FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 My Best Friends Kid [T] [NZ] R.18 18.10 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
P1L34T
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 22:06, 02 Lis 2009 Powrót do góry

Przepraszam, ale trochę nie nadążam z czytaniem tych rozdziałów.
"Do szkoły? – Charlie zapytał trochę sceptycznie.
- Na wychowanie seksualne"
Bossskie. Chciałabym zobaczyć moich rodziców w takiej sytuacji.

"- Nie chcę cię oglądać w bieliźnie.
- Ty je kupiłaś"
Bella kupuje mu gacie? Zaczynam się ich bać.

"- Zobacz, – powiedział z chichotem –narysowałem twarz.
Wywróciłam oczami. Zaśmiałam się lekko, patrząc na słodką, małą twarzyczkę, którą
dorysował naszemu dziecku.
- I tyłek"
Edward mimo wszystko zawsze był jakiśtaki ugrzeczniony. Nawet jako seryjny morderca. A to aż nazbyt przypominało mi moich kolegów z klasy.

"- Zjadł nasze jajko!"
CO?! Leżę i kwiczę.

"- Jeśli mnie kochasz, proszę, udawaj mojego chłopaka, chociaż przez pięć minut. (...)
- Hej, Mike..."
Tego motywu nie da się ominąć. Ale chyba pierwszy raz ktoś podszedł do niego tak... interesująco.

"Ja nie wiedziałem, że wy ze sobą chodzicie... Od
kiedy? (...)
- Och.. z przerwami... - odpowiedział Edward bardziej przekonująco. - Coś około roku."
Buahahaha!!! I dobrze mu tak!

"Chcesz, żebyśmy ci to
fizycznie udowodnili"
Tak, chcę.

"zauważyłam, że
szczęka Mike’a była już na ziemi."
Niech żyje Bella! i Mike przy okazji.

"Nigdy wcześniej nie spodziewałem się, że znajdę język Belli w
swoich ustach…"
W tym rozłożyło mnie jedno sowo. Znajdę.

"Zawsze wierzyłem, że
prędzej stanie się to z Emmettem niż z nią."
W tym już całość. Nawet mogę to sobie wyobrazić.

"Emmett obiecał, że kupi jej więcej jajek."
Aaawwww...

"- Taa. Od tego są przyjaciele, prawda?"
Czyli ja nie mam przyjaciół.

"Jestem Edward Cullen. Facet, którego każdy chce!"
Co za skromność! I takt! I samokrytycyzm!

"Tyler Crowley… ma mały dylemat."
Lubię Tylera od momentu, gdy próbował wziąć Bellę na bal maturalny. A teraz go uwielbiam.

"To znaczy… może on ma… przeziębienie… albo coś."
Typowy facet.

"Arogancki ku***!"
Czyżby Bella przeszła na ciamną stronę mocy?

"- Stój!"
Dwie Jesiki? To się dziewczyna wkopała.

"Siedzieli tam zaskoczeni z otwartymi ustami i rozszerzonymi oczami."
To jest hołd dla wszystkich najgłupszych seriali dla młodzieży.

"- DZIĘKI CI, BOŻE! – krzyknął Emmett, wyrzucając dłonie w powietrze i pochylając się na
siedzeniu. – CHŁOPAK W KOŃCU ZMĄDRZAŁ!(...)
- W końcu, ku***! – wykrzyknął Jasper. – To wszystko, co mogę powiedzieć."
Oni są jak dwie ciotki, takie, które wiedzą, z kim weźmiesz ślub zanim ty zaczniesz chodzić.

"- Ponieważ my jesteśmy sprytniejsi (...)
- Myślałem, że to ja jestem twoim najstarszym i najlepszym przyjacielem! – zawołał Emmett z
ustami pełnymi jedzenia, które dostał z automatu."
Emmett jest po prostu pocieszny.

"wtedy właśnie zdałam sobie sprawę, że z moim przyjacielem musi być
coś poważnego. Nie przekraczał limitu prędkości! Wiem… Również się boję… Co się z nim dzieje?"
O nie! To musi być już naprawdę tragedia.

"pra-ciocią Helen."
Mam dziwne wrażenie, że nie słyszymy o niej ostatni raz.

"prawą połówkę
tyłu jego głowy."
Dlaczego nie po prostu w głowę?

"Daj mi taśmę klejącą… Klej…
Cokolwiek!"
Tekst tak głupi, że aż śmieszny. Zabójczo śmieszny.

"zdecydowałeś się uderzyć swoje dziecko poduszką."
j. w.

"Nienawidzę
twoich rodziców, bo cię wyprodukowali, nienawidzę biologii, bo siedzę obok ciebie, nienawidzę
mojego psa, bo cię lubi i nienawidzę tego aktora, Roba Pattinsona, bo wygląda jak ty!"
Padam, śmieję się, tracę oddech, duszę się, dobra, wstaję. Ale co jej zrobił pies?

- ZABIŁ NASZE DZIECKO!"
Zaczynam podejrzewać, że Bella jest psychopatką.

"- Znam ten ból - powiedział poważnie. Proponuję iść do sklepu i natychmiast kupić więcej jajek, stary. Serio. Jeśli tego nie zrobisz, zanim
skończy się noc, ona urwie ci jaja."
Hmmm... mieliby zapas "dzieci".

"Charlie?! Mama?! Phil… Ah, kogo obchodzi, co powie Phil."
Żal mi Phila.

"- Cóż, daj mu plaskacza w tył głowy ode mnie…"
Esme i przemoc w rodzinie? Świat się kończy.

"- Nie nienawidzę cię, twoich rodziców, mojego psa, biologii czy Roberta Pattinsona –
odpowiedziałam. – Nigdy go nie znienawidzę. On jest dużo bardziej gorący niż ty."
To mu dziewczyna pocisnęła.

"- Edward – mruknęła.
Na dźwięk mojego imienia usiadłem. Śniła o mnie. ONA ŚNIŁA O MNIE!"
Gdy myślę o tej scenie mam odruch wymiotny. Za dużo razy przeczytałam MS.

"- Edward
Bella miała erotyczne sny!(...)
- Emmett!(...)
- Jasper!"
Tego już nie wytrzymałam.

Ażeby się nie rozpisywać - tylko tak dalej!


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez P1L34T dnia Pon 22:10, 02 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Landryna
Zły wampir



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D

PostWysłany: Wto 11:42, 03 Lis 2009 Powrót do góry

Okej, przepraszam, że tak długo nie komentowałam. Teraz pochłonęłam 3 rozdziały na raz i jestem jak zawsze zachwycona :).
yeans-girl, czy ja ostatnio mówiłam coś złego na temat twojego tłumaczenia?
Odwołuję to! Bardzo podobał mi się ten rozdział, w sensie, że był dobrze przetłumaczony. Widać Twoją dbałość o szczegóły, jak np informacje o tych filmach.
Coś mi zazgrzytało w tym zdaniu :

yeans-girl napisał:
Edwarda nie widziałam zbyt wiele, jedynie na biologii i lunchu.


Ona nie widziała go "zbyt wiele"? Laughing Może "zbyt często"?

Dobra, nie czepiam się więcej.
Pewnie powtórzę po innych, ale wzmianka o Pattinsonie mnie rozwaliła :D.
Życzę Wam dużo czasu i weny na tłumaczenie.
Pozdrawiam, Landryna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kristenhn
Wilkołak



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 15:55, 03 Lis 2009 Powrót do góry

Okej, już dawno przeczytałam rozdziały MBFK, które się tu pojawiły, jednak brakowało mi czasu, aby napisać jakiś w miarę spójny komentarz.
Zacznę od tego, że kątem oka dotrzegłam kiedyś, że nazywają to opowiadanie "lżejszym AW" - ja też powoli zaczynam tak myśleć, no ale przecież nie wiemy, jak potoczy się ich historia i czy faktycznie będzie lżejszą wersją AW. Przekonamy się.
Tłumaczenie jest w porządku. Okej, pojawiło się pare zgrzytów, np.

Landryna napisał:

yeans-girl napisał:
Edwarda nie widziałam zbyt wiele, jedynie na biologii i lunchu.


Ona nie widziała go "zbyt wiele"? Laughing Może "zbyt często"?



No ale to są takie małe zgrzyty i nie będę się czepiała. Nie zwracałam uwagi na żadne przecinki, kropki i tak dalej, bo wolałam wczytać się dokładnie w treść, która może nie powala, ale dalej jestem bardziej na "tak". Mam nadzieję, że opowiadanie nie stanie się przewidywalne i nudne. Póki co czekam na kolejny rozdział.
Więc stawiam dwa pytania. Kiedy Edward zrobi jakiś krok? Czy Bella przyjmie go z otwartymi ramionami, czy jednak to zniszczy ich przyjaźń?
Pożyjemy, zobaczymy Wink
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Wto 21:49, 03 Lis 2009 Powrót do góry

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie komentarze w imieniu ST ; ) Dokładniej na nie odpowie yeans, gdyż się upierała xD A póki co...
Enjoy xD


Rozdział VI
Shiner!


Tłumaczenie: MissMelody
Beta: chochlica1

PW Edwarda


Siedziałem w pełni ubrany w kuchni i jadłem płatki zbożowe. Ugh.. Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszałem tej nocy. Bella miała sen erotyczny z Emmettem, Jasperem i mną! To takie świństwo! Wolałem, żebyśmy to byli tylko ja i ona. Dobrze.. nie będę już więcej zaprzeczał. Naprawdę ją lubiłem, chciałem być kimś więcej niż tylko przyjacielem... Może powinienem posłuchać Jaspera i powiedzieć jej, co do niej czuję. Co złego mogłoby się stać? Dałaby mi kosza i wrócilibyśmy do bycia przyjaciółmi. Poradziłbym sobie później... prawda? Ale co, jeśli nie dałaby mi kosza?! Czy sytuacja pomiędzy nami mogła stać się lepsza? Moglibyśmy być razem na zawsze... albo po prostu poznałaby kogoś innego, w kim by się zakochała. Westchnąłem, przejechawszy ręką po włosach. Oficjalnie nienawidziłem bycia nastolatkiem. Za dużo głupich hormonów!
Skończyłem jeść śniadanie, kiedy zobaczyłem Bellę schodzącą po schodach z jajkiem w rękach. Przysięgam, że z dnia na dzień wyglądała coraz lepiej. Nosiła czarny ”Jack Daniels” top (coś, co jej dałem), ciemnoniebieskie dżinsy i parę różowych convers’ów z białymi sznurówkami Batmana (znowu coś, co jej kupiłem). Jej włosy opadały w dół jak zwykle, miękkie loki spływały po jej plecach. Była idealna.
- Dzień dobry - powiedziała szczęśliwie, siadając naprzeciw mnie z własną miską płatków.
- Cześć - powiedziałem z uśmiechem. - Dobrze ci się spało?
- Wspaniale. Miałam taki świetny sen.
- Taaa... wyobrażam sobie - odparłem z zakłopotaniem. - Mówiłaś coś i... uśmiechałaś się.
Oczekiwałem, że zaraz się zarumienieni zawstydzona z powodu mojego komentarza, ale ona tego nie zrobiła, tylko bardziej się uśmiechnęła!
- Tak, było świetnie! Ty tam byłeś... i Emmett i Jasper i Mike Newton!
MIKE! Mike też tam był! Jezu, myślałem, że już usłyszałem najgorszą część ostatniej nocy! Próbowałem wstrzymać dreszcze. Przecież ona nienawidziła Mike'a! Dlaczego miałaby być szczęśliwa ze snu erotycznego o nim... Chyba, że to nie był sen erotyczny. Nie wiedziałem czy się cieszyć, czy płakać. W sensie, byłem smutny, że ona nie myślała o mnie w takim znaczeniu, ale z drugiej strony byłem szczęśliwy, że o innych też tak nie myślała.
- Więc... o czym śniłaś? - zapytałem już nie tak bardzo wystraszony odpowiedzią.
Zobaczyłem mały uśmiech wkradający się na jej usta.
- Więc... Spotkałeś Mike w szkole i ni z tego ni z owego skopałeś mu tyłek! Wtedy Emmett i Jasper podeszli i dołączyli się - zachichotała - Próbowałam was powstrzymać, ale byłam zbyt zadowolona z całego widowiska, żeby się tym dłużej przejmować.
Ok, musiałem przyznać. Sen brzmiał świetnie. Nic dziwnego, że była szczęśliwa, ale wolałbym, żebyśmy to byli tylko ja i ona... sami... razem.


PW Belli


Miałam tak wspaniały dzień. Obudziłam się, czując się orzeźwiona i szczęśliwa. Edward wydawał się być także radosny. Szkoła była równie dobra. Miałam Edwarda i resztę ekipy w swojej klasie, a wszystko, co robiliśmy, to rozmawianie o wydarzeniu z poprzedniej nocy pomiędzy moim przyjacielem a mną. Teraz, kiedy o tym myślę, to wydaje się jakby śmieszne, a nawet słodkie, kiedy mnie przepraszał. Wiedziałam, że potrafił pokazać swoją dobrą stronę, kiedy tylko chciał.
Kiedy nadszedł lunch, spotkaliśmy się. Wiedziałam, że Edward już wrócił do normalności, gdy oparł swoją rękę o moje ramiona. Poszliśmy do baru samoobsługowego, usiedliśmy przy swoim zwyczajowym okrągłym stole na środku pomieszczenia, rozmawiając o tym, jak bardzo chcielibyśmy zobaczyć cierpiącego Mike'a.
Wiem, że to było wredne, ale wciąż nie mogłam mu wybaczyć nazwania Edwarda męską dziwką. Byłam jedyną osobą, która mogła go obrażać i nie być karana. Kogo obchodziło, że miał wiele dziewczyn?! To nie czyniło go złym człowiekiem... No dobra, może mógłby z tym skończyć, to jego sprawa. Był miłym facetem. Zawsze mnie rozpieszczał.
Rosalie, Alice i ja zostawiłyśmy chłopaków przy stole i poszłyśmy po jedzenie. Oczywiście te leniwe dupy nie chciały wstawać ze swoich krzeseł i złożyli nam zamówienia. Śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy, a kolejka powoli się skracała.
- Więc Alice... - Rosalie zaczęła, gdy chwyciłam butelkę wody - Czy Jasper zdążył już zabić wasze dziecko?
- Nie - oznajmiła dumnie. - W odróżnieniu od waszych facetów, mój jest bardzo ostrożny z naszym bobaskiem.
- Och.. - zaczęłam z udawanym uśmiechem - Mówisz tak, jakbym chodziła z Edwardem.
- Wiesz... Wy dwoje jesteście niewiarygodnie słodcy razem... Poważnie nigdy nie myśleliście o zejściu się?
- Nooo - pisnęła Alice. - Czy kiedykolwiek słyszałaś powiedzenie, że najlepsi przyjaciele są najlepszymi kochankami?
- Dziewczyny! - wykrzyknęłam. - Edward i ja jesteśmy przyjaciółmi. Nic więcej, nic mniej.
- Wiemy - Rosalie stwierdziła. - Po prostu mówimy, że... stworzylibyście świetną parę.
- Nic między nami nie zajdzie - powiedziałam, mając nadzieję, że to zakończy konwersację.
Skończyliśmy nasz lunch. Odchodziłam właśnie od stołu, kiedy nagle zostałam zatrzymana przez jednego z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Jamie Stevens. Definicja - chodzący seks. W odróżnieniu od większości uczniów gimnazjum w Forks, był opalony, miał rudawe blond włosy i piwne oczy. Byłam w nim zakochana od zawsze, ale nigdy nie wydałoby mu się to tak oczywiste jak mnie. Nie uważałam, że wyglądam pięknie, choć Edward zawsze mi powtarzał, że byłam najładniejszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widział. Wiedziałam, że on tak tylko mówił.
- Cześć Bella - powiedział niskim głosem.
- Hej Jamie - Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam jak Alice i Rosalie udają bycie pochłoniętymi rozmową za mną.
- Dobrze dziś wyglądasz - oznajmił, oglądając mnie wzrokiem.
Poczułam, jak moje policzki się rozpaliły i mogłam już powiedzieć, że się rumienię.
- Dzięki... Jest coś, co byś ode mnie chciał? - O Boże! Mam nadzieję, że to nie zabrzmiało chamsko!
- Właściwie tak... - powiedział dziwnie nerwowy. - Zastanawiałem się, czy chciałabyś wyjść ze mną na randkę dzisiaj?
- CO?! - Usłyszałam wycie Alice i Rosalie z za mnie.
- Z przyjemnością! - oznajmiłam szybko zanim przyjaciółki mogłyby coś dodać.
- Super. Zabiorę cię około siódmej. - I odszedł. Uśmiechnięta odwróciłam się do dziewczyn, widząc jak posyłają mi złowrogie spojrzenia.
- Co?
- Nie słyszałaś ani jednego słowa, które powiedziałyśmy? - Alice załkała.
Łał. One naprawdę chciały, żebym była z Edwardem. Przykre.

PW Edwarda


Głupi Jamie Stevens! Przysięgam, że skopię mu dupę tak, że aż straci przytomność. Wtedy poczekam aż się obudzi i zrobię to ponownie! Och. Bóg mnie nienawidzi, czyż nie? Jak, do cholery, ona mogła mu powiedzieć "tak"?! Mój dziadek jest bardziej w typie Belli niż on. On jest jak Ken. Emmett, Jasper i ja siedzieliśmy przy stole, rozmawiając i czekając aż dziewczyny wrócą z lunchem.
- Więc, Edward... - Em zaczął uśmiechnięty - Co z twoim strasznym zauroczeniem Bellą?
- Och... Po prostu świetnie - powiedziałem sarkastycznie. - Powinienem był wskoczyć pod autobus.
- Nie może być tak źle. Zakładam, że ona też coś do ciebie czuje.
- Uch.. Jeśli ona też to czuje... - zaczął Emmett - ...to czemu flirtuje z Jamiem Stevensem?
Spojrzałem na niego, a on wskazywał na coś palcem. Podążając za jego wzrokiem zobaczyłem, że Bella naprawdę flirtowała ze Stevensem. Poczułem, jak moja krew zawrzała. Jedyne, czego chciałem, to podejść tam i przywalić w tę jego dupę, ale to było fizycznie niemożliwe. Cholera. Zobaczyłem, jak Bella się zarumieniła, a Alice i Rose krzyknęły "Co!?" z całą mocą płuc, co było powodem, dla którego wszyscy się na nie gapili. Nie trzeba było być geniuszem, żeby zgadnąć, że Jamie właśnie zaprosił MOJĄ Bellę na randkę. Tak. Powiedziałem MOJĄ Bellę. Och. Nie mogę uwierzyć, że ona teraz lubi takich dupków.
Spróbowałem pozostać spokojny do końca dnia. Bella wróciła to stołu, szczęśliwie mówiąc o swoich planach na wieczór i pytając, czy mogę zaopiekować się jajkiem. Taa. Byłem nieco zaskoczony, biorąc pod uwagę, co było ostatniej nocy. Cóż, będąc dobrym przyjacielem, pogratulowałem jej randki, mówiąc jak bardzo się cieszę, kiedy tak na prawdę chciałem przejechać Stevensa samochodem... wiele razy i wyznać moje uczucia Belli.
Minutę, w której znaleźliśmy się w jej domu, moglibyśmy przedłużyć i pozostać tam do końca projektu, ale ona szybko dobrnęła do swojego pokoju wybrać idealny strój na ten wieczór. Na najgorsze było to, że wiedziałem, iż będzie mnie pytać czy dobrze wygląda. Spędziła godziny w łazience, co było takie nie-bellowe, ale musiałem przyznać - kiedy wyszła, wyglądała... pięknie. Nie mogłem się oprzeć gapieniu się w jej lustrzane odbicie. Rozpuściła włosy wzdłuż pleców. Ubrała niebieską sukienkę bez ramiączek idealnie opinającą jej ciało, kończącą się tuż nad kolanami. To było bardzo zwykłe, ale idealne na randkę. Randkę, na którą kiedyś miałem ją zaprosić.
Kontynuowałem oglądanie jej wyglądu z odrobiną makijażu, zanim się do mnie odwróciła z pięknym uśmiechem.
- Jak wyglądam? - zapytała zdenerwowana z powodu randki. Musiałem to przyznać. To była ta chwila, w której Bella miała wyjść z chłopakiem na spotkanie.
- Wyglądasz... niesamowicie - powiedziałem cicho, przez co spłonęła rumieńcem.
- Naprawdę? Dziękuję Edward.
Nie mogłem jej nie pomóc.
Kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi, Bella i ja zeszliśmy po schodach, znajdując Charliego rozmawiającego z Jamiem Jebanym Stevensem w hallu. Gdy zobaczył Bellę, otworzył szeroko oczy.
- Łał Bella. Wyglądasz uroczo.
Uroczo? UROCZO?! Ona wyglądała, ku***, niesamowicie! Zapierająca dech. Nie obrażaj jej, mówiąc, że wygląda... "Uroczo"!
- Dzięki Jamie. Cóż, chodźmy.
Z przytaknięciem owinął rękę wokół niej i wyszli. Jedyne, czego chciałem, to wyrwać mu tę głupią kończynę i zabić go nią. Po pożegnaniu Belli, Charlie zamknął drzwi, a ja wciąż tam stałem dąsając się.
- Ach, uśmiechnij się chłopcze - powiedział Charlie. - Tylko my faceci tej nocy.
- Nie lubię tego typa - oznajmiłem, podchodząc do okna i zerkając na jego rękę przy jej plecach, niżej niż wcześniej. - Może powinienem urządzić sobie z nim małą...pogawędkę... zanim pojadą.
- Naprawdę... - zaczął Charlie rozbawiony - I co byś mu powiedział, synu?
- Powiedziałbym, że idzie na randkę z córką szefa policji i moją najlepszą przyjaciółką... więc lepiej, żeby był ostrożny... bo jeśli nie, to mam łopatę i gotowy grób, żeby go pogrzebać.
Na to Charllie zachichotał, poklepując mnie po plecach.
- Nie możemy jej chronić cały czas, Edward. Musi zrozumieć siebie i parę innych rzeczy sama... plus, on wygląda na mądrego chłopca.
- Proszę cię! - zadrwiłem. - Mądrego!? Przy nim Forrest Gump to geniusz!
Charlie wybuchnął śmiechem i wywrócił oczami.
- Jak sobie chcesz, Edward. Jak sobie chcesz.

PW Belli

Jezu. Nigdy wcześniej tak się nie wynudziłam. To zaczynało wyglądać jak randka z moim dziadkiem. Tym, który umarł pięć lat temu. Jak mogłam nigdy nie zauważyć, jak bardzo apatyczny jest Jamie?! Bo jest śliczny i za każdym razem, gdy na niego patrzysz, wszytko inne znika. Usiadłam przy stole, schowałam głowę w rękach i bawiłam się nożem, zastanawiając się, czy gdybym się zadźgała, zauważyłby. Był nie tylko apatyczny, ale i nawiedzony. Nawijał o szamponie, którego używa czyniąc swoje włosy „cudownymi”, przez 10 minut! Właśnie spostrzegłam, że właściwie nie był aż tak przystojny, jak mi się wydawało. Próbowałam z całej siły nie ziewać. Kelnerka postawiła przed nami talerze. A ja tylko modliłam się, by nie chciał deseru.
Zjadłam okropne jedzenie z przerażającej restauracji, a Jamie dalej opowiadał o sobie, ale już nie o włosach ani szamponie, tylko o swoim treningu. Nie, żeby to mu jakoś było widać. Widziałam większe mięśnie w zerówce. Jeśli chciałby zobaczyć prawdziwe mięśnie, wystarczyło spojrzeć na Edwarda. Wiem, że Emmett też je miał, ale ja wolałam te Edwardowe. Właściwie to poczułam się trochę źle, zostawiając go samego z jajkiem. Wiedziałam, że to była lekka hipokryzja z mojej strony, bo ja nie pozwoliłam mu wyjść ostatniej nocy.
Randka nieszczęśliwie pogarszała się. Jamie nie tylko zamówił deser, ale i zdecydował, że obiad to za mało i wziął mnie do jakiegoś zapuszczonego kina na film, o którym nigdy w życiu nic nie słyszałam. Co za spotkanie. Wreszcie dojechaliśmy do domu około 22:30. Szybko wysiadłam z samochodu, mając nadzieję, że Jamie za mną nie poszedł, ale szczęście nie było najwyraźniej po mojej stronie tej nocy. Śledził mnie aż do drzwi. Zatrzymał mnie, kiedy chciałam otworzyć drzwi.
- To był naprawdę świetnie spędzony czas, Bello. Jest szansa na drugą randkę?
Szybko! Wymyśl łagodniejszą wersję " Do diabła, nie ma mowy!"
- Właściwie Jamie... - zaczęłam - ...zdecydowałam, że będę zakonnicą. Więc.. zero chłopaków.
- Naprawdę?- zapytał. Wprost nie mogę uwierzyć, że to łyknął - Szkoda. Mam nadzieję, że dostanę chociaż jednego buziaka na dobranoc.
- Nie, Jamie. - Ale on nie słuchał. Przyciskał się do mnie. - Jamie, stop!
Tym razem powiedziałam to głośniej, ale on nadal próbował. Głupi kretyn nie mógł tego zrozumieć. Krzyknęłam znowu i zanim się zorientowałam, że jestem wolna od uścisku... zobaczyłam jak Jamie leci w dół schodów i głośno upadł na ziemię. Czułam się zakłopotana, odwróciłam się do drzwi. Zobaczyłam stojącego tam Edwarda, wściekle trzymającego zakrwawione pięści przygotowane na Jamiego. Mój przyjaciel był bohaterem i bił tego dupka.
- Wszystko w porządku? - zapytał, prowadząc mnie do środka.
- Tak. - Uścisnęłam go. - Dziękuję ci bardzo.
- Dla ciebie wszystko. Uch... Charlie miał telefon. Awaria, więc jesteśmy tylko we dwójkę.
- Świetnie. A teraz pokaż mi swoją rękę.
- To nic takiego - powiedział, odciągając ją ode mnie ze skrzywieniem.
Posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie, biorąc delikatnie jego rękę, żeby na nią zerknąć. Złapałam głęboki wdech. Jego kłykcie były całe poranione i stłuczone. Ręka była lekko napuchnięta, ale mógł nią poruszać, więc nie była złamana.
- Jak mocno go uderzyłeś?! - zapytałam, pociągając go do kuchni po lód.
- Niewystarczająco mocno - oznajmił uśmiechnięty. - Ale będzie miał ładną śliwę nad ranem.
Wywróciłam oczy i zaśmiałam się. Kochałam to, jak Edward mnie chronił. Zawsze to robił i na szczęście zawsze będzie.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Śro 12:03, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
chochlica1
Gość






PostWysłany: Wto 22:59, 03 Lis 2009 Powrót do góry

No i znowu skomentuję, bo jakże bym się ośmieliła tego nie zrobić :)
Po pierwsze, to Miss super moim zdaniem przetłumaczyła i jakoś za wiele roboty nie miałam :D
Po drugie, nie wiem, dlaczego wy w tym widzicie łagodniejszą wersję AW. To jest ZUPEŁNIE inne i polega na czymś innym! Zresztą przekonacie się w rozdziale siódmym, gdyż dziwnym trafem wiem, o czym jest :D Nie, nie będę spoilerować, bo mnie zabijecie ;D Na razie po prostu bym nie osądzała i nie porównywała ;D I nie mówiłabym też o oklepaniu. Nie czas na to, serio Wink Lepiej czerpać przyjemność z tych śmiesznych, drobnych wątków, a takich moim zdaniem nie brakuje.

Co do rozdziału... Edward i jego pięść rządzi! :D Bardzo dobrze zrobił przywalając temu całemu Jamiemu, a Bella jest głupia, że się w ogóle zgodziła, ale rozumiem. Człowiek uczy się na błędach, prawda? Dokładnie :) Dodatkowo Charlie wymiata :) I brawo dla dziewczyn za to, że próbują naprowadzić Bellę na 'właściwą' drogę, ale coś czuje, że to się może i tak ciekawie toczyć :D

Tak więc skończę me biadolenie. Kocham <33 ;*
`Wapmirzyca` ; ****
Człowiek



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sparkle London <3

PostWysłany: Śro 7:20, 04 Lis 2009 Powrót do góry

Sen się spełnił. No dobra nie w całości ale zawsze Edward kogoś uderzył.
Rozdział świetny.
`
Uroczo? UROCZO?! Ona wyglądała, ku***, niesamowicie! Zapierająca dech. Nie obrażaj jej, mówiąc, że wygląda... "Uroczo"! `

Edward wpadł po same uszy xDD

`
Siedziałem w pełni ubrany w kuchni i jadłem płatki zbożowe. Ugh.. Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszałem tej nocy. Bella miała sen erotyczny z Emmettem, Jasperem i mną!`

Czemu facetom wszystko kojarzy się z seksem? Podobno głodnemu chleb na myśli. Hę!? Twisted Evil A i też kocham love płatki zbożowe xDD
Jednym słowem czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.

Życzę dużo, wiele itp. weny oraz czasu i chęci.


`Pozdrawiam, Wink

`W` ;****


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez `Wapmirzyca` ; **** dnia Śro 16:38, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
KoSa
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Ojca i Matki

PostWysłany: Śro 11:02, 04 Lis 2009 Powrót do góry

Oki do komentarza zbieram sie od samego początku i jakoś nie mogłam zabrać mojego leniwego, tłustego dupska.
Ten rozdział przeważył nad wszystkim.....
Ach... Ten opiekuńczy Edward... W połączeniu ze swoją niewykorzystywaną w szkole inteligencją i humorem.... BOMBA!!!
Jeśli zaczełabym to wypisywać, jak bardzo lubię/kocham to opowiadanie, to moderatorzy musieli by usunąć mojego ciężo wmęczonego komciaka, ponieważ skadał nby się z jednego, jedynego, bardzo nie konstruktywnego zwrotu: "Kocham Tłumaczkę!!!"


Czy Bella jest ku*** ślepa, czy jaka??!!
Taki wspaniały facet pod nosem, a ona go NIEWIDZI!!!
statnia debilka.

Pozdrawiam weny i czasu

KoSa

Cool Cool Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Edward Cullen vampire
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Deszczowe Forks..

PostWysłany: Śro 14:06, 04 Lis 2009 Powrót do góry

wow.. rozdział jest super Kwadratowy

cieszę się, że Ed pobił tego całego Jamiego.. czy jak się to imię odmienia :D ciekawa jestem jak to wszystko się dalej potoczy.. mam nadzieję, że za niedługo ukaże się nowy rozdział Kwadratowy

czekam Kwadratowy

Veny i chęci życzę..

xP

E-C-v Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
P1L34T
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 17:24, 04 Lis 2009 Powrót do góry

"białymi sznurówkami Batmana"
Jak wyglądają takie sznurówki?

"- Więc... Spotkałeś Mike w szkole i ni z tego ni z owego skopałeś mu tyłek! Wtedy Emmett i Jasper podeszli i dołączyli się "
Nie jestem zadowolona. Czuję się zawiedziona czy wręcz oszukana.

"leniwe dupy"
Czy ona ma jakiś zły dzień?

"Definicja - chodzący seks."
Znam go!

"- Nie słyszałaś ani jednego słowa, które powiedziałyśmy? - Alice załkała. "
Odniosłam wrażenie, że Alice traktuje to Bellę jak osobistą bohaterkę serialu i zaraz pójdzie do domu pozrywać wszystkie jej plakaty ze ścian.

"Nawijał o szamponie, którego używa czyniąc swoje włosy „cudownymi”"
To mi się kojarzy z włosami Roberta Pattinsona. W którymś wywiadzie z nim i trzema innymi dziewczynami Jedna z aktorek odpowiadając na pytanie prezenterki jak deszcz na planie wpływa na ich fryzury powiedziała "Tak! Porozmiawiajmy o włosach Roba! On robi z nimi więcej niż my!"

"- Właściwie Jamie... - zaczęłam - ...zdecydowałam, że będę zakonnicą. Więc.. zero chłopaków.
- Naprawdę?- zapytał."
Jak można być AŻ TAK głupim ja się pytam?

"Jego kłykcie były całe poranione i stłuczone."
Od czego? Nie trafił w Jamie'go i walnął w ścianę?

I przy okazji po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że nie chwytam tego całego projektu z jajami. Na początku myślałam, że to jakaś elektronika, ale skoro są normalne to jak sprawdzają czy rzeczywiście są karmione itd?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady_Cullen
Nowonarodzony



Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z łóżka Doriana Greya

PostWysłany: Śro 20:08, 04 Lis 2009 Powrót do góry

*szczerzy się do monitora , tak że nie jedna szczeżuja może pozazdrościć* *tańczy taniec szczęścia na środku pokoju* *klaszcze rzęsami* *bije pokorne ukłony dla tłumaczek i autorki* (wszystko rzecz jasna jednocześnie)

Co jeszcze mogę powiedzieć o tym opowiadaniu co jeszcze nie zostało powiedziane??? Nie mam pomysłu. W każdym razie bardzo, bardzo (...) bardzo mi się podoba :)
Rozdział oczywiście uroczy, albo nie bo to będzie dla niego obrazą on jest niesamowity! Zapierający dech w piersiach! Edward jest taki opiekuńczy i słodki :D Ja jego uczucia widzę nawet przez internet ale Belka oczywiście ślepa niczym kret, albo bardziej. Ma obok siebie takiego boskiego kolesia, a leci na jakiegoś idiotę który gada o szamponach i UWIERZYŁ ŻE BELKA ZOSTANIE ZAKONNICĄ xD Jak bardzo trzeba być głupim?

Oczywiście życzę DUŻO CZASU I WENY Wink Wink Wink
Pozdrowienia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lady_Cullen dnia Śro 20:12, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Śro 20:40, 04 Lis 2009 Powrót do góry

uroczo...uroczoo...uroczy ten rozdział...
nie, nie niesamowity, ale uroczy to już wiele :)

bawi mnie trochę ten ff... coraz bardziej i coraz w mniej oczekiwanych momentach :)

życzę dalszego świetnego tłumaczenia

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Czw 20:44, 05 Lis 2009 Powrót do góry

Dżi się obija, a więc to ja wyprodukuję odpowiedź na Wasze komentarze ;p

Najpierw co do poprzedniego rozdziału...

Vampires, cieszę się, że zdecydowałaś się dać znak, że czytasz. Pochlebia mi Twoja pozytywna opinia, zwłaszcza, że sama przecież tłumaczysz ff. (Let's start over, prawda? xD Tak nawiasem mówiąc, świetne jest :D)

Landryn, no wreszcie! Już myślałam, że Cię uszkodzę normalnie. Żeby tak mnie zaniedbywać?!

W imieniu całego ST chcę Wam podziękować za te komentarze. Cieszy mnie to, że ta historia Was wciągnęła, no i że czekacie na więcej ; )

Co do tego rozdziału.

P1L34T, zacznę od Ciebie.
Czemu sznurówki batmana? Nie wiem xD Znaczy ja tak rozkminiam, że to mogłoby być jednocześnie coś.. koronka... Narduk? xD Nie mam pojęcia.
No i o co chodzi z jajkami? Sama muszę przyznać, że nie pojmuję. Może musieli właśnie wyciągnąć wnioski, albo coś, ale ja np. chyba bym się nie zmobilizowała do wstania. Ale Amerykanie są dziwni. Różnią się od Polaków mentalnością i wgl. Np. u nich za ściąganie wylatujesz z uczelni, a u nas? Tak więc może wierzyli w uczciwość uczniów?

Widzę, że ten rozdział wzbudził już dużo bardziej... energiczne/ optymistyczne/ entuzjastyczne (niepotrzebne skreślić) reakcje : D
Co do snu Belli - przykro mi, że się zawiodłyście, ale przecież tam nie było napomknięte nic (ze strony Belli) o seksie. Prawda? xD Muszę przyznać, że też miałam takie skojarzenie, ale szybko czytałam kolejny chapik i moje przypuszczenia się rozwiały...
Co do Jamiego - sama byłam załamana jego głupotą. Ale tacy ludzie przecież też istnieją. Mają wszystko za dobry wygląd. I nic z tym nie jesteśmy w stanie zrobić.
Czemu Ed miał rozwaloną rękę? P1L34T, spróbuj przyłożyć komuś z całej siły pięścią w twarz. Zobaczymy. Zresztą on miał dużo więcej siły niż każda z nas, prawda? Rozwalają się ręce przy bójkach, dlatego często na filmach je bandażują ; )
Kolejny rozdział przewidujemy na sobotnie popołudnie ; P
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze :**


Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Czw 20:46, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Czw 22:03, 05 Lis 2009 Powrót do góry

Cóż za miłe zakończenie dnia(:
Rozdział jak zwykle świetnie przetłumaczony jak i napisany.
Sen Belli, nie reakcja Ed. była świetna. Dziewczyny uświadomiły trochę B. sytuacje z Ed. a ta ni, no chyba nie jest taka ciemna;D

"Uroczo? UROCZO?! Ona wyglądała, ku***, niesamowicie! Zapierająca dech. Nie obrażaj jej, mówiąc, że wygląda... "Uroczo"! "

Powiem jedno Edward<3

"- Właściwie Jamie... - zaczęłam - ...zdecydowałam, że będę zakonnicą. Więc.. zero chłopaków.
- Naprawdę?- zapytał."
głupota ludzka nie zna granic, i oto kolejny dowód na to że chłopacy to marsy (tzn. wszystkie negatywne cechy i totalny brak dojrzałości)

Cieszę się, że już w sobotę można spodziewać się następnego rozdziału, tak więc całemu ST życzę weny, CZASU i chęci w dalszym tak udanym tłumaczeniu(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Sob 10:53, 07 Lis 2009 Powrót do góry

No to, tak jak obiecałam, rozdział się ukazuje Wink 7 października opublikuję 7 rozdział, a co!
Miało być niby popołudniu, ale mogę nie mieć dostępu do komputera i... nie chcąc was zawieść, opublikowywuję (xD) teraz :P
Mogę tylko zdradzić, że ten rozdział jest, w pewnym sensie, przełomowy. Krótki dosyć, ale przełomowy xD

Enjoy Wink


Rozdział 7
Party At Emmet's



tłumaczyła: Swan
beta: chochlica1

PW Edwarda

Do czasu, kiedy ja i Bella położyliśmy się do łóżka, Charlie wciąż nie wrócił. Musiał mieć jakiś nagły wypadek. Wracałem z łazienki w moich szarych spodniach, czując zimno panujące w tym małym domku. Ogrzewanie musiało znowu nawalić. Wiedziałem, że to się działo wszędzie, a teraz też i tu. Rozciągając się lekko, w końcu dotarłem do sypialni Belli i, bez pukania, wszedłem do środka. Boże, dlaczego nie zapukałem?! Otworzyłem drzwi, nie chcąc niczego więcej niż snu, ale zamiast tego ukazała mi się Bella, stojąca na środku swojego pokoju w samej bieliźnie. Mogłem poczuć, że Edzio junior się cieszył. Szybko łapała powietrze, próbując okryć się jej piżamą, ale nie za bardzo jej się to udawało.
- Cholera – wymamrotałem, odwracając się, aby pozwolić się jej ubrać.
- Jest… Jest w porządku… - powiedziała, ale mogłem słychać zdenerwowanie w jej głosie.
- Wiesz… -zacząłem z małym uśmiechem, próbując powstrzymać chichot. – Widziałem cię już bardziej nagą.
- Tak, ale to się nie liczy – zaczęła Bella i mogłem powiedzieć, że się rumieniła. - Ponieważ mieliśmy pięć lat i wtedy nie miałam jeszcze cycków.
Zachichotałem lekko i czekałem, aż powie mi, że mogę się odwrócić. Kiedy to zrobiłem, zobaczyłem, że Bella zaczęła opatulać się kołdrą w łóżku, które było przysunięte do ściany. I ona była na górze łóżka! Ja będę musiał spać na dole! Wzdychając lekko, podszedłem, a zimna, drewniana podłoga odmrażała mi stopy. Odsunąłem kołdry na dole łóżka, a Bella usiadła.
- Co ty wyprawiasz?! – zapytała, brzmiąc na raczej zaniepokojoną.
- Uh.. idę spać – stwierdziłem, lekko zaintrygowany jej wybuchem. – To jest to co się zwykle robi, kiedy jest się zmęczonym, Bells.
- Nie, musisz spać dziś ze mną na górze. – Na wszystkie świętości! Czy ona mówi poważnie?! – Jest za zimno. Charlie musi naprawić ogrzewanie. A więc, chodź na górę.
Nie musiała mi dwa razy powtarzać! Patrzyłam jak ona przysuwa się do ściany, podnosząc kołdrę, aby mnie wpuścić. Jej łóżko było dużo mniejsze od mojego, ale nie skarżyłem się. Wspiąłem się do niej i szybko przykryłem kołdrą, aby utrzymać ciepło. Posłałem Belli mały uśmiech, zanim zamknąłem oczy, mając nadzieję, że sen zmorze mnie wkrótce i nie będzie mnie rozpraszała piękność obok mnie… ale oczywiście Bella, musiała zepsuć ten plan. Moje oczy otwarły się pospiesznie, kiedy poczułem jej rękę kładącą się na mojej klatce piersiowej i jej głowę, spoczywającą na moim ramieniu. Zastanawiałem się, czy ona przypadkiem nie zdawała sobie sprawy z tego, jak mnie torturuje i czy nie pomyślała, że to będzie zabawne, widząc mnie rozpalonego.
Czułem jak mój oddech przyspieszał, gdy ona przytulała się do mnie mocniej.

PW Belli

Reszta tygodnia minęła całkiem nieźle. Edward upuścił raz jajko i właściwie rzucił nim za drugim razem (ale to dlatego, że zobaczył Jamie’ego, który zmierzał w moją stronę, aby porozmawiać. Powiedzmy po prostu, że Jamie był lekko zaskoczony, kiedy oberwał tym w głowę)… To było cholernie śmieszne. Muszę przyznać, że sama upuściłam je raz, ale to była wina Edwarda! On zdecydował się rzucić piłkę footballową w moim kierunku i ja, jako że jestem kaleką, nie złapałam jej. Piłka odbiła się od mojej głowy, powodując, że upuściłam moje dziecko. Wiem, wiem. Jestem okropną matką. Ale teraz jesteśmy tu, siedząc na wychowaniu seksualnym, gotowi oddać nasze dzieci. Obróciłam się, aby popatrzeć na Rosalie i Alice. Rose wyglądała na aż nazbyt chętną do oddania jej „Brat’a”, jak go ponownie nazwała, a Alice była bliska płaczu.
- Zaraz stracę moje maleństwo – powiedziała, opierając głowę na ramieniu Jaspera. – Myślałam, że celem tego zadania było powstrzymania nas, nastolatek przed posiadaniem dzieci!
- No i zadziałało! – wykrzyknęła Rosalie. – Nie ma szans, żebym kiedykolwiek po tym miała dziecko! Właściwie, być może seksu też nie. Nie chcę ryzykować.
- Co?! – krzyknął Emmett.
Zachichotaliśmy i odwróciliśmy się w stronę pana Barry’ego, który właśnie wszedł.
- Witaj klaso – powiedział, trochę za radośnie. – A więc… co sądzicie o tym projekcie?
- Wrzód na tyłku – stwierdził Edward, wywołując kilka chichotów.
- Dziękuję ci za wyrażenie swojej opinii, panie Cullen – powiedział pan Barry. Odwrócił się do mnie. – Bello, a co ty myślisz o tym projekcie? Uważasz, że był prosty czy trudny?
- Która część? – zapytałam. – Ta, w której musiałam opiekować się ‘dzieckiem’, czy ta, w której musiałam pilnować Edwarda?
Ponownie klasa się zaśmiała, a pan Barry wywrócił oczami.
- Obydwie.
- A więc… Miałam więcej problemów z żyjącym ‘dzieckiem’… - powiedziałam, zerkając na Edwarda – niż z opiekowaniem się jajkiem. Właściwie podobał mi się ten projekt, ale odłożę posiadanie dzieci, aż nie skończę… oh, no nie wiem… siedemdziesiątki.
- Dobrze – powiedział pan Barry, autentycznie pod wrażeniem. – Wydajesz się rozumieć puentę tego zadania… A co z tobą, panie Cullen? Podobało ci się bycie ojcem?
- Tak, tak sądzę… Ale nie chcę mieć dzieci nigdy – powiedział. – Całe to karmienie i przebieranie! To trochę za dużo.
Wywróciłam oczami na jego narzekanie.
- Dobrze, wydaje mi się, że zrozumieliście sens tego zadania. A więc… Szóstka.
Spojrzałam na Edwarda, który wyglądał na niewiarygodnie zadowolonego z siebie. To była jego pierwsza oceny powyżej 4…. Kiedykolwiek! Ale wiedziałam, że pewnego dnia Edward zechce mieć dzieci. Wiedziałam, że będzie cudownym ojcem.

PW Edwarda

- WOLNOŚĆ! – zawołałem, kiedy wyszliśmy z klasy. – Żadnych dzieci!
- Edward – zaczęła Alice. – Przestań zachowywać się, jakbyś był szczęśliwy. Właśnie straciliśmy nasze maleństwa!
Ale ja byłem szczęśliwy. Żadnego więcej budzenia się w środku nocy. Żadnych więcej pór karmienia. Żadnego więcej uważania, aby nie rozbić jajka. Ten projekt dobiegł końca. Jedyną rzeczą, która mnie niepokoiła, było to, że nie będę już spędzać z Bellą każdej nocy. Do dupy. Kochałem, gdy była blisko mnie. Emmett zawzięcie o czymś opowiadał, ale byłem zbyt zadowolony z faktu, że Bella jest tuż obok, żeby naprawdę słuchać. Tak było, dopóki nie usłyszałam słowa ‘impreza’. Wtedy wyrwałem się z oszołomienia.
- Impreza? – zapytałem.
- Ta… pamiętasz? – zaczął Emmett.- Moi rodzice wyjechali z miasta. Mam dom tylko dla siebie i skoro pozbyliśmy się jajek, musimy to uczcić.
- UWAGA! – krzyknął Jasper, zwracając na siebie uwagę każdego, kto był na korytarzu. – IMPREZA U EMMETTA DZIŚ WIECZOREM!
Rozległy się głosy ‘ Tak!’ i ‘Na pewno będę’. Jasper odwrócił się do nas zadowolony.
- A więc sprawa zaproszeń załatwiona – powiedział z uśmiechem.
Po tym jak skończyliśmy jeść, odwiozłem Bellę, zanim wrócił Charlie. Poszliśmy prosto do jej pokoju. Ja klapnąłem na łóżko, a ona zaczęła wybierać ubrania na imprezę.
- Jak myślisz, co powinnam założyć? – zapytała, patrząc na ubrania w szafie.
- Wyglądasz dobrze we wszystkim – odpowiedziałem z uśmieszkiem.
A najlepiej wyglądasz bez niczego… dobra, może powinienem przestać myśleć o niej w ten sposób. Musiałem pogodzić się z faktem, że Bella i ja nigdy nie będziemy razem. Nie ważne jak bardzo chciałbym, aby tak się stało.
- Hej – powiedziała, wyrywając mnie z rozmyślań. – Myślisz, że powinnam zadzwonić do Jake’a i zaprosić go?
- Hm… Nie wiem – powiedziałem, siadając. – To znaczy… Czy on będzie tam znał kogokolwiek?
-Będzie znał nas – powiedziała, siadając na łóżku ze mną. – Edward, wiem, że Jacob za bardzo cię nie obchodzi i wiem, że on ma pewne… uczucia w stosunku do mnie, ale nic z tego nie będzie. Nie musisz chronić mnie przed każdym facetem, którego znam. Nie stracisz mnie dla niego.
Uśmiechnąłem się przy ostatnim zdaniu, ale wiedziałem, że dotarło to do mnie w innym znaczeniu niż ona chciała mi przekazać. Myślała, że bałem się, że zacznie spędzać więcej czasu z Jacobem niż ze mną. Musiałem przyznać, że strach o to przeszedł mi przez myśl kilka razy przez te lata. Wstała, chwytając moją rękę i stawiając mnie na nogi.
- Wiesz, że cię kocham, prawda? – powiedziała. – Zawsze będziesz moim numerem jeden spośród facetów-przyjaciół.
Uśmiechnąłem się do niej, a moje serce robiło koziołki, bo powiedziała ‘kocham cię’, ale znów miała na myśli tylko przyjaźń.
- Tak – powiedziałem, przytulając ją. – Ja też cię kocham.
Jedyną różnicą było to, że ja naprawdę ją kochałem. Bardziej niż cokolwiek innego.

PW Belli

Muzykę z domu Emmetta było słychać milę stamtąd. Kiedy przyjechaliśmy, Edward stwierdził, że trudno będzie znaleźć dobre miejsce parkingowe, ale wkrótce byliśmy już w środku, ciesząc się zabawą. Alice wydawała się teraz dużo bardziej szczęśliwa. Zgaduję, że Jasper dał jej nowe jajko. Stałam na stronie przez chwilę, patrząc jak moi przyjaciele tańczą. Imprezy naprawdę nie były dla mnie. Jasne, chłopcy prosili mnie do tańca, ale żaden z nich nie był w moim typie i wiedziałam, że Edward wściekłby się, gdyby mnie z nimi zobaczył.
Stałam tam przez jakiś czas, podczas gdy lampy świeciły różnokolorowo, a z głośników wydobywała się głośna muzyka. Wzdychając, podeszłam do schodów i usiadłam na pierwszym stopniu. Nie minęły dwie minuty, zanim nie przyszedł Edward i nie usiadł obok mnie, trzymając dwa papierowe kubki.
- Hej – powiedział radośnie.- Wszystko w porządku?
- Tak – powiedziałam, odbierając jeden z kubków z jego dłoni. – Tylko trochę nudno.
- Więc chodź ze mną zatańczyć.
Zaśmiałam się, biorąc łyk mojego napoju.
- Zwariowałeś?! – krzyknęłam. – Ile piw już wypiłeś?! Wiesz lepiej niż ktokolwiek inny, że ja nie potrafię tańczyć.
Wstaliśmy i udaliśmy się w kierunku kuchni. Było tam mnóstwo facetów, stojących dookoła. Jednym z nich był Mike Newton, który był kompletnie zalany. Popatrzyłam na Edwarda, lekko zaniepokojona. Nie chciałam, żeby mój prywatny prześladowca czegoś spróbował, ale mój tak zwany najlepszy przyjaciel był pochłonięty faktem, że znalazł jeszcze nieotwartą butelkę tequili.
- Ooh – powiedział, pokazując mi to. – Wygląda na to, że jesteśmy ustawieni.
Nic nie mogłam poradzić na to, że to zdanie mnie rozśmieszyło. Niestety mój śmiech przyciągnął uwagę Mike’a i Jamiego, który właśnie wszedł.
- Bella! – zawołał radośnie Mike, idąc chwiejnym krokiem w moją stronę. – Co robisz, skarbie?
- Bella! – powiedział Jamie z uśmiechem, także idąc w moim kierunku.
Utknęłam. Popatrzyłam na Edwarda.
- Pomóż mi – wyszeptałam.
Z chichotem złapał moją dłoń i szybko wyciągnął mnie z pokoju. Jamie poszedł w nasze ślady. Oczywiście, on był całkiem trzeźwy, podczas gdy Mike próbował nas ścigać, ale skończyło się to potknięciem. Śmiejąc się lekko, Edward zaprowadził mnie na górę. Odwróciłam się i zobaczyłam Jamiego, który nas doganiał.
- Wow – powiedział Edward, wyraźnie rozbawiony. – Ten facet się nie poddaje.
- Szybko! Tutaj! – powiedziałam, wpychając go do pobliskiego pokoju i zamykając drzwi.
Odwróciłam się, aby spojrzeć na Edwarda, który opierał się o ścianę z rozbawionym uśmieszkiem. Mogłam stwierdzić, że dużo wypił, ale pijany Edward to zabawniejszy Edward.
- On cię kocha – powiedział, bełkocząc przy słowie ‘kocha’.
Zaczął się śmiać, zjeżdżając po ścianie na podłogę i opierając się plecami o drzwi. Szybko poszłam w jego ślady, kiedy usłyszałam stłumione nawoływania Jamiego z zewnątrz. Boże, ten facet był serio zdesperowany. Patrzyłam jak Edward otwiera butelkę tequili. Uderzył w spód, po czym wziął łyka i nieco się skrzywił.
- Chcesz trochę? – zapytał z małym uśmiechem, wyciągając butelkę w moją stronę.
Przytaknęłam, wzięłam butelkę i pociągnęłam małego łyka. Skrzywiłam się lekko i zakaszlałam, po czym oddałam mu ją.
- A więc jak długo planujesz ukrywać się w… - Patrzyłam, jak rozgląda się po pokoju. – sypialni Emmetta?
- Tak długo jak będzie trzeba – powiedziałam, chichocząc. – I nie myśl, że ty szybko stąd wyjdziesz. Będę potrzebowała towarzystwa.
Roześmiał się lekko, ponownie biorąc łyka z butelki. Jak do cholery on mógł tak dużo pić… Cóż, chyba zaraz się dowiem.

PW Edwarda

Cóż, jak dotąd impreza szła świetnie. Kolejny raz uratowałem Bellę przed Jamiem, znalazłem nieotwartą butelkę tequili i skończyłem zamknięty w pokoju z dziewczyną moich marzeń. Tia. Noc nie mogła być lepsza. Musieliśmy siedzieć tam przez kilka godzin, dzieląc się butelką. Nie trwało to długo, jednakże oboje byliśmy nieco… Dobra, BARDZO zalani. Bella miała napad śmiechu i opierała się o mnie, wycierając łzy, które płynęły z jej oczu. Siedzieliśmy, przypominając sobie wszystkie śmieszne chwile z czasów, gdy byliśmy młodsi.
- Zgadnij co… - powiedziała Bella, podnosząc się, aby na mnie spojrzeć.
- Co? – wymamrotałem niewyraźnie z uśmiechem.
- Cóż… kiedy mieliśmy dwanaście lat… - Przytaknąłem lekko. – Byłam w tobie bardzo zabujana.
Zaśmiałem się. Bella była we mnie zakochana. Też zaczęła się śmiać, ale nie wiem co podkusiło mnie do powiedzenia kolejnej rzeczy. Myślę, że to była mieszanina alkoholu i głupoty.
- A więc, zgadnij co – powiedziałem, podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Co? – zapytała z uśmiechem.
- Jestem w tobie bardzo zabujany teraz!
Oboje zaczęliśmy się śmiać, nie do końca wiem dlaczego. Próbowała usiąść prościej, tylko po to, żeby po chwili spaść na moje kolana, chichocząc jeszcze mocniej. Pomogłem jej trochę i zaraz sam upadłem, wywracając tequilę, która wylała się na dywan i lekko pomoczyła przód moich dżinsów.
- Cholera – powiedziałem.
Bella zaczęła się śmiać jeszcze bardziej.
- Wygląda, jakbyś się zsikał. – Też się uśmiechnąłem i mały chichot wydobył się z moich ust.
Popatrzyłem na nią. Naprawdę wyglądała pięknie, nawet kiedy była pijana i nie potrafiła powiedzieć ile jest dwa plus dwa.
- Jesteś bardzo ładna – powiedziałem, wkładając kosmyk jej włosów za ucho.
- Dzięki – powiedziała, łapiąc swoimi palcami moje. – Ty też.
Uśmiechnąłem się, pochylając, dopóki nie poczułem jej ciepłego oddechu na moich ustach.
- Czy byłoby w porządku, gdybym cię pocałował? – Dobra, co za idiota pyta, zanim kogoś pocałuje? Poprawka. Co za idiota pyta, zanim pocałuje swojego najlepszego przyjaciela?
- Czy byłoby w porządku, gdybym to ja pocałowała ciebie? – Bella uśmiechnęła się, pochylając jeszcze bardziej.
Przytaknąłem lekko, a ona położyła swoje dłonie na mojej klatce.
- To dobrze – wyszeptała, zamykając przestrzeń między nami.
Teraz istniały trzy rzeczy, których byłem całkowicie pewny.
Pierwsza, oboje nie byliśmy sobą i prawdopodobnie nie będziemy tego jutro pamiętać.
Druga, Bella cholernie dobrze całowała (ale to już wiedziałem).
No i trzecia. To co się stanie, może nam jedynie przysporzyć kłopotów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Śro 11:55, 11 Lis 2009, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Anex Swan
Wilkołak



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piwnicy... ech, tam gdzie internet i książki ^^

PostWysłany: Sob 11:21, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Kolejny rozdział. Jupi!! Bella i Edward pijani. Ojej... Ciekawi mnie co się stanie kiedy się obudzą. A może nie, wolę nie wiedzieć. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.Jak tak dalej pójdzie to czytając te rozdziały będą mnie musieli ściągać z podłogi.
Błędów nie zauważyłam, bo nie chciało mi się nawet szukać :)
Uwielbiam ten ff i ciebie za twoje tłumaczenie love
Dużo weny, mnóstwa rozdziałów, żeby było co czytać i powodzenia w tłumaczeniu Wink

Pozdrawiam akrecona Anex Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Sob 14:52, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Swan napisał:
- UWAGA! – krzyknął Jasper, zwracając na siebie uwagę każdego, kto był na korytarzu. – IMPREZA U EMMETTA DZIŚ WIECZOREM!
Rozległy się głosy ‘ Tak!’ i ‘Na pewno będę’. Jasper odwrócił się do nas zadowolony.
- A więc sprawa zaproszeń załatwiona – powiedział z uśmiechem.


Dobra przy tym tekście leżałam na podłodze! Genialny! I że to Jasper powiedział? O.o

Swan napisał:
- A więc jak długo planujesz ukrywać się w… - Patrzyłam, jak rozgląda się po pokoju. – sypialni Emmetta?


Swan napisał:
skończyłem zamknięty w łazience z dziewczyną moich marzeń


Dobra coś mi tu nie pasi. Czy oni byli w końcu w łazience, czy w sypialni Emmetta?

Co do reszty to jestem zachwycona, strasznie podoba mi się te opowiadanie, jest świetne i coś czuję, że w następnym rozdziale będzie gorąco :D Twisted Evil
Wiem, że mało konstruktywny ten komentarz, ale nie wiem co jeszcze bym mogła tu napisać :D Więc wybaczcie mi to :)

WENY i czasu do tłumaczenia

pozdrawiam
nz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Sob 14:52, 07 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Sob 15:24, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział, i prawda że krótki no ale jak już wspomniałaś przełomowy(:
Ciekawość mnie zżera co będzie w następnym, mam nadzieję, że dam radę i nie zajrzę do oryginału, bo nie chciałabym psuć sobie przyjemności czytania tak dobrego tłumaczenia(: Gratulacja za to dla całego Teamu
B&E pijani są boscy;D A Jasper zapraszający na imprezę - bezcenne

Tak więc weny, CZASU i chęci w tłumaczeniu(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nina=)
Wilkołak



Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:44, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Jest nowy rozdział!
Hura!
Dotąd nie komentowałam ale postanowiłam to zmienić.
Więc żeby nie przedłużać zaczynam Wink



Edward upuścił raz jajko i właściwie rzucił nim za drugim razem (ale to dlatego, że zobaczył Jamie’ego, który zmierzał w moją stronę, aby porozmawiać. Powiedzmy po prostu, że Jamie był lekko zaskoczony, kiedy oberwał tym w głowę)

-genialne, wywołało to szeroki uśmiech na mojej twarzy Wink

- Zaraz stracę moje maleństwo – powiedziała, opierając głowę na ramieniu Jaspera.

-Och... Biedna Alice...xD


No i zadziałało! – wykrzyknęła Rosalie. – Nie ma szans, żebym kiedykolwiek po tym miała dziecko! Właściwie, być może seksu też nie. Nie chcę ryzykować.
- Co?! – krzyknął Emmett.

-Emmet jak zawsze rozbrajający ;D


- A więc… Miałam więcej problemów z żyjącym ‘dzieckiem’… - powiedziałam, zerkając na Edwarda – niż z opiekowaniem się jajkiem.

- ;DD


- Wiesz, że cię kocham, prawda? – powiedziała. – Zawsze będziesz moim numerem jeden spośród facetów-przyjaciół.

- Uhh biedny Edzio, Bella niczego nieświadoma powiedziała coś na co od dawna czekał, tylko może bez tego myślnika..


- Czy byłoby w porządku, gdybym cię pocałował? – Dobra, co za idiota pyta, zanim kogoś pocałuje? Poprawka. Co za idiota pyta, zanim pocałuje swojego najlepszego przyjaciela?


- Jak na porządnie zalanego całkiem logicznie myśli, plus dla niego xD



No dobra to by było na tyle,
Oczywiście życzę weny, czasu i chęci Wink
Pozdrawiam,
Nina=)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madness
Wilkołak



Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Z Klausem :-)

PostWysłany: Sob 17:08, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Nie mogę się doczekać , jak się rozwinie dalsza akcja. Jestem ciekawa co zrobią Edward i Bella.Tych dwoje pijanych-nieźle. Czekam na dalszy ciąg.

Pozdrawiam

i-s-c


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady_Cullen
Nowonarodzony



Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z łóżka Doriana Greya

PostWysłany: Sob 17:26, 07 Lis 2009 Powrót do góry

Rozdział jak zawsze ŚWIETNY Very Happy

Cytat:
- Zaraz stracę moje maleństwo – powiedziała, opierając głowę na ramieniu Jaspera

Och kochana Alice martwi się o swoje jajko :) słodko

Cytat:
Nie ma szans, żebym kiedykolwiek po tym miała dziecko! Właściwie, być może seksu też nie. Nie chcę ryzykować.
- Co?! – krzyknął Emmett.

To mnie rozwaliło. Chociaż w sumie współczuję trochę Emmettowi xD On na tym zadaniu najbardziej chyba ucierpiał.


Cytat:
- Która część? – zapytałam. – Ta, w której musiałam opiekować się ‘dzieckiem’, czy ta, w której musiałam pilnować Edwarda?
Ponownie klasa się zaśmiała, a pan Barry wywrócił oczami.
- Obydwie.
- A więc… Miałam więcej problemów z żyjącym ‘dzieckiem’… - powiedziałam, zerkając na Edwarda – niż z opiekowaniem się jajkiem. Właściwie podobał mi się ten projekt, ale odłożę posiadanie dzieci, aż nie skończę… oh, no nie wiem… siedemdziesiątki.

Dobre Laughing Edward takie duże dziecko xD

Mam nadzieję że szybko będzie nowy rozdział bo chcę się dowiedzieć co się stanie z pijaną Belką i Edkiem w tej sypialni/łazience (niepotrzebne skreślić). Czy moje przypuszczenia się potwierdzą?

Życzę CZASU i WENY :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lady_Cullen dnia Sob 17:31, 07 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin