FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Golden Moon [T] [NZ] r. XXXI Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 20:13, 03 Sie 2009 Powrót do góry

No i w tym momencie zaczęły się dla mnie schody przy tym tekście. Tak długa przerwa plus raczej powoli rozwijająca się akcja powodują, że zaczynam się zastanawiać, czy czytać dalej. Wiem, że to brzydko, ale chyba wygodniej mi będzie pochłaniać kilka części na raz. Wtedy łatwiej wczuć mi się w to, co się dzieje z bohaterami. Bo z Jasperem na pewno dzieje się dużo ciekawych rzeczy i jeszcze ciekawsze będą się dziać. To widać.

Przyznam, że akurat ten rozdział mi nie podszedł, ale to pewnie kwestia wczytania się od nowa w historię, bo on nie jest zły. Nie zaskakuje jednak niczym, czego bym się nie spodziewała, a że dziś już się trochę naczytałam, a przy tym nagrzebałam we własnym tekście, poprzeczka była wysoko. Być może za wysoko, jak na sam początek tak długiej opowieści.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Wto 12:15, 04 Sie 2009 Powrót do góry

Co do jednego muszę się zgodzić z Angels, my czytelnicy potrzebujemy kolejnej części szybko, bo faktycznie w tym rozdziale działo się niewiele.
Ja nie miałam problemu z ponownym zasadzeniem się w historię, może dlatego, że przez lata wyszkoliłam w sobie zdolność czytania kilku książek jednocześnie i nieraz zdarzało mi się jedną z nich porzucać na dłużej.
Wydaje mi się, że Jasper powoli nie może się opanować, ale nie przez zjedzeniem Belli, tylko przed zbliżeniem się do niej.
Jestem bardzo ciekawa, co spowodowało, że nie chce się kontaktować z Alice. Ich małżeństwo w ogóle jest zalegalizowane? Chyba nie... Twisted Evil
To dobrze.
No cóż madam, jak zawsze świetnie przetłumaczone, błędów nie przyuważyłam i mogę tylko pogratulować tak udanego tłumaczenia bez bety. Swoją drogą czasami beta jest niepotrzebna... Wink
Cieszę się, że wróciłaś. I ja się bardziej stęskniłam!!! :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Śro 9:08, 05 Sie 2009 Powrót do góry

Tak napiszę : No wkońcu się doczekałam!!!! Myślałam że już o nas zapomniałaś i temat umarł śmiercią naturalną... Ale jak wielkie było moje zdziwienie jak zobaczyłam kolejny rozdział:)
Rozdzialik przetłumaczony bardzo dobrze, nic nie zgrzytało, bardzo dobrze się czytało. Trochę jestem zaskoczona treścią: Jasper był taki szczery i reagował tak gwałtownie na wyznania Belli, a na dodatek ta tajemnica związana z jego rozstaniem z Alice... To takie intrygujące. Czekam na kolejny rozdział tak dobrego tłumaczenia, które przeniesie mnie do świata Belli i Jaspera i mam nadzieję że nie każesz nam zbyt d ługo czekać na niego?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 17:27, 06 Sie 2009 Powrót do góry

Suuuper.!!!
Czekam na ciąg dalszy.Czytałam wersje Angielksą już jest ponad 50 rozdiałów.Będziesz wszystkie tłumaczył?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nessa
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Śro 16:59, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Czytam tego ff już od jakiegoś czasu i muszę przyznać, że stało się on jednym z moich ulubionych. Pomysł, aby głównymi bohaterami byli Bella i Jasper jak dla mnie bomba! Jest taki oryginalny, jeszcze nie spotkałam się z czymś takim.
Poza tym uważam, że ta dwójka pasuje do siebie idealnie! Chyba nawet lepiej niż B&E. To znaczy, nie wyobrażam sobie, aby w sadze było coś inaczej niż jest. Edward zawsze pozostanie moim ulubionym bohaterem i to jego zamierzam kochać i ubóstwiać do końca życia Wink
Jednak Jasper ma w sobie to "coś", co sprawia, że nie można go minąć tak po prostu. Przez całą sagę trzyma się na uboczu, jest zepchnięty na dalszy plan, a kiedy już coś powie lub zrobi to zapada w pamięć. Dodatkowo nie jest taki idealny jak reszta Cullenów i to sprawia, że wydaje się pochodzić z innej bajki.
Naprawdę wydaje mi się, że on i Bella pasują do siebie. Obydwoje spokojni, opanowani, nie lubiący się wyróżniać i być w centrum zainteresowania. Mogliby porozmawiać, ale równie dobrze pomilczeć i nie byłaby to męcząca cisza.
Ale Bella ma Edwarda a Jasper - Alice i nic tego nie zmieni.
Wracając do opowiadania, bardzo podoba mi się taki wolny rozwój akcji. Wszystko dzieje się bez pośpiechu, właśnie tak jak powinno być. Widać od razu, że nie będzie to szbkie big love. To chyba jest największym plusem tego opowiadania.
Chciałam ci też pogratulować tak wspaniałego tłumaczenia. Tekst czyta się lekko i przyjemnie i to twoja zasługa. Niektórzy narzekają na zbyt dużą przerwę między rozdziałami. Mi to jednak nie przeszkadza, bo dla tak wspaniałego tekstu warto czekać choćby i jeszcze dłużej.
Nie pozostaje mi już nic innego, jak życzyć ci powodzenia przy dalszym tłumaczeniu.
Pozdrawiam!
Nessa

EDIT
Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wyjaśni się dlaczego Jasper nie chce kontaktować się z Alice? Bo to bardzo mnie intryguje i zmusza do ciągłego zaglądania tutaj i sprawdzania czy już się coś wyjaśniło Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Nessa dnia Śro 17:09, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
dotviline
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 20:33, 13 Sie 2009 Powrót do góry

Od czego by tu zacząć... Może od wielkiego dziękuuuuuuuje... :D Jestem naprawdę zachwycona Golden Moon i to tylko dzięki Tobie Madam Butterfly! Zaciekawił mnie pomysł Bella&Jazz i powiedziałam sobie "a co tam?". Teraz jestem już na etapie 45 rozdziału w oryginale i cały czas mnie zaskakuje ta historia. Jest cudna. I chciałam dodać, mimo że czytam po angielsku, to chętnie wrócę do tego opowiadania w Twoim tłumaczeniu. To chyba tyle. I dziękuję jeszcze raz! :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Softly
Człowiek



Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:48, 18 Sie 2009 Powrót do góry

Boże!
To, że to tłumaczysz jest moim prezentem urodzinowym ;***
Jesteś wspaniała <3
Dziękuje xd
To niewątpliwie mój ulubiony ff!
Pozdrawiam ;*
I czekam na ciąg dalszy <3
Softly


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
amika
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: myślenice

PostWysłany: Wto 10:38, 18 Sie 2009 Powrót do góry

Czekam i czekam.
Kiedy ciąg dalszy???
Ja tu umrę z nudów!!!
To jest moje ulubiony ff, a skoro ja nie umiem za dobrze angielskiego to
sobie nie przetłumaczę!
Pisz, pisz bo czekam niecierpliwie!

Pozdrawiam
amika ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
iglak17
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie

PostWysłany: Wto 16:10, 18 Sie 2009 Powrót do góry

Kilkakrotnie przymierzałam się do przeczytania, ale za każdym razem wychodziłam po przeczytaniu opisu. "Bella pociesza się Jasperem? Nie, to nie dla mnie." A kiedy dziś rano weszłam na forum, pomyślałam a co mi tam, zawsze lepsze to, niż jakiś human. Może akurat...?
I przyznam, że tekst zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Odpowiednio wyważony - na całe szczęście nie ma tu gwałtownych, mało realnych zmian w sposobie postrzegania świata przez postaci. Zachowanie Belli, chociaż nieco inne niż w książce, bardzo tutaj pasuje. Powiedziałabym nawet, że wolę takie zachowanie, chociaż niewątpliwie wymaga więcej wewnętrznej siły - a tutaj Bella takową posiada. Podoba mi się Jasper. W całej sadze nie poświęcono mu zbyt wiele uwagi, a to przecież ciekawa postać. Nie mogę się doczekać, aż dowiem się na jego temat nieco więcej.
Życzę tłumaczeniowego wena i trzymam Cię za słowo, że teraz z rozdziałami będzie lepiej (chociaż kiedy miał być następny? Prawie dwa tygodnie temu. No, ale wypadki chodzą po ludziach, zawsze może zdarzyć się coś nieprzewidzianego).
Pozdrawiam,
i.17


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Śro 13:58, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Złym motylkiem jestem, ale tłumaczenie zeszło u mnie na drugi plan. Oczywiście, że będę kontynuować, ale z pewnością nie często, być może nawet tylko w weekendy. Bo już teraz jestem po łokcie upaprana lekturami i arkuszami, a rok szkolny jeszcze się nie zaczął. Niestety, matura jest ważniejsza od opowiadań.

Tak więc, cieszcie się rozdziałem dziewiątym, który (jak zwykle) nie wnosi do historii nic nowego Twisted Evil


Enjoy


autorka: NusiainForks
tłumacz: madam butterfly
cudowna beta: Pernix


Rozdział dedykowany Jasperowi, który już dawno temu powinien ruszyć tyłek z kanapy i zrobić coś z Bellą. Amen.



Rozdział IX
Rycerz w rdzawej zbroi



Teraz. Gdy napięcie między nami zniknęło, chciałam zostać i kontynuować rozmowę, ale robiło się późno i Charlie będzie się zastanawiał, gdzie mnie wcięło, jeśli wkrótce nie wrócę do domu. Zanim wyszłam, Jasper wręczył mi kartkę papieru z numerem telefonu. Nie podpisał go.

- To na moją komórkę, Bello. Zawsze mam ją przy sobie i zawsze jest włączona. Gdybyś chciała ze mną porozmawiać, lub jeśli będziesz potrzebowała pomocy. O każdej porze, w dzień czy w nocy, możesz do mnie zadzwonić, dobrze?

Obiecałam, że tak zrobię i starannie wsunęłam kartkę do portfela.

Gdy wróciłam do domu, Charlie zapytał, czy nie chciałabym pojechać z nim jutro do LaPush. Byłam rozdarta. Chciałam tam wrócić, ale miałam plany na jutrzejszy wieczór i nie chciałam skracać Charliemu dnia, by mógł mnie przywieźć z powrotem. Powiedziałam mu o kinie i zauważyłam cień satysfakcji na jego twarzy, na co wywróciłam oczami.

- To nie randka, tato. Będę spędzała czas z przyjaciółmi. – Podkreśliłam liczbę mnogą.
- Wiem, Bells. Po prostu cieszę się, że wychodzisz. Dobrze ci zrobi, jeśli spędzisz trochę czasu ze znajomymi.

Nie brnęłam w to dalej, bo to po prostu nie miało sensu. Charlie miał prawo do własnych opinii.

Poszłam na górę, by przebrać się w piżamę, ale nie zostałam w pokoju. Zamiast tego zabrałam poduszkę i koc, po czym zeszłam na dół. Charlie spojrzał na mnie podejrzliwie.

- Co robisz?
- Chcę zobaczyć dziś Lettermana – powiedziałam. – I przygotowałam się na wypadek, gdybym znów zasnęła.
- Coś nie tak z twoją sypialnią?
- Nie. – Potrząsnęłam głową. – Tyle tylko, że nie ma w niej telewizora.

Charlie niechętnie porzucił temat i ruszył na górę. Ponieważ to nie była noc, po której muszę pójść do szkoły, nie miał powodu, by protestować. Po raz kolejny zmusiłam się do czuwania, dopóki zmęczenie nie przejęło nade mną kontroli.

Następnego dnia obudziłam się, gdy Charlie robił w kuchni śniadanie. Byłam zmęczona i obolała, ale nareszcie nie piekły mnie oczy i czułam, że mam większą kontrolę nad własnymi emocjami. Zrzuciłam z siebie pled, wstałam i skierowałam się w stronę kuchni.

- Dzień dobry, tato.
- Dzień dobry, Bells. Masz ochotę na gofry? – Charlie wyjął parę gofrów z gofrownicy. Pachniały całkiem dobrze i zdałam sobie sprawę, że umieram z głodu. Wczoraj zapomniałam zjeść kolację. Wsadziłam kolejne dwa do gofrownicy i nalałam sobie pomarańczowego soku do szklanki. I wtedy zadzwonił telefon. Charlie sięgnął po słuchawkę.

- Halo. – Wysłuchał słów dzwoniącego. – Tak, jest tutaj, Mike. Jedną sekundę. – Podał mi telefon, wypowiadając bezgłośnie słowo: „Newton”, jak gdyby osoba na linii mogła być kimkolwiek innym.

- Cześć, Mike, jak tam? – Zastanawiałam się, dlaczego zadzwonił. Czy nie wystarczało mu, że zobaczy mnie dzisiaj wieczorem?
- Wczoraj wyszłaś tak szybko, że nie zdążyliśmy dopiąć naszych dzisiejszych planów na ostatni guzik. – Zamarłam i spojrzałam na Charliego, by zorientować się, że usłyszał wypowiedź Mike’a. Próbował zachowywać się nonszalancko, ale dobrze wiedziałam, iż podsłuchiwał. Pięknie! Wszystko, czego mi teraz brakowało, to Mike opowiadający o moim wczorajszym wolnym.

Opuściłam kuchnię i przeszłam do salonu, tak daleko, jak pozwalał mi na to telefoniczny kabel.

- Ech, tak. Przepraszam za tamto – wymamrotałam.
- Ale jesteśmy umówieni, tak? To znaczy, będziesz? – Nie mogłam w to uwierzyć. Dawał mi idealny początek do stworzenia wymówki. Dlaczego się na to nie przygotowałam? Co miałam powiedzieć?

- Bello? – Zaczynał się niecierpliwić, a ja wciąż nie miałam usprawiedliwienia. Ponadto, co powiedziałabym Charliemu? Był pełen nadziei, gdy powiedziałam mu, że dzisiaj wychodzę.
- Jestem – odpowiedziałam, zrezygnowana tym, co mnie czeka. – I wciąż idę. Jaki mamy plan?

Usłyszałam, że Mike odetchnął z ulgą i zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo niepokoiła go możliwość mojej odmowy. Ale mimo to, pomijając niepokój, dał mi wybór. Wiedząc, jaki był dla mnie dobry i jak bardzo oczekiwał dzisiejszego wyjścia, poczułam, że wypełnia mnie nieprzebrane poczucie winy.

Nie miałam jednak czasu rozwodzić się nad swoją winą. Musiałam skoncentrować nad tym, co przekazuje mi, nieświadomy mojej wewnętrznej walki, Mike. Najpierw pojedzie po innych i ja będę ostatnim przystankiem, zanim wyruszymy do Port Angeles na wieczorny seans. Po filmie pójdziemy coś zjeść i wrócimy do domu. Powiedziałam mu o mojej godzinie policyjnej, a on zapewnił mnie, że wrócę do domu przed jej upływem. Wszystko brzmiało tak rutynowo – zwykła sobotnia noc w życiu zwykłego* nastolatka. Jak dla mnie, to będzie niekończący się wieczór, pełen strachu i zmartwień.

- Okej, Bello, zobaczymy się o piątej trzydzieści – oznajmił promiennie. – Naprawdę nie mogę się doczekać.
- Jasne, Mike – odpowiedziałam słabo. – Do zobaczenia.

Wróciłam do kuchni i odwiesiłam słuchawkę. Charlie wyciągnął moje gofry i położył na talerzu.

- Wszystko ustalone? – zapytał.
- Taa – odparłam pochmurnie. To była chyba ostatnia rzecz, którą chciałabym zrobić. Nawet myśl o spędzeniu samotnego wieczoru w moim pokoju brzmiała lepiej. A pomysł całodniowego siedzenia w domu, wyolbrzymiając ten wieczór, wcale mi nie pomagała. Nagle wpadłam na pewien pomysł.

- Tato, nie mogę zostać do wieczora, ale co, jeśli pojechałabym teraz z tobą do LaPush? Nawet, jeśli Jake jest zajęty, mogę pospacerować po plaży. No wiesz, pooddychać świeżym powietrzem, zanim popsuje się pogoda.
- Świetny pomysł, Bells – powiedział. – Weźmiemy dwa samochody. Muszę teraz lecieć, ale dam znać Jake’owi, że przyjedziesz później.
- Dzięki. – Rzuciłam się na gofry i błyskawicznie je zjadłam, zapijając sokiem pomarańczowym. Chwyciłam poduszkę i pled, po czym ruszyłam na górę, by umyć się i przebrać. Do czasu, gdy byłam już gotowa, mój nastrój znacznie się polepszył.

Mniej więcej pół godziny później dojeżdżałam do domu Billy’ego. Miałam nadzieję, że zastanę Jake’a, ale nie liczyłam na to zbytnio. Zabrałam ze sobą, na wszelki wypadek, coś do czytania na plażę. Okazało się to niekonieczne. Gdy tylko zaparkowałam furgonetkę i wysiadłam, frontowe drzwi zostały otwarte i Jake wyszedł, by mnie przywitać.

- Bells! Twój tata powiedział, że przyjedziesz, ale nie uwierzyłem mu. Dwa tygodnie z rzędu, to musi być jakiś rekord.
- Cóż, jeśli narzekasz… - Zaczęłam się z nim droczyć.
- Jezu, Bells, rozchmurz się! Dobrze, że tu jesteś. Co mamy w planach na dzisiaj?
- Żadnych planów. Po prostu chciałam pooddychać świeżym powietrzem, poszwendać się. Muszę być w domu przed piątą trzydzieści.
- Taa, słyszałem. Wielka randka, co?
- Że co? Nie! Jak się o tym dowiedziałeś? – zapytałam podejrzliwie.
- A to jakaś tajemnica? – zaczął przebiegle. – Bo jeśli tak, to nie powinnaś była mówić Charliemu. Wiesz, że on i Billy plotkują jak stare baby.

Jęknęłam. Muszę koniecznie porozmawiać z Charliem o tym, by moje prywatne życie prywatnym pozostało. Jake wzruszył ramionami.

- Nie martwiłbym się o to, Bello. To znaczy, jesteś wystarczająco duża, by chodzić na randki i jesteś singlem. Co w tym złego?
- Och! – Byłam sfrustrowana. – To w tym złego, że to nie randka! – powiedziałam głośniej, niż zamierzałam. – Grupka ludzi wychodzi razem do kina i chcę, żeby tak zostało.

Jake mimochodem oparł się o furgonetkę.

- Może ty chcesz to tak zostawić, ale założę się, że ten facet jest innego zdania. Kto to?
- Mike Newton.
Wykrzywił twarz w zamyśleniu.
- Mike Newton, Mike Newton… - Nagle jego twarz pojaśniała. – To ten, który był tu z tobą zeszłej wiosny? Wciąż za tobą szaleje? Wytrwały!

Zmarszczyłam brwi.
- To miły chłopak i dobry przyjaciel. Ale chyba oczekuje czegoś więcej, niż przyjaźni, a na to jest jeszcze za wcześnie. Wciąż kocham Edwarda – powiedziałam z goryczą.

Tym razem to Jake zmarszczył brwi.
- Po tym wszystkim, co ci zrobił? Kim ty jesteś, masochistką?
- Być może… - Mój głos się załamał. To było jedyne racjonalne wytłumaczenie tego, co czułam.
Jake odepchnął się od ciężarówki i chwycił moją rękę.
- Chodź, przejdziemy się – odparł, nie zostawiając mi wyboru. Przez kilka minut szliśmy w ciszy.

- Więc, co jest z tobą nie tak? – zapytał w końcu.
- Co jest ze mną nie tak? – Zaskoczył mnie. – Co z tobą jest nie tak?! Można być bardziej chamskim?
- Zejdź ze mnie, Bello. Nie chcę być chamski. Próbuję to zrozumieć. To znaczy, facet cię rzuca, mówi, że nie jesteś dla niego wystarczająco dobra, opuszcza miasto, a ty wciąż go kochasz? To nienormalne.

Wyrwałam rękę z jego uścisku i zatrzymałam się.

- O mój Boże! Nie mogę uwierzyć, że przyjechałam tu, by poczuć się lepiej. I nie mogę uwierzyć, że zaufałam ci na tyle, by opowiedzieć o tym, co się stało. Wiesz co, Jacobie Black? Możesz sobie wziąć swoje opinie i…
- Ostrożnie, Bells. – Wybuchnął śmiechem. – Możesz powiedzieć coś bardzo nieprzyzwoitego.
- Och! – Byłam wściekła. – Zasługujesz na każde nieprzyzwoite słowo. Przestań się ze mnie śmiać!
- Nie mogę. Jesteś taka zabawna, gdy się złościsz.
- Dobra. Proszę bardzo, śmiej się dalej. Powód do żartów właśnie odchodzi. – Odwróciłam się i ruszyłam w stronę domu. Złapał moją dłoń, by mnie zatrzymać. Próbowałam się uwolnić, ale trzymał mocno.

- Poczekaj. Przepraszam, nie odchodź. Wydął błagalnie dolną wargę. Zaprzestałam szarpaniny, bardziej z świadomości, że była bezużyteczna, niż w odpowiedzi na jego błaganie.

- Co ty wiesz o normalnych rzeczach? – zapytałam cicho, wpatrując się w ziemię.
- Hej – powiedział, gdy przyłożył mi wolną dłoń do policzka i zmusił, bym na niego spojrzała. – Nie chciałem cię zranić, tylko wkurzyć, by pokazać ci, co powinnaś czuć. Wiedziałem, że to gdzieś się w tobie kryje.
- Och, Jake – westchnęłam. – Jestem wściekła. Jestem wściekła na niego i na siebie za to, że wciąż mi nie przeszło. Ale nie przestanę czuć tego, co czuję.
- Nie łapię – wymamrotał.
- Ponieważ nigdy nie byłeś zakochany. A może dlatego, że jesteś facetem. Albo po prostu dlatego, że jestem wariatką.

Gdy przeszła mi złość, wznowiliśmy nasz spacer.

- Naprawdę mi przykro, Bello – powiedział. – Nie chciałem zranić twoich uczuć.
- Wiem, Jake. Już w porządku.
- Nie, nie jest w porządku. Zachowałem się jak dupek.
- Tak – przytaknęłam z uśmiechem. – Byłeś dupkiem, w dodatku nieczułym.

Dotarliśmy do plaży i usiedliśmy na tym samym konarze, który znaleźliśmy ostatnio.
Rzucił mi spojrzenie z ukosa, spod cudownie długich, czarnych rzęs, które nie powinny znajdować się na męskiej twarzy.

- Poczułbym się lepiej, gdybyś o nim zapomniała.
- Dlaczego?
- Bo kiedy zdecyduje się wrócić, dasz sobie z tym radę i nie pozwolisz, by znów ci to zrobił.
- On nie wróci, Jake.
- Skąd ta pewność?
- Po prostu wiem. Wyraził się dostatecznie jasno.
- Ale jeden z jego braci wrócił, wiesz?

Spojrzałam na niego, absolutnie zszokowana.

- Skąd o tym wiesz?
- Podsłuchałem rozmowę Billy’ego z Samem Uleyem. Sam twierdzi, że widział go w lesie, niedaleko granicy rezerwatu. – Brwi Jake’a złączyły się w jedno, gdy je zmarszczył. – Czekaj, ty nie jesteś zaskoczona. Wiedziałaś – rzucił oskarżycielsko.

Kurczę, kurczę, kurczę! Po raz kolejny Jake zdołał wyciągnąć ze mnie największy sekret. Jeśli to się powtórzy, będę musiała przestać z nim rozmawiać. Był niebezpieczny!

- Widziałam go. – Nie musiałam przecież wspominać, ile razy.
- Więc, co tutaj robi? Wrócili?
- Nie. – Szybko, Bello, wymyśl jakieś wyjaśnienie!. – Jest w mieście tymczasowo, pakuje rzeczy, których nie zdążyli ze sobą zabrać.
- Tylko on? Dlaczego nie przyjechał doktor albo matka?
- Yy, Jasper robi sobie roczną przerwę, zanim pójdzie na studia, więc ma czas. – Byłam takim beznadziejnym kłamcą! Na szczęście Jake nie był specjalnie zainteresowany tłumaczeniami.
- Nieważne, naprawdę mnie to nie obchodzi. Ważne, że nie wracają.
- Uwierz mi, nie mają takiego zamiaru.

Westchnęłam. Kolejny raz uświadomiłam sobie, że Jasper także wkrótce wyjedzie i nigdy nie wróci. A wtedy już nie będę mogła być szczera wobec nikogo, bo uznaliby mnie za wariatkę.

Jake obserwował mnie przez minutę, jego oczy skanowały moją twarz, jakby czegoś szukał.

- Co? – zapytałam, delikatnie zażenowana.
- Nic. Po prostu zastanawiałem się, czy już mi wybaczyłaś. No wiesz, za wcześniej.
- Wciąż nad tym myślę. Byłeś naprawdę wredny. Nie mogę ci tak po prostu wybaczyć.
- W porządku, Bello. Co muszę zrobić, by zasłużyć na twoje przebaczenie? Chcesz, żebym zakłócił twoje spotkanie z Newtonem, jak w zeszłym roku?

Teraz to ja się roześmiałam. Przypomniałam sobie, że Mike’owi nie spodobało się, gdy w zeszłym roku spędziłam czas na plaży z Jake’m, mimo że to było całkowicie niewinne. I wtedy przestałam chichotać, otwierając szerzej oczy. To tak, jakby ktoś zaświecił światło w ciemnym pokoju. Rozwiązanie problemu było tuż obok.

- Jacob, jesteś geniuszem!
- Jestem? – Wyglądał na zdezorientowanego.
- Tak, jesteś. Proszę, proszę, proszę, powiedz mi, że nie masz nic w planach na dzisiejszy wieczór!

Spojrzał na mnie, jak gdyby wyrosła mi druga głowa.

- Miałem zamiar spotkać się z moimi kumplami, Quilem i Embry’m. Mogę się z tego urwać, ale myślałem, że masz dzisiaj wielką randkę.
- Mówiłam ci, to nie jest randka. Idę ze znajomymi do kina i nie widzę żadnego powodu, byś nie mógł pójść z nami.
- Jasne. Żadnego powodu, oprócz tego, że będzie megakrępująco być tym nieproszonym samotnikiem.
- Ja cię zapraszam, więc nie będziesz nieproszony. A co do samotnika, kto wie. Może ci się poszczęści. Jessica lub Lauren mogą się tobą zauroczyć. A skoro jesteś taki duży, ominą twój wiek i przejdą prosto do twoich mięśni.
- Myślałem, że mam ci przyjść na ratunek. – Zmarszczył brwi, ale widziałam, że wizja zauroczenia Jessiki lub Lauren była dla niego kusząca.
- Zrobisz to przez samą obecność. Dopóki nie będziemy sparowani, myślę, że dam radę z Mike’m. No chodź, Jake. Jesteś mi to winien.

Namyślił się sekundę dłużej, a potem jego twarz wykrzywiła się w przyjemnym uśmiechu.

- Okej, Bells. Sądzę, że spędzenie wieczoru z bandą czwartoklasistów z Forks nie może mi zaszkodzić. – Wstał i podniósł prawą rękę. – Bello Swan, uroczyście przysięgam, że zasłużę na twoje przebaczenie, poprzez chronienie cię przed wszędobylskimi łapami i ustami Mike’a Newtona.

Zachichotałam. Mój rycerz w rdzawej zbroi!


---
*powtórzenie jak najbardziej celowe

P.S. Za komentarze daję Edwarda w worku i Jaspera w skarpetce Wink
Aż do wyczerpania zapasów, oczywiście Wink


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Czw 11:25, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
juleczka
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 14:46, 26 Sie 2009 Powrót do góry

dzięki madam butterfly
za prezent urodzinowy xD
w postaci nowego rozdzialu szkoda tylko, że tak mało było w nim jaspera
ja poproszę edwarda w worku Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lesiu.
Człowiek



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Śro 15:45, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Nareszcie! dziękuję, myślałam, że nie doczekam się następnego rozdziału.

Naprawdę rozbawiło mnie jedno zdanie i nie wiem czy tak powinno być czy jak : D
Cytat:
- Więc, co jest z tobą nie tak? – zapytał w końcu, i się zesrał.


Nie mogę przestać się śmiać i pojąć o co tutaj dokładniej chodzi xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Śro 16:34, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Podoba mi się ten ff, ale rzeczywiście akcji w nim niewiele... Czekam jakąs akcję, która wywoła reakcję. Jak dla mnie mało JAspera i Belli, czekam na więcej. Tłumaczenie bardzo dobre, ja nie wyłapałam błędów (chociaż błąd wyłapany przez moją przedmówczynie przyprawił mnie uśmiechu na ustach).
JA zamawiam Edwarda w worku :)
Życzę dużo czasu na tłumaczenie kolejnych rozdziałów!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Śro 17:16, 26 Sie 2009 Powrót do góry

lesiu. napisał:

Naprawdę rozbawiło mnie jedno zdanie i nie wiem czy tak powinno być czy jak : D
Cytat:
- Więc, co jest z tobą nie tak? – zapytał w końcu, i się zesrał.


Nie mogę przestać się śmiać i pojąć o co tutaj dokładniej chodzi xD


Okej, to był pierwszy rozdział GM pod moją betą i od razu wpadka.
Za ten niepoważne dopowiedzenie jestem odpowiedzialna ja. Piszę to ku przestrodze wszystkich bet i autorek. Trzymacie swoje komputery z daleka od diabelskich łap chłopaków, mężów, braci i wszystkich czarcich pomiotów!
Mój chłopak postanowił zrobić sobie ze mnie żart i dodał w tekście trzy razy to niepoprawne i nie na miejscu sformułowanie.
Madam najwidoczniej wypatrzyła te dwa, a jedno umknęło jej uwadze.
Tekst był już sprawdzony, ale jeszcze go przeglądałam. Pewna, że wszystko jest w porządku, odesłałam tłumaczce.
Dobrze, że chociaż przyjełyście to z humorem. Obiecuję sobie i Wam, że teraz będę strzegła zbetowane pliki jak w skarbu i koniecznieuważnie je przeczytam zanim zrobię klik i wyślę.

Co do rozdziału, bardzo mi się podobał, mimo iż tak naprawdę nic się nie działo, a historia była podobna do tej książkowej. Za mało Jazza, więc ja poproszę o Jaspera w skarpetce, tylko dlaczego w skarpetce? Wink
Madam jeszcze raz przepraszam za tego dowcipnisia, wiem że niby nic się nie stało, ale jednak mi głupio. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madam butterfly
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 126 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z piernikowej chatki

PostWysłany: Śro 17:38, 26 Sie 2009 Powrót do góry

No, skoro Pernix już wszystko wytłumaczyła, cieszę się, że chociaż jedno zdanie wywołało uśmiech na Waszych twarzach Wink.
I pamiętajcie, dzieci, mężczyźni to nasienie szatana Twisted Evil

Wiem, wiem, że akcja rozkręca się bardzo wolno, ale cóż ja mogę poradzić? Mogę ew. przeskoczyć kilka rozdziałów, ale wtedy to byłoby lekceważenie pracy autorki, a tego nie chcemy, prawda?
W każdym bądź razie spojler w następnych rozdziałach czeka nas "wielka randka", reakcja Mike'a na Jake'a, reakcja Jaspera na Mike'a i pierwsza rozmowa telefoniczna naszych gołąbków. No i mały prezent dla Belli Winkkonec spojlera.

Zabrałabym się za to już teraz, gdybym nie została zaprzęgnięta do robienia bannera dla niejakiej Julii Wink.
Oczywiście, żartuję. Za rozdział dziesiąty zabiorę się jutro z samego rana.


I tak jak obiecałam, Edwardy w workach i Jaspery w skarpetkach lecą sowią pocztą wprost do Waszych kominków.

P.S. Pernix, a dlatego w skarpetce, bo worek był zajęty Wink. Poza tym to mi przypomina o Mikołaju, a wiesz, coraz bliżej święta Twisted Evil


Ave, M.B.


EDIT Spokojnie, Iglaku (btw, uroczy nick, dobrze mi się kojarzy Wink ), Jasperów i Edwardów wystarczy dla każdego, zależy tylko, którego chcesz Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madam butterfly dnia Śro 18:09, 26 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
iglak17
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Sie 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie

PostWysłany: Śro 18:04, 26 Sie 2009 Powrót do góry

O, nowy rozdział! Bardzo miła niespodzianka. Szkoda, że nie zajrzałam na forum wcześniej, bo nie załapię się już na prezenty :-(.
Odnośnie rozdziału... Faktycznie nie działo się wiele. Akcja rozkręca się powoli, ale uważam, że to raczej zaleta, niż wada w tym przypadku. Zachowanie Jacoba i Belli praktycznie nie odbiega od kanonicznego. Ta kłótnia, wspaniałe wyczucie Jacoba, reakcja Belli... Czekam cierpliwie na "randkowy" wypad do kina. I oczywiście domagam się więcej Jaspera! No, ale wizji autorki się nie zmieni, więc poczekam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fanka Twilight
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:58, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Uwielbiam to opowiadanie! Tłumaczenie bezbłędne, Jacob cudowny,a Jasper wymiata!
Och... Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. To opowiadanie jest jednym z moich ulubionych i, jak na razie, nigdy się na nim nie zawiodłam. Lubię czytać przyjemne historie napisane piękną i poprawną polszczyzną, a ta bez wątpienia taka jest. Nooooo i ten Jasper.... Jest tutaj taki, jakiego zawsze sobie wyobrażam na dobranoc: tajemniczy, nieprzewidywalny, ale jednak z ludzkimi uczuciami. Jednym słowem ideał. Autorce udało się uchwycić wszystkie te jego cechy charakteru, za co składam jej stokrotne dzięki.
A przed madam zginam się w pół zdmuchując pył sprzed jej stóp mymi niegodnymi wargami, za to, że to właśnie ona podjęła się tłumaczenia. Dzięki niej zyskało ono niepowtarzalny urok.
Ufff... alem się zbłaźniła...
Niech mhrok będzie z wami
F.T.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
amika
Nowonarodzony



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: myślenice

PostWysłany: Śro 20:35, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Super nowy rozdział!!! Wreszcie się doczekałam i czekam na NASTĘPNY!!!
Jasper moja ulubiona postać - najlepszy :D !!!
Tłumaczenie boskie!!!

Czasu do tłumaczenia
i pozdrowienia Wink
amika


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
be_a88
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Sie 2009
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks

PostWysłany: Śro 20:55, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Ok, przyznam się bez bicia, że początkowo miałam wątpliwości co do relacji Bella/Jasper, nie spodobało mi się również to -jak wynika z prologu - że maja być parą ... ale już tak (przynajmniej narazie) nie uważam bo bardzo wciągnęło mnie to opowiadanie, Bella przyjmująca wszystko z 'zimną krwią' stąpająca twardo po ziemi, trochę tajemniczy i intrygujący (choć jak zawsze) Jasper, intuicyjny Jacob (ogólnie nie lubię tej postaci a tu mnie urzekła -zobaczymy na jak długo). Z resztą całe opowiadanie posiada nutę tajemniczości co nadaje mu niezwykłego uroku. Zobaczymy jak rozkręci się dalsza akcja a jeśli chodzi o same postacie to mam wrażanie jakby troszeczkę (tak o ciut-ciut ) jednak odbiegały od kanonu ale nie szkodzi, może to tylko moje spostrzeżenia - bynajmniej lekko i przyjemnie się czyta. Nie mam zastrzeżeń, błędów nie znalazłam bo chyba ich nie szukałam :P Jestem jak najbardziej za :D Fajne opowiadanie, jeszcze fajniejsze tłumaczenie :)

Zacieram rączki i czekam na następne chapiki
Życzę czasu cierpliwości i weny
POZDRAWIAM :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AngelsDream
Dobry wampir



Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 591
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 108 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 1:35, 27 Sie 2009 Powrót do góry

Ja chcę Jaspera, ale w skórzanych spodniach - tego z Nienasycenia. Twisted Evil A skarpetka kojarzy mi się z American Pie i Harrym Potterem. Wink Co do samego rozdziału - genialny! Przegadany, ale w taki żywy, ciekawy i wciągający sposób. Fajny ten Jake. Czyżby dojrzalszy? A może po prostu zwyczajnie inny i już. I Bella jakiś olej ma w głowie i tylko czepiać się można faktycznie tempa - zestarzeję się, a nie doczekam. No. Tak nie wolno. Ale jeszcze bardziej nie wolno omijać rozdziałów, więc poczekam. Oryginał na razie mnie nie woła, jak zacznie, to trudno. Przeżyję. Paradoksalnie będzie trudniej, jak się już sceny zaczną pojawiać - na razie jeszcze łatwo ćwiczyć cierpliwość.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin