FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Korzystna miłość [NZ] [+18] 26 Rozdział 06.02 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
aneq_6
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: http://i49.tinypic.com/25yys1x.jpg

PostWysłany: Śro 13:17, 19 Sie 2009 Powrót do góry

Dziewczyno zaskakujesz.
Coraz lepiej się czyta. Bardzo podoba mi się rozwój akcji :D
Niech Ed i Bells się zejdą. Ja uwielbiam Happy endy. !
Czekam na kolejny chapik z utęsknieniem:*

Pozdrawiam.

Weny!

aneq_6


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Śro 14:31, 19 Sie 2009 Powrót do góry

Strasznie cieszę się, że pojawił się dzisiaj nowy rozdział. Na dodatek taki przełomowy. (;

Dobrze, że Jacob nakrzyczał na Bellę, dzięki niemu dziewczyna otworzyła się i powiedziała wszystko Alice. A skoro wie Ally to jakoś wszystko się rozwiąże, bo ona ma zawsze dobre i oryginalne pomysły. (;
Po tym rozdziale zmieniłam zdanie, co do tego kto zginie. ;d

Nie mogę doczekać się kolejnej części
vena życzę,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 15:57, 19 Sie 2009 Powrót do góry

Ive, sama nie wiem jak to robię, ale gdybym to kontrolowała, to chciałabym, a by jeszcze bardziej Ci się podobały:* Cieszę się, że tak intensywnie śledzisz poczynania moje w tym temacie, no i również z tego, ze mogę z Tobą porozmawiać, nie tylko tu:lol: Co do HE to lubię czytać takie historię, ale niekoniecznie takie pisać, więc jeszcze nie wiem, ale ile jeszcze do tego HE. Dużo wyzwań przed nami....:)

Ewelina, nie śmiałabym uśmiercić Alice za bardzo lubię jej postać, a Bella potrzebuję przyjaciółki, której w końcu będzie sie żalić:) Co do gorącego pojednania, to gdzieś wspominałam o jakimś dywanie... ale nic nie powiem więcej:D

Paciik, dobrze, że wierzysz w moja wenę, ona potrzebuję dopieszczenia:* Spotkają się, ale niekoniecznie pogodzą, mówiłam już, ze mam zamiar się nad nimi poznęcaćLaughing

chocolate_maggie, na to wygląda, że Twoje domyślania idą w złym kierunku. Nie zamierzam na razie godzić ich ze sobą, a przynajmniej nie w tak cukierkowo-brazylijski sposób:) Pocierpią jeszcze nie raz i to oboje...

nieznana, dobrze, że w końcu go napisałaś:) Jacob to w końcu facet i nie rozumie większości problemów kobiet, a Alice pasowała mi do tego jak ulał. W sumie w większości ff jest dobrą przyjaciółką, ale coraz częstsze osadzanie w tej roli Rose, uważam za przereklamowane:) Też lubię swojego Jacoba:lol:

aneq_6, lubię zaskakiwać innych, ale nie zawsze się to udaje;/ Gdybym ich złączyła, musiałabym ich zaraz rozdzielić, a nie lubię brazylijskich seriali:D

xcullenowax, przełomowy dopiero będzie:D Mój Jacob jest dość wybuchowy:) a co do Alice i jej pomysłów, to nie wiem czy będzie chciała się w to wtrącać. Bella musi w końcu dorosnąć i sama wziąć sprawy w swoje ręce.
Dziekuje wszystkim za komentarze. Mam nadzieję, że opowiadanie przypada większości do gustu i z chęcią wrócą po kolejne rozdziały:) Za kolejny się właśnie zabieram:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Puszka
Zły wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: 1505 10th Street, Santa Monica, CA 90401

PostWysłany: Czw 10:41, 20 Sie 2009 Powrót do góry

Witam. ; )
Przeczytałam to, co już jest wstawione i baaaaaaaaaaaardzo mnie intryguje te ff.; )
Jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy. ;> Ale znając Alice, to ona będzie maczała, w niektórych sytuacjach swoje paluszki. ;>
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzialik! :)

Pozdrawiam Lutz. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PaCiik
Człowiek



Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wall Street.

PostWysłany: Pią 14:40, 21 Sie 2009 Powrót do góry

Mariso, nawet pozwalam ci się nad nimi poznęcać. xd
Dobrze im tak. ^^ Oh, nie mogę się doczekać next chapu.
Ciekawe co ty będzie z tym dywanem ; D
Nie powiem, dajesz nam BARDZO DUŻO do myślenie. ^^


Pozdrawiam
PaCiik . ^^


Wierna, jak piesek twój fanka ; ))


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lilczur
Wilkołak



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka

PostWysłany: Pią 20:06, 21 Sie 2009 Powrót do góry

Ależ jestem podbudowana! Dziękuję mariso:* za takie cudowne komplementy, aż się zaczerwieniłam.Wink I dziękuję również Lennie Cullen, normalnie Dziewczyny, czuję się taka dowartościowana, że chyba spuchnę z dumy, zrobię się paskudnie zarozumiała i zacznę robić błędy.;P
Dotarło do mnie, że nigdy nie skomentowałam tego opowiadanie, a to kardynalny błąd! Przyznam, że jak dostałam do sprawdzenia pierwszy rozdział, to miałam mieszane uczucia, pisałam Ci mariso:* o tym. Bałam się, że będzie to takie prościutkie opowiadanko o imprezowej Belli i jest puściutkich przyjaciółkach, gdzieś tam romansik z Edziem i finito. I bardzo się cieszę, że się pomyliłam.:D
Zgadzam się całkowicie ze stwierdzeniami, że z rozdziału na rozdział marisa:* pisze coraz lepiej. Urzeka mnie to, jak opisane są uczucia Belli, z taką dogłębną analizą, ukazując jej skomplikowaną naturę i dwojakość uczuć: z jednej strony zakochanie, z drugiej strach przed zaangażowaniem.
Nie kryję tego, że Bella jest najbardziej nielubianą przeze mnie postacią w sadze - w tym ff nie da się jej nie lubić.
Jacob - cudowny przyjaciel, marzenie każdej kobiety.
Alice - w końcu nie upierdliwy babsztyl tylko pełna wrażliwości przyjaciółka i wspaniała siostra.
Rose - nie suka.
Edward - nie ciota, facet skomplikowany, trochę egoista, ale ogólnie gość o gorącym sercu, uwikłany w beznadziejny układ.
Słowem - świetnie stworzeni bohaterowie, ciekawie rozwinięta akcja i fajny, lekki styl.
Cieszę się, że mam zaszczyt betować to opowiadanie.:):):)


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:44, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Wiem, że jest już późno, ale wyrzuty sumienia nie pozwoliłyby mi zmrużyć oka. Zapraszam do czytania kolejnego rozdziału:) Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze, dodają mi one powera do dalszej pracy i podnoszą na duchu. Komentarze czytelników są dla mnie bardzo ważne. Jeśli coś się nie podoba, postaram się to poprawić, bo liczę się z waszym zdaniem. Chciałabym wszystkim podziękować za wsparcie:)

Podziękowania należą się również mojej becie lilczur, dla której nie straszny mrok, ciemności i bezsenność:) Odrobina słodyczy Kochana nigdy nie zaszkodzi:*

Rozdział 19

http://www.youtube.com/watch?v=rzSl27pKj6k
E:

Staram się, próbuję, ale to i tak nic nie daje. Bella mi nie ufa, zraniłem ją i nic z tym nie mogę zrobić. Jeszcze na dodatek wkurzyłem ją tekstem o moich zwinnych palcach. Co za idiota ze mnie! Kiedy byłem wczoraj w jej mieszkaniu, czułem jej zapach, przyjemna słodycz wisiała w powietrzu. Wtedy ciepło rozeszło się po moim ciele i przypomniałem sobie, jak to dobrze było mieć ją przy sobie, jak bezpiecznie. Teraz kiedy ją widzę, to cholernie powstrzymuję się, aby się do niej nie przybliżyć, ponieważ znowu by uciekła w popłochu. A ja strasznie nie lubię zostawać wtedy sam, nienasycony i zaskoczony, ponieważ robi to w najmniej oczekiwanym momencie. W chwili, kiedy absolutnie nie powinna tego robić, gdy mam ją już w zasięgu dłoni, już czuję zbliżające się ciepło, ona wtedy błyskawicznie znika. Tak bardzo jej pragnę. Ale co z tego, że się tak staram, przekonuję do siebie, przepraszam, obiecuję, jak ona i tak pójdzie później po ciężkim dniu w objęcia innego? Nie mogę znieść myśli, że ten idiota dotyka ją, pieści, całuje. Że szepcze jej do ucha, a ona wzdycha pod wpływem powietrza wydychanego z jego ust. Podnieca się, kiedy masuje ją po włosach, delikatnie dotyka ramion, bioder, ud, łydek. Reaguje na niego tak, jak kiedyś na mnie. Nie mogę tego wytrzymać, krew mnie zalewa, gdy o tym pomyślę. Ale Boże, ja cały czas o niej myślę!

Moje rozmyślania podczas leżenia na łóżku i wpatrywania się w sufit przerwała wibracja w telefonie. Rzuciłem okiem na wyświetlacz niepotrzebnie, ponieważ wiedziałem, co na nim zobaczę. To Tanya dzwoni do mnie non stop, ale nie chcę z nią rozmawiać od momentu, kiedy zrobiła tę szopkę w „Eclipse”: uderzyła Bellę i jeszcze na dodatek wmawiała mi, że to nie ona zaczęła. Nawet gdybym tego nie widział na własne oczy, nie uwierzyłbym jej, zawsze kłamie, oszukuje, krzywdzi ludzi. Taka już jest, taka się urodziła i prawdopodobnie taka już zostanie, a ja nie mam nawet ochoty ją zmieniać. Po co? Przecież i tak nic do niej nie czuję, jak nie wchodzi mi w drogę, to jestem szczęśliwy, gorzej, kiedy już na niej stanie i zrobi te swoje maślane oczy, zakręci włosy na palcu. Jestem chory, ale jestem również facetem i mam swoje potrzeby, tak przynajmniej było do momentu poznania Belli, teraz nie mogę patrzeć na Tanyę, nie chcę od niej tego, co faceci pragną od dziewczyn, marzę tylko, by robiła dobrą minę do złej gry przed swoim ojcem.

Po kolejnej próbie dodzwonienia się do mnie, wstałem z łóżka, wziąłem prysznic i wyszedłem na zajęcia. Ojciec Tanyi, a zarazem mój profesor, bardzo mnie lubi, ponieważ nie tylko jestem chłopakiem jego rozkapryszonej córeczki, ale również świetnym uczniem, na którym może polegać i który go nie zawiedzie. Na zajęcia z francuskiego szedłem podenerwowany. Obawiałem się, że jeśli ją zobaczę, to znowu mi stanie i cały czas będę się zastanawiał, czy ktoś może zauważyć mój „problem”, jak później wyjdę niezauważony, no i oczywiście czy Bella porozmawia ze mną albo chociaż zaszczyci swoim spojrzeniem. Kiedy wszedłem na salę, jeszcze jej nie było, dlatego usiadłem swobodnie i czekałem. Byłem już w miarę zrelaksowany, ale Bella ciągle nie przychodziła i to mnie trochę zaniepokoiło. Przecież nie opuściłaby zajęć z tego przedmiotu, pamiętam, jak opowiadała mi, że uwielbia ten język. Profesor w końcu zaszczycił nas swoją obecnością, a ona nadal była nieobecna. Pomyślałem, że może coś jej się stało albo jest chora. Minął kolejny kwadrans jej nieobecności, a ja w tym czasie odchodziłem od zmysłów. A może jednak nic jej nie jest, tylko odpuściła sobie zajęcia, bo miała na to ochotę? Tak, to na pewno to. Przez cały czas trwania francuskiego nie mogłem się skupić na niczym oprócz myśli, co teraz robi Bella. Może nie wyszedłbym na desperata, gdybym do niej zadzwonił i zapytał się, czy wszystko jest w porządku? Chyba jednak wyszedłbym na niego. Zajęcia się skończyły, a ja nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić, ponieważ mój umysł opanowały różne wizje związane z nieobecnością Belli na zajęciach. Może wpadła pod autobus albo ktoś ją napadł i leży teraz nieprzytomna w jakimś rowie, a może po prostu poszła do swojego fagasa, bo miała ochotę na „coś”? W najbliższym czasie powinienem odwiedzić placówkę psychiatryczną. Zignorowałem kolejny telefon od Tanyi i gdy trzymałem go w ręce, postanowiłem zadzwonić do Alice. W końcu ona wie o moich uczuciach i nie powinien zdziwić jej mój gest, a skoro mieszka z Bellą, to na pewno wie, gdzie ona teraz jest.
– Hej braciszku, co się stało? – zapytała. Chyba w czymś jej przeszkodziłem, ponieważ mówiła niewyraźne, jakby miała zajęte usta?
– Alice, co robisz? – Jeśli to jest to, o czym myślę, to mam tylko nadzieję, że to Jasper.
Wypluła to coś, co miała w ustach i powiedziała:
– Robię poprawki na moim projekcie, a co?
– Nie, nic, tak tylko zapytałem. – Jak dobrze, że to tylko jakiś przybór do pisania.
– Po to dzwonisz? – No tak, przecież nie to chciałem wiedzieć.
– Alice, nie wiesz przypadkiem, dlaczego Belli nie było na zajęciach? – Niepotrzebnie starałem się brzmieć bezinteresownie.
– Nic nie wiem. Rano wyszła normalnie i nie mówiła, że gdzieś się wybiera. Zadzwonię do niej. – Zaczęła delikatnie panikować.
– Alice, nie dzwoń, bo może podejrzewać, że o nią pytałem. – Nie chciałem wyjść na psychopatę.
– Myślisz, że jestem taka głupia i powiem, że się o nią pytałeś? No weź przestań! Zapytam ją o jakąś błahostkę, żeby sprawdzić, czy nic jej nie jest. – Uff, jak dobrze, że moja siostra myśli. – A tak w ogóle to chyba dobrze, gdybym powiedziała, że się o nią martwisz? – Była dziwnie tajemnicza.
– Lepiej nie. Jestem facetem, nie chcę wyjść na jakąś ciotę. – Wyśmiałaby mnie, gdyby się dowiedziała, że za nią wydzwaniam, bo na głupich zajęciach nie była.
– Ok, jak chcesz. Jeśli się nie odezwę, oznacza to, że wszystko jest okay, jeśli jednak zadzwonię, to powiem ci, co jest na rzeczy.
– Dzięki, na razie. – Po czym się rozłączyłem.
Po zajęciach wróciłem do domu i znowu położyłem się, patrząc w sufit. I pomyśleć, że miałem ją kiedyś na tym łóżku całą i tylko przez moje chore ambicje i głupotę mieć już nie mogę.
Kolejny telefon od Tanyi przerwał rozmyślania. Podniosłem się z powrotem i postanowiłem coś zjeść. Zrobiłem sobie spaghetti, bo akurat do tej potrawy znalazłem potrzebne składniki. W mieszkaniu Emmetta byłoby to niemożliwe, on wsiąka jedzenie jak odkurzacz - taki z funkcją wypluwania opakowań. Zjadłem przyrządzony przez siebie posiłek i nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić. Jaspera nie było, ponieważ miał trening, więc byłem sam jak palec. W telewizji również niczego godnego uwagi nie zauważyłem. Kręciłem się chwilę po mieszkaniu, aż postanowiłem wybrać w moje miejsce.

Wsiadłem do samochodu i z dość dużą prędkością przemieszczałem się przez ulice miasta. Nie wziąłem telefonu i cieszyłem się na myśl o tym, że będę miał trochę ciszy i spokoju, odrobinę czasu dla siebie i swoich myśli. Byłem u szczytu schodów, a kiedy otworzyłem drzwi na dach i przez nie przeszedłem, zatrzymałem się osłupiały. Na tle zachodzącego słońca widniała dziewczyna o pięknych, ciemnych włosach, które iskrzyły się w promieniach słonecznych. Siedziała na ziemi, ramionami obejmując swoje kolana i delektowała się ostatnimi ciepłymi promieniami, które rozświetlały jej twarz i łaskotały szyję. Zrobiłem krok do przodu, ponieważ znalazłem się w takim transie jak zawsze, gdy była blisko i nic, oprócz chęci zbliżenia się do niej i dotknięcia jej, nie liczyło się. Kiedy to uczyniłem, stanąłem na coś szeleszczącego i spłoszyłem mój cel. Dziewczyna od razu się odwróciła i wydawała się naprawdę zaskoczona. Zrobiłem kolejny krok, a wtedy ona się odezwała:
– Przechodziłam tędy i postanowiłam, że zajrzę, ale już uciekam. – Wstała, otrzepała się i czekała.
– Nie było cię dzisiaj na zajęciach. – Powiedziałem, ignorując to, co powiedziała wcześniej.
– Byłam. – Delikatnie się uśmiechnęła.
– Bello, przecież byłem na francuskim i nie siedziałaś przede mną. – Podszedłem troszkę bliżej.
Uniosła jeden kącik ust i powiedziała:
– Alice mówiła, że o mnie pytałeś. – Była z siebie bardzo zadowolona. Zabiję moją siostrę! – Byłam na wszystkich zajęciach, oprócz francuskiego.
– Czemu je opuściłaś? – Przybliżyłem się jeszcze bliżej, uzależniony od jej zapachu.
Chyba byłem za blisko, ponieważ odsunęła się i skierowała do wyjścia. Złapałem ją za rękę i poprosiłem:
– Nie odchodź.
– Muszę. Nie daję już rady się przed tobą bronić. – Popatrzyła na mnie z jakimś dziwnym żalem w oczach.
– Więc tego nie rób – powiedziałem i przysunąłem się do niej od tyłu. Musiałem ją poczuć, dlatego zaciągnąłem się jej zapachem i wypuściłem delikatnie powietrze blisko jej ucha, na co westchnęła i przymknęła oczy.
– Po co mam zostawać? – zapytała z pół przymkniętymi oczami.
– Przecież przyszłaś tu w jakimś celu, a skoro przy okazji ja też tu jestem, to chyba możemy porozmawiać? – wyszeptałem jej do ucha.
– Ale tylko chwilę. – Odsunęła się ode mnie.
– Tylko chwilę.
Otrzeźwiała już po moich skromnych pieszczotach.
– Nie byłam na francuskim, bo nie chciałam się z tobą zobaczyć.
– Nie odbieraj mi jedynej przyjemności, jaka mi pozostała – poprosiłem z wyrzutem.
– Przestań tak mówić. Przestań w końcu kłamać. – Podniosła głos.
– Przecież nie kłamię – powiedziałem szczerze. Tak bardzo chciałem, aby mi uwierzyła.
– A jak nazwiesz to, co było między nami? – Zmrużyła oczy. Te słowa zabolały, bardzo.
– Tylko to w moim życiu było prawdziwe. – Tak bardzo ją zraniłem, że nie potrafi dostrzec, jak bardzo mnie zmieniła.
– Przestań! – krzyknęła. – Jak możesz być tak bezczelnym i po tym, jak ze mną postąpiłeś, mieć czelność znowu to wszystko powtarzać.
Nie wytrzymałem.
– Nic nie wiesz, dlatego nie możesz mnie osądzać! Jest mi przykro z powodu tego, co się stało i nie wiem, jak to naprawić.
– Po prostu zniknij z mojego życia i daj mi zapomnieć. – Kolejne uderzenie, w tym momencie poczułem kłucie w sercu. To dziwne, w jaki sposób praca twojego narządu jest połączona z odczuciami w twoim wnętrzu.
– Nie chcę, nie mogę, bo… – przerwałem, bo przeraziło mnie słowo, jakie chciałem wypowiedzieć. – Nie rób z siebie takiej strasznej ofiary, bo już następnego dnia znalazłaś sobie pocieszenie. – Gorzko się zaśmiała.
– Jacob to przyjaciel, który udawał mojego chłopaka po to, żeby cię wkurzyć. Zresztą, po co ci to mówię? – Chyba nie chciała, abym się o tym dowiedział.
Głęboko zakorzeniony szok został wymalowany na mojej twarzy i połączony z opadnięciem dolnej szczęki do granic możliwości żuchwy.
Bella pokiwała tylko głową i odwróciła się do wyjścia.
– Przepraszam, proszę, wysłuchaj mnie. – Złapałem ją za ramię i kontynuowałem. –To, co łączy mnie z Tanyą jest chore, to tylko taki układ. Nic do niej nie czuję. – Za wszelką cenę chciałem się wytłumaczyć.
– Dlaczego więc z nią jesteś? – zapytała trochę już zdenerwowana.
– Bo muszę – odparłem zrezygnowany.
Popatrzyła na mnie nic nie rozumiejącym wzrokiem, dlatego znowu się odezwałem.
– Bello, gdybym mógł, zostawiłbym ją. Tak bardzo chciałbym.. tak ogromnie cię pragnę, ale nie mogę. – Mam nadzieję, że cokolwiek z tego pojęła.
– Nie rozumiem i chyba nawet nie będę próbowała. – Znowu skierowała się do wyjścia. Musiałem ją zatrzymać.
– Zanim cię poznałem, byłem z Tanyą. Dzięki jej ojcu będę ustawiony do końca życia.
– Ale to nie zmienia faktu, że mnie wykorzystałeś. – Nie potrafiła znaleźć powiązania między tym wszystkim.
– To nie tak. W momencie naszego poznania nie byłem z nią. Wyjechała i miała nigdy nie wrócić. Gdy zaczynałem się z tobą spotykać, pierwszy raz poczułem się szczęśliwy i chciałem z tobą być. Ale nie spodziewałem się, że ona znów się pojawi. – Tu mi przerwała.
– Ale wróciła. Tak w ogóle, to po co mi to mówisz?
– Nie wiem. Nie chcę, żebyś źle o mnie myślała. Tak bardzo cię pragnę, ale gdyby ktoś się o tym dowiedział, mogłoby się to źle skończyć, przynajmniej dla mnie.
– Ale o czym dowiedział? Przecież nic nie ma! – wysyczała. Chyba coś sobie uświadomiła i powiedziała:
– Sugerujesz, że miałabym być twoją kochanką, aby nikt niczego nie podejrzewał? – Zaskoczyła mnie tym stwierdzeniem. Nigdy nie nadążę za myśleniem kobiet.
– Yyy, nie! To nie tak, źle mnie zrozumiałaś. – Przybliżyłem dłonie w jej kierunku, aby ją uspokoić.
– Ty egoistyczny materialisto. Nie waż się do mnie zbliżać! Jak śmiesz… – Była bardzo wzburzona i nie wiedziałem, jak mam ją uspokoić, postawiłem więc na szczerość.
– Bello, przepraszam. Może tego nie zrozumiesz, ale muszę to powiedzieć! Kocham Cię. – W końcu wyznałem prawdę odnośnie moich uczuć i myśli!
– Nawet tak nie mów. Nie chcę tego słyszeć. Cofnij to! – Wzbraniała się i nie przyjmowała tego do wiadomości, jednakże na próżno, bo niczego nie może zmienić.
– Kocham cię. Tak bardzo chcę z tobą być. To, co jest między mną a Tanyą, jest fałszywe. To ciebie naprawdę obdarzyłem szczerym uczuciem. Słyszysz? Ty jesteś moją prawdziwą miłością! – Byłem szczęśliwy, że jej to powiedziałem, choć na jej twarzy malowały się rozpacz i przerażenie.
– O nie! Nie mów tego więcej. – Zatrzymała ręce w powietrzu i powiedziała to, co było gorzką prawdą. – Dokonałeś wyboru. Wybrałeś już swoją miłość. Szkoda, że korzystną, a nie tę prawdziwą. – Odwróciła się na pięcie i zaczęła zmierzać w kierunku wyjścia.
– Nie odchodź. Proszę. – Daremnie usiłowałem ją zatrzymać przy sobie jeszcze przez chwilę, by chociaż sekundę dłużej nacieszyć się jej obecnością.
– Nie mam tu czego szukać. To miejsce, ten dach jest za mały dla nas dwojga, dlatego odpuszczam. Zostawiam to wszystko dla ciebie. Naciesz się tym, w końcu teraz tylko ty się liczysz. – Po tych słowach wyszła i zostawiła mnie samego z moimi problemami, smutkami, żalem, bólem, myślami i przerażającą wiadomością, z którą nic nie mogę zrobić, tylko przez nią niszczyć siebie od środka. Ze świadomością, że kocham dziewczynę, która nigdy nie będzie ze mną wyłącznie przez moje popaprane decyzje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
whisper.
Gość






PostWysłany: Sob 8:16, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Rozdział przełomowy, bo Bella w końcu dowiaduje się, co było powodem jej rozstania z E. Zacznę od błędów, by później się rozpływać nad treścią: Wink

Cytat:
Taka już jest, taka się urodziła i prawdopodobnie taka już zostanie, a ja nie mam nawet ochoty zmieniać.
sądzę, że chyba powinno być 'jej' zamiast 'ją'.

Cytat:
Przecież i tak nic do niej nie czuję, jak nie wchodzi mi w drogę, to jestem szczęśliwy, gorzej, kiedy już na niej stanie i zrobi te swoje maślane oczy, zakręci włosy na palcu.
sądzę, że gdyby zamiast choćby jednego jednego przecinka, stała kropka, zdanie wyglądałoby ładniej.

Cytat:
Jestem chory, ale jestem również facetem i mam swoje potrzeby, tak przynajmniej było do momentu poznania Belli, teraz nie mogę patrzeć na Tanyę, nie chcę od niej tego, co faceci pragną od dziewczyn, marzę tylko, by robiła dobrą minę do złej gry przed swoim ojcem.
to zdanie jest za długie i ma za dużo przecinków. Sądzę, że te czerwone można śmiało zastąpić kropkami.

Cytat:
Po kolejnej próbie dodzwonienia się do mnie, wstałem z łóżka, wziąłem prysznic i wyszedłem na zajęcia.
to zdanie brzmi trochę tak, jakby Edward próbował sam do siebie zadzwonić.

Cytat:
Obawiałem się, że jeśli ją zobaczę, to znowu mi stanie i cały czas będę się zastanawiał, czy ktoś może zauważyć mój „problem”, jak później wyjdę niezauważony, no i oczywiście czy Bella porozmawia ze mną albo chociaż zaszczyci swoim spojrzeniem.
szczerze mówiąc 'znowu mi stanie' walnięte prosto z mostu brzmi odrobinę groteskowo. Może lepiej by brzmiało 'Obawiałem się, że jeśli ją zobaczę, do końca dnia nie będę w stanie zamaskować mojej uciążliwej erekcji, blebleble.'. Laughing

Cytat:
Wyśmiałaby mnie, gdyby się dowiedziała, że za nią wydzwaniam, bo na głupich zajęciach nie była.
Nie pasuje mi szyk zdania po ostatnim przecinku, może lepiej by brzmiało 'bo nie była na głupich zajęciach'.

Cytat:
W mieszkaniu Emmetta byłoby to niemożliwe, on wsiąka jedzenie jak odkurzacz - taki z funkcją wypluwania opakowań.
'wsiąka' brzmi, jakby Emmett wtapiał się w jedzenie. ^^ Może zdanie by ładniej wyglądało tak: 'W mieszkaniu Emmetta byłoby to niemożliwe, on wciąga jedzenie, blebleble.'

Cytat:
– Nie było cię dzisiaj na zajęciach. – Powiedziałem, ignorując to, co powiedziała wcześniej.
'powiedziałem' z małej litery, poniewuż odnosi się do jego wypowiedzi.

Cytat:
– Nawet tak nie mów. Nie chcę tego słyszeć. Cofnij to! – Wzbraniała się i nie przyjmowała tego do wiadomości, jednakże na próżno, bo niczego nie może zmienić.
wydaje mi się, ale nie jestem do końca pewna, że 'wzbraniała' powinno być z małej litery.

To tyle, co do błędów, przejdźmy do treści.
Po pierwsze - rozdział trochę melodramatyczny. Mimo tego, nie wiem czemu, ale przez cały czas czytania nie mogłam pohamować śmiechu. Nie zrozumcie mnie źle, nie śmiałam się z powodu ich rozstania, ale fragment, jak E. mówi A, żeby ta nie mówiła B, że się o nią martwi, bo wyjdzie na głupią ciotę, jest poprostu bajeczny i, dla mojej spaczonej psychiki oczywiście, naszpikowany humorem. Cool
No to tyle. Wyszło tylko 'po pierwsze', ale co mi tam.
Życzę ci veny i chęci do kontynuowania.
ameno.


Ostatnio zmieniony przez whisper. dnia Sob 8:19, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Sob 10:17, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Chyba jeszcze nigdy nie komentowałam twojego ff, więc po tym rozdziale postanowiłam nadrobić(:
Co do całości to pomysł oryginalny, bardzo podobają mi się charaktery jakie wykreowałaś dla Rosalie i Alice, uwielbiam je w tym ff(: Bella jak to Bella chyba we wszystkich opowiadaniach ja lubię, ale Edward mnie zawiódł. . .
Co za materialista, dupek!! Ja rozumiem, że ją kocha i cierpi, ale dobrze mu tak skoro woli być w życiu ustawiony niż szczęśliwy z Bellą. Mam nadzieję, że już przejrzał na oczy i w końcu zrozumiał co tak naprawdę liczy się w życiu.

Co do tego rozdziału, to nie rozumiem Belli, jeżeli się nie mylę to w ostatnim rozdziale chciała z Edwardem porozmawiać i nawet zawalczyć, a jak ma taką możliwość to ucieka i jeszcze odrzuca go. . .
Piosenka do tego rozdziału boska teraz co się skończy włączam ją od początku(:

To chyba na tyle, oczywiście będę dalej śledziła losu B&E i pozostawiała komentarze(:
Życzę weny, czasu i chęci w tworzeniu(:
I proszę niech Edziu zmądrzeje, bo niszczy nieskazitelny wizerunek;D (taki joke, to twoje opowiadanie i zrobisz jak uważasz:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PaCiik
Człowiek



Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wall Street.

PostWysłany: Sob 11:04, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Jezu... Edward jestem z ciebie taka DUMNA!!
Nie no nie mam słów po prostu...
Śmiać się będziecie, ale się totalnie wzruszyłam.
Jeśli chodzi o Bellę, w sumie to ją rozumiem, ale mogłaby być odrobinę wyrozumialsza ^^

Rozdział Super, tak jak zawsze - powtarzać się będę za każdym razem. ; ))
Czekam z utęsknieniem na nexta.

Buziaki, weny i pozdrowienia
życzy wierna faneczka tego ff
PaCiik ; **


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Sob 13:10, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Dobra...wbiło mnie w krzesło...obrotowe :D

Po prostu nie wiem co mam powiedzieć/napisać... Bo... Co tu dużo pisać; wymiotłaś i nie pozostawiłaś nawet pyłka. :D Chwała Ci za to Kochana :D Na początku rozmyślania Edwarda o Belli i dlaczego jej nie było na zajęciach...Następnie jego telefon do Alice, aby sprawdzić co się stało z jego ukochaną i na końcu to jak się zamartwiał... Słodkie, urocze i przepełnione uczuciem :) Jako kolejny etap tego partu; scena na dachu...najpierw Edward szeptał jej id ucha... Już myślałam, że Swan mu ulegnie, ale nie :D Taka jest nasza dziewczynka; boi się zaufać kolejny raz. No i szok jakiego doznał Cullen dowiadując się o tym, że Jake jest tylko przyjacielem B. Miodzio :D A potem jak mu dowaliła, tekstem o kochance Twisted Evil Nic dziwnego, chłopak dokonał wyboru dawno temu i nadal nie umie podjąć męskiej decyzji. Sądzi, że będąc z Tanyą ma zapewnioną przyszłość... Wybrał to co jest korzystne (tak jak napisałaś), wiec może mieć tylko pretensje do siebie. Również fakt, że Bella go nie zrozumiała to jego wina, bo kręci jak się da, zamiast powiedzieć całą i szczerą prawdę. Ma spory problem... Jednak mam nadzieję, że się z nim szybko upora... Nic nie trwa wiecznie a ludzie szybko odchodzą... Zawsze jest promyk nadziei i to on nastawia mnie optymistycznie na dalsze rozdziały :D
Dziękuję, że wstawiłaś go jeszcze w nocy :D Kochana moja Maris :* Świetny chap i podoba mi się Twój tok myślenia i styl Wink Jak coś mi nie przypadnie go gustu to nie omieszkam Ci o tym napisać. Póki co jest spoko :D Więc pisz i się nie przejmuj Wink Co do błędów, to każdy je popełnia i nie wszystkie literówki da się wyłapać. Nawet Liczur, raz na jakiś czas może coś przeoczyć Wink
Także ogromny respekt dla Waszego teamu Wink
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :)

Pozdrawiam
Yve


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Sob 20:47, 22 Sie 2009 Powrót do góry

Ok, wypowiem się ja bo ktoś tu stwierdził, że rozdział jest trochę melodramatyczny... Oczywiście nie zgodzę się z tym. Cóż, to było słodkie kiedy Edward powiedział Belli że ją kocha, no ale chyba zrobił to za późno, prawda? Oszukiwał ją, nie powiedział słowa kiedy dziewczyna zastała u niego Tanyę a potem chciał mimo wszystko być z Bellą. Postąpił egoistycznie bo myślał tylko o swoim tyłku, zamiast pomyśleć o kimś innym... Nie dziwie się, że dziewczyna nie wpadła mu w ramiona po tych pięknych słowach... Oczywiście mam nadzieję, że będą razem, jednak na dzień dzisiejszy cieszę się, że to wszystko tak się potoczyło.
Maris, czekam na malutkie pojednanie względem tych dwojga. Życzę Ci weny :)

Pzdr


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 20:49, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
marisa:*
Człowiek



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:20, 23 Sie 2009 Powrót do góry

whisper., dziękuję za wyłapanie błędów, rozdział pisany i sprawdzany był w nocy po północy, więc mogłyśmy czegoś nie dopatrzeć. Ale dobrze, że ktoś czuwa:* Odnośnie tego melodramatycznego rozdziału, to Edward w końcu się zmienia i zatwardziałego egoisty robi się taka ciamciaramcia

Aja, cieszę się, że w końcu się wypowiedziałaś:) Piosenki, które zamieszczam, towarzyszyły mi podczas pisania rozdziałów, ale mam do nich pewien sentyment:wink:

PaCiik, nie można dziwić się Belli, przecież postąpił z nią jak z zabawką. Miło mi, że się wzruszyłaś:D

Ive, ja nie wiem czy jest po co lubować się w moim toku myślenia, szczególnie w nocy. Chodzi mi tu o cycuszki i BONUSY haha Mam nadzieję, ze jak coś nie przypadnie Ci do gustu, to walniesz prosto z mostu:D

Ewelina, jak nie zobaczyłam na początku Twojego komentarza, to naprawdę pomyślałam, że przestałaś czytać to ff. Troszkę Edward się spóźnił z tymi przeprosinami, ale naszej Belli nawet ja nie rozumiem, więc wszystko może się zdarzyćWink

Dziękuję za komentarze, chciałam powiedzieć, ze właśnie przed chwila wysłałam kolejny rozdział lilczur. I jeszcze jedno, miałam sen, w którym przyśniło mi się złe zakończenie tego opowiadania, ale znając mnie to do końca jeszcze zakończeń wyśni mi się z 15. Tak więc jest jedna szansa na 15, że skończy się to źle, swoją drogą to lubię happy endy:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Nie 13:23, 23 Sie 2009 Powrót do góry

Jak zwykle jak nie Edward to Bella spie*rzy całą sytuację.
Nasz Ed w końcu mógłby okazać się mężczyzną i rzucić tą pustą Barbie, a Bella czasem też mogłaby znaleźć w sobie troszeczkę cierpliwości i wysłuchać co Edward ma do powiedzenia, a nie chowa głowę jak struś w piasek. Pewnie, jak zresztą zwykle, cała sytuację będzie musiała naprawiać Alice. Cóż mam nadzieję, że gołąbki w końcu zmądrzeją :D
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Uwaga Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Nie 14:25, 23 Sie 2009 Powrót do góry

No dobra, skop mi dupę. Wiem, wiem. Długooo nie komentowałam. Więc zacznę od najszczerszych przeprosin. Marisa! Przepraszam, że tak zaniedbałam twojego ff, tyle nie komentowałam. Ostatnio jakoś w ogóle mniej czytałam wszystkiego, wcześniej byłam na wakacjach, a ostatnio miałam lekkie urwanie głowy, wszyscy się na mnie rzucali! Tu ktoś mnie wyciągał na dwór, a to grzech marnować taką pogodę, tu ktoś mnie wyciągał na zakupy do centrum handlowego, tam mama czepiała się, że nic jej na chacie nie pomagam, tata to samo. A potem dostałam szlaban, za jakieś gówno, pfff. I mi kompa ograniczyli. Ale już jestem na forum w pełni i zabrałam się za twojego ff, a mianowicie kilka rozdziałów, bo zrobiły mi się niezłe zaległości. Mam nadzieję, że nie pomyślałaś, że opuściłam ciebie i to opowiadanie.
No więc do rzeczy. Edward i jego deklaracja uczuć. No kurde się wkurzyłam. Sorry, ja się już wkurzyłam w rozdziale siedemnastym jak ten kolo zaczął gadać, że musi być z Tanyą, bo jej tatuś mu życie ustawi! Dla niego ważniejsza była ta cholerna praca od prawdziwej miłości? No krew mnie zalewa, jak sobie o tym pomyślę! Wpakował się w jakiś chory układ, to teraz ma za swoje, chodź szkoda, że Bella również na tym cierpi. Wiedziałam, że Edward pierwszy pęknie, pójdzie się wygadać przed Alice, a Bella w cale o wiele więcej nie wytrzymała niż on. Alice zachowała się jak na prawdziwą przyjaciółkę przystało. Jacob w roli przyjaciela również się sprawdził, ponieważ dzięki niemu uświadomiła sobie jak bardzo jest nie mądra, nie ufając innym przyjaciołom. Kocham Jacoba w tym fanfiction. Czemu? Bo nauczył Bellę prawego sierpowego! Hahaha! Wracając do tego jej przyłożenia Tanyi, to w tym momencie nie źle się uśmiałam. A Edward i ta jego niby sprawiedliwość... widziałam jakieś przebłyski dawnego Edwarda. Ale tylko przebłyski. W ostatnim rozdziale, gdy Bella wyjechała z "Korzystną miłością' to aż się wzruszyłam. A nie ukrywajmy się, ja już częściej płaczę ze śmiechu. Co tu więcej powiedzieć? Podoba mi się. Muszę to przyznać, tylko mnie niech nikt tu nie zabije, ale chciałabym aby Edward jeszcze trochę sobie pocierpiał, nawet gdy już zdecyduje, że chce odejść od Tanyi, to niech Bella potrzyma go jeszcze trochę w niepewności, może nawet poudaje coś z Jacobem. Bo jestem zła na Edwarda. Bardzo zła. Ale i tak chciałabym, aby kiedyś wszytko dobrze się skończyło. Cóż co planujesz nie do końca wiemy, pozostaje nam czekać. Czasami warto zdać się na sny, ale tylko czasami.
Można wiedzieć, ile planujesz rozdziałów? Tak mniej więcej? Jestem ciekawa.
Co do stylu to uważam, że jest w porządku, nie wyłapałam żadnych błędów.
Więc teraz czekamy, aż następny rozdział wróci od bety, a wtedy dowiemy się co dalej :D
Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że tak do końca się na mnie nie obraziłaś Rolling Eyes
Mirelle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lilczur
Wilkołak



Dołączył: 14 Maj 2009
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z daleka

PostWysłany: Nie 20:10, 23 Sie 2009 Powrót do góry

Dzięki whisper za wskazanie tych błędów - cieszy mnie fakt, że jedyne, co można mi wytknąć, to literówki i "estetyczne" niedociągnięcia na zasadzie "bo będzie ładniej wyglądało" (ale poleciałam z nieskromnością, haha). Wszystko się zgadza, oprócz ostatniego: "Wzbraniała" powinno być z wielkiej litery, bo nie odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi, tylko do gestu po owej wypowiedzi. Ale fajnie, że masz takie dobre oko.Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PaCiik
Człowiek



Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wall Street.

PostWysłany: Pon 8:49, 24 Sie 2009 Powrót do góry

No w sumie to masz rację. Mariso, żeby to tylko było wzruszenie, ale nie będę się dalej pogrążać. ; ))
A co do naszej kochanej bety, nawet jak czasem zrobisz jakiś błąd, nic się nie stanie. I tak czy siak jesteś wspaniała. Skromność to podstawa. Możecie się ze mnie śmiać, ale tak dobrej bety jeszcze nigdzie nie spotkałam . ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Renesmeee
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Gdańska, takie małe Forks; )

PostWysłany: Pon 21:41, 24 Sie 2009 Powrót do góry

Boże... PaCiiku, ale słodzisz;)
w każdym razie czekam na następny rozdział z utęsknieniem.
Kocham "Korzystną miłość". Nie mogę się doczekać, by wiedzieć co będzie dalej..haha.
A co do bety to racja. Jest najlepsza.
Pozdrawiam. ; )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PaCiik
Człowiek



Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wall Street.

PostWysłany: Wto 7:56, 25 Sie 2009 Powrót do góry

Anka, weś skończ tak. Mówię to co myślę. ^^
Pamiętaj, że to dzięki mnie czytasz "Korzystną miłość" ; p
Ja ci ten ff poleciłam od samego początku. ; ))


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lirru
Człowiek



Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z nieba spadłam:)

PostWysłany: Wto 12:27, 25 Sie 2009 Powrót do góry

zacznijmy od tego że strasznie zgrzytało mi powtórzenie słówka "ponieważ" szczególnie na początku tekstu. Radziłabym przejrzeć ten tekst jeszcze raz i przeredagować Wink

co do tekstu to przyjemnie się czytało. Nie rozumiem tego Edwarda. Chodził z dziewczyno tylko po to by zrobić karierę/ To chore. Oboje z Tanyą są siebie warci...

Rozdział faktycznie przełomowy. Mam nadzieje, że już wkrótce główni bohaterowie wszystko sobie poukładają, a Edward zachowa się jak prawdziwy facet...

weny życzę i czasu na pisanie :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin