FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Jacob Black Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Poll :: Czy lubisz Jacoba??

Tak
49%
 49%  [ 393 ]
Nie
40%
 40%  [ 322 ]
Nie wiem
10%
 10%  [ 84 ]
Wszystkich Głosów : 799


Autor Wiadomość
Rimonta
Nowonarodzony



Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:49, 20 Kwi 2010 Powrót do góry

Ech jak ja go nie cierpię! Wogule jedyny wilk jakiego lubię to Seth. A Jacob to moja znienawidzona postać z książki jak Mike.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sardynka
Zły wampir



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 21:56, 25 Kwi 2010 Powrót do góry

O matko.
Przecież jak mówimy o natrętach to co trzeba by powiedzieć o Edku? On nawet wchodził Belli do łóżka! Jacob pomógł Bell kiedy E. ją zostawił i bez wątpienia szczerze ją kochał (w przeciwieństwie do Edwardzia). Nie był wyidealizowaną postacią tylko normalnym kolesiem który jak każdy walczy o własne szczęście. Trochę trudno go za to tępić. Poza tym zgadzam się z mariolek, miał prawo czegoś od Belli oczekiwać po tym wszystkim.
Ciężko mi się zresztą do niego w jakikolwiek sposób przyczepić. Ma poczucie humoru, ciepło i opiekuńczość, która nie posiada przyrostka "nad" i tą ludzkość, zwłaszcza w porównaniu z Eduordem. Tyle dał od siebie, że naprawdę byłam zdziwiona, gdy przeczytałam, że Bella, zamiast z nim zostać, poleciała ratować wampa który olał jej uczucia i ją zostawił.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Misty butterfly
Wilkołak



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:10, 26 Kwi 2010 Powrót do góry

Sardynka napisał:
O matko.
Przecież jak mówimy o natrętach to co trzeba by powiedzieć o Edku? On nawet wchodził Belli do łóżka! Jacob pomógł Bell kiedy E. ją zostawił i bez wątpienia szczerze ją kochał (w przeciwieństwie do Edwardzia). Nie był wyidealizowaną postacią tylko normalnym kolesiem który jak każdy walczy o własne szczęście. Trochę trudno go za to tępić. Poza tym zgadzam się z mariolek, miał prawo czegoś od Belli oczekiwać po tym wszystkim.
Ciężko mi się zresztą do niego w jakikolwiek sposób przyczepić. Ma poczucie humoru, ciepło i opiekuńczość, która nie posiada przyrostka "nad" i tą ludzkość, zwłaszcza w porównaniu z Eduordem. Tyle dał od siebie, że naprawdę byłam zdziwiona, gdy przeczytałam, że Bella, zamiast z nim zostać, poleciała ratować wampa który olał jej uczucia i ją zostawił.


Az nie moge sie nie zgodzic, bo to czysta prawda Wink
Bella sama sprawila ze sie zakochal, chlopak mial prawo walczyc o szczescie....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
TwilightFan.
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lip 2010
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw 10:18, 01 Lip 2010 Powrót do góry

Uwielbiam tą postać. Tak po prostu. Nie mam nic do niego, chociaż jest trochę zarozumiały i czasami zachowuje się jak dzieciak. Bardziej rzeczywisty niż wyidealizowany Edward.. którego też lubię. :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
morango
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 2:03, 10 Lip 2010 Powrót do góry

Przy okazji ekranizacji Zaćmienia po raz kolejny wróciłam do studiowania mojej ukochanej postaci sagi. Tak tak Jacoba właśnie. Nie wiem czemu ale w każdym momencie filmu podczas scen Jake'a z Bellą czułam jakby ktoś mi wyrywał fragment mojego serca.
To czego doświadczył w tej części jest niewyobrażalne. Przebywanie blisko ukochanej osoby ze świadomością, że nigdy nie będzie twoja, oglądanie jej w ramionach innego i pomimo tego wszystkiego rzucenie na szale nie tylko swojego życia ale też swojego plemienia. I niech mi ktoś teraz powie, że to szczeniackie zauroczenie....
Jakiekolwiek to uczucie by nie było Jacob przede wszystkim nigdy nie przestał być przyjacielem Belli.
Żałuje ogromnie, że po tym wszystkim spotkało go wpojenie w Nessie. Do końca byłam wielką ektuzjastką pary Jacob/Leah.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez morango dnia Sob 2:09, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 8:00, 10 Lip 2010 Powrót do góry

Cześć morango, Jakie to dziwne, że uwielbiając tą samą postać, można mieć wobec niej różne życzenia. Większość rzeczywiście chciałaby widzieć Leah przy jego boku. Dla mnie on był tak mocno związany z Bellą, że trudno mi było go sobie wyobrazić z L., tym bardziej, że jeśli do wpojenia nie doszło od razu po przemianie jego lub jej, to wiadomo, że później mogłaby to być tylko miłość normalna, ludzka, a taką czuł tylko do Belli i inna nie mogła wejść w to miejsce. Tylko wpojenie mogło zastąpić miłość do Belli. A wpojenie w kogoś, kto miał w sobie część Belli i znienawidzonego rywala, to dla mnie bomba, choć przyznaję, było to zaskoczeniem.
Myślę, że wielbiciele związku Leah i Jacoba nie będą mieć z tym problemu w filmie BD, bo aktorka ją grająca - Julia Jones jest o wiele starsza od Taylora i nie będzie chyba wywoływać takich skojarzeń.[Ona 29 lat, on 18]. Szczerze mówiąc nie pamiętam jak to było w książce, ale chyba też była o wiele starsza, skoro była dziewczyną Sama.
Zabawne, że podobno Stephenie Meyer w ogóle nie miała zamiaru rozwijać bardziej relacji J i L, a tak jej wyszło iskrzenie między bohaterami, że dużo czytelników marzyło o takim zakończeniu dla Jacoba .
Fajnie, że masz wciąż ten sam avatar, od razu cię można rozpoznać. Pamiętam nasze dyskusje w wątkach Jacobowych. Pewnie dalej nie akceptujesz Taylora? Ani trochę? W Zaćmieniu dobrze zagrał.
Sorry za ten off top.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
reddish
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:38, 10 Lip 2010 Powrót do góry

Wybaczcie, że się wtrącam, ale...
mermon napisał:
Dla mnie on był tak mocno związany z Bellą, że trudno mi było go sobie wyobrazić z L., tym bardziej, że jeśli do wpojenia nie doszło od razu po przemianie jego lub jej, to wiadomo, że później mogłaby to być tylko miłość normalna, ludzka, a taką czuł tylko do Belli i inna nie mogła wejść w to miejsce. Tylko wpojenie mogło zastąpić miłość do Belli.

zupełnie nie mogę się zgodzić. Jeśli człowiek byłby w stanie zakochać się i kochać tyko raz to świat byłby wypełniony nieszczęśnikami ze złamanymi sercami. A człowiek to mimo wszystko twarda bestia, wiele potrafi znieść i nawet po najbardziej bolesnym upadku w końcu się podnosi.
Zakochać się też może raz jeszcze, nawet jeśli przez pewien czas wydaje mu się, że jest inaczej i że ta osoba była jedyną, z którą mógł spędzić życie.

Cytat:
Szczerze mówiąc nie pamiętam jak to było w książce, ale chyba też była o wiele starsza, skoro była dziewczyną Sama.

Jeśli 3 lata to wiele... Rolling Eyes
Swoją drogą czegoś nie łapię. Bella nie ma obiekcji jeśli chodzi o związek ze 109-latkiem, a chłopakowi, który jest dwa lata młodszy ciągle to wypomina. Nigdy nie rozumiałam co ma miłość/zakochanie do wieku i dlaczego dla niektórych ma to takie znaczenie.

Co do offtopu o Taylorze to popieram. W "Zaćmieniu" się wyrabiał.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
morango
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 12:40, 10 Lip 2010 Powrót do góry

Ja byłam przede wszystkim za związkiem Jacoba z Bellą , to by była jak on to powiedział naturalna kolej rzeczy. Wpojenie zupełnie do mnie nie przemawia, nie lubię takich słodkich zakończeń i nie ukrywam, że pragnęłam dla Jake'a zwykłego ludzkiego życia.
No cóż po Zaćmieniu chyba muszę się pokajać bo rzeczywiście Taylor się wyrobił, może nawet go polubiłam Wink
Mermon stęskniłam się za Tobą jak mnie nie było, a jak sobie przypomnę dawne boje na tym forum to się łezka w oku kręci Razz Chyba teraz czytelnicy sagi są ciut łaskawsi dla Jacoba.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 13:31, 10 Lip 2010 Powrót do góry

morango
Cytat:
No cóż po Zaćmieniu chyba muszę się pokajać bo rzeczywiście Taylor się wyrobił, może nawet go polubiłam Wink
Mermon stęskniłam się za Tobą jak mnie nie było, a jak sobie przypomnę dawne boje na tym forum to się łezka w oku kręci Razz Chyba teraz czytelnicy sagi są ciut łaskawsi dla Jacoba.

Fajnie, że Taylor cię choć trochę przekonał do siebie. Starał się chłopak Very Happy

Masz rację, to były czasy! Very Happy Co prawda okrutne dla Jacoba, ale ileż było analiz, kłótni, wchodzenia w szczegóły. Z jednej strony szkoda mi było Jacoba, a z drugiej dzięki uczuciom jakie wywoływał dyskusje z pasją były niezapomniane. Teraz jest więcej spokoju. Być może dlatego, że książki dawno przeczytane. Poza tym nowi czytelnicy mają od razu filmy do obejrzenia . A JacobTaylorowy budzi chyba większą sympatię u widzów, niż Jacob książkowy. Choć nie wiem czemu, bo ten z książki jest cudny.

reddish

Cytat:
Jeśli człowiek byłby w stanie zakochać się i kochać tyko raz to świat byłby wypełniony nieszczęśnikami ze złamanymi sercami. ........ Zakochać się też może raz jeszcze, nawet jeśli przez pewien czas wydaje mu się, że jest inaczej i że ta osoba była jedyną, z którą mógł spędzić życie.


Oczywiście, że masz rację. W tym cała nadzieja dla nieszczęśliwie kochających. Tylko, że Jacob wciąż bardzo kochał Bellę, przez całą Księgę Jacoba jeszcze. Kochając trudno zauważyć nawet inną osobę, zwłaszcza kochając nieszczęśliwie. On z Leah znali swoje myśli. W myślach Leah chyba też nie było romantycznych uczuć dla niego, wciąż kochała Sama. Oboje cierpieli. Teoretycznie mogłoby ich to zbliżyć, co też się trochę stało, ale poszło bardziej w kierunku przyjaźni. Za bardzo chyba sobie wzajemnie działali na nerwy, by się zakochać. Nie wiem, czy można zakochać się w sobie, gdy zna się swoje wszystkie myśli. Jak myślicie? Chyba to raczej przeszkoda? Żadnej tajemnicy. Brr!

Cytat:
Bella nie ma obiekcji jeśli chodzi o związek ze 109-latkiem, a chłopakowi, który jest dwa lata młodszy ciągle to wypomina.

Jeśli różnica między J. a L.była 3 lata to niewiele.
Myślę, że w przypadku nastolatków, gdy chłopiec jest młodszy, to jednak robi różnicę, bo jednak chłopcy dłużej, czy później dojrzewają. Potem to już nie ma takiego znaczenia, aż do późnej dojrzałości, gdzie znów to przeszkadza, bo z kolei kobiety szybciej się starzeją, a mężczyźni często pozostają beztroskimi chłopcami. Trochę to uprościłam, ale zazwyczaj tak jest.
Bella by nie miała obiekcji, co do wieku Jake'a, gdyby była w nim zakochana, czy choćby oczarowana. Po prostu nie kręcił jej młodszy kolega, Była już zakochana, oczarowana pewnym dojrzałym wampirkiem. To, że Jacobowi udało się przebić ten pancerz miłości i wywołać w niej jednak uczucie, to zasługa jego wyjątkowości i wspaniałości. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Sob 13:35, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
reddish
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:59, 10 Lip 2010 Powrót do góry

mermon napisał:

A JacobTaylorowy budzi chyba większą sympatię u widzów, niż Jacob książkowy. Choć nie wiem czemu, bo ten z książki jest cudny.


W wypadku Jacoba "taylorowego" masz boską klatę dosłownie na wyciągnięcie ręki. Możesz się poślinić i w ogóle... Wink
Książkowy jest rzeczywiście cudny, zadziorny i charakterny. No i jest go tam więcej. No i ma o kilka cudownych kwestii więcej. Wink

Cytat:

Oczywiście, że masz rację. W tym cała nadzieja dla nieszczęśliwie kochających. Tylko, że Jacob wciąż bardzo kochał Bellę, przez całą Księgę Jacoba jeszcze. Kochając trudno zauważyć nawet inną osobę, zwłaszcza kochając nieszczęśliwie. On z Leah znali swoje myśli. W myślach Leah chyba też nie było romantycznych uczuć dla niego, wciąż kochała Sama. Oboje cierpieli. Teoretycznie mogłoby ich to zbliżyć, co też się trochę stało, ale poszło bardziej w kierunku przyjaźni. Za bardzo chyba sobie wzajemnie działali na nerwy, by się zakochać. Nie wiem, czy można zakochać się w sobie, gdy zna się swoje wszystkie myśli. Jak myślicie? Chyba to raczej przeszkoda? Żadnej tajemnicy. Brr!

Po pierwsze - czas. Czas, czas, czas, czas nie goni nas. I dlatego Meyer nie powinna niczego sztucznie przyspieszać tylko po to, aby wszystkie Jacobofanki odetchnęły z ulgą, że chłopak jest względnie szczęśliwy. Wiecie co mam na myśli? Chciałabym, aby wysłała go w świat z tym jego złamanym sercem. Chociażby po to, aby ktoś mógł je stopniowo i czule posklejać, a następnie skraść. A także po to, aby nie musiał zostawać pieskiem salonowym Cullenów.
Myślę, że zakochać się w sobie znając każdą myśl jest ciężko. Ogólnie rzecz biorąc to mało komfortowa sytuacja. Ale jak wiadomo na tym świecie nic nie jest niemożliwe. Z resztą niektórzy powiadają, że szczerość jest podstawą związku. Wink
Poza tym oczywiście Leah pozbawiona byłaby tej niezwykłej przyjemności grania trudnej do zdobycia, ale pewnie jakoś by to przeżyła. A może udałoby się jej jakoś to obejść, wysyłając sprzeczne sygnały... Laughing

Cytat:

Myślę, że w przypadku nastolatków, gdy chłopiec jest młodszy, to jednak robi różnicę, bo jednak chłopcy dłużej, czy później dojrzewają. Potem to już nie ma takiego znaczenia, aż do późnej dojrzałości, gdzie znów to przeszkadza, bo z kolei kobiety szybciej się starzeją, a mężczyźni często pozostają beztroskimi chłopcami. Trochę to uprościłam, ale zazwyczaj tak jest.

Mnie się wydaje, że mimo wszystko jest to kwestia dość indywidualna. Kwestia tego, co ma się w głowie, a nie ile ma się lat. W końcu "mamy tyle lat na ile się czujemy" (pamiętam, że jak kiedyś wyjechałam z tym zdaniem do koleżanki to ta spojrzała na mnie i rzekła: "To ty ile masz? Pięć?" Wink)
Choć oczywiście faceci w pewnym wieku są zwykle roznoszeni przez hormony/mało rozgarnięci, ale w sumie to też żadna zasada.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez reddish dnia Sob 14:01, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
morango
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 14:43, 10 Lip 2010 Powrót do góry

mermon napisał:
A JacobTaylorowy budzi chyba większą sympatię u widzów, niż Jacob książkowy. Choć nie wiem czemu, bo ten z książki jest cudny.


Tak to już jest jak się ma coś pokazane jak na tacy, ale to tez duża zasługa Taylora bo to sympatyczny chłopak, który da się lubić. A nie da się ukryć, że duża cześć fanów sagi bazuje w większości na samych filmach.

A mi się bardzo podoba pomysł połączenia dwóch zranionych dusz, które mogłyby być dla siebie doskonałym antidotum. Oczywiście piękna jest miłość, która trafia cię strzała amora i się w tym zupełnie zatracasz. Jednak jeszcze cenniejsze jest uczucie, które się rodzi w tzw. "bólach" i powoli ewoluuje z trudnej przyjaźni w dojrzałą miłość. Wiem wiem jestem fatalną idealistką Razz

I zgadzam się z Reddish w kwesti pośpiechu w BD, za szybko i na siłę strała się to rozwiązać pani Meyer.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez morango dnia Sob 14:44, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 14:57, 10 Lip 2010 Powrót do góry

reddish
Cytat:
Po pierwsze - czas. Czas, czas, czas, czas nie goni nas. I dlatego Meyer nie powinna niczego sztucznie przyspieszać tylko po to, aby wszystkie Jacobofanki odetchnęły z ulgą, że chłopak jest względnie szczęśliwy. Wiecie co mam na myśli? Chciałabym, aby wysłała go w świat z tym jego złamanym sercem. Chociażby po to, aby ktoś mógł je stopniowo i czule posklejać, a następnie skraść.


Tak, zgadza się. Kto ją gonił? Mogła spieszyć się z Bellą, a Jacobowi dać więcej czasu, szansę na normalną miłość. Jacob zasługiwał na dziewczynę w swoim wieku, z którą mógł przeżywać to, czego nie mógł z Bellą, a o czym marzył. A tak został nianią.
Choć jak widzimy mała przesłoniła mu świat i był przy niej szczęśliwy. Zdawało się, że nic więcej mu nie trzeba. To trochę tak, jak mama dziecko urodzi i wtedy facet trochę schodzi na bok. Pożądanie przesłania trochę macierzyństwo. To jemu to wpojenie inne potrzeby przesłoniło.
Ale pomysł Stephenie jest dość oryginalny. Myślę, że Renesmee była powodem, dla którego wymyśliła wpojenie. By umożliwić Jake'owi miłość do części Belli. Taki chichot autorki. Oryginalny trzeba przyznać, choć kontrowersyjny.

Morango
Cytat:
A mi się bardzo podoba pomysł połączenia dwóch zranionych dusz, które mogłyby być dla siebie doskonałym antidotum.


Tak, to można było pięknie rozwinąć. Tylko wtedy Jacob stałby się głównym bohaterem. To wymagałoby czasu. byłoby elektryzujące. Nie miałabym nic przeciwko temu Very Happy Tylko te myśli, których ukryć się nie da. Wolałabym jednak inną osobę.
Ja zresztą Nessie zaakceptowałam i z chęcią poczytałabym o jej dojrzewaniu i odkrywaniu Jacoba na nowo, jako mężczyznę, a nie wujka czy nianię. Chciałabym spojrzeć na niego jej zakochanymi oczami. Bo z Bellą to różnie było. Pewnie się będą bronić przed tym uczuciem i to też może być ciekawe. Oj, Stephenie, napisz to!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Sob 15:04, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
reddish
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:16, 10 Lip 2010 Powrót do góry

mermon napisał:

Ja zresztą Nessie zaakceptowałam i z chęcią poczytałabym o jej dojrzewaniu i odkrywaniu Jacoba na nowo, jako mężczyznę, a nie wujka czy nianię. Chciałabym spojrzeć na niego jej zakochanymi oczami. Bo z Bellą to różnie było. Pewnie się będą bronić przed tym uczuciem i to też może być ciekawe. Oj, Stephenie, napisz to!

Ta kwestia trochę mnie zastanawia. Jak zakochać się w facecie, który od samego początku pełnił rolę przyszywanego tatusia? Wyobrażacie sobie to?

No nie wiem, czy Jacob jako wpojony Jacob będzie się przed tym bronił. Jakoś nie wydaje mi się. W końcu to "ta jedyna, wymarzona", więc po co miałby to robić? Zresztą gdyby miał zamiar się bronić pewnie robiłby to od początku.

Nie wiem czy dla Was też, ale dla mnie jest wielka różnica właśnie pomiędzy tym "wpojonym Jacobem" i "niewpojonym Jacobem". A podstawową różnicą jest to, że ten drugi jest o wiele mniej pociągający. Wink Bardziej udomowiony. Mniej dziki.
Ja strasznie żałuję, bo pokochałam właśnie tego "I know you want me, Bella" Jacoba. Odrobinę niepoprawnego i zdecydowanie niestatecznego. Jacob, który wodzi maślanymi oczętami za dziewczyneczką, a jego jedynym celem w życiu jest dbanie o to, żeby włos jej z głowy nie spadł to już nie jest to samo.
Chociaż też miał kilka swoich momentów, chociażby ta słodka kwestia po tym, jak poszedł po Charlie'go:
“Jeez, Bells. You didn’t used to be so melodramatic. Is that a vampire thing?”


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Andzia2903
Nowonarodzony



Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 22:21, 14 Lip 2010 Powrót do góry

Dżejkob. <3 kocham go, to on powinien być z Bellą! :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mermon
Wampir weteran



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 177 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 22:15, 19 Lip 2010 Powrót do góry

Dla team Jacob wiadomość.
Jest strona, gdzie saga jest pisana z punktu widzenia Jacoba. Przez fankę, po angielsku. Na razie dwa tomy.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Miyabi_chan
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krk

PostWysłany: Czw 20:27, 22 Lip 2010 Powrót do góry

Ach, mój Jacob. Rzecz jasna, że go kocham! A co? :D Kojarzyć trailer "Vampires suck"? Na końcu jest coś takiego.
- Edward? Where!? Edward! We lovbe you, You're the best!
- No! Jacob is the best! <jeb>
Wierzcie mi lub nie, ale to ja byłam tą z łopatą ]:->
Lubię Jacoba, choć denerwuje mnie w nim prawie wszystko. Jak ktoś słusznie zauważył, polubiłam Lautnera, choć na początku mi się nie podobał. Potem jednak stwierdziłam, że cudownie wygląda w wersji długie włosy... I się zaczęło.
W Jacobie nie cierpię tego, że lata za Bellą jak pomylony, że tak naprawdę jest na każde jej skinienie i dał się nabrać na ten trzepot rzęs... Nienawidzę w nim też tego, że wpoił się w Renesmee. Ach Meyer, ma Meyer, czemuś mi to uczyniła?
Z kim więc widziałabym Jacoba? Pozostawię to dla siebie, choć może kiedyś się dowiecie. Póki co moją opinię o nim bazuję na tym co sama napiszę lub co historia na nk/rpg ułoży :D
I jeszcze raz powtarzam
- NO! JACOB IS THE BEST!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I_want_to_be_Vampire
Człowiek



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 15:14, 23 Lip 2010 Powrót do góry

Ja jestem zdecydowanę fanką Edzia jakbym mogła założyłabym mu Największy w Polsce Fan Club ~Team Edward~, a Jacoba lubie tylko dla tego, że w NW [ KwN ] zaopiekowała się Bellą... Dlatego zagłosowałam na niewiem Uwaga Uwaga Uwaga ~Pure Team Edward ~ Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Remmy
Zły wampir



Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza płaszcza Aro

PostWysłany: Pon 0:11, 26 Lip 2010 Powrót do góry

Boże drogi, też pytanie! (ankieta) Jak w ogóle można nie lubić Jacoba, kiedy taki drań podejdzie do ciebie, spojrzy w dół (bo nie wiem jak która z dziewczyn może być wysoka on i tak nad nią góruje Wink ) i uśmiechnie się do ciebie całą twarzą błyskając bielą zębów,a radość ze spotkania ciebie będzie biła z całej jego postaci? Jak można go nie lubić, gdy odwróci od ciebie wzrok, jedna warga zajdzie mu za drugą, a dobrze się przyglądając ujrzysz jego smutne oczęta. Jak go nie lubić, gdy przekomarza się razem z kumplami lub kłóci się z nimi o jakiś smaczny kąsek?
Uwielbiam całą jego wielgachną postać i już!


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Raven Black
Człowiek



Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: a stamtąd...

PostWysłany: Sob 13:40, 21 Sie 2010 Powrót do góry

Jest moją ulubioną postacią w tej książce ;*.
Może nie jest za idealny, ale na tym właśnie polega jego urok.
Jest zabawny, ironiczny, trochę misiowaty... boski.
Przynajmniej nie udaje cierpiętnika jak Edziu.
Właśnie to czyni z niego suuperową osobę.
Gdyby istniał naprawdę i gdybym go spotkała, kto wie...
może bym się nawet zakochała? ;D
Pozdrowienia dla fanów i antyfanów Jacoba, Raven


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chudaaa
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Sie 2010
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:56, 23 Sie 2010 Powrót do góry

On jest the best:D
Uratowal ja gdy skoczyla do wody, gdy zostawila ja ta pijawa;p
po prostu.... jest lepszy bo ciepły i nie iskrzy sie w sloncu hehe


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin