FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 The Lie Detector Test [T] [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Wto 11:24, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Zamieszczam moje pierwsze tłumaczenie i jestem ciekawa opinii co do niego, także czekam na komentarze...

Oryginał na stronie: [link widoczny dla zalogowanych]

autorka: TeaCullen
gatunek: humor/romans


beta: message


1. Izabella get's questioned (czy jak ktoś woli 'Przesłuchanie Izabelli')

- Więc, powiedz mi, droga Izabello Swan, czy kiedykolwiek, odkąd mieszkasz w Forks, miałaś jakieś nieprzyzwoite myśli związane z kimś innym niż Eddie?

Przełknęłam ślinę.
- Nie – zdołałam wykrztusić.

Po chwili Emmett krzyknął.
- Kłamstwo! Kto Bella? KTO?!

Nie odważyłam się nawet spojrzeć na Edwarda.

- Czy to Jacob Black? – zapytał cicho.

Obróciłam się, aby spojrzeć mu w oczy.
- Nie.

- Prawda – krzyknął Emmett.

- Czy był to ten cuchnący Mike Newton? – zasugerowała Rosalie z malującym się uśmiechem na ustach. Chciała, aby to był on. Nawet gdybyśmy były bliżej, ona i tak cieszyłaby się gdyby miała rację.

Zaśmiałam się.
- Umm, eww… Nie? – odpowiedziałam.

- Prawda – powiedział Emmett, nie mogąc ukryć swojego rozczarowania.

Edward wyglądał jednocześnie na zadowolonego, jak i na zaskoczonego. Co jeszcze mogło chodzić mu po głowie? Widziałam jak jego usta poruszają się, jakby rozważał każdą możliwość.

W końcu zapytał.
- Czy był to jeden z moich braci?

Cholera! Jak on mógł na to wpaść? Zarumieniłam się z wściekłości. To będzie niezwykle krępujące.
- Nie – odpowiedziałam. Mój głos był niewiele głośniejszy od szeptu, ale wiedziałam, że każdy i tak mnie usłyszał. Cholera, mogli mnie usłyszeć będąc gdziekolwiek w domu.

- Kłamstwo – zdołał wypowiedzieć Emmett.

Emmett i Jasper wpatrywali się we mnie. Żaden z nich nigdy nie pomyślał o mnie inaczej jak o młodszej siostrze, bratniej duszy Edwarda. Alice i Rosalie po prostu patrzyły z wściekłością. Gdyby tylko wiedziały…

- Który? – zapytał Edward. Nie był aż tak zdenerwowany, jak mi się wydawało. Myślałam, że w tej chwili mógłby być nawet bliski popełnienia morderstwa.

Dlaczego mam teraz kłamać? Zacisnęłam zęby i wyszeptałam.
- Obaj.

Każdy wampir znajdujący się w pokoju zamarł. Nikt nawet nie oddychał, dopóki Alice nie zaczęła się śmiać. Wkrótce, Edward również zanosił się od śmiechu. Mogłam tylko przypuszczać, że Alice miała wizję, a Edward wyczytał to w jej myślach. Cholerni wróżbici i czytający cudze umysły. Dzięki Bogu, Edward nie miał dostępu do mojego.

- Naprzód Jazz, zapytaj ją! – chichotała Alice.

- Co… umm… się stało? – Jasper czuł się naprawdę nieswojo. – To znaczy co sobie wyobrażałaś…? - Wyglądał naprawdę bardzo dziwnie. Pewnie odczuwał emocje każdego z nas.

Moje policzki zapłonęły kolorem szkarłatu. Dlaczego po prostu sobie nie odpuszczą?

- Marzyłam…że ja…spacerowałam podczas gdy, Emmett i Jasper…byli inni …i oni… umm… tak jakby… się migdalili… nawzajem… - w końcu zdołałam wydusić.

Chwyciłam poduszkę leżącą obok mnie i wtuliłam w nią twarz. W pokoju znowu panowała cisza. Następnie usłyszałam jakby dźwięk setek małych dzwoneczków, ale to tylko moje kochane wampiry zaczęły się śmiać.

- Moja droga, nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. Powinnaś robić to częściej. Wydaje mi się, że teraz twoja kolej na zadawanie pytań, Alice.

Alice spojrzała mi prosto w oczy. Zastanawiała się nad swoim pytaniem. Krótko mówiąc, byłam przerażona.

- Czy poślubisz Edwarda?

O kurczę! Zapowiada się nieciekawie. Od kiedy to siostra może wyskakiwać z pytaniem dotyczącym jej brata?

- Nie! – wykrzyczałam.

- Kłamstwo! – zawołał Emmett.

Oczy wszystkich zwróciły się ku Emmettowi, jednak to ja byłam najbardziej zaskoczona.
Edward wyglądał na więcej niż na szczęśliwego.

- Niezależnie od tego co powie to mała, śmieszna maszyna, i tak teraz nie poślubię Edwarda. Pewnego dnia, ale na pewno nie teraz. Następne pytanie.

- Ale… - zaczęła Esme.

- Następne pytanie! – powiedziałam zanim zdążyła dokończyć.

- W porządku. Teraz moja kolej, wiec moje pytanie to…Czy kiedykolwiek próbowałaś kusić Edwarda? – zapytała.

Przyznam, że mnie zaskoczyła. Esme zadała mi seksualne pytanie? Gdzie jakiekolwiek szanse na powodzenie? Ach tak, mówimy o mnie. Wszystko zawsze odwraca się przeciwko mnie.

- Tak – odpowiedziałam. Dlaczego miałabym kłamać? Emmett był nawet świadkiem mojej ostatniej próby uwiedzenia Edwarda…

- Jesteście lizusami! Teraz znowu moja kolej! Bella, czy kiedykolwiek widziałaś Edwarda nago?

Ktoś naprawdę powinien założyć kaganiec temu idiocie… nawet pomimo tego, że go lubię.

- To zależy. O jakiej nagości mówimy?

- Mówimy o zupełnej nagości, jak u noworodka!

- Zatem… tak…

- Widziałaś świętoszka nago… Ale wciąż za bardzo hamujecie swoje poczynania. – zaśmiał się Emmett.

- Idiota – stwierdziłam szybko. Jeśli miałabym być szczera, to byłam już tym trochę znudzona. Dla zabicia czasu zaczęłam śpiewać.

”Mam kieszeń, kieszeń pełną promieni słońca. Mam swoją miłość i wiem, że ona cała należy do mnie. Oh… Ohwahoh… Chciałbyś tego, ale nigdy mnie nie złamiesz. Patyki i kamienie nigdy mną nie wstrząsną. Oh… Ohwahoh…”

- Kochanie? Wszystko dobrze? – zapytał Edward patrząc na mnie tak, jakby myślał, że jestem pijana. Może byłam…

- Oczywiście. Wszystko gra. Po prostu się nudzę. Kto teraz?

- Carlisle? – powiedział niepewnie Edward.

- Ok. Proszę, nie miej mi tego za złe, Bello. Czy kiedykolwiek myślałaś o kimś innym niż o Edwardzie pod względem
seksualnym? – zapytał Carlisle. Jego twarz była pełna skruchy.

Co jest do diabła? Od kiedy dorośli zadają kłopotliwe pytania? Chce się pewnie w ten sposób upewnić czy jestem wystarczająco dobra dla jego syna…

- Tak.

- Mówi prawdę. Hmm… czy chodzi o mnie i o Jaspera?

- Nie.

- Cholera, znowu mówi prawdę. Czy był to Mike Newton?

- Nie – nie miałam zamiaru dać Emmettowi satysfakcji odkrycia prawdy i ogłoszenia jej wszystkim zgromadzonym. Miałam zamiar zachować to tylko dla siebie.

- Czy to był Pies?

- Nigdy nie myślałam o żadnym psie pod względem seksualnym Em. Nie jestem zoofilką.

- Boże, Bella. Nie sądziłem, że potraktujesz to dosłownie. Czy to Jacob?

- Nie – odpowiedziałam wzdychając. Naprawdę powinien się w końcu poddać i przestać mnie wypytywać. I tak się nigdy nie domyśli.

- Może chodziło o jakąś poważaną osobę, na przykład taką jak ja?

Ohh… on nie mógł mnie o to zapytać na poważnie. Niech go Bóg strzeże, bo kiedy mnie przemienią, to sprawię, że w końcu zacznie robić to co do niego należy i to aż po samą wieczność.

- NIE! Nie masz racji! On jest dla mnie jak drugi ojciec.

- Więc kto?

Edward zaśmiał się. Był wyjątkowo spokojny. Nie obchodziło go to, ze miałam erotyczne myśli związane z kimś innym niż on?

- Czy był to Romeo, Heathcliff czy pan Darcy (Duma i uprzedzenie)? – zapytał Edward. Oczywiście mógł się tego od początku domyślać. W końcu to dlatego jest moim przyjacielem.

- Romeo oczywiście. I Parys. Ale nie mam zamiaru o tym rozmawiać – raz wyobrażałam sobie jak to by było być Julią i mieć ich obu. Powiedzmy, że wtedy moja wyobraźnia przejęła nade mną kontrolę.

- Miałaś fantazje erotyczne o fikcyjnych postaciach? – dopytywał się Emmett.

- Tak, Emmett, miałam. Rose teraz twoja kolej.

Krótko mówiąc, to powinno być ciekawe. Rose zawsze wiedziała jak mnie zdenerwować. Nie sądzę, żeby robiła to specjalnie. Taka już po prostu jest.

- Hmm… pozwól mi się zastanowić – powiedziała Rose próbując ułożyć perfekcyjne pytanie.
Znając ją, nie będzie ono zbyt skomplikowane, jednakże będę musiała się zastanowić nad odpowiedzią.

- Mam. Czy kiedykolwiek okłamałaś Edwarda w związku z czymś ważnym?

Okłamałam? Nie wydaje mi się. Oczywiście skłamałam tu i ówdzie, ale czy to było cokolwiek ważnego? Raczej nie.

- Nie – odpowiedziałam.

- Umm… Kłamstwo? – powiedział Emmett. Brzmiał trochę niepewnie.

Wow… próbowałam przypomnieć sobie o czym skłamałam. Naprawdę nie mogłam sobie przypomnieć niczego ważnego.

- Czym się martwisz Bello? – zapytał Jasper. Wyglądał na dosyć zdezorientowanego. Mogę się założyć, że to trudne dla niego. Odczuwać emocje, a nie znać ich źródła.

- Ponieważ…nie mogę sobie przypomnieć tego o czym najwyraźniej skłamałam. To już skleroza?

- Nie. Jesteś człowiekiem. To normalne.

- Wszystko jedno. Teraz twoja kolej na pytanie. Co to będzie?

Jasper wyglądał na zamyślonego. Dlaczego oni nie mogli obmyślać pytań czekając na swoja kolej? To mogłoby nieco przyśpieszyć tę mękę. Jedynym powodem dla którego się zgodziłam, to obietnica Alice, że przez najbliższe dwa miesiące ani razu nie wyciągnie mnie na zakupy. Mimo że, bardzo ją kochałam, potrafiła być czasami tak irytującym, małym, chochlikiem, że najchętniej schowałabym jej karty kredytowe… albo lepiej, od razu zniszczyła.

- Czy chciałabyś uciec stąd razem z Edwardem na polanę?

Jakiego rodzaju było to pytanie?

- Tak, chciałabym.

- Więc idź. Wystarczająco cię wymęczyliśmy jak na jeden dzień.

Spojrzałam zmieszana na Edwarda. Siedział na krześle, zwrócony w moim kierunku. Emmett nie pozwolił mu być przy mnie, ponieważ twierdził, że może to mieć wpływ na rezultaty testu. Jego oczy były zamknięte i jeżeli dobrze by mu się przyjrzeć, to można by dostrzec, że był na czymś bardzo skoncentrowany.

- Co dokładnie czuje? – zapytałam.

Jasper spojrzał na Edwarda i odpowiedział.
- Pożądanie. Wielkie, ogarniające pożądanie. Jeszcze chwila, a wezmę Alice i pobiegnę z nią na górę. Pozbawia mnie to całej powściągliwości, która i tak jest na wyczerpaniu.

- Wow. Czy chciałbyś iść ze mną na naszą polanę, Edwardzie?

Nie odpowiadając na moje pytanie, chwycił mnie i posadził na swoich plecach.

- Do zobaczenia później! – wykrzyknęłam, kiedy wybiegaliśmy tylnymi drzwiami.


EDIT: Dzięki mystery, rzeczywiście masz rację. Już to zmieniłam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mTwil dnia Pon 6:01, 04 Maj 2009, w całości zmieniany 27 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Wto 11:46, 24 Mar 2009 Powrót do góry

hah, dzisiaj mam dobry dzień. Bardzo mi się podobało.
Może mam jakieś dziwne poczucie humoru, ale nieźle się uśmiałam. Autorka miała moim zdaniem fajny i oryginalny pomysł.
Co do twojego tłumaczenia, doczepić się mogę tylko jednej kaleki:
Cytat:
- Miłość? Wszystko dobrze? – zapytał Edward patrząc na mnie tak, jakby myślał, że jestem pijana. Może byłam…

"Love" to nie zawsze miłość. Mam wrażenie, że w tym kontekście chodziło o "kochanie".
Tłumacz śmiało dalej, ja jeszcze tu wrócę, żeby się pośmiać ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sunrisempire
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 11:50, 24 Mar 2009 Powrót do góry

To jest genialne! Błędów nie wyłapałam, może jakieś były, potwornie się wciągnęłam. :) Bardzo mi się spodobało, myślę, że dobrze tłumaczysz, zobaczymy jak to Ci wyjdzie w następnych rozdziałach, a mam nadzieję, że je przetłumaczysz. Trochę się pośmiałam, ale jak na początku to czytałam, to myślałam, że to jakaś miniaturka, czy coś w tym rodzaju. Jestem ciekawa co będzie dalej i jedyne, czego mogę Ci teraz życzyć, to dużej weny w tłumaczeniu. :)

Pozdrawiam i życzę weny,
Sunrisempire.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
new life
Zły wampir



Dołączył: 13 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 31 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 12:12, 24 Mar 2009 Powrót do góry

naprawde niezłe :D zrobiłaś kawał dobrej roboty bo tłumaczenie jest świetne :D to jest pierwszy rozdział wiec czekam na dalsze części :D niech sie akcja rozwinie. Naprawde w pewnych momentach było dużo śmiechu szczególnie z migdaleniem Laughing pozdrawiam i życze dużo VENY :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez new life dnia Wto 12:14, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
message
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:40, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Ty już raczej znasz moje zdanie. Oczywiście, bardzo mi się podoba. Momentami naprawdę się uśmiałam. Na samym początku pomyślałam, że Emmett się zmienił i ma dar.

I znalazłam jeszcze takie małe dwa błędy. Wczoraj musiałam ich nie zauważyć:

Cytat:
Alice i Rosalie po prostu patrzyły ze wściekłością.


z wściekłością

Cytat:
Emmett był Nawe świadkiem mojej ostatniej próby uwiedzenia Edwarda…


Emmett był nawet świadkiem....
Nie wiem, co tutaj zrobiłam, że tak wyszło.

Na koniec jeszcze duużo weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
simcha
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec

PostWysłany: Wto 14:02, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Nieeeee no poplułam sobie caly ekran laptopa! To wszystko przez Ciebie, bedziesz mi go teraz myc :D Ach te wybuchy smiechu.... Wink

Nie wiem czy to bylo takie smieszne czy ja mam taki dobry humor, ale bardzo mi sie to podobalo.

Przyjemnie sie czyta, a pomysl jest genialny!
Ciekawa jestem dalszego ciagu, wiec czekam na kolejny rozdzialik.

Zycze WENY w tlumaczeniu!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ibex
Wilkołak



Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:29, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Na początek to tak - mogłabyś w tytule opowiadania zamieścić, że jest to tłumaczenie i gdybyś mogła napisać, chociaż w nawiasie polską nazwę tego FF.
Ten rozdział jest dziwny - jakby wyrwany z kontekstu. Nie wiemy jaki jest sens pytań Cullenów, jaka była przeszłość Edwarda i Belli. Czy taka sama jak w "Zmierzchu" czy jakaś inna. Błędów się nie doszukałam. Wiem, że fabuła nie od Ciebie zależy bo to jest tłumaczenie. Mam nadzieje, że kolejny rozdział będzie bardziej zrozumiały. Bo w tym podobało mi się jedynie zadawane pytania, ale nie widziałam w nich sensu. To tylko moje (nie)skromne zdanie
Pozdrawiam ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Wto 16:12, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Dziękuję wszystkim za pozytywne komentarze. Bardzo się bałam co na to powiecie i cieszę się, że się podoba.

Ibex, tak jak prosiłaś zmieniłam nazwę, z tym, że musiałam wybierać czy napisać o tym, że jest to tłumaczenie czy tłumaczenie tytułu, bo ogranicza mnie limit znaków.
Jeśli chodzi o sens, to tak jak napisałaś to dopiero pierwszy rozdział i wszytko powinno się wyjaśnić w kolejnych. Ogólnie to nie jest ff z jakimś wielkim przesłaniem, wszystko będzie się głównie "kręciło" wokół poddawaniu każdego członka rodziny badaniu wykrywaczem kłamstw.
A co do postaci, to maja takie same cechy jak w sadze SM.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mTwil dnia Wto 16:30, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Rumbarbari
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 18:31, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Myślałam, że praca wykywacz kłamstw związana jest z biciem serca :D A serca wampirów nie biją, więc... Ciekawe! Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rumbarbari dnia Wto 18:43, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Blairanoid
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:02, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Świetne. :)
Tłumaczenie bardzo zgrabnie Ci wyszło. Gdyby mi się chciało, zaczęłabym czytać po angielsku, ale wypowiedzi są raczej krótkie. Zwykle omijam słowa, których nie znam, więc wszystko straciłoby swój urok. Po polsku jest idealne. :)
A tak szczerze, czy te wszystkie wampiry nie mają już o co pytać? Są zboczone, czy jak?!
Czekam na kolejną część i życzę wesołego tłumaczenia. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ibex
Wilkołak



Dołączył: 12 Sty 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:06, 24 Mar 2009 Powrót do góry

mTwil więc poczekajmy na dalszy ciąg wydarzeń. Mam nadzieję, że zręcznie to przetłumaczysz. Wykrywacz kłamstw, no spoko, tylko po co oni to robią? Czy mają w tym jakiś sens. Hymm... może to są za trudne pytania, bo ty niby tylko tłumaczysz, ale dziwne jest te opowiadanie. A może wyjdzie to potem. Eh... mniejsza już z tym.
Czekam na następne pytania bo kto wie, czego to jeszcze się dowiemy. Jak na pierwsze tłumaczenie jest dobrze.
Rumbarbari - mogła byś pisać bardziej konstruktywne i dłuższe komentarze ? tak krótkie wypowiedzi nic nie wnoszą.
Serdecznie pozdrawiam - Ibex ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Wto 22:39, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Dodaję drugi rozdział. Czekam na opinie :)

Tekst jest z punktu widzenia Edwarda. Kursywą napisane myśli innych, które on słyszy.


beta: message

2. Renesmee's Birthday Present (w tłumaczeniu: 'Urodzinowy Prezent Renesmee')

Większość rodziny siedziała właśnie w salonie i oglądała „Batmana i Robina”, próbując zacieśnić więzi rodzinne, jak to określił Carlisle. Oczywiście film wybrał Emmett, chociaż myślę, że miałby większą ochotę na „Poison Ivy”. Renesmee i Jacob właśnie byli na polowaniu.

Do licha, ona jest taka seksowna. Rose zabiłaby mnie gdyby wiedziała. Eddy, lepiej nic jej nie mów, bo skopie ci tyłek.

Westchnąłem. Emmett naprawdę powinien być trochę bardziej pomysłowy. Bella oczywiście to usłyszała i spojrzała na mnie pytająco. Lekko potrząsnąłem głową i skrzywiłem się.

- Ktoś przyjedzie! – krzyknęła Alice. Była podekscytowana. Wsłuchałem się w jej myśli, ale usłyszałem tylko przeklęte śpiewanie.

Nadal zastanawiało mnie, jak Alice po tak długim czasie spędzonym z Nessie i sforą, wykształciła w sobie zdolność widzenia ich w wizjach.

I’m a Barbie girl, In a Barbie Word. Life I plastic, it’s fantastic! You can brush my hair, undress me everywhere.*

- O Boże, Alice! Mogłabyś wybrać inna piosenkę? – krzyknąłem do niej przez cały pokój.

- Ugryź mnie Edward!

- To mój tekst – powiedziała Bella swoim namiętnym głosem.

Boże! Czy ona nie mogłaby chociaż spróbować panować nad swoim pożądaniem? Jeśli tego nie zrobi, to zabiorę Alice i stąd ucieknę.

- Bello, kochanie, mogłabyś powstrzymać swoje pragnienia, zanim zabijesz przez to Jaspera. Jest już prawie przeciążony – powiedziałem całując delikatnie jej nos.

- Przepraszam, Jasper – wyszeptała. Rosalie zachichotała, wiedząc, że gdyby Bella mogła z pewnością by się teraz zarumieniła.

Ciekawe kto przyjedzie. Nie wydaje mi się, żebyśmy spodziewali się gości. Esme miała zamiar zacząć dziś wielkie porządki. Chyba będziemy musieli odłożyć nasze plany na później…

- Carlisle! Eww! Nie idź tamtędy. Może ci pomóc Bello? – zapytałem. Nie znosiłem wieczornych zajęć naszej rodziny. Na szczęście nie musiałem już słuchać niczego, oprócz ciszy swoich własnych myśli.

- W takim razie Alice, kto przyjedzie? Powinniśmy przygotować pokoje gościnne? – zapytała Esme. Coś dziwnego błysnęło w jej oczach. Wiedziałem, że planowała remont.

- Tylko kilkoro przyjaciół, oni nie będą potrzebować noclegu. Powinni zostać na tydzień jeśli się tylko zgodzimy, co oczywiście zrobimy – odpowiedziała Alice – Chociaż wydaje mi się, że Nessie i Jacob mogliby zająć wspólny pokój, przecież mają zamiar wzmocnić swoje wzajemne relacje przez ten tydzień.

Rzuciłem Alice gniewne spojrzenie. Minęło już siedem lat, ale ja i tak nie lubiłem o tym słuchać. To był mój najcenniejszy skarb, a jej chłopak kochał się kiedyś w mojej żonie. Nadal mnie to trochę dręczy.

- Ally, lepiej skończ, zanim Edward rozedrze cię na kawałki. I Edward, opanuj trochę swoją złość, bo w końcu naprawdę stracę kontrolę nad tymi wszystkimi emocjami.

Postarałem się nad sobą zapanować, wiedząc o czym mówi Jasper. Nikt nie chciałby zobaczyć Jazza mającego załamanie nerwowe.

Usłyszałem nadjeżdżający samochód, ale nie mogłem powiedzieć kto to jest. Jechali szybciej niż jakikolwiek człowiek odważyłby się jechać po naszej drodze, jednak mógł to być ktoś ze sfory. Oni odwiedzali nas wyjątkowo często. W końcu Jacob tu mieszkał.

- Już są! – krzyknęła Alice. Musiała mieć coś wspólnego z ta wizytą.

Carlisle wstał ze swojego miejsca i otworzył drzwi już po pierwszym uderzeniu. Nikt nie oddychał.

Kiedy Carlisle odsunął się zobaczyłem Maggie, Zafrunę, Nahula, Tanyę i Karetta. Byłem nieco zdumiony ich obecnością, szczególnie, ze większość z nich była bez swoich partnerów. Bella musiała coś o tym wiedzieć, ponieważ blokowała ich myśli.

- Bello, kochanie, dlaczego blokujesz… każdego? – zapytałem zdezorientowany.

Wyraz twarzy Belli przypominał mi Nessie, kiedy została przyłapana na robieniu czegoś niedobrego, na przykład kiedy w nocy zakradała się do pokoju Jacoba.

- Po prostu chronię moich przyjaciół przed niechcianym intruzem, a poza tym Alice obiecała mi, że przez trzy miesiące zrezygnuje z wypraw na zakupy.

Znowu wiedziałem, że gdyby Bella mogła, to by się zarumieniła. Zawsze będę tęsknił za jej rumieńcami. Były takie słodkie. Jedna z moich ulubionych rzeczy za jej życia, jednak nigdy nie zmieniłbym tego jaka jest teraz. I tak większość jej ludzkich cech się zachowała.

- ALICE! Czy mogłabyś przestać przekupywać moją żonę? To nie fair!

- Oh, nie jęcz Edward. Po prostu nie chciałam, żebyś się wygadał.

Zalała mnie fala zażenowania. Jakiej tajemnicy nie byłbym w stanie dotrzymać?

- Nie wiesz jaki jutro mamy dzień?

Zastanowiłem się. Kilka rzeczy przychodziło mi do głowy, ale żadna z nich nie wymagała obecności dodatkowych sześciu wampirów.

- EDWARD! To urodziny naszej córki! Proszę, nie mów, że zapomniałeś! – wrzasnęła na mnie Bella. Oczywiście, że nie zapomniałem, jednak wciąż nie mogłem dojść do sedna sprawy.

- On nadal nie wie o co chodzi Bells. Może powinnaś mu to wyjaśnić dopóki nie ma tu Nessie i Jacoba… - powiedział Jasper. Zwróciłem się do Belli i czekałem na wyjaśnienia.

- Edward, to wszystko na przyjęcie urodzinowe Nessie, a od kiedy ty i Jacob mówicie jej wszystko co chce usłyszeć, zadecydowaliśmy, że lepiej będzie jeśli ukryjemy to przed tobą. Poza tym zaskakiwanie ciebie jest równie zabawne – powiedziała Bella. Zachichotałem, wziąłem ją w ramiona i delikatnie pocałowałem.

- To wszystko wyjaśnia. W takim razie witam. Przepraszam, że byłem niemiły. Po prostu zaskoczyliście mnie.

- Nic się nie stało – odpowiedziała Tanya.

- Ally, czy nie powinniśmy powiedzieć mu o drugim powodzie naszej wizyty?

Cholera…To była jedyna logiczna myśl jaka przyszła mi wtedy do głowy. Kiedy Bella i Alice knują coś razem oznacza to zagrożenie, tak samo spisek Belli i Emmetta zwiastuje katastrofę.

- Zanim dokończycie, mogę się dowiedzieć czy Emmett jest w to zaangażowany w jakikolwiek sposób?

Emmett zaczął się śmiać i od razu znałem odpowiedź.

- Oczywiście, że tak! Czy ja nie jestem zawsze zaangażowany?

- W każdym razie, Maggie zgodziła się grać razem z nami… ale jeśli ty odmówisz Edward, Bella zapowiedziała, że nie odezwie się do ciebie przez miesiąc. Więc lepiej będzie, jeśli się zgodzisz.

Poddałem się, wiedząc, że nie mam żadnych argumentów. Moja ciekawość sięgnęła zenitu kiedy Alice wspomniała, że Maggie ma duży udział w grze.

- Zgadzam się… ale co to za gra?

Widząc błysk w oku Alice mimowolnie zadrżałem. Instynktownie przyciągnąłem Bellę bliżej siebie. Ogarniała mnie panika.

- Do licha, Edward, jeszcze pomyślisz, że to koniec świata, uspokój się – powiedział Jasper i posłał mi falę spokoju. Wkrótce poczułem się ociężały i ospały, chociaż nie mogłem usnąć.

- Przestań już Jazz…zaraz zemdleję – powiedziałem zużywając resztki mojej energii. Jasper posłał mi mały „zastrzyk” adrenaliny skutecznie mnie pobudzając.

- Co to za gra? – powtórzyłem moje pytanie już trochę bardziej podenerwowany.

- Pamiętasz, kiedy Bella była człowiekiem a my męczyliśmy ją wykrywaczem kłamstw? Teraz kolej na rewanż.

Wziąłem krótki oddech. Miałem złe przeczucia. Sądząc po spojrzeniu Belli, byłem jej jedynym celem.

- Dlaczego Maggie? Dlaczego się na to zgodziłaś?! – zapytałem błagalnym tonem w nadziei, ze zmieni swoje plany.

- Ponieważ wiem, że to świetny prezent dla Renesmee. Kto nie chciałby poddać swojego taty badaniu wykrywaczem kłamstw? – odpowiedziała. Zaśmiała się sprawiając, że jej loki zaczęły podskakiwać.

- Kiedy macie zamiar urządzić tą grę? – zapytałem.

- Jutro. Ness i Bells będą miały głos, ale każdy będzie mógł zadać pytanie. Nie martw się. Nessie przez cały tydzień, będzie wybierała różne osoby, aby poddać je tej torturze. To będzie tylko jej decyzja.

- Jakbyś nie wiedziała kogo wybierze.

- Rzeczywiście nie wiem, bo ona sama nie wie kogo wybierze, bo przecież jeszcze nic o tym nie wie! Teraz usiądź i zamilcz – zaśmiała się Alice.

--------------------------------------------------

- Oh, wow! Będziemy zadawać tacie pytania, a on nie może kłamać. Odjazdowo! To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam! – krzyczała Renesmee, skacząc jak małe dziecko.

- Nawet lepszy od Astona Martina DB9, którego ode mnie dostałaś? – zapytałem.

- O wiele lepszy, tato! Samochód jest równie szybki jak samolot, ale teraz mam jedyną szansę, aby poznać twoje myśli!

Westchnąłem i usiadłem na krześle, podczas gdy wszyscy zgromadzili się wokół mnie. Bella i Nessie usiadły na kozetce, zwracając się w moim kierunku. Miały identyczny wyraz twarzy.

- W porządku. Panie, jeśli chcecie zaczynać, to ja jestem gotowa – powiedziała Maggie, tym samym skazując mnie na zgubę.

- Renesmee, jesteś pierwsza. To w końcu twoje urodziny.

Kiedy Nessie zastanawiała się napytaniem, Jasper posłał mi falę spokoju.

- Tato, czy kiedykolwiek myślałeś o zabiciu Jacoba? – zapytała, przyglądając mi się uważnie.

- Tak, ale to było jeszcze przed twoimi narodzinami. Był bardzo związany z twoją mama i zdeterminowany, aby wkroczyć między nas.

- Mówi prawdę – powiedziała Maggie.

- Czy kiedykolwiek pocałowałeś kogoś oprócz mnie? – zapytała Bella, z wyrazem twarzy mówiącym: „Gdybym mogła się zaczerwienić, wyglądałabym jak pomidor”.

- Nie, kochanie! Przynajmniej nie w TYM sensie.

- Prawda.

- Czy wiesz, gdzie jest mój gnom? – zapytał Jasper. On i ten jego głupi gnom…Zasłużył sobie na los jaki otrzymał.

- Nie mam pojęcia gdzie on teraz jest. – odpowiedziałem i było to prawdą. Nie widziałem tego gnomu odkąd ja i Emmett wystrzeliliśmy go na miniaturowej rakiecie, którą skonstruowaliśmy za domem.

- To połowa prawdy – powiedziała Maggie.

- Gdzie ostatni raz go widziałeś?! –zapytał Jasper.

- Umm… przywiązanego do rakiety… którą wystrzeliłem w kosmos – wymamrotałem pod nosem, chociaż wiedziałem, że każdy i tak mnie usłyszał.

Jasper głośno warknął, natomiast Alice próbowała zatrzymać go na krześle, szepcząc mu do ucha kojące słowa.

- Czy uprawiałeś z Bellą seks na naszym łóżku? – zapytała Rosalie. Co do diabła? Jakiego rodzaju są to pytania? Wtedy przypomniałem sobie, jak kilka lat temu wypytywaliśmy Bellę o podobne rzeczy.

- Raz, ale tylko dlatego, że akurat w tym czasie nigdzie indziej nie było miejsca. Ty i Alice byłyście w jej pokoju, a Jazz i Em w naszym. Ale wiem, że ty i Emmett robiliście to na naszym łóżku kiedy my byliśmy w naszym domu.

- Prawda – krzyknęła zszokowana Maggie. Nie dziwiłem jej się. To było poniekąd dziwne.

Mina Rosalie wyrażała niedowierzanie. Emmett wyglądał na rozbawionego.

Niestety Bella zablokowała każdego i nie miałem pojęcia o czym myślą.

- Znowu moja kolej – powiedziała Nessie – Czy dałbyś się ponieść nerwom gdybym wyprowadziła się razem z Jacobem?

- Tak właśnie bym zrobił, ale zezwoliłbym na to, bo jesteście tacy sami jak ja i twoja mama przed ślubem – powiedziałem wzdychając.

- Prawda.

- Ciężko mi uwierzyć, że minęło dopiero siedem lat od kiedy jesteśmy razem. Moim pytaniem jest czy kiedykolwiek żałowałeś, że dokonałeś mojej przemiany? – zapytała Bella, mając niezgłębiony wyraz twarzy.

- Nigdy nie żałowałem, nawet przez chwilę. Oczywiście jest kilka rzeczy, których mi brakuje, jak na przykład twoje rumieńce czy bicie serca, ale nie zrezygnowałbym z bycia z tobą na wieczność tylko dla tego. Mam ciebie teraz w każdy sposób w jaki kiedykolwiek bym chciał – powiedziałem, a moje oczy pociemniały z miłości i namiętności jaką czułem do Belli.

- Prawda.

- Czy kiedykolwiek pokazałeś komuś dupę? – zapytał Emmett.

- Nigdy! – krzyknąłem. Jestem za kulturalny, żeby robić takie rzeczy.

- Wow… kłamstwo. – powiedziała zszokowana Maggie.

- O mój Boże! KTO?! – dopytywał się Emmett.

- Ach tak… wtedy… Przepraszam… Raz pokazałem tyłek Belli… ale to było tylko jeden raz.

- Prawda.

Zachichotałem na samo wspomnienie tej nocy. Razem z Bellą świetnie się bawiliśmy i powiedziałem jej żeby pocałowała mnie w dupę i rzecz jasna ściągnąłem spodnie… To były dobre czasy…

- Edwardzie Anthony Masen, przysiągłeś mi, że nigdy o tym nikomu nie powiesz. To było bardzo osobiste…

- To Emmett zapytał, a ja zostałem poinstruowany, że muszę odpowiadać na każde pytanie zgodnie z prawdą i na dodatek wyczerpująco – odparowałem.

Bella rzuciła mi wściekłe spojrzenie i ugryzła się w język. Jej mina mówiła, że dostanę za swoje wieczorem, kiedy będziemy sami… Może Jasper chciałby się dziś wybrać na polowanie. Muszę go zapytać.

- Nawet o tym nie myśl, Edwardzie. Ja i Jasper mamy swoje plany – przyjaźnie powiedziała Alice.

Cholera.

- Czy kiedykolwiek myślałeś o kimś oprócz Belli pod względem seksualnym? – zapytał Carlisle, zadając mi to samo pytanie, co przed latami Beli.

- Nie – odpowiedziałem akcentując E.

- Kłamstwo – powiedziała Maggie, oglądając swoje paznokcie.

Emmett wydał z siebie gromki śmiech i zapytał:
- KTO?

Westchnąłem. O kim oprócz mojej Belli mogłem myśleć pod względem seksualnym? Nagle wszystko stało się jasne. Oczywiście! Nie dziwne, że mogłem ją zapomnieć, skoro minęło prawie 90 lat odkąd ostatni raz ją widziałem.

- Nazywała się Emma. Emma Samanta Robb. Mieszkała drzwi w drzwi z moją rodziną, kiedy byłem jeszcze człowiekiem. Myślałem o niej, kiedy ją czasami widywałem. Była trochę jak dz***a. Trudno było nie postrzegać jej w ten sposób – wyjaśniłem.

- W takim razie, w porządku – powiedziała Bella. Sądząc po wyrazie jej twarzy, naprawdę tak było. W końcu to ona fantazjowała o fikcyjnej postaci, a nawet o dwóch.

- Chciałabyś wiedzieć coś jeszcze, Renesmee? To twoja jedyna okazja. Wiedz, że nigdy więcej nie zgodzę się na takie upokorzenie.

- Tak tato. Mam jeszcze parę pytań. Na przykład, czy kiedykolwiek prowadziłeś samochód, nie przekraczając ograniczenia prędkości? – zapytała.

- Oczywiście. Kiedy twoja mama była jeszcze człowiekiem zmuszała mnie do prowadzenia swojej furgonetki, a to stare bydle nigdy nie przekraczało 55 km/h, nie wpadając w takie wstrząsy, jakby zaraz miało zakończyć swój żywot – zachichotałem, rozbawiony tymi wspomnieniami.

- Skoro mówimy już o tym Bydlęciu, to czy przypadkiem specjalnie go nie uszkodziłeś, żeby kupić mi nowy samochód? – zapytała rozbawiona Bella.

- Może i miałem z tym coś wspólnego, ale to była robota Rosalie!- krzyknąłem, starając się odeprzeć jej złość.

- Dziękuję Rose. Teraz naprawdę to doceniam. Nawet jeśli wtedy byłam trochę zła – powiedziała. Byłem zszokowany.

- Prawda i jeszcze raz prawda. – odpowiedziała Maggie patrząc gdzieś w przestrzeń i nie zwracając szczególnej uwagi na to co się tutaj dzieje.

- Jest coś czego żałujesz, że nie zrobiłeś będąc jeszcze człowiekiem? – zapytała Nessie. Jej pytania nie były zawstydzające, jednak dawały mi do myślenia.

- Tak. Żałuję, że nie spotkałem twojej mamy kiedy oboje byliśmy ludźmi, ale żeby być szczerym, nie zmieniłbym tego. Gdyby tak było, w końcu umarlibyśmy, a ja nie chcę jej stracić. Nigdy. Nawet wieczność nie jest wystarczająco długa – powiedziałem czule.

- Prawda.

- Jaki jest twój ulubiony film? – zapytała Nessie. Zadała mi już takie samo pytanie kiedy miała trzy latka. Wtedy powiedziałem jej, ze to „Goonies”. To był świetny film. Chociaż trochę dziecinny.

- „Goonies” – odpowiedziałem, tak samo jak kiedyś.

- Kłamstwo – powiedziała Maggie. Czy nie mogła choć raz się ze mną zgodzić?

- W takim razie będzie to…”Krew jak czekolada”** – odpowiedziałem.

Wszyscy zaczęli się śmiać. Nie rozumiałem dlaczego.

- A nie „Werewolf”(ang. wilkołak)? – zapytał Jacob odzywając się po raz pierwszy odkąd rozpoczęliśmy tę absurdalną grę.

- Tak, Jacob. Ale on w pewien sposób dotyczy ciebie! – gdybym mógł to zaczerwieniłbym się.

- Czy już zawsze będziesz zazdrosny?

- Tak. O Jacoba, Mika, Tylera, Erica i każdego kto miał brudne myśli o mojej Belli.

- Byłeś zazdrosny o Jacoba? Dlaczego? Wiem, że Jacob miał słabość do mamy, ale dlaczego miałbyś być zazdrosny? Przecież mama nigdy nie odwzajemniała jego uczuć.

Zaśmiałem się. Nikt jej nie powiedział co naprawdę się wydarzyło. O dniu kiedy zabiliśmy Victorię, o ich pocałunku i łączącej ich miłości.

- Renesmee, twoja mama odwzajemniała te uczucia. Kochała Jacoba bardzo mocno. Jednakże mnie kochała bardziej. Nawet raz się pocałowali.

- Dwa… Zgodnie z prawdą, w dniu walki pocałowaliśmy się dwa razy plus ten pocałunek na plaży…wiec razem trzy – poprawił mnie Jacob.

- Chcesz powiedzieć, że… moja mama i mój chłopak się całowali? TRZY RAZY?

- To było przed twoimi narodzinami Ness, a kiedy po raz pierwszy cię zobaczyłem już nigdy nie rozglądałem się za nikim innym. Jesteś moim życiem, moim światem, wszystkim. Mam nadzieję, że o tym wiesz?

Renesmee podeszła do Jacoba, usiadła mu na kolanach i przytuliła się do niego. Nie potrzebowałem mocy Jaspera, aby wyczuć jak wielka jest ich miłość. Nawet ślepiec mógłby to dostrzec.

- Okay, teraz ostatnie pytanie przed wyjściem moim i mamy. Jestem pewien, ze będzie chciała sobie trochę pokrzyczeć – oznajmiłem zwyczajnie.

- Jasne, ale daj mi pomyśleć. Musi być naprawdę dobre.

Cierpliwie czekałem, kiedy Renesmee zastanawiała się czego jeszcze chciałaby się dowiedzieć. Można było prawie zobaczyć pracujące koła zębate, kiedy tak intensywnie myślała.

- Więc, moim końcowe pytanie to czy jest coś czego teraz żałujesz? Albo kiedy jeszcze byłeś człowiekiem?

Musiałem się nad tym zastanowić. Czy czegoś żałowałem? Z pewnością tak. Ale teraz już nie. Ponieważ mam moja piękną Bellę na całą wieczność i kochaną, małą córeczkę.

- Żałowałem, dopóki nie spotkałem twojej mamy. Zdarzało mi się to jeszcze później, ale po ślubie, a potem kiedy pojawiłaś się ty, wszystko zniknęło – odpowiedziałem, po czym wstałem i pociągnąłem za sobą Bellę.

- Prawda. Kate, miałabyś może ochotę na polowanie?

Zgodziła się, więc ona i Maggie również wstały i wyszły tylnymi drzwiami.

- Dziękuję tato. To było cudowne. I nie mogę się już doczekać rana, żebym mogła wybrać kolejną ofiarę. Jestem trochę zmęczona, ale muszę jeszcze odwiedzić Charliego i Sue.
Poza tym chłopcy z La Push urządzają ognisko na moją cześć. Nie wrócimy późno. Kocham was – powiedziała Renesmee, przytuliła nas oboje i wzięła klucze do swojego nowego samochodu. Wyszli szybko, nie chcąc aby Sue i Charlie musieli na nich czekać. Seth zbiegł ze schodów.

- Czekajcie na mnie! Obiecałem mamie, że nie wrócę późno. Jeśli chcę być na czas, muszę pojechać z wami. Żadna późniejsza pora jest nie do przyjęcia.

- Więc się pospiesz, idioto! – krzyknął Jacob. W końcu pojechali.

- Kocham cię – wyszeptałem Belli do ucha i pociągnąłem do naszego domu.

- Też cię kocham – odpowiedziała – ale teraz już się nie wykręcisz.


*gdybym to przetłumaczyła to straciłoby to swój urok :)
**film opowiada o romansie człowieka i wilkołaczycy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mTwil dnia Śro 14:35, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Dahrti
Zły wampir



Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 20:25, 25 Mar 2009 Powrót do góry

Tu chyba nie ma "większego sensu", takie sobie bawienie się motywami. Choć muszę przyznać, ze pierwszy rozdział podoba mi się dużo bardziej. Przy Belli momentami było zabawnie, a Edward... cóż... jest... nudny? Tak, to chyba to słowo. Wykrywacz kłamstw prawdę Ci powie: panie i panowie, idealny mężczyzna nudnym jest...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sunrisempire
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:41, 25 Mar 2009 Powrót do góry

Pierwszy rozdział o wiele, wiele lepszy. Ale to w końcu nie Twoja wina, tylko autorki. :) Ale tłumacz dalej, z pewnością przeczytam. Ta część praktycznie wcale mnie nie bawiła i nie miała (jak dla mnie przynajmniej) większego sensu, ale tłumacz.

Pozdrawiam i życzę weny w tłumaczeniu,
Sunrisempire.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
darkeyeslady
Człowiek



Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D

PostWysłany: Śro 21:22, 25 Mar 2009 Powrót do góry

Tiaa...

W porównaniu z poprzednią częścią to ta jest naprawdę nudna... szkoda, bo tak śmiesznie się zapowiadało ;/ Ale mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą lepsze.

Po przeczytaniu rozdziału 1 moja reakcja była następująca: O_o buahaha i pod biurko, szczególnie rozbawiła mnie tekst z zoofilką i akcja Emmet + Jazz = migdalenie na plaży buaahaha, nadal mi się śmiać chce...
Gdy skończyłam czytać 2 chapik to to myślę sobie: no w sumie fajne ale jaki on nudny... myślałam, że będe się jeszcze więcej śmiać, że Emmet będzie pytał o intymne szczegóły... hahaha

Ale cóż jeszcze wszystko przed nami. Ile goście mają zostać? Tydzień? No to będzie śmiesznie. Musi być ;D Swoją drogą jestem ciekawa zeznań doktorka i Esme ... haha

powodzenia w tłumaczeniu życzę !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez darkeyeslady dnia Śro 21:24, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 21:25, 25 Mar 2009 Powrót do góry

Poprę Dahrti. Po przeczytaniu rozdziału pierwszego miałam nadzieję, że kolejny będzie również na takim poziomie, a może nawet i lepszym. Naprawdę przemęczyłam się w przeczytaniu tej drugiej części. Jak dla mnie była nudna, na siłę wepchnięto do niej z lekka kiczowate wyznania miłości. Sama Nessie była nieźle przymulające, te jej pytania "żałujesz tego i siamtego?". Brak jakiegokolwiek sensu, w tych upychaniu przeróżnych wątków.
Ale jeśli chodzi o tłumaczenie, co do niego nie mam większych zarzutów. Dobierane słowa fajnie ze sobą współgrają, jakoś gryzących się nawzajem błędów nie widziała, co mnie oczywiście bardzo cieszy. Bardzo zadowala mnie to, że zdania mają sens. Niektóre tłumaczenia, mają wątki zupełnie niezrozumiałe albo wyjęte z kontekstu, co na szczęście się tutaj nie pojawia. Cóż... Chyba, że ktoś nie przeczytał żadnej książki z sagi Twilight.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rumbarbari
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Śro 21:28, 25 Mar 2009 Powrót do góry

Ibex napisał:
Rumbarbari - mogła byś pisać bardziej konstruktywne i dłuższe komentarze ? tak krótkie wypowiedzi nic nie wnoszą.


Jasne Ibex. Tak mi się wyrwało... Ale teraz już wiadomo jakiego rodzaju wykrywacza używa się w przypadku wampirów - Maggie!

Mi również bardziej podobała się część pierwsza. Ta też była ciekawa, ale teksty Edwarda (jak to Bella odmieniła jego życie itp.) kompletnie mnie rozbawiły. Jest on troszkę nudny pod tym względem. Ogólnie ff bardzo mi się podoba - jest zabawny i oryginalny. Gratuluję autorce pomysłu. Jeśli chodzi o dorosłą Nessie to z przykrością muszę stwierdzić, że nie mogę jej przetrawić, Jacoba niestety też.

Co do tłumaczenia - tekst czyta się szybko, łatwo i przyjemnie :) Naprawdę fajnie, że to tłumaczysz. Nie wiem, co mogę jeszcze napisać na ten temat. Chyba poprzestanę na życzeniu ci wytrwałości w dostarczaniu nam kolejnych porcji chumoru :)

Pozdrawiam serdecznie!
R.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rumbarbari dnia Śro 21:32, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Śro 22:27, 25 Mar 2009 Powrót do góry

Dziękuję za miłe komentarze :) Naprawdę cieszę się, że podoba się wam moje tłumaczenie, bo tego najbardziej się bałam.

W następnym rozdziale Maggie będzie przepytywać Jacoba... Już jest praktycznie gotowy poza jednym okropnym zdaniem, którego za nic nie mogę przetłumaczyć. Jutro postaram się jeszcze o to dopytać, wyślę do bety i jak dobrze pójdzie to wieczorem powinnam go dodać.

A na zachętę dodam, że w 4 rozdziale ofiarą Maggie jest Emmett...:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mTwil dnia Śro 22:28, 25 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 23:14, 25 Mar 2009 Powrót do góry

Spodobało mi się tak że czytam teraz orginał :D Ale mam dzięki temu porównanie i mogę powiedzieć, że tłumaczenie jest bardzo dobre Wink
Tylko jedna rzecz mi się nie zgadza:

Cytat:
- Czy już zawsze będziesz zazdrosny?


o ile mnie pamięć nie myli tam było: "Ever been jealous", ja bym raczej to przetłumaczyła czy "Czy kiedyś byłeś zazdrosny", a poza tym wtedy odpowiedź by się zgadza bo jest w czasie przeszłym a nie terźaniejszym, ale poza tym małym zgrzytnięciem jest super;)
A co od całego ff to mi się bardzo podoba, w porównaniu z rozdziałem I to może faktycznie II jest troszeczkę gorszy, ale poczekajcie tylko na Emmetta^^
Pozdrawiam i życzę wytrwałości przy tłumaczeniu Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niobe dnia Czw 9:47, 26 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Fedra
Nowonarodzony



Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stolica WLKP.

PostWysłany: Czw 14:49, 26 Mar 2009 Powrót do góry

Pierwszy rozdział w skrucie: Buhahaha xDD Po prostu gdyby nie fakt, ze babcia ucięła sobie drzemkę zabiłabym śmiechem cały dom. No te pytania były boskie! Em i Jaz.. Jak ja ich kocham <3 Natomiast sprośne myśli o postaciach fikcyjnych? Uh... Niegrzeczna Bella.! xD
Rozdział drugi był już słabszy. Wydawało się, że będzie więcej śmiechów, ciekawych pytań i takiego... hm. Tej atmosfery humoru. Niestety, tutaj Autorka nie zabłysła. Ale tłumaczka już bardziej, bo choć nie czytałam oryginału to tłumaczenie bardzo przyjemnie dla oka Wink
Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Ach. Emmett. To będzie to... xDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin