Czy zazdrość doprowadziła do ślubu?

Gość

IGnAcy89 napisał:

hahaha, nie no ten tekst "cholernie niemożliwa miłość" mnie rozwalił xD

dziękuje dziękuje. xD Laughing

nie to nie zazdrosc doprowadzila do tego slubu.
oni naprawde kochali sie bardzo mocno (az niemozliwe ze mozna az tak mocno :) )

Gość

mówiłam - cholernie niemożliwa miłość. :D <3 Rolling Eyes

ach żeby taka kiedyś znaleźć :)

No właśnie, znaleźć taką cholernie niemożliwą miłość :D

Gość

może wyjdę na cyniczkę (którą prawdopodobnie jestem :P), ale moim zdaniem taka miłość jest niemożliwa.

Zazdrość?
Przecież ślub to był warunek przeprowadzenia operacji przez Edwarda.
Kiedy powiedział przy Jacobie o oświadczynach
chciał tylko zaznaczyć, że Bella jest z nim.
Jak czytałam MS naprawdę zrozumiałam Edzia i jego sposób myślenia.
Jestem prawie pewna, że nie zrobił tego zazdrości.
Bella cierpiała spowodu "rozstania" z Jacobem ale Edwardowi było równie ciężko.
Pod koniec Zaćmienia chciał zrezygnować ze swoich
warunków by Bella była szczęśliwa.
Wątpie więc żeby robił to z zazdrości.

Gość

dokładnie. zresztą widząc, jak Bella cierpi z powodu rozstania z Jacobem sam zapytał czy na pewno podjęła dobrą decyzję...

Tak, Edward nie zrobił tego z zazdrości.
A Ty KaeM nie jesteś cyniczką, bo ja też uważam, że taka miłość nie istnieje.

ale pomarzyć zawsze można :) ja tam nie tracę nadziei, że gdzieś tam czeka na mnie taki mój własny, prywatny Edward :) wiem, wiem nadzieja matką głupich ale nie zapominajmy, że jak każda matka kocha swoje dzieci :P

Ja marze, ale nie mam nadziei.

Gdyby slub byl pretekstem to Edzio by sie tak nie przejmowal stanem Belli. I sie zgadzam z KeaM.

tez racja :) oj ale nie ważne, pobrali sie i to sie liczy :) gdyby Bella miała jakieś poważne powody dla których nie chciałaby ślubu to Edek tak by nie nalegał :)

Gość

piękne podsumowanie. :D

ps. elcyn1991, w dzisiejszym rzeczywistości trudno w miłość wierzyć... :P

marzenia sa po to żeby je spełniac :D i cytując klasyke (nigdy w życiu) "zamierzam byc szczęśliwa, cholernie szczęśliwa" xD

Gość

nie jestem pewna czy chce akurat spełnić to marzenie... xD
no, chyba, że mi jakiś Edward pod nogi wpadnie. :D Laughing

haha, pod nogi może lepiej nie (tak ze względów bezpieczeństwa) ale w oko :D:D

W oko by mógł wpaść Wink

żądna nas by się na pewno nie uskarżała :P

Gość

mnie może nawet pod nogi (jak złamie to będzie mnie nosił xD), byle by z wyglądu i charakteru był identyczny albo CHOCIAŻ baaaardzo podobny. :D