Za co lubicie sagę Twilight?

Witam wszystkich, jako, że jestem nowa liczę na w miarę ciepłe powitanie w gronie forumowiczów. ]:->

Nawiązując do tematu : sagę "Zmierzchu" najbardziej polubiłam za plastyczność opisu emocji, niewątpliwie poczucie humoru niektórych bohaterów. "Zmierzch" jest również dla mnie swojego rodzaju odskocznią w świat wampirów, wilkołaków etc. Kolejną rzeczą, jaką to saga punktuje u mnie jest łatwość w jej czytaniu i przekazie.

Pzdr

Za wciągającą fabułę!
To przede wszystkim.
Od tej książki po prostu nie można się oderwać.
Ja kiedy tylko dostałam do rąk "Zmierzch" zaczęłam czytać i skończyłam po jakichś 2 godzinach.

szczególnie za inny, nieosiągalny, wymarzony świat, który jest pokazany w książce.

1. Za to, że jest jedyna i niepowtarzalna.
2. Za ciekawie przedstawionych bohaterów.
3. Za to, że jest połączeniem fantastyki z romansem.
4. Za to, że przenosi do "innego świata".
5. Za to, że opowiada o miłości, która przetrwa ponad wszystko.

1. Za bohaterów, którzy nie są "płascy"
2. Za to że jest pisana lekkim językiem
3. Za to, że szybko się czyta
4. Za to, że inaczej przedstawia wampiry.
5. Za to, że jej akcja dzieje się w świecie nierealnym. W świecie, gdzie "potwory" koegzystują z ludźmi, w świecie, gdzie istnieje miłośc idealna, której nic nie może zniszczyc
6. Za to, że czytając ją, przenosi się do innego świata, przeżywa wszystkie wydarzenia razem z bohaterami
7. Za humor, bo bez tego trudno by się czytało
8. Oczywiście za miłośc Belli i Edwarda
9. Za całokształt.

1. Za to, że jest to historia nie z tej ziemi.
2. Za to, że łatwo i przyjemnie ją się czyta.
3. Za to, że każda postac jest inna i żadna nie jest idealna
4. Za to, że coś się dzieje, że zło nie zasypia.
5. Za wszystko :D

Saga wciąga - to jest oczywista sprawa [przynajmniej dla mnie]. Jeszcze nigdy w życiu nie zdarzyło mi się czytać co najmniej raz książki, choćby nie-wiadomo-jak-fajna była. W tym wypadku, ma się ogromną ochotę uczyć się nawet cytatów na pamięć [głównie tych w oryginale - po angielsku].
Świat nieistniejących [wiem, ten wyraz boli wiele osób] wampirów jest tak realny, że człowiek w pewnym momencie głupieje. Bo co chwila pojawia się słowo szeregu krew-pragnienie-głód-polowanie-nowo narodzony-wampir. Książka [zwłaszcza Saga] bardzo pobudza wyobraźnię: to, co czytamy, chcemy jakoś usytuować w otaczającej nas rzeczywistości. Im lepiej sobie to wyobrażamy [i to właśnie zależy od koncepcji pisarza], tym bardziej nam się to bardziej podoba.
Saga [mam na myśli wszystkie części] nie jest idyllą. Jest źle tylko po to, by było dobrze. Nagromadzenie punktów kulminacyjnych, szeroka paleta postaci i wachlarz ich zróżnicowanych charakterków.
Zadatki na groteskę: piękna, cudowna, blondynka - Rosalie - grzebiąca w silniku samochodu [przecież mniej zaskakująco brzmiałoby: piękna, cudowna, blondynka - Rosalie - wiecznie spędzająca czas u wizażystek/kosmetyczek fryzjerek/przyjaciółek*)]. Można by posłużyć się stwierdzeniem ustawicznie używanym przez Panią Urban, iż czytelnik z każdym nowym zdaniem/akapitem/rozdziałem*) jest zbijany z pantałyku. I to nam - wielbicielom literatury - się podoba: zupełna "inność" dzieł Stephenie Meyer.
Autorka wykreowała swoje własne wampiry. Osobiście, podziwiam ją za to. Zbudować na fundamencie słowa wampir coś zupełnie nowego, niepodobnego i - zapewne przez najbliższe lata - niepowtarzalnego i unikatowego.
Powieść jest teoretycznie dobra dla każdego - zarówno wielbiciela fantasy, jak i miłośnika szeroko pojętych "romansideł". Każdy utwór Sagi jak najbardziej zrównoważony, ogólnie seria nie jest monotematyczna, wielość postaci i wątków rozwija akcję [Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby powstała mniej twórcza powieść - Bella zakochuje się z wzajemnością w Edwardzie, całą rodzina Cullenów akceptuje Bells, Charlie wie, że Edward to porządny chłopak z dobrej rodziny. W pobliżu nie ma żadnych innych wampirów. Edward ulega swej ukochanej i z pomocą Carlisle'a przemienia ją wampira, biorą ślub i są szczęśliwą parą. Cóż za cudowna historia! Na pewno stałaby się bestsellerem! Na dobrą sprawę, jest to materiał na książkę o objętości maksymalnie 200 stronnic i nie dałoby to takiego efektu jaki mamy teraz. Przecież dzieł z cudownym happy endem jest co niemiara]. SM - i chwała jej za to - wprowadziła Mike'a/Erica/Tylera*), niechęci Rosalie do Belli, wątek Jacoba, Volturi, Nomadów i wiele innych potrzebnych rzeczy/komplikacji*), o których pisać nie będę, bo jeszcze będzie spoiler.

*) - niepotrzebne skreślić, pozostawiam do interpretacji własnej

heh... za co uwielbiam Twilight ?
Za praktycznie wszystko:
1. za prosty język
2. za miłość Edwarda i Belli
3. za wciągającą fabułę
4. za piękne opisanie każdej postaci ( po przeczytaniu czuję się tak jakbym każdego z nich znała osobiście)
5. za wampiry i ich pozytywne przedstawienie
6. za to że nie można się oderwać od tej książki
7. ZA WSZYSTKO ! I ZA TO ŻE JEST ! :D:D:D

za fabułę .
za bohaterów .
za miłośc która przezwyciąży wszystko .
za humor .
za to, że tak wciąga .

Za to, że miło spędziłam czas czytając ją. I jeszcze spędzę ^^ będę to czytała, czytała i czytałaa.
Za zabawne, wzruszające i przejmujące momenty.
Za stworzenie wymarzoengo świata, gdzie wszystko wreszcie dobrze się kończy i gdzie istnieją takie dobre wampiry jak Cullenowie.
Za tą idealną miłość Edwarda i Belli.
Za samego Edwarda, Jaspera, Emmeta <3

Ogółem za WSZYSTKO ^^

Za co lubię Sagę?
- Za to, że jest o czymś, o czym od zawsze się interesowałam - istoty legendarne, nadprzyrodzone, czyli wampiry i wilkołaki. Od maleńkości miałam do takich spraw słabość, nawet gdy byłam małą dziewczynką miałam okres, że chciałam być wampirem Laughing

- Za to, że jest bardzo łatwa i lekka w czytaniu, napisana jest prostym językiem, który każdy "głupi" może zrozumieć, a zarazem ma swoją głębię i ukryty sens.
- Za to, że pokazała bardzo ciekawe charaktery, które mnie nie tylko zainteresowały, ale w pewnym stopniu urzekły. Z pewnością pozostaną one w mojej pamięci przez długi czas.
- Za nietypowe ukazanie miłości. Podobało mi się^^

Za piękną historię o miłości.
Za happy end.
Za to, że wszystko mogło potoczyć się inaczej.
Za to, że teraz nigdy się nie nudzę, bo zawsze mogę poczytać sage.
Za milion wątków, o których można w nieskończoność dyskutować Wink

za wszystko
- różnororność postaci
- niecamowite historię
- ZA ŚWIETNIE OPISANE UCZUCIA
...
...
...
długo by wymieniać :D

Przede wszystkim dlatego że pozwala oderwaćsię od szarej rzeczywistości. Zanurzyć się w świat marzeń.

Sagę uwielbiam przede wszystkim za miłość. Za to, że poznałam Edwarda. Za to, że Romeo i Julia są niczym w porównaniu z Edwardem i Bellą. Kiedyś nie umiałam określić jaki jest mój ideał chłopaka teraz tylko dwa słowa-Edward Cullen. Otworzyło to mi oczy na to jak powinna wyglądać prawdziwa miłość. Nie wyobrażam sobie teraz życia bez sagi, a niech mi tylko ktoś powie, że Edward nie istnieje. Dla mnie Edward gdzieś tam jest i czeka na mnie. Dzięki sadze!

Za wszystko!
za to w jaki sposób ją SM napisała
za to jak bardzo Edward kochał Bellę(chociaż szkoda, że nie mnie :P)
za to, że przełamała stereotypy

Lubię za to, że zawsze gdy chcę się oderwać od rzeczywistości, mogę sięgnąć po książkę i już z trudem wracam do rzeczywistości. Łatwo sobie wszystko wyobrazić i sie zapomnieć czytając.

Hmm .. tak naprawde too chyba sama nie wiem xd
Uwielbiam ten film i nie jestem w stanie powiedzieć dlaczego ..
enn film i książkaa jest bardzo romantycznaa .. podoba mi się też bardzo postać Edwarda . jest śliczny,uczuciowy,romantycznyy ..aa jego czarne oczy mm Wink

)

1. Cytaty :>
2. Miłość, która może zyć wiecznie <serce>
3. Opowieść o dziewczynie o wamirach (klasycznie ale coś w tym jest)

Fanatic napisał:

Przede wszystkim dlatego że pozwala oderwaćsię od szarej rzeczywistości. Zanurzyć się w świat marzeń.

Dodatkowo pozostawia w człowieku cząstkę siebie na dłużej niż tylko parę miesięcy. Zmienia coś w każdym, oszałamia i sprawia, że nie możemy spać gdy nie dowiemy się po raz pierwszy co będzie dalej :)