przychodzimy najedzone, tak, aby zapobiec katastrofie, która mogłaby zajść na stołówce. A tu niespodziewanie do szkoły przybywa jakaś niewyżyta banda wampirów, która ma zakłócić nasz spokój... Jeśli się ujawnią... Z przemyśleń wyrwał mnie głos Alice.
- W wizji dokładnie było widać ich oczy. Miodowe. Nie są głodni. Są tacy jak my, Bello. Jest ich... o ile dobrze widzę, to czterech. Z czego jedna, to dziewczyna. Uśmiechnęłam się. Wreszcie jakaś bratnia dusza prócz Alice. Miło.
Wjechałam na parking. Zaparkowałam mojego skarba na nasze stałe miejsce. Choć nie był tak 'wypasiony' jak żółte porsche Alice, znacząco wyróżniał się w otoczeniu podstarzałych pick-up'ów. Wyszłam z volvo równocześnie z moją 'siostrzyczką'. Ludzie stojący niedaleko, gapili się na nas bardziej niż zwykle.
- Co?! Coś nie tak?! - Warknęłam na nich. Zmieszani odwrócili głowy. Ludzie...
Pewnym krokiem weszłam do budynku. Hiszpański. Naprawdę, nie lubiłam tam siedzieć. Może dlatego że znałam ten język, a może dlatego że baba strasznie piszczała i skrzeczała... Po kolejnych lekcjach czas na lunch. Weszłyśmy wyluzowane na salę. Byli już prawie wszyscy. Odruchowo skierowałam się w stronę naszego stolika i... szok. Siedzieli tam jak gdyby nigdy nic. Jakby siedzieli tam zawsze. Nowi. Ale zaraz, czy to nie... Podeszłam do całej czwórce, która wpatrywała się we mnie przerażonymi oczami. Pewnie szukali w moich gestach jakiegoś znaku że za chwilę mogę rzucić im się do gardła, chociaż ich było czterech, a nas dwie.
- Bella jestem - rzuciłam, siadając na krześle obok miedzianowłosego chłopaka - nie chcę być niemiła, ale zajęliście nasz stolik. - Kiwnęłam głową na Alice, wpatrującą się z lekkim uśmiechem w chłopaka. W białym, oczywiście. Rzuciłam jej gniewne spojrzenie. - Będziesz tak stać i bezwstydnie gapić się na ekhm, chłopaka, którego widzisz od zaledwie piętnastu sekund, czy ruszysz swoją zacną dupę i usiądziesz, przestając rozbierać go wzrokiem?! - Powiedziałam cicho, tak by usłyszeli mnie tylko nowi towarzysze i ona. Wszyscy wybuchnęli niekontrolowanym śmiechem, łącznie ze mną, ale ona i on spuścili głowy. Gdyby wampiry mogły się rumienić, na pewno ich poliki płonęłyby żywcem.
Prowadziliśmy miłą konwersację. Dowiedziałam się, że dziewczyna nazywa się Rose, i jest z Emmettem, który przez wszystkich pieszczotliwie nazywany jest misiem. Mnie koksa* przypomina, a nie misia. Chłopak siedzący obok mnie, ma na imię Edward. Jasper, czyli chłopak do którego Alice wzdychała odkąd zobaczyła go w wizji, tak jak on, jest sam.
Znaleźliśmy wspólny język. Rozmowa przeszła na rozmawianie o umiejętnościach.
- Widzę przyszłość. Niestety, moje wizje są subiektywne. Mogą się zmieniać tyle razy, ile razy ktoś zmieni zdanie i podejmie inną decyzję. Nie widzę też w wizjach półwampirów ani wilkołaków.
- Czytam w myślach. Ale ciebie Bello nie mogę przejrzeć. Wygląda to tak, jakbyś dopuszczała do mnie tylko te myśli które chcesz.
- Lata praktyki. Musiałam pilnować się z podejmowaniem decyzji przed Alice, bo zaraz wiedziałaby o niektórych niespodziankach. Jak na przykład żółte porsche - uśmiechnęłam się - ja mam nietypowy dar. Za ćwierć sekundy mogę wyglądać jak ktokolwiek z tej sali, mówić jak on, a nawet posiadać jego dary, o ile je ma. Mogłabym stać się tobą Edwardzie, czytając przy tym innym w myślach i nie mając kłopotów z przyzwyczajeniem się. Ale nie tylko siebie potrafię zmieniać. Za chwilę całą stołówkę mogą wypełnić same Edwardy, Emmetty i Jaspery. Zaśmiali się.
- Ja...potrafię kontrolować emocje.
Przez myśl przeszła mi pewna myśl.
- Zabawimy się? - Powiedziałam z łobuzerskim uśmiechem do Jazza i Edwarda. - Mam pewien pomysł.
- Mów mów - powiedział szybko Jasper, chyba wyczuwając moje podekscytowanie.
- Patrzcie na stolik koło okna. Jessica Stanley. Ten obok niej, to Mike Newton. Szkolne przylepy i lizusy. Jessica zakochana w Mike'u, on też chyba coś do niej czuje. W sumie nie bawiłabym się kosztem zakochanych, ale oni mi podpadli. Mam plan. - Powiedziałam, opowiadając chłopakom mój cały pomysł we wszystkich szczegółach. - No i wtedy ja, przemienię się w Mike'a, i wygarnę jej wszystko, a potem przemienię się w Jess i zaproszę go na ten bal. - dokończyłam, zacierając ręce. - Edward, zaczynamy. O czym myśli Stanley?
Zamyślił się na chwilkę.
- Myśli o... - zaśmiał się - o Emmecie - dokończył z trudem maskując swoje rozbawienie. - fantazjuje o nim... O nie, bracie, ja nie chcę tego oglądać! - Krzyknął na brata z ustami wygiętymi w podkówkę, po czym zaśmiał się. Wszyscy oprócz samego zainteresowanego wybuchnęli śmiechem.
- Widzę kochanie, że masz tu branie. - powiedziała Rose do niego. Swoją krótką rymowanką doprowadziła nas do płaczu. Teoretycznie. Skrzywił się, ale nic nie powiedział.
- No dobra, wiemy że Stanley gustuje w miśkach - powiedziałam zerkając na największego wampira siedzącego przy naszym stoliku - a Mike?
- Aktualnie myśli jak poderwać Jessicę - mruknął.
- Dobra, Jasper, zrób tak by oboje poczuli się podnieceni - zaśmiałam się szyderczo - taka moja mała zemsta na nich - wystawiłam język.
Wszyscy obróciliśmy się w stronę stolika. Mike miał taką minę, jakby właśnie wciągnął ze dwie krechy, a Jess kręciła włosy na palec i zamknęła oczy. Nie muszę chyba mówić jak to wyglądało. Parsknęliśmy śmiechem.
- A ty kiedy nam to zaprezentujesz? - Uśmiechnęła się Rosalie - nie każ nam czekać na tą scenkę - powiedziała śmiejąc się przyjacielsko.
- Tak, a za chwilę będziecie prosić żeby tego nie oglądać - wystawiłam język
- Niby kto? - powiedział Edward, chyba wyczuwając moją aluzję do niego.
- " O nie, Bella, ja nie chcę tego oglądać! " - zaczęłam mówić edwardowym głosem, robiąc przy tym identyczną minkę jak Edward parę minut wcześniej. Kolejna niepohamowana fala śmiechu od wszystkich stron stolika. Mając na myśli wszystkich, mówię, że nawet sam zainteresowany parsknął gromkim rechotem. Kurde, to było takie irytujące. Takie słodkie. Co?! Pffffff. - No dobra, Jasper, spraw żeby Mike poczył się niedobrze. Naprawdę niedobrze. Pojdę do niego do toalety jako przylepa. Typowo Stanley'owskie. potem go opuszczę, przemienię się w Mike'a i podedę do Jess. Poproszę ją na chwilę na bok, a znając życie się zgodzi. O ile nie przeszła jej już miłość do tego chuchra - powiedziałam chichocząc do Emmetta.
- Dobry plan. A my przecież możemy stać się na kilka minut niewidzialni, chyba nie zauważą że nas przez chwilę nie ma - powiedział Jasper, który zabrał głos po raz pierwszy od dłuższego czasu. Przytaknęłam.
- To chodźmy. - Rzuciłam, wstając jednocześnie od stołu. Ruszyli moim śladem. Kątem oka zaobserwowałam Mike'a wybiegającego pośpiesznie przez drzwi. Uniosłam kącik ust, w ironicznym uśmieszku. Weszliśmy wszyscy do damskiej toalety, ale to nikogo nie zdziwiło, bo nikogo nawet nie było na korytarzu.
Zaprezentowałam im moją sztuczkę, i tuż po chwili stała przed nimi tapeciara z gatunku pokemoniastych, z rodu tych Stanley'owskich.
- Hej, jestem Stanley-Poke-Poke**, cześć suotki*** Emmecie! - zaczęłam skakać wokół niego, robiąc słodkie oczka i tuląc się do jego ramienia. W tym momencie Jasper i Edward leżeli już na kamiennych płytkach, śmiejąc się do rozpuku, Rosalie i Alice opierały się o siebie, tak jakby nawzajem podtrzymywały się żeby nie upaść, a Emmett schował twarz w ręce. Chciał udać, że płacze, nawet usiadł sobie w kącie. Brakowało mu tylko rurek i emogrzywki. Tyle że koksiarz jest niewprawionym aktorem, i po chwili parsknął śmiechem.
- No chodźcie już - rzuciłam chichocząc, i udałam się w stronę drzwi. Posłusznie poszli za mną, przemieniając się w wampirów niewidzialnych. Tylko inne wampiry mogłyby ich teraz zobaczyć.
Weszłam do męskiej toalety.


*koks - osoba która za cel obrała sobie ciągłe pakowanie na siłce, i szczyci się swymi muskułami.
**Poke-Poke czyli inaczej Pokemon. Przynajmniej u nas na dzielnicy tak się mówi na pokemony. xD
***Błędy zamierzone.


Piszcie, naprawdę przyjmę każdą krytykę. :B xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malin dnia Wto 21:20, 07 Lip 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
maruda
Gość






PostWysłany: Czw 17:48, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Malin czekałam, czekałam i w końcu JEST :D
Po 1) Bardzo spodobała mi się fabuła twojego opowiadania.
Po 2) Charakter Belli (czyt. taki kpiarski) jest inny niż wszystkie, o których miałam szanse przeczytać. Oryginalna umiejętność. Bardzo przydatna.
Ogólnie bardzo optymistyczny, dobry na poprawę humoru (np. przy mojej dzisiejszej deszczowej pogodzie) Wink
Fakt, są drobne błędy. Nie mówię o tych zamierzonych ;] Ale te literówki są nie zauważalne przy tym jak piszesz. A piszesz bardzo ciekawie.
Mam nadzieje, że doczekam się kontynuacji.
Poke-Poke jest za*jebiste! Kocham cię za to xD
Pozdrawiam. Mama

PS. Vena, Vena, Vena niech Cię nie opuszcza ! :P
Bella.S
Gość






PostWysłany: Czw 17:58, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Powiem ci Malin, że nieźle mnie zaskoczyłaś. Oczywiście pozytywnie Wink Taka zabawowo - wredna Bella podoba mi się. I ten pomysł na niewidzialne wampiry, dziwię się, że naprawdę nie mają takiej mocy, bo to strasznie fajny pomysł. No i Bells przemieniająca się w kogo tylko chce. Jednym słowem - zajebiście. Moim skromnym zdaniem genialny pomysł. Co do błędów, znalazłam tylko interpunkcję i literówki. Praktycznie nic wielkiego. Tylko pamiętaj, przed <b>i</b> nie stawiamy przecinka ;p. Co mi się szczególnie spodobało, to oczywiście Poke-poke. Jak by inaczej ;dd.
Pozdrawiam,
B.
iga_s
Wilkołak



Dołączył: 29 Kwi 2009
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:05, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Na początek: błędy. Wiem, że zaznaczyłaś na początku, że tekst nie był betowany, ale czy nie lepiej znaleźć sobie jakąś miłą betę i wstawić tekst, kiedy będzie już dopracowany? Mnie osobiście lepiej czyta się tekst, w którym nie ma zbyt wielu błędów. A w Twoje ff trochę się ich wkradło.
Wymienię tu tylko niektóre:

malin napisał:
- Już idę! - krzyknęłam szybko, po czym w podskokach podeszłam do wielkich drzwi.


Z dialogami też nieraz mam kłopot. Tutaj akurat "krzyknęłam" powinno być z małej litery, bo dotyczy wypowiedzi danej osoby. Jakoś ładnie jest to wytłumaczone w jednym temacie z ff, ale niestety nie mogę go znaleźć.

malin napisał:
Skoro miałam zgrabne ciało, byłam ładna, i nawet wtedy, kiedy miałam na sobie jakieś dresy, bo wyszłam na spacer po lesie, wszyscy mężczyźni między dwunastym a sześćdziesiątym rokiem życia odwracali się za mną, to dlaczego miałabym sobie tego odmówić?


Za długie zdanie. Pogubiłam się gdzieś w środku.

malin napisał:
Moje brązowe włosy, zakręciłam lokówką. Spryskałam lakierem, i różnymi odżywkami, by moje włosy nabrały blasku.


Powtórzenia i bez przecinka przed "i" i "zakręciłam".
Proponuję:
Moje brązowe włosy zakręciłam lokówką, a potem spryskałam je lakierem i różnymi odżywkami, by nabrały blasku.

malin napisał:
Pochwyciłam moją czarną torbę na ramię, po czym zeszłam na dół, do Alice.


Zaznaczyłam, gdzie powinien być przecinek, a tak już czysto technicznie: nie lepiej byłoby zamiast "pochwyciłam" - "założyłam"?

malin napisał:
- Mmmm... Bella. Wyglądasz nieziemsko! - pisnęła w moje ucho, całując mnie na powitanie w policzek.


Znowu dialogi.

Nie skończyłam polonistyki, więc ja też mogę się mylić. Po prostu wypisałam to, co mnie nie paskowało, ale jeśli ktoś się nie zgadza, to mnie poprawić! :)

Dobrze, teraz o fabule. Bella jako pięćdziesięcioletni wampir z Alice i boku, w dodatku nieznająca Edwarda? Hmm, zapowiada się ciekawie. I ta jej zdolność jeszcze! Naprawdę mnie zaciekawiłaś i czekam na następny rozdział, mam nadzieję, że już zbetowany. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malin
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Czw 18:18, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Tak wiem, z przecinkami przed ' i ' zawsze mam kłopot XD Zapominam że ich nie ma.
A co do dialogów, to szczerze mówiąc, myli mi się kiedy z dużej litery, kiedy z małej. Przyznaję, mój błąd. ; )
Betę mam, następny odcinek już zbetowany.
Dziękuję za słowa krytyki, naprawdę teraz wiem, na co zwrócić uwagę d;
I cieszę się że się wam podoba. : *


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Czw 18:43, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Zacznę od negatywów:
Czytam sobie wstęp i... o zgrozo:
Cytat:
Bohaterzy mojego FF różnią się od tych 'Twilightowych'.

Bohaterowie!!!
W tekście:
Cytat:
Skoro miałam zgrabne ciało, byłam ładna, i nawet wtedy, kiedy miałam na sobie jakieś dresy, bo wyszłam na spacer po lesie, wszyscy mężczyźni między dwunastym a sześćdziesiątym rokiem życia odwracali się za mną, to dlaczego miałabym sobie tego odmówić?

Zdanie godne Sienkiewicza. Wink I powtórzenie.
Cytat:
Również miała na sobie T-shirt i rurki, tyle że jej były białe. I zamiast trampek, miała na swoich bladych nogach fioletowe baleriny w tym samym odcieniu co góra.
Alice była moją przyjaciółką już wtedy, gdy byłyśmy ludźmi. Razem przez to wszystko przeszłyśmy. Razem byłyśmy wtedy w Port Angeles.

Powtórzenia.
Cytat:
Słońce za grubą warstwą chmur, o ile w ogóle Forks wiedziało co to słońce.

Czytając to zdanie, ma się wrażenie, że jest niedokończone.
Cytat:
Kogoś bliskiego...na całą wieczność.

Spacja po wielokropku.
Cytat:
Jasper, czyli chłopak, do którego Alice wzdychała odkąd zobaczyła go w wizji, tak jak on, jest sam.

Tak jak 'on", czyli kto? I brakujacy przecinek.
Cytat:
Wygląda to tak, jakbyś dopuszczała do mnie tylko te myśli, które chcesz.

Przecinek.
Cytat:
- Ja...potrafię kontrolować emocje.

Spacja po wielokropku.

Teraz pozytywy:
Ciekawy koncept na opowiadanie. Niby powielasz schemat: szkoła, zajęcie tego samego stolika... itp., ale nie ma się wrażenia, że to "powtórka z rozrywki" i kopia innego opowiadania. Można powiedziec, że dar Belli jest swojego rodzaju innowacją i zaskoczeniem. Brawo dla Ciebie. Dobrze wykreowałaś Bellę i resztę towarzystwa - wiemy co i jak. A charakteren głównej bohaterki - pierwsza klasa.
Wciągnęło mnie to opowiadanie. Styl też niczego sobie.

Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
WENY!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lady Vampire dnia Czw 18:44, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Czw 19:13, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Matko, "jakie to super", "jakie słit", "jakie świetne". Boże! Ludzie, uspokójcie się. No chyba, że to konkurs na synonimy słowa "super". :P Bo zaraz popuścicie... ^^ A to już nie będzie przyjemne... Podoba mi się. Dość zabawne, choć te dowcipy nie do końca mi się podobają. :D Z pomysłem na Jesscie i Mika się trochę poplątałam, ale okey. Tak szybko się zaprzyjaźnili? Ostro siostro. Masz też problemy z pisaniem dialogów, popracuj nad tym, bo sama beta to nie wszystko. :) Jestem ciekawa ciągu dalszego, więc z chęcią zajrzę tu przy następnym rozdziale. Wtedy zobaczę, czy będę to czytać, czy też nie. :D
Weny, pozdrawiam. :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malin
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Czw 19:33, 04 Cze 2009 Powrót do góry

Żebyśmy się zrozumiały, dziewczęta, to to nie jest parodia. xD
Będą śmieszne momenty, dialogi, ale nie jest to opowiadanie 'w krzywym zwierciadle' .
Przekonacie się, bo drugi rozdział będzie poważniejszy, za to trzeci naszpikowany humorem ;p
Ale nie off-topujmy, nie zaśmiecajmy wątku, dziękuję za to że w ogóle to zrozumiałyście, ale żebram o konstruktywniejsze komentarze! ;p : *


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A.B.
Człowiek



Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 7:40, 05 Cze 2009 Powrót do góry

Cóż mogę powiedzieć? Miałam niezły ubaw. Piszesz przyjemnym, dość lekkim stylem, z poczuciem humoru. Choć fabuła jak na razie nie jest zbyt ambitna, ani razu nie odniosłam wrażenia, że czytam coś płytkiego, wręcz przeciwnie.
Tak trzymaj i pisz dalej:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pią 10:07, 05 Cze 2009 Powrót do góry

Przeczytałam i mogę stwierdzić że jest to bardzo przyjemny ff. Napisany w takim lekkim stylu, przyjemnie się czyta. Jak dla mnie tochę za szybko Bella z Alice się zaprzyjaźniły z nowymi wampirami - no ale z wizjami alice może to i normalne :)
Czekam na kolejny rozdział:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malin
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pią 13:37, 05 Cze 2009 Powrót do góry

ajaczek, właśnie dlatego tytuł tego FF ma nazwę 'Szybki obrót spraw' (;
Następny rozdział jutro lub popołudniu. Poleciał wczoraj do betowania ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sandrixlp
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Sob 14:24, 06 Cze 2009 Powrót do góry

hmmm jakby to ująć... nie zachwyciłaś mnie , nie przypadła mi do gustu kolejna głupawa historia o tym jak nagle ta szóstka się poznaje i po paru minutach są przyjaciółmi , razem się śmieją a w tym przypadku żarują (wybacz ale takie są moje odczucia) a teraz plusy :D Bella ma bardzo ciekawy dar Wink dobrze , że razem z Alice przeszły przemianę i są sobie bliskie bez mamy Esme i taty Carlisla :) jak dla mnie to powinno zacząć się od spotkania choćby na polowaniu i małej sprzeczki lub długiej konwersacji bez śmiechu... popraw sty , nie będe cytowała błędów bo zrobiła to Lady Vampire :D nie zniechęcaj się moją wrdeną wypowiedzią i pisz poprawiając niektóre aspekty , o których mogłaś przeczytać w postach :D przepraszam za bycie wredną :)
pisz! pisz! pisz! weny
pozdrawiam sandrix^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Nie 18:59, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Ten ff bardzo przypadł mi do gustu xD;D Dobrze, że Bella przeszła przemianę z Alice, choć jestem bardzo ciekawa jak do tego doszło.
Podobają mi się charaktery postaci (choć p. Swan wydaje mi się... za wredna, nie wiem czemu), no i dar Belli xD
Twój styl pisania jest lekki i przyjemny. Aż chce się czytać dalej xD
Żałuję, że jeszcze nie dodałaś kolejnego rozdziału... No cóż, muszę uzbroić się w cierpliwość.
Weny życzę :)

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Softly
Człowiek



Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:21, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Ach ten w białym do, którego wzdycha Alice... <333
Ojj opowiadanie genialne, bardzo ciekawe... Masz lekki styl pisania wiec łatwo i przyjemnie się czyta. Twoje opowiadanie mnie fascynuje. Fajnie to wszystko rozegrane :D Już nie mogę sie doczekać ciągu dalszego... Szczerze, jestem pod dużym wrażeniem... Pozostaje czekać na to co dalej się potoczy... Na razie Big Love się nie zapowiada pomiędzy Edem i Bellą [Jeśli dobrze widzę xD] i Bardzo dobrze!
Ogólnie bardzo fajnie to wszystko połączone, napisane, wymyślone... Ach ten dar... Ciekawy i orginalny :D Ehh z moją cierpliwością nie jest zbyt dobrze ;/ Więc nie trzymaj Nas już w niepewności/napięciu, tylko wstaw kolejny rozdzialik...
Pozdrawiam ;***
I Życzę Weny <3


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malin
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 19:25, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Cóż, wasze życzenie jest dla mnie rozkazem xD
Właśnie dostałam zbetowany chap.

sandrixlp - nie wiesz jaka ja potrafię być wredna xD
Swan - Wyjaśnienie przemiany w swoim czasie, a Bella się tylko tak zgrywa w pierwszym rozdziale xD
(zdecydowanie uzależniam się od 'xD')

:PART2:

Beta: kasiek303

- Mike? Mike! - krzyknęłam, stając obok bladego chłopaka. Ten, pewnie za sprawą Jaspera, od razu poczuł się lepiej i na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech. - Nic ci nie jest? Tak szybko wybiegłeś... Pomyślałam, że potrzebujesz pomocy - powiedziałam ze stanleyowską nieśmiałością. Jakby coś takiego w ogóle posiadała...
- Źle się poczułem... Dziękuję ci, że się o mnie troszczysz... - powiedział, przytulając mnie. Bleeeeeee.
- Tak, ale mam jeszcze jedną sprawę. - powiedziałam piskliwym głosikiem. Mike uniósł jedną brew w pytającym geście, więc odpowiedziałam: - Wiesz, niedługo ten bal... I wiesz, miałam nadzieję, że ty ze mną... pójdziesz? - To było raczej pytanie niż stwierdzenie. Mike od razu się rozpogodził.
- Oczywiście. Nawet nie wiesz, ile czekałem na to zaproszenie! - powiedział, znowu mnie przytulając. Zupełnie jak golder retriver. Nawet włosy miał łudząco podobne. Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i wyszłam. Jazz zadziałał i znowu Mike pobladł. Jeden zero dla nas.
- Teraz wystarczy iść do Jessici. - Uśmiechnęłam się triumfalnie. - Ruszta się, raz, raz! - krzyknęłam, śmiejąc się.
Szłam teraz jako brązowowłosy chłopak. Weszłam do stołówki i ruszyłam w stronę Jess. Moi znajomi szli za mną, tyle, że tylko ja ich widziałam.
- Jessica, mógłbym cię prosić na chwilkę? - powiedziałam z uśmiechem. - Mam do ciebie sprawę, nie mogę dłużej czekać.
Odsunęła krzesło, robiąc przy tym sporo hałasu. Spojrzała na mnie spod rzęs i uśmiechnęła się.
- Jess, uważam, że jesteś pustym pokemonem, który wpycha nos w nie swoje sprawy. Mogłabyś, choć przez jeden dzień, nie uśmiechać się do mnie zalotnie?! Między nami nigdy nic nie będzie, zrozum to wreszcie, dziewczyno! - Zaczęłam się coraz bardziej wczuwać. Prawie krzyczałam. Jessica stanęła jak wryta i patrzyła na mnie tymi swoimi pokemonowymi oczami. Wzruszyłam ramionami.
- Myślałam, że czujesz do mnie to samo, co ja do ciebie... - Jej oczy zaszkliły się i wybiegła ze stołówki. Ja i moja niewidzialna banda spokojnie wyszliśmy tymi samymi drzwiami. Znowu udaliśmy się do damskiej toalety i zmieniłam się.
- No no, to był pokaz siostrzyczko! - powiedziała Alice, prawie rzucając się na mnie. Usłyszałam od każdego słowa podziwu, nawet od Emmetta, który próbował być na mnie obrażony.
- Dobra, chyba trzeba się zbierać na lekcje... - stwierdził Jasper - zaraz dzwonek, chyba nie chcemy się spóźnić?
Przytaknęliśmy. Rzeczywiście chyba lepiej nie podpadać panu Bannerowi, chyba, że chce się zostać w kozie. Ale co mi tam. Ja mam czasu aż za dużo.
- Co teraz macie? - spytałam z czystej ciekawości
- Hiszpański, razem z Rose - powiedział Jazz.
- WF - jęknęła znudzona Alice - naprawdę nienawidzę udawać, że jestem słabsza...
- Czekajcie... - powiedział Emmett, patrząc na swój plan - czy tu pisze TRYGONOMETRIA? O Jezu... choć miałem dużo okazji, by wkuć materiał, jakoś mi to nie leży...
- Przynajmniej nie musisz udawać, że nie umiesz lepiej... - powtórzyła moja przyjaciółka.
- A ty? - spytałam Edwarda, który właśnie wyciągał plan lekcji - Ja niestety biologia...
- Ja... Ja chyba też. - powiedział z wielkim uśmiechem - W siódemce, prawda?
- Tak. Czyli siedzisz ze mną, na ostatnim wolnym miejscu. Chyba, że wolisz z Jess. - Zaśmiałam się szyderczo. - Ale wątpię, czy cię polubi. Woli chyba twojego brata...
- Ej, to się już staje irytujące... - powiedział Emmett, który po chwili zaczął czochrać moje włosy, chichocząc.
- No chodźcie już... - rzucił znudzony Jasper.
- Spotkamy się na parkingu... - rzekłam do nich i poszłam z Edwardem w stronę klasy. Przyglądał mi się badawczo. W końcu nie wytrzymałam...
- Coś nie tak? - powiedziałam z wymuszonym znudzeniem. Chyba się nabrał.
- Nic, nic. Oceniam zagrożenie.
-, Jakie zagrożenie?! - warknęłam, obracając się w jego stronę.
- Ciebie. Skoro mam siedzieć z tobą do końca roku, to muszę ocenić, czy nic mi nie zrobisz... - Zaśmiał się ironicznie.
- Tak. Już opracowuję plan, jak cię zgwałcić. - rzuciłam.
- Kusząca propozycja. - Znów się zaśmiał. O kurde. Czy on coś insynuuje?
- Tyle, że jesteś silniejszy. - wystawiłam język - Boję się o siebie - zaczęłam szczękać zębami i wytrzeszczyłam oczy. Uśmiechnął się i weszliśmy do klasy. Usiadł obok mnie.
- Słuchaj, chcieliśmy urządzić parapetówę, tyle, że nikogo nie znamy... Byłoby nam miło gdybyście przyszły... Wiecie, ludzie w naszym domu... to nie jest dobry pomysł. Jasper jeszcze nie do końca panuje nad pragnieniem. Słyszę to z jego myśli.
Uśmiechnęłam się. Impreza. Ciuchy... Alkohol...
- Oczywiście. Gdzie i na którą? - Odwzajemniłam jego szeroki uśmiech.
Edward napisał mi na kartce adres. Wytrzeszczyłam oczy.
- To wy wprowadziliście się dwa dni temu na przeciwko nas? - spytałam zszokowana. Zrobił dokładnie taką minę jak ja. - I to wy macie srebrne volvo... C30? Mów, którego z was to auto... Obiecałam sobie, że osobiście skopię mu dupę. - Zaśmiałam się. Edward razem ze mną.
- To moje auto, Bello. - Odpowiedział. O Boże. Uwielbiałam, gdy mówił do mnie 'Bello', 'Bells’. W jego ustach brzmiało to tak... Inaczej.
- Chyba muszę po szkole do ciebie przyjść, i sprać ci cztery litery - uśmiechnęłam się szyderczo do niego. Wyszczerzył zęby.
Przerwaliśmy naszą rozmowę, gdy do sali wszedł pan Banner. Podłączył sprzęt i włączył bardzo nudny film o tematyce biologicznej, a jakże.
W sali nastała ciemność.

Nawet nie udawaliśmy, że oglądamy. Edward wyciągnął iPoda i włożył słuchawki do uszu. Zabrałam mu jedną. Spojrzał na mnie pytająco, a ja w odpowiedzi wyszczerzyłam się. Puścił pierwszą piosenkę.
- Lubisz Muse? - spytałam
- Mhm. Nowa płyta... - Nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Po prostu cudo. - dopowiedziałam. Uśmiechnął się i przytaknął.
Rozmawialiśmy cały czas o naszych ulubionych piosenkach, zainteresowaniach... Edward to naprawdę ciekawy gość.
Gdy lekcja się skończyła, wyszliśmy z sali. Rzuciłam mu ostatni uśmiech i udałam się w stronę sali gimnastycznej.
Godzina udawania przeciętnie zdolnej dziewczyny. Tak minęły ostatnie lekcje w planie.

Stojąc na parkingu, zauważyłam, że moje srebrne volvo stoi tuż obok jego auta. Uśmiechnęłam się.
- Hej, Cullen, to co? Teraz skopać ci dupę?! - Warknęłam na żarty.
- Ale nie, nie... Dlaczego... Ej... - Zaczął jąkać się Emmett
- Nie o Ciebie mi chodzi - roześmiałam się - Edward ma takie same auto? - Wszyscy wybuchli śmiechem. Edward już stanął do mnie tyłem, wypinając, za przeproszeniem, tyłek. Podeszłam do niego od tyłu i szepnęłam mu do ucha:
- Może nie tym razem... - Zabrzmiało to bardziej jak uwodzenie niż groźba.
Alice podeszła do każdego i cmoknęła go w policzek. Poszłam za jej przykładem. Edward chyba nie wiedział, że ja też każdego całuję, bo się odwrócił, by już wsiadać. Podeszłam do niego. Chciałam go cmoknąć, ale wtedy obrócił zaskoczony głowę. Nasze usta spotkały się. I choć tylko go musnęłam, dreszcz przeszedł przez moje ciało. Zaskoczony uśmiechnął się, a wszyscy zaczęli klaskać. Głupki.
- O 17 będziemy u was! - rzuciła Alice i odjechałyśmy. Jechaliśmy w ciszy. Nie wytrzymała.
- Czy ja o czymś nie wiem...? - spytała, szczerząc się. Cała Ali...
- Jezu, kobieto, to był przypadek. Nie ma do czego wracać...
- Na pewno? - Spytała podejrzliwie
- Na pewno. Irytujesz mnie, wampirku. - powiedziałam, włączając radio. Zaczęłam śpiewać. Zachichotała i dołączyła się do mnie.
Po szkole rzuciłyśmy się do naszej garderoby. Był to osobny pokój, w którym było dwoje drzwi - jedne do mojej sypialni, jedne do jej.
Bardzo praktyczne. Dobre dwie godziny przebierałyśmy się w różne ciuchy. Stroiłyśmy się, robiłyśmy foty, urządziłyśmy nawet mini pokaz mody. Ona założyła srebrne szorty i czarny top zawiązywany na szyi, który pokazywał znaczną część jej pleców. Do tego srebrne szpilki. Ja postawiłam na skromność. Czarna sukienka bez ramiączek sięgająca do połowy ud plus czarne szpilki. Ułożyłyśmy sobie nawzajem włosy. Ja jej spięłam, ona mi wyprostowała. Pociągnęłyśmy usta szminką. Wybiła siedemnasta, a my właśnie zamykałyśmy drzwi wejściowe. Przeszłyśmy przez ulicę i zapukałyśmy do drzwi. Otworzył Emmett. Przywitał się z każdą z nas, i wpuścił do środka. Edward i Jasper właśnie klapnęli na kanapie. Widząc nas, dostali wytrzeszcz na zawołanie. Rosalie weszła do salonu, niosąc alkohol. Uśmiechnęła się do nas i przywitała się, całując nas w policzek. Podeszłam do Jazza i zrobiłam to samo. Zwróciłam się do drugiego:
- Tylko teraz nie odwracaj głowy, bo Alice w aucie się na mnie darła, że ona się o wszystkim dowiaduje ostatnia. - i parsknęliśmy śmiechem. Cmoknęłam go delikatnie.
- To co? IMPREZAAAAA!!!! - krzyknął Emmett, włączając muzykę na cały regulator. Podszedł do Rose i po chwili wirowali na środku pokoju. Jazz podszedł do Alice, a Edward do mnie. Tańczyliśmy, śmiejąc się. Teraz tańczyłam z Jasperem, Rose z Edwardem, a Alice z Emmettem. Muzyka przełączyła się na coś wolnego.
- Odbijany! - usłyszałam i podniosłam głowę. Edward spojrzał mi w oczy. Przywarłam do niego, tuląc się do jego torsu. Westchnął w moje włosy. Kątem oka zauważyłam, że każdy zdążył już się tak "poodbijać", żeby dołączyć do swojej drugiej połówki...
Tańczyliśmy tak dość krótko. Za krótko jak dla mnie. Po kolejnym drinku zaczęło mi wirować w głowie. Mimo to piłam i tańczyłam dalej. Zauważył to Edward.
- Nie pij więcej... – poprosił.
- Dobrze mamusiu, będę grzeczna... - powiedziałam, biorąc butelkę wódki do ręki i opróżniłam ją jednym duszkiem. Potem kolejną... Zakręciło mi się w głowie. Nagle poczułam, że ktoś mnie oplata rękoma w talii. Nawet nie wiedziałam, że lecę właśnie na podłogę. Zarzuciłam mu ręce na szyję i poczułam, że mnie podniósł. Mocniej się w niego wtuliłam.


EPOV

Wzięła kolejną butelkę wódki, i po chwili odkładała ją pustą. Wystawiła do mnie język. Obróciła się na pięcie by odejść, ale chyba zakręciło jej się w głowie. Podbiegłem do niej i złapałem w ostatniej chwili. Oplotłem ją w talii i podniosłem do pionu. Spojrzała mi w oczy i położyła mi ręce na karku. Podniosłem ją, a wtedy ona wtuliła się we mnie. Położyłem mój podbródek na jej głowie i wdychałem jej zapach. Skierowałem się w kierunku schodów, żeby dotrzeć do mojej sypialni. Przecież nie zostawię jej na kanapie wśród muzyki i tańczących wampirów... Położyłem ją na moim łóżku. W sumie nie było mi potrzebne, ale lubiłem tu leżeć i słuchać muzyki. Już miałem wstawać, ale spojrzała na mnie wilkiem i ścisnęła mocniej mój nadgarstek. Z jej myśli wyłapałem tylko: Zostań. Położyłem się obok niej. Przybliżyła swoje ciało do mojego i pocałowała w usta. Potem ułożyła się na moim ramieniu i zasnęła. Pocałowała mnie. Czyżby czuła do mnie coś więcej, to, co ja do niej od pierwszej chwili, gdy ją zobaczyłem? Obok łóżka miałem butelkę whisky. Wypiłem całą jednym duszkiem. Chciałem w zasnąć, tak jak ona. Nie wiedziałem, że wampiry mogą spać. A ona właśnie pokazała mi na to sposób. Położyłem moją rękę na jej biodrze i wtuliłem się w jej drobne ciało. Oby kac nie był taki straszny jak za czasów człowieczeństwa...


Krytyka mile widziana.
Ale bardziej liczę na pozytywne komentarze XD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez malin dnia Nie 19:45, 07 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kithira
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Any Other World

PostWysłany: Nie 19:45, 07 Cze 2009 Powrót do góry

hahha skończyłam czytać 5 minut temu i nadal siedzę z szerokim uśmiechem na twarzy :D
Zniewala mnie kpiarska Bella i Edward który do wszystkiego podchodzi na luzie i z żartem :D
Ciekawy pomysł z upiciem wampirów, aby potem mogły spać :) Nie powiem ciekawie to wymyśliłaś:)
Twój ff jest taki lekki, że nie da się od niego oderwać :) Mam nadzieję, że z biegiem czasu i dodawaniem nowych chapterów nie straci on na swej oryginalności i świeżości :) bo właśnie te cechy mnie tu przyciągnęły :P
Ciekawa na moc Bells nie powiem ;D inna, intrygująca :D A scenka z Mikiem i Jessicą wprost bezcenna ;D Dobrze, że te Twoje wampirki potrafią się bawić ;D
Coś czuję, że B&E teraz będą się bawić w kotka i myszkę :)
Pozdrawiam^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xxkasia29xx
Wilkołak



Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Nie 20:03, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Moc Belli wykreowana przez Ciebie po prostu wymiata Wink
A o tej scence z Mikem i Jessicą chyba nie zapomnę :) Ciekawe czy sie jakoś dogadają...
Ogólnie również mi sie podoba. Piszesz lekko i na luzie - nic na siłę :)
A ten dialog mnie rozbroił:
Cytat:
- Hej, Cullen, to co? Teraz skopać ci dupę?! - Warknęłam na żarty.
- Ale nie, nie... Dlaczego... Ej... - Zaczął jąkać się Emmett
- Nie o Ciebie mi chodzi
:)
No i oczywiście bohaterzy słuchający zespołu Muse - za to masz u mnie ogromnego plusa :)
Mam tylko nadzieję, że zaskoczysz nas czymś nowym, ciekawym, bo stereotyp o Big Love z po przejściach jest trochę "przetarty"...
Ale sądzą po zmianie charakteru Belli, Tobie taka powtórka chyba nie grozi Wink
Fajnie wykombinowałaś sposób na sen wampirów. Brawo :)
Poważnych błędów nie zauważyłam, jedyne co mi się rzuciło w oczy to:
Cytat:
Chciałem w zasnąć
-> "w" jest raczej niepotrzebne :)
Pozdrawiam i życzę weny
Kasia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sonea
Wilkołak



Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Nie 20:12, 07 Cze 2009 Powrót do góry

No, no, no, nie powiem, fajny pomysł na fanfika:P
Mi osobiście się podoba, ale mam jedno zastrzeżenie. Od kiedy wampiry mogą się upić?
No wiem co kraj to obyczaj, jednak jakoś mi to nie leży.
Ogólnie bardzo mi się podoba i na pewno będę śledziła ten temat:P
Pozdrawiam i czekam na dalsze części.

Sonea


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Nie 20:15, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Jedna uwaga:
Szłam teraz jako brązowowłosy chłopak.
Mike był blondynem, nie?

Opowiadanie fajne, lekkie xD No i cieszę się, że nie kazałaś mi długo czekać :p Chociaż... teraz oczywiście chcę więcej!
Nie pasuje mi tylko picie alkoholu przez wampiry, wydawało mi się, że to na nie nie działa. Ale to Twoje opowiadanie, Twoja fikcja literacka i baardzo mi to pasuje :D
Bella chyba nie będzie pamiętać tego pocałunku, sądzę, że urwał jej się film... A myślałam, że to niemożliwe no ale xD

"Swan - Wyjaśnienie przemiany w swoim czasie, a Bella się tylko tak zgrywa w pierwszym rozdziale xD
(zdecydowanie uzależniam się od 'xD') "

Co do wyjaśnienia przemiany, nie śpieszy mi się aż tak bardzo, bo czuję, że wtedy skończy się sielanka, a ja chcę, żeby było tak, jak jest :D
Cieszę się, że Bells nie jest taka jak w 1 rozdziale :P
No ii ja też uzależniłam się od xD i teraz muszę się pilnować, żeby wstawiać inne buźki :)


Myślę, że Alice znów będzie się śmiać z Belli xD I dobrze! Tak ma być :P Niech dziewczyna cierpi za swoje :D

Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że wkrótce się pojawi :)
Znów muszę uzbroić się w cierpliwość niestety... Ale nie każ nam długo czekać!
Weny!!!

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
malin
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Nie 20:23, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Kochane, nie bez powodu oznaczyłam to jako OOC. :D
Cechy zmienione.
A co do Mike'a, tak, w Twilight był blondynem, ale tu go przedstawiłam jako typowego " golden retriever'a ", więc chciałam żeby przez kolor włosów tak wam się kojarzył ;P Więc kolor zmieniłam na brąz.

a teraz SPOILER:
- Jak zareaguje Bella?
- Co dalej z B&E, oraz J&A?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin