FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Co sądzicie o zachowaniu Edwarda względem Belli - zerwanie Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Czy Edward powinien zostawić Bellę?

Tak
21%
 21%  [ 71 ]
Nie
78%
 78%  [ 255 ]
Wszystkich Głosów : 326


Autor Wiadomość
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd

PostWysłany: Wto 18:55, 13 Kwi 2010 Powrót do góry

Muszę przyznać że całkowicie rozumiem postawę Edwarda w tej sytuacji. Bella przez to, że jej ukochany jest wampirem otarła się o śmierć już kolejny raz. Zdał sobie sprawę, że jeśli nie zniknie z jej życia, to może ono się bardzo szybko zakończyć... W sumie, to nie zostawił Belli samej, wiedział, że jakby co, będzie miała Jacoba i innych swoich przyjaciół. Według mnie, pokazał również, jak bardzo Bellę kocha. Postanowił poświęcić się dla jej bezpieczeństwa. Wiedział że bez niej będzie cierpiał, ale będzie ona bezpieczniejsza. Takie jest moje zdanie :)
PS. gdyby jej nie zostawił, książka byłaby tak przesłodzona, że szok. ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Śro 13:42, 14 Kwi 2010 Powrót do góry

Zgadzam się. Trzeba niewyobrażalnie kochać, żeby zdobyć się na taki gest.
Jednak na pewno Edward nie wiedział, że uczucia Belli są aż tak silne, bo gdyby miał świadomość, jak ona będzie bez niego cierpieć, nigdy by jej nie zostawił.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Diii
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie

PostWysłany: Śro 20:20, 14 Kwi 2010 Powrót do góry

Nie wytrzymam, to chyba jakieś jaja.

Miłość?! Niewyobrażalna? Edward wziął dupę w troki i uciekł z jej życia, i niezależnie od jego ckliwych motywów - zostawił ją samą sobie. Już pisałam wcześniej, że od początku ten związek był skazany na takie sytuacje i Edward, mając te 109 lat, MUSIAŁ zdawać sobie sprawę, że jest niebezpieczny i że może do takich akcji dojść. Najpierw afera z Jamesem, ale zachował się, jak facet i nawet PRZYSIĄGŁ jej już nigdy jej nie opuścić.

Kropla krwi na urodzinach i nagle zmienia zdanie, nagle dociera do Jaśnie Pana, że faktycznie nie może jej narażać. Trochę po fakcie i dużo za późno. Gdyby był tak rozsądny, w jakim świetle usilnie staracie się go przedstawić, nie pozwoliłby, żeby ich relacja zaszła tak daleko.

Nie zrobił tego z miłości, ale z własnego poczucia winy. To nie jest coś, za co powinno się go wychwalać pod niebiosa. Zwykły tchórz i tyle.


Post został pochwalony 2 razy
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Czw 13:47, 15 Kwi 2010 Powrót do góry

Cóż, Edward sam się zamotał we własnych obietnicach, przysięgach, postanowieniach.
Jak wynika z MS, wcześniej postanowił, że ten związek nie może istnieć, bo wówczas Bella umrze albo będzie wampirem.
Jednak jego superszybki i supergenialny wampirzy mózg jakoś o tym 'zapomniał' i wampir jednak związał się z Bells, więc wyglądało na to, że pogodził się z wizją nieśmiertelnej ukochanej. Ale się wcale nie pogodził, i postanowił ją pewnego pięknego dnia zostawić. A dlaczego akurat wtedy?? Może chciał mieć więcej argumentów.
W jego sytuacji każda decyzja byłaby błędna, bo co innego sobie postanowił, co innego obiecał Bells, a jeszcze czegoś innego pragnął.
Mimo wszystko nie uważam, żeby zerwanie było dobrą decyzją.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd

PostWysłany: Czw 17:10, 15 Kwi 2010 Powrót do góry

Być może Edward uznał wydarzenie z Jamesem za jednorazowy epizod, czy coś w tym stylu, przez który nie warto kończyć całej tej miłości, całego związku. Drugi wypadek, na urodzinach, uświadomił mu, że Belli co krok przydarza się coś złego w jego otoczeniu. Nie podlega wątpliwości że bardzo ją kochał. Możliwe, że na początku myślał, że jakoś to się ułoży, może wcale nie będzie tak źle. Nie był dosyć silny żeby trzymać się z daleka od Belli i postanowił spróbować.
Możecie nazywać go tchórzem, jeśli chcecie, ale nie mówcie, że uczucia Edwarda do Belli nie można nazwać niewyobrażalną miłością. Pogubił się, to jasne, ale czy nie miał prawa? Bo co? Bo miał te swoje 109 lat? No i co z tego? Pierwszy raz miał do czynienia z tego typu uczuciem. Każdy ma prawo do błędów.

Oczywiście, dla jasności, każdy ma swoje racje.
I drga sprawa, nie bronię Edwarda dlatego że jest "idealny, boski, niepowtarzalny i wogóle ach, och, ech...!" x/
Pozdrawiam,
Sylwia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Diii
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie

PostWysłany: Czw 19:42, 15 Kwi 2010 Powrót do góry

Sylwia, ja nie kwestionuję, że Edward kochał Bellę niewyobrażalną miłością. Ale akurat jego decyzja o wyjeździe o żadnej miłości nie świadczy i takiego zagrania pod 'niewyobrażalną miłość' nie podciągnę. Zgadzam się, że ją kochał i że stanowiła dla niego cały świat, ale jego odejście to żadne bohaterstwo, czy heroizm.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd

PostWysłany: Czw 21:59, 15 Kwi 2010 Powrót do góry

No tak, może i masz rację, mógł jednak spróbować stawić czoła przeciwnościom, ale tak łatwo się mówi :)
Nie wiem, dlaczego, ale po prostu jakoś tak rozumiem go. Rozumiem również tych, którzy nie rozumieją jego zachowania - mają do tego prawo.
I podziwiam tych którzy rozumieją coś z moich wypowiedzi xD Więc, może do sedna, faktycznie, zerwanie z Bellą nie świadczy na pierwszy rzut oka o wielkiej miłości, jednak trzeba docenić również to, że Edward robił to wszystko w świadomosci że dla Belli będzie to lepsze, wiadomo przecież że wątpił w to, że dziewczyna tak bardzo go kocha (gdzieś już ta sprawa była poruszana, pewnie w MS). Zrobił to, co według niego było najlepsze. Nie umiem znaleźć innego usprawiedliwienia niż to, że po raz pierwszy spotkał się z tak głębokim uczuciem, o czym pisałam już w poprzednim poście.

Ważne, że później zrozumiał swój błąd, ale szkoda również że dopiero wtedy, gdy było już "za późno" bo Bells miała nie żyć...

O, nasunęło mi się coś jeszcze. Moim zdaniem, był zaślepiony miłością(trochę głupie sformułowanie, ale tak mi się wydaje...), robił wszystko w przekonaniu że tak będzie lepiej, ale nie widział że rani tym, na pewno, najważniejszą osobę w jego egzystencji.

Wiecie, przeraziło mnie to, że tak bronię Edwarda, a właściwie brakuje mi dowodów, jakichś argumentów...
Powtórzę jeszcze raz, tak po prostu go rozumiem. Wink

No, nie nudzę już. ;D

Miłej nocy ;p
Pozdrawiam,
Sylwia Wink


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Pią 12:36, 16 Kwi 2010 Powrót do góry

Też nie potrafię dokładnie określić dlaczego, ale również go rozumiem.
Ludzie pod wpływem miłości robią różne nieprzemyślane rzeczy, nie ważne, czy ma się 109 lat czy 17.
Ten wątek z rozstaniem miał nam uświadomić, że pod wpływem tak silnego uczucia jak miłość każdy popełnia błędy, taki 'ideał' jak Edward nie jest wyjątkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Red
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 12:14, 17 Kwi 2010 Powrót do góry

Zostawił Bellę w dość "brutalny" sposób. Gdyby Bella miała w sobie więcej siły, byłoby zupełnie inaczej. Dziwi mnie, że tak łatwo mu uwierzyła.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Sob 12:28, 17 Kwi 2010 Powrót do góry

Każdy sposób zerwania byłby w tej sytuacji brutalny, a przeciąganie tej sprawy tylko przysporzyłoby Belli jeszcze więcej cierpienia, więc Edward nie zachował się aż tak źle.
Ale rzeczywiście, Bella miała strasznie małą wiarę w jego uczucia. No rozumiem, on, takie bóstwo, i ona, taka zwyczajna, ale przecież dawał jej tyle dowodów swej miłości, a kiedy z nią zrywał nie powiedział nic, co by zaprzeczało jego uczuciom, powiedział tylko, że musi wyjechać, że to dla jej bezpieczeństwa, a najgorsze co wtedy powiedział to: Nie chcę żebyś jechała.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd

PostWysłany: Sob 17:59, 17 Kwi 2010 Powrót do góry

Red, Bella nie wierzyła jeszcze do końca że taki ktoś jak Edward(niezaprzeczalne bóstwo :D ) może kochać kogoś takiego jak ona. Wyraziła się kiedyś o sobie w ten sposób:
"Nawet na przedstawicielkę rasy ludzkiej mało atrakcyjna". Miała świadomość tego, że Edward w każdej chwili może od niej odejść. Nawet jeszcze w BD nie była do końca pewna czy jej ukochany tego nie zrobi. Pamiętasz, gdy miał odbyć się ślub, powiedziała coś w stylu:
"A Edward wykorzysta chwilę wahania i odejdzie gdzie pieprz rośnie" - niedokładnie, bo cytat z głowy :) A co do brutalności, gdyby powiedział jej że kocha ją nad życie, ale odchodzi bo tak będzie lepiej, to dałby jej nadzieję na to, że kiedyś jednak wróci, ona by czekała, nie miałaby szansy zapomnieć. Choć podświadomie Edward na pewno wiedział że nie wytrzyma długo bez miłości swojego życia, że wróci, nie chciał utwierdzać Belli w tym przekonaniu, bo na pewno ciężej by to zniosła. Zresztą - wyobrażacie sobie to ckliwe pożegnanie w stylu:
-Ach, Bello, kocham Cię, ale muszę odejść, bo to będzie dla Ciebie bezpieczniejsze!
-Nie, Edwardzie, nie rób mi tego, nie odchodź!
-Muszę, najdroższa, zawsze będę Cię kochał, pamiętaj!
-Nie zostawiaj mnie, nie mogę żyć bez Ciebie, zapomnijmy o wszystkim, będzie tak jak dawniej, to tylko wypadek...
-Bello, kocham Cię, wybacz mi... Żegnaj, może kiedyś wrócę... Ale raczej nie czekaj. Może za parę lat.

xD Ale wymyśliłam... ;p No dobra, wiecie o co mi chodzi. A tak, załatwił sprawę chłodno, tak jak powinien to zrobić. Moim zdaniem, sam sposób rozstania był... w pewnym sensie dobry... Nie zostawił Belli złudzeń.
Rozpisałam się ;p

Pozdrawiam,
Sylwia Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Red
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 21:14, 17 Kwi 2010 Powrót do góry

Dzięki Sylwia, za wyczerpujący odzew. Wink

O tak, wiem, że w Przed świtem Bella też miała wątpliwości.

Tylko ja tak już mam, że zawsze ubolewam nad tym, że Bella nie miała żadnej przyjaciółki, której mogłaby się zwierzyć, pogadać o uczuciach. Sama wiem, jak to jest, dlatego... No właśnie, w sumie nie powinno mnie dziwić, że uwierzyła Edwardowi...
Jeśli kiedyś najdzie mnie ochota na napisanie jakiegoś fanfica to na pewno podaruję Belli przyjaciółkę, której zaufa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
edulka123
Wilkołak



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z daaaaleka ;D

PostWysłany: Sob 21:32, 17 Kwi 2010 Powrót do góry

No cóż z jednej strony postąpił beznadziejnie ! A z drugiej zrobił to dla dobra Belli, chociaż i tak `pojawiał ` jej się, gdy robiła coś głupiego. Więc nie był fair w stosunku do niej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mariolek
Wilkołak



Dołączył: 23 Mar 2010
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Fangtasia

PostWysłany: Nie 11:07, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

Ehhh zerwanie z Bellą było najgłupszą rzeczą jaką kiedykolwiek zrobił nic go nie usprawiedliwia... bo zamiast ją chronić to przysporzył jej tym większe niebezpieczeństwo i wielkie cierpienie. Niby myślał, że dobrze robi... a robił źle! Kto o zdrowych zmysłach zostawił by miłość swojego życia?? To niedorzeczne... Zachował się okropnie i w stosunku do siebie w stosunku do Bell... A tłumaczenie, że zrobił to dla jej dobra jest nie na miejscu i mi oczu nie zamydli Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anhe
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sanok

PostWysłany: Nie 11:15, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

LOL, że tak powiem. To nie jest mydlenie oczu, wystarczy postawić się na jego miejscu. TO była najtrudniejsza rzecz w jego życiu, naprawdę chciał uchronić Bellę i myślał, że mu się to uda. To świadczy tylko o nim, nie był egoistą. Nie chciał trzymać kurczowo przy sobie Belli, tylko dlatego, że tak bardzo ją kochał. Nie chciał narażać jej na niebezpieczeństwo. Był pewien, że kiedyś to zrozumie. A że sprawy potoczył się inaczej, to już inna bajka. Skąd mógł to wiedzieć? Z perspektywy całej powieści można być mądrym, ale postawcie się na jego miejscu i jeszcze raz spróbujcie pomyśleć...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak



Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd

PostWysłany: Nie 14:51, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

Red:
Spoko, lubię dłuuugimi wypowiedziami przekonywać ludzi do swoich racji :D O, tak, przyjaciółka byłaby tu jak najbardziej na miejscu Wink Pod warunkiem, że znałaby prawdę o Cullenach. Wtedy Bella mogłaby zwierzyć się jej ze wszystkiego. :) Co do fanficka, jeśli już coś napiszesz, to proszę o info, chętnie poczytam Wink

edulka123:
Moja droga, na 'pojawianie się' nie miał żadnego wpływu to po pierwsze. :P
Po drugie, 'nie fair', no okej. Ale co Ty byś zrobiła w jego sytuacji?

mariolek:
Żadne mydlenie oczu, jedni uważają tak, inni inaczej. Jednakże stwierdzenie, że nic Edwarda nie usprawiedliwia jest już LEKKIM przegięciem. Ponawiam również pytanie, które zadałam edulka123 - Co TY zrobiłabyś gdybyś znalazła się w JEGO sytuacji?? Narażałabyś życie swojej ukochanej osoby? Nie sądzę.

Anhe:
No, nic dodać, nic ująć :) Całkowicie się zgadzam.

Pozdrawiam,
S. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Nie 15:42, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

Sylwia, ja już Cię kocham <3
Z jakim ty zaangażowaniem przekonujesz ludzi do swoich racji xD Oczywiście kocham Cię, ponieważ twoje racje, to też moje racje, bo ja też uważam, że Edward niczym nie zawinił ;D
I nadal podtrzymuję, że on zachował się tak, ponieważ ją niewyobrażalnie kochał, a nie dlatego, że był tchórzem ;P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Diii
Wilkołak



Dołączył: 11 Mar 2010
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: śląskie

PostWysłany: Nie 16:00, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

Dziewczyny, Wy mnie po prostu... rozwalacie na łopatki. I z równym zaangażowaniem, z jakim Wy bronicie Edwarda, ja będę go atakować.

Zgadzam się z mariolkiem (mariolką? xD) - nic go nie usprawiedliwia. tak, to niedorzeczne zostawiać ukochaną i gdyby mój mężczyzna wpadł na taki poroniony pomysł, to skopałabym mu d*pę i posłała w diabły.

Decydując się z kimś na związek, stajemy się za tego kogoś odpowiedzialni. I od tej odpowiedzialności nie wolno uciekać. Pamiętacie? 'Jesteś na zawsze odpowiedzialny za to, co oswoiłeś'. A chyba żadna z Was nie może zaprzeczyć, że Edward Bellę oswoił.

Miał z nią być, choćby się waliło i paliło, i nie przekonacie mnie, że wybrał mniejsze zło. Miał z nią być, bo to jej obiecał i miał z nią być, bo to właśnie po trudnych decyzjach poznajemy prawdziwego mężczyznę. Ja nie twierdzę, że mu było łatwo ani że nie mógł mieć wątpliwości - ale rozegrałby to znacznie lepiej, gdyby po prostu z nią został, by pilnować, żeby sytuacja z urodzin już nigdy nie miała miejsca. Nie miał prawa wyrwać się z jej życia, naiwnie sądząc, że Bella wciśnie CTRL+A i DELETE, i wykasuje niewygodną przeszłość. Tego nie potrafię mu wybaczyć - że kompletnie nie pomyślał o tym, jak ona odnajdzie się bez niego.

Wielka mi miłość.

I tak jak już pisałam, nie kwestionuję, że on ją kochał. Ale decyzja o odejściu to żadna manifestacja uczucia.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Nie 17:24, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

A ja dalej swoje xD
On był za nią odpowiedzialny, bo ją 'oswoił', nie?
No to wyobraź sobie taką sytuację; kochasz kogoś, jesteś z tym kimś, 'oswajasz' go, jesteś za niego odpowiedzialny. I nagle, z jakiegoś powodu stajesz się dla tej osoby śmiertelnym zagrożeniem (we własnym mniemaniu, ukochana osoba nie musi podzielać twojego zdania) i co robisz? Zostajesz z tą osobą, i świadomością, że w każdej chwili może przez ciebie umrzeć bądź stać się istotą nieśmiertelną, czego znowuż ona pragnie, a ty nie, bo boisz się, że wyparuje jej dusza, no mniejsza z tym, w każdym razie jesteś za ukochaną osobę odpowiedzialny i musisz dokonać wyboru: odejść od niej, aby zapewnić jej bezpieczeństwo (no, w końcu jesteś za nią odpowiedzialny) czy może zostać z nią wiedząc, (z wizji Alice) że prędzej czy później ta osoba umrze, obojętne w jakim sensie. No i co robisz?
I dlatego właśnie uważam, że Edward ją niewyobrażalnie kochał. No bo większość z was by została przy ukochanej osobie, mającej w głębokim poważaniu coś tak trywialnego jak dusza lub życie tej osoby. I to by było egoistyczne, a nie to, co zrobił Edward.

...Ta dyskusja wymyka się spod kontroli. Zaczynam się sama gubić w zeznaniach xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lacrimosa dnia Nie 17:31, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
edulka123
Wilkołak



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z daaaaleka ;D

PostWysłany: Nie 17:49, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

Zafascynowana Edwardem : Gdy Edward pojawił się Belli pierwszy raz to ona powiedziała, że będzie `specjalnie` ryzykować i w ogóle, bo jak on nie dotrzymał słowa, że będzie tak jakby się nie spotkali to ona też nie dotrzyma, że będzie na siebie uważać. W sumie to nie wiem co bym zrobiła na jego miejscu, ale na pewno to co bym uważała za słuszne. Może dla niego najlepszym rozwiązaniem było to, żeby się rozstali.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin