FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 What happens in Vegas? [T][NZ] Rozdział 28-30, 15.08 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 17:19, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Tak, tak moi drodzy. Zaczynam kolejne tłumaczenie. Jest to "What happens in Vegas?" autorstwa muggleinlove
Link do oryginału: [link widoczny dla zalogowanych]
Prośbo do autorki o zgodę wysłana, brak odpowiedzi. Iskra powiedziała, że można to zaliczyć do "braku kontaktu z autorem", więc tak robię.
Nie tłumaczę tego sama. Rozdział 5-7 przetłumaczyła gościnnie chochlica1, a od rozdziału 9 co drugi odcinek tłumaczyć będzie ze mną na zmianę marcia993. :D
Liczymy na to, że Wam się spodoba.
Beta oczywiście niezastąpiona Zuzana.

Rozdział 1.
Potknięcie

BPOV


Usiadłam za moim dębowym biurkiem i przeglądałam strony kalendarza. Było parę minut po siódmej i nie byłam blisko końca tego dnia pracy. Kochałam mój zawód. Pracowałam jako kierowniczka w Venetian Resort Hotel And Casino. Nie miałam żadnych trudnych zadań; moim jedynym obowiązkiem było upewnienie się, że goście hotelowi są szczęśliwi. Nie zajmuję się wszystkimi gośćmi w hotelu; tylko tymi najważniejszymi. Wyżej w pracy był tylko właściciel, ale teraz ja częściowo przejęłam trochę jego obowiązków i miałam jeszcze dziesięciu podwładnych. W większość moich dni pracy udawało mi się kończyć przed szóstą, ale dzisiaj było inaczej. Miałam zaczekać i się upewnić, że nasz gość zostanie należycie obsłużony. Edward Cullen przyjeżdżał dzisiaj i musiałam wiedzieć, że wszystko odpowiada jego standardom. Był w Las Vegas w interesach i zapewne zatrzyma się u nas przez kilka miesięcy. Zaprojektował dwa budynki, które miały być częścią Centrum Las Vegas. Pozostałe budowle zostały zaprojektowane przez jego brata i ojca. Projekt miał przynieść milionowe zyski w turystyce.
Cullenowie byli światowej sławy renomowanymi architektami i mieli na koncie wiele budynków wybudowanych na całym świecie. Dokładnie przywiązują się do swojej pracy, a Edward był przydzielony do nadzorowania ich najnowszych inwestycji. Co to wszystko znaczy? To, że miałam sprawdzić, czy wszystko jest zapięte na ostatni guzik i że ma wszystko, czego sobie zażyczy.
- Tu Bella – powiedziałam odbierając komórkę. Całkowicie zapomniałam godzinę jego przyjazdu.
- Cześć, Bella! – Usłyszałam głos Jacoba. Jacob to mój były chłopak, kierowca limuzyny dla gości z naszej elity. Rozstaliśmy się w dobrych stosunkach; widzieliśmy w sobie bardziej rodzeństwo niż parę. I mogłam go uznać za jednego z moich najlepszych przyjaciół.
- Cześć, Jacob. Powiedz, że was jeszcze tutaj nie ma – poprosiłam go ubierając mój żakiet. Chciałam przybrać reprezentacyjny wygląd.
- Jeszcze nie, ale jesteśmy jakieś pięć minut drogi od hotelu. Chciałem dać ci tylko znać – odpowiedział, a ja się zaśmiałam. Wiedział jaka potrafiłam być momentami nieobecna.
- Dzięki, Jake – odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Pośpiesznie zeszłam na dół, do lobby, upewniając się, że się nie przewrócę. Nie chodziłam bardzo płynnie, a moja tendencja do kończenia spaceru na podłodze… Nie mogłam przejść gładkiej powierzchni bez upadku. Co sobie pomyśli o mnie pan Cullen?
Chodziłam sobie na zewnątrz, dopóki nie zauważyłam limuzyny Jake`a zbliżającej się do hotelu. Sprawdziłam, czy Alice nie wysłała mi żadnej wiadomości. Była jedna.


Pokój jest świetny. Nie musisz się martwić.
A.



Alice była moją najlepszą przyjaciółką, współlokatorką, a teraz także asystentką. Byłam na moim nowym stanowisku dopiero od miesiąca i bez niej chyba bym nie przetrwała. Ona była moją prawą ręką, zawsze wszystko wiedziała, co mnie uspokajało. Znając siebie, martwiłabym się, czy wymagania, które wysłał nam Edward faksem, były przygotowane. Z nią nie musiałam zawracać sobie tym głowy.
Miałam wystarczająco dużo czasu, aby wysłać ją do domu, bo nie było sensu, abyśmy czekały obie do późna.


Jedź do domu. To był długi dzień.
B.



Wzięłam głęboki oddech i podeszłam do limuzyny. Edward Cullen był moim pierwszym, wielkim gościem i miałam nadzieję, że wszystko się ułoży.

EPOV


Siedziałem w limuzynie i patrzyłem przez okno. Światła szybko przelatywały mi przed oczami i nie mogłem dokładnie wskazać, gdzie się obecnie znajdowałem. Wiedziałem, że byłem w Las Vegas, co do tego nie miałem wątpliwości. Ale miałem dość zmieniania miejsca zamieszkania co kilka miesięcy. Podczas dwudziestu sześciu lat mieszkałem w dwudziestu różnych miejscach, ale żadnego z nich nie mogłem nazwać swoim domem. Chicago było moim domem, ale nawet tam słabo mnie ciągnęło.
Teraz byłem w Vegas, mieście grzechu* i miałem tam zostać przez co najmniej sześć najbliższych miesięcy. Moim zadaniem było nadzorowanie naszej największej, jak do tej pory, inwestycji. Pracowałem z moim tatą i bratem nad stworzeniem ultra nowoczesnych, przyjaznych środowisku budynków. To był nasz najbardziej ambitny projekt do tej pory i chciałem zrealizować każdy punkt w całości. To było jak moje dziecko. Ale to również oznaczało, że będę musiał zostać w hotelowym apartamencie przez miesiące.
Czułem w limuzynie jak moje oczy zatrzymywały swój wzrok na dziewczynie stojącej przy krawężniku. Miała długie, brązowe włosy i piękne, duże oczy. Wydawało mi się, że jej każdy cal woła mnie od siebie. Mogłem zdecydowanie nazwać ją piękną. Nigdy nie spotkałem w życiu takiej idealnej kobiety. Byłem w stanie zrobić wszystko, aby się z nią spotkać.
- Witamy w „The Venetian”, panie Cullen - mój kierowca, Jacob, rzekł otwierając mi drzwi.
- Dziękuję – odpowiedziałem, a moje oczy znów zwróciły się na piękną boginię przy krawężniku. Bałem się odwrócić, bałem się, że stracę ją z oczu.
- Witam, panie Cullen. Nazywam się Bella Swan i jestem kierownikiem hotelu. W imieniu całego personelu miło mi pana tutaj gościć – powiedziała z uśmiechem i przybliżyła się w moją stronę.
Wydawało mi się, że się zamroziłem, w chwili, gdy tylko zaczęła mówić.
Wiedziałem co się stanie w momencie, kiedy jej prawa stopa się przesunęła na nieco nierówną płytkę. Widziałem jak zaczęła się przewracać, rzuciłem więc moją walizkę i laptopa i podbiegłem, by złapać ją w ostatniej chwili. Natychmiast przez moje ciało przeszedł prąd.
- Wszystko OK? – Zapytałem. Zdawała się nic nie ważyć w moich ramionach.
- Przepraszam – szepnęła, próbując złapać równowagę. Była oczywiście zakłopotana.
- Nie ma za co – zapewniłem ją i wtedy nasze oczy spotkały się po raz pierwszy. Zauważyłem piękny rumieniec wpełzający na jej policzki i nie mogąc nic zrobić, uśmiechnąłem się. I nie był to uśmiech, którego używałem w pracy; użyłem mojego prawdziwego uśmiechu. A nie byłem do tego przyzwyczajony. To stało się z pewnością przez Bellę, Bellę Swan.
Myślałem, że nie łatwo było skruszyć moje ściany.
Myślałem, że były solidne i nie do przebicia.
Ściany zbudowane lata temu i nie kruszące się. Nic nawet jej nie powiedziałem.
Podobanie się było łatwe do zauważenia i niemożliwe do zaprzeczenia.
Patrzyła na mnie z nieśmiałym uśmiechem. Byłem wstrząśnięty faktem, że pracowała w hotelu, a nawet była w nim kierownikiem. Miałem więc dużo czasu na poznanie jej.
Może więc moja podróż nie będzie taka zła.


*Miasto zostało założone w 1905 roku, a prawa miejskie otrzymało w roku 1911. Jest największym amerykańskim miastem założonym w XX wieku. Znane jest jako centrum hazardu i innych rozrywek, jest jedną z najważniejszych atrakcji turystycznych w USA. Las Vegas bywa nazywane Światową stolicą rozrywki i Miastem Grzechu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ann! dnia Pon 12:01, 16 Sie 2010, w całości zmieniany 27 razy
Zobacz profil autora
Zuzana
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:29, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Nie taka niezastąpiona :P Nie przesadzajmy. Mam nadzieję, że nie będzie tu miliona błędów, których nie zauważyłam. Nie jestem taką świetną betą. Poprostu Ann robi tak mało błędów :D

Podoba mi się ten fanfcik. Taki sielankowy narazie (tak, znam dalszą część :D). Ale mam nadzieję, że będą jakieś ciekawe wątki i zawirowania, hihi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chochlica1
Gość






PostWysłany: Czw 17:32, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Annsa, kochana!:D

No, w końcu się doczekałam tego ff :) Błagam cię, te 3 rozdziały, które tłumaczyłam, to porażka, ale twoje tłumaczenie jest prześwietne :)

Nic mi nie zgrzytało i było płynnie. Nie gubiłam się i całość raczej nie wyglądała jak tłumaczenie, a to wielki plus! Co prawda wyłapałam kilka błędów w sensie interpunkcji, ale były bardzo drobne i nie opłaca się ich przytaczać!

Cały ff jest raczej przyjemny i podoba mi się. Lekki i poprawiający humor. Chociaż akcja dzieje się masakrycznie szybko (moim zdaniem), to mi to zdecydowanie nie wadzi i z chęcią będę czytała tłumaczenie :D Szkoda tylko, że rozdziały takie krótkie

Ok, nie będę ględzić, pozdrawiam, uwielbiam itepe...

Choch :*
Green_day
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Rzeszów

PostWysłany: Czw 17:37, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Hej xD

Cieszę się, że wzięłyście się za tłumaczenie tego FF.
Ogólnie fajnie się zapowiada, ale nie mogę więcej stwierdzić po jednym rozdziale.
Mam nadzieję, ze wena was nie opuści i będziecie kontynuować tłumaczenie.
Już nie mogę doczekać się nowego chlapiku.


Pozdrowienia
Green_day


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Green_day dnia Czw 17:42, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pech
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:50, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Bardzo fajnie sie zaczyna. Błędów stylistycznych czy gramatycznych nie zauważyłam, ale jest moim zdaniem jedno niedomówienie:
Cytat:
Pracowałam jako kierowniczka w Venetian Resort Hotel And Casino. Nie miałam żadnych trudnych zadań; moim jedynym obowiązkiem było upewnienie się, że goście hotelowi są szczęśliwi.

Jest to wypowiedź nielogiczna. To jakbyś zapytała kierownika budowy mostu, co należy do jego obowiązków, a on by Ci odpowiedział, że w sumie to nic trudnego, musi jedynie pilnować, żeby budowlańcy czegoś nie schrzanili, bo później będzie na niego.
Weny, czasu i chęci do pracy.

Pozdrawiam
Pech


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Madziorsko
Człowiek



Dołączył: 17 Lut 2009
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 18:59, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Można by było chociaż wysłać jakąś krótką informację, a nie tak wstawiać bez powiadamiania mnie.
Przepraszam za taki wstęp, ale powinnaś mnie powiadomić, bo chciałam pierwsza skomentować :P

No dobrze, to teraz napiszę coś mądrego. Czyta się łatwo i przyjemnie, tylko zdziwiłam się na fragment o ścianach Edwarda. Jakoś tak dziwnie, ale to tylko moja opinia. Bardziej pasowałaby mi "skorupa" lub coś około "bariery", "osłony". Był jeszcze fragment:
Cytat:
Alice była moją najlepszą przyjaciółką, współlokatorką, a teraz także asystentką. Byłam na moim nowym stanowisku dopiero od miesiąca i bez niej chyba bym nie przetrwała. Ona była moją prawą ręką, zawsze wszystko wiedziała, co mnie uspokajało. Znając siebie, martwiłabym się, czy wymagania, które wysłał nam Edward faksem, były przygotowane.

Trochę przeszkadza w czytaniu powtarzanie słowa "być". Jak dla mnie, mogłaś to jakoś inaczej wyrazić. To tylko jeden fragment, a w całym tekście jest ich naprawdę sporo. W pewnym momencie przy sobie stoją też dwa razy słowa "dom".
Na inne błędy nie zwracałam uwagi, więc nie będę się wypowiadać. Tylko to mi nie pasowało. Zwróć na to uwagę następnym razem :)
O fabule za dużo nie mogę powiedzieć, ale wiem, że będzie dosyć lekko i przyjemnie (no może lepiej to wyrażę - mam taką nadzieję Wink )
Bardzo dobrze sobie moim zdaniem poradziłaś i przepraszam za małą krytykę, ale po prostu chcę grzecznie pomóc Wink

Będę ci kibicować w tłumaczeniu :)
Pozdrawiam,
Madziorsko


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Czw 19:00, 12 Lis 2009 Powrót do góry

hm, dość ciekawe... z Bellą na kierowniczym stanowisku spotykamy się dość rzadko..
dalej się potyka

Edward jako architekt... nioch-nioch-nioch... Edward pod kazdą postacią mi się podoba....

ładnie tłumaczone... opowiadania to dopiero początek, więc zobaczymy jak się rozwinie, ale zaczyna się toczyć w jak najbardziej dobrym kierunku...

60 rozdziałów to dość dużo - chcę rzec... wiem, że jest was zdaje się trzy (wiem, chochlica gościnnie)... mam nadzieje, że dotłumaczycie do końca...

do następnego...

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zuzana
Nowonarodzony



Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:22, 12 Lis 2009 Powrót do góry

Pech napisał:
Bardzo fajnie sie zaczyna. Błędów stylistycznych czy gramatycznych nie zauważyłam, ale jest moim zdaniem jedno niedomówienie:
Cytat:
Pracowałam jako kierowniczka w Venetian Resort Hotel And Casino. Nie miałam żadnych trudnych zadań; moim jedynym obowiązkiem było upewnienie się, że goście hotelowi są szczęśliwi.

Jest to wypowiedź nielogiczna. To jakbyś zapytała kierownika budowy mostu, co należy do jego obowiązków, a on by Ci odpowiedział, że w sumie to nic trudnego, musi jedynie pilnować, żeby budowlańcy czegoś nie schrzanili, bo później będzie na niego.


Rzeczywiście, jest to dziwne, ale tak napisała autorka w oryginale. Więc nie można na to nic poradzić.

Dzięki Madziorsko, myślę, że to moja wina raczej. Nie umiem takich błedów zauważać niestety.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 19:12, 19 Lis 2009 Powrót do góry

Hej! Wstawiamy nowy rozdział. Mam nadzieję, że będzie się podobać. Następny równo za tydzień.
Pozdrawiamy :)

PS: Madziorsko nie zabij mnie za yummy, ale tak mi sie podoba :P I mam wrażenie, że przypisy, są tak długie jak jeden POV, ale co tam.

Tłumaczyła: Ann!
Beta: Zuzana

Rozdział 2.
Obiad

BPOV


Słyszałam pogłoski, że wszyscy Cullenowie są niesamowicie piękni. Byli w stanie uczynić twoje kolana tak miękkimi przy pomocy jednego spojrzenia, ale brałam to wszystko na dystans. Plotki mają tendencję do wyolbrzymiania spraw. Ale tym razem to nie była przesada.
Edward Cullen był wspaniały. Wysoki na sześć stóp* , z zielonymi oczami i brązowymi włosami zdawał się być zdjęty z okładki magazynu o modzie, a ja już wiedziałam, że Alice spodoba się jego ubranie. I natychmiast dostałam pragnienia, aby go pocałować. To, że mi się podobał było oczywiste.
Jednak musiałam przerwać moje rozważania. Nie powiedziałam nic więcej niż powitanie i przeprosiny za moje potkniecie. Musiałam przeprosić go za brak wrodzonego wdzięku, a to dodatkowo wprawiało mnie w zakłopotanie.
- Nie ma czym być zakłopotaną, panno Swan – powiedział Edward, gdy szliśmy w stronę windy. Szłam z nim aż do jego pokoju.
- Po prostu Bella, jeśli można prosić – skorygowałam go, a on uśmiechnął się do mnie. Jego uśmiech osłabiał moje kolana.
- Bella to piękne imię – powiedział, stojąc blisko mnie.
- Dziękuję – odpowiedziałam z nieśmiałym uśmiechem, gdy drzwi windy się otworzyły i wyszliśmy z niej.
- Zatrzyma się pan w „Venetian Prima Suite” na trzydziestym szóstym piętrze. Apartament jest jednym z największych w naszej ofercie i ma 1500 stóp kwadratowych**. Znajdzie pan tam wszystko, czego sobie pan zażyczy, panie Cullen.
Starałam się brzmieć profesjonalnie.
Mówiłam tym samym tonem do naszych wszystkich gości, ufając sobie, że całe moje zdenerwowanie pozostanie daleko za mną. Ale ciężko było mi się skoncentrować, gdy on patrzył się na mnie.
- Mów mi Edward, proszę. Pan Cullen to mój tata – poprawił mnie z uśmiechem, podczas gdy ja otwierałam mu drzwi do jego apartamentu.
- Masz tutaj bardzo szybki Internet, osiągalny w całym apartamencie oraz własny telefon i fax. Bar może być zapełniony według twojego uznania – zakończyłam, oprowadzając go dookoła.
- Wszystko jest perfekcyjne – zapewnił mnie z innym uśmiechem, kiedy szliśmy do stołu w jadalni.
- Cieszę się, że ci się podoba, Edwardzie – a potem dodałam: – Czy chciałbyś, abym zamówiła ci obiad tutaj czy mam zrobić gdzieś rezerwację?
- Czy nie jest już za późno na rezerwację? – Zapytał z podniesioną brwią.
- Zawsze są jakieś wyjątki – zapewniłam go, a on zachichotał.
- Co polecasz? – Zapytał się w tym samym czasie, kiedy jego bagaże zostały przywiezione.
- To zależy od tego, w jakim jesteś nastroju. Nasza kuchnia oferuje wszystko od Francji, przez Włochy, Azję, po nawet Amerykę. Nie musisz się martwić. Możemy zrobić rezerwację, gdzie tylko sobie zapragniesz – dodałam.
Zawsze staraliśmy się spełniać życzenia naszych gości. Nie chcieliśmy popełnić gafy wybierając lokal, który im nie pasuje.
- To bardzo wyczerpująca i przygotowana odpowiedź – zauważył, przyprawiając mnie o rumieniec. – To znaczy, mówię do Belli – osoby, a nie do Belli – hostessy.
- Mówię serio – broniłam się. – Wszystko jest wyśmienite.
- Wierzę, że tak jest, ale co polecasz? – Jego spojrzenie mnie roztapiało.
Dlaczego on był tak cholernie piękny?
- Polecam grill u Valentino. Ich makarony są yummy. – Odpowiedziałam, rumieniąc się przez użycie słowa „yummy”***. Brzmiałam jak pięciolatka.
- Yummy? – Zażartował, a ja spłonęłam rumieńcem. Przez niego chyba zostanę permanentnie czerwona przez najbliższe sześć miesięcy. – Jestem zaintrygowany, nie słyszałem, aby jakiś rodzaj jedzenia był „yummy”.
- Jest wyśmienity, jeżeli tylko lubisz makaron i Włochy – kontynuowałam, ignorując moją dziecinną duszyczkę. Miałam 25 lat, a zachowywałam się jak napalona nastolatka.
- Kocham Włochy, więc grill u Valentino brzmi dobrze – dodał. Edward Cullen zamierzał mnie chyba zabić.
- Zrobię rezerwację. Będziesz jadł sam? – Zapytałam, wyjmując telefon.
- Mam nadzieję, że nie. – Uśmiechnął się. – Dołączysz do mnie podczas obiadu?
- Myślę, że nie powinnam – wymamrotałam. Nie mogłam się zdecydować, ponieważ część mnie skakała i krzyczała TAK!
- Ale będziesz.
- Naprawdę, naprawdę nie powinnam – powtórzyłam bardziej dobitnie niż on.
Musiałam porozmawiać ze sama za sobą o potencjalnej kompromitującej sytuacji. To nie było profesjonalne z mojej strony, że podobał mi się nasz gość, a już specjalnie takiej rangi jak Edward.
- Zrób rezerwację dla dwojga – powiedział ze triumfem, co spowodowało, że moje kolana się ugięły.

EPOV


Nie miałem pojęcia, dlaczego tak mi się podobała Bella. Była piękna, to oczywiste, ale ja spotkałem tony pięknych dziewczyn w życiu. Żadna z nich nie zwróciła na siebie mojej uwagi tak, jak zrobiła to Bella. Dlaczego ona była taka inna?
Jakoś udało mi się ją namówić na ten obiad i byłem wdzięczny, że się zgodziła. Nie byłem jeszcze gotowy, aby powiedzieć jej „do widzenia” już teraz. Chciałem wiedzieć więcej o niej, chciałem ją całować i przytulać. Chciałem o wiele więcej, ale głównie chciałbym ją pocałować. Długim, pasjonującym pocałunkiem.
Myśl o pocałunku z Bellą sprawiła, że moje spodnie stały się za małe. Czułem się jak nastolatek podczas burzy hormonów. Nie miałem nad tym kontroli.
Dałem trochę prywatności Belli, kiedy robiła rezerwację i zwiedziłem trochę mieszkanie. Apartament był boski. Zawsze były, a ilość udogodnień była imponująca. Ale to, co czyniło, że ten hotel był ponad innymi, to była Bella.
Ona przykuwała całą moją uwagę.
Spojrzałem na łóżko i musiałem od razu odwrócić mój wzrok. Mogłem sobie wyobrazić w tym łóżku Bellę. Podczas gdy ją całuję i gdy smakuję każdy cal jej ciała. Mimo że ten pomysł bardzo mnie ekscytował, musiałem przestać o tym myśleć. Szliśmy przecież na obiad.
- Jesteś gotowa? – Zapytałem z uśmiechem, kiedy podchodziłem do niej od tyłu. Moje myśli wróciły pod kontrolę.
- Tak – odpowiedziała, a ja zaoferowałem jej moje ramię.
Bella wahała się chwilę przed tym, jak mnie złapała. Wiedziałem, że powinienem ignorować to, że mi się podoba, ale to było trudne do wykonania. Próbowała zachowywać się profesjonalnie, ale wiedziałem, że musiała odczuwać to, że mi się podoba. To było oczywiste. Więc dlaczego zaprzecza nieuniknionemu?
Zaskoczyło mnie jak wiele restauracji mijaliśmy podczas drogi do naszego lokalu. I byłem jeszcze bardziej zaskoczony, kiedy zobaczyłem, że nie wybrała najdroższej restauracji. Była rozsądna w odniesieniu do smaku i ceny. Większość kobiet wybrała by najpopularniejszą i najdroższą restaurację, gdyby tylko miały wybór.
Bella była inna.
- Opowiedz mi coś o sobie – powiedziałem, przerywając ciszę trwającą odkąd zamówiliśmy jedzenie i podano nam wino.
- Nie mam za wiele do opowiedzenia – odpowiedziała, czerwieniąc się.
- Wątpię w to. Wyglądasz bardzo intrygująco – dodałem z uśmiechem zanim napiłem się trochę wina.
- Nie trzeba dużo o mnie wiedzieć, moje życie kręci się wokół pracy. Zazwyczaj nie mam za dużo czasu wolnego – powiedziała, a ja natychmiast zrozumiałem o czym mówiła. Bycie zajętym nie dawało mi myśleć o przeszłości.
- Więc mamy ze sobą coś wspólnego.
Zaśmiała się.
- Chyba jesteśmy nudnymi duszami – mrugnęła, a ja skinąłem głową w akcie zgody.
- Co lubisz robić? Zawsze chciałaś być kierownikiem w modnym hotelu? – Zapytałem, chcąc wiedzieć więcej o niej.
- Kocham, to co robię. Każdy dzień jest inny. Nigdy nie wiesz co ci się przytrafi. Ale zawsze myślałam, żeby być szefem kuchni, kocham gotować – wyjaśniła. – A jak z tobą, Architekcie Nowego Milenium?
- Widzę, że czytałaś nowy artykuł w Forbes`ie **** – wspomniałem z uśmiechem. Mój nowy projekt dał mi światową sławę, zanim jeszcze zaczęliśmy budować. Te wysokie wymagania działały mi na nerwy.
- Lubimy znać naszych gości. – I potem dodała. – Przepraszam, jeżeli cię uraziłam.
- Spokojnie, Bella. Tylko się zdziwiłem. Myślałem, że tylko starzy i bogaci mężczyźni czytają Forbes`a, a nie piękne i młode kobiety jak ty – wytłumaczyłem się, uśmiechając się do niej. Była piękna i mądra. Bella wyglądała na coraz lepszą z minuty na minutę.
- Skoro tak mówisz – powiedziała, kiedy nasze jedzenie przyjechało. Za sugestią Belli zamówiłem cielęcinę Piccata i od razu wiedziałem, dlaczego jedzenie było yummy.
- Rzeczywiście, bardzo yummy – zażartowałem, powodując, że odwróciła wzrok w inną stronę.
- Cieszę się, że ci smakuje – odpowiedziała, pijąc swoje wino.
- Więc… dlaczego nie zostałaś kucharzem? – Zapytałem, radykalnie zmieniając temat.
- Szczerze mówiąc, studiowałam to, ale nie rozwiniesz mocno kariery, kiedy nie jesteś sławny. Dodatkowo potrzeba wiele pieniędzy, aby otworzyć własną restaurację. Na szczęście miałam też plan B, Public Relations – wyjaśniła. Skinąłem głową. Spojrzenie w jej oczach mówiło, że nadal pragnęła, aby być szefem kuchni. – A jak z tobą i architekturą?
- Zawsze wiedziałem, że to jest to, co chcę robić. Niezmiernie to lubię, lubię przekraczać niemożliwe granice – odpowiedziałem. Bella śmiała się.
- To, co słyszałam o twoim nowym projekcie jest fascynujące – kontynuowała.
- Dziękuję – odpowiedziałem, zanim znowu zwróciłem uwagę na moje yummy danie.

BPOV


Bardzo łatwo mi się rozmawiało z Edwardem. Zakończyliśmy posiłek i zostawiłam czek z konta firmowego na stole.
- To nie wygląda fair, Bella. Ja zaprosiłem cię na obiad. – Poskarżył się, kiedy ja zabierałam moją firmową kartę kredytową. Chciałam zapłacić za to własnymi pieniędzmi, ale nie chciałam, aby to wyglądało na bardziej osobiste niż zawodowe.
Nie o to mi chodziło, dzieląc kolację z Edwardem. Był bardzo przyjemny i miły. I byłam niewątpliwie atrakcyjna dla niego. Wszystko w nim było doskonałe. Wyglądało na to, jakby po prostu wyszedł z moich snów. Świecące, zielone oczy, brązowe włosy, pięknie zbudowane ciało – Edward Cullen posiadał to wszystko.
- Ale nie mogę pozwolić na to, aby gość płacił, kiedy je razem z kierownikiem – zauważyłam, a on zaśmiał się, miał zamyśloną twarz. Odebrałam swoją kartę kredytową od kelnera, zanim Edward mógłby zrobić coś innego.
Ku mojemu zaskoczeniu, zmienił temat, a zaraz potem szliśmy razem przez Grand Canal Shoppes*****.
- Dziękuję ci za wspaniały obiad – powiedział z zapierającym dech w piersiach uśmiechem.
- Nie ma za co – odpowiedziałam.
- Czy mogę cię odprowadzić do twojego samochodu, Bello? – Zapytał, a ja od razu się zgodziłam, zanim moje myśli zarejestrowały to co robię. Otworzył przede mną drzwi jak prawdziwy dżentelmen i nie mogłam nic poradzić, że się uśmiechałam.
- Dobranoc, Edward – powiedziałam delikatnie, kiedy ruszyliśmy do mojego srebrnego volvo S60R. To był mój wymarzony samochód i kupiłam go od razu, kiedy tylko mogłam sobie na to pozwolić.
- Myślisz, że jestem dziwny, mówiąc, że mam taki sam samochód? – Powiedział nagle Edward, kiedy zatrzymaliśmy się przy moim aucie.
- Jeździsz volvo? – Zapytałam zdziwiona. Myślałam, że jeździ czymś bardziej droższym i pokazowym.
- Jeżdżę – odpowiedział.
- Nie mogę winić twojego gustu w samochodach – dodałam z uśmiechem, podczas gdy on chichotał.
- Chyba nie możesz – odparł, opierając się o drzwi.
- Mój numer pokoju jest w twoim apartamencie. Nie wahaj się dzwonić, jeżeli potrzebujesz czegokolwiek – dodałam.
- Nie będę – zapewnił. – Bello, mogę cię o coś zapytać?
Przygryzłam nerwowo wargę, potem pokiwałam głową.
- Czy pozwolisz mi zaprosić ciebie na obiad? – Zapytał, patrząc mi prosto w oczy.
- Przecież już mnie zaprosiłeś – zauważyłam, a on potrząsnął głową z dezaprobatą.
- Nie z Bellą – kierowniczką. Zjedz obiad ze mną. Chcę cię gdzieś zabrać – wyjaśnił.
- Edward, to nie jest dobry pomysł – zaprotestowałam, mimo że moje ciało wyrywało się, aby powiedzieć „Tak! Tak!”.
- Proszę, Bello – przybliżył swoje palce do mojego policzka. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak blisko siebie staliśmy. Zostałam stracona w jego spojrzeniu.
Nasze twarze przybliżyły się bliżej i nasze usta się spotkały. Pocałunek był nieporównywalny z niczym, co kiedykolwiek wcześniej odczuwałam. Jego usta pasowały idealnie do moich i nawet nie zauważyłam, kiedy przyciągnął mnie bliżej do siebie. Objęłam go ramionami i nasz pocałunek jeszcze bardziej się pogłębił. Jego język trącił moje wargi, przed tym, jak skończyliśmy pocałunek. Czułam posmak czekolady z jego deseru, ale jego smak był najlepszy ze wszystkiego czego próbowałam. Skończyliśmy po kilku sekundach, ale mogłabym stać w jego uścisku, w tym pocałunku już na zawsze.
- Naprawdę nie powinniśmy – powiedziałam, wsiadając do samochodu. Ten cały pocałunek uczynił moją równowagę jeszcze gorszą.
- Bella, kolacja, jutro wieczorem? – Zapytał, zanim zdążyłam zamknąć drzwi.
- Przemyślę to – odpowiedziałam, niezdecydowana. Balansowałam na bardzo cienkiej linie.
Pokiwał głową, zamykając cicho drzwi i odchodząc. Wyjechałam z miejsca parkingowego powoli, patrząc na niego. Moje usta nadal czuły pocałunek i chciałam wrócić w jego ramiona. Odjeżdżając, patrzyłam na niego, aż nie zniknął we wstecznym lusterku.


* Stopa (ang. foot, skr. ft) – angielska jednostka długości: 1 ft = 12 cali = 30,48 cm = 1/3 Jarda
**Stopa kwadratowa (sq ft) = 0,09290304 m2
*** Nie wiem dokładnie, jak to przetłumaczyć, ale to jest przecież coś w stylu: „przepyszne”, „smakowite”. Nie wiem też dlaczego, ale kojarzy mi się to z małymi dziećmi, które nie potrafią jeszcze dobrze mówić i tak oznajmiają, że jedzenie im smakuje :)
**** Forbes - amerykański miesięcznik o tematyce biznesowej, założony w 1917 przez B.C.Forbesa. Po jego śmierci w 1954 i po śmierci jego syna Bruce'a w 1964 magazyn kojarzony był głównie z postacią Malcolme'a Forbesa (1917-1990). Dziś spółką i magazynem kieruje Steve Forbes i jego bracia.
Główna siedziba redakcji mieści się na Fifth Avenue w Nowym Jorku. Redaktorem naczelnym jest William Baldwin, zaś wydawcą Richard Karlgaard.

***** Grand Canal Shoppes – jest to centrum handlowe o powierzchni 46000m2 , skierowany dla zamożniejszej klienteli. Znajduje się w sąsiedztwie The Venetian Hotel & Casino i The Palazzo (pięciogwiazdkowy hotel).
Centrum zostało otwarte razem z hotelem Venetian, w maju 1999 roku. W centrum znajdują się gondole, którymi można się przejechać.
Więcej na: [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lesiu.
Człowiek



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 20:48, 19 Lis 2009 Powrót do góry

ja myślę, że przy oznaczeniach stopa i cala to w wyjaśnieniu powinnaś też napisać ile to xD
po przeczytaniu zaraz edit ale wolałam to napisać wcześniej bo bym zapomniała xD

Cytat:
potkniecie.

potknięcie
Cytat:
To, że mi się podobał było oczywiste.

nie jestem pewna ale przecinek przed było.
Cytat:
Mów mi Edward, proszę

a może Proszę, mów mi Edward ?
Cytat:
Internet

z małej litery xD
Cytat:
apartamencie oraz własny telefon

po apartamencie chyba powinien być przecinek bo to takie wtrącenie, ewentualnie myślnik, ale wtedy przed osiągalny też myślnik.
Cytat:
dodałam: –

bez tego dwukropka.
może w ogóle zamiast a potem dodałam: lepiej brzmiało by po chwili dodałam ?
Cytat:
tutaj

myślę, że po tutaj powinien być przecinek.
Cytat:
ze sama za sobą

z samą sobą albo sama ze sobą Wink
Cytat:
dlaczego tak mi się podobała Bella

dziwne.może lepiej dlaczego Bella mi się tak podobała ?
Cytat:
kiedy robiła rezerwację i

przecinek przed i. chyba : D
Cytat:
to było trudne

było to trudne chyba lepiej brzmi.w ogóle to tego "to" nie za dużo jakoś tam?xD
Cytat:
uśmiechem

chyba przecinek po uśmiechem xD
Cytat:
więcej o niej.

może o niej więcej?
Cytat:
Kocham, to co robię.

Kocham to co robię.Tak zdaje mi się ;d.
Cytat:
I potem dodała

i dodała po chwili, albo chwilę potem dodała, albo chwilę później dodała.
Cytat:
wytłumaczyłem się, uśmiechając się do niej

wytłumaczyłem, uśmiechając się do niej, albo wytłumaczyłem się, posyłając jej uśmiech.
Cytat:
Piccata i

nie jestem pewna ale przecinek przed i.
Cytat:
I byłam niewątpliwie atrakcyjna dla niego.

to zdanie jakoś mi zgrzyta dziwnie.
Cytat:
powiedział z zapierającym dech w piersiach uśmiechem.

powiedział, z zapierającym dech w piersiach, uśmiechem.
CHYBA XD chociaż zapewne jak we wszystkim, mylę się. xD

Ogólnie to się tym nie sugeruj, bo mam wrażenie, że nie jestem zbyt dobra w wytykaniu błędów interpunkcyjnych :D Rozdział świetny, chociaż to tak szybko się potoczyło.Nie wiem, wolałabym chyba, żeby Edward najpierw był taki... oschły? Coś w ten deseń.Ale lubię twoje tłumaczenie oraz tego fanficka, że będę czekać na kolejną porcję wrażeń :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lesiu. dnia Czw 21:32, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
MissCullen
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Paź 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:59, 19 Lis 2009 Powrót do góry

Bardzo ciekawy rozdział, choć z tego, co czytałam w oryginale, to najlepsze dopiero przed nami. Tłumaczenie też całkiem niezłe, choć znalazłam kilka błędów w składni.

1.
Cytat:
I natychmiast dostałam pragnienia

To zdanie jest niepoprawne gramatycznie. Wg mnie zamiast <i>dostałam pragnienia</i> lepiej pasowałoby zapragnęła. A z angielskiego to w ogóle przetłumaczyłabym to zdanie w ten sposób: Natychmiast zawładnęło mną pragnienie pocałowania go.

2.
Cytat:
Jego uśmiech osłabiał moje kolana.

Może lepiej pisać Jego uśmiech powodował, że miękły mi kolana? Ale to już zwykłe czepialstwo, bo to zdanie też dobrze brzmi tak, jak jest Wink

3.
Cytat:
...kiedy nasze jedzenie przyjechało.

Ewidentnie żadne jedzenie nie posiada prawa jazdy, więc w tym przypadku mówimy, że "przybyło" lub "zostało przyniesione" niepomni tego, że w oryginale jest tylko "arrived".

4.
Cytat:
lubię przekraczać niemożliwe granice

W oryginale to brzmi tak: I like to push borders on the impossible.
Wg mnie dobrze by brzmiało zdanie typu: Lubię przekraczać granice niemożliwego/niewykonalnego (do wyboru, do koloru). Wiem, że to trochę dziwnie brzmi, ale wydaje mi się, że tak się mówi.

5.
Cytat:
Nie mogę winić twojego gustu w samochodach.

Nie mogę winić twojego gustu w kwestii samochodów.

Dobra, koniec tej tyrady, szumnie nazywanej "konstruktywnym komentarzem" (A może wcale taki nie jest?). Ann!, jeśli uważasz, że w którymś punkcie przesadziłam, to wybacz mi, proszę. Najwyraźniej mam jakieś niespełnione zapędy polonistyczne i zamiast zostać naukowcem, powinnam być nauczycielką j. polskiego. Ponadto, zdaję sobie sprawę z tego, jak trudno jest tłumaczyć; sama nie podjęłabym się robienia tego dla szerszej publiczności. Tak więc, gratulacje za, mimo wszystko, dobrze wykonaną robotę i oby tak dalej :) Weny i chęci życzę.
MissCullen.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MissCullen dnia Czw 21:07, 19 Lis 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Martuch.
Wilkołak



Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje , Berlin.

PostWysłany: Pią 14:19, 20 Lis 2009 Powrót do góry

Nie! Dlaczego tak szybko!

Oczywiście ff mi się spodobał.
Ja tam nie zwracam uwagi na błędy. Wink
Jestem po prostu zawiedziona, że tak szybko się pocałowali.
Skandal. Ech. Czekam na kolejne rozdziały.
Pozdrawiam. :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Pią 15:42, 20 Lis 2009 Powrót do góry

Ann! napisał:
I natychmiast dostałam pragnienia, aby go pocałować.

Większość kobiet wybrała by najpopularniejszą i najdroższą restaurację, gdyby tylko miały wybór.

Bella wyglądała na coraz lepszą z minuty na minutę.


Po pierwsze: ja bardziej proponowałabym: I natychmiast zapragnęłam go pocałować.

Drugie - wybrałaby piszemy razem.

No i trzecie: Może bardziej... Wydawała się lepsza ?

Ff lekki, trochę zgrzytów w tłumaczeniu było, ale delikatnych, wierzę, że się rozkręcisz.
Akcja potoczyła się bardzo szybko i trochę mi tu to nie pasuje. A poza tym ten... brak emocji! Mam wrażenie jakby ktoś mi czytał sprawozdanie.
Mam nadzieję, że z rozdziału na rozdział będzie lepiej, bo nie mam zamiaru porzucać tego ff.
Jestem dziś dość krytyczna, ale może to dlatego, że w nocy byłam na KwN. I spałam godzinę. Moje poprzeczki są naprawdę wysoko ustawione.
Na małą ilość snu zwalę też mało konstruktywny komentarz. Wybacz, poprawię się xD
Oh, i obstawiałabym za zamienieniem yummi. Jednak takie amerykańskie zwroty psują odbiór nieco...
No ale: Weny, czasu, chęci : )
A teraz idę spać ^^

Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Swan dnia Sob 9:47, 21 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Pią 16:11, 20 Lis 2009 Powrót do góry

Muszę powiedzieć, że jak na razie What happens in Vegas? jest bardzo dobrym opowiadaniem, i mimo że może jest proste i błahe, jak najbardziej mi się podoba. ;]

Podoba mi się, że Bella jest kierowniczką hotelu, nareszcie nie daje sobą pomiatać i wydaje się być świetną i kompetentną osobą. Edward jak Edward, zawsze szarmancki, umiejący postawić na swoim, ale i delikatny. Taki jakiego kocham. ;dd
Wydaje mi się, że akcja dzieje się trochę za szybko. Ledwie się spotkali już się pocałowali, a na taki moment czeka się z reguły dłużej. ^^ No, ale nie narzekam.

Przyjemnie czyta się tłumaczenie, Ann! i nie przeszkadzały mi te nieliczne, wyżej wymienione błędy, bo z reguły nie zwracam na to uwagi. (;

Gdybyście jednak chciały zamienić 'yummy' na coś polskiego, to proponuję 'mniam' ;dd


życzę weny w dalszym tłumaczeniu, betowaniu, dodawaniu. (; Mam nadzieję, że następny rozdział zostanie dodany szybko,
p,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ivluromance
Nowonarodzony



Dołączył: 15 Lis 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hale

PostWysłany: Pon 21:45, 23 Lis 2009 Powrót do góry

Świetnu FF.
W końcu któryś FF pokazuje ich jako dwuch dorosłych, pracujących ludzi, a nie jako nastolatków z problemami.
Mi się podobało to, że tak szybko się pocałowali.
Było trochę błędów ale nie będe ich wymieniała :)
Weny życzę :):)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 17:02, 26 Lis 2009 Powrót do góry

Witam, zapraszam na nowy rozdział i do komentowania :D


Tłumaczyła: Ann!
Beta: Zuzana

Rozdział 3.
Sen


EPOV


Skończyło się moje oszołomienie. Moje palce dotykały ust. Słodki smak został na moim języku. Jej pocałunek smakował lepiej niż mogłem to sobie wyobrazić; jak truskawki i szampan. Jej perfumy, kombinacja frezji i truskawek.
Była dla mnie prawdziwym środkiem odurzającym.
Znowu wszedłem do mojego apartamentu zawiedziony sobą. Powinienem był ją zaprosić, a ona powinna była spędzić ze mną noc. Pożądałem Belli tak, jak uzależniony pożądał narkotyku. Odkąd jej posmakowałem, pragnąłem więcej.
Mój apartament był bardzo samotny, „czuł się” goły bez jej obecności. Wszystko wydawało się być jaśniejsze, kiedy stała w moim salonie. Właśnie poznałem dziewczynę. Teraz kuszenie jej było nieuniknione. Korciło mnie, aby do niej zadzwonić, ale zdecydowałem się tego nie robić. Jej wizytówka była gdzieś była pomiędzy różnymi rzeczami w salonie. W każdym razie powinienem się jej zapytać jeszcze raz rano. Być może będzie chciała dołączyć do mnie przy obiedzie. Zapisałem jej numer w telefonie komórkowym, zanim poszedłem do łazienki, aby wziąć prysznic i się przebrać.
Usnąłem szybko, mając w myślach Bellę. Byłem wyczerpany i wiedziałem, ze nie mogę być z nią naprawdę, ale mogłem być z Bellą w moich snach.

- Chodź do mnie, Edward… - Bella zawołała mnie, gdy wszedłem do apartamentu.
Byłem zmęczony po okropnym dniu w pracy. Potrzebowałem relaksu i odprężenia. Podążyłem za dźwiękiem jej głosu, aż do sypialni. Moje gardło ścisnęło się w momencie, gdy uwiesiłem na niej swój wzrok. Siedziała nago, ale była jednak troszkę przykryta białym, cienkim kocem. Jej kręcone, brązowe włosy okalały twarz, a ckliwe, różowe usta wyglądały bardzo kusząco.
- Miałeś zły dzień? – Zapytała, poruszając nogami tak, że większa część jej mlecznobiałych ud była widoczna.
- Teraz będzie lepiej – odpowiedziałem, zdejmując marynarkę i poluzowując krawat.
- Pozwól mi tobie pomóc – dodała, wstając z łóżka ukazując jej wyśmienite ciało całkowicie widocznym. Jego każdy cal był piękny. Moje oczy patrzyły na nią, zapamiętując każde zakrzywienie. Piękność jej piersi, płaskość brzucha, zaokrąglenie bioder.
Była boginią.
Bella złapała mnie za rękę i poprowadziła do łóżka, gdzie mnie usadziła.
- Zrelaksuj się, Edward. Pozwól mi się tobą zaopiekować – wyszeptała, zdejmując mi krawat.
Moje ręce złapały jej biodra, gdy schyliła się by z pasją mnie pocałować. Pocałunek ochoczo powtórzyłem, kiedy jej palce pracowały nad guzikami mojej białej koszuli. Została zdjęta, a jej palce wędrowały po mojej klatce piersiowej i mięśniach. Ja przeniosłem swoje ręce na jej piersi i ugniatałem je. Odpowiedziała na to jękiem w moje usta.
- Edward, proszę – błagała mnie, gdy znalazła się pomiędzy moimi nogami. Przerwałem pocałunek i chwyciłem sutek w moje usta. Jej jęki były muzyką dla moich uszu i tylko zwiększały moje podniecenie.
- Czego pragniesz, Bello? – Zapytałem, przyciskając ją bliżej do siebie.
- Potrzebuję cię… - wyszeptała, przytulając się do mnie i powodując, że zajęczałem.
Byłem tak pogrążony w mojej przyjemności, że ledwo zauważyłem, kiedy guzik moich spodni został rozpięty, a suwak rozsunięty.
- Bella – jęknąłem, całując i zarazem ssąc jej szyję.
Wstałem, zrzucając spodnie na podłogę. Łatwo z nich wyszedłem i teraz jedyną barierą pomiędzy nami był czarny materiał moich bokserek.
- Połóż się, Edward – poprosiła mnie zanim zaczęła całować moją szyję.
Czułem jak zdejmowała moje bokserki zębami. Patrzyła na mojego penisa trzymając go w ustach. Jej język badał każdy jego cal.
Spojrzałem w dół, zapamiętując rzeczy, jakie wyprawiała z moim ciałem i zobaczyłem pragnienie w jej płonących oczach. Byłem blisko eksplozji z powodu z powodu przyjemności, gdy usłyszałem irytujący sygnał mojego budzika.


Skierowałem swoje ręce w kierunku budzika z jękiem. Otworzyłem oczy, znajdując tylko siebie samego w łóżku. Byłem do końca rozbudzony i byłem sam. Odczuwałem też silna potrzebę zimnego prysznica.
Nienawidziłem mojego głupiego budzika.


BPOV


Jechałam szybko, walcząc z pragnieniem, by wrócić i jeszcze raz pocałować Edwarda. Chciałam zrobić więcej. Chciałam zerwać z niego każdy kawałek jego ubrania i poznać to wspaniałe ciało. Myślałam o tym, co mogę zrobić dla niego i co on może zrobić dla mnie.
Podjechałam pod mój apartament owiec idąc prosto do swojego mieszkania. Zauważyłam, że nie było w domu Jaspera – chłopaka Alice. Potrzebowałam porozmawiać z Alice. Potrzebowałam kogoś, kto mnie zrozumie.
- Długo cię nie było – zażartowała Alice, kiedy otworzyła drzwi. – Więc nasz nowy gość jest dupkiem?
- Raczej nie – mruknęłam, zdejmując buty i rzucając się na kanapę. – Jestem w poważnych kłopotach.
- Co zrobiłaś? – Zapytała Alice, siadając. Jej ciekawość była oczywista.
- Podoba mi się Edward Cullen – powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Pan Cullen, nasz gość? – Sprecyzowała, a ja skinęłam głową. - Jest okropnie przystojny. I nie jest pierwszym, dobrze wyglądającym gościem, jakiego mamy.
- Ale to pierwszy gość, który sprawia, że moje kolana miękną, kiedy się uśmiecha i dostaję gęsiej skórki, gdy mnie dotyka – westchnęłam, a Alice opadła szczęka.
- Jesteś zdecydowanie zauroczona – zauważyła, a ja przewróciłam oczami. Wiedziałam to. – Ale nie ma się o co martwić, prawda?
Poczerwieniałam, przygryzając usta.
- Pocałowaliśmy się – wydusiłam z siebie.
- Kiedy? Jak? Gdzie? – Zasypała mnie pytaniami.
- Po obiedzie odprowadzał mnie do samochodu. Pocałował mnie po tym, jak zaprosił mnie na obiad jutro wieczorem – wyjaśniłam.
- Bella, nie wiem co powiedzieć – powiedziała Alice, będąc w szoku. – Co ty mu powiedziałaś?
- Powiedziałam mu, że przemyślę to. Nie mogłam powiedzieć nie, ale i nie mogłam powiedzieć tak – odpowiedziałam. – Ale to i tak źle. Mam tę pracę, ponieważ Tanya romansowała z jednym z naszych gości.
- Ale Tanya kręciła z żonatym mężczyzną – przypomniała mi. – Jego żona ich przyłapała.
- Ale to nadal złe – narzekałam.
- Tylko wtedy, jeżeli pomieszasz to z pracą. Jeżeli porozdzielasz te dwie sprawy, wtedy nie widziałabym powodu, do którego mieliby się przyczepić – dodała wzruszając ramionami. – Jeżeli go lubisz, zrób to. Nie masz zbyt aktywnego życia miłosnego. Jak długo już nie…? Rok? Dwa lata?
- Sześć miesięcy – sprostowałam. – Jacob i ja zerwaliśmy ze sobą sześć miesięcy temu.
- I nie masz nikogo od tamtego czasu.
- Nikt nie podobał mi się od tamtego czasu.
- Do tej pory – podkreśliła.
- Myślisz, że to jest ok.? – Zapytałam. Skinęła głową.
- Nie powiem nikomu. Plusem jest to, że w kontrakcie nie mamy napisane, że nie możemy chodzić na randki. Wierzę, że Edward Cullen jest wciąż dostępny – kontynuowała z uśmieszkiem.
- Dzięki, Alice – powiedziałam, przytulając ją.
- Nie ma za co, Bells – też mnie przytuliła. – Nie mogę się doczekać, aż poznam Edwarda. Musi być jak ze snów.
- Nie możesz sobie tego wyobrazić – odpowiedziałam, uśmiechając się, zanim pobiegłam do mojego pokoju i zaskakująco nie przewróciłam się. Nie mogłam się doczekać, aż spotkam Edwarda i wiedziałam, że być może spotkam go w moich snach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Czw 18:13, 26 Lis 2009 Powrót do góry

Oj, strasznie krótko. Ale rozumiem, że to zależy tylko i wyłącznie od autorki, więc się nie czepiam. Czytałam od samego początku, ale nie komentowałam. To dopiero początek i nie mogę powiedziec zbyt wiele poza tym, że wciągnęło mnie i z pewnoscią będę śledzic każdy rozdział. Fabuła z jednej strony lekko oklepana, ale nie będę porównywac do siebie opowiadań. Ma coś w sobie. Ten pocaunek może trochę za cześnie.
Co do błędów wyłapałam coś ze dwa, ale jest ich mniej niż ostatnio. Zgrzyta mi trochę to powtórzenie "od tamtego czasu" może od tamtej pory byłoby lepiej?
No, ale ja sie nie znam i nie będę się czepiac.
Weny i czasu do tłumaczenia.

Pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
villemo
Wilkołak



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wzgórze czarownic

PostWysłany: Nie 12:56, 29 Lis 2009 Powrót do góry

Ciekawy pomysł na FF, szczególnie przypadł mi do gustu bo uczę się w technikum hotelarskim. Z jednej strony uwielbiam tego Eda za jego pewność siebie i za to jak onieśmiela Bellę, ale dlaczego tak ciężko mu zrozumieć, że Bella nie powinna się z nim spotykać? Jestem bardzo ciekawa jak się potoczy dalej ta historia. Będzie od razu różowo? Proszę: nie.
Życzę dużo czasu:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Pon 13:09, 30 Lis 2009 Powrót do góry

ponieważ jestem ogólnie nadpobudliwa doczytałam parę rozdziałów do przodu... nie będę spoilerować - napiszę tylko, że warto czytać ten ff Smile

a teraz moja opinia :

rozdziały oba (dopiero teraz się biorę za komentowanie, aż wstyd, że tak późno) bardzo fajnie przetłumaczone - masz czasem problem z konstrukcja zdania, ale w pełni cię rozumiem i nie czepiam się :)

zachowanie Edwarda przeurocze... jeśli ma problem ze spodniami to radzę kupić dres - zawsze więcej miejsca Twisted Evil

oboje jeżdżą tą samą marką - fajnie, fajnie... nawet nie wiem dlaczego ten fragment tak mi się spodobał, tym bardziej, że chyba powinien trącić kiczem...

zobaczymy jak ci się będzie tłumaczyć ten tekst... na razie ode mnie piątka Wink
gratuluję doboru tekstu, jeśli tego jeszcze nie zrobiłam :)

pozdrawia
kirke


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ann!
Wilkołak



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Czw 17:19, 03 Gru 2009 Powrót do góry

Witam! Pragnę Wam z całego serca przekazać do czytania rodział 4. Bez przedłużania, zapraszam. :D


Rozdział 4
Dostając odpowiedź.

Tłumaczyła: Ann!
Beta: Zuzana


BPOV

Nienawidziłam mojego głupiego budzika. Zaspałam i byłam teraz spóźniona. Chwyciłam buty i nakładałam je, w chwili, gdy wybiegałam przez drzwi. Chciałabym, aby hotel przyniósł mi kawę i ciasto. W sumie mogłam jeść w każdej restauracji w Venetian i Palazzo, ale zazwyczaj tego nie robiłam. Nie lubiłam nadużywać moich przywilejów.
- Już jadę! – Powiedziałam do telefonu, gdy tylko zobaczyłam, że to Alice. Pewnie dzwoniła, aby mnie obudzić.
- Nie martw się, Bella! Dzwonię do ciebie tylko po to, aby cię poinformować, że nie musisz być w biurze do południa. Masz nadal dwie godziny. – Wyjaśniła.
- Ale co z przyjęciem pana Thomasa? To przecież dzisiaj. – Od tego wszystkiego zaczynała mnie już boleć głowa. Jeden z naszych najczęstszych gości wyprawiał dzisiaj przyjęcie z okazji dwudziestych pierwszych urodzin córki.
- Zajęłam się tym. Ciasto jest zamówione i wszystko będzie dostarczone popołudniu. Przypisałam Angelę do tego zadania – wyjaśniła, a ja odetchnęłam z ulgą. Poza Alice i mną, Angela miała różne ciekawe sposoby. Posiadała wiele kontaktów. Wszystko miała zrobione od razu. Ufałam jej.
- Dzięki, Alice – odpowiedziałam, wiedząc, że tak czy owak muszę jechać do pracy.
- Masz spotkanie w południe – dodała. Nie pamiętam, abym miała kiedykolwiek spotkania z trakcie przerwy na lunch.
- Z kim? – Zapytałam. Będę musiała odłożyć lunch na później.
- Z panem Cullenem – powiedziała z chichotem, powodując, że moje serce zabiło dwa razy szybciej.
- Powiedział co chciał? Był wściekły? Brzmiał źle? – Zaczęłam zasypywać Alice pytaniami. Czy myślał, że wczoraj przekroczyłam granice, całując się z nim? Ale wydawał się go przecież odwzajemniać.
- Spokojnie, Bells. Chciał z tobą porozmawiać, ale powiedziałam mu, że jeszcze cię nie ma. Poprosił więc o spotkanie. Rozmawiałam z Jacobem i zawoził go do Bellagio*, gdzie mają biuro. Jasper jest inżynierem przy tym projekcie i wszyscy mieli dzisiaj rano tam spotkanie. Przerywają w południe, aby zjeść lunch – wyjaśniła. Więc może po prostu chce dostać odpowiedź.
- Myślisz, że będzie w porządku, jeżeli zgodzę się na ten obiad? – Zapytałam jeszcze raz ku uciesze Alice.
- Oczywiście, Bells. Nic przecież nie zakazuje nam spotykania się z gośćmi. Tanya wyleciała, bo romansowała z żonatym mężczyzną. Edward Cullen na pewno nie jest żonaty, więc droga wolna – odpowiedziała.
- Czy uważasz, że powinnam zapytać pana Bannera? – Zapytałam. Może powinnam upewnić się przez zarząd, że mogę.
- Bella, to tylko obiad. Jeżeli to zajdzie dalej; wtedy to dobry pomysł. Ale teraz po prostu ciesz się, że spotkałaś faceta – Alice kontynuowała, kiedy ja już wjeżdżałam do garażu.
- Jestem już na miejscu. Powinnam być w biurze za jakieś dziesięć minut. Pójdę jeszcze do kawiarni na śniadanie. Chcesz coś?
-Poproszę cappuccino – powiedziała, zanim się rozłączyła. Alice miała rację, mówiąc, że pójście na obiad to nic takiego. Na razie chciałbym tylko oddzielić od siebie te rzeczy. Jeżeli sprawy zajdą dalej, wtedy skonsultuję się z zarządem.

EPOV

Wszystko było przeczytane i gotowe do rozpoczęcia budowy następnego dnia. Jak obiecywał mój tata, Jasper Whitlock był wspaniałym inżynierem, który przygotował całość bezbłędnie. Miał wszystko pod kontrolą.
Spojrzałem na dół, na plany, ale ciężko było mi się skoncentrować. Moje myśli krążyły wokół pięknej brunetki, którą spotkałem. Był w niej coś, co mnie urzekało. Jej uśmiech, jej śmiech, jej oczy i jej piękne ciało.
Nie posiadała żadnych wad. Modliłem się, aby zaakceptowała moje zaproszenie. Nie widzę powodu, dla którego miałaby się nie zgodzić.
- Myślę, że skończyliśmy na dzisiaj. Chyba, że masz coś do dodania – mówił do mnie Jasper. Obejrzałem się w około i zobaczyłem, że każdy się na mnie patrzył. Byliśmy w jednej z sal konferencyjnych w Bellagio, ze względu na bliskość hotelu do placu budowy.
- Wszystko wygląda dobrze. Nie widzę żadnych problemów – powiedziałem, siadając na krześle. - Jeżeli wszystko jest ustawione, możemy już jutro zaczynać kopać.
- Czy pozostała dwójka Cullenów będzie na ceremonii i konferencji prasowej? – zapytał Ben, nasz rzecznik prasowy.
- Nie mogą przyjechać. Mój tata kończy projekt w Chinach, a brat ma sprawy do załatwienia w Nowym Jorku – odpowiedziałem, a Ben zapisał sobie kilka notatek.
- Przygotujesz sam dla siebie swoje wypowiedzi, czy chcesz, aby ja ci je napisał? – Zapytał.
- Zajmę się tym. Nie martw się, Ben. Wszystko wcześniej przygotowałem – zapewniłem naszego najnowszego pracownika. Był dobry w tym co robił, ale ja lubiłem sam robić coś takiego.
- W takim razie, do zobaczenia jutro po południu – zakończył Jasper, ściskając mi dłoń. – Miło było cię poznać, Edward.
- Mi ciebie również – odpowiedziałem z uśmiechem. Bardzo się cieszyłem, ze resztę dnia mam wolną. To dawało mi czas do planowania naszego wieczoru, jeżeli się zgodzi.
Szybko pokonałem drogę do limuzyny, gdzie Jacob na mnie czekał.
- Gdzie teraz, Edward? – Zapytał. Planowałem korzystać z limuzyny tak długo, aż mój Vanquish** nie zostanie sprowadzony z Chicago.
- Powrót do hotelu – powiedziałem i rozsiadłem się, pogrążając się w myślach.
Dojechaliśmy do Venetian bez większych problemów i chwilę później już kierowałem się w stronę biura Belli. Znajdowało się niedaleko lobby, ale nie miałem kompletnego pojęcia, w którą stronę należy skręcić. Było strasznie dużo drzwi na całym korytarzu.
- W czymś panu pomóc? – Zapytała niska kobieta z czarnymi, nastroszonymi włosami i bardzo ładnym uśmiechem.
- Szukam Isabelli Swan. – Miałem nadzieję, że powie mi, w którym kierunku mam się udać.
- Przyjmuje tylko po wcześniejszym umówieniu – wyjaśniła.
- Mam z nią spotkanie w południe – odpowiedziałem, patrząc na zegarek. – Może jest trochę za wcześnie, ale jestem skłonny poczekać.
- Pan Cullen? – Zapytała.
- Po prostu Edward, proszę – poprawiłem ją z uśmiechem.
- Jestem Alice, asystentka Belli – przedstawiła się, ściskając mi dłoń. – Proszę iść za mną i przepraszam, że nie rozpoznałam pana – dodała, zaczynając iść.
Biuro Belli było usytuowane na samym końcu tego długiego korytarza. Były tam podwójne, drewniane drzwi, ze złotą tabliczką, na której widniał napis „Isabella Swan.”
- Wejdź do środka, czeka na ciebie.
Otworzyłem jedne z drzwi, znajdując Bellę za dużym biurkiem w skórzanym fotelu. Wyglądała przepięknie, ale byłem rozczarowany, zauważając, że związała włosy. Miała bardzo minimalny makijaż, który ukazywał jej naturalne piękno.
- Dzień dobry, Bello – przywitałem się formalnie z uśmiechem.
- Pan Cullen, Edward – powiedziała podenerwowana, przez co z rąk wypadł jej długopis.
- Jestem trochę wcześniej – zauważyłem, gdy ona podnosiła swoje rzeczy.
- Nonsens, wejdź do środka. Siadaj. – Wskazała mi siedzenie.
Usiadłem w dużym fotelu z emblematami, które znajdowały się w całym hotelu. To było naprawdę wspaniałe.
- Co mogę dla ciebie zrobić? – Zapytała z uśmiechem, który był przeznaczony do spraw biznesowych. – Coś się nie zgadza z twoimi wymaganiami?
- Wszystko jest idealne – zapewniłem ją. – To spotkanie jest bardziej osobiste niż służbowe.
- Edward – zaczęła i czułem, że jest blisko spławienia mnie.
- Bello, uważam, że jesteś mi winna odpowiedź. Nie pytam się o nic więcej niż obiad. I naprawdę nie mam zastrzeżeń – szybko dodałem.
- Zamierzam być z tobą szczera, Edwardzie. – Wzięła głęboki oddech zanim zaczęła mówić. – Chciałabym powiedzieć tak, ale nie wiem, czy powinnam. Cenie sobie swoją karierę i nie chcę jej zniszczyć. Bardzo ciężko pracowałam, aby się tutaj dzisiaj znaleźć.
- Czy nie wolno ci się spotykać z gośćmi hotelowymi poza godzinami pracy? – Zapytałem. Nie byłem prawnikiem, ale mógłbym znaleźć jakiś haczyk, jeżeli bym musiał.
- Aktualnie nie ma takiej zasady, która byłaby skierowana do nas. Ale kobieta, która została zwolniona wcześniej zwolniona z tego stanowiska, wyleciała właśnie za coś takiego – wyjaśniła.
- Musiała zrobić coś więcej, niż tylko wyjść z gościem. – Pragnąłem wiedzieć więcej. Jeżeli nie ma takiej zasady, to nie mieli podstaw, aby ją zwolnić.
- Gość był żonaty – sprecyzowała.
- Mogę cię zapewnić, nie jestem żonaty – dodałem, przyprawiając ją o śmiech.
- Wiem, Edward – mruknęła.
- To w czy problem? - Zapytałem.
- Nie chcę mieszać życia osobistego z zawodowym. – Zaczęła przygryzać swoje usta.
- Możemy wyjść poza Venetian, nie ma problemu. Możemy zrobić cokolwiek zechcesz. Nazwij to i gotowe – odpowiedziałem.
- Możemy spróbować. – Ustąpiła mi z uśmiechem. – Pójdę z tobą na obiad, jeżeli to będzie poza hotelem Venetian.
Również się do niej uśmiechnąłem.
- W takim razie do zobaczenia wieczorem – powiedziałem wstając. – Teraz pozwalam ci wracać do pracy. Nie chcę, abyś miała jakieś problemy.
- Gdzie się spotkamy? I o której godzinie?
- Przyjechałbym po ciebie, ale nie mam tutaj samochodu – odpowiedziałem, życząc sobie, aby szybko przysłali mi auto. – I nie chciałbym korzystać z hotelowej limuzyny.
- Dobra, mogę cię zabrać. – Zaproponowała.
- Zadzwonię do ciebie z miejscem i godziną – powiedziałem, biorąc jedną z jej wizytówek i kierując się do drzwi. Nie chciałem ryzykować i całować jej znowu, nie w pracy.
- Edward, poczekaj – zawołała.
- Tak? – Odwróciłem się i zobaczyłem jak zmierzała w moją stronę. Starałem się nie patrzeć, ale moje oczy same wędrowały po niej wzrokiem. Mój sen powracał do umysłu.
- To mój służbowy numer telefonu – powiedziała, zabierając mi wizytówkę i pisząc na niej. – To mój osobisty numer.
- Do zobaczenia wieczorem – wyszeptałem, przybliżając się do niej i całując ją w policzek. Moja ręka pieściła delikatnie jej drugi policzek.
Pozwoliłem sobie na więcej niż powinienem. Jej zapach był dla mnie środkiem odurzającym. Miała pół-zamknięte oczy, kiedy wychodziłem. Spojrzałem na nią po raz ostatni, zanim wyszedłem z biura. Nie mogłem sobie ufać, będąc z nią jeszcze minutę dłużej.

BPOV

Siedziałam w fotelu naprzeciwko biurka i patrzyłam się a drzwi, przez które niedawno wyszedł Edward. Nie byłam na randce sześć miesięcy i nagle byłam strasznie zestresowana. Co mam założyć? Gdzie mnie zabierze? Ale nic nie było teraz ważne. Jedyną rzeczą, która była ważna, było to, że ja, Isabella Swan, szłam na randkę z najbardziej atrakcyjnym mężczyzną na świecie. Chciałam krzyczeć, jak nastoletnia dziewczyna.




* Bellagio – hotel w Las Vegas. [link widoczny dla zalogowanych]
** Aston Martin Vanquish. Cóż mi się wydaje, że ma Volvo, ale może mieć dwa samochody, przecież mu nie zabronię, no nie? 
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin