Eclipse

ech to przesada porównywać go do wampirów zabijających niewinnych?? Tak czy siak każdy ma swoje zdanie :)

skonczylam czytać........:( smutno mi........ jakos tak jest nie za ciekawie.
Czy ja dobrze zrozumialam , ze Jacob postanowil odejsc od watahy i zostac samotnym wilkiem?... czy po prostu tak sobie poszedl pobiegać? hehe... i to podziekowania edwarda..za belle ..tak jakby Jacob mu ja oddal.. co jest?... Edward stracil swoja pewność siebie?.. nie jest to na pewno najszczesliwsze zakonczenie.. ale wiadomo.. musi by kolejna część:)

Ja myśle, że Jacob potrzebuje troche samotności, żeby wszystko przemyśleć, a potem wróci. Mógłby sie zakochać w Leah Wink

Tak odszedł bo czuł się samotny i cierpiał z powodu nieszczęśliwej miłości ale napewno wróci może nie nalerzy do głównych bochaterów lecz jego postać jest też ważna w tej książce. Więc pewnie wróci ale ciekawe w jakich okolicznościach. Może rzeczywiście z wiadomością że kogoś sobie znalazł

mam nadzieje ze kogoś sobie znajdzie bo mnie zaczynał troche drażnic.. choc go nawet polubiłam... to wołe zeby odczepił sie od belli i znalazł szczescie gdzie indziej:) Bella tez jest glupia.. - Zakochała sie w nim? co za beznadzieja....mozna miec kumpla, przyjaciela , kochac go jak przyjaciela...ale bez przesady!!:)

A ja lubie ich obu z małą przewagą Jacoba (przypomina troche mojego chłopaka, choć zpewnymi różnicami) ale przeciesz wiadomo że Bella będzie z Edwardem bo w końcu ta książka dlatego powstała

Tak... ale faktycznie też mam nadzieję ze Jacob wróci z nową miłością i da spokój Belli... choć pewnie nie będzie mu łatwo Wink

On musi jej dać spokój innego zakończenia nie powinno być!

tak tak... bo jakoś nie wyobrażam sobie zakończenia Bella i Jacob ....

Takiego zakończenia nie może byc...

Tak...po prostu chyba bym sie załamała... ale nie dopuszczajmy nawet do siebie takiej myśli :)

hm... zakończenie Jacob/Bella... szczerze to czasami mam jakieś obawy co do tego, no ale sorry! Dla mnie by tu było za mało logiki. tak jak Agna mówiła, po to ta książka powstała. koniec kropka. dla mnie zakończenie może mieć dwie wersje. pierwsza najbardziej oczywista: Bella/ Edward, razem na wieczność i są szczęśliwie, a druga... mniej optymistyczna... idźcie wszyscy do diabła- czyli w wolnym tłumaczeniu, wszyscy zginą... albo Bella i Edward, albo niech nie będzie nic :P :P . dziękuję bardzo :)

Julia sie zbulwersowała :) nie wątpie żeby wszyscy zginęli.... ale raczej będzie Edward -Bella ....:):):)

Hehe, dobre... nie no ale ja jakoś tak często mam... za bardzo kocham tą parę (a konkretnie, to tego rudzielca :P) Wiec, tak jak mówiłam, albo wszystko albo nic... no ale gdyby miało być inne zakończeni- równie szczęśliwe, czyli Edward i Bella, to proszę bardzo... tylko jakie inne? Pewnie i tak się dowiem wcześniej o zakończeniu. mam na myśli to że nie będę mogła się powstrzymać i nim wyjdzie Breaking Down po polsku, już wszystko będzie jasne... i wtedy również będzie wiadomo czy czekać na książkę z niecierpliwością, czy raczej szykować się na pogrzeb... bo me serce by nie wytrzymało zakończenia BEZ Happy End'u. a zauważyć łatwo że ludzię chętnie takie historie tworzą... no ale nie dołujmy się bardziej niż by wypadało... idę się uczyć... czegokolwiek... jak na jutrzejszy dzień to sporo tego :P
A raczej: :( :(

Tak Julio masz rację nie dołujmy się... ale kurde wiem że przed polską premierą już wszystko będzie jasne... ale może to i dobrze... bo jeśli nie zakończy sie za fajnie (byle by nie) to już nie będzie sie czekało z niecierpliwością... ale jeśli ma być dobre zakończenie... to chyba bym nie chciała wiedzieć wcześniej :P:P:P Wink

Wiecie... wymarzyłam sobie taki sielankowaty obrazek - Edward z Bellą(oczywiście, jako dwa, młode i szczęśliwe wampiry Wink

) siedzący przy kominku, a przy ich nogach duży wierny piesek, imieniem Jacob z obróżką ze złota XD...

oh.. Lina to by było niezłe.... szkoda że to tylko marzenia... bo wątpie , że Edward pogodzi sie do tego stopnia z Jacobem....

A mnie prześladuje myśl, że bedzie zakończenie Bella-Jacob (nie wiem czemu).
Oczywiście mam nadzieje, że będzie inaczej, czyli Bella-Edward.
Wszystko jest możliwe...

hm... ale jest bardzo duuuże prawdopodobieństwo... że ona- czyli Stephenie- zastosowała właśnie specjalnie taki chwyt, mam na myśli to wahanie się kto, jak, kiedy, gdzie, z kim... multum pytań, a zakończenie będzie tak oczywiste, że aż będziemy śmiać się ze swej głupoty że mogliśmy kiedykolwiek się zastanawiać, nad zakończeniem. nie wiem czy są tu jacyś fani Pottera, ale łatwo zauważyć, że taka właśnie sytuacja była... jak czekałam na 7 cz. byłam wręcz przekonana że główny bohater zginie... a tu bach, zakończenie w stylu "I wszyscy żyli długo i szczęśliwie" najpierw trzeba pocierpieć, a potem wszystko się ułoży... tylko właśnie co będzie głupie jak dla mnie... że ładnie wszystko się ułoży, będą żyć wiecznie, a Stephenie zakończy powieść w takim momencie, że powiem sobie "dalej, ja chcę więcej". że będę czuła ten niedosyt.

Nie! Błagam! Byle nie Bella i Jacob! Tak mnie wkurzał w tej części, że nie wiem. Lubiłam go w Zmierzchu i Księżycu w Nowiu, ale w Zaćmieniu już nie toleruje. Przeszkadza mi. Oczywiście dzięki niemu jest ciekawiej, akcja się rozkręca i takie tam, ale doprowadzał mnie do szału przez całą książkę. I nie wiem jak Bella mogła mieć jakieś wątpliwości! Ale cóż... serce nie sługa...
A konflikt Jacoba i Edwarda mi się podoba. Zwłaszcza dlatego, że to Edward w nim jest ten dobry i opanowany :D
No, ale końcówka była przytłaczająca. Nawet żal mi się Jacoba zrobiło... No, ale cóż... Cieszę się przynajmniej, że Bella i Edward są razem ( w końcu jak mogło być inaczej?).