FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Moja gorsza strona (The other side of me) [Z] 1-21 + epilog Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Annabell
Wilkołak



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..

PostWysłany: Nie 13:47, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Boskie !!!
Przeczytałam jednym tchem....nie pisałam juz długo, ale teraz mam zamiar to
nadrobić.

Kochana, wszystko co piszesz jest świetne. Zdarzaja się co prawda czasem jakieś błędy, ale nie tak bardzo rzucające się w oczy. Twój styl pisania jest lekki
i przyjemny, dlatego nam wszystkim tak dobrze się czyta twoje opowiadania.
Mam nadzieję, że wena Cię nie opusici i dalej będziesz dodawała rozdziały
w tak zawrotnym tępie (myślę, że wszystkim się to podoba).
Z wyrazami uznania,

Annabell love


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Annabell dnia Pią 12:48, 12 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Bella.S
Gość






PostWysłany: Nie 16:38, 07 Cze 2009 Powrót do góry

Aryaa, powiem ci, że przed godziną usiadłam do komputera i zobaczyłam jakieś nieznane mi dotąd opowiadanie. Twoje opowiadanie. Zaczęłam je czytać i...poważnie, uzależniłam się od niego! Przeżywam tą całą trudną sytuację razem z Bellą, ubolewam nad nią wraz z Edwardem. Cholernie mnie interesuje, jak zamierzasz wybrnąć z tego wszystkiego. I powiem ci coś jeszcze. Jak zawsze mam ogromny wstręt do happy endów, wkurzają mnie przewidywalne ff, przesłodzone i oklepane, tak w przypadku twojego mam tylko jedną nadzieję. Na szczęśliwe zakończenie! Mam nadzieję, że zaskoczysz nas jakimś rozwojem akcji, nieprzewidywalnym, ale wspólnym Edwarda i Belli zakończeniem. Wiem, wiem, że zostało jeszcze bodajże pięć rozdziałów, ale błagam, dodaj prędko kolejny!
Niecierpliwie obgryzając paznokcie, pozdrawiam,
B.
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:51, 07 Cze 2009 Powrót do góry

ARI!!! W końcu mogłam przeczytać twój nowy rozdział.... Jak go wczoraj zobaczyłam i mój boy wyłączył mi kompa, bo niby sie nim nie zajmowałam to myślałam, że sie popłaczę :( ale teraz siedzę po cichaczu i komentuję:D Kochana rozdział był... zajebisty:D ten Edzio taki uwodzicielski, Bella wyrzekająca sie wszystkiego, chce ponieść się fantazjom i emocjom AHH! Mam nadzieje, ze jeszcze niejednym takim rozdziałem nas zaszczycisz :) Chciałabym skomentowac poszczególne scenki i wypowiedzi, ale mam tutaj nóż na karku ;/ Kochana czekam na ciąg dalszy i PAMIęTAJ nie jestem cierpliwa:P

Krejzi napisał:
To świadczy o ttym, iz Twój ff jest mega zajebisty, bo przecież inaczej bym go nie czytała Wink

Nie wiedziałam żeś ty Krejzi taka skromna:P

Ari ja też chcę dedykację:D:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 11:52, 08 Cze 2009 Powrót do góry

No to się stało :) Wkońcu im udało się synchronizować się :) Bardzo ładnie opisałaś ich zbliżenie, tak delikatnie i bez zbędnych opisów! Ach ta Bella, która przekroczyła wszystkie bariery, pozwoliła sobie zaszaleć bez myślenia o konsekwecjach - brawo dla niej!!! Bałam się że zdobędzie się na takie posunięcie! No to teraz intryguje mnie co wyniknie dalej, bo po tym co zrobili to bedzie im bardzo trudno wrócić do poprzedniej rutyny i mam nadzieję że zaserwujesz nam jakieś sensowne rozwiązanie, które pozowli na zadowolenie Belli i Edwarda :)
A ten cały Tayler to niech na Antarktydę się uda i na foczki poluje a nie szantazuje Bellę! Wyślij go gdzies albo pozwól aby rozjechał go jakiś samochód!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cardmire
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 15:41, 10 Cze 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział. Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisała Mrs. Moon. Takie zakończenie satysfakcjonowałoby mnie Wink. Mam tylko jedno ale: zaimki piszemy z małej litery! Niby błąd niewielki, ale strasznie mnie denerwuje. Brakło mi też gdzieniegdzie przecinków, ale nie mam najmniejszego pojęcia jak się te zdania "wkłada" do mojego komentarza. Ok pewnie i tak nikt nic nie zrozumiał. Trudno ;p.

Chcę czytać więcej rozdzialików i chcę też happyh endu - czytaj zabić, zabić, zabić Tylera Twisted Evil

Weny i czasu, i jeszcze więcej weny Laughing

cardmire


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aryaa
Wilkołak



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pią 20:32, 12 Cze 2009 Powrót do góry

Ten rozdział dedykuję mari:* z kochanego teamu. Wiem, wiem, ten rozdział dla Ciebie nie będzie aż taki hot :D

beta: farbowana!

Chapter 18.

PWE:

Patrzyłem jak śliczna szatynka przeszukuje lodówkę. Nie myśląc za dużo, podszedłem do niej i złapałem w pasie, zanurzając twarz w jej pachnących truskawkami włosach. Kątem oka zauważyłem, jak Jacob z uśmiechem wymyka się z kuchni znacząco mrugając powiekami. Zachichotałem i odwróciłem Bellę twarzą do siebie.
- Głodna? – szepnąłem cicho do jej ucha. Poczułem jak przeszywa ją delikatny dreszcz. Byłem cholernie zadowolony, że tak działam na tę kobietę.
- Teraz już nie bardzo – odpowiedziała słabo. Wyczuwając jej niezdecydowanie przysunąłem się jeszcze bliżej i lekko zagarnąłem swoimi ustami jej wargi. Mimon wspólnie spędzonej nocy wciąż czułem bijącą od niej niepewność. Postanowiłem być ostrożny. Każdy swój ruch dokładnie przemyślałem, dopiero później starannie go wykonywałem. Miałem za dużo do stracenia, abym mógł pozwolić sobie na pomyłkę. Moje rozmyślania przerwało donośne burczenie w brzuchu. Bella spojrzała na mnie zawstydzona.
- Chyba jednak powinnam coś zjeść. – Mówiąc to zaśmiała się uroczo. Wyciągnąłem dłoń, aby móc przyciągnąć jej twarz do swojej, jednak szybko się rozmyśliłem i jedynie pogłaskałem ją czule po policzku. Coś wewnątrz mnie mówiło, że ona potrzebowała więcej przestrzeni.
- Zrobię coś specjalnego.
- Umiesz gotować? – zapytała zdumiona.
- Może nie do końca, ale się postaram. – Roześmiałem się widząc niepewną minę. – Umiem gotować. Od sześciu lat mieszkam sam, więc w końcu musiałem się nauczyć. Teraz możesz patrzeć i podziwiać, jak mistrz szykuje ci śniadanie.
- Dobrze, mistrzu – odpowiedziała siadając na wysokim krześle przed blatem kuchennym. Po chwili utkwiła we mnie wzrok.

Moje zdolności kulinarne nie były zachwycające, jednak Bella wydawała się usatysfakcjonowana przyrządzoną przeze mnie jajecznicą. Pozmywaliśmy naczynia, po czym wyszliśmy do ogrodu. Pogoda była stosunkowo ładna, więc postanowiliśmy wybrać się na dłuższy spacer.
- Pojedziemy na ten bal? – zapytała mnie Bella, gdy wchodziliśmy w bramę prowadzącą do parku.
- Wydaje mi się, że możemy się tam wybrać. – Spojrzałem na towarzysząca mi kobietę i z westchnieniem przyznałem. – Chciałbym pokazać Mike’owi i Tany, że będziemy tam razem. – Gdy Bella spojrzała na mnie karcąco pokiwałem jedynie głową i zaniosłem się śmiechem. – Jestem jedynie mężczyzną.
- Ale jakim – westchnęła z rozmarzeniem, po czym również się roześmiała.

Muszę przyznać, że w tamtym okresie mojego życia śmiałem się częściej niż kiedykolwiek. Towarzyszyła mi kobieta, którą kochałem, chociaż nadal trudno mi było się z tym oswoić. Było to przerażające uczucie, które było do wytrzymania jedynie wtedy, gdy Bella była przy mnie obecna. Wiedziałem, że gdybym ją stracił stałbym się innym człowiekiem. Pokazałbym swoją gorszą stronę, która tkwiła we mnie, gdzieś tam głęboko. Chwyciłem rękę Belli, chcąc poczuć, że jest przy mnie.
- Zobacz, tam – powiedziała cicho kiwając głową w stronę ścieżki prowadzącej do najbliższego miasteczka. Wytężyłem wzrok i dopatrzyłem się Mike’a idącego żwawo w naszą stronę.
- Zachowuj się normalnie – mruknąłem cicho, bo ten drań w zaskakująco szybkim tempie znalazł się przy nas. – Mike Newton. Przykro mi, że nie mogę powiedzieć „miło cię widzieć” – przywitałem się na głos.
- Za to mi jest bardzo miło – odpowiedział kąśliwie. Spojrzał na nasze złączone ręce, a ja niemal zobaczyłem szatańskie błyski w jego oczach. Gdy podnosił kąciki swoich warg ku górze musiałem bardzo się powstrzymywać, aby nie zrobić mu krzywdy. – Myślałem, że wychodzisz za mąż – zwrócił się do Belli.
- Nie twój interes – odpowiedziała wściekła.
- Zawsze chciałem mieć udział w twoich interesach.

Szybko puściłem dłoń Belli i wymierzyłem cios prosto w szczękę Mike’a Newtona, który już po chwili masował obolały policzek. Nie miał nawet odwagi stanąć w swojej obronie. Pieprzony dupek!

Mike spojrzał na nas z nienawiścią, jednak po chwili zreflektował się i powiedział miłym, zbyt miłym głosem.
- Pozdrówcie Jacoba. Mam nadzieję, że zobaczymy się na balu charytatywnym.
- Wiem, ze nie chciałbyś nas tam zobaczyć, jednak nie zrobimy ci tej przyjemności – odpowiedziałem.
- Nawet nie wiesz jak się mylisz – powiedział, po czym minął nas i poszedł w głąb parku.
To ostatnie zdanie powinno mnie zastanowić.

PWB:

Ze spaceru wróciliśmy już w mniej szampańskich humorach. Wchodząc do salonu odruchowo spojrzałam na zegarek. Nie zdawałam sobie sprawy, że jest już tak późno! Przebywając z Edwardem czas mijał w zaskakująco szybkim tempie. Swojego mężczyznę, jak zwykłam go nazywać w myślach, zostawiłam z Jacobem, a sama poszłam na górę, aby przygotować się do wyjścia. Szczerze mówiąc, przed poznaniem Edwarda nie zależało mi na tym, aby dobrze wyglądać. Teraz się to zmieniło. Wpadłam do łazienki i przygotowałam gorącą kąpiel, wrzucając do jej parę aromatycznych kulek. Szybko zrzuciłam z siebie ubranie, weszłam do wanny i chwyciłam słuchawki od iPoda. Zasłuchana w muzyce drgnęłam przestraszona, gdy poczułam dłoń na swoim ramieniu. Wstrzymałam oddech otwierając oczy. Przede mną na krawędzi wanny siedział Edward.

Chwyciłam za sznurki słuchawek i pociągnęłam je dynamicznie. Popatrzyłam krzywym wzrokiem na mojego mężczyznę.
- Przestraszyłeś mnie – mruknęłam z wyrzutem.
- Przepraszam. – Również mruknął, jednak w zupełnie inny sposób niż ja. Dopiero po chwili uzmysłowiłam sobie w jakiej sytuacji się znajdujemy. Gdybym wcześniej wlała do wanny trochę płynu do kąpieli, to moje ciało zakrywałaby przynajmniej piana. Spojrzałam skonsternowana na Edwarda, który przesuwał leniwie wzrokiem wzdłuż mojej sylwetki.
- Mogę? – zapytał wskazując na miejsce koło mnie. Nerwowo pokiwałam głową, nie wiedząc do czego zmierza. Dotarło to do mnie, gdy zaczął ściągać swoją koszulkę. W gardle tkwiła mi wielka gula, więc nawet nie miałam szans zapytać co zamierza zrobić.
- Nie zmieścimy się tutaj razem. – powiedziałam, gdy stał przede mną całkiem nagi. Czy mój głos zadrżał? W odpowiedzi Edward podniósł mnie i umiejscowił się na moim poprzednim miejscu. Mnie zaś położył wzdłuż swojego ciała w taki sposób, że plecami opierałam się o jego klatkę piersiową. Pod swoimi pośladkami czułam jego dowód podniecenia.

Edward chwycił buteleczkę z mydłem w płynie, nalał na swoje ręce, którymi energicznie pocierał, aby utworzyć pianę, po czym zaczął masować moje ciało. Rozpoczął od szyi, powoli przesuwając się w dół mojego ciała, przez piersi, brzuch, aż po... Gdy dotknął mnie w moje najczulsze miejsce wypuściłam wstrzymywane powietrze. Sama nie wiem dlaczego się nie udusiłam.

Po kilkudziesięciu minutach stałam w swojej sypialni otulona grubym białym ręcznikiem i przeglądałam walizkę, którą naprędce spakowałam. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałam co znajdowało się w jej środku. Edward leżał na łóżku, ubrany w swój garnitur. Przyglądał mi się badawczo trzymając w ręku krawat, którego jeszcze nie zawiązał. Spojrzałam na niego, jednak szybko odwróciłam wzrok, bo od patrzenia na kilka rozpiętych guzików pod jego szyją robiło mi się gorąco. Na dodatek wciąż miałam w głowie to, co wyprawialiśmy niedawno w wannie. Na samą myśl o tym, zarumieniłam się.
- Przykro mi, ale wzięłam tylko jedną sukienkę, która może się nadawać na to wyjście. Najwyżej pójdę zapytać się Jacoba, czy ma coś specjalnie dla mnie, po nim nigdy nic nie wiadomo – powiedziałam pokazując język Edwardowi, który zaśmiał się serdecznie.
- Ubierz ją, jestem pewien, że będziesz wyglądała pięknie. Ty zawsze wyglądasz ślicznie, chociaż … najlepiej nago. – Uniósł wysoko brwi widząc moje zażenowanie.

Ubrałam długą zieloną sukienkę, ani na chwilę nie wychodząc z pokoju. Czułam się coraz swobodniej pod ostrzałem rozpalonego wzroku mojego mężczyzny. Włosy postanowiłam rozpuścić, wiedziałam, że takie Edwardowi podobają się najbardziej. Czy ja wszystko musiałam robić tak, aby jemu się podobało? Na to pytanie postanowiłam odpowiedzieć później.

Droga do Nort Town upłynęła nam na przyjemnej rozmowie o niczym. Podjeżdżając pod hotel, w którym miał odbyć się bal zauważyłam samochód, który na ulicach pojawiał się bardzo rzadko. Srebrny Aston Martin...
- Edward... – zaczęłam, jednak nie skończyłam. Przed wielkim wejściem rozmawiając z Mikem Newtonem stał...
- Tylor!


[link widoczny dla zalogowanych] zielona sukienka :)
Zostały jeszcze 3 rozdziały :) Postaram się, żeby były długie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aryaa dnia Nie 10:22, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
wireless
Wilkołak



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Roberta :D

PostWysłany: Pią 21:08, 12 Cze 2009 Powrót do góry

OJ. Mam deja vu! Coś podobnego było w FF Agnes_Scorpio. Tyler, Mike - Bella, Edward. Potem dochodzi do konfrontacji, Mike strzela do Edwarda, Bella chce go obronić i sama umiera. Okazuje się, że Tyler i Mike są spokrewnieni. Mam prośbę -nie rób dramy na koniec. Albo napisz mi na PW, czy będzie happy end czy też nie. Muszę wiedzieć! Ugh, mam juz dość złych zakończeń, chociaż niech policja złapie Tylera. Albo wiem! Niech dojdzie do bójki, będą groźby i w ogóle, ale na końcu Ed i Bells, mają być razem! Kurcze, wciągnęłaś mnie, nie powiem. Ale błagam nie rób tzw. 'smutnego zakończenia', bo chyba mnie dobijesz i za bardzo ta końcówka będzie mi przypominać FF Agnes. Wieeem, wiem, takie moje skojarzenie, ale nie chcę, żeby to opowiadanie skończyło się podobnie. O to Cię proszę.
Pamiętaj o wiadomości na PW. :D
Pozdrawiam, wierna fanka - wireless.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
angie1985
Wilkołak



Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:24, 12 Cze 2009 Powrót do góry

Jejku jak ja się ciesze że po tak długim czasie, teraz dynamicznie i regularnie dodajesz rozdziałki. bo twoje opowiadanko jest rewelacyjne.
Ciekawe jak przebiegnie konfrontacja z Taylorem. Całe zakończenie jest dla mnie wielką intrygującą i oczekiwaną zagadką. Oby skończyło sie dobrze, tak kocham happy endy.
Życzę samych przyjemności przy pisaniu....:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wireless
Wilkołak



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Roberta :D

PostWysłany: Sob 13:05, 13 Cze 2009 Powrót do góry

A ja będę lepsza i powiem, że chcę dramę! <zmieni> Chcę dramę, ale tylko taką, żeby Ed i Bells czuli się zagrożeni, ale na koniec ma być Happy End, bo jak nie to urwę głowę, uduszę, zakopię, odkopię, znowu zabije i tak dalej. Nie wiem jak to zaplanujesz, ale tak jak już wspomniałam, wierzę, a raczej wiem, że poprowadzisz to w dobrym kierunku. Wierzę w Ciebie!

Ta, której serce znów się raduje - fanka, wireless.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KALLIYAN
Człowiek



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:27, 13 Cze 2009 Powrót do góry

Gdy przeczytałam tylko PWE powiedziałam:
Ku**a. Sprowadzi Taylora!Głupek! Nie nawidzę go!

Trochę krępująca sytuacja dla Belli - Edward i wanna bez piany. Oj wolę sobie nie wyobrażać, co oni w tej wannie robili:P
Ogólnie rozdzialik bardzo mi się podoba. Oj bardzo:) Czekam na kolejne i wielka szkoda, że za trzy wszystko się skończy. Będzie mi smutno bez tego Edwarda i tej Belli i tego Jacoba!:* Kocham Twoje postacie:)
Mam nadzieję, że teraz już wszystko się wyjaśni. Edward weźmię Taylora na stronę i rozegrają to:)
Pozdrawiam i życzę dużo weny,
Kalliyan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KrejzoOola
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 16:18, 15 Cze 2009 Powrót do góry

marisa:* napisał:

Krejzi napisał:
To świadczy o ttym, iz Twój ff jest mega zajebisty, bo przecież inaczej bym go nie czytała Wink

Nie wiedziałam żeś ty Krejzi taka skromna:P

Ari ja też chcę dedykację:D:*


Hihi no a jak, ja najskromniejsza :P

Ari czytałam już w sobotę, ale komentuje dopiero dziś, bo nareszcie powrócił mi dobry humor :D

Jeju wiesz co? Podobało mi się :D naswet bardzo;)
Ta akcja w wannie...Ach, och, ech więcej nie powiem :D
I oby pojawiło się jeszcze jakieś mizianie, masz jeszcze 3 rozdziały, i jak planujesz BE to chociaż zrób i im i nam przyjemność i niech się pomiziają :D

Oczywiście licze na coś oryginalnego :p ( taa Krejzi jest dziś napalona)

ale żeby nie było, reszta rozdziału też była fajna :)

Te słowa wbiły mnie w podłoge:

"Muszę przyznać, że w tamtym okresie mojego życia śmiałem się częściej niż kiedykolwiek. Towarzyszyła mi kobieta, którą kochałem, chociaż nadal trudno mi było się z tym oswoić. Było to przerażające uczucie, które było do wytrzymania jedynie wtedy, gdy Bella była przy mnie obecna. Wiedziałem, że gdybym ją stracił stałbym się innym człowiekiem. Pokazałbym swoją gorszą stronę, która tkwiła we mnie, gdzieś tam głęboko...."

Qrwa, ze tak brzydko powiem ;/

Jakie kochałem? Jakie towarzyszyła? Czas przeszły, było minęło... ;(
Ari nie rań mojego serduszka bo się zamknę w sobie i nikt mnie nie otworzy;/

Ten kawałek strasznie mnie zdołował, płakać mi się zachciało ;(

I jeszcze to co Tylor powiedział z tym balem, coś się tam wydarzy, i to nie będzie nic dobrego...

Aż się boje, nie wiem co planujesz i to mnie bardzo martwi ;(

Ale mam nadzieje, że po moim molestowaniu na gg, trochę się zlitujesz, bo jak nie to porozmawiamy inaczej...

I jak zrobisz coś Edkowi albo Belli to Ci tego nie zapomne i nie wybacze...

Bo wiesz co? Mafia nigdy nie zapomina xD

Sory za te teksty ale chyba dzisiaj troche gorzej się czuje, nawet literki na klawiaturze mi sie mieszają xD

więc kończe już to gadanie :P

Weny, weny i jeszcze raz weny, a i jak zakończysz ladnie to moze zaprosze Cię na jakieś lody albo ciastko we Wrocku :)
( wiesz to taka forma przekupstwa:D)

Okeeej to kończe już paaa:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:57, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Ari moja kochana dziękuje za dedykację:* i przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ponieważ... no brak czasu, no co innego powiem:P Słońce nic nie szkodzi, ze nie był taki bardzo HOT, zrekompensowałaś się tą wanną:D (ale gdyby piana była, to mogliby się powygłupiać ehh... wiem już się zamknę:P ) Zastanawiam się co im takiego strzeliło do głowy, żeby pokazywać się razem publicznie, przecież ona prawie mężatka, on znienawidzony przez jej przyszłego męża.... no szok głupki dwa:P Podobało mi się również jak Edzio-pedzio podszedł ją w kuchni od tyłu hihi:D A ten Jacob to już pewnie ześwirował jak ma na "utrzymaniu" dwoje takich niewyżytych łogierów. Czekam na więcej, dłużej, goręcej...:*

Acha, jeszcze do Krejzi:P ty zdajesz sobie sprawę, ze strasznie dużo miejsca zajmują twoje KK? Co ty chcesz zwrócić na siebie uwagę? No wiesz tu Ari jest STAR:P żarcik przecież wiesz, że aj low ju:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KrejzoOola
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:19, 15 Cze 2009 Powrót do góry

marisa:* napisał:

Acha, jeszcze do Krejzi:P ty zdajesz sobie sprawę, ze strasznie dużo miejsca zajmują twoje KK? Co ty chcesz zwrócić na siebie uwagę? No wiesz tu Ari jest STAR:P żarcik przecież wiesz, że aj low ju:*


Oj Mari, ty jeszcze nie widziałaś długiego koma w moim wykonaniu :P

ale może jak będziesz grzeczna i zadedykujesz mi jakis rozdział w Korzystnej MIłości, to kto wie, może się wysile na mega długi kom for you :D

Okej loff ju tu :*

Do zobaczenia na gryzoniu :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez KrejzoOola dnia Pon 21:20, 15 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:36, 15 Cze 2009 Powrót do góry

Krejzi następny jest twój:D:D Ari kochana nasza pisarko, kiedy uraczysz nas następnym rozdziałem?
Strasznie jestem ciekawa co to się stanie, gdy Taylor czy jak mu tam zobaczy swoją żonkę ze swoim wrogiem...:D:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cullenova
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Cze 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:54, 17 Cze 2009 Powrót do góry

Dzisiaj mi się tak nudziło, że aż zaczęłam przeglądać przypadkoe ficki ;d. twój przyciągnął moją uwagę nazwę, bo miał także angielską. Co tu mówić, zaje***te ! Jestem ciekawa co będzie dalej, i no nie umiem się doczekać kolejnych rozdziałów!. Ten ficek jest fenomelny, świetny, zachwycający, rozbrajający, zajebisty, zarąbisty, super. wszystko przymiotniki o pozytywnym znaczeniu do niego pasują <3 .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aryaa
Wilkołak



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 8:12, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Chapter 19

beta: farbowana! :)


PWE:

- Tyler – usłyszałem zdławiony głos Belli. Zwolniłem nieco tempo jazdy, by móc rozeznać się w sytuacji. Crowley stał przed głównymi drzwiami i rozmawiał z Newtonem. Idioci, jeżeli chcieli przyłapać mnie i Bellę na wspólnym przybyciu na bal, powinni lepiej się zakamuflować.
- Pewnie Mike powiadomił twojego narzeczonego. – Jakże trudno było mi wymówić te słowa. Miałem ochotę zatrzymać samochód i pokazać się temu przebrzydłemu idiocie. Jednak zdrowy rozsądek zwyciężył i pojechałem prosto, nerwowo dociskając pedał gazu. Bella nie zatrzymywała mnie ani nie próbowała wypowiedzieć swojego zdania. Polegała całkowicie na mojej ocenie sytuacji. Byłem trochę zdenerwowany jej zachowaniem – nic dziwnego, że ludzie mogli bez przeszkód nią manipulować i przekonywać do swoich racji. Zastanowiłem się przez chwilę. Czy ja również nie robiłem czegoś podobnego? Czy manipuluję Bellą tak, jak robi to Crowley?

Przejechaliśmy w ciszy krótki odcinek trasy, zatrzymując się na obrzeżach miasta, zaraz obok tablicy witających gości, wjeżdżających do tego miejsca.
- Co zamierzasz zrobić? – zapytałem cicho. Bella lekko zdezorientowana spojrzała na mnie pytająco. – Chcesz wrócić na to przyjęcie? Zobaczyć się z Tylerem? Wiem, że nie mogę ci tego zabronić... – chciałem dokończyć wypowiedź, jednak poczułem jej dłoń na swoich ustach, nieudolnie próbującą powstrzymać mnie od wypowiadania słów.
- Oczywiście, że nie chcę tam wracać. Nie chcę ślubu, nie z Tylerem. Chcę... – Czekałem cierpliwie, aż dokończy swój wywód, ale nie należałem do osób o silnej woli.
- Czego chcesz? – zapytałem, patrząc jej głęboko w oczy.
- Chcę ciebie – wyszeptała. Spojrzałem na nią z szerokim uśmiechem na twarzy. W głowie zaświtał mi szalony pomysł, którego mimo, iż nie przemyślałem, byłem całkowicie pewny jego słuszności. Spojrzałem na Bellę spod półprzymkniętych powiek, delikatnie chwyciłem jej dłoń i wyszeptałem.
- Tak bardzo, że zostaniesz moją żoną? – wstrzymałem na chwilę oddech, nie będąc pewnym odpowiedzi. Jeszcze nie odpędziła się od niechcianego narzeczonego, a teraz mogła mieć kolejnego – tylko, że w tym przypadku wybór miał zależeć tylko i wyłącznie do niej.
- Tak, tak bardzo – powiedziała cicho. Szybo nakryłem jej usta swoimi, aby zagłuszyć w ten sposób wyrzuty sumienia, które najprawdopodobniej nią targały.
- Możemy wyjechać do Vegas, wziąć tam ślub. Potrzebujesz jedynie metrykę urodzenia, którą może przesłać nam twój ojciec. W ten sposób pozbędziemy się również Tylera, który nie będzie mógł nic zrobić! – Słowa wyrzucałem z szybkością karabinu maszynowego, chcąc wzbudzić w Belli chociaż odrobinę euforii, która szalała we mnie niczym burza.
- Kiedy wyjedziemy? Tyler z pewnością jutro odwiedzi Jacoba, jak zobaczy, że nie przyszliśmy na ten bal.

Chwilę zastanowiłem się nad słowami mojej ukochanej, po czym wyjąłem komórkę z kieszeni mojej marynarki, natychmiast wybierając numer Jacoba. Po paru sygnałach usłyszałem głos przyjaciela.
- Stary, co jest? – zapytał zniecierpliwiony. – Właśnie przed chwilą zobaczyłem Clowleya!
- Wiemy o nim. Na szczęście, nie należy do osób zbyt inteligentnych , więc czekał na nas przed wejściem – mówiąc to spojrzałem na Bellę, która wyszczerzyła zęby w szerokim uśmiechu. Sam również krótko się zaśmiałem. – Jacob, słuchaj, wyjeżdżamy jeszcze dziś, bo pewnie ten śmieć będzie chciał złożyć ci dzisiaj wizytę.
- Gdzie jedziecie? – zapytał.
- Do Vegas.
- Vegas? No wiecie?! Dwoje moich najlepszych przyjaciół zamierza wziąć ślub, nie zapraszając mnie na niego? – Black próbował udać oburzenie.
- Zaprosimy cię na pierwszą rocznicę naszego ślubu – powiedziałem, po czym zakończyłem rozmowę. Spojrzałem na Bellę, która również się we mnie wpatrywała. Czy myślała o tym samym, że najprawdopodobniej za rok będziemy świętować naszą rocznicę?

Dojechaliśmy do rezydencji Blacków omawiając niezbędne szczegóły naszej podróży. Pobiegliśmy na górę i stanęliśmy przed drzwiami naszych sypialni.
- Czy starczy ci trzydzieści minut na przygotowanie się? – zapytałem, chociaż wiedziałem jaka będzie odpowiedź.
- Pewnie, że tak – powiedziała, podchodząc i szybko muskając moje usta. – To ty się nie spóźnij – zażartowała.

Wpadłem do mojego pokoju, chwytając walizkę w drodze do szafy, która stała nieopodal drzwi. Między wrzucaniem do niej zawartości mebla, rozmyślałem nad zaistniałą sytuacją.
Nigdy nie zastanawiałem się nad zawarciem związku małżeńskiego. Tak naprawdę, to perspektywa posiadania żony nie była mi na rękę. To nie godziło się z moją wizją wolności, jednak po poznaniu Belli, owa wolność przestała mi już być potrzebna. Prawdą było to, że po pamiętnym tygodniu u Jacoba, nie zauważałem innych kobiet. Po wyjeździe Belli z Tylorem, próbowałem o niej zapomnieć. Próbowałem, to dobre słowo, bo moje starania spełzły na niczym. Kobiety wydawały mi się albo zbyt głupie, albo nie odpowiednie.

Ślub z Bellą Swan pozwoli mi na zatrzymanie jej już do końca życia. A tego chciałem.

PWB:

Siedzieliśmy w samolocie, mieliśmy już startować, gdy Edward złapał mnie za rękę i wsunął pierścionek na mój palec. Spojrzałam szybko na niego, nie mogąc powstrzymać irracjonalnych łez, które cisnęły mi się do oczu. Byłam tak szczęśliwa, że nie potrafiłam wypowiedzieć najprostszego zdania.
- Teraz jest tak, jak być powinno – szepnął, po czym pocałował mnie w dłoń, noszącą symbol naszego przywiązania.

Lot dłużył mi się niemiłosiernie. Chciałam być z Edwardem, jednak bałam się samej ceremonii zaślubin. Nie wiem czy chciałam, żeby czas lotu się wydłużył, czy raczej przyspieszył. Miałam awersję do związków małżeńskich. Może dlatego, że moi rodzice rozwiedli się po niecałych dwóch latach spędzonych ze sobą? A decyzja o ślubie w naszym przypadku była ekspresowa. Najbardziej obawiałam się tego, że Edward może później żałować podjętej przez siebie decyzji. A tego bym nie zniosła.

W ciemnościach wnętrza samolotu dotknęłam policzka Edwarda, który zaczynał przysypiać.
- Śpisz? – zapytałam szeptem.
- Tak – wymamrotał, jednak poczułam, że się uśmiecha. – A o co chodzi?
- Pomyślałeś o intercyzie? – zapytałam bardzo cicho, mając nadzieję, że nikt mnie nie usłyszy. Edward zaczerpnął szybko powietrze i skierował twarz w moją stronę. Był tak blisko, że czułam jego oddech na swoich ustach.
- Zakładasz, że nasze małżeństwo nie przetrwa? Jeżeli tak bardzo chcesz zabezpieczyć swój majątek, w Vegas się tym zajmę. – Mówiąc to puścił mnie i oparł się o druga stronę fotela. Nie chciał tego po sobie pokazać, ale musiałam go zranić.
- Edwardzie, dobrze wiesz, że nie myślałam o swoim majątku. Gdybyś... Gdybyś chciał się kiedyś ze mną rozwieść...
- I o to się boisz? Możesz być pewna, że będziemy z sobą do końca. Czuję to. – Nachylił się nade mną i pocałował w czoło.

Reszta lotu upłynęła na cichych rozmowach, więc gdy samolot wylądował byliśmy jak najbardziej gotowi i wraz z walizkami pojechaliśmy do urzędu, aby załatwić formalności. Byłam ubrana w zwykłe jeansy i czerwoną bluzkę. Edward również nie wyglądał zbyt oficjalnie. Po złożeniu przysięgi mój mąż pocałował mnie namiętnie i ruszyliśmy w drogę do hotelu, w którym mieliśmy spędzić swój tydzień miodowy. Odcięci od świata, rzeczywistości. Niezmiernie cieszyłam się nad nadchodzącymi dniami, zdając sobie sprawę, że ciało Edwarda będzie tylko i wyłącznie do mojej dyspozycji.

Stanęłam przed drzwiami apartamentu dla nowożeńców. Nagle Edward porwał mnie w ramiona i przeniósł przez próg.
- Tradycja musi zostać zachowana – uśmiechnął się łobuzersko i chciał mnie pocałować, gdy przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Edward postawił mnie na podłodze, jednak szybko chwyciłam go za szyję, przyciągając do siebie.
- Niech sobie dzwoni – odparłam beztrosko, jednak przez głowę przemknęła mi myśl, że ten numer mają tylko najbliższe mi osoby. Ojciec, Jacob, no i ... Tyler.
- Odbierz, to może być coś ważnego – odparł widząc moje zamyślenie. Z niechęcią sięgnęłam do torebki, wygrzebując z niej wciąż dzwoniący telefon. Ktoś za wszelką cenę chciał się ze mną skontaktować. Spojrzałam z lękiem na wyświetlacz. Moje obawy się spełniły.
- Dzwoni Tylor – powiedziałam cicho. Edward spojrzał na mnie szybko, po czym kiwnął głową dając znak, abym odebrała. Wzięłam głęboki oddech i nacisnęłam zieloną słuchawkę.

- Tak?
- Bello, gdzie jesteś? Jacob nie chciał mi nic powiedzieć. Cullen jest z tobą? – Zostałam zasypana gradem pytań.
- Tyler, nie wiem jak mam ci to powiedzieć... – zawahałam się na moment. Edward widząc moje niezdecydowanie wyciągnął w moją stronę dłoń pokazując mi, że chce porozmawiać z moim byłym narzeczonym. Drżącą ręką przekazałam mu telefon.

- Crowley – zaczął mój mąż. – Niecałą godzinę temu poślubiłem Bellę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aryaa dnia Nie 9:03, 21 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Nie 8:44, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Jeeee! Jestem wniebowzięta. :) Nie spodziewałam się, Ty to masz głowę. Tylko w gruncie rzeczy, w czym to pomoże? Okey, Bella nie musi wychodzić za Tylera, ale co z jej ojcem? Wiem, że Edzio też ma kasę i takie tam, ale nie ściągnie na siebie gniewu byłego? No dobra, trudno. ^^ Raz się żyje, szczególnie w Vegas. Bardzo mi się, jak ja czekałam na to, jak będą razem... ale, że już nawet ślub wzięli! Naprawdę super. W ogóle masz lekki styl i Twoje opowiadanie wciąga. Błędom się nie przyglądałam, bo, jeżeli w ogóle jakieś były, to niewiele. Tylko pamiętaj, że nie stawiamy przecinka przed 'ani'. :)
Pozdrawiam, weny. :*
Wyjątkowa'


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niesmaczne.
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 8:50, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Rozdział mi się podobał, końcówka najbardziej devil , jednak również w tym teksie błędów nie zabrakło:
Cytat:
jazdya
'jazdy'.

Cytat:
Zastanowiłem się prze chwilę.
'przez'.

Cytat:
Jeszcze nie odpędziła się od niechcianego narzeczonego, a teraz mogła mieć kolejnego – tylko, że w tym przypadku wybór miał należeć tylko i wyłącznie od niej.
wybór może albo 'należeć do niej', albo 'zależeć od niej'. Nie można nalegać od kogoś. Wink

Cytat:
Szybo nakryłem jej usta swoimi, aby zagłuszyć w ten sposób wyzuty sumienia, które najprawdopodobniej nią targały.
'wyrzuty'.

Cytat:
Potrzebujesz jedynie metrykę urodzenia, która może przesłać nam twój ojciec.
'którą'.

Cytat:
W ten sposób pozbędziemy się również Tylera, który nie będzie mógł nic zrobić!
kogoś jeszcze oprócz Tylera się pozbywają?

Cytat:
Chciałam być z Edwardem, jednak bałam się samej ceremonii zaślubin. Nie wiem, czy chciałam, żeby czas lotu się wydłużył, czy raczej przyspieszył.
powtórzenia i brakowało przecinka po 'wiem'.

Więcej literówek [raczej] brak, ale mam takie małe zażalenie: Twisted Evil
Co do samej uroczystości zawarcia związku małżeńskiego, to wzbogaciłabym ją. Jest trochę za krótko 'Po złożeniu przysięgi mój mąż pocałował mnie namiętnie i ruszyliśmy w drogę do hotelu, w którym mieliśmy spędzić swój tydzień miodowy.' Jednym zdaniem opisałaś jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu Belli.

To by było na tyle, pozdrawiam i życzę Veny.
niesmaczne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niesmaczne. dnia Nie 9:02, 21 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aryaa
Wilkołak



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 9:07, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Ajj, sama nie wiem jak to możliwe, że znalazło się tyle literówek! <czerwienisię> :(

Cytat:
Co do samej uroczystości zawarcia związku małżeńskiego, to wzbogaciłabym ją. Jest trochę za krótko 'Po złożeniu przysięgi mój mąż pocałował mnie namiętnie i ruszyliśmy w drogę do hotelu, w którym mieliśmy spędzić swój tydzień miodowy.' Jednym zdaniem opisałaś jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu Belli.


niesmaczne. masz rację, ale nienawidzę uroczystości weselnych, dlatego zrobiłam im szybki ślub w Vegas Wink Pisanie o tym by było prawdziwą męczarnią :(


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KrejzoOola
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 9:58, 21 Cze 2009 Powrót do góry

Noo nareszcie jestt <33
Ale mam zaciesz :D
Juz myślałam, że się nie doczekam:)
A tu proszę, taka miła niespodzianka :)

Po pierwsze moja droga, literówkami się nie przejmuj, ja nawet na
to nie zwróciłam uwagi :)

Po drugie, masz talent i się nie kłóć, bo ja się znam ;PP
I w ogóle świetne pomysły Wink

I cholera, jak ja mam Ci nie słodzić, no jak? :P

To wszystko takie cudowne, ich ślub, ta rozmowa w samolocie, a na koniec telefon Tylora :P
Niby wszystko pięknie cudownie, ale na pewno to tak się nie skończy...
Coś się stanie, ktoś umrze, ona lub on, lub oboje i nawet nie zdążą nacieszyc się szczęściem...:(

Ach sorki za to czarno widzenie ale tak coś mi intulicja podpowiada:|

a w ogole, to kiedy ukaże się ostatni rozdział?
Bo wiesz, chciałabym żeby to nastąpiło w tym tygodniu, żebym osobiście mogła Ci skopać tyłek jak źle skończysz:PP

Więc lepiej bój się i pod wpływem presji wywieranej przeze mnie i pewnie przez inne dziewczyny też, skończ to tak, żeby obyło się bez łez Wink

Nie wiem, juz ewentualnie możesz Jacoba zabić, weź walnij coś że on uratuje im życie i sie poświęci dla nich, czy coś w tym stylu xD

Chociaż za nim też będe płakać :(

No ale juz mniej niż za Edkiem czy Bellą :(

Wiem, że smęce, ale to dlatego, że zostały tylko 2 rozdziały do końca :(
i strasznie się boje :P

I kończe już tego koma, bo jak zwykle napisałam za dużo i nieskładnie:P

:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin