FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 fragmenty BD w narracji Edwarda (offca feat. mizuki) [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
PewnaPani
Zły wampir



Dołączył: 14 Gru 2008
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lublin

PostWysłany: Czw 20:02, 05 Lut 2009 Powrót do góry

Krytyka? Broń Cię panie Boże!
To jest cudowne... cały czas czułam się, jakbym tam była. Oby dwie piszecie bardzo obrazowo, dzięki czemu czytelnik ma większe możliwości na rozwinięcie swej wyobraźni.
Gratulacje należą się mizuki, bo nie zrobiłaś z "Nocy poślubnej" czegoś, co na myśl przywodziłoby pornos i byłoby tandetne. Napisałaś wszystko z wielkim smakiem i z jeszcze większą subtelnością (to najbardziej kocham w Twoim stylu!).

Tak jak Snopy, jestem Waszą przeogromną fanką, bo oby dwie potraficie świetnie pisać. :D

offca, mam nadzieję, że będę miała szansę przeczytać "Wyrzuty sumienia targające Edwardem" spod Twojego pióra?

Edit: Zapomniałam na śmierć! mizuki - genialnie wplecione cytaty. Za to też uwielbiam Twój styl.
Edit 2: offca, jeżeli nie masz ochoty tego pisać, to myślę, że większość to zrozumie i nie będzie mieć pretensji. Przecież nie będziemy Cię do niczego zmuszać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez PewnaPani dnia Czw 20:12, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Czw 20:18, 05 Lut 2009 Powrót do góry

offca napisał:
Snopy a może jednak konstruktywna krytyka?


Konstruktywna krytyka?
... Nabijasz się ze mnie, prawda?

W Waszych tekstach nie ma miejsc na jakąkolwiek krytykę! Tym bardziej konstruktywną :D

Ale jeśli się bardzo upierasz, to nie podobają mi się zmiany monologu na początku. W tym sensie, że nie dałaś tej rozmowy z kanonu, tylko wrzuciłaś swoją. Tak, to byłoby na tyle :)

p,
Snopy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:26, 05 Lut 2009 Powrót do góry

offco wierzę ze masz już dość...
ale ty tak cudownie opisujesz, napisz chociaż rozdział jak Bella jest w ciąży od strony Edwarda

plissss


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:28, 05 Lut 2009 Powrót do góry

Mizuki. Łał.
Tekst bardzo mi się spodobał, jest tak inny od wszystkich innych nocy poślubnych, przy nim pozostałe teksty mogą się schować. ;> Bardzo subtelny i edwardowy, a przy tym nadal bardzo Twój. Najpierw, gdy rzuciłam na niego okiem, rozczarowałam się, że jest taki krótki, ale w czasie czytania zrozumiałam, że nawet to działa na jego korzyść - jest kilka niedopowiedzeń, miejsca na domysły czytelnika. Świetnie opisałaś emocje Edwarda. To wahanie, rozdarcie wewnętrzne, pożądanie, brak rozsądku, zwierzęcość. Mrrrrau. ;> No i te wszystkie zmysłowe warknięcia, aaaach, cudownie. XD

Moje zimne usta smakowały jej bladość, pozostawiając po sobie gęsią skórkę.
Jej delikatne palce rozrywały mój poukładany świat na kawałki. Perełki. ^^

Aaach. Naprawdę cudowny tekst. Świetny.
Wiem, że ten kawałek współpracuje z fragmentami autorstwa offcy, ale w końcu komentuję Twoją pracę, więc mogę mówić o tym, co sądzę o niej. Jednak tak poza tym, uważam, że świetnie wpasowuje się w to, co stworzyła offca. Także - świetna robota, dziewczyny.
Pozdrawiam. ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 22:02, 05 Lut 2009 Powrót do góry

"The number 23"?


Jeśli chodzi o sam tekst... zgadzam się z offcą. Mizuki ma inny styk niż ona i inny niż pani Meyer, Edward jest... w pewien sposób bardziej zwierzęcy ;> To widać było już w miniaturkach, a w sadze nie ma tego prawie w ogóle. Tam niby czasme wampiry warczą, ale raczej syczą albo licho ich wie, co robią. Choć tu mam wrażenie, że właśnie jakieś próby dopasowania się do oczekiwań czy do głownej linii Meyer trochę Ci przeszkadzały. Dobrze, że postawiłaś bardziej na siebie niż na to, co NIBY powinno tu być.

Co mi się podoba w stylu mizuki? Jej styl:D Po prostu. Jesteś soba w tym, co piszesz. Nie ma trzydziestostronicowych rozważań, co też się dzieje w umyśle wampira, dużo rzeczy czytelnik może dopowiedzieć sam, tak jak on to czuje, idąc za opisem często bardzo fizycznych, niekontrolowanych reakcji.

Jest tu gdzieś na forum ff, bodajże "Noc poślubna", gdzie jest to ładnie i "zmierzchowo" opisane. Moim zdaniem dobrze, że pojawiło się coś innego. Po co robić powtórki?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dahrti dnia Czw 22:22, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 22:33, 05 Lut 2009 Powrót do góry

TAK, DAHRTI WYGRYWA!!! 'THE NUMBER 23'!!! Moja ulubiona rola Jima C. :)

Dziękuję za krytykę i za ciepłe słowa. Osobiście uważam, że uderzylam w zbyt patetyczny ton, ale jak się raczej podoba, to dobrze Wink. Ja po prostu nie mam już siły do Edwarda ;P.
Cieszę się, że udało mi się ująć tę zwierzęcą część Edzia - taki był mój zamiar; miał być dziki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 23:05, 05 Lut 2009 Powrót do góry

mizuki napisał:
TAK, DAHRTI WYGRYWA!!! 'THE NUMBER 23'!!! Moja ulubiona rola Jima C. :)

Dziękuję za krytykę i za ciepłe słowa. Osobiście uważam, że uderzylam w zbyt patetyczny ton, ale jak się raczej podoba, to dobrze Wink. Ja po prostu nie mam już siły do Edwarda ;P.
Cieszę się, że udało mi się ująć tę zwierzęcą część Edzia - taki był mój zamiar; miał być dziki.



Hihihi przejrzałam Cię przynajmniej w małej części;> No ale przy takiej piosence to się w cale nie dziwię, że taki Edzio-dzikusek wyszedł z naszego wampirzego dżentelmena :D

To teraz powiedz, co wygrałam? ;>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 23:23, 05 Lut 2009 Powrót do góry

Zastanowię się, ale obiecuję, że *coś* dostaniesz Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 23:35, 05 Lut 2009 Powrót do góry

:D:D:D Czekam z niecierpliwością ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
taboo
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRK

PostWysłany: Pią 11:27, 06 Lut 2009 Powrót do góry

OME!
Jestem tak masakrycznie ciekawa tego poranka w Twojej wersji.
Nie chcę Cię pospieszać, ale nie widzisz, że cierpię? :(


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patrycja87
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 786
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Tarnowa

PostWysłany: Pią 13:43, 06 Lut 2009 Powrót do góry

Przeczytałam ten tekst cztery razy. Za każdym, smakował coraz lepiej. Podobał mi się styl, w jakim opisałaś emocje, targające Edwardem i ten wymowny moment, kiedy on zatopił kły w poduszce zamiast w szyi Belli. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg :D Zresztą... Nie ja jedna Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaarolaa28
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Tam gdzie sa bezksieżycowe noce

PostWysłany: Sob 20:40, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Dodajcie już nowy prooszee Embarassed

Czytałam te po parę razy...
Myślę ze w niektórych albo nawet w większości momentach jest to o wiele lepiej opisane niż opisała to Stephanie...
Bogu dzięki że mamy takich utalentowanych tutaj!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mizuki
Zły wampir



Dołączył: 03 Gru 2008
Posty: 392
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 20:58, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Hej, hej, podkreślam, że moja skromna osoba odpowiada TYLKO za noc poślubną, więc praktyczna całość zasług należy się owieczce i ją prosić trzeba o ciąg dalszy Wink. Tak, tylko zaznaczam, żeby nie było, że my to razem piszemy Wink Nie chcę tu zabierać zasług ;D. Owieczko, drodzy czytelnicy chcą więcej ;P!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kaarolaa28
Nowonarodzony



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Tam gdzie sa bezksieżycowe noce

PostWysłany: Sob 21:31, 07 Lut 2009 Powrót do góry

Zdecydowanie WIECEJ! WIECEJ! WIECEJ!
Uwielbiam to czytać !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
offca
Zły wampir



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo

PostWysłany: Nie 19:32, 08 Lut 2009 Powrót do góry

uwaga wstawiam poranek. i na razie basta drogie panie. no totalnie nie mam już siły na to pisanie. dzisiaj napłynął nikły (bardzo nikły - na tyle żeby w ogóle otworzyć plik z tym tekstem) powiew wena to go wykorzystałam i czem prędzej skończyłem tę scenę, żeby znowu nie utknąć z odruchem wymiotnym na sam widok ikonki worda.
a poza tym jutro kończą mi się ferie i będzie rzeź niewiniątek w szkole. więc kiedy będzie cokolwiek dalej trudno powiedzieć.

tymczasem miłej lektury, mam nadzieję Wink


***


Patrzyłem jak promienie słońca kładą się na jej skórze i czułem się jakby ta drżąca smuga światła szydziła ze mnie, czyniąc każdą z niebieskawych plam szpecących ciało Belli bardziej wyrazistą.
Wydawało mi się straszliwą sprzecznością, że po tym wszystkim, po tym jak ją skrzywdziłem, moja ukochana ciągle trwa wtulona w moje marmurowe ramiona i śpi tak całkowicie ufna, taka bezbronna.
Zacisnąłem powieki, czując jak ogarnia mnie głęboka frustracja. Nie mogłem spokojnie patrzeć na oczywiste dowody mojego bestialstwa. Każdy jej siniec napawał mnie obrzydzeniem do samego siebie. Było ono tym większe, że moje ciało wciąż jeszcze drżało na wspomnienie minionej nocy, dręczyło mnie echami tej przyjemności, uniesienia.
Natychmiast stłumiłem w sobie te emocje. Choćby było to nie wiem jak wspaniałe, nie wolno mi myśleć w ten sposób. Nie mogłem czerpać przyjemności z czegoś, co krzywdziło Bellę. Ale kiedy nie będzie już taka krucha… Zdradziecki dreszcz przepełznął wzdłuż mojego kręgosłupa.
Czułem, że Bella się budzi. Jej oddech nie był już taki spokojny, serce zmieniło nieco swój rytm. Nie dała jednak żadnego znaku, że nie śpi.
Właściwie całkiem bezwiednie zacząłem wodzić dłońmi po jej plecach, a moje palce kreśliły skomplikowane wzory omijając sińce – nie chciałem sprawić jej już żadnego bólu. Nigdy więcej.
Zdziwiłem się słysząc jej cichy śmiech.
- Co jest takie zabawne? – spytałem, nie mogąc powstrzymać własnej ciekawości. Chyba nie tak powinno zabrzmieć powitanie po nocy poślubnej, ale byłem zbyt sfrustrowany, by bawić się w przedstawienia.
- Nie potrafię na długo uciec od moich ludzkich potrzeb – odparła.
O tak, była taka ludzka. Taka delikatna. A ja nie potrafiłem tego uszanować, nie potrafiłem zapanować nad moja potworną siłą. Jak zwierzę. Byłem na siebie wściekły. Złość gotowała się we mnie, wrzała, gotowa w każdej chwili wydostać się na powierzchnię. Starałem się nad tym panować, żeby jeszcze bardziej nie ranić Belli, ale oznaczało to, że milczałem uparcie, bojąc się odezwać.
- Edward? Co jest? W czym problem? – niemal jęknąłem słysząc te pytania.
- Naprawdę musisz pytać? – moja odpowiedź zabrzmiała jak warknięcie. Wyprałem ją z emocji, by nie wybrzmiał w niej mój gniew.
Odpowiedziała mi cisza. Widziałem jak gorączkowo się zastanawia, jak zwykle doszukując się winy nie tam, gdzie powinna.
Tak delikatnie jak tylko potrafiłem dotknąłem jej twarzy.
- Jak ci się wydaje? – spytałem retorycznie.
- Jesteś zmartwiony. Nie rozumiem. Czy ja…? – urwała, a ja poczułem irytację. Dlaczego nie mogłem wiedzieć jakie emocje się w niej kłębią, jak wielki ma do mnie żal..?
- Jak bardzo cię zraniłem, Bello? Powiedz prawdę. Niczego nie ukrywaj – poprosiłem cicho, z każdym wypowiadanym słowem czując się coraz gorzej.
- Zraniłeś? – powtórzyła niepewnie.
Co to miało znaczyć? Co próbowała mi wmówić?
- Mógłbyś dokończyć swoja myśl? – zaczęła rozdrażnionym tonem – Ja mogę ci tylko powiedzieć, że nigdy nie czułam się lepiej.
Czyżby miała zamiar przekonać mnie, że nic się nie stało? Że jak zwykle to nic takiego, nie ważne jak wielka krzywdę jej wyrządzam? Jej skłonność do poświęceń nieco mnie przerażała. Nie zasługiwałem na nią. Zacisnąłem powieki by choć trochę odciąć się od tego wszystkiego. Nie mogłem znieść widoku spustoszeń jakie poczyniły moje dłonie.
- Przestań – poprosiłem, walcząc ze złością pobrzmiewającą w moim głosie.
- Niby co mam przestać?
- Przestań udawać, że nie jestem potworem. Pogódź się z tym.
- Edward! Nigdy więcej tak nie mów. – uparcie trwała w postanowieniu udawania, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Doprowadzała mnie tym na skraj szaleństwa.
Rozumiałbym, gdyby uciekła z krzykiem, gdyby zasypała mnie pretensjami, gdyby płakała z bólu i rozczarowania. Ale nie. Po tym wszystkim ona jeszcze próbowała mnie pocieszyć, przekonując, że nic jej nie jest.
- Spójrz na siebie, Bello, i powiedz, że nie jestem potworem.
Zerknęła szybko na swoje ciało.
- Dlaczego jestem cała pokryta piórami? – spytała lekko zszokowana tym odkryciem.
- Wgryzłem się w poduszkę. Raz czy dwa – odparłem niechętnie. – Ale nie o tym teraz mówię.
- Wgryzłeś się w … poduszkę? Ale dlaczego?
Miałem tego dosyć. Unikanie tematu niczego nie zmieni. Najwyżej odwlecze najgorsze.
- Spójrz, Bello! – warknąłem, nie panując już zupełnie nad głosem – Spójrz na to! – szepnąłem, chwytając ostrożnie jej dłoń i zwróciłem jej uwagę na pokryte sińcami przedramię.
Przesunęła po nich palcem, krzywiąc się nieznacznie.
- Oh – wykrztusiła, niemile zaskoczona. Czyżby nie spodziewała się, że jej obrażenia są aż tak rozległe?
- Tak bardzo przepraszam, Bello. Wiedziałem, że tak się stanie i nie powinienem był na to pozwolić. – czułem się gorzej niż źle. Fatalnie. Strasznie. Najchętniej zapadłbym się pod ziemie i nigdy więcej nie pokazywał się jej na oczy. – Nawet nie potrafię wyrazić tego słowami. – zakryłem twarz, czując się jak najgorszy zbrodniarz. Nawet nie chciałem by na mnie patrzyła.
Cisza trwała nieznośnie długo. Czyżbym miał w końcu doczekać się którejś z oczekiwanych przeze mnie reakcji?
Po chwili ostrożnie dotknęła mojego ramienia. Chciała oderwać moje dłonie od twarzy, ale nie pozwoliłem jej na to.
- Edward.
Nie odpowiedziałem. Co miałbym jej powiedzieć?
- Edward? – chwila ciszy w oczekiwaniu na moją reakcję. – Mnie nie jest przykro. Mogę nawet powiedzieć, ze jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem. Nie bądź zły. Naprawdę nic…
- Tylko nie mów, ze nic ci nie jest – przerwałem jej zanim zdążyłaby wzbić się na wyżyny swojego przerażającego altruizmu i zacząć kłamać w żywe oczy. – Jeśli cenisz moje zdrowie psychiczne, nie mów tego.
- Ale kiedy to prawda – szepnęła zrozpaczona.
- Bello, nie mów tego – poprosiłem jękliwie.
- Nie, Edward, przestań. – stanowcza nuta w jej głosie zaintrygowała mnie do tego stopnia, że odsłoniłem oczy i przyjrzałem się jej badawczo.
- Nie niszcz tego. – powiedziała powoli i dobitnie. – Jestem naprawdę szczęśliwa.
- Już to zniszczyłem – szepnąłem, przytłoczony poczuciem winy.
- Odetnij się od tego.
Łatwo powiedzieć.
- Ugh. Szkoda, że nie potrafisz czytać w moich myślach. – mruknęła gniewnie.
A to niby czemu?
- A to nowość. Myślałem, ze jesteś wdzięczna losowi, że twoje myśli są dla mnie tajemnicą.
- Nie dzisiaj – odparła krótko i pewnie.
Czułem się zbity z tropu.
Sprawiała wrażenie jakby naprawdę o nic mnie nie obwiniała. Nie potrafiłem tego zrozumieć. Nie kłamała – nigdy nie potrafiła tego robić. Ale pozostawało pytanie czemu wciąż nie docierała do niej ta najbardziej oczywista prawda – byłem potworem i nawet największy upór nie mógł tego zmienić. Być może ona nie chciała przyjąć tego do wiadomości, ale ja wiedziałem to doskonale.
Wpatrywałem się w nią z uwagą, próbując doszukać się jakichkolwiek oznak zwątpienia. Na próżno. Odebrała panującą cisze jako milczące pytanie.
- Ponieważ twoje wyrzuty sumienia byłyby całkowicie niedorzeczne, gdybyś wiedział jak się teraz czuję,
czy też jak czułam się pięć minut temu. Byłam całkowicie szczęśliwa, a w tej chwili jestem trochę
wkurzona, szczerze mówiąc. – sprzeczność kryjąca się w jej słowach była wręcz absurdalna. Ale przynajmniej jej reakcje zaczynały zbliżać się do normy.
- Powinnaś być na mnie wściekła. – mruknąłem ponuro.
- Jestem. I co, poczułeś się lepiej? – odparła krótko. Jej głos ociekał sarkazmem, o który jej nie podejrzewałem. Obrzuciłem ją spojrzeniem pełnym urazy. Dlaczego ze mnie drwiła?
- Nie. I wątpię, żeby w tej chwili cokolwiek poprawiło mi samopoczucie – odpowiedziałem głosem tak wypranym z emocji, że aż martwym.
- Masz rację . – zgodziła się pozornie, ale ton jej głosu nie pozostawiał złudzeń. - Jestem zła. Dobijasz mnie, Edwardzie! – jęknęła, z trudem hamując złość i desperację, także całość zamiast gniewnie, wypadła raczej błagalnie. Pokręciłem głową, wciąż jeszcze dziwiąc się jej uporowi.
- Wiedzieliśmy, że wcale nie będzie nam łatwo. Powinniśmy to przewidzieć, ale jednak okazało się, że
było nam dużo łatwiej niż mogłoby się wydawać. To naprawdę nic takiego. Myślę, że jak na pierwszy raz poszło nam naprawdę świetnie,
a z czasem będzie coraz lepiej. – odezwała się łagodnie, tłumiąc emocje. Ale to co powiedziała poczułem jak smagniecie batem, jej słowa zaatakowały mnie gwałtownie.
- Przewidzieć?! Spodziewałaś się tego, Bello? Przypuszczałaś, że cię zranię i spodziewałaś się czegoś
gorszego niż kilka siniaków? Pewnie jesteś pod wrażeniem, że w ogóle możesz chodzić! Zero połamanych
kości - pewnie można uznać to za sukces! – wykrzyknąłem, rozżalony.
Obserwowała mnie przez chwilę, niepewna czy może mówić dalej, czy też znów wynagrodzę jej cierpliwość kolejnym wybuchem. Nie ważne jakbym się nie starał – i tak ją ranię. Musiałem się opanować, by nie pogarszać jeszcze mojej i tak beznadziejnej sytuacji. Czułem się parszywie.
- Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale nawet do głowy mi nie przyszło, że to będzie dla mnie aż tak
cudownym doświadczeniem. Nie wiem, co ty
wtedy czułeś, ale dla mnie było to coś naprawdę wyjątkowego. – powiedziała spokojnie, ostrożnie dobierając słowa, z każdą chwila tracąc pewność siebie.
To co powiedziała oszołomiło mnie kompletnie. Prawda, która powoli zaczęła docierać do mojej świadomości ogłuszyła mnie całkowicie. To było zbyt nieprawdopodobne. Niedorzeczne. Ona po prostu nie mogła tak tego odebrać. Nonsens. Czyżby?
- I tego się obawiałaś? Że mnie się nie podobało? – spytałem, walcząc z emocjami, które zaczynały dochodzić do głosu.
- Wiem, że ty masz inne odczucia, bo nie jesteś człowiekiem. W moim nic nieznaczącym ludzkim życiu
było to coś cudownego, co pierwszy raz mi się przydarzyło. – odparła cicho, unikając mojego wzroku i wbijając wzrok w leżącą w nieładzie pościel.
Więc ona także odczuła to jako coś cudownego! Nie mieściło mi się to w głowie. Wiedziałem, jak silnym uczuciem mnie darzy i choć nie mogło równać się z moją miłością do niej, niewątpliwie było niezwykle mocne. W przeciwnym razie nie znaleźlibyśmy się tutaj i nigdy nie zaufałaby mi aż do tego stopnia. Ale jeśli pomimo tego bólu jaki jej zadałem, pomimo tego, że ją zraniłem uważała to, co się pomiędzy nami wydarzyło za wspaniale przeżycie, musiała mnie kochać bardziej niż śmiałbym przypuszczać.
Czy wobec tego mogłem pozwolić sobie na radość? Czy mogłem pozwolić uwolnić się rozpierającemu mnie szczęściu, które wrzało gdzieś pod powierzchnią mojej skóry od wczorajszego wieczora, tłumione przez gniew i odrazę do samego siebie? Czy mogłem bez wyrzutów sumienia zanurzyć się w odurzającym wspomnieniu tej nocy?
Jej zadowolenie nadal nie zmieniało faktu, że zrobiłem jej krzywdę i nie mogłem sobie pozwolić na coś takiego po raz kolejny. Niezależnie od tego, co Bella o tym myślała. Ale nie musiałem już dłużej niszczyć tego poranka. Nie wolno mi było tego robić.
- Chyba powinienem cię przeprosić. – stwierdziłem smutno. -Nie miałem pojęcia, że było ci aż tak
przyjemnie, biorąc pod uwagę fakt, iż cię skrzywdziłem. – przyznałem, nadal nie bardzo wierząc, że to w ogóle możliwe - Tak naprawdę, to była najwspanialsza i
najlepsza noc mojego istnienia. – wyznałem szczerze, cały czas patrząc w jej oczy - Ale nie chciałem patrzeć na to w ten sposób biorąc pod uwagę to, że ty...
- Naprawdę najwspanialsza? – przerwała mi, jakby niedowierzając moim słowom.
Ostrożnie ująłem jej twarz w dłonie. Spojrzałem na niekrótko, chcąc daj jej do zrozumienia, że naprawdę nie musi się upewniać w tej kwestii.
- Po tym, jak zawarliśmy umowę, rozmawiałam o tym z Carlisle'm, mając nadzieje, że jakoś mi pomoże.
Oczywiście ostrzegał mnie, że to może być dla ciebie bardzo niebezpieczne, ale wierzył we mnie, mimo
że wcale na to nie zasługiwałem. – zacząłem opowiadać, by wyjaśnić jak trudna to była dla mnie sytuacja. Chciała oczywiście zaprzeczyć ostatniemu zdaniu, ale jej na to nie pozwoliłem.
- Pytałem go między innymi, czego powinienem się spodziewać. Szczerze mówiąc, nigdy wcześniej o tym
nie myślałem. Carlisle powiedział mi, że to będzie dla mnie niezwykle
intensywne przeżycie. Zupełnie dla mnie nieznane. Stwierdził, że fizyczna miłość nie powinna być
traktowana zbyt lekkomyślnie. Z naszymi zmiennymi nastrojami, wszystko mogło się skończyć, nim na
dobre się zaczęło, ale Carlisle powiedział, że nam to już raczej nie grozi. – pozwoliłem sobie na uśmiech, konfrontując teraz uwagi Carlisle’a z rzeczywistością.
- Rozmawiałem też o tym z moimi braćmi. Powiedzieli, że to niezwykle przyjemne
doświadczenie, które może przebić tylko picie ludzkiej krwi. – tu także, zapewnienia Jaspera i Emmett’a minęły się z prawdą. Nie miałem co do tego wątpliwości. Nie byłem tylko pewien skąd się bierze to przekłamanie. - Tylko, że ja już
kosztowałem twojej krwi i wątpię, żeby istniała jakakolwiek krew, która byłaby lepsza niż to... Nie
mówię, że się mylili, tylko, że dla nas to inne przeżycie, bardziej głębokie. – najpewniej tak było w istocie, ale uświadamiałem to sobie w miarę mówienia o tym. Myśli miałem zbyt chaotyczne, by cokolwiek rozumieć.
- Dla mnie to było wszystkim czego pragnęłam. – stwierdziła pewnym głosem.
- Jednak to nie zmienia faktu, że było to niewłaściwe, w żadnym wypadku nie powinienem czuć się w ten
sposób.
- Co masz na myśli? Co twoim zdaniem źle zrobiłam? – niemal jęknąłem słysząc te słowa. Czy ona kiedyś przestanie się tak głupio obwiniać?
- To moja wina, Bello. Nie powinienem pozwolić byś od dawna wystawiała na próbę moją powściągliwość.
To był błąd. – przyznałem, odwracając wzrok. Nadal czułem się źle z tym czego się dopuściłem.
- Posłuchaj mnie Edwardzie. Niczego nie udaje, by poprawić ci samopoczucie, rozumiesz? Nie sądziłam
nawet, ze w ogóle będę musiała ci poprawiać samopoczucie, aż do teraz. Nigdy w życiu nie byłam taka
szczęśliwa jak jestem z tobą. Pamiętam, co czułam, gdy powiedziałeś mi, jak bardzo mnie kochasz. Nie
masz pojęcia jaką poczułam ulgę, gdy usłyszałam twój głos w sali baletowej.
Byłam wdzięczna losowi za nasz ślub, bo zrozumiałam, że uda mi się ciebie
przy sobie zatrzymać, aż po kres wieczności. To są moje najszczęśliwsze wspomnienia, więc po prostu
pogódź się z tym co się stało. – nie zasługiwałem na jej miłość. Wyraźniej niż kiedykolwiek zdawałem sobie sprawę z tego czym byłem, ale jednocześnie nie potrafiłem nie cieszyć się z jej gorących zapewnień o absolutnie szczerym uczuciu, którym z nieznanych mi przyczyn tak hojnie mnie obdarzyła.
- Uczyniłem się nieszczęśliwą. Przepraszam. Naprawdę nie chciałem. – spróbowałem jakoś ubrać w banalne słowa cały mój żal.
- Zależy mi żebyś ty był szczęśliwy, bo wtedy ja nie będę potrzebowała niczego więcej. – odparła, jak zwykle bezinteresowna. Nie mogłem już dłużej się z nią spierać, by nie dać jej znowu powodu do niezadowolenia.
- Masz rację. Było minęło i tak nie mogę cofnąć czasu. Nie chcę popsuć ci nastroju, szczególnie w nasz
miesiąc miodowy. Zrobię wszystko, byś była szczęśliwa. – obiecałem, starając się wierzyć w soje słowa. Być może była jeszcze jakaś szansa.
- Naprawdę zrobisz wszystko, by uczynić mnie szczęśliwą? – spytała z jakaś dziwna nadzieją w głosie. Być może dłużej zastanawiałbym się nad tym, co ją powodowało, ale burczenie w jej brzuchu przypomniało mi o jej ludzkich potrzebach.
- Jesteś głodna. – stwierdziłem, wstając z łóżka.
- Więc kiedy zdecydowałeś się zniszczyć poduszki Esme? – spytała, obserwując wirujące w powietrzu piórka, poderwane moim gwałtownym ruchem. Zaczęła z cierpiętniczą miną wyciągać je ze swoich gęstych, teraz całkiem splątanych włosów.
- Zrobiłem to nieumyślnie. – przyznałem - Ale mieliśmy wiele szczęścia, że to były poduszki, a nie twoja szyja.- stwierdziłem siląc się na humor. Cóż, mój nastrój mimo wszystko daleki był od wesołości.
- Czy wyglądam ohydnie? – spytała, igrając z moją cierpliwością. Wziąłem głęboki wdech i zacisnąłem powieki by odgrodzić się od obrazu jej nagiego ciała, który nieustannie błąkał się po moim umyśle. Chciałem się do niej odwrócić, spojrzeć na nią raz jeszcze, pozwolić jej odczuć jak bardzo jest piękna w moich oczach… ale widok jej sińców sprawiał mi niewysłowiony ból.
Prześladowany wizją jej jasnego ciała tonącego w miękkiej pościeli wyszedłem z sypialni, nie odzywając się ani słowem.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez offca dnia Nie 18:26, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Marta_Hale
Człowiek



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Nie 19:46, 08 Lut 2009 Powrót do góry

Offca jak zwykle cudnie :)
Mam nadzieje że za jakis czas wócisz do tego ff


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
A_siunia2
Człowiek



Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 19:53, 08 Lut 2009 Powrót do góry

boskie, boskie, boskie!
Kurcze szkoda, że teraz robisz przestój! Mimo wszystko wierzę, że będziesz to kontynuować bo robisz to najlepiej!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 20:56, 08 Lut 2009 Powrót do góry

Offca- dziewczyno! Świetnie pieszesz! nie wiem czy przeczytałam wszystkie Twoje teksty ale napawasz moją starą, 29-letnią duszę nadzieją! masz gdzieś zebrane swoje teksty?
Madeline_Cullen
Wilkołak



Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z wichrowych wzgórz :)

PostWysłany: Nie 21:00, 08 Lut 2009 Powrót do góry

Aż łezka zakręciła mi się w oku. Naprawdę świetna robota :) Mam nadzieję, że nie porzucisz tego ff na stałę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 22:17, 08 Lut 2009 Powrót do góry

Będzie krótko.

Owieczko, dziękuję za wszystko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin