FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 The Lie Detector Test [T] [Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Astaire
Człowiek



Dołączył: 11 Sty 2009
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:07, 31 Mar 2009 Powrót do góry

No tak, co wyzna nam kochana Maggie, to chyba każdy już się domyśla ^^
Gratuluję tłumaczenia. Bardzo dobrze się czyta.
Żadnych błędów nie zauważyłam.
Wyobrażam sobie Alice z oczami jak pięciozłotówki i Ness wymachującą francuską bielizną...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marta_Hale
Człowiek



Dołączył: 01 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Cieszyn

PostWysłany: Wto 15:46, 31 Mar 2009 Powrót do góry

Cóż, ten rozdział podobał mi sie troche mniej niż poprzednie.
Ach, Nessi taka podobna do mamusi z tą swoją awersją do ubran wybieranych przez Alice :)
Edward szukający swojego Volvo - bezcenne
Alice obściskująca sie z Rose i filmik na youtubie - to było piękne, takie Emmettowe :)
Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, zaczęłabym czytać po angielsku gdyby nie moje lenistwo ^^
Pozdrawiam i życzę wena oraz czasu

PS.: Niobe a co jest w tym 10 rozdziale? ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 16:00, 31 Mar 2009 Powrót do góry

W 10 rozdziale jest przesłuchanie Jaspera:D Więcej nic nie powiem, żeby nie psuć zabawy, ale ten rozdział podobał mi się jeszcze bradziej niż ten w którym przepytywali Emmetta ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cullen Alice
Wilkołak



Dołączył: 17 Mar 2009
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Białystok

PostWysłany: Wto 16:53, 31 Mar 2009 Powrót do góry

Świetnie przetłumaczyłaś ten rozdział. Bardzo mi się podoba. Cieszę się też, że następny rozdział już u bety. Mam nadzieje, Ze nie zrobiłaś dużo błędów i szybko wstawisz kolejny rozdzialik. Możesz być pewna, że będę czytała twoje tłumaczenie do momentu, aż przestaniesz tłumaczyć (choć mam nadzieje, że tak się nie stanie) albo gdy nie będzie co tłumaczyć. Dzięki wielkie za tłumaczenie.

Pozdrawiam, Cullen Alice.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Wto 20:13, 31 Mar 2009 Powrót do góry

Rozdział 7 gotowy. Krótki, z punktu widzenia Maggie...

Będę się powtarzać, ale napiszę jeszcze raz, że czekam na komentarze, które wyjątkowo motywują mnie do tłumaczenia... A motywacja teraz by się przydała bo nie mogę przebrnąć przez 8 rozdział...



beta: wspaniała Anna_Rose


7. Maggie The Inamorata ('Maggie - zakochana kobieta')


- Dzień dobry Renesmee, Jacob, Nahuel. Co tam u was? – zapytałam, spoglądając znad mojej książki.

- W porządku. Dzięki, Maggie. Do kuchni, Jacob! kuchnia! Umieram z głodu. – powiedziała Renesmee z pleców Jake’a.

- U mnie wszystko dobrze, a co u ciebie? – zapytał Nahuel. Uśmiechnęłam się, słuchając bicia jego serca jak dźwięku przepięknej melodii.

- Oh, dobrze. Esme i ja przygotowałyśmy ucztę. Musisz spróbować, zanim chłopcy wszystko zjedzą. I obiecuję, że jedzenie jest jadalne. – powiedziałam mu śmiejąc się, kiedy Jacob i Renesmee zniknęli z kuchni.

Zaśmiał się i usiadł razem ze mną na kanapie. Nahuel wybrał miejsce na jednym brzegu, podczas gdy ja wybrałam drugi, zostawiając dużą przerwę pomiędzy nami.

- Miałbym większą ochotę na coś do picia. Mam zamiar niedługo wybrać się na polowanie. Jeśli chcesz, możesz iść ze mną. Jednakże ostrzegam cię już teraz, że poluję tylko na zwierzęta.

- Wiesz, wegetarianizm wydaje mi się boski. Sądzę, że muszę tego spróbować. Kto jeszcze się do nas przyłączy? – zapytałam podekscytowana.

- Tylko ja i ty, jeśli to ci nie przeszkadza. – powiedział nieśmiało.

Ostatnie trzy dni spędziłam na przyglądaniu mu się. Podczas gry, kiedy czytał, nawet kiedy spał. To może brzmieć trochę jakbym była zboczona, ale nie mogę nic na to poradzić.

Przez całe moje istnienie byłam sama. Oczywiście, miałam moich towarzyszy, ale i tak byłam samotna. Wtedy, prawie siedem lat temu, po raz pierwszy spotkałam Nahuela. Byłam zbyt zajęta próbą ocalenia Renesmee, żeby naprawdę się z nim zapoznać.

Ale kiedy zobaczyłam go ponownie na siódmych urodzinach Renesmee, było tak, jakbym go nigdy nie widziała. Pokochałam jego włosy, błyszczące w świetle księżyca, onyksowe fale, wyglądające zupełnie jak żywe.

- Nasza dwójka wystarczy. Chcesz iść teraz, czy jeszcze zaczekamy? Jestem trochę spragniona. – powiedziałam, uśmiechając się.

Odwzajemnił mój uśmiech, wstał i powiedział:
- Teraz byłoby wspaniale.

Również wstałam, kierując się do tylnych drzwi. Nahuel szedł za mną w ciszy. Kiedy tylko przeskoczyliśmy rzekę, zaczęliśmy biec, polując na nasze pierwsze ofiary.

********************************************

- Teraz czuję się dużo lepiej. Ten lew rzeczywiście był bardzo dobry. – powiedziałam, otrzepując się, kiedy siadałam na głazie.

- Też to lubię. Nadal niezupełnie czuję się jak człowiek, ale przynajmniej nie widzę już w sobie potwora. – powiedział Nahuel, siadając obok mnie.

Tak bardzo chciałam go dotknąć, chociażby wziąć za rękę. Ale nie odważyłam się tego zrobić.

- Maggie, mogę cię o coś zapytać? – Nahuel spytał nieśmiało.

Spojrzałam mu w oczy.
- Możesz pytać o wszystko.

Mój towarzysz lekko się zarumienił.
- Czy kiedyś… Chciałabyś się ze mną gdzieś wybrać?

Gdyby moje serce nadal biło, mogłabym umrzeć na jego atak. Nie mogłam uwierzyć, że to piękne stworzenie właśnie próbuje się ze mną umówić.

- Oh, Nahuel. Tak się cieszę, że o to zapytałeś. Sama była zbyt nieśmiała, aby to zrobić. Wydaje mi się, że się w tobie zakochałam… – przyznałam się, wiedząc, że gdybym tylko mogła, zarumieniłabym się.

Nahuel objął mnie ramionami i przycisnął do swojej piersi. Czułam się wyjątkowo bezpiecznie. W końcu spokojnie.

Nahuel wyszeptał:
- Też cię kocham.

Delikatnie pocałował czubek mojej głowy. Siedzieliśmy tak razem, po prostu znajdując przyjemność w swoim towarzystwie, dopóki słońce nie zaczęło zachodzić.

W końcu musieliśmy wrócić do domu Cullenów. Trzymając się za ręce, biegliśmy z powrotem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mells
Zły wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 20:21, 31 Mar 2009 Powrót do góry

Na samym początku ten FF mnie bawił ale potem, z rozdziału na rozdział robił się coraz bardziej ... nudny. Widać, że autorka miała dobry pomysł ale zniszczyła wykonanie.
Ten rozdział rozwalił mnie całkowicie. Facet jej się pyta czy chce gdzieś z nim wyskoczyć a ta: " No oczywiście, że tak! Wiesz, zakochałam się w tobie!" I on oczywiście też ją kocha. Raaany. Przegięcie. Zupełnie mi się nie podobało.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rumbarbari
Człowiek



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 20:46, 31 Mar 2009 Powrót do góry

Mam podobne zdanie jak Bells.
Jak dla mnie pomysł był dobry, ale na miniaturkę. Śmieszyło mnie przepytywanie Belli, ale z każdym kolejnym rozdziałem czuję się coraz bardziej znudzona. Co więcej, kiczowate zakończenie rozdziału siódmego zwaliło mnie z nóg.
Widzę jednak, że do końca pozostało jeszcze kilka rodziałów - może akcja się rozwinie i autorka zaskoczy nas swoją pomysłowością :)

Pozdrawiam wszystkich!
Szczególnie tłumaczkę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Algia_N
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:16, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Mi się nawet podobało, tylko tak jak już było wspomniane zakończenie okropnie kiczowate. On tylko zapytał ją czy gdzieś z nim pójdzie, a ta zaraz "kocham Cię". To takie nierealistyczne, zwykle na takie wyznanie człowiek zbiera się trochę czasu, a tu jak z bicza szczelił, już się kochają. Bardzo lubię te przepytywania, z Alice wyszło tak słodziutko i fajnie. Na końcu:
Cytat:
Nagle mój umysł znalazł się w zupełnie innym miejscu i zaczęłam skakać krzycząc: - WYPRZEDAŻ! WYPRZEDAŻ! Jazz! Odpalaj samochód! Wezmę tylko torebkę!


To było świetnie. Czekam na następny rozdział i życzę powodzenia w tłumaczeniu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 14:51, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Szczerze? Jestem po prostu załamany tym, co dzieje się w tym ff. Na początku było nieźle, zdarzały się momenty śmieszne, jednak z rozdziału na rozdział jest coraz nudniej. Albo akcja w ogóle się nie toczy, albo toczy się za szybko i wychodzi z tego jedynie takie masło maślane. Kiczowaty romantyzm, w którym jest 99% kiczu i 1% romantyzmu. Co do bohaterów, to postacie są po prostu apatyczne. Nikt nie ma jakiegoś konkretnego charakteru, a te usilne robienie głupka jest po prostu męczące.

mTwil mam wielką nadzieję, że na przyszłość zabierzesz się do tłumaczenia czegoś... godniejszego uwagi. Nie musi to być nie wiadomo jak śmieszne, jednak niech jedynie będzie ciekawe. Jest przecież tyle ff, które tylko czekając, aż ktoś zabierze się za ich tłumaczenie!

Pozdrawiam. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Śro 15:00, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Przyznaję, że może nie wybrałam najlepszego tekstu, ale teraz już raczej muszę go dokończyć. Póki co autorka dodała 15 rozdział i nie wiadomo kiedy ma zamiar skończyć. Napisała też, że prawdopodobnie zmieni nazwę swojego ff i wprowadzi szerszą akcję, także zobaczymy co się będzie jeszcze działo. Do przepytania został jeszcze Carlisle (może dodam to jutro albo w piątek), Jasper i Esme, ale będzie jeszcze kilka innych wątków.

O ile podoba się Wam sposób mojego tłumaczenia, to jak tylko nie będę miała już zaległych odcinków do przetłumaczenia (żeby być na bieżąco z oryginałem) to wezmę się za coś nowego. I tym razem postaram się, żeby było ciekawsze...:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mTwil dnia Śro 18:14, 01 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
message
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:39, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

Dobra, nielegalnie włamałam się na komputer i jestem z siebie dumna!
Może rzeczywiście tekst nie jest jakichś górnych lotów, ale ja lubię czasem poczytać takie niezobowiązujące, proste, poprawiające humor opowiadania, a to właśnie takie jest. Chociaż... może bardziej było w początkowych rozdziałach. Teraz jest jakoś nudniej, ale skoro zapowiadają akcję to się może skuszę na następne włamanie. Może nie turlam się po podłodze ze śmiechu, ale zdarza mi się uśmiechnąć, a to w moim przypadku jest już dosyć dużo. Niw wypowiem się co do ostatniego rozdziału, bo nie czytałam, nie mam czasu.
I jako była beta (niestety) się przyczepię do dialogów. Albo kropka i z dużej po myślniku, albo bez kropki i z małej. Upewniałam się u mojej matki polonistki i się dowiedziałam, że w ogóle bez kropki jest lepiej. Ale jak musi być kropka to z dużej. Widziałam też, że brakowało jakiegoś ogonka czasem.
Pozdrawiam,
message

Zanim wysłałam mój komentarz przeczytałam już 7 rozdział. Ten mnie naprawdę rozśmieszył, w szczególności końcówka. Przypomniało mi się szkole love story, które przeczytałam na dzisiejszej przerwie. Poznali sie pierwszego dnia w szkole, drugiego on ją pyta czy będzie jego dziewczyną. Co się zdarzy w piątym? Będą już dziadkami? No cóż, trudno. Ty tyłko tłumaczysz w końcu. A mi się podoba i jak się pojawi jakieś inne opowiadanie, którym się zajmiesz, przeczytam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Śro 21:54, 01 Kwi 2009 Powrót do góry

message, cieszę się, że nadal czytasz mój tekst i że choć trochę Ci się podoba. Co do tych kropek to napisze o tym Annie_Rose, ale osobiście nie mam jej nic do zarzucenia :) i tak bo zbetowaniu już nigdy tego nie czytam, bo zdaje się na moje wspaniałe bety - najpierw message, a teraz Annę_Rose :)

A za nowym tekstem już zaczęłam się rozglądać, ale najpierw muszę doprowadzić to końca ten ff.

Rozdział 9 z Carlislem w roli głównej będzie jutro.

Zawsze zapominam...dziękuję wszystkim za pochwały dotyczące mojego tłumaczenia. Ostatnio robię się coraz bardziej dumna z siebie :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 13:13, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Rozdział 6 strasznie mi się podoba...Alice tak jak Em jest zabawna, więc moim zdaniem to jeden z fajniejszych rozdziałów. Zabójcza kwestia. No kurcze jak ja takie rzeczy będę czytać to w psychiatryku wyląduję, że śmieję się sama do siebie...hehe




- Oh! Wiem! Em zmusił Jazza do manipulowania mną i Rose. Posłał nam dużą dawkę pożądania i zaczęłyśmy się obściskiwać. Dokładnie to nagrali. Chłopcy myśleli, że to będzie zabawne i pikantne… szybko zrozumieli swój błąd. – zaśmiałam się. To było dosyć zawstydzające. Szczególnie, że ten filmik skończył na youtube.
:D :D :D


Co do 7 rozdziału- jest fajny szkoda tylko, że krótki. Nie był komiczny, ale bardzo mi się podobał. Jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam na kolejny i zastanawiam się czemu jeszcze tego nie wiem. mTwil może mnie troszkę dopuścisz? Laughing
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Czw 13:22, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

8 rozdział gotowy...Nie mam już czasu pisać nic więcej :)


beta: Anna_Rose


8. An Examination of Carlisle ('Przesłuchanie Carlisle'a')


Dzisiaj miałem raczej spokojny dzień. Tylko jeden wypadek. To był Boży cud.

- Hej dziadku. Co tam? – przywitała mnie Renesmee spod drzewa, pod którym czytała. Wyglądała na bardzo zadowoloną. Jednym z ulubionych zajęć Renesmee było właśnie czytanie w tym miejscu.

- Wszystko w porządku, aniołku. Jak zawsze. Jestem zadowolony z powrotu do domu. A co u ciebie? Czytasz coś dobrego? – zapytałem, idąc w jej kierunku.

- Cieszę się, że u ciebie wszystko dobrze. U mnie też w porządku, po prostu czekam na grę, ponieważ Maggie i Nahuel wczoraj gdzieś pobiegli i jeszcze nie wrócili. Ale naprawdę cieszę się z ich szczęścia. Właśnie czytam „Alicję w krainie czarów”. Nie mogę nic na to poradzić, że ciągle myślę o cioci Alice, jak ona poradziłaby sobie, żyjąc w Krainie Czarów. Najprawdopodobniej zabiłaby Królową Kier – zaśmiała się Renesmee i wstała.

Razem ruszyliśmy w kierunku domu, gdzie czekała już na nas Esme. Skierowałem się do jej wyczekujących ramion i przytuliłem blisko do siebie. Renesmee poszła dalej, dając nam szansę, choć przez moment pobyć w swoim towarzystwie, zanim nie spotkamy się z dziećmi.

Po kilku rozkosznych, ale krótkich chwilach obróciliśmy się i weszliśmy do domu. Nasze pociechy siedziały w salonie.

- Dzień dobry, dzieci. Co się dzieje? – zapytałem. Wszyscy mieli łobuzerskie wyrazy twarzy, nawet Maggie i Nahuel. Miałem wrażenie, że ci wkrótce dołączą do naszej rodziny.

- Kochany dziadku, teraz twoja kolej, aby trafić pod mikroskop prawdy. Tu jest twoje miejsce – wyjaśniła Renesmee i wskazała w kierunku jedynego wolnego siedzenia. Westchnąłem i usiadłem. Wiedziałem, że to byłoby bezsensowne, żeby się sprzeczać. Esme przysiadła na oparciu krzesła.

- W porządku Renesmee. Zagram. Jakie jest twoje pierwsze pytanie? – zapytałem, opuszczając żonę niżej tak, że teraz siedziała na moich kolanach.

- Jeśli mógłbyś zmienić swój los, zrobiłbyś to? Wiesz… wszystko, całe bycie wampirem… - zapytała Renesmee, zadając jak zawsze dziwne pytanie.

- Jeśli miałbym być szczery aniołku, to nie. Gdybym to zrobił, straciłbym wszystko. Bycie człowiekiem nie jest warte straty was wszystkich – odpowiedziałem, przyciągając moją piękną małżonkę bliżej do siebie.

- Prawda – uśmiechnęła się Maggie. Miałem wrażenie, że teraz, kiedy miała Nahuela, bardziej mnie rozumiała.

Instynktownie każdy przyciągnął bliżej swoją ukochaną osobę.

- Jaka jest twoja ulubiona książka? – zapytał Jasper. Zawsze był wielkim miłośnikiem czytania.

- „Lot nad kukułczym gniazdem” Ken’a Kesey’a. To zresztą również mój ulubiony film. Nie wiem dokładnie dlaczego – odpowiedziałem.

- Prawda, a to naprawdę dobra książka. Chociaż osobiście wolę „Zbrodnię i karę” Fiodora Dostojewskiego – powiedziała Maggie.

Jacob delikatnie masował plecy Nessie, kiedy zapytał:
- Jeśli mógłbyś mieszkać gdziekolwiek na świecie, to jakie miejsce być wybrał?

- Więc, przez moje trzysta lat życia mieszkałem w wielu miejscach. Jednak ten dom, to piękne miejsce, jest moim ulubionym. Forks wniosło do mojego życia wiele nowych i ciekawych rzeczy. Tak wiele cudownych ludzi. Jak ty, moja najnowsza córka i fantastyczna mała wnuczka – odpowiedziałem, uśmiechając się do mojej wspaniałej rodziny.

Dostałem więcej, niż o to prosiłem. Mam moją piękną żonę Esme. Wszystkie niesamowite dzieci, Edwarda, Bellę, Emmett’a, Rosalie, Alice, Jaspera, Jacoba, Setha, Quila i Embrego. I oczywiście moja słodką, niewinną, małą Renesmee - cud.

- To również moje ulubione miejsce – westchnęła Bella i wyszeptała – będę za nim tęsknić, kiedy wyjedziemy.

Edward objął ją ramionami i wyszeptał:
- Wrócimy tak szybko, jak tylko będziemy mogli. Obiecuję.

- Jeśli miałbyś zmienić swoje imię, zrobiłbyś to? – zapytała Bella.

- Mimo że może to być dziwnie, to zawsze lubiłem imię Crescent. Myślę, że Crescent Cullen brzmi całkiem nieźle. Ale w takim razie jestem kiepski w nadawaniu imion – zaśmiałem się tak samo jak cała reszta.

- Prawda i dobry wybór.

Emmett zapytał:
- Co jest najbardziej szaloną rzeczą, którą zrobiłeś?

- Przemieniłem ciebie – odpowiedziałem, śmiejąc się. Emmettowi zajęło około dwie i pół sekundy, żeby zdać sobie sprawę z tego, co powiedziałem.

Nagle wybuchła burza poduszek rzucanych w moim kierunku. Zacząłem się jeszcze bardziej śmiać. Za chwilę wszyscy przyłączyli się do bitwy.

- Prawda – powiedziała Maggie, usiłując przebić się przez nasz śmiech.

Po kilku minutach każdy uspokoił się na tyle, żeby móc kontynuować.

- Jeśli miałbyś umrzeć, w jaki sposób chciałbyś odejść, kochanie? – zapytała Esme, siedząc na moich kolanach.

Chwilę nad tym myślałem. Jest tyle możliwości, aby umrzeć. Zastrzelenie, pchnięcie nożem, rak, katastrofa lotnicza, atak rekina, ukąszenie przez węża, utonięcie, i tak dalej… Chyba widziałem już wszystkie sposoby.

- Wypchany w sklepie z pluszowymi misiami… - powiedziałem wiedząc, że przejdę z tym do historii.

- Prawda, ale myślę, że na przykład coś jak bycie wyrzuconym przez wulkan, byłoby bardziej… ekscytujące… – zaśmiała się Maggie.

- Chciałbym zginąć w burzy pocisków! – Emmett ogłosił dumnie. Myślę, że to byłoby dla niego odpowiednie. To najlepsza odpowiedź, jaką mógłbym dać mojemu prawdziwie… wyjątkowemu synowi. Wszystkie moje dzieci powinny naprawdę udać się na terapię. Hmm… ciekawe, czy jest coś takiego jak terapia dla wampirów. Muszę zapamiętać, żeby to sprawdzić.

- W takim razie, życzę ci powodzenia, tato. Potrzebujesz tego tak samo jak i my – powiedział Edward, przewracając oczami.

Każdy przyglądał mu się pytająco. Edward po prostu potrząsnął głową i powiedział:
- Później.

- Okay. Jeśli, nie daj Boże, coś stałoby się z twoim samochodem i musiałbyś kupić nowy, to co byś wybrał? – zapytała Rose, mój mały mechanik. Oczywiście, Edward aż zatrząsł się ze śmiechu, słysząc mój komentarz.

- Prawdopodobnie kupiłbym Koenigsegg’a CCX. Właściwie, to i tak miałem to zrobić – odpowiedziałem zamyślony.

To naprawdę piękne auto. Szwedzki, dwudrzwiowy roadster, osiągający prędkość maksymalną trzysta dziewięćdziesiąt pięć kilometrów na godzinę, a przyspieszający od zera do stu kilometrów na godzinę w trzy sekundy. O tak, zdecydowanie niedługo sobie takiego sprawię. Może poproszę Rosalie, żeby jutro go obejrzała.

- Niezły samochód – skomentowała Maggie.

- Jeden z najlepszych – powiedziała Rosalie.

- Ulubiona muzyka? – zapytał Edward. Nie byłem zaskoczony. Każde z moich dzieci miało swoja „pasję”, a Edward miał właśnie muzykę.

- Piętnasty nokturn Ignacego Leybach’a mógłby być moim ulubionym utworem – odpowiedziałem.

Patrzyłem na słońce zawieszone ponad drzewami za szklaną ścianą i kiedy tylko odwróciłem wzrok od widoku, zobaczyłem Setha, który właśnie szeroko ziewał.

- Zmęczony, Seth? – zapytał Embry, szturchając go.

- Tak myślisz? Ostatnio nie sypiam dobrze. Twoje chrapanie potrafi być naprawdę uciążliwe – odparował Seth. Uciążliwe – delikatnie powiedziane.

Quil zaśmiał się i skinął głową w potwierdzeniu.

Embry, który siedział po środku kanapy, walnął ich obu w głowę. Quil oddał mu uderzając go łokciem w żebra, a Seth w tym czasie położył swoje nogi na Embrym.

- Chłopcy! – skarciła ich Esme. – Żadnych walk w domu! Znacie zasady. Wiem, że chrapanie Embrego nie daje wam obu zasnąć. Wasze dwa nowe pokoje będą gotowe jutro wieczorem. To nie moja wina, że zdecydowaliście się pozbyć dwóch ścian, kiedy graliście z Jasperem i Emmettem. To dlatego cała wasza czwórka jest uziemiona, dlatego wy dwaj musicie spać z Embrym i dlatego Jasper i Emmett musieli zjeść trzy ludzkie posiłki.

Wszyscy zaśmialiśmy się na wspomnienie tego, jak Emmett i Jasper jedli normalne jedzenie. Można by pomyśleć, że kazaliśmy im konsumować jakieś brudy, co w gruncie rzeczy zrobiliśmy, ponieważ niszczenie domu Esme jest wysoce karalne! Esme jest bardzo przewrażliwiona na tym punkcie.

Dom, do którego przeprowadzimy się w ciągu miesiąca, jest dwa razy większy niż ten, aby mógł pomieścić naszą ciągle powiększającą się rodzinę. Miejmy nadzieję, że chłopcy nie zniszczą go tak łatwo. Został zbudowany według specjalnych wytycznych. Jak na przykład izolacja akustyczna, która dzięki Bogu właściwie nie wycisza niczego dla nas, sprawia jedynie, że jest to trudniejsze do usłyszenia. Każdy będzie miał swój pokój z osobną łazienką. Będzie również dziesięć gabinetów i basen. No i garaż na dwadzieścia pięć samochodów. To będzie piękny dom. Esme i Alice jadą tam jutro rano, żeby dokończyć urządzanie.

- Okay, wydaje mi się, że o tej porze ludzie chcą już iść spać, a reszta ma z pewnością coś do roboty dziś wieczorem. Śpijcie dobrze czy co tam jeszcze, dzieci. Dobranoc – powiedziałem wstając i wyszedłem z pokoju razem z Esme.

- Dobranoc dzieci, zachowujcie się – Krzyknęła Esme przez ramię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mTwil dnia Czw 17:18, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
P1L34T
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 13:37, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Carlisle wypchany w sklepie z pluszowymi misiami :D
Ten rozdział był nawet w porządku, znalazłam jedno powtórzenie i jeden błąd.
"To dlatego cała wasza czwórka jest uziemiona, dlatego wy dwoje musicie spać z Embrym i dlatego Jasper i Emmett musieli zjeść trzy ludzkie posiłki."
Jeśli dobrze zrozumiałam chodziło o Setha i Quila, więc powinno być wy dwaj. Chyba, że wkrótce dowiemy się czegoś nowego Wink
Poza tym było kilka dziwacznych zdań, ale tu już trzeba byłoby się zwrócić do autorki.
Ogólnie, cieszę się, że znów zaczyna być zabawnie. A Crescent Cullen wcale nie brzmi tak dobrze.
Życzę weny P1L34T


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna_Rose
Wilkołak



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Czw 14:28, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Czasami mi się śmiać chce przy sprawdzaniu tego, bo zmieniłabym wiele zdań całkowicie na swój sposób, ale wtedy nie byłoby tak, jak chce autorka. Stąd te dziwne zdania, to już nie moja wina.
Co do tego "wy dwoje", to nie zwróciłam już na to uwagi, nie rzuciło mi się to w oczy, ale faktycznie, przecież formę "dwoje" używa się, kiedy mówimy o kobiecie i męźczyźnie, a "wy dwaj", kiedy mówimy o mężczyznach.
Także przepraszam za to niedociągnięcie. Co do powtórzeń, to jest ich mnóstwo, z niektórymi nie mogę sobie poradzić, bo musiałabym zmieniać większość zdania. Wtedy ktoś mógłby się doczepić, że tłumaczka nie tłumaczy tak, jak ma być.

Ogólnie, z początku mi się podobało, teraz, gdy patrzę na to pod kątem bety, to coraz mniej. Zdania czasem niezrozumiałe, jest to nudne, autorka zabiera się za sportowe samochody, a nie podaje oficjalnych danych, czyli nie stuprocentowych i w trzy sekundy zdradza miłość.
Pomysł ma dobry, ale spłaszczyła go maksymalnie.

Droga tłumaczko, podoba mi się nasza współpraca i to, że sama próbujesz wyłapywać większość błędów autorki, ale mam nadzieję, że wkrótce zabierzesz się za coś lepszego do tłumaczenia Wink

Pozdrawiam,
A.Rose


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
niobe
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 96 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 16:33, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Pamiętając pytania Carlisle z pierwszych rozdziałów miałam nadzieję, że jego przesłuchanie będzie trochę bardziej... piekantne^^ Ale i tak rozdział był mega śmieszny;D Oczywiście Emmett był niezrównany ;]
Co do tłumaczenia to znowu nie mam się do czego przyczepić, błędów nie wyłapałam żadnych.
Czekam na ciąg dalszy
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Blairanoid
Wilkołak



Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:44, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Hmm, już sama nie wiem co o tym myśleć. Bo zaczynało się bardzo obiecująco, każdy, po kolei, pod obstrzałem dziwnych, śmiesznych lub zawstydzających pytań.
Coś się autorka chyba wypalała z każdym rozdziałem, bo coraz mniej śmieszne. Poza tym, czy dobrze przeczytałam, czy ona naprawdę ma zamiar wprowadzić jakąś fabułę? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Algia_N
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:55, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Podoba mi się. Carlisle wypchany misiami w sklepie - hehe. Ogólnie rozdział nie najgorszy ale raczej nic mnie tu nie rozśmieszyło. Moje oczko wyłapało:

Cytat:
Jestem zadowolony z wrócenia do domu.


Wydaję mi się że lepiej brzmiałoby- z powrotu do domu.

Cytat:
U mnie tez w porządku, po prostu czekam na grę, ponieważ Maggie i Nahuel wczoraj gdzieś pobiegli i jeszcze nie wrócili.


Powinno być też.

Cytat:
Każde z moich dzieci miało swoja „pasję”, a Edward miał właśnie muzykę.


Coś mi nie pasuję w tym zdaniu. Wydaję mi się że lepiej byłoby: a Edwarda była właśnie muzyka. To tylko takie czepianie się.\

Czekam na następny rozdział i życzę powodzenia w tłumaczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Czw 17:25, 02 Kwi 2009 Powrót do góry

Właśnie zobaczyłam, że autorka oryginału dodała 16 rozdział i napisała, że będzie jeszcze jeden, a potem epilog. Czyli razem 18 rozdziałów, póki co przetłumaczyłam 8, to mam tłumaczyć dalej czy to jest już naprawdę takie beznadziejne, że lepiej od razu wziąć się za coś innego?
Czyżbym pisała głupoty, ze chcę przerywać tłumaczenie w połowie...nie no i tak to muszę dokończyć.
Aaa...i autorka jeszcze napisała, że będzie jeszcze sequel, ale przyrzekam, że na pewno go nie wybiorę :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin