FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Co by było gdyby Edward nie wrócił do Belli? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Alice<3
Zły wampir



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Poznań miasto know-how^^

PostWysłany: Pon 21:56, 10 Sie 2009 Powrót do góry

Nie wyobrażam sobie tego.
Napewno Bells byłaby z Jacobem ale na jak długo?
Prędzej czy później by ze sobą skończyła :(

w ogóle dziwię się że od początku tego nie zrobiła!
Ja bym nie wytrzymała. I tak jestem pełna podziwu że dała radę :(:(


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alice<3 dnia Pon 21:57, 10 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Annie.
Zły wampir



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hawaii.

PostWysłany: Pon 22:11, 10 Sie 2009 Powrót do góry

czy by ze sobą skończyła po śmierci Edwarda... to byłoby prawdopodobne, bo jej jedynym powodem, dla którego jeszcze żyła po jego odejściu, była złożona mu obietnica - że pozostanie sobą, będzie normalnie funkcjonować... a gdy Edward zginie, obietnica będzie już nieważna, bo dla kogo miałaby się starać? tak, wiem, pozostaje Charlie, ale... myślę, że Bella, zaślepiona bólem po dosłownym straceniu Edwarda na zawsze, o nim by nie pomyślała. i, tak, zabiłaby się. bo, mimo tego, że wiele zniosła, była słaba. nigdy nie doszła w pełni do siebie po odejściu Edwarda, a co dopiero po jego śmierci...

ale zakładając drugi scenariusz, że Edward odszedł, ale żyje, nie ma Volterry, Alice nie wraca... myślę, że pozostałaby z Jacobem. On naprawdę wiele zdziałał, postawił Bellę na nogi, sprawił, że ta rana na sercu choć zdziebko się zmniejszyła... może nigdy nie pokochałaby go tak mocno, jak Edwarda, ale na tyle, by być z nim w związku. I być z nim szczęśliwa.
Znaczy - do czasu. Bo Jacob prędzej, czy później by się wpoił, i załóżmy, że niekoniecznie w Bellę. Czy zniosłaby kolejne odrzucenie? Wątpię.

hm, i wychodzi na to, że w tych dwóch scenariuszach Bella i tak skończyłaby ze sobą.
więc najlepiej jest tak, jak jest - Edward wraca.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 8:13, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Zauważyłyście, że Bella ani razu nie snuła fantazji na temat "Co by było gdyby Edward wrócił". Nie wyobrażała sobie, że będą znów razem, nie czekała na niego. Ona uwierzyła, że to ostateczne. Tak jakby umarł. Sposób w jaki ją zostawił, słowa, które powiedział, to , że wyjechali wszyscy Cullenowie - sprawił, że nie miała żadnej nadziei i wyobrażeń, że może być inaczej. Dlatego, aż tak bardzo się załamała. Mimo to nie myślała o samobójstwie, mówiła o tym, że nie zrobi tego Charliemu, zwłaszcza po skoku z klifu, gdy o mało co nie zginęła, postanowiła, że nie będzie głupio ryzykować i jak zobaczyła cierpienie taty po odejściu Harrego. Wg mnie samobójstwo nie wchodzi w grę.
Jacob przywrócił ją do życia , zaczęła odczuwać drobne radości, postanowiła się więcej nie wygłupiać i gdyby nie przyjazd Alice , zaczęłaby normalnie żyć, a Edward byłby wspomnieniem, najpierw bardzo gorącym, potem coraz bardziej by to bladło. Nigdy by nie zapomniała, ale z pewnością mogłaby znów kochać. Nie ona jedna przeżyła nieszczęśliwą miłość, niektórzy przechodzą przez śmierć ukochanej osoby, a potem znów kogoś "pokochują". Pewnie z czasem Bella zaczęłaby się nad tym wszystkim zastanawiać, może zaczęłaby czuć złość do Edwarda, co by jej pomogło, może z dystansu przeanalizowałaby tą miłość do wampira i stwierdziła, że to jednak wymagało zbyt wielkiego poświęcenia i było zbyt skomplikowane. Z Jacobem u boku - wszystko jedno przyjacielem, czy ukochanym - zaczęłaby żyć normalnie. Tak myślę. Czas jest naprawdę najlepszym lekarstwem. Wiem coś o tym. Po pewnym czasie można spojrzeć z rozsądkiem i z dystansu . Gdyby Bella tak spojrzała - zobaczyłaby, że to nie koniec świata i może miłość do wampira - nie jest najlepsza rzeczą, która się powinna przytrafić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IlonaM
Dobry wampir



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks

PostWysłany: Wto 10:51, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Jako, że Bella od początku nie wierzyła, że ktoś taki jak Edward może pokochać właśnie ją - zwykłą dziewczynę, uważała, że nie zasługuje na to uczucie, że nie jest odpowiednią osobą dla Edwarda, więc pewnie nieco łatwiej było jej uwierzyć w kłamstwa Edwarda.
Trudno tu mówić o pogodzeniu się z odejściem Edwarda, bo oczywiście pragnęła jego powrotu, chciała "spotykać się" z nim we wspomnieniach, słyszeć jego głos itd. Ale wydaje się, że zdawała sobie sprawę, że on jednak nie wróci. Że to koniec. Wiedząc, że nie ma nic do stracenia, że jest wolna, że jej związek z Edwardem skończył się raz na zawsze... zaczęła zbliżać się do La Push, do Jacoba...
Szukała przyjaciela, szukała rozmówcy, kogoś, z kim mogłaby spędzać czas, rozmawiać, "wracać" do życia.
I zaczęła wieść w miarę szczęśliwe, radosne życie, powoli tłamsząc wspomnienia z poprzedniego związku, a równocześnie pragnąc powrotu do tych chwil, gdy słyszała jego głos.
Gdyby nie przyjazd Alice, na pewno związałaby się z Jacobem, zapewne byłaby szczęśliwa, wesoła, uśmiechnięta, może nie przeżałaby takiej pełni szczęścia jak u boku Edwarda, ale wiodłaby zwykłe, spokojne, radosne życie zakochanej nastolatki.
Gdy powróciła Alice, gdy pojawiła się szansa uratowania Edwarda, gdy pojawiło się zagrożenie jego życia, wszystko powróciło ze zdwojoną siłą.
Nie było już ważne, że on ją porzucił, że jej nie kocha, że jeśli go uratuje, on i tak odejdzie. Liczyło się tylko to, że on potrzebuje pomocy, że może zginąć, a tylko ona może mu pomóc i że jest gotowa zrobić wszystko co w jej mocy, aby szczęśliwie wrócili z Włoch.
Prawdziwa, czysta, bezinteresowna miłość, której nie można niczym stłamsić i która jest wieczna...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fresz
Gość






PostWysłany: Wto 19:39, 11 Sie 2009 Powrót do góry

To byłoby tragiczne. O stokroć bardziej wolę Edwarda od Jacoba.

Bella i Jacob? Dla mnie to śmieszne.

Edward jest opiekuńczy, czuły, zabawny. Fakt. Nie był z Bellą do końca fair, ale w końcu sam też cierpiał. Chciał uwolnić od tego Bells, ale wyszło mu to dość nieudolnie. Dobrze, że wrócił. Dobrze, że wszystko wróciło do normy.
Cullenówna22
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:03, 13 Sie 2009 Powrót do góry

No według mnie by było tak:

Po wyjeździe Alice, Bella byłaby załamana bo wspomnienia by powracały i dalej by próbowała przywołać do siebie głos Edwarda, ale po jakimś czasie jednak by była z Jacobem, bo mogłaby poznawać jego tajemnice - tajemnice wilkołaków - tak jak poznawała tajemnice wampirów będąc z Edwardem.



To jest chyba cała moja TEORIA na ten temat Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pią 10:39, 14 Sie 2009 Powrót do góry

Cullenówna22 napisał:
No według mnie by było tak:

Po wyjeździe Alice, Bella byłaby załamana bo wspomnienia by powracały i dalej by próbowała przywołać do siebie głos Edwarda, ale po jakimś czasie jednak by była z Jacobem, bo mogłaby poznawać jego tajemnice - tajemnice wilkołaków - tak jak poznawała tajemnice wampirów będąc z Edwardem.



To jest chyba cała moja TEORIA na ten temat Laughing


Też podzielam tą teorię, ale sądzę iż byłyby jeszcze problemy z Victorią, a z czasem być może związek z Wilkołakiem zakończyłby się tak samo jak z Edwardem. Jacob mógłby bać się, że w wyniku złości przestanie panować nad sobą i coś jej zrobi i dla jej dobra by ją zostawił. Przecież Bell nie mogłaby być szczęśliwa z przedstawicielem innej rasy prawda? Jak nie Edward to nikt inny...
Emi19
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:58, 20 Sie 2009 Powrót do góry

Bella byłaby z Jakobem, nie tyle z wielkiej miłości (choć jego też kochała), co po prostu z potrzeby bliskości drugiego człowieka. Bo tylko Jakob znał jej tajemnice (i vice versa) i tylko jemu mogła się zwierzyć. Więc byliby razem Wink Bella zostałaby w Forks, założyła rodzinę, i zestarzała razem z Jakiem. Może nawet po jakimś czasie zastanawiałaby się, czy ten romans z wampirem zdarzył się aby naprawdę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 16:41, 20 Sie 2009 Powrót do góry

I może pewnego dnia obudziłaby się z myślą, że chyba upadła na głowę, planując wspólny żywot z wampirem, zwłaszcza mając przy boku tak wspaniałego faceta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bella93
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Sie 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Z Forks :P

PostWysłany: Sob 21:26, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Według mnie, trzecia i czwarta część sagi byłaby o wiele lepsza, gdyby właśnie nie Edward. Nigdy nie ukrywałam, że typa nie cierpię, więc i tym razem trochę po nim pojadę. Zdaję sobie sprawe z tego, że w czasach masowej adoracji tejże postaci fanki Edzia najchętniej spaliłyby mnie na stosie za takie "herezje" ale ja wiem swoje i jestem przekonana, że życie Belli ułożyłoby się o wiele korzystniej, gdyby nie on. Wiodłaby spokojne życie z Jakiem i wszyscy byliby szczęśliwi :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Bella93 dnia Sob 21:28, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Little Daisy
Wilkołak



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: okolice Warszawy

PostWysłany: Nie 10:41, 23 Sie 2009 Powrót do góry

Wróciłby :) Pod koniec księżyca było napisane coś w stylu "Gdyby nie Alice to bym dłużej nie wytrzymał i byłaby to kwestia dni, gdybym przyjechał i zobaczył co u Ciebie słychać" A jeśli nie to Bella byłaby zapewne z Jacobem, a tego bym nie ścierpiała xD Lubię Jake'a, ale jego związku z Bellą bym nie zniosła.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vesper
Człowiek



Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa

PostWysłany: Pon 2:40, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Właśnie wróciłby może nie od razu, szukałby siły by się od tego jka najdłużej powstrzyma. Ja nawet takiej opcji nie przyjmuje do świadomości, jaki byłby wtedu sens ksiażki. BELLA I JACOB żyli długo i szcześliwie, a potem mieliby szcenięta. Jakoś nie widzę ich w tych rolach, ona by i tak mocniej kochałaby E. taka miłośc bardziej z rozsadku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Neve
Zły wampir



Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 6:49, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Co by było. Też się nad tym zastanawiałam. Po pierwsze jakoś nie widzę związku Belli i Jacoba. Fakt fajny chłopak i kocha ją, ale mógł ją też zranić. Co gdyby wreszcie poddała się temu uczuciu, a Jacob wpoił by sobie jakąś inną dziewczynę. Nie wiem czy wtedy Bella nie cierpiała by tak samo. Wiemy przecież z rozmowy Alice z Charliem, że Bella tak łatwo się nie zmieniała, zawsze była stała w uczuciach. Bardzo przeżyła rozstanie z Edwardem, a Jacob mógł jej przecież "zafundować" te same bolesne przeżycia. Wystarczy popatrzeć na historię Sama.
Bella mimo tego co zrobił jej Edward nie przestała go kochać. Mówi mu o tym na samym końcu. Edward także cierpiał z powodu tej rozłąki.
Dlatego wątpię w szczęśliwe zakończenie historii Belli, gdyby Edward nie wrócił. Bella może nadal zachowywała by się jak "pusta lalka" robiąca tylko to co musi. Po związku z kimś takim jak Edward trudno by jej było odnaleźć szczęście z kimś bardziej "przyziemnym"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 15:18, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Wielokrotnie się nad tym zastanawiałam. Gdyby nie wyczyn Rose, Alice po jakimś czasie by wyjechała, Bella cierpiałaby jeszcze bardziej, bo jej wizyta przywołałaby wspomnienia. Jednak znów Jake by był obok, ale tak jak poprzedniczki, też uważam że po jakimś czasie zachowałby się tak samo jak E. z miłości, z troski o jej bezpieczeństwo. A wtedy Bella mogłaby nie przeżyć drugiego porzucenia. Tak ja sobie to wymyśliłam. Ale dobrze że wrócił. :)
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 16:18, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

A czemuż to Jacob miałby opuścić Bellę, dla zapewnienia jej bezpieczeństwa, czy z miłości?! To bez sensu i nie w jego stylu. On warował przy jej domu dzień i noc ze sforą, by ochronić ją i ojca przed wampirami, a sam był pewny, że krzywdy jej nie zrobi.
Więc gdyby Rose nic nie powiedziała Edwardowi o skoku Belli i Alice wyjechałaby do Cullenów, upewniwszy się, że z Bellą wszystko w porządku, to rzeczywiście rany by się otwarły na nowo, ale Bella miałaby od początku Jacoba i myślę, że tym bardziej utwierdziłaby się w mniemaniu, że Ed nie wróci i rzuciła w ramiona Jacoba, czego była już bardzo blisko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Little Daisy
Wilkołak



Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: okolice Warszawy

PostWysłany: Nie 16:45, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Hmm.. a gdyby Jake był z Bells i nagle dostał wpojenia?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mary Sue
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 17:02, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Little Daisy napisał:
Hmm.. a gdyby Jake był z Bells i nagle dostał wpojenia?

Nie wiem, czy wpojenie można dostać, ale niby w kogo miałby się wpoić, skoro, załóżmy, Edek by nie wrócić i tej Renesmee ( Rolling Eyes ) by nie było?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Neve
Zły wampir



Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 17:36, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Mary Sue napisał:

Nie wiem, czy wpojenie można dostać, ale niby w kogo miałby się wpoić, skoro, załóżmy, Edek by nie wrócić i tej Renesmee ( Rolling Eyes ) by nie było?

Owszem Renesmee by nie było. Ale przecież Jacob mógł sobie wpoić inną dziewczynę, kobietę, której jeszcze nie widział.
Nie mógłby nad tym zapanować. I też zostawiłby Bellę.
Dlatego cieszę, że Edward wrócił i wszystko się potoczyło jak się potoczyło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mary Sue
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 17:57, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Nie sądzę, by mógł się wpoić w inną kobietę/dziewczynę itp. Z prostego powodu - jedna na milion była dla niego przeznaczona. Może to wpojenie to taki uśpiony gen, który się uaktywnia z momentem spotkania wybranki? (Gorzej by było, gdyby taki werewolf był gejem) Więc zakładając, że Edek by nie wrócił, Bella pewnie by się przemogła i została Z Jacobem. Nie wpoiłby się w nikogo. Miałby wolną rękę i nie zostałby niewolnikiem małego-cudownego-potworka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 18:20, 13 Wrz 2009 Powrót do góry

Też tak myślę, że wpojenie było w jedną , jedyną osobę.To nie była zwykła miłość, która przechodzi lub nie i kochamy jeszcze raz, to było o wiele mocniejsze. Nie pozostawiało wyboru wpojonej osobie. Myślę, że Bella nie miałaby problemu z Jacobem. Kochał ją, był jej jedynym i prawdziwym przyjacielem, jakby pokrewną duszą, nigdy się ze sobą nie nudzili, byłby fajnym ojcem ich dzieci (sądząc po tym jak zajmował się Nessie) i wciąż by pamiętał, jak Bella bardzo kochała Edwarda. Myślę, że to by stymulowało jego działania w stosunku do niej.
Natomiast, czy ona byłaby świetną partnerką dla niego? Nie wiem, mam nadzieję, że tak. Jakby pohamowała swoje wybuchy złości, miała więcej szacunku dla niego i nie porównywała go z Edwardem, to może by i była dobrą żoną. Gdyby urodziła mu dzieci, myślę, że stanowiliby dobrą i szczęśliwą rodzinę. Widać po BD, że jest dobrą i troskliwą mamą. Mając dzieci starałaby się z pewnością stworzyć szczęśliwą rodzinę, stopniowo Edward stałby się wspomnieniem, tak jak pierwsza miłość, która nie przetrwała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin