Film Twilight

Amy Cullen napisał:

Ha ha ha xDDD tupnie nogą ^^
'Pooooszli mi stąd, WON!' i popłoch, panika przed gniewem Edwarda Straszliwego xD

Mam tylko taką malutką nadzieję, że u nas w TV to puszczą Wink

I jakby było z napisami, a nie z beznadziejnym lektorem... *marzy*

Może 5 lat po premierze...

Amy Cullen napisał:

btw, bo jakoś nie mogę załapać... co ona gada w 0:22?

Dla mnie to brzmi jak: "You do this a lot". [edit] chociaż teraz, po przesłuchaniu tej kwestii kilkukrotnie, sama już nie wiem co ona gada xD...

I tak, film będzie bez dubbingu.

Dione napisał:

Amy Cullen napisał:

btw, bo jakoś nie mogę załapać... co ona gada w 0:22?

Dla mnie to brzmi jak: "You do this a lot". [edit] chociaż teraz, po przesłuchaniu tej kwestii kilkukrotnie, sama już nie wiem co ona gada xD...

I tak, film będzie bez dubbingu.

Ja też słyszałam "You do this a lot?"
To jest pytanie, więc się zastanawiam czy nie chodzi przypadkiem o te nocne odwiedziny Edwarda-coś w stylu jak często ją odwiedzał, no i wiadomo co słyszał jak mówiła przez sen Laughing

xD

Właśnie znalazłam coś takiego:

I jeszcze taką [link widoczny dla zalogowanych] z filmowymi Bellą i Edwardem.

Sweet :D.

Nie było mnie jeden dzień na forum, wracam ze studiów, tu wystarczyło tylko Edwardowe GET IN THE CAR, żeby całkowicie odechciało mi się spać. Teraz to ja już na pewno nie wytrzymam do tego filmu. Nawet nie mogę sobie wyobrazić, jak super się będę czuła, jak go wreszcie będę oglądać

to co ona sie go pyta o te jego odwiedziny w nocy i on tak sie (prześlicznie, cudownie) usmiecha tak hehe to by sie zgadzalo no a ten usmiech to by oznaczalo ze slyszal jak w nocy majaczy ale zeby opisac moja opinie wystarczy jedno słowo GENIALNE
ps. ja tam wole sie "ochac" i "achac" GET IN THE CAR~~~króluje :D

Jestem straaasznie ciekawa co zrobi po tym już kultowym zdaniu "Get in the car". Ach !!
Ale trzymają mnie w niepewności ^^

No dobra, którakolwiek z Szanownych Moderatorek może mnie zaraz wykasować i zasadniczo to mnie z tego miejsca wali, ale ciśnienie mi aż skoczyło, więc ustosunkować się muszę. I ostrzegam, będą bluzgi, bo jestem po sześciu piwach.
Więc:

Dear Miss Arianna!
Yep, zdaję sobie sprawę, że to tylko film/książka/fikcyjna postać etc etc. Tak, zdaję sobie sprawę, że absolutnie przesadzam.
I jest mi z tym zajebiście, bo razem ze mną przesadza kilka setek dziewczyn. I doprawdy zwisa mi zwiędłym kalafiorem, że to niedojrzałe, niepoważne i ogólnie przesadzone. Bo stanowi to miłą odskocznię po całym dniu pełnym: pracy, umierających albo z goła martwych krewnych, pisania zasmarkanej pracy magisterskiej i wszystkiego co z tym chłamem związane, robienia wszystkiego na 200% moich możliwości, tępych ludzi dookoła z którymi muszę mieć ciągle do czynienia, debilizmu polityków, nauki , wkurwaiających babć w autobusie, ciągłego pośpiechu, dziennikarzy co to nie umieją mówić po Polsku (co rzuca mnie pod sufit) i wszelkiego innego badziewia które sprawia, że codzienna egzystencja przypomina łażenie po tłuczonym szkle.
Po tym wszystkim naprawdę zajebiście jest wejść na to forum, zostawić szare komórki w słoiku obok biurka i poślinić się do zdjęcia/filmu z zajebiście przystojnym Angolem, którego akcent (oryginalny) sprawia, że miękną mi kolana, albo po raz dziesiąty (co ja gadam?:)) przeczytać fragment książki, chociaż mogłabym go recytować z pamięci i wspak, zależnie od życzenia.
Tak, to jest choroba. Nie, nie chcę się leczyć. Bo jeśli to pomaga mi się odprężyć i wierzyć (wbrew sobie i mojemu realizmowi) , że jest jeszcze gdzieś miejsce na miłość, szczerość i wartości inne niż seks i pieniądze w tym pojebanym do kwadratu świecie, to stanowczo nie warto się z tego wyleczyć.
Ta obsesja nie wymaga terapii. Ona sama w sobie jest terapią na ogólną chujowaość świata dookoła.
Nie warto mieć 'szajby', jeśli chce się do niej mieć dystans. Jak napisał mój najukochańszy pisarz na świecie: "Life is serious, but art is fun. It's a hard work and great to make life not so serious." (Wolne tłumaczenie: "Życie jest na poważnie, a sztuka to zabawa. Ciężką pracą i wielką sztuką jest uczynić życie nie całkiem poważnym"). Napisał też, że : "You need to get obsessed and stay obsessed". I ja to sobie właśnie tutaj czynię. Podsycam obsesję żeby uczynić życie nieco mniej poważnym. Bo powagi to mam w nim w bród. Każdy robi to na swój sposób, jeden hoduje rybki akwariowe, drugi lubi jak mu skarpety śmierdzą. Tutaj akurat zebrały się dziewczyny, które wybrały taki sposób a nie inny. I komu to przeszkadza, ja się pytam?
Na poważnie buziaki, i mam nadzieję, że się przyłączysz. :*

A teraz Moderacja może mi strzelić ostrzeżenie, albo nawet wykopać z forum na zbity ryj. Chociaż wbrew zapowiedziom, wstrzymałam się z bluzgami.

Martishia , ulałam łze bo czuje bez kitu to samo. Miałam okropny dzień, okropną kłótnie z mamą, po której od paru godz nie mogę dość do siebie i czytając właśnie bzdury Twilightowe jakoś się rozkojarzam i staram się nie płakać spazmatycznie.
Jest życie, które jest do dupy i kurcze jeśli mamy od tego odskocznie to czemu nie?! Mam obsesje, może to nie zdrowe?! Ale ja nie chce się leczyć i nie jestem w tym mama. To jest taki wesoły bonusik życiowy i nikt nie będzie gadał,że jestem przez to głupia i mam się ogarnąć.

a tak serio to Get in the car i jazda ;p

Martishia - że to niby Ty mi jakieś piwo wisisz? No to wiedz, że Ci je odpuszczam i dodatkowo stawiam od siebie :D

*bije brawo*

Przyłączam się do zbiorowego ACHania i OCHania pod szyldem "Get in the car" Laughing

Tylko niech on nogą nie tupie, bo przecież zrobi dziure w asfalcie :D

A tak z innej beczki ktoś zauważył, że zmienili znowu hasło przewodnie? Teraz jest tak jak przetłumaczyli na jakiejś naszej polskieij stronie z tych pierwszych trailerów:
If you could live forever? What would you live for?

Oglądnęłam parę razy pod rząd naszą ulubioną scenę i, kurcze, on trochę zły jest i zamyka drzwi od swojego srebrnego volviaka, więc coś tak czuje, że on nie zrobi dziury w asfalcie, ale zrobi im z dup jesień średniowiecza... Shocked

EDIT: zmieniona wersja zemsty na pedofilach

EDIT #2: Co za menda tu się szwenda z avatarem po ch**u, który rozjeżdża forum... ?!

Aaa... Get in the car jest ekstra :D

Ja jestem trochę rozczarowana, że on im nie pokazuje co ma do pokazania :D
Mógłby trochę karate pokazać, albo klatę gołą, albo swojego Malego-Dużego Roba :D
Ogółem fajna scena - nie mogę doczekać się filmu :)

Martishia chyle czoło!!! zajebiś*** to wszystko opisałaś co z tego ze czasem bardzo ostro ale kurcze taka jest prawda.
A ja bede "ochac" i "achac" bo tak MI SIĘ PODOBA

Meggy napisał:

A tak z innej beczki ktoś zauważył, że zmienili znowu hasło przewodnie? Teraz jest tak jak przetłumaczyli na jakiejś naszej polskieij stronie z tych pierwszych trailerów:
If you could live forever? What would you live for?

Oglądnęłam parę razy pod rząd naszą ulubioną scenę i, kurcze, on trochę zły jest i zamyka drzwi od swojego srebrnego volviaka, więc coś tak czuje, że on nie zrobi dziury w asfalcie, ale zrobi im z dup jesień średniowiecza... Shocked

NO też to zauważyłam! Ale wczoraj było już mega późno i myślałam, ze może to mój mózg zlasował :D

Mam nadzieje, ze zniszczy tych zboczeńców!! Albo ich wykastruje!!

Meggy napisał:

A tak z innej beczki ktoś zauważył, że zmienili znowu hasło przewodnie? Teraz jest tak jak przetłumaczyli na jakiejś naszej polskieij stronie z tych pierwszych trailerów:
If you could live forever? What would you live for?

I bardzo dobrze, że zmienili bo tamto było zupełnie bez sensu. Rolling Eyes

jakby układał im je ktoś, kto ledwo zna angielski. Laughing

Cytat:

No dobra, którakolwiek z Szanownych Moderatorek może mnie zaraz wykasować i zasadniczo to mnie z tego miejsca wali, ale ciśnienie mi aż skoczyło, więc ustosunkować się muszę.

Nie, nie sądzę żeby istniała potrzeba kasowania tego posta. Tym bardziej, że Twój wywód ma sens i w większości się z nim zgadzam. Sama mam podobne odczucia.
Ale na przyszłość - lepiej, żeby Cię to nie 'waliło' Cool

I na tym można już zakończyć tę dyskusję.

Uwaga!
Szybka zmiana tematu! :D

Doczekałyśmy się wzmianki o Twilight w "Popcornie"!!!

"Popularnośc 'Paramore' nie ustaje. Zainteresowanie ich twórczością zapewne będzie wyglądało jeszcze lepiej po premierze filmu 'Twilight' ('Zmierzch'), który zespół promuje piosenka 'Decode'.

I co moje drogie panie na to? Wink

Wreszcie coś słychac w świecie :)

no i bardzo dobrze ja sie z tego powodu ciesze :D utwor swietny co prawda nie lubilam takiej muzyki i praktycznie nie mialam okazji jej wysluchac ale kiedy zarazilam sie od was Twilight :D to pokochalam wszystko co z nim zwiazane, a wiec "Decome" leci u mnie w laptopie all the time Cool

new life napisał:

no i bardzo dobrze ja sie z tego powodu ciesze :D utwor swietny co prawda nie lubilam takiej muzyki i praktycznie nie mialam okazji jej wysluchac ale kiedy zarazilam sie od was Twilight :D to pokochalam wszystko co z nim zwiazane, a wiec "Decome" leci u mnie w laptopie all the time 8)

Nie "Decome", a "Decode"...

Miło, że w prasie pojawiają się informacje na temat Twilight. Może i są drobne, ale jest szansa, że gdy film odniesie sukces, zaczną pisać o nim częściej i szerzej. I może nawet pododają jakieś plakaty ;D.

ooo dla Twilight kupie nawet takie durne gazetki jak jakieś Bravo lub 13nastka :D:D Ale byłby szał, sprzedaż by im wzrosła chyba o 100% ;D

Martishia napisał:

Bo stanowi to miłą odskocznię po całym dniu pełnym: pracy, umierających albo z goła martwych krewnych, pisania zasmarkanej pracy magisterskiej i wszystkiego co z tym chłamem związane, robienia wszystkiego na 200% moich możliwości, tępych ludzi dookoła z którymi muszę mieć ciągle do czynienia, debilizmu polityków, nauki , wkurwaiających babć w autobusie, ciągłego pośpiechu, dziennikarzy co to nie umieją mówić po Polsku (co rzuca mnie pod sufit) i wszelkiego innego badziewia które sprawia, że codzienna egzystencja przypomina łażenie po tłuczonym szkle.

ZGADZAM SIĘ, kochane nawet nie wiecie, ileż to razy ta saga ratowała moje zdrowie psychiczne - ciężka choroba bratanicy, moja choroba i pobyt w szpitalu, ciągła nerwówka w pracy...ileż to razy w przypływie rozpaczy sięgałam po książkę i czytałam, ileż to razy idąc ulicą z zjebanym nastroju przypominałam sobie scenę z książki i zaczynałam się głośno śmiać, aż ludzie na ulicy się dziwne patrzyli.
Mnie jest dobrze w tym obłędzie i nie mam zamiaru się z niego aktualnie leczyć.

Pozdrawiam wszystkie wyprostowane inaczej przez sagę jak ja :D