FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 The Short Second Life of Bree Tanner Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
sam
Człowiek



Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa

PostWysłany: Nie 17:30, 20 Cze 2010 Powrót do góry

Witam, przeczytałam i też jestem zaskoczona, jak szybko zmieniłam swój pogąd na Bree.

Ostrzegam spoiler!

Po przeczytaniu Zaćmienia Bree wydawała mi się nie rozumiejącą co się z nią stało dziewczyną. Niemyślącą Nowonarodzoną, żyjącą jedynie pod dyktando nowych instynktów. I jej śmierć w Zaćmieniu odczułam właśnie jak zabicie nic niepodejrzewającego dziecka. A tymczasem ta postać była o wiele bardziej złożona. Cieszę się, że Meyer przedstawiła ją jako świadomą i myślącą dziewczynę, Okazało się, że była w stanie zapanować nad instynktem np. ucieczki przed zagrożeniem, gdy zdecydowała się odszukać Diego. Okazało się, że nie wszyscy Nowonarodzeni byli takimi "maszynami do zabijania". Na tym tle postawa Belli po przemianie nie wydaje się więc taka wyjątkowa jak mówili Cullenowie w Przed Świtem. Nie rozumiałam też dlaczego to Edward tak zabiegał o uratowanie Bree w Zaćmieniu, wiedziałam oczywiście, że wie co ona myśli, ale podoba mi się, że naprawdę została przedstawiona jak myślący człowiek. I cieszę się, że Meyer złagodziła tę śmierć Bree, właśnie przez pokazanie, że pogodziła się ona z tym co ją czeka, była świadoma, że umrze i dzięki tej śmierci Diega - gotowa na nią. Ale miałam nadzieję też, że dowiem się więcej o samej bitwie na polanie, a okazało się, że Bree też na niej nie było [color=orange][/color] Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sassenka
Wilkołak



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:25, 21 Cze 2010 Powrót do góry

Dziewczyny jest już cała książka zapraszam na chomika
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Athaya
Zły wampir



Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z przed ekranu komputera oczywiście

PostWysłany: Wto 10:47, 22 Cze 2010 Powrót do góry

Spoilery

Sassenka dzięki ci przeogromne Cool Cieszę się, ze przeczytałam książkę przed pojawieniem się filmu w kinach. Ciekawa jestem co za wątki zobaczymy w samym filmie. Nie powiem jeśli ma to wpływ na akcje to jestem jak najbardziej za. Kto wie może Meyer znów nas czymś zaskoczy Laughing
Jak wszyscy zastanawiałam się po licho Meyer napisała tę książkę i teraz już wiem. Zrozumiałam, że nawet młode wampiry nie muszą być tak bezmyślne... Żal mi Bree i Diega. W pewnym momencie miałam ubaw z Rileya i zastanawiałam się, kiedy te niestworzone historie zaczną mu się plątać. Wszystko wyszło zupełni inaczej niż się spodziewałam. Naprawdę wolałabym inne zakończenie!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agis_vampire
Nowonarodzony



Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 18:20, 22 Cze 2010 Powrót do góry

Ja w półtorej godziny pochłonęłam w Empiku ^^ Wpadłam i przeczytałam, siedząc na takim minikrzesełku, co było wybitnie niewygodne, ale cóż poradzić...
Podobało mi się to- nie sposób NIE polubić Bree... a wie się od początku, jak straszny koniec ją czeka... Ech.
Ale mi się podobało i polecam :) A ja myślałam, ze to takie byle gówienko będzie, żerby trzepać kasę jak na reszcie Sagi :) A tym czasem mnie wciągnęło (patrz - czas i miejsce w którym czytałam ^^)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amiya
Dobry wampir



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)

PostWysłany: Sob 19:09, 26 Cze 2010 Powrót do góry

Właściwie to niedawno dowiedzialam sie o tej ksiazce i przypadkowo.
haha, a dokladnie to wczoraj. Dostalam w prezencie od mamy. Kurcze... jak fajnie ze Meyer napisala cos nowego. Ale jak tak dalej pojdzie to ukażą sie ksiazki z zycia kazdego z nowonarodzonych;] troche to wkurzające. no ale nie wypowiadam sie na temat, poki nie przeczytam ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Emilly_Van
Wilkołak



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 12:37, 27 Cze 2010 Powrót do góry

Uwaga post zawiera spoilery!!


Jeszcze dzisiaj przeczytałam tą książkę i muszę przyznać, że na początku mi się trochę dłużyło, ale w końcu ją skończyłam.
Książka ogólnie bardzo dobra. Jak wszystkim spodobała mi się bardzo postać Bree i mogę z czystym sercem napisać, iż polubiłam ją bardziej od Belli. Muszę też przyznać, że potem zapragnęłam klęski Cullenów i wygranej nowo narodzonych, bo żal mi ich było, a w szczególności Bree, Diega i Freda. Niestety książka skończyła się jak skończyła, ale zastanawiam się jak to by było, gdyby nowo narodzeni zwyciężyli, bo po lekturze tej powieści poczułam do nich wielkie współczucie. Riley robił ich w konia i opowiadał, że słońce ich spali. A tak a propos, to on wiedział, że oni się nie palą, czy to Vikky go podpuściła?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amiya
Dobry wampir



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)

PostWysłany: Pon 21:06, 28 Cze 2010 Powrót do góry

Jestem po. hm... szkoda ze tak tragicznie się skonczylo ;<
noo ale coz.
szczerze-tez polubilam Bree bardziej niż Belle, nie ma co.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pantomima
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:16, 29 Cze 2010 Powrót do góry

Ja również skończyłam czytać. Na początku książka jakoś mnie nie zaciekawiła, ale później było już tylko lepiej. Gdy Bree wreszcie weszła na polane bardzo się cieszyłam, że czytam o Cullenach :D Jak chyba większość uważam, że Bree jest lepsza od Belli (to znaczy obydwie mają takie cechy, które lubię). Wiedziałam jak to wszystko się skończy, ale mimo tego ciągle miałam nadzieje na jakieś zmartwychwstanie... Zakończenie według mnie nic dodać nic ująć, taki "zwykły" koniec ludzkiego życia, ciemność... Cieszę się, że autorka nie wplotła w ostatnich linijkach kwestii z Romea i Julii bo cały czas się bałam, że napisze coś w stylu Belli. Według mnie Meyer podołała wyzwaniu nie powielając pomysłu i ciekawie rozwijając aukcje.

SPOILER

Fajnie było się dowiedzieć, że Bree przekazała Edwardowi wszystkie szczegóły za pomocą myśli, chciałabym przeczytać np. że Cullenowie odnaleźli Freda i wyjaśnili mu, że można żyć inaczej. Ech na prawdę szkoda, że Bree musiała umrzeć, byłoby fajnie gdyby Cullenowie przyjęli ją pod swoje skrzydła.

Pani Meyer jest w dobrej sytuacji, bo w świecie który stworzyła jest mnóstwo bohaterów i może opisać wiele ciekawych historii. Byłam bardzo negatywnie nastawiona do tej książki, ale teraz chętnie poczytałabym jeszcze inne, a już szczególnie te które opowiadają o Cullenach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pantomima dnia Wto 13:27, 29 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Akmiss
Wilkołak



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 14:31, 29 Cze 2010 Powrót do góry

Przeczytałam książkę kilka godzin temu i napiszę coś, dopóki jestem jeszcze "na świeżo" po lekturze.

Uwaga! Są spoilery!

Ciekawym doświadczeniem było poznać uczucia nowo narodzonych z perspektywy narratora. Wcześniej młode wampiry ukazywane były zazwyczaj jako złe, nieumiejące się kontrolować, myślące tylko o krwi i zabijaniu istoty. Teraz, czytając książkę, przekonałam się, że tak w cale nie musiało być. Gdyby przemienił je ktoś inny, a nie taka zołza jak Victoria i pokazał, że można inaczej egzystować, byłyby pewnie inne, rozumiałyby, że w wampirzym świecie wcale nie trzeba być potworem.
Bella naprawdę miała świetny "start" w porównaiu z nimi.

Bardzo polubiłam Bree. Spojrzałam na jej historię z zupełnie innej strony, lepiej ją zrozumiałam. Diego także był świetny. Miałam nadzieję, że ich uczucie trochę bardziej się rozwinie, no ale cóż. Spotkał ich strasznie smutny i niesprawiedliwy los i chociaż każdy czytelnik jest przygotowany na tragiczny finał, to czytając ja miałam cały czas nadzieję, że Bree chociaż trafi do jakiegoś raju xD. Okropnie głupi pomysł, ale żal mi jej było niesamowicie.
Po przeczytaniu tej książki jeszcze bardziej nienawidzę Victorii i tego jej pieska - Rileya. Za to jak bez skrupułów oszukiwali nowo narodzonych, jak zabili Diego, z chęcią osobiście bym im dokopała.
Carlisle oczywiście pokazał jaki jest wsapniały (czuję wielki szacunek dla tego wampira), ale wkurzył mnie Jasper. Rozumiem, że jest uprzedzony po swoich trudnych doświadczeniach, ale do cholery mógł być trochę milszy.


Ogólnie lekturę polecam. Jest bardzo miłym dopełnieniem "Zaćmienia" i pozwala spojrzeć z innej perspektywy na nowo narodzonych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Akmiss dnia Wto 14:37, 29 Cze 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Amiya
Dobry wampir



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)

PostWysłany: Śro 20:01, 30 Cze 2010 Powrót do góry

Dzięki tej książce lepiej pojęłam Zaćmienie, chociaz nie... glupie okreslenie. Po prostu bardziej wczulam się w postać Bree, Riley'a i Diega(ktorego nie milismy okazi zobaczyc w ekranizacji ani w Zaćmieniu w ogole).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
karolka_k
Wilkołak



Dołączył: 23 Mar 2010
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:50, 01 Lip 2010 Powrót do góry

powiem szczerze, że książka o Bree przypadła mi do gustu i to nawet bardzo. nie byłam do niej źle nastawiona, spodziewałam się, że Meyer napisze kolejną książkę, która mi się spodoba :) Ale miałam mieszane uczucia, bo wolałabym żeby Midnight Sun ujrzało nareszcie światło dzienne, a wychodzi na to, że moge sobie jedynie pomarzyć... Tak czy inaczej Drugie życie Bree było fajne, krótkie ale dobrze się czytało. Nie powaliło mnie jak Zmierzchy, ale mimo wszystko nawet się troche wzruszyłam czytając tę opowieść. I zaczęłam na końcu żałować, że jednak jakoś jej tam nie uratowali, albo że nie uciekła cudem do Freda...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Larysa
Dobry wampir



Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 2354
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 81 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...Dębno...i tam gdzie mnie poniesie..

PostWysłany: Pią 18:35, 02 Lip 2010 Powrót do góry

Książke kupiłam wczoraj, dziś dopiero zaczęłam czytac i niedawno skończyłam...Ciężko mi opisac co czuję po przeczytaniu tej lekturki...jest mi smutno że tak to się skończyło...mimo iż Bree miała 15 lat, no prawie 16 zdążyła poznać jakie okrutne może byc życie...jej historia jest inna...taka prawdziwa i emocjonująca przynajmniej dla mnie...Bree jest postacią którą nie można nie lubic...jej tok myslenia...rosnące uczucie do Diega które nie miało szansy przerodzic się w coś większego...nie powiem ale na koniec,chociaż że wiedziałam jak się to skończy to się wzruszyłam...to jak ona zdaje sobie sprawę że jednak Diego nie żyje...jest..ughh...no straszne...sama Meyer napisała ze:
"Im bardziej zbliżałam się do nieuniknionego końca, tym mocniej żałowałam że nie zakończyłam Zaćmienia nieco innaczej."
Kto wie jak by ta historia wyglądała...Teraz inaczej patrze nowonarodzonych...nie każdy jest mordercą...wychodzi na to że Bells po przemiania nie jest taka wyjątkowa...cieszę się że Bree pogodziła się ze śmiercią, że pokazała myśli Edwardowi...wiedziała że w innym świecie będzie szczęśliwa razem z Diegiem...
Ogólnie książkę polecam...jest naprawdę cudowna:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nikki_944
Zły wampir



Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ

PostWysłany: Nie 14:14, 04 Lip 2010 Powrót do góry

Skończyłam dziś czytać i jestem pod wrażeniem.
Bardzo szkoda mi Bree i żałuję, że jej historia kończy się tak a nie inaczej.
W sumie to tragiczna książka, nowo narodzeni są okłamywani, przez tą walkę idą na pewną śmierć. Gdyby Bree odeszła z Fredem, skończyło by się szczęśliwie, no ale cóż tak niestety musi być. I bardzo szkoda mi Diega.

Książka strasznie mi się podobała i nie żałuję, że jej kupiłam, polecam ją wszystkim, którzy jeszcze nie czytali.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
krasulka
Nowonarodzony



Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 5:32, 05 Lip 2010 Powrót do góry

Wczoraj skończyłam czytać drugi raz. Książka jest super, szkoda, że taka krótka. Widać w niej kim są nowo narodzeni. Szkoda mi Bree, polubiłam ją. Gdyby Diego nie chciał za wszelką cenę wyjawić czego sie dowiedzieli może skonczyło by sie to inaczej. Mogli przecież uciec tak jak mysleli, że uciakła Shila i jeszcze ktoś. A Fred mam nadzieję, że pozna dobrze swoje umiejętności.
Niech nam Stefa szybko kończy MS.
Książka warta polecenia dla fanów Zmierzchu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amiya
Dobry wampir



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)

PostWysłany: Śro 11:11, 07 Lip 2010 Powrót do góry

A ja żałuje że w Zaćmieniu nie poznaliśmy Diega, chcialabym zobaczyc jak opisalaby go bella, jaki bylby dla tej drugiej strony. Bo w "The second life..." mieliśmy okazje poznac go tylko od strony Bree ktora wiadomo obiektywna nie mogla być ponieważ coś do niego czuła.
Własnie... za mało czułości w książce, stanowczo ! ;d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gelida
Zły wampir



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znienacka

PostWysłany: Śro 11:32, 07 Lip 2010 Powrót do góry

No racja, mało było czułości. Po prostu poznali się zbyt późno. Choć z drugiej strony miłość Diega i Bree nie miała szans na przetrwanie. Gdyby Diego przeżył aż do bitwy, pewnie uciekliby z Fredem. (Swoją szosą, teraz się zaczęłam zastanawiać nad losami Freda, nad tym, czy sobie poradził. Poza tym, gdyby Volturi... Ach, od momentu przeczytania tej książki bardzo ich znielubiłam, mimo że niedawno ich tolerowałam - a w zasadzie to Jane nienawidzę xD Ale wracając do tematu: gdyby Volturi pozwolili Cullenom przygarnąć Bree (w co szczerze wątpię) i tak byłaby nieszczęśliwa. Przecież wiadomo, jak zakochują się meyerowskie wampiry - szybko i na całe życie.
Muszę przyznać, że wielu bohaterów pokazało się z ciekawej strony. Riley na początku wydawał się w porządku, był oszukiwany przez Victorię, nieświadomy wielu rzeczy. Jednak później sam zaczął kłamać. Nie mogę pominąć Jaspera. W sadze był najmniej "okiełznanym" (brakuje mi odpowiedniego słowa) wampirem z Cullenów, ale tutaj wreszcie pokazuje to w pełni. Jest drapieżny i brutalny wobec nowonarodzonych. W tym momencie wraca do niego jego charakter drapieżnika, który udało mu się zdusić przebywając z Cullenami. Wow, co za postać Very Happy

Mam nadzieję, że to, co napisałam, jest sensowne, bo ostatnio jakoś piszę bez ładu i składu xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amiya
Dobry wampir



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)

PostWysłany: Śro 12:28, 07 Lip 2010 Powrót do góry

Ja Riley'a nie lubiłam od początku. Być może gdybym nie czytała wcześniej Zaćmienia i nie znalabym go w ogole(co znowu się wyklucza bo gdybym nie przeczytała Zaćmienia to w ogole nie wiedzialabym po co i o czym jest 'Drugie życie Bree Tenner' ) mialabym o nim inne zdanie. Choć tutaj przyznaje racje że na początku sam był nieświadomy tego co robi, wiec mozna mu to wybaczyć ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Free31
Zły wampir



Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Łódż

PostWysłany: Śro 23:27, 07 Lip 2010 Powrót do góry

Przeczytałam ją w jeden dzień, zaraz po jej premierze. Na początku strasznie marudziłam, że jest taka króciutka i, że nie ma wersji w miękkiej okładce, żeby koszta były mniejsze. I tak całą sagę oprócz Zmierzchu mam w miękkiej. Ale po przeczytaniu skończyło się narzekanie, bo książką bardzo mi się spodobała. Myślę, że Stephenie wydała ją również dlatego, że chciała pokazać, że potrafi przedstawić nam wampiry o bardziej brutalnej naturze. W końcu ciągle zarzuca się jej, że wszystko w jej powieściach jest sielankowe i wydaje mi się, że chciała nam pokazać, że niekoniecznie tylko do tego jest zdolna. Bardzo wciągająca opowieść, możemy poznać nową stronę Voltuich, no i przede wszystkim Bree. Polecam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
code12
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Cze 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 9:54, 10 Lip 2010 Powrót do góry

Właśnie ją czytam od wczorajszego wieczoru, bardzo się poirytowałam bo książka jest super ale jest króciutka. Znowu fragmenty straszne na przykład jak Riley oderwał jednej bohaterce ucho a ona po chwili liże ucho wypełniając jadem i przykłada na swoje miejsce. Tak jak mówiłam horror pomieszany z chwilami romantycznymi. Zamiast Belli jest Bree, a zamiast Edwarda jest Diego. Bardzo fajna książka ale jeszcze nie doszłam do bitwy. Bardzo fajna fabuła. Jeszcze dodam(nie powiem wszystkiego żeby nie odebrać wam przyjemności ) że Bree chociaż ma dopiero 3 miesiące jest bardzo opanowaną coś jak Bella nowonarodzoną wampirzycą. Diego to prawa ręka Rileya nie żywi do niego urazy po prostu jest jego przyjacielem ponieważ jest z nim najdłużej i jest bardzo odpowiedzialny.
DOBRA JUŻ SIĘ ZAMYKAM BO WSZYSTKO WAM OPOWIEM.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rainbows
Wilkołak



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: tam gdzie Oliver J.,Chad M.,Sean F. tam i ja xD

PostWysłany: Sob 19:19, 10 Lip 2010 Powrót do góry

ja właśnie przeczytałam i kurcze szczerze polecam :)
bardzo sie ciesze,z ta ksiązka powstała,można dzięki niej spojrzeć na wiele spraw z innej perspektywy. Nie lubiłam tej całej Bree a gdy przeczytałam ksiązke jest mi jej strasznie szkoda,a jeszcze bardziej Diega,na dodatek nie wiadomo dokładnie co sie z nim stało. Gdy Bree uswiadomiła sobie,że go zabili zrobiło mi sie strasznie smutno,serio ;P Ja na jego miejscu nie poszłabym wtedy powiedzieć o odkrycia na temat slońca,on próbował być lojalny,niestety okazało się,że ta lojaność jest tylko z jego strony.
A gdy Diego pocałował Bree,kurcze to było takie słodkie : )
i ten cały Fred,kurcze fajny z niego chłop był Wink ciekawe jak dalej potoczyły sie jego losy. Gdyby Diego nie poszedł wtedy do Riley'a,to uciekli by we trójkę i byłoby pięknie,bosko i cudownie
Ale mało było o całej przemianie Bree,Diega.Ogólnie mało dowiadujemy się jakie życie wiedli przed tym jak stali się wampirami

a teraz koncze mój wywód i jeszcze raz polecam Drugie życie Bree Tanner ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin