FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Across the Ocean [T] [NZ] [+13] rozdział 15 29.01.2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Invisse
Zły wampir



Dołączył: 19 Lip 2009
Posty: 355
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:12, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Ta francuska rozmowa mnie rozwaliła Wink To, jak odmieniali domy przez osoby Wink Już sobie wyobrażam minę sprzedawczyni Wink
Ed i Em są straszne fajni Wink Nie dość, że ci załatwią 50% zniżkę, to jeszcze zapłacą Wink
Pozdrawiam,
Invisse


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Śro 11:34, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Świetne tłumaczenie, podobnie jak ff sam w sobie :D

Chyba jeszcze nie komentowałam tego tłumaczenia, ale śledzę je od początku. Trafiłyście na bardzo fają opowieść :)

Z początku miałam wrażenie, że będzie to coś na kształt "Listu w butelce". Jednak akcja toczy się zupełnie innym tortem i to jest na plus Wink Cała fabuła mnie ujęła:) Edward, który się rumieni i Bella rozmawiająca z nim przez komunikator. Amor trafił w ich serduszka zanim oni sami sobie z tego sprawę zdali :) A w tym rozdziale cała sytuacja była świetna; zakupy (co chłopcy dzielnie znieśli :P) a potem wizyta w salonie sukien ślubnych i rozmowa Belli z Edwardem po francusku :D:D:D Równie rozbrajająca była sama ekspedientka i jej reakcja, kiedy "narzeczeni" odezwali się do niej w języku miłości zamiast angielskiego :D

Pozostaje mi życzyć weny i czasu :)
Będę wyczekiwać kolejnego chapu Wink

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Taka_Ja
Człowiek



Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:57, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Trafiłam na ten ff zupełnie przypadkiem. Zaczęłam czytać i... zachłannie pochłonęłam wszystkie części na raz, z uśmiechem od ucha do ucha :) Na dodatek w towarzystwie cudnej muzyki prosto z Wielkiej Brytanii Wink
Ten tekst jest wprost uroczy. Czyta się go od początku do końca z wielkim bananem na twarzy. Z ogromną przyjemnością zatopiłam się w tej fabule. To takie małe, ciepłe słoneczko wśród tekstów.

Podeszłam na samym starcie z niewielką rezerwą co do pomysłu z "listem w butelce", ale dalszy rozwój wydarzeń utwierdził mnie w przekonaniu, że warto było tu zajrzeć :)
Sposób poznania się bohaterów, ich stopniowe odkrywanie siebie nawzajem, wprowadzanie do swoich tak odleglych i bliskich jednocześnie światów, okraszone przy tym błyskotliwym dialogiem, to strzał w dziesiątkę. Bohaterowie zbudowani tak, by z miejsca urzekać czytelnika. Pogodna i urokliwa aura przedstawionego świata zachęca do przebywania w nim i nie pozwala się od niego oderwać :)
Tłumaczenie bardzo dobre, nie wyłapałam żadnej poważnej wpadki, która znacząco wpłynęłaby na odbiór tekstu. Skłaniam się w stronę tłumaczek, które poświęcają czas i wykonują dla nas naprawdę świetną robotę :) To dzięki Wam czytanie tego tekstu to czysta przyjemność :)

Będę uważnie śledzić i niecierpliwie czekać na kolejne części tego słoneczka :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Śro 13:14, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Ach, kocham to tłumaczenie :D Edward czerwieniący się, jest po prostu boski! I cały rozdział był świetny i lekko mi się go czytało. Czekam na drugą część rozdziału, mam nadzieję, że długo czekać nie będę musiała xD I ta rozmowa po francusku...

Cytat:
Jestem grejpfrutem, który tańczy całymi porankami i wieczorami!


No świetne, śmiałam się kilka minut. Tekst mnie powalił...

Czekam na następny rozdział i pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lady Vampire
Wilkołak



Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ni stąd, ni zowąd

PostWysłany: Śro 14:35, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Ogromnie polubiłam to opowiadanie. Ze względu na pomysł i na kreację bohaterów. Zauważyłam, że Bella i Edward coraz częściej znają francuski.
Edward się zabujał, teraz kolej na Bellę. Kiedy to przystanie to być grą 'pół żarten, pół serio', a zacznie być naprawdę poważne?
Czekam z niecierpliwoscią na kolejny rozdział.
Chęci i czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
`Wapmirzyca` ; ****
Człowiek



Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sparkle London <3

PostWysłany: Śro 19:01, 12 Sie 2009 Powrót do góry

Hehe!! Świetny pomysł, żeby uzyskać rabat xDDD Co ta Rose taka wścibska??
Zaprosi ją kiedy będzie chciał ; )))
(mam nadzieję, że niedługo)
Rozdział świetny... Miło się czytało xDDD

Pozdrawiam i weny życzę ; ))

`W` ; ***


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lirru
Człowiek



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nieba spadłam:)

PostWysłany: Pią 9:45, 14 Sie 2009 Powrót do góry

he he :D co do tekstu to genialny. chociaż na początku miałam nadzieję na to że oni będą ze sobą bardziej korespondować, a spotkają się później, to teraz nie jestem zawiedziona :)
co do tłumaczenia: jesteś tłumaczką perfekcyjną, jak czytałam ten tekst to myślałam że będę musiała cie ochrzanić za to, że nie przetłumaczyłaś francuskiego (a sporo tam tego było), ale potem patrze; jest! przeczytałam i nieźle się przy tym uśmiałam :D dlatego szacun :D
weny życzę i czasu na tłumaczenie :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lirru dnia Pią 9:47, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
NathalieRoss
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:10, 14 Sie 2009 Powrót do góry

Millie, uwielbiam to story xD
Cieszę się, że pomagam Ci w tłumaczeniu xD I w ogóle - od 19.08 będę już w domu, więc chętnie popomagam Ci dalej xD
Wybór fan-ficka do tłumaczenia doskonały, ale o tym to ty już wiesz xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Pią 11:58, 14 Sie 2009 Powrót do góry

Jestem grejpfrutem, który tańczy całymi porankami i wieczorami! Hahaha to jest dobre Wink Uwielbiam twój FF :D
Rozmowa po francusku wspaniała Wink
Ależ Belli i Rose się poszczęściło, nie dość, że przystojni to jeszcze płacą za ich zakupy :)
Czekam na następny rozdział Wink
Pozdrawiam Uwaga


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Nie 3:42, 16 Sie 2009 Powrót do góry

Wiadomo, wiadomo jakie nawiązanie i do jakiego filmu.

Ten ff przez swoją ckliwość nabiera uroku, jest słodki ale nie przesłodzony i przyjemnie się czyta. Zauważyłam ,że zdarza mi się czytać coraz częsciej ponure opowiadania a tutaj tak pięknie miło i wesoło. Mam szczerą nadzieje że ten ff skończy się dobrze, ale gdyby tak nie było no to miałabym niezłą niespodziankę.

To korespondowanie skojarzyło mi się też z drugim filmem "Dom nad jeziorem"
tutaj przynajmniej żyją w równoległych czasach, aż ma się ochotę jechać nad Bałtyk z tego zakurzonego Śląska i wysłać butelkę do "kogoś" . Ja jestem szczęsliwa , wiec podzieliłabym się moją radością . Kurczę , niezła historia. Super. Mam nadzieje na kolejny nowy świeżuteńki post z tłumaczeniem w najbliższym czasie. :)

Pozdrawiam tłumaczki i bety. Odwalacie świetny kawał roboty :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Nie 3:44, 16 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Nie 16:46, 16 Sie 2009 Powrót do góry

Achhh, zadurzyłam się w tym ff! G e n i a l n e. Strasznie mi się podoba. Edward jest świetny i fakt, że często się rumieni mnie rozwala, to takie urocze. Choć mam nadzieję, że pokaże swoją ciemniejszą stronę. Bella i Rosalie w Londynie to super pomysł, choć przyznam, że myślałam iż trochę więcej czasu minie zanim Edward spotka się z Bellą na żywo. Alice w jednym z rozdziałów, gdy kwalifikowała Edwarda była świetna! Sikałam ze śmiechu! Sytuacja w sklepie z sukniami ślubnymi, piękna. A w momencie gdy Edward powiedział coś w rodzaju - 'kocham cię' i gdy potarł swój nos o Belli to wzdychałam z zachwytu. Achhh. Cały pomysł na to ff jest zaistnie wspaniały. Strasznie wam dziewczyny dziękuję, że to, że tłumaczycie. Wróciłam nie dawno z wakacji i jak tylko zobaczyłam ile mam do czytania nowych rozdziałów tego ff, to aż zaczęłam piszczeć z zachwytu!
Co do stylu to tłumaczycie naprawdę super. Zero błędów, nic nie widzę, normalnie. Czyta się super.
Czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały, życzę wam dużo vena i czasu na tłumaczenie. Bo uwierzcie, że jest genialne i dużo osób chętnie to przeczyta w tym ja :D
pozdrawiam, Mirell.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Czw 13:13, 20 Sie 2009 Powrót do góry

carmen - a nie chciałabyś ostrzeżenie za tak konstruktywny komentarz??

Proszę nie szargaj innym nerwów takimi Konstruktywnymi Komentarzami, jak ten!!! Widzę,l że jesteś nowa więc PRZECZYTAJ PORADNIK KK!!

Bo za takiego jednolinijkowca można zarobić

przepraszam nie mogłam się powstrzymać

n/z


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nieznana dnia Czw 13:14, 20 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Czw 13:58, 20 Sie 2009 Powrót do góry

Ten rozdział uznaję za jeden z najlepszych. (;
Pomysł Rosalie na udawanie przez Edwarda i Bellę pary, która na dodatek mówi po francusku był świetny. A odmienianie i zdanie 'Jestem grejpfrutem, który tańczy całymi porankami i wieczorami! ' było naprawdę zabawne. : d
Mogłabym mieć takiego Edwarda, który nie dość, że załatwia zniżkę, to potem jeszcze płaci, a na dodatek się rumieni. [wiem, że ten rumieniec powtarzam w każdym komentarzu, ale to naprawdę urocze.] (;


Cytat:
- Edwardzie, a ty kiedy zaprosisz Bellę na randkę? - zapytała Rosalie...

Jeej, w takim momencie nie powinno się przerywać, to jest zue. ;d

Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko,
weny życzę,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aneq_6
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: http://i49.tinypic.com/25yys1x.jpg

PostWysłany: Czw 14:30, 20 Sie 2009 Powrót do góry

Uwielbiam. Uwielbiam. Po prostu jestem zachwycona. To opowiadanie skradło mi serce. Nic na to nie poradzę. Jest takie romantyczne, czułe i słodkie.
Miłość z butelki.
Miłość z oceanu.
Czy może być coś piękniejszego.
Czekam na następny rozdział.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 16:15, 20 Sie 2009 Powrót do góry

nieznana-

wiem ze nie powinnam tego pisac..i wiem jaki jest pordnik KK!!!
poprostu nie moge sie juz doczekac kolejnego odcinka..!

i to wszystko..:)

ps.obiecuje wiecej sie juz to nie powtorzy..

Wink
LewMasochista
Wilkołak



Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 16:38, 20 Sie 2009 Powrót do góry

Aaaaaaaaaaaaa....to jest fantastyczne!
I do tego romantyczne! Edek w piżamie podążający na pocztę i do tego ten "mąż" i "żona". Urocze.
Świetne, po prostu rewelacyjne tłumaczenie.
Z niecierpliwością czekam na więcej. Ba! Ja tu za chwile zjem monitor!

Duuuuużo wena. Czekam na ciąg dalszy:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 16:41, 20 Sie 2009 Powrót do góry

KOchana przeczytałam jeszcze raz wszystko...
Normalnie dech zapiera^^
Mam mega-giganta banana na buźce i nie moge się go pozbyć x]

Jak już mówiłam wszyscy są poprostu BOMBA.
WYBUCHOWO!!!hihihihi^^

Kochana nie męcz nas taaak...

Napisz kiedy będzie nowy rozdział-a i od razu dja spoilerek[ploseee]

Albo nie odrazu nowy rozdział....
hihihi^^

Pozdrawiam!

Weny,weny,weny i czasu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Czw 22:02, 20 Sie 2009 Powrót do góry

Dziękuję za rekordową ilość komentarzy:) Kolejna część pojawi się niebawem, ponieważ jest już u bety. Spoilerów żadnych nie będzie, ale mogę zdradzić, że końcówka jest całkiem urocza xD (przynajmniej dla mnie)

Pozdrawiam!
Mille


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 23:06, 21 Sie 2009 Powrót do góry

Niee.... Naprawdę nie powinno się przerywać w takim momencie? Co on jej odpowie?! Bo zaczerwieni się - to na pewno. xD Ale dobrze, że Rosalie o to zapytała. Zaraz skończy im się wolne i co? Nic! Oni NIC nie robią i to jest irytujące niesamowicie.
Co do samego rozdziału rozśmieszyła mnie sytuacja w sklepie - była po prostu genialna.
Biję pokłony za wybranie akurat tego ff do tłumaczenia :D
Nie wyłapałam błędów :) (ale też nie szukałam :P)
Weny, chęci i czasu do tłumaczenia!


Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Nie 10:09, 23 Sie 2009 Powrót do góry

Betowała moja kochana .wymyślona.


Rozdział VII
Suknia ślubna
część druga




- Edwardzie, a ty kiedy zaprosisz Bellę na randkę? - zapytała Rose. Zrobiłam się cała czerwona, a na twarzy chłopaka pojawiło się zmieszanie.
- Na randkę? Rosalie, moja droga, przecież ja jestem żonaty od lat! Małżeństwo z takim stażem jak nasz, nie chodzi już na randki, głuptasie. - Roześmiałam się, ale on wyglądał całkiem poważnie. Przyjaciółka przewróciła oczami i oparła się o ramię Emmetta. Edward odwiózł ich do mieszkania, a później pojechaliśmy do jego domu.
- Jakie mamy plany na dzisiejszy wieczór? - zagadnęłam, kiedy zatrzymał się na parkingu. Wzruszył ramionami i wysiadł, by otworzyć mi drzwi.
- Cóż, moja żono, spodziewam się zwyczajnej, nudnej, małżeńskiej rutyny. Ugotujemy kolację i będziemy improwizować - wyjaśnił. Uśmiechnęłam się tylko i pokręciłam głową, chwytając torby z prezentami dla Alice i Jaspera. Podążyłam za nim do środka budynku, w stronę windy. Edward zaniósł moje zakupy do pokoju, po czym położył kurtkę i klucze na blacie kuchennym. Podeszłam do niego, trzymając dwa pudełka w ramionach.
- Pomyślałam, że wyślę to jeszcze dziś. Masz jakieś kartony, które mogę wykorzystać? - Posłał mi uśmiech i skinął głową, zanim poszedł do pokoju po pudełko wystarczająco duże, by wszystko się do niego zmieściło. Wyłożyliśmy je plastikowymi woreczkami i gazetami, po czym zakleiliśmy taśmą. Napisałam na wierzchu adres Alice oraz swój tymczasowy, podpisując się jako Bella Cullen, co z pewnością rozgniewa moją przyjaciółkę.
- Chcesz to wysłać teraz? Poczta jest zaledwie kilka przecznic dalej. - Spojrzałam na niego i przytaknęłam. Przynajmniej za to zapłacę. Paczka miała olbrzymi rozmiar, więc było pewne, że będzie droga. Edward zniósł ją po schodach, gawędząc ze mną o pracy. Szybko dotarliśmy na miejsce, płacąc istną fortunę za przesyłkę. Kiedy wracaliśmy do mieszkania, zadzwonił Emmett, by poinformować nas, że wychodzą i że mamy na nich nie czekać.
- Och – zaczęłam, wchodząc do supermarketu, do którego Edward zaciągnął mnie po drodze. - Rose nie wraca dziś na noc. – Chłopak zachichotał, przytakując.
- Emmett jest bardzo aktywny w swoich związkach - powiedział zgodnie z prawdą. – Nie zdziwię się, jeśli będzie próbował zatrzymać ją na kilka następnych tygodni. – Skinęłam głową.
- Podobnie jak Rose. Jestem niemal pewna, że będę spała sama przez jakiś czas. - Wzięłam wózek i pochyliłam się nad nim, pchając go za Edwardem, który wrzucał do środka różnego rodzaju produkty. Kupił tyle jedzenia, że z pewnością wystarczyłoby ono do końca mojej wycieczki. Całe szczęście, że jego apartament znajdował się tuż obok. Z ciężkimi torbami w rękach, ruszyliśmy szybkim krokiem do domu.
- Przygotujemy razem kolację, skarbie? - zapytał Edward z figlarnym uśmieszkiem, na co wywróciłam oczami.
- Oczywiście, to właśnie robię z moim mężem. - Jednym pchnięciem otworzył drzwi i zaniósł artykuły spożywcze do kuchni.
Odłożywszy zakupy, zabrałam się do pracy. Wyjęłam kilka produktów potrzebnych do zrobienia lazanii i przygotowałam naczynia.
Edward stwierdził, że wyskoczy na chwilę wypożyczyć film na naszą samotną noc. To się dobrze składało. Mogłam spokojnie pracować, nierozpraszana przez seksownego, uroczego faceta. Kiedy, czekając, aż piekarnik się nagrzeje, umieszczałam poszczególne warstwy dania w naczyniu, Edward wrócił z kilkoma płytami w ręce. Podszedł do blatu i pochylił się blisko mnie. Mogłam poczuć jego specyficzny zapach - o wiele lepszy niż jakikolwiek inny.
- Umm, kolacja będzie wkrótce gotowa, właśnie się piecze - powiedziałam, schylając się nad piekarnikiem. Chłopak podszedł do biurka, które stało przy ścianie pomiędzy kuchnią a salonem.
- W porządku. Mam do zrobienia notatki dla jednego idioty z pracy, więc mogę poczekać. – Patrzyłam, jak siada i wyciąga stos kartek spiętych złotym spinaczem. Nastawiłam minutnik i usadowiłam się na kanapie, czekając, aż się wyłączy.
Oczywiście, kiedy w końcu zadzwonił, Edward i ja byliśmy tak pochłonięci swoimi zajęciami, że aż podskoczyliśmy. Strąciłam pilota z kanapy i upadłam na podłogę. Chłopak zerwał się z krzesła, rozrzucając dookoła swoje notatki, i spojrzał na mnie zza sofy, gdzie leżałam z plastikowym przedmiotem wbijającym się w moje ciało.
- Wszystko w porządku? - zapytał troskliwie, podbiegając, aby mi pomóc. Syknęłam z bólu, a Edward potarł szybko moje plecy. Skuliłam się, gdy próbował mnie przytrzymać.
- Nic mi nie jest – wyjąkałam ze szlochem. Chłopak uśmiechnął się, ale posłał mi spojrzenie pełne obaw. Jakimś cudem poradziłam sobie z uwolnieniem się z jego uścisku i pospiesznym krokiem ruszyłam do kuchni. Wyjęłam naszą kolację z piekarnika i zaczęłam mieszać sałatkę. Edward zebrał swoje kartki, gniotąc je przy tym nieco, i położył na biurku, zostawiając ich uporządkowanie na później. Wszedł do kuchni, uprzątnął bar przy wyspie kuchennej, a potem nakrył dla dwóch osób. Podałam naszą lazanię i położyłam miskę z surówką na środku. Edward zapalił świeczkę, a potem z lampkami do wina napełnionymi wodą, usiedliśmy i zaczęliśmy jeść.
- To jest właśnie jeden z plusów bycia małżeństwem – odezwał się mężczyzna nieco ponurym tonem, biorąc kęs jedzenia. Spojrzałam na niego kuriozalnie, czekając na jakąś reakcję. - Siedzimy tu sami, spokojnie jedząc, bez żadnych konwersacji, jakie prowadzilibyśmy podczas randek.
- Cóż, dobrze więc, że mamy już to za sobą – stwierdziłam, ciągle go obserwując i niedbale przeżuwając jedzenie. Edward spuścił swój wzrok na widelec i mruknął z nagłym zadowoleniem, unosząc jedną brew.
- Myślałem, że pieczesz ciasta, a nie lazanie - powiedział figlarnie, na co zachichotałam.
- Jestem utalentowaną kobietą, strzeż się. Mogę nas żywić tak długo, jak będzie trzeba. -
Edward wyszczerzył się i wrócił do swojego talerza. To był pierwszy posiłek, jaki dla niego ugotowałam. Odkąd tu przyjechałam, ciągle wychodziliśmy do którejś z wielu restauracji w Londynie albo, będąc u Emmetta, zamawialiśmy pizzę. Byłam zadowolona, mogąc przygotować kolację dla Edwarda. Chciałam udowodnić sobie, że potrafię gotować dla mojego męża... chłopaka... to znaczy znajomego. O rany!
Okej, będę całkowicie szczera. Przez czas, który spędziłam tu razem z Rose, rozwinęło się we mnie szalone, silne uczucie do Edwarda. Już wcześniej coś do niego czułam, bez wątpienia mnie pociągał, no i posiadał wszystkie cechy mojego wymarzonego faceta. Potem, gdy go spotkałam, okazał się nie tylko przystojny i czarujący; był po prostu idealny. Jego wzrost, sposób, w jaki układały mu się włosy, a nawet to jak wyglądał, kiedy za nim podążałam (heh, tak, wiecie o czym mówię). Edward był wszystkim, o co mogłabym prosić. Wiem, że to szaleństwo czuć coś takiego do mężczyzny poznanego przez list w butelce, ale wszystko się dobrze układało. I bez wątpienia nie był jakimś zboczonym mordercą!. Był normalny. Dobry. I atrakcyjny.
Przyznaję, że odkąd Rosalie i Emmett zaczęli się oficjalnie spotykać, rozważałam możliwość umawiania się z Edwardem. Czasami wyobrażałam sobie, że jesteśmy parą, która dopiero zaczyna. Edward i Bella. Pasowaliśmy do siebie. Wiedziałam jednak, że nie powinnam tego robić, choć chciałam, i to bardzo. Musiałam się kontrolować, by pewnego dnia nie zaangażować się za bardzo.
Kiedy skończyliśmy kolację, zmyliśmy razem naczynia. Edward, podobnie jak ja, preferował zostawianie mokrej zastawy na suszarce do naczyń, aby wyschła, i schowanie jej później.
Nie mogliśmy zdecydować, kto pozmywa, więc oboje zanurzyliśmy ręce w wodzie. Za każdym razem, gdy nasze dłonie się spotykały, przechodził mnie dreszcz, ale śmialiśmy się dużo, więc myślę, że udało mi się to ukryć. Czułam motylki w brzuchu pod wpływem tego dotyku, a nawet na samą myśl o bliskości Edwarda.
Gdy zrobiło się późno, usiedliśmy wygodnie na kanapie. Chłopak położył swoje notatki z tyłu, mówiąc, że skończy je potem w łóżku, i włączył film. Był ciekawy, ale czułam się zbyt zmęczona, aby uważać; miałam ochotę na drzemkę. Naciągnęłam koc na nasze nogi i położyłam głowę na klatce piersiowej Edwarda, używając jej jako poduszki. Byłam przerażona, słysząc, jak jego serce przyspiesza, ale chłopak delikatnie potarł kciukiem o moje ramię. Powieki miałam w połowie zamknięte, jednak byłam zbyt świadoma bliskiej obecności Edwarda, by zasnąć. Kiedy film się skończył, wstałam i przeciągnęłam się, ziewając.
- Położę się już – powiedziałam łagodnie, uśmiechając się. Mężczyzna skinął i obdarzył mnie podobnym gestem.
- Ja chyba też. – Podniósł się z kanapy, wyłączył telewizor i zgasił lampkę. Stanęłam obok niego i powoli wyszliśmy na korytarz. Zatrzymał się jeszcze, by zabrać swoje notatki i skrypt, po czym rozdzieliliśmy się, idąc do swoich pokojów.
Pół godziny później ciągle nie spałam. Leżałam w łóżku, kręcąc się i przewracając z boku na bok. To było do mnie kompletnie niepodobne. Wyłączyłam lampkę i próbowałam zasnąć. I byłam niemal pewna, że kłopoty ze snem powodował głównie brak kogoś przy mnie. Odgłosy z ulicy, chociaż nie przerażały, były dla mnie zupełnie nowe. Przyzwyczaiłam się do szumu oceanu. A kiedy Rosalie nocowała w tym samym pokoju, mogłam szybko zasnąć, słuchając jej głosu.
Bądź odważna, rozkazywałam sobie. Zabierz ze sobą poduszkę i idź tam. Powiedz mu, że nie możesz zasnąć. Wzięłam głęboki oddech i po cichu wstałam. To nie była najlepsza noc, jaką mogłam wybrać, zważając na to, że piżamę ubrudziłam podczas śniadania i była w praniu. Miałam na sobie krótkie szorty i szary top, odrobinę na mnie za duży. Powinnam być bardziej ostrożna.
Zobaczyłam go przez wpół otwarte drzwi. Siedział na łóżku, ubrany w luźną koszulkę. Nogi miał przykryte kołdrą, a na kolanach trzymał otwartego laptopa; notatki i skrypt leżały obok, na materacu. Na jego twarzy malowało się skupienie, włosy miał w nieładzie, a na nosie prostokątne okulary. Wyglądał słodko. Powoli otworzyłam drzwi, które zaskrzypiały, stawiając opór. Edward podniósł wzrok, zaskoczony moim widokiem.
- Przepraszam – powiedziałam szeptem – ale nie mogę zasnąć. – Uśmiechnął się do mnie ciepło i poklepał puste miejsce obok siebie. Moje usta mimowolnie wykrzywiły się w szerokim uśmiechu i podeszłam, chętna, by do niego dołączyć.
- Skończę to w ciągu kilku minut. Jeśli chcesz, weź sobie coś do poczytania, może to cię znuży. - Wskazał na półki z książkami, pokrywające całą ścianę w jego pokoju; część przestrzeni zajmowała potężna kolekcja płyt CD.
Przygryzłam wargę, powstrzymując śmiech. Przebiegłam wzrokiem po grzbietach książek, w poszukiwaniu tytułów, które brzmiałyby znajomo lub przykuwały uwagę.
Przez cały czas czułam na sobie wzrok Edwarda. Jestem pewna, że nie spodziewał się tej sytuacji, tak samo, jak ja. Wyciągnęłam jedną z ulubionych książek, o której mogłabym opowiadać bez końca. Uśmiechnęłam się zadowolona i podeszłam z powrotem do łóżka, wdrapując się na nie. Naciągnęłam na siebie przyjemnie pachnące przykrycie, po czym oparłam się, tak jak Edward, o zagłówek i otworzyłam książkę. Tworzylibyśmy niezłą parę.
Godzinę później, gdy byłam w połowie powieści i moje powieki zaczęły opadać, Edward ziewnął i wyłączył laptopa. Zaznaczyłam stronę w książce kartką, którą mi podał i położyłam ją na szafce nocnej, gasząc światło i osuwając się na poduszkę. Chłopak westchnął zmęczony i umieścił laptopa na podłodze. Posprzątał swoje notatki, segregując je, i spiął spinaczem, a potem rzucił na posadzkę. Po chwili usłyszałam pstryknięcie i światło zgasło.
Moje serce od razu zaczęło bić szybciej. Boże, dlaczego zdecydowałam się przyjść do jego łóżka? Zatrzęsłam się z zimna, ale obiecałam sobie, że będę się zachowywać przyzwoicie i trzymać z dala od niego. Musiałam zadowolić się przyjemnym zapachem pościeli i samą obecnością Edwarda tuż obok. Oboje westchnęliśmy i zachichotaliśmy, po czym odwróciłam się w jego stronę w chwili, gdy on zrobił to samo.
Światło księżyca, a raczej latarni, wpadające przez okno idealnie oświetliło rysy chłopaka, jakby specjalnie dla mnie. Patrzyłam na jego zamknięte powieki, grzbiet nosa i delikatne usta. Westchnęłam ponownie, a przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz.
- Wszystko w porządku? - spytał łagodnie.
- Trochę zmarzłam – powiedziałam cicho, z małym uśmiechem. Potarłam jedną nogą o drugą, próbując się rozgrzać. I wtedy poczułam jego dotyk. Oplótł moje nogi swoimi i przyciągnął mnie do siebie, obejmując ramionami. Przesunęłam dłońmi po silnej klatce piersiowej i głęboko odetchnęłam. Pachniał niesamowicie.
- Tak lepiej? - zapytał niskim, męskim tonem. Skinęłam tylko głową, nie ufając własnemu głosowi; moje serce wymknęło się spod kontroli. Oparłam głowę o Edwarda, gdy on zanurzył swoją twarz w moich włosach, i zapadłam w kojący sen.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin