FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Asystentka [T] [+18] Rozdział 22,part2. - 24.09 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Avi
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z OkOliC lUbLiNa :))

PostWysłany: Pią 14:00, 05 Mar 2010 Powrót do góry

O.M.G to opowiadanie jest po prostu boskie.Nigdy nie czytałam by Bella była niegrzeczną dziewczynka i szczerze bardzo mi się to podoba;)
Fajnie Bella zaczęła uwodzić Edwarda w restauracji :)
Czekam na ciąg dalszy, życzę również weny:)

Pozdrawiam Sylwia:)
_______
"Jeśli świat chce zrobić ze mnie dziwkę, to ja zrobię z niego burdel" :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Avi dnia Pią 14:02, 05 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Nikki_944
Zły wampir



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ

PostWysłany: Pon 15:08, 08 Mar 2010 Powrót do góry

Widziałam już parę razy tytuł gdy wchodziłam do kącika pisarza, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie, żeby to przeczytać.
I co?! Nie mogę sobie darować, że wcześniej tu nie zajrzałam. Twoje tłumaczenie jest wspaniałe. Wszystkie 11 rozdziałów, które tu są, pochłonęłam w niesamowitym tempie.
Aż mi się zrobiło smutno, że jeszcze nie ma kolejnego rozdziału, ale mam nadzieję, że szybko się pojawi. Wink

Pozdrawiam
Nikki_944


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nikki_944 dnia Pon 15:11, 08 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Reilee
Zły wampir



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp

PostWysłany: Pią 22:49, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Dzień dobry! Cool

kirke napisał:
hehe - powiedziałam chłopakowi, żeby wyszedł, bo smaruję jakiś fajny komentarz i lepiej, żeby go nie czytał ;P

I bardzo dobrze xD Chociaż z drugiej strony... autorka, NothernLights17 wspominała, że kiedy jej facet, zerkając jej przez ramię, zobaczył, o czym pisze, sam zapragnął zabrać ją do restauracji xD

Ewelina napisał:
Cofam swoje słowa kiedy wspominałam, że Asystentka to nieudana kopia TO.

Dziękuję ;P
I tam miało być "wyszłyśmy", bo Rose i Alice też poszły z nimi ;P
Cytat:
Tłumaczysz świetnie i jesteś na mnie skazana aż do epilogu!

Dacie wiarę, że zostało jeszcze 35 rozdziałów? O_O Chyba muszę przyspieszyć tempo. Niedługo akcja trochę ruszy, więc trzymajcie kciuki, żebym ja też ruszyła ;P

uskrzydlona napisał:
Jestem jednakże trochę zszokowana bo Bella jest dziewicą.

No niby jest, ale wspominano, że jakieś tam bazy już zaliczyła ;P Więc nie jest do końca niewinna i nieogarnięta XD

meadow napisał:
nie byłam w stanie nawet siedzieć z kolegą laptopem

Kolejna siedzi z "kolegą" przy kompie? XD
Cytat:
Życzę dużo czasu i ochoty na dalsze zmagania się z tłumaczeniem. ;>

Dzięki :D

seska napisał:
Szczerze podziwiam Bellę, że potrafi się ogarnąć

Nom, Bella jest całkiem ogarnięta, jeśli chodzi o te sprawy xD

łaniuch napisał:
I czyżby nastąpiło podkręcenie tempa wstawiania kolejnych rozdziałów??

Postaram się, bo akcja będzie nabierać tempa i nie będę miała sumienia trzymać Was długo w niepewności ;P

czarny_anioł napisał:
Mam nadzieję, że w następnym rozdziale doczekam się czegoś gorącego;P

Będzie gorąco:P hope you like it.

Nikki_944 napisał:
Widziałam już parę razy tytuł gdy wchodziłam do kącika pisarza, ale jakoś nigdy nie ciągnęło mnie, żeby to przeczytać.

Przyznaję, tytuł nie jest zbyt chwytliwy. Jednak ff nadrabia treścią ;P
Ten rozdział i akcja w Volvo... Dzieci, nie czytajcie tego :P

Rozdział 12.

Autorka: [link widoczny dla zalogowanych]
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]


beta: Tejki

Strefy erogenne

Kiedy skończyliśmy deser, Edward musiał pójść do męskiej toalety, żeby się wyczyścić , a ja nie mogłam się powstrzymać, by nie uśmiechnąć się z powodu jego zadowolenia. Nawet jeśli przed chwilą oznajmił mi, że przed końcem nocy będę jadła mu z ręki.
Gdy odwzajemnił uśmiech, mój natychmiast zniknął mi z twarzy. Jego uśmieszek przypomniał mi, że wyzwałam go na seksualny pojedynek, a on miał zamiar go wygrać.
Cóż, nie zamierzam poddać się bez walki. Nie ma takiej opcji.
Chwilę po tym jak zniknął w męskiej łazience, pobiegłam na moich czterocalowych szpilkach do damskiej toalety jak jakaś wariatka. W środku spotkałam starszą kobietę, która obdarzyła mnie wyniosłym „dobry wieczór”.
- Prawda, że dobry? – odpowiedziałam, szokując ją zdejmowaniem rajstop zaraz przed jej nosem. Gdy pozbyłam się ich, a starsza pani wyszła ze zniesmaczonym spojrzeniem, zdjęłam majtki i założyłam rajstopy z powrotem. Zobaczymy, kto będzie bardziej przewracał oczami, gdy Edward to zobaczy.
Próbowałam nie poddawać analizie tego, że spodziewam się, iż Edward zajrzy dziś pod moją spódnicę lub czy zorientuje się, że jestem dziewicą, lub dlaczego unikał mnie dwa tygodnie temu i co się stanie, gdy dowie się, że celowo go uwodziłam. Nie znałam odpowiedzi na te pytania, więc wszystkie moje „co jeśli” odepchnęłam wgłąb myśli.
Spojrzałam szybko w lustro, wyrzuciłam majtki do kosza i poprawiłam włosy, by nadać im wygląd pasujący do tego, co miało nastąpić.
Kiedy Edward wyszedł z męskiej łazienki, opierałam się prowokująco o filar w foyer. Wypięłam biodra i wypchnęłam klatkę piersiową, więc najprawdopodobniej wyglądałam jak dz***a na godzinę do wynajęcia.
Cóż, nawet jeśli tak było, wyraz oczu Edwarda, gdy przyszedł i owinięcie przez niego ręki wokół mojej talii powiedziało mi, iż nie wynajmuje mnie na godzinę, lecz że raczej skończymy na pianinie jak w „Pretty Woman”.
Jego kciuk zaczął kreślić małe kółka na biodrze, podczas gdy palce były tak zawinięte, że znajdowały się praktycznie pomiędzy moimi nogami. Wydawało się, że jest gotowy, by przejąć kontrolę. Nigdy nikt nie trzymał mnie tak zaborczo w miejscu publicznym.
Przycisnął mnie do siebie, gdy czekaliśmy na parkingowego, a silną ręką pochylił moją szyję, by móc zaatakować ją ustami.
- Wszystko w porządku, kochanie? – zapytał podczas lizania, cóż właściwie pieprzenia językiem mojej szyi. – Odrobinę się zarumieniłaś.
- Nic mi nie jest. – Ty dupku. Doskonale wiedział, co mi robi. Przełożył moje włosy przez ramię i koniuszkami palców masował kark. Zacisnęłam szczękę, by nie zaślinić sobie drogich butów.
- Wiedziałaś, że… - zapytał po polizaniu płatka ucha, jego gorący oddech pobudzał wilgotne miejsce. -… że płatki uszu i kark są strefami erogennymi?
- Nie, nie wiedziałam o tym, ty… ty… - Starałam się brzmieć ostro, ale stać mnie było jedynie na dyszenie. Znowu wykonał tę kombinację ugniatania mojego karku i gryzienia skóry w miejscu połączenia żuchwy z uchem. Tylko jego ramię wokół talii powstrzymało mnie od zachwiania się.
- Przezywasz mnie, Aniołku? - zapytał troskliwie. Dziękuję Bogu, że parkingowy ciągle nie przyprowadził samochodu, gdyż ręka Edwarda powędrowała w dół, przez mój nabrzmiały biust, przez talię, by spocząć płasko w miejscu, gdzie najbardziej jej potrzebowałam. Nie mógł zgiąć palców, by mnie dotknąć, gdyż spódnica była zbyt ciasna, ale wiedziałam, że zrobiłby to, gdyby mógł.
- Jak mówiłem, gdy dotykam cię tutaj. – Palcami ścisnął mój kark. – I liżę tutaj. – Jego język ponownie dotknął mojego płatka ucha. – Czujesz to dokładnie tu. – Potarł delikatnie ręką pomiędzy moimi nogami. – Zgadza się?
- Co? Wykładasz anatomię, profesorze? – warknęłam, gdyż, tak ku***, miał rację. Chociaż, to znaczy, nawet jeśli Edward robiłby cokolwiek, obojętnie czy lizał mi ucho, czy pytał, gdzie jest zszywacz i tak czułabym to w moich mrowiących okolicach.
- A co? Zgłaszasz się na zajęcia? – Dowcipny drań zaśmiał się, chociaż nie powinien być tak zadowolony z siebie, gdyż poczułam przy boku jego odzyskaną twardość.
Potem podjechał samochód, ku mojemu szczęściu, gdyż w przeciwnym razie zaczęłabym szczytować.
Odepchnęłam go, zachowując się, jakby to była przyczyna mojego nagłego zachwiania się i zażartowałam:
- Cóż, w ramach badań naukowych…
Parkingowy usadził mnie na miejscu, Edward wynagrodził go hojnie napiwkiem, a następnie sięgnął ręką w kierunku mojego uda przykrytego spódnicą i zaczął prowadzić.
- Mogę zadać ci osobiste pytanie? – zapytał po minucie. Chciałam przytaknąć, ale jego ręka, która właściwie całkiem niewinnie pocierała moją nogę, odepchnęła wszystkie sensowne odpowiedzi na bok.
Musiałam wydać z siebie jakiś dźwięk brzmiący jak pozwolenie, ponieważ odwrócił się i powiedział śmiertelnie poważnym głosem:
- Wiem, że Jasper i Em umawiają się teraz z twoimi współlokatorkami, ale zastanawiałem się, czy… mam na myśli, tamte kwiaty dostałaś od któregoś z nich?
Proszę, proszę, spraw, żeby był zazdrosny.
- Myślałam, że mówicie sobie wszystko? – zapytałam zaskoczona. Bo w takim razie skąd Jasper i Emmett wiedzieliby tyle o życiu miłosnym Edwarda?
Moje pytanie sprawiło, że Edward się zawahał, a potem bardzo ostrożnie odpowiedział.
- Do pewnego stopnia. Mamy swoje sekrety.
Cóż, to było sedno moich problemów z zaufaniem temu facetowi. Oczywiście, kiedy powiedział „mamy” sekrety, miał na myśli siebie.
- Kwiaty były od nich obydwu. Chcieli podziękować mi za umówienie ich z dziewczynami. Sądzisz, że robię masaż stopami byle komu?
- Zdecydowanie mam nadzieję, że nie – odpowiedział zadowolony z siebie. – I cieszę się z powodu kwiatów. Nie zniósłbym, gdybym mój brat przecierał szlaki przede mną…
Zachichotałam jak mała dziewczynka, na którą zwrócił uwagę ktoś szczególny (co w rzeczywistości się stało), ale ucichłam nagle, kiedy poczułam, jak jego ręka przesuwa się po mojej nodze pod spódnicą.
- Zdenerwowałem cię, kochanie? – zapytał niewinnie w odpowiedzi na mój urwany śmiech.
- Nie – pisnęłam. Palce Edwarda przebiegały po wewnętrznej stronie uda i po jedwabnych rajstopach, zbliżając się coraz bliżej do Ziemi Obiecanej.
- Miło mi to słyszeć. Teraz podnieś biodra, proszę.
O co chodziło z tym uprzejmym tonem nakłaniającym mnie do tak skandalicznych rzeczy i przemieniającym mnie w mazgającą się papkę?
Uniosłam biodra, a on zwinnym ruchem ręki podniósł moją spódnicę tak, że znalazła się na wysokości talii.
Wycofał ręce na chwilę na kierownicę, by wykonać skomplikowany skręt, a ja zdałam sobie sprawę, jak blisko mojego domu byliśmy. Potem zauważyłam jego ciemniejące oczy skierowane między moje nogi, zanim odwrócił się z powrotem, by patrzeć na drogę i znowu położył rękę na moim udzie.
- Nie masz nic pod spodem – wychrypiał, zaciskając dłoń mocniej.
Punkt dla Belli.
- To nie będzie dla ciebie problem, prawda? – zapytałam wyzywającym tonem.
Edward w tym czasie wjechał na pusty parking i jakimś cudem znalazł miejsce parkingowe w samym rogu, naprzeciwko ściany tak, że byliśmy całkowicie odosobnieni. Gdy tylko samochód ucichł, odpiął pas i usiadł na wprost mnie, klęcząc.
- Skoro ciągle chcesz lekcji kontroli, oto ona.
Użył dźwigni pod moim fotelem, by go odsunąć do tyłu. Przekręciłam głowę, by móc go widzieć i patrzeć, jak rozrywa moje rajstopy z cichym warknięciem. Szybko je ściągnął, pozwalając butom upaść na podłogę. Umieścił zaciśniętą pięść między moimi nogami, a ja poczułam jak jeden knykieć muska łechtaczkę, a inny praktycznie we mnie wchodzi. Przewróciłam oczami i oblizałam usta, spodziewając się kolejnego ślinotoku.
- Jesteś taka nabrzmiała i wilgotna. Czy drażnienie mnie ci to zrobiło? – Spojrzał na mnie pożądliwie. Edward Cullen patrzy na mnie jak na kawałek mięsa. Podziękowałam w myślach każdemu znanemu mi bóstwu, zaczynając od Buddy, kończąc na Supermanie.
Mogłam jedynie kiwnąć głową w odpowiedzi, gdyż jego zgodna z rzeczywistością ocena mojego podekscytowania tylko je wzmogła.
- Czy zauważyłaś może, że mam szczególnie długie palce, Bello? – Zasugerował, gdy skręcałam się na siedzeniu. – Gdy byłem dzieckiem, były użyteczne podczas gry na pianinie, a teraz… cóż, powiedzmy, że znalazłem dla nich inne zastosowanie.
Potem, bez ostrzeżenia, wsadził we mnie palec wskazujący aż po sam knykieć, pozostałe dotykały wrażliwych miejsc wokół wejścia, a kciuk muskał łechtaczkę. Moje plecy natychmiast wygięły się z powodu takich doznań. Robiono mi to już kiedyś, ale miał rację, jego palce były bardzo długie. Nie ruszał palcem przez chwilę, bez wątpienia z powodu ciasnoty potrzebowałam chwili, by przyzwyczaić się do tego uczucia.
- Możesz rozszerzyć nogi, proszę? Chciałbym zobaczyć, jak ta piękna ci**a robi się dla mnie mokra.
Znowu używał uprzejmego i rozgrzewającego tonu, więc nie mogłam zrobić nic poza zastosowaniem się do polecenia. Popatrzyłam w jego oczy, starając się uchwycić spojrzenie, gdy bezczelnie rozkładałam nogi (na tyle na ile pozwoliła mi na to ograniczona przestrzeń). Chwilę po tym, jak to zrobiłam, jego spojrzenie powędrowało w dół i od tej chwili gapił się na mnie, jakbym była obiadem, a on umierającym z głodu człowiekiem. Wycofał palec i jedynie muskał opuszkiem moją skórę, a potem z powrotem szybko go włożył. W tym czasie patrzył, jakby był na jakimś bolesnym, pierdolonym głodzie i powtarzał tę czynność w kółko, pieprzył mnie tym wspaniałym palcem.
Patrzyłam na mięśnie jego ramienia, gdy ruszał ręką i słuchałam jego oddechu, który robił się coraz cięższy – tak jak mój, i tego dźwięku palca poruszającego się w wilgoci. Wiedziałam, że jest to najwspanialsza chwila na świecie. I kiedy wyobraziłam sobie, jak by to było mieć w sobie jego penisa, zaczęłam bardziej wić się przed nim, by uzyskać więcej tarcia.
W odpowiedzi na mój cichy apel, Edward powoli pozwolił dołączyć kolejnemu palcowi, rozciągając mnie, by się zmieściły. Kiedy zaczął nimi ruszać, obydwoje jęknęliśmy z przyjemności.
- ku***, Bello. Jesteś niewiarygodnie mokra… i tak bardzo ciasna. Ledwo co mogę ruszać palcami.
- Mmm, wyobraź sobie, jak dobrze by było poczuć to wokół twojego penisa. – Musiałam tak odpowiedzieć, gdyż była to jedyna rzecz, o jakie marzyłam.
Wydał z siebie nieludzkie warknięcie, a potem wycofał palce. Zanim zdążyłam zaskomlić z powodu tej straty, przeciągnął mnie na swoje siedzenie, które rozłożył. Położył się na plecach i posadził mnie tak, że moje uda obejmowały jego głowę. Nigdy czegoś takiego nie robiłam, więc zaskomlałam z zaskoczenia i zawstydzenia, gdy jedna ręka Edwarda unieruchomiła mojego udo, a druga rozchyliła mokre wargi.
- Edwardzie, co… ku***. – Zanim mogłam dokończyć zdanie, jego język zastąpił palce, wciskając się głęboko we mnie. Zdawałam sobie sprawę, ze względu na wydarzenia w windzie, że ma długi język, ale teraz naprawdę to wiedziałam. Natychmiast zapomniałam o zażenowaniu z powodu tego nowego i wspaniale przyjemnego uczucia.
Ciągle wpychał szybko język, potem zawracał zawijając, potem znowu wpychał, a silną ręką powstrzymywał mnie od obniżania się na jego twarz. Drugą dotykał łechtaczki za każdym razem, gdy wciskał się we mnie.
- Och… Edwardzie…proszę…proszę, nie przestawaj…
Gdy tylko wyjęczałam moją prośbę, wycofał język i zastąpił go dwoma palcami, które trzymał we mnie nieruchomo.
Wydychał gorące powietrze przy mojej łechtaczce, gdy usłyszałam chrapliwy głos.
- Chcę, żeby ta mała, śliczna ci**a zaciskała się na moich palcach. Chcę wylizać cię do sucha, ale musisz najpierw powiedzieć mi, kto cię kontroluje, Bello.
Jego palce poruszały się delikatnie, nie dając mi wystarczającej stymulacji, więc przyznałam warknięciem z czystą frustracją:
- Ty. Ty mnie kontrolujesz.
- Mój Anioł… - wyjęczał i zgiął we mnie palce, dotykając nowych miejsc i kąsając łechtaczkę.
Coś mrocznego i wspaniałego urosło we mnie i zaczęłam wrzeszczeć jego imię tak głośno, żeby gdyby ktoś był w pobliżu garażu, na pewno by mnie usłyszał. Poczułam, jak Edward wyjmuje palce i w tym samym czasie jego język zaczyna chłeptać wilgoć tak, jak obiecał.
Całe moje ciało opadło, gdy skończyłam przeżywać orgazm, a Edward ciągle mnie lizał. Poczułam, jak podnosi biodra w desperacji, by znaleźć coś, o co mógłby się otrzeć.
Kiedy skończył, obniżył mnie trochę tak, że obejmowałam jego talię. I chociaż trzymał mnie mocno rękoma, próbowałam przesunąć się jeszcze odrobinkę niżej. Nie sądzę, by dał radę, gdybym siedziała nad jego erekcją w tej chwili.
Nie byłam jeszcze gotowa , by podnieść głowę, więc opadłam na klatkę piersiową Edwarda. Mój oddech stawał się równy, gdy usłyszałam, jak jęknął i przejechał językiem po dolnej wardze i oblizał palce.
- Smakujesz jak niebo, mój mały Aniołku – powiedział, kiedy w końcu odważyłam się na niego spojrzeć. Akcent, który położył na „mój” wywołał ze mnie coś strasznego i pierwotnego.
Ponieważ wiedziałam, że doprowadzi go to do szaleństwa i ponieważ byłam szczerze ciekawa, pochyliłam się i przycisnęłam swojego usta do jego. Z jego gardła wydobył się żarliwy dźwięk, przejechał językiem po mojej dolnej wardze, błagając o wstęp. Otworzyłam usta i otoczyłam jego język, zlizując z niego moje soki. Kiedy automatycznie się poruszyłam i znalazłam nad jego rozporkiem, Edward oderwał się ode mnie, sapiąc.
- Proszę, Bello. Przestań, proszę. – Nie mogłam nic na to poradzić. Tak wspaniale było go czuć, twardego i pulsującego przy moim rozpalonym ciele. Ręce Edwarda zacisnęły się na mojej talii i szybko podniósł mnie w górę z powrotem.
- Ale miałeś racje, Edwardzie. Faktycznie smakuję dobrze – jęknęłam, nie próbując go dalej drażnić, kiedy starałam wyślizgnąć się z uścisku. Byłam bardzo zdesperowana, by poczuć, jak się o mnie ociera.
Potrząsnął głową i zamknął oczy, jakby starał się ode mnie odgrodzić, zaciskając ręce na talii.
- Bello, przestań, proszę, kochanie. Nie chcę, żeby nasz pierwszy raz odbył się w moim samochodzie. A nie dam rady się powstrzymać, jeśli będziesz się tak ruszać… - Przestałam, gdy poprosił, co spowodowało jedynie to, że jęknął we frustracji, próbując mi się oprzeć. Czułam, że mam wielką moc, ponieważ tak bardzo jak on kontrolował mnie, tak ja także miałam nad nim władzę.
- Dziękuję. Teraz chciałbym cię o coś zapytać, bez drażnienia i pozorów, żebyśmy nie zboczyli z tematu, tak jak zawsze. – Zachichotał przy tym, chociaż ciągle był spięty.
Położyłam dłonie na jego klatce i oparłam na nich podbródek, pokazując , że poświęcam mu całą uwagę.
- Cóż, teraz jestem cała twoja. – Kilka emocji przebiegło po jego twarzy po moich słowach, ale zniknęły zbyt szybko, bym mogła je zidentyfikować.
- Dobrze wiedzieć – wyszeptał, głaszcząc moje włosy na plecach i kontynuował. – Jestem ci winien przeprosiny. Wszystko robię z tobą nie tak jak trzeba. – Uniosłam brwi. Wydawało się, że mówi o tym, co działo się kilka tygodni temu.
- Nie mam nic przeciwko temu – powiedziałam mu, chociaż nie miałam pojęcia, co miał na myśli. Jeśli mówił o naszych codziennych wojnach na języki, wtedy naprawdę nie miałam nic przeciwko.
- W każdym razie zastanawiałem się, co robisz w piątek wieczorem?
Przewróciłam na niego oczami, bo ewidentnie nie słuchał tego, co mówiłam mu w pracy. – Nic nie robię, Edwardzie, w przeciwieństwie do ciebie. Ty bowiem wybierasz się na bal charytatywny do Muzeum Historii.
Edward popatrzył na mnie, jakby umknęło mi coś bardzo oczywistego. Zarumieniłam się, zastanawiając się, jak mogłam zmienić się z kobiety bawiącej się w lisicę w niełapiącą aluzji w ciągu niecałej godziny.
- Chcesz, żebym poszła razem z tobą? – zapytałam.
- Chcę, żeby to była randka – uściślił, czując potrzebę wypowiedzenia tych wielkich słów.
Zaczęłam się wiercić z radości, ponieważ ten mężczyzna, który doprowadził mnie do szaleńczego orgazmu , teraz chce iść ze mną oficjalnie na randkę. Czy życie może być piękniejsze?
Tak, właściwie mogło, ponieważ sekundę po tym objął mnie silnymi ramionami, a ja znalazłam się na plecach na siedzeniu z nim zawieszonym pomiędzy moimi nogami.
- Ostrzegałem, żebyś się nie ruszała – warknął, gwałtownie przesuwając się w dół tak, że jego wielkie ciało było przyciśnięte do mnie. Tylko cienki materiał jego spodni oddzielał pulsującą erekcję od mojego rozgrzanego ciała. Nie mogłam uwierzyć, jak bardzo chciałam, by po prostu… poszedł na całość i mnie wziął.
Złapał dłońmi wnętrze ud, rozchylając je bardziej, zanim sięgnął ręką do rozporka.
- Zrób to – westchnęłam, zaciskając nogi wokół jego pasa. Moja dolna część ciała była całkowicie wyeksponowana, a wyraz jego twarz był niemal psychotyczny.
Jedną ręką rozpinał rozporek, druga powędrowała w górę ku moim piersiom, gdy usłyszałam metaliczny dzwonek.
Gwałtownie wyciągnął telefon z kieszeni i rzucił okiem na numer dzwoniącego.
- Emmett z pracy… nie mógł zadzwonić w mniej nieodpowiednim momencie… - Palcami bawił się moim sutkiem, rozmyślając, gdyż nie chciał odbierać, ale obydwoje wiedzieliśmy, że dla Ema przebywanie tak długo w pracy było nieprawdopodobnie dziwne.
W końcu przeklął głośno i odebrał, nie pozwalając Emmettowi dojść do słowa.
- Posłuchaj mnie, pierdolony niedźwiedziu. Właśnie mam Bellę pod sobą, poważnie, Bellę. Więc jeśli nie leżysz w kałuży własnej krwi ja… ja…, och, witaj, ojcze.
ku*** mać.
Tatuś Cullen wrócił do miasta.


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Pią 23:15, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Och mój...................... (ewela padła trupem).

Niesamowity, erotyczny, nafaszerowany emocjami rozdział. Niestety wybaczcie mi, ale nie wypiszę błędów, bo nie jestem w stanie racjonalnie myśleć! To było niesamowite i trudno mi w tej chwili sklepać jakieś konkretne zdanie. Ta dwójka mnie rozbraja. Bella myślami, a Edward czynami i odzywkami. No cóż, pojechał na sam koniec z gadką. Nie wiem kogo bardziej mi żal: jego i tego, jak jest zażenowany czy też Belli, która będzie zawstydzona i nie potrafi spojrzeć ojcu Edwarda w oczy.

Dziękuje za rozdział, mam nadzieję, że dotrwasz do końca. Nie martw się motywacja, już my Ci ją zapewnimy:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Pią 23:32, 12 Mar 2010 Powrót do góry

W akcie dzikiej desperacji zaczęłabym chyba walić głową w stół, gdyby nie to że mnie kark boli i jakiekolwiek ruchy głową są niemożliwe. Momentami dobijają mnie te iście soczyste opisy scen seksualnych ;D Wkręcające.


Przy końcowej scenie już wkurzałam się na Emmetta ; myśląc w sumie że przerwał im słusznie, bo tracenie dziewictwa w samochodzie nie jest zbyt romantyczne i Edward ma racje. Jednakże...

Cytat:
"- Posłuchaj mnie, pierdolony niedźwiedziu. Właśnie mam Bellę pod sobą, poważnie, Bellę. Więc jeśli nie leżysz w kałuży własnej krwi ja… ja…, och, witaj, ojcze. "
to było więcej niż epickie. To się nazywa mistrzostwo by całą seksualność tego tekstu spalić za pomocą jednego zdania. Dobra, dość podniety z tej wpadki.

Chce widzieć reakcję Carlisle i przyjęcie przez niego Belli, odebranie jej osoby. Mam nadzieje że Edward nie będzie próbował kłamać ojca tylko ... czas na "męską rozmowę" Brakuje mi Emmetta oraz Jaspera ;D Oh, brakuje ;D

co do przekładu i pracy... jak zwykle bombowo.
życzę dalszych chęci do produktywnej pracy w postaci tego świetnego tłumaczenia , masy konstruktywnych komentarzy (nie takich jak mój ;d ) oraz czasu na to wszystko : )

Pozdrawiam. Uskrzydlona - niesiona na skrzydłach "humoru" tego opowiadania ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mrs.Batman
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Lip 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań / Buk

PostWysłany: Pią 23:38, 12 Mar 2010 Powrót do góry

eee.! Wo.? Shocked Cool

Ogólnie rzecz biorąc, nie mam pojęcia, czy już to kiedyś komentowałam, czy też nie. Pewne jest, iż czytam to opowiadanie od początku i sama nie wiem jakie słowa najlepiej wyrażają moje odczucia z nim związane. ;*
Może wystarczy kiedy napiszę, że w aktualnym momencie zdolna jestem powiedzieć jedynie: O Mój Boshe.! Asystentka jest the best.! xd Twisted Evil

Jedno mnie zastanawia, mianowicie to, jaka bedzie reakcja Edwarda na fakt, iż Bella jest dziewicą. ? Chyba mu to powie, hmm.? Jak nie to ja sie załamie oraz do końca życia bedę nosiła 'na sobie' piętno słów: Bella z Asystentki jest kompletną idiotką, która udaje (no...w połowie udaje) kogoś kim nie jest.
Przynajmniej ja tak to odczuwam. Wink

Tak więc czekam na kolejne rozdziały.
Życzę Weny, Czasu, Chęci i czego tam jeszcze dusza zapragnie.! Wink
.mila.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
meadow
Człowiek



Dołączył: 11 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia

PostWysłany: Pią 23:41, 12 Mar 2010 Powrót do góry

Droga Reilee, rozdział emanował subtelną nutką erotyzmu, ale nie ma chyba innej opcji jak z grę wchodzi Bella i Edward. No i uwielbiam te ich gry słowne, jeżeli tak to można nazwać. W ogóle to oni bardzo mi się podobają i ogromnie pasują do siebie jako para. ;d

Reilee napisał:
W końcu przeklął głośno i odebrał, nie pozwalając Emmettowi dojść do słowa.
- Posłuchaj mnie, pierdolony niedźwiedziu. Właśnie mam Bellę pod sobą, poważnie, Bellę. Więc jeśli nie leżysz w kałuży własnej krwi ja… ja…, och, witaj, ojcze.
ku*** mać.
Tatuś Cullen wrócił do miasta.
To było świetne, a szczególnie ostatnie zdanie. Wyobrażam sobie zażenowanie zarówno Edwarda, jak i Belli. :)

Wyobrażam sobie również co by się mogło stać, gdyby jednak ktoś zobaczył ich w akcji samochodowej, w końcu byli tylko na parkingu. Nieźle by się wtedy działo, oj nieźle. Szczególnie jakby to była matka z dzieckiem. Wyobrażam sobie pytanie 5-letniego dziecka: Mamusiu, czego ten pan wkłada język ten pani między nogi? I mamusię, którą kompletnie zamurowało.;]

Ciekawe jak pójdzie ten cały bal, mam nadzieję, że szykuje się znowu jakaś fajna, gorąca akcja. ;p

Tłumaczenie ogólnie jest bardzo dobre, nie znalazłam żadnych zgrzytów, na błędy nie zwracałam uwagi, zresztą jak zwykle. Muszą okropnie razić, żebym się zainteresowała tym typowym aspektem tekstu. ;D

Życzę mnóstwo czasu i ochoty na tłumaczenie, niech ci wen wejdzie w cztery litery i nie zamierza stamtąd wychodzić. Ja ze swojej strony zapewniam, że będę cię mobilizowała swoimi komentarzami.;>
pozdrawiam, m;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
seska
Dobry wampir



Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:46, 12 Mar 2010 Powrót do góry

WTF?! Dżizyz, Railee... to było... mocne! Embarassed

Aaa, wykorkuję chyba przy kolejnych rozdziałach Laughing

Oł jeee! Edward idzie na całość Cool Bella w dalszym ciągu niczego sobie... Embarassed Akcja z rajstopami gitezzzz Cool
Nie wspominając o akcji pt. "Volvo" Laughing To było weri hot Embarassed
Ach, że też musiał napatoczyć się Emmett Razz Carlisle rządzi Cool

Święta Matulu... strach pomyśleć, co będzie dalej Embarassed

Sorry, że tak nielogicznie i w ogóle. Zamiast mózgu mam kisiel Laughing Laughing Laughing

Byle do następnego Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cathleen
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Mar 2010
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Małopolskie

PostWysłany: Sob 0:28, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Noo... po prostu nie mogę uwierzyć zajefajne to tłumaczenie lepszego nie czytałam. A ten ostatni rozdział i ostatnie zdanie powiedziane przez Edwarda
"Posłuchaj mnie, pierdolony niedźwiedziu. Właśnie mam Bellę pod sobą, poważnie, Bellę. Więc jeśli nie leżysz w kałuży własnej krwi ja… ja…, och, witaj, ojcze.
ku*** mać.
Tatuś Cullen wrócił do miasta."
Rozwaliłaś mnie tym tekstem...... Życzę weny na następne rozdziały oby były jak najszybciej bo już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. O błędach nie będe pisać bo tak naprawdę na tym się nie znam. Ale cóz moge powiedzieć tak dalej i do przodu............................
.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Sob 9:24, 13 Mar 2010 Powrót do góry

super, że nowy dodałaś wkońcu ile się naczekałam na to, nawet nie wyobrazasz sobie tej męczarni;)
tatuś wrócił i przerwał wszystko:D
już czekam na nastepny i ciekawi mnie co sie wydarzy
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nikki_944
Zły wampir



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ

PostWysłany: Sob 11:33, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Zaraz po tym jak przeczytałam tamte 11 rozdziałów zabrałam się za czytanie tego w oryginale. Muszę przyznać, ze nie wiele zrozumiałam i już po prostu nie mogłam wytrzymać kiedy tu się pojawi po polsku, ale udało mi się.
Rozdział jest świetny, wspaniale przetłumaczony.
Cytat:
- Posłuchaj mnie, pierdolony niedźwiedziu. Właśnie mam Bellę pod sobą, poważnie, Bellę. Więc jeśli nie leżysz w kałuży własnej krwi ja… ja…, och, witaj, ojcze.
ku*** mać.
Tatuś Cullen wrócił do miasta.


Przy tym dostałam Napadu nie kontrolowanego śmiechu (nnkś Laughing )
Jestem ciekawa co sobie Carlisle pomyślał o początku tej rozmowy i co teraz czuje Bella.
Mam nadzieję, że nie długo pojawi się kolejny rozdział.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nikki_944 dnia Sob 11:46, 13 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Scary
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 12:41, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Chciałam Ci tylko powiedzieć, że Cię bardzo motywuję, naprawdę BARDZO:) nie wypowiadałam się jeszcze na ten temat. Chciałam Ci podziękować za Twoją pracę, ponieważ próbowałam czytać orginał i uważam że to tłumaczenie nie jest prostą sprawą ,a jesteś w tym genialna. NIe mogę się do nieczego przyczepić, bo gdy jestem pod takim wrażeniem że zapominam że to tłumaczenie, odechciewa się szukać błędów. Dla mnie jest doskonale....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ilciak
Nowonarodzony



Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Piekła :P

PostWysłany: Sob 12:46, 13 Mar 2010 Powrót do góry

umarłam i poszłam do nieba :D to fafu jest mega rewelacyjne :) dziękuję, że poświęcasz swój czas, by tłumaczyć :) pozdrawiam i życzę weny :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
k8ella
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 729
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 63 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod spojrzenia towarzysza Belikova

PostWysłany: Sob 14:11, 13 Mar 2010 Powrót do góry

Wiem, wiem... Nie było mnie. Powinnaś, Reilee, przełożyć lenia przez kolano i najzwyczajniej w świecie zlać. Wytłumaczę się, pozwól. Otóż, dopadł mnie kompletny brak słów i nie mogłam jednego sensownego zdania sklecić.
Na szczęście kryzys minął i gdy ujrzałam świeży rozdzialik, postanowiłam nie zwlekać dłużej. Oto jestem i piszę.
Zacznę może od kilku pochlebnych uwag na temat akcji w volvo Twisted Evil
Bosz... przeczytałam to kilka razy, śliniąc się i prawie ześlizgując z krzesełka (z wiadomego powodu) Twisted Evil. Mam zdecydowanie zbyt bujną wyobraźnię, bo praktycznie czułam te szczupłe, długie palce w... Cholera! Co się ze mną dzieje! Naprawdę zaczynam się uzależniać od Twojego tłumaczenia (ba, potem to nawet nie potrzebuję gry wstępnej!). Mam nadzieję, że nikt niepełnoletni nie czyta moich wypowiedzi Laughing.
Cullen między nogami Belli z ciężko pracującym językiem jest jak wygrana w totolotka... Doprowadza do nagłego i szaleńczego szczytowania! Dżizas! Jak ja tej lasce zazdroszczę. Wszystkie czynności wykonane przez niego niby nie są niczym tak naprawdę nadzwyczajnym, ale biorąc pod uwagę, że to Edward, efekt jest piorunujący. Ja koffam Sexwarda. Oddałabym mu się bez wahania. Nie ważne - winda, korytarz, restauracja, volvo. Zamieniam się, jak Bella w mazgającą papkę.
Muszę oczywiście, powrócić do poprzedniego chapu, którego, o zgrozo, nie komentowałam. Zatem, przyznaję, że odważna z Belli kobitka. Robienie chłopu dobrze nogą pod stolikiem w miejscu publicznym jest, co tu dużo mówić, cholernie podniecające. Ja bym się bała, że nie wytrzymam do końca i będę jęczeć, i stękać głośniej niż obsługiwany. Mnie to potwornie nakręca...
Wracam ponownie do obecnego rozdziału.
Podobało mi się, że Bellcia zdjęła majtaski, choć nie wiem, po co znów zakładała rajstopy (gdyby to były pończochy samonośne, to i owszem - efekt piorunujący)! Trochę to było naciągane...
I znów będę się ślinić...
Jęczę z rozkoszy, gdy czytam, jak pięknie język, usta oraz dłonie Edwarda zajmują się strefami erogennymi Belli. Potwierdzam, że zdecydowanie uszy i szyja są bardzo wrażliwe (kurczę, facet wie, co robi).
Urocze było także to, że nazywał ją aniołkiem (takie perwersyjne, w tym kontekście Cool ).
A już sam koniec z Carlislem to po prostu majstersztyk!
W ogóle, to Reilee, nie mam pojęcia, jak to się stało, ale jestem całkowicie i niezaprzeczalnie uzależniona od Asystentki. Tak więc czuj się w obowiązku dostarczać mi i nie tylko, odpowiedniej rozrywki erotycznej.
Nie żebym narzekała na moje życie seksualne, ale małe urozmaicenie jest jak najbardziej wskazane.
Kończąc ten niezwykle osobisty i nieco nawet ekshibicjonistyczny wywód, składam na Twe zdolne ręce wyrazy szacunku i zachwytu.
Niech Ci sprzyja cokolwiek Tobą powoduje, a ja przyrzekam tu wracać i dawać o sobie znać, o ile jeszcze nie masz mnie dość.
k8ella


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Sob 20:39, 13 Mar 2010 Powrót do góry

to ja się odniosę do poszczególnych fragmentów, bo inaczej nie potrafię :P

Cytat:
- Prawda, że dobry? – odpowiedziałam, szokując ją zdejmowaniem rajstop zaraz przed jej nosem. Gdy pozbyłam się ich, a starsza pani wyszła ze zniesmaczonym spojrzeniem, zdjęłam majtki i założyłam rajstopy z powrotem.
śmiałam się do rozpuku... na własne oczy widziałam taką akcję... w toalecie... Twisted Evil nie ma jak studniówka ;P

Cytat:
- Wiedziałaś, że… - zapytał po polizaniu płatka ucha, jego gorący oddech pobudzał wilgotne miejsce. -… że płatki uszu i kark są strefami erogennymi?
kirke rumieni się. - Wiedziałam. - Rumieni się przy odpowiedzi...

Cytat:
- Co? Wykładasz anatomię, profesorze? (...)
- A co? Zgłaszasz się na zajęcia? –
Tak! Tak! Tak! skoro zaprasza ;P
Cytat:
Edward Cullen patrzy na mnie jak na kawałek mięsa. Podziękowałam w myślach każdemu znanemu mi bóstwu, zaczynając od Buddy, kończąc na Supermanie.
naprawdę zastanawiam się czy bardziej rozwalił mnie ten kawałek mięsa czy bóstwo w postaci Supermana :P

Cytat:
W końcu przeklął głośno i odebrał, nie pozwalając Emmettowi dojść do słowa.
- Posłuchaj mnie, pierdolony niedźwiedziu. Właśnie mam Bellę pod sobą, poważnie, Bellę. Więc jeśli nie leżysz w kałuży własnej krwi ja… ja…, och, witaj, ojcze.
ku*** mać.
Tatuś Cullen wrócił do miasta.
mój tatuś by mnie zabił... ale pomijając... tarzam się ze śmiechu, bo cóż mi zostało... zastanawiam się ile razy będę musiała przeczytać ten rozdział by przestało mnie to bawić :P

cóż... nioch-nioch-nioch powinno być odpowiednio dobranym komentarzem... ale czy ja wiem... jestem prze szczęśliwa, że w końcu mamy akcję samochód :P

dziękuję :*

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Reilee
Zły wampir



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gloomy Swamp

PostWysłany: Pon 16:53, 15 Mar 2010 Powrót do góry

Rozdział 13.

Autorka: [link widoczny dla zalogowanych]
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]


beta: scully Hyhy

Tatusiowe problemy

Strasznie się denerwowałam, gdy czekałam na Edwarda w czwartek rano.
Rozmowa z jego ojcem ostatniego wieczoru trwała dwie minuty, a ja miałam nieodparte wrażenie, że Carlisle dzwonił z telefonu Emmetta, ponieważ był to jedyny sposób, by Edward odebrał.
Głos Edwarda stał się bardziej oficjalny i widać było, że jest zestresowany, co nie zgadzało się z postrzeganiem Carlisle’a przez Emmetta i Jaspera. Podstawową różnicą, by fakt, że zwracał się do niego „ojcze”, zaś jego bracia „tato”. Emmett czasami w żartach nazywał go nawet „tatusiem”.
Zrozumiałam, że to jakaś część Edwarda sprawiała, że relacja między nimi nie była najlepsza, miałam na to pośrednie dowody. Możliwe, że było to też spowodowane tym, że ojciec Edwarda zadzwonił w chwili, gdy jego sfrustrowany seksualnie syn miał zamiar przelecieć mnie na przednim siedzeniu, ale znowu – nie mogłam być niczego pewna.
Bardzo starałam się być zawstydzona faktem, że Edward powiedział Carlisle’owi, swojemu ojcu, a mojemu głównemu szefowi, że będzie mnie pieprzył, ale nie mogłam się powstrzymać przed powracaniem myślami do tych wspaniałych rzeczy, które ze sobą robiliśmy. Wyspowiadanie się, słowo po słowie, dziewczynom też mi nie pomogło.
Wszystko, o czym mogłam myśleć to Edward patrzący na mnie podczas orgazmu przy obiedzie i sposób, w jaki wymawiał słowo „ci**a”, jakby jedynym powodem, dla którego ją miałam, było dawanie mu przyjemności.
Właściwie byłam rozczarowana, gdy Carlisle nam przeszkodził, ponieważ kompletnie zniszczył cały nastrój. Wkrótce po tym, jak Carlisle się rozłączył, wymieniliśmy zawstydzone, ale ciągle rozgrzane „do widzenia”.
Alice była zszokowana tym, że chciałam oddać się Edwardowi na przednim siedzeniu jego Volvo, na parkingu w garażu, dopóki Rose nie przypomniała jej, że one nie były gorsze, bo straciły dziewictwo na tylnych siedzeniach w liceum, na podjeździe. Jak bardzo było to banalne?
Krążyłam myślami wokół każdej sprośnej rzeczy, o której Edward mówił mi ostatniego wieczoru. Więc kiedy zapukał cicho, nie byłam zaskoczona, że moją pierwszą reakcją było szybkie otwarcie drzwi i wepchnięcie języka w jego usta.
Kiedy oderwałam się, by zaczerpnąć powietrza i spojrzeć na niego spod rzęs, odchylił głowę w tył i uderzył nią w drzwi w geście przegranej.
- Jezus, ku*** mać. Koniec z byciem grzecznym.
Potem to ja byłam osobą przyciśniętą do drzwi. Jego udo wślizgnęło się pomiędzy moje nogi, jedną rękę trzymał mi nad głową, natomiast drugą ręką obmacywał brutalnie mój biust.
- Lubisz tak? – zapytał, przykładając czoło do mojego, gdy patrzył na swoją rękę dotykającą mnie. Miałam na sobie cienką, obcisłą, czarną, jedwabną sukienkę i jedynie przezroczysty stanik pod spodem, więc moje twardniejące sutki odpowiedziały na jego pytanie. Poczułam, jak pewna część jego ciała twardnieje przy moim udzie.
- Wiesz, dlaczego tak bardzo to lubisz, kochanie? – wyszeptał, z ustami dokładnie na wprost moich, gdy ciągle masował mi biust. – Ponieważ twoje ciało jest pod moją kontrolą.
Bardzo chciałabym zaprzeczyć, ale faktem było, że Edward Cullen kontrolował mój umysł, ciało i, co najgorsze, duszę.
Przycisnął usta do moich, pozwalając językowi wśliznąć się do środka, gdy tylko rozchyliłam wargi. Ciągle czynił te wspaniałe rzeczy, owijając język wokół mojego i ssąc, a ja nagle podniosłam nogę i zawinęłam ją wokół niego. Złapał ją za kolanem i przesunął się tak, że znajdował się pomiędzy moimi nogami. Przeraziłam się, gdy zdałam sobie sprawę, jak łatwo udaje mi się doprowadzić tego faceta do tak szalonej erekcji.
Kiedy przerwał pocałunek i zaczął całować odsłoniętą skórę, przycisnęłam ciało do jego krocza i wykrztusiłam:
- Wiesz, dlaczego jesteś tak twardy, Edwardzie? Bo twoje ciało też jest pod moją kontrolą.
Ku jego szczęściu nie próbował zaprzeczyć, tylko wydyszał:
- Tak, tak, kochanie.
Potem jakimś cudem mój telefon zadzwonił, kilka guzików mojej sukienki zostało odpiętych, obydwie ręce Edwarda znajdowały się w staniku i pieściły moje nagie piersi, a on kołysał się przy mnie z językiem w moich ustach.
Niechętnie przerwałam pocałunek, starając się zignorować sposób, w jaki masował wrażliwe sutki i patrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania.
- Isabella S-swan, słucham – powiedziałam do telefonu na bezdechu. Na bezdechu, gdyż Edward ciągle kołysał się z tym cudownym i wspaniały dajcie-mu-jakąś-nagrodę ku***em przy moim mokrym wejściu. Posłałam mu coś, co, miałam nadzieję, było zmarszczeniem brwi, ale nie przerwał czynności, ponownie starając się zaangażować moje usta.
- Och, witaj, panno Swan. Tu panna Stanley. – Odwróciłam głowę, przerywając pocałunek, który ponownie wymusił na mnie Edward. Jessica nigdy nie nazywała mnie „panną Swan”, a słuchanie jak przedstawia się jako „panna Stanley” było niedorzeczne. Dodatkowo nie przypominam sobie, by kiedykolwiek polowała na mnie lub Edwarda poza biurem.
- Co jest, Jess? – zapytałam, a Edward niechętnie wyjął ręce z mojego stanika i przestał się ruszać.
- Umm – Jessica brzmiała na zdenerwowaną, a powód jej zdenerwowania uderzył we mnie jak strumień zimnej wody, gdy powiedziała – cóż, jesteście już prawie pół godziny spóźnieni, a pan Cullen czeka na spotkanie ze swoim synem.
- Nie ma problemu, Jess. Bez paniki, będziemy za dziesięć minut. – Starałam się zapiąć sukienkę jedną ręką, ale Edward wesoło klepnął moją dłoń i szybko sam się tym zajął z pytającym wyrazem twarzy.
- Pospieszcie się, Bello. On mnie przeraża, a wygląda na naprawdę zirytowanego – wyszeptała, jeszcze bardziej mnie stresując.
- Co się dzieje? – Edward zapytał, jak tylko się rozłączyłam.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę windy, ciesząc się, że byliśmy na takim etapie, że mogłam robić rzeczy takie jak łapanie go za rękę, a jemu wcale to nie przeszkadzało – wręcz przeciwnie.
- Spójrz na zegarek, słońce – powiedziałam sucho i przewróciłam oczami, gdy spojrzał na swoją Omegę. Uśmiech rozjaśnił jego twarz, sprawiając, że wyglądał jak dwunastolatek, jeszcze bardziej mnie do siebie przekonując.
- Właśnie macałem Isabellę Marie Swan na korytarzu przez dwadzieścia minut! – ogłosił dumnym tonem, skłaniając mnie do zastanawiania się, czy ma aż tak dobrą pamięć, by pamiętać moje drugie imię z danych pracowniczych.
- Zgadza się – przyznałam. – Twój ojciec czekał na ciebie tak samo długo w biurze.
To zabiło ten uśmiech.
Kiedy Edward i ja wyszliśmy z windy, między nami był metr odległości. Chociaż obydwoje wiedzieliśmy, że nie sprawi to, że Carlisle zapomni o tym, co usłyszał wczoraj.
Spotkałam go kilka razy wcześniej, ale w ciągu ostatnich paru miesięcy bywał w budynku coraz rzadziej, gdyż wdrażał w życie swój plan przejścia na emeryturę. Podczas naszych spotkań zachowywał się raczej jak Edward, a nie jak Jasper czy Emmett. Zawsze utrzymywał ten sam profesjonalny dystans, choć był tak samo miły jak jego syn.
Jednak teraz nie pozostało nic z jego wcześniejszej grzeczności, gdy wstał zgrabnie z kanapy w moim biurze i popatrzył na swojego najmłodszego syna.
- Edwardzie – pozdrowił go krótko, obdarzając jedynie kiwnięciem przystojnej głowy - żadnego uścisku ani nawet uścisku dłoni.
Definitywnie coś było na rzeczy pomiędzy przystojnym synem i ojcem i nie sądzę bym to była ja.
- Ojcze. – Edward też się nie wysilił. – Pamiętasz Bellę Swan.
Racja, więc nie będziemy udawać, że nic się nie stało. Wyciągnęłam rękę i ku mojemu zaskoczeniu Carlisle ujął ją w obie dłonie i popatrzył na mnie ciepło.
- Miło znowu cię zobaczyć, panno Swan. – Uśmiechnął się do mnie takim ojcowskim uśmiechem, więc mogłam jedynie nieśmiało odwzajemnić gest.
Jego wrogość zniknęła, kiedy na mnie patrzył, jednak Edward celowo chrząknął, a Carlisle puścił moją dłoń i popatrzył na niego.
- W twoim gabinecie? – To nie było pytanie, a Edward obdarzył ojca najbardziej wyzywającym spojrzeniem od czasów Russela Crowe w „Gladiatorze”. Spodziewałam się, że zaraz zacznie wrzeszczeć „Dobrze się bawicie?!”.
- W porządku. Proszę, nie łącz telefonów, Aniołku.
Razem z Carlislem zbledliśmy po jego słowach, bo, poważnie, co do cholery on sobie myślał? Jednak wyraz twarzy Carlisle’a szybko zmienił się na wściekły, kiedy zdał sobie sprawę, że Edward nawet nie zauważył, że nazwał mnie pieszczotliwym przezwiskiem.
Odwrócił się i wszedł do biura bez słowa, zaś Edward posłał mi pokrzepiający uśmiech i poszedł za nim, pozwalając drzwiom zamknąć się za sobą.
Jessica weszła, jak tylko Edward i jego ojciec zniknęli. Rzuciła szybkie spojrzenia na moją zszokowaną twarz, zanim powiedziała oskarżająco:
- Pieprzysz naszego grzechu wartego szefa, prawda?!
Odwróciłam się od drzwi w stronę Jessici, a ona pisnęła zszokowana.
- To prawda! Praktycznie dało się słyszeć, jak dyszy, kiedy do ciebie dzwoniłam! Założę się, że jest wspaniały! Jest wspaniały? Musi być taki! Te wszystkie kobiety, z którymi był związany…
Ponieważ z powodu szoku nie mogłam myśleć logicznie, przyznałam:
- Myślę, że teraz będzie kłócił się z tego powodu z ojcem.
Jessica spojrzała na drzwi, potem na mnie, a następnie znowu na drzwi. A potem, Boże błogosław tej spiskującej krowie, podniosła teczkę z dokumentami oznaczonymi jako „pilne” z mojego biurka.
- Newton zostawił to zanim przyszłaś, powiedział, że pan Cullen – ten młodszy – ma to podpisać tak szybko, jak to możliwe. Totalnie, mogę teraz iść i podsłuchiwać pod drzwiami, a jeśli mnie przyłapią, będę udawać, że właśnie miałam zapukać.
Nie mogłam uwierzyć, że pokiwałam potwierdzająco głową, a potem posłuchałam Jessici, kiedy powiedziała, bym poszła po kawę, żeby nic nie wyglądało podejrzanie. Walczyłam z sumieniem, kiedy przygotowywałam espresso, jednak moja ciekawość zwyciężyła.
Kiedy przyszłam po piętnastu minutach, zastałam Jessicę przy biurku. Nie chciała spojrzeć mi w oczy.
- Wejdź. Myślę, że pan Cullen czeka na ciebie. Zadzwoń, kiedy będziesz sama – powiedziała pospiesznie, kiedy skręciłam w kierunku jej biurka. Ciągle miałam wrażenie, że wygląda na zdenerwowaną, a szok, który odczuwałam zamienił się w panikę.
Co jeśli Carlisle powie Edwardowi, że ma się ze mną nie spotykać? Jak mogłabym go teraz rzucić? Lub, co gorsza, co jeśli Carlisle mnie zwolni? Miałam tylko rok stażu, zwolnienie mnie w takiej chwili byłoby katastrofą dla moich przyszłych planów zawodowych.
Kiedy weszłam przez szklane drzwi do mojego biura, Edward siedział na biurku, czekał na mnie i oglądał jedno z moich zdjęć. Wyglądał na spokojnego, wyluzował się jeszcze bardziej, gdy mnie zobaczył.
- Czy wszystko poszło dobrze? – zapytałam szybko, krzywiąc się, gdy zobaczyłam, że trzyma zdjęcie ze mną – dwunastolatką i moją mamą.
- Byłaś ślicznym dzieckiem. Założę się, że wszyscy chłopcy za tobą biegali. – Odłożył ramkę i przyciągnął mnie do siebie tak, że stałam pomiędzy jego nogami.
- Co powiedział ojciec? – zapytałam, gdy przytulił twarz do mojej szyi. Z pewnością nic złego się nie stało, skoro Edward zachowuje się tak jak teraz. Nigdy nie przyznam się do tego, jak bardzo zmieniało się moje spojrzenie na świat, gdy mnie tak dotykał.
- Twoje serce bije tak szybko – wymamrotał, zanim zaczął ssać miejsce na pulsującą tętnicą. Starałam się zachować trzeźwość umysłu, ale jego usta na mnie były tak cudowne, czułam jak budzi się przy moim brzuchu i te ciepłe uda wokół mnie…
- Rozmowa nie przebiegła zbyt dobrze, prawda? – wystrzeliłam, ale on tylko się zaśmiał i chwycił dłońmi moją twarz.
- Pocałuj mnie. Pocałuj mnie tak jak w samochodzie wczoraj. – Pochylił się, kiedy otworzyłam usta, by zaprotestować, i uśmiechnął szeroko. – I nie udawaj, że nie pamiętasz jak.
Nie ma sensu mówić, że minutę później byłam znowu przyciśnięta do ściany.

Nie miałam okazji porozmawiać z Jessicą, dopóki Edward nie zbiegł na dół o piątej po południu na zebranie zarządu, które zostało zwołane tylko dlatego, że Carlisle był w budynku.
Zadzwoniłabym do niej wcześniej, ale Edward zostawił otwarte drzwi do swojego biura, żebyśmy mogli patrzeć na siebie podczas pracy. Żadne z nas nie było zbyt produktywne, ale warto było patrzeć, jak się zdenerwował, gdy zobaczył, jak trzymam długopis w ustach. Chociaż, odpłacił mi się bawiąc się brzegiem filiżanki tak kusząco, że musiałam uczepić się fotela, by powstrzymać się od wstania.
Zaraz po tym jak zniknął za drzwiami, wcisnęłam guzik telefonu, dzwoniąc do Jessici.
- Powiedz mi wszystko, co usłyszałaś, Jess – zażądałam, zanim zdążyła przemówić.
Usłyszałam jej zniechęcone westchnięcie, co nie było dobrym znakiem, ponieważ Jessica była największą plotkarą, jaką znałam, więc jeżeli coś przede mną ukrywała, musiało to być coś bardzo złego.
Rozłączyła się i po chwili podchodziła do mnie, by usiąść na siedzeniu na wprost biurka. Mogłam powiedzieć wprost, że wyciągnęłabym z niej pochlebstwem lub groźbą wszystko, co wiedziała, co było ironiczne ze względu na to, że była to Jessica.
Rezygnując z podchodów, powiedziałam dosadnie:
- Chcę wiedzieć wszystko, co usłyszałaś. Obiecuję, że nikt się nie dowie i że nie wykorzystam niczego przeciwko tobie. Proszę, Jess.
Wzięła głęboki wdech, przyjmując wszystko do wiadomości.
- Dobrze. Ale proszę, nie rzucaj niczym. Kiedy zaczęłam podsłuchiwać, Edward mówił swoim przerażająco spokojnym głosem, którego używa, gdy jest wściekły – Tego samego głosu używa, gdy jest podniecony, ale nie zamierzałam jej tego powiedzieć. - i powiedział Carlisle’owi, że nie zamierza z tego rezygnować, założyłam, że chodzi o niego i ciebie. Potem Carlisle powiedział, że Edward „ ma już dowody w górnej szufladzie na to, że jest to złe i, czy naprawdę chce popełnić taki sam błąd”.
Byłam zdezorientowana. Jaki błąd znajdujący się w jego szufladzie mógł mieć coś wspólnego ze mną? Jessica spojrzała na mnie skruszonym wzrokiem, a potem wyjaśniła dokładniej, rozdzierając mi serce.
- Więc Edward powiedział „Nie nazywaj Angeli błędem, widuję się z nią co tydzień”. A potem Carlisle zabrzmiał, jakby Edward trafił w sedno sprawy. „Otóż to. To wygląda, jakbyś pieprzył wszystkie swoje asystentki, więcej niż jedną na raz, ot co.” A potem Edward wyrzucił go z biura.
Siedziałyśmy w ciszy przynajmniej pięć minut, zanim zdałam sobie sprawę, co ona przed chwilą powiedziała.
- Nie mów o tym nikomu, proszę, Jess – powiedziałam w końcu. Moja duma nie mogła znieść ciszy. Nie chciałam, by wszyscy w biurze patrzyli na mnie z politowaniem lub odwracali wzrok. Kiedy kiwnęła głową i przyrzekła, że nie powie, uwierzyłam jej. Sądzę, że wiedziała, jak rozpoznać złamane serce.
Beznamiętnie wstałam i weszłam do biura Edwarda. Zachodzące słońce rzucało dziwną pomarańczową poświatę na białą podłogę. Uderzył we mnie silny zapach mydła, świeżych koszul, czystej Edwardowej woni. Podeszłam szybko do szuflady, przerzuciłam kilka przedmiotów i w końcu znalazłam to, czego potrzebowałam.
To było zdjęcie Angeli Weber, kobiety, która była główną asystentką przede mną. Angela odeszła na urlop macierzyński, a ja miałam szczęście zająć jej miejsce.
Wyglądała pięknie z małym dzieckiem w niebieskim kocyku. Za nią stał Edward, opierając podbródek na jej ramieniu. Wyglądali jak idealna para z pięknym dzieckiem, otoczona odurzającą bliskością. Data w dolnym, prawym rogu zdjęcia powiedziała mi, że zostało zrobione dwa dni po moim pierwszym pocałunku z Edwardem.
Odwróciłam zdjęcie i zobaczyłam notatkę.
„Kochanemu Edwardowi, mężczyźnie, który będzie wspaniałym tatusiem. Uściski, Ang.”
Wrzuciłam zdjęcie z powrotem do szuflady i zamknęłam ją. Złość zastąpiła wcześniejsze otępienie. Wiedziałam, że kiedy tylko go zobaczę, nie będę mogła się powstrzymać i walnę tego drania prosto w twarz, a potem najprawdopodobniej bezsensownie pocałuję.
Jessica ciągle siedziała przy moim biurku, gdy przyszłam. Wyglądała na zmartwioną, ale zignorowałam ją. Spakowałam się i poszłam w kierunku windy. Wolałam jechać metrem, niż ponownie znaleźć się z Edwardem w samochodzie. Ponieważ, nie chciałam, by była to prawda, ale ciągle mnie kontrolował. Mój umysł, ciało i duszę. Gdyby mnie dotknął, cały mój opór by zniknął, nieważne jak zła i zraniona się czułam.
- Jessica? – zawołałam przez ramię, kiedy weszłam sama do windy po raz pierwszy w ciągu dwóch tygodni. – Powiedz panu Cullenowi, że jestem chora i pojechałam do domu. I poinformuj go, że ciągle potrzebuje towarzyszki na jutrzejszy bal.
Jeśli Edwardowi Cullenowi wydaje się, że może być tatusiem i kochającym chłopakiem Angeli i jednocześnie wykorzystywać mnie jak dziwkę, poważnie się myli.
Zapłaci mi za to.
Nie zna piekło straszliwszej furii nad wściekłość zawiedzionej kobiety.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zawasia
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 1044
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Barcja:D

PostWysłany: Pon 17:08, 15 Mar 2010 Powrót do góry

jak on mogł tak postąpic? to niewybaczalne, wiec tak zemsta będzie słodka.
niech pozna gniew kobiety, której serce jest zranione
jak się ździwiłam nowym rozdziałem, ale sie cieszę, ze tak szybko zostało dodane
pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nikki_944
Zły wampir



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ

PostWysłany: Pon 17:42, 15 Mar 2010 Powrót do góry

Normalnie jestem w szoku.
Co to ma być, dlaczego on tak postąpił?
Z tego wszystkiego aż się popłakałam.
Tłumaczenie świetne.

Reilee, mam do ciebie wielką prośbę, proszę, wstaw jak najszybciej kolejny rozdział, bo ja nie wytrzymam, a muszę wiedzieć co z nimi będzie.

Życzę weny i chęci do tłumaczenia.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Avi
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Mar 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z OkOliC lUbLiNa :))

PostWysłany: Pon 18:12, 15 Mar 2010 Powrót do góry

Cieszę się, że napisałaś nowy rozdział Reilee:)
To chyba najsmutniejszy rozdział... Edward, Angela i ich dziecko.
Dla Belli musiał być to nieopisany ból.Jak on mógł tak ja wykorzystać i jeszcze udawać, że nic się nie stało...!!! Mam nadzieję, że Bella porządnie zemści się na Edwardzie!!! Mam nadzieję, że następny rozdział powstanie równie szybko:)

Życzę dużo weny:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
capricorn
Człowiek



Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 18:34, 15 Mar 2010 Powrót do góry

szok, szok, szok..
no zakało mnie, jak on mógł coś takiego zrobić. ?
no w pale mi się to nie mieści.. on ma dziecko. ?!

co do tłumaczenia jak zawsze bardzo dobre
sprawy "lekko" sie skomplikowały, ale to dobrze, bo tego się nie spodziewałam.

chęci do dalszej pracy z tłumaczeniem:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin