FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Rosalie Hale Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Lacrimosa
Zły wampir



Dołączył: 02 Mar 2010
Posty: 320
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z New Jersey, spod łóżka Gerarda dokładnie.

PostWysłany: Pią 11:42, 12 Mar 2010 Powrót do góry

EdzioCullen napisał:
Płytka, egocentryczna Blondie...


Nie nazwałabym jej płytką i egocentryczną Rolling Eyes
Ona nie była żadną słodką idiotką, tylko doświadczoną przez życie kobietą w ciele dwudziestolatki. Sporo przeżyła i nie można od niej wymagać, że będzie taką optymistką jak Alice, dla której życie z Cullenami było szansą, ratunkiem. Rosalie po tym, jak straciła godność i szansę na szczęśliwe życie i dziecko, pragnęła tylko śmierci...a tu przychodzi taki bezczelny Carlisle i ratuje jej życie xD Potrzebowała czasu, by docenić to, co zrobili dla niej Carlisle i Esme. Jednak nie była pusta, nie lubiła Belli dlatego, że nie rozumiała jej wyborów; Bells miała wszystko, czego ona pragnęła, a i tak chciała się tego wszystkiego wyrzec i zostać wampirem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lou Suola
Moderator Junior



Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 1408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paradise

PostWysłany: Nie 17:44, 14 Mar 2010 Powrót do góry

To jest moja ulubiona postać z całej sagi Very Happy
U Rosalie podoba mi się i wygląd, i charakter.
Być może, a raczej na pewno mamy podobne to, że obie nie lubimy Belli i pewnie to nas do siebie zbliżyło :D
Cieszę się, że teraz Rose będzie miała większą rolę niż do tej pory (:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cecyli
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zza twojego okna

PostWysłany: Nie 20:30, 14 Mar 2010 Powrót do góry

Na początku jej nie lubiłam. Szczerze powiedziawszy uważałam ją za wyidealizowaną lalką Barbie. Proszę nie atakujcie mnie za to bo to moje osobiste zdanie i nie każe wam go czytać. Przez całą pierwszą część była dla mnie irytująca i wywoływała u mnie tylko agresję. Potem mój stosunek do Rosalie się zmieniał z tym jak ona sama przechodziła przemianę psychiczną. Stopniowo zmieniałam zdanie na jej temat. W drugiej części zaimponowała mi tym, że mimo nieprzyjaznych uczuć jakie żywiła do Belli przeprosiła ją. Po przeczytaniu jej historii wreszcie ją zrozumiałam i w pełni ją teraz szanuje, mimo niektórych jej zachowań.

SPOILER!

Mimo wszystko, spodobała mi się jej postawa co do Belli. Myślę, że Edward mylił się co do tego, że ratowała Belle tylko po to aby mieć dziecko. Ona po prostu z czasem ją polubiła i Bella stałą się dla niej częścią rodziny. Moim argumentem przede wszystkim jest jej zachowanie przed ślubem kiedy czesała Belle - wtedy można było zobaczyć kontrast między Nową Rosalie, która pomagała a Starą, która tylko ją krytykowała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nibylandia
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2009
Posty: 283
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Neverland

PostWysłany: Wto 14:49, 06 Kwi 2010 Powrót do góry

Rose, na początku mnie denerwowała, pewnie tak jak i większość z was, ale kiedy poznałam jej historię, kompletnie zmieniłam o niej zdanie, zrozumiałam wszystko co miała na myśli, odnosząc się do Belli. Ma własne zasady, miała równiez marzenia, które ktoś zniszczył - trochę przez to nie rozumiem, dlaczego nie chce by Bella spełniła swoje - ale rozumiem to tak, że może boi się, by później nie żałowała decyzji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amy.isia
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 15:37, 09 Kwi 2010 Powrót do góry

Szczerze bardzo lubię Rosalie. Rozumie jej postępowanie i to w jaki sposób postępowała z ludźmi. Polubiłam ją dopiero po przeczytaniu 7yers after i Oczami Rosali


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bells94_
Człowiek



Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poszukaj w łóżku Jace'a.

PostWysłany: Pią 18:37, 09 Kwi 2010 Powrót do góry

Przyznaję się bez bicia, iż po Alice Cullen, Rosalie jest moją ulubioną bohaterką. Ma dość specyficzne poczucie humoru, jest bardzo "miła" w stosunku do Blacka (kto się nie śmiał na "Przed Świtem"?), a poza tym ma piękne włosy. Po przeczytaniu "Zmierzchu" to właśnie ona była moją ulubioną bohaterką, ale zawsze ciągnęło mnie do natrętnego chochlika tj. Alice. Nie uważam ją za irytującą, płytką ani egocentryczną. Po prostu miała dosyć trudne życie. Niestety, muszę podważyć opinię naszego drogiego Edwarda co do Rose, kiedy to wstawiała się za Bellą w "utrzymaniu przy życiu" Renesmee. Ogólnie to bardzo lubię postać Rose. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nina Spektor
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:47, 17 Kwi 2010 Powrót do góry

Rosalie to moja ulubiona bohaterka. Już od samego początku jakoś mnie do niej ,,ciągnęło" (choć nie mogłam w pełni zrozumieć jej nastawienia do Belli, której przecież nie znała i nie miała zamiaru poznać). I muszę przyznać, że nawet mi imponowała swoim trudnym charakterem. Do ,,Zaćmienia" byłą dla mnie taką silną, niezależną i odważną wampirzycą. Nawet nie zwracałam uwagi na jej małe wady (próżność i upartość). A potem, kiedy poznałam jej historię, wszelkie wątpliwości związane z jej negatywnym stosunkiem do Belli zostały rozwiane - po czymś takim miała prawo oceniać Bellę tak, a nie inaczej.
Co tu dużo mówić (a raczej pisać) - Rosalie to mój numer jeden.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
edulka123
Wilkołak



Dołączył: 05 Kwi 2010
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z daaaaleka ;D

PostWysłany: Nie 18:07, 18 Kwi 2010 Powrót do góry

Rosalie nie jest moją ulubioną postacią w sadze, jednak nie jest najgorsza. Lubie ją za jej wredność, jest tak wredna, że aż tak jakoś sympatycznie Wink. Na początku jej nie lubiłam, bo zawsze była przeciwko Belli, ale później poczułam do niej sympatię. I rozumiem dlaczego była przeciwko Belli, ona po prostu nie chciała, żeby Bella została wampirem, bo wie jak to jest. Interesuje mnie bardzo jej przeszłość. Gdybyście wiedzieli dokładnie jaką miała przeszłość to dajcie mi znać ;P.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sardynka
Zły wampir



Dołączył: 14 Kwi 2010
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 16:10, 29 Kwi 2010 Powrót do góry

Rosalie od początku mnie intrygowała. Być może sprawił to fakt, że jesteśmy dość podobne z charakteru (choć znając siebie, na miejscu Rose raczej patrzyłabym na Bell z politowaniem), ale skłaniam się bardziej do teorii, że była po prostu miłą odskocznią od wszystkich ociekających lukrem postaci od których w sadze się roi. Rosalie została przez Stefkę opisana jako pusta lalka, ale moim zdaniem można w niej dostrzec pewien potencjał. Rodzice zepsuli ją w dzieciństwie, ale potem dostała nauczkę od życia aż się kurzyło. Odebrałam ją jako małą dziewczynkę pełną marzeń i wizji idealnego, bajkowego życia, której nagle odebrano wszystko i w zamian kazano dorosnąć. Ale Rose nie umiała ot tak dorosnąć. Czytając niedawno "Pięć małych świnek" znalazłam fragment, który moim zdaniem świetnie pasował nie tylko do opisywanej w nim Elzy, ale też do Rosalie:
"-Zaborcza Julia. Młoda, okrutna, lecz niesłychanie wrażliwa, bezbronna. (...)Pozornie wygrywa. A potem w ostatniej chwili na scenę wkracza śmierć i ta żywa, radosna, płomienna Elza także umiera. Zostaje mściwa, zimna, twarda kobieta (...)." Nasza wampirzyca bez wątpienia posiadała wiele cech Elzy Greer. Obie myślały, że w życiu należy im się wszystko, obie były młode, egoistycznie dziecinne. Obie sądziły, że znalazły prawdziwą miłość w tym pierwszym zadurzeniu i obie doznały w tej kategorii rozczarowania (choć w różny sposób). Obie zabiły...
Jest jeszcze jedna cecha Elzy która wydała mi się dziwnie znajoma- jak to określił Herkules Poirot- "Elza Greer nie żyje." nie mam na myśli prawdziwej śmierci czy wampiryzmu, ale (czy ja się nie powtarzam?) utratę wszelkiej młodzieńczej niewinności i to w najbardziej brutalny sposób. Obie bohaterki były naiwne- do czasu. Obie też były bohaterkami tragicznymi. Tylko, że Rose była starsza. Dłużej żyła. I- moim zdaniem- była silniejsza. Zawsze kojarzyła mi się z feniksem- zniszczonym i powstałym z własnych popiołów. Mogła zacząć od nowa- Elza nie miała takiej szansy.
Zastanawiałam się jednak, co konkretnie zabiło Rose? Uczynek narzeczonego, przemiana?
Znowu sięgnęłam po przykład Elzy (sorry). Elza miała kochanka. Nie miała natomiast doświadczenia. Nie przyszło jej do głowy, że mężczyzna może nie zostawić dla niej żony i dziecka (I znowu wstrętna, nudna Sardyna odwoła się do cytatu.).
" Była rozpieszczonym dzieckiem szczęścia. Młoda, piękna, bogata. Spotkała swego mężczyznę i chciała go mieć.(...) wyznawała ona zasadę >Bierz z życia, ile zdołasz, wszak żyjesz tylko raz!<"
A potem Elza dowiaduje się, że Amyasa- kochanka- ona wcale nie obchodzi. Że jest na tej samej pozycji co wiele innych kobiet z którymi sypiał. W dodatku Amyas kocha inną kobietę- żonę, którą przecież miał dla niej opuścić! Co więcej taki stosunek do Elzy oburza żonę Amyasa, Carolinę. Carolina żałuje Elzy. Dla młodej dziewczyny jest to równie okropne jak odtrącenie przez kochanka- rywalka się nad nią lituje!
Zdarzenie to zawsze przypomina mi moment, w którym Rose została pobita i zgwałcona przez człowieka z którym miała nadzieję dzielić przyszłość. Gotując się na śmierć właściwie nie myśli o szoku, ale on jest, ukryty, czekający na wyleczenie ran fizycznych by uderzyć z całą siłą. Jedno wydarzenie zmienia wszystko w życiu panny Hale. Dostaje od Carlisle'a drugą szansę, ale jest już za późno: dziecko przestało być dzieckiem, choć nie udało mu się dorosnąć. Dar Carlisle'a jest więc odebrany tak samo jak litość Caroliny Crale. A potem? Rose postanawia się zemścić, dokładnie tak, jak Elza.
"-Widziałam jak Carolina wzięła cykutę-rzekła Elza.- Myślałam, że chce popełnić samobójstwo. To by uprościło sytuację. Ale potem, nazajutrz, dowiedziałam się prawdy. Powiedział jej, że dba o mnie tyle, co o zeszłoroczny śnieg, że owszem, był we mnie zakochany, ale to już minęło. Kiedy skończy obraz, każe mi zaraz pakować manatki. Powiedział, że ona nie ma się o co martwić. A ona... ona mnie żałowała... Czy może pan pojąć, co to było dla mnie? Znalazłam truciznę i podałam mu,potem siedziałam, patrząc, jak umiera. Nigdy nie czułam takiej pełni życia, takiego triumfu, takiej absolutnej władzy. Patrzyłam jak umiera... (...) Nie rozumiałam, że zabijam siebie, nie jego. Potem widziałam, jak ona wpadła w pułapkę, ale i to na nic się nie zdało. (...) oni nie umarli... To ja umarłam..." Czy to właśnie stało się z Rosalie? Elza umarła gdy zabiła Amyasa, lecz ten proces rozpoczął się już wcześniej. Zadałam więc sobie pytanie: Co czuła Rose, gdy zamordowała Royce'a? Satysfakcję? Nienawiść? Tryumf? A po jego śmierci? Czy to ją zabiło?
Raczej tak. Mimo tego co King jej zrobił był też dla niej symbolem utraconego raju, dzieciństwa bez zmartwień z którego się bezpowrotnie obudziła. Pozbawiając go życia pozbawiła się tej ostatniej odrobiny przeszłości. Prawdopodobnie przez całą egzystencję byłaby pozbawiona życia gdyby nie Emmet. I tu przechodzimy do części optymistycznej (Buchachacha).
Emmet jest całkowitym przeciwieństwem swojej żony- żywy, wesoły, optymistycznie do wszystkiego nastawiony, szczery. Żadnej życiowej porażki. Zapewne właśnie ta odmienność charakterów (i życiorysów) doprowadziła ich przed ołtarz (o ile brali ślub przed ołtarzem). Dzięki mężowi Rosalie zdaje się ożywać- choć część niej jest nadaj martwa.
Wiele osób gromiło tu Rose za pogardę wobec Belli. Nie sądzę, by wampirzyca miała do niej taki stosunek. Moim zdaniem po prostu jej zazdrościła. Była osobą która świetnie zdawała sobie sprawę z tego, ile wad posiada wampiryzm i próbowała zrobić wszystko, co, jej zdaniem, było najlepsze dla Belli. Nie wybrała najfortunniejszego sposobu, ale trudno od niej wymagać, by zrozumiała osobę tak od niej różną. Myślę, że Rosalie myślała o tym momencie w którym Bella miała zacząć żałować swojego wyboru. Myślę, że nie chciała, by ktoś czuł się kiedyś tak, jak ona kiedyś.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Courtney
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń

PostWysłany: Czw 22:38, 27 Maj 2010 Powrót do góry

Rose jest moją ulubioną postacią z sagi. Możliwe, że jest to uwarunkowane na tym, że w pewnym stopniu się z nią utożsamiam. Bez wątpienia ma też najgłębszy charakter ze wszystkich. Praktycznie przez cały czas autorka mówi o jej wadach. Jestem pewna, że gdyby sagę pisano z perspektywy Rose, to wszyscy mieliby na nią inny pogląd. Patrząc na Rosalie z perspektywy Belli nie mamy okazji dostrzec tego, co widzi Emmett i reszta rodziny, która też jest za nią. Uważam, że Emmett poznał jej inną stronę. Czasem, gdy spotykamy człowieka na początku go nie lubimy, a potem staje się naszym najlepszym przyjacielem, kochamy zarówno jego wady, jak i zalety. Tak samo byłoby, gdybyśmy mieli okazję spojrzeć w jej głąb.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marionetka
Zły wampir



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka Kajusza

PostWysłany: Nie 11:25, 13 Cze 2010 Powrót do góry

Lubię Rosalie. Nie jest tak płytka, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Dużo przeżyła i w pewnym sensie ją rozumiem. Wkurzyło mnie jednak jej zachowanie wobec Belli w czwartej części. Zupełnie nie pasowało mi do tej wampirzycy, zupełnie. Poza tym jednak podobała mi się jej historia. Jeśli chodzi natomiast o związek z Emmettem, to z pozoru do siebie nie pasują, ale gdy tak się im przyjrzeć, to tworzą dobrą parę. Podsumowując, Rosalie to jedna z nielicznych postaci w sadze, które w moim mniemaniu nie są wyidealizowane lub też odwrotnie, obdarzone samymi wadami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rosallie
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Cze 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 14:12, 19 Cze 2010 Powrót do góry

Rosalie - cóż jedna z moich ulubionych postaci, którą mogę zrozumieć. Jestem w stanie zrozumieć pewien egoizm w jej zachowaniu, dzięki temu jest bardziej naturalna i ludzka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Paulette
Dobry wampir



Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 2461
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 48 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Pią 8:54, 23 Lip 2010 Powrót do góry

Piosenka o Rosalie
http://www.youtube.com/watch?v=acdtcIha6M8


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
I_want_to_be_Vampire
Człowiek



Dołączył: 18 Lip 2010
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 15:27, 23 Lip 2010 Powrót do góry

Nie wiem czemu, ale ja jakoś polubiłam Rose [ kocham te zdrobnienia Rosie, Rose ] pomyślcie ona nie lubila Belli bo nie chciała dla niej złego [ tak myślała ] lecz w Bd ją polubiła nie i wstawiła się za nią do całej rodziny [ sprawa Renesmee jakby ktoś nie wiedział ] Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nikki Cullen
Dobry wampir



Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 44 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Święte

PostWysłany: Czw 18:52, 29 Lip 2010 Powrót do góry

Już to gdzieś napisałam, ale powtórzę i w jej własnym temamcie.
Rose jest takim typem, że można ją jednocześnie nienawidzić i kochać. Nienawidzić - za dużo powiedziane, może po prostu nie akceptować jej wyborów. Ja nic do niej nie mam - taka jest i tyle. W pełni ją rozumiem: źle czuje się w skórze wampira, chce być człowiekiem, ma ciężką egzystencję i w jej mniemaniu musi odwieźć Bellę od tego koszmaru. Toteż jej nienawidzi, bo ta z kolei pcha się do rodziny;)
No, taka już jest, wszyscy nie mogą być dobrzy, kochani i pełni empatii. Chociaż Rose - jeżeli da się jej czas i możliwość poznania - jest w głębi wrażliwą dziewczyną, która po prostu może jest inna, niż reszta Cullenów


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
autograf.pl
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Lip 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódz

PostWysłany: Pią 8:58, 30 Lip 2010 Powrót do góry

Jest jedną z moich ulubionych postaci Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
konwallia
Nowonarodzony



Dołączył: 17 Sie 2010
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:02, 18 Sie 2010 Powrót do góry

Różne reakcje ta postać we mnie wywoływała. Na początku wydawała mi się zadufana w sobie, taka wywyższająca się laleczka. W miarę jak akcja się toczyła i więcej szczegółów wyłaniało się dot. jej życia udało mi się po części zrozumieć jej malkontentyzm, dystans do Belli i ogólne niezadowolenie z życia. Dziewczyna źle po prostu czuła się w swej wampirzej skórze i jakoś musiała dać ujście swemu niezadowoleniu. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Raven Black
Człowiek



Dołączył: 26 Sie 2009
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: a stamtąd...

PostWysłany: Sob 12:27, 21 Sie 2010 Powrót do góry

ja Rosalie nawet lubię.
nie jest moją ulubioną postacią, ale ma charakter i to jej trzeba przyznać.
jak większość, zrozumiałam ją dopiero po 'Eclipse'.
jej rozmowy z Jacobem w 'BD'... zabójcze, powalające i co tam jeszcze ;D
ogólnie postać pozytywna.
Raven


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rosie.
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Sie 2010
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 12:10, 23 Sie 2010 Powrót do góry

Uwielbiam Rosalie. Czemu ją tak polubiłam? No cóż, może dlatego, że ma charakter podobny do mnie (; Stąd też mój nick.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Megg19
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Wrz 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 14:45, 19 Wrz 2010 Powrót do góry

Rose jest najbardziej podziwianą przeze mnie Cullen-ówną ....Jej uroda mnie fascynuje..jak również jej sposób bycia....a jej historia jeszcze bardziej mnie zainteresowała..Panienka z dobrego domu mająca wszystko...nieuświadomiona....uważająca, że wygląd..piękny dom z pięknymi meblami..przystojny i wysoko postawiony mąż - to najważniejsza rzecz w życiu...nagle w ciągu jednego wieczora - musi dojrzeć! bardzo lubię tą postać ! bo jest złożona i niebanalna


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin