FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 When we were young chap. 18 cz.2 (+16) [T][NZ] 28.04 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Cuks
Zły wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z cukierkowego królestwa^^

PostWysłany: Pon 20:01, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Łeee to jest wielce niesprawiedliwe!
Przez to zaostrzenie jestem jeszcze bardziej głodna na kolejny rozdział oczywiście :D
No dobra odstawiam sobie grzeczność na bok. Błagam daj kolejny rozdział! No nie mogę wiem, że możesz prawda *robibłyszcząceoczkaiprosinakolanach*. Ja do jutra nie dam rady :D umrę przed komputerem i będziesz musiała przyjść na mój pogrzeb, mówię serio ^^ Bardzo się cieszę, że będzie tyle rozdziałów i mam nadzieję, że sama wszystko doprowadzisz do końca, no nie :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pon 21:15, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Candys - oczywiście, że doprowadzę wszystko do końca, o ile ktoś będzie chciał czytać ;p


Ogłaszam wszem i wobec, że zmotywowałyście mnie, i dzisiaj światło dzienne ujrzy jeszcze ciepły odcinek piętnasty ;]

Przepraszam za ewentualny brak logiki w niektórych zdaniach, ale nie miałam czasu poprawić, a Olcia bawi się na obozie ;p


Z dedykacją dla wszystkich, którzy maślą zamiast krytykować.
I dla caroline200, która z kolei ma odwagę wprost powiedzieć o błędach (dziękuję!) ;*



Rozdział 15

Bella – lat szesnaście (część czwarta + finally!)



Uniosłam moją spoconą rękę, żeby zapukać do drzwi Edwarda, denerwując się strasznie. Wzięłam głęboki wdech i trzy razy uderzyłam w drzwi. Czekałam przez chwilę, która zdawała się być wiecznością.
- Wejdź – zawołał leniwie swoim miękkim, melodyjnym głosem. Wypuściłam powietrze z płuc, nie do końca zdawałam sobie sprawę, że je wstrzymałam. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Siedział przy komputerze, tyłem do mnie. Podeszłam do niego, położyłam dłonie na jego ramionach i schyliłam się, by sięgnąć jego ucha.
- Zgadnij, kto? – wyszeptałam. Odwrócił się szybko na obrotowym krześle, uśmiechając się łobuzersko. Był taki piękny, jak zawsze, jego oczy pojaśniały z zaskoczenia.
- Hej, Bella. Nie spodziewałem się ciebie tutaj – powiedział. W jego głosie usłyszałam zadowolenie, a to był dobry znak.
- Tak, widzisz… Około pięć minut temu zdecydowałam, że przyjdę – wytłumaczyłam. – Chociaż w zasadzie powinnam zadzwonić.
- Niekoniecznie – powiedział, kiwając przy tym jedną ręką. – Jesteś tu zawsze mile widziana. – Uśmiechnęłam się szeroko na te słowa. Powoli podeszłam do jego łóżka i opadłam na nie cicho, poklepując dłonią miejsce obok mnie. Czekałam, dopóki nie usiadł i kontynuowałam.
- Wiesz, myślałam, że byłeś dzisiaj na randce z Mariettą po szkole – przyznałam. Zatrzęsłam się lekko na myśl, co zamierzałam zrobić. – Myślałam, że to dlatego się spieszyłeś.
- Gdyby tak było, powiedziałbym ci, Bella – powiedział delikatnie. - Miałem wizytę u lekarza.
- Taa, dowiedziałam się o tym, kiedy Marietta wróciła do domu. Opowiadała mi o swojej randce, ale myślałam, że była z tobą – powiedziałam. Wzięłam głęboki wdech. – Bardzo się rozzłościłam. Na samą myśl, że byłeś tam z nią. Romantyczna randka na plaży. Całowanie. – Udałam, że się wzdrygam, a on wybuchnął śmiechem. Brzmiał, jak harmonijny podmuch wiatru i dodał mi sił, by kontynuować.
- Nakrzyczałam na nią – powiedziałam. Edward, zdziwiony, uniósł brwi. – Tak właściwie to się wściekłam. Nie chciałam słuchać o jej randce z tobą. Robiło mi się od tego niedobrze. – Teraz bezwstydnie się na mnie gapił. Na jego twarzy dostrzegłam zdziwienie i odrobinę nadziei, jego oczy błyszczały.
- A wtedy powiedziała mi, że była na randce z Jacobem. Nie z tobą. I nawet nie jestem w stanie ci powiedzieć, jaką poczułam ulgę – powiedziałam miękko. Nie mogłam spojrzeć mu w oczy, wbiłam więc wzrok w swoje dłonie.
- Zdałam sobie sprawę z tego, jaka byłam głupia. Gdybym przestała się zamartwiać, chociaż na pięć minut, usłyszałabym, że Jake ją zaprosił, a nie ty. Wtedy oszczędziłabym sobie niepotrzebnego bólu – ciągnęłam. Rumieniec powoli wykwitał na mojej twarzy, kiedy przyznawałam się przed nim do swoich uczuć. Poczułam, że Edward przysunął się trochę bliżej mnie.
- Byłaś zazdrosna? – zapytał, w jego głosie usłyszałam mieszankę niedowierzania i kpiny. Przełknęłam ślinę, zanim znowu zaczęłam mówić.
- Bardzo. – Zerknęłam na niego i zatonęłam w jego świecących, szmaragdowych oczach. Tak bardzo chciałam go pocałować. Ale szybko oderwałam od niego wzrok i spojrzałam na swoje ręce. – Edwardzie, przez tyle lat kochałam cię jak brata. Ale kiedy zobaczyłam, że flirtujesz z Mariettą… - Znowu się wzdrygnęłam. - … byłam bardziej przybita, niż powinnam być, jako twoja siostra. Czułam rzeczy… których siostry nie czują, nie do swoich braci.
- Co ty mówisz, Bella? – zapytał głosem pełnym nadziei, ale i ostrożności. Przysunął się do mnie nieznacznie, a ja wzięłam głęboki oddech, zbierając siły. Uwaga, nadchodzę. Zamknęłam oczy, szykując się na skok z klifu prosto w nieznane wody.
- Edward… Myślę, że się w tobie zakochałam – wymamrotałam.
Na chwilę cały świat wydawał się zatrzymać. Czułam, że Edward zesztywniał, a ja automatycznie zrobiłam to samo. O mój Boże-powiedziałam w duchu, zalała mnie potężna fala smutku. Nie kocha mnie. Powie mi, że nie czuje tego, co ja. O mój Boże, to jest…
Moje wewnętrzne rozterki zakończyły się w chwili, gdy splótł swoje ciepłe palce z moimi. Drugą ręką ujął mnie pod brodę, żebym na niego spojrzała. W jego błyszczących, zielonych oczach prawie zobaczyłam ogień, a na jego twarzy rozciągał się mój ulubiony wykrzywiony uśmiech. Patrzył mi prosto w oczy, moje serce na chwilę zamarło.
- Nareszcie* - wyszeptał i wpił się w moje wargi.
W tej chwili chciałam wybuchnąć śmiechem, ogarnęła mnie ogromna ulga, podekscytowanie i szczęście. Pewnie, skoczyłam z klifu, ale wpadłam prosto w ciepłe, silne ramiona. Czułam, że radość zaraz zacznie się ze mnie wylewać, chciałam odtańczyć taniec zwycięstwa. Ale zamiast tego odwzajemniłam pocałunek. Zarzuciłam mu ręce na szyję i wplotłam palce we włosy, przyciągając go bliżej. Ciepło i elektryczność, które czułam, spowodowały, że zrobiło mi się gorąco. Edward przesunął językiem wzdłuż mojej dolnej wargi, więc, zadowolona, umożliwiłam mu wejście. Zrobiłabym wszystko, żeby nie przestawał. Jego wargi były miękkie i jedwabne, zupełnie jak jego głos. Jego pocałunki były magiczne i namiętne. Rękę, którą trzymał mnie za podbródek, przesunął na szyi, a drugą objął mnie w talii, przyciągając mnie mocniej. Mogłabym zostać tak cały dzień, codziennie, na zawsze.
Gdyby tylko nie rozległ się donośny aplauz.
Gdy usłyszeliśmy ten hałas, oderwaliśmy się od siebie. Jego usta były czerwone i opuchnięte od pocałunków i byłam pewna, że moje także. Oboje odwróciliśmy się w stronę otwartych drzwi i zobaczyliśmy całą jego rodzinę, a także Jaspera, Rosalie i Mariettę, klaszczących i wiwatujących z szerokimi uśmiechami na twarzy. Spłonęłam płomiennym rumieńcem. Nie mogłam uwierzyć, że Esme i Carlisle właśnie przyłapali mnie ze swoim synem! Ale pomimo tego towarzystwa, nie mogłam się pozbyć głupiego uśmiechu.
- Jee! – krzyknęła Alice. Wbiegła do pokoju i objęła nas ramionami. Wydawała się tak szczęśliwa, jak ja. – „Nareszcie” to dobre określenie, Edward.
- Słuchaliście cały czas? – wydusiłam. Dlaczego nie zamknęłam tych cholernych drzwi? Alice uśmiechnęła się nieśmiało.
- Czekaliśmy na to wiele lat, Bella. Chcieliśmy popatrzeć – odpowiedziała za nią Rosalie. Zarumieniłam się jeszcze bardziej, o ile było to możliwe. Czułam się, jakby moja twarz miała się za chwilę zacząć palić.
- Nie wstydź się, Bella. Dobrze widzieć was w końcu razem – powiedziała Esme. Podeszła do mnie i przytuliła mocno.
- Więc nie przejmujesz się tym, że na twoich oczach całowałam się z twoim synem? – zapytałam sceptycznie, strasznie zawstydzona.
- Ani trochę. To było bardzo romantyczne – szepnęła, wywołując u mnie chichot.
- Ale następnym razem zamknijcie drzwi – zasugerował Emmett.
- Kurczę, Alice, powiedziałaś już wszystkim? – spytałam
- Nie! Stałam sobie tutaj z Rose i podziwiałam, a potem wszyscy się zeszli. Nie mogliśmy na to nie patrzeć, byliście tacy słodcy! – zapiszczała. – ty tak strasznie się denerwowałaś, Bella. A Edward wyglądał, jakby właśnie zobaczył światło! – Wszyscy wybuchli śmiechem.
- Marietta? – zapytałam.
- Ja też nie chciałam tego przegapić – powiedziała prosto, wzruszając ramionami. Odwróciłam się do Edwarda, który wywrócił oczami, ale cały czas się uśmiechał. – może nie znam was zbyt długo, ale wasza miłość była oczywista nawet dla mnie.
- Dobra, wypad z mojego pokoju. Wszyscy – oznajmił Edward. Alice chciała chwycić mnie za rękę i wyjść, ale Edward szybko wciągnął mnie na swoje kolana. – Wszyscy, poza Bellą. Ona może zostać.
- Czuję się zaszczycona – wymamrotałam.
- Jestem taka szczęśliwa, że chce mi się śpiewać – powiedziała Alice, kiedy wyszła z pokoju. Jasper zachichotał i poszedł za nią.
- Zadzwonię do Jacoba. Kazał mi dać znać, kiedy się zejdziecie – oznajmiła Marietta.
- Jacob też wiedział? – zapytałam z niedowierzaniem.
- Wszyscy wiedzieli, Bella. Wszyscy, poza tobą – powiedziała Rosalie. – Bawcie się dobrze, dzieciaki! – Po tych słowach chwyciła Emmetta pod ramię i wyszła, razem z Mariettą.
- Nie mam nic przeciwko temu, żebyście tu zostali – zaczęła Esme. – ale musicie wiedzieć, że te ściany są dosyć cienkie i będziemy wiedzieć, kiedy będziecie robić coś, czego nie powinniście. – Znowu się zarumieniłam i, zawstydzona, nie podnosiłam wzroku, dopóki Carlisle i Esme nie wyszli, zamykając drzwi za sobą.
- To było zawstydzające – westchnęłam.
- Mogło być gorzej – powiedział Edward.
- Jak to? – mruknęłam.
- Mogli zrobić zdjęcia. – Uśmiechnął się szeroko.
- Nie martwcie się, zrobiłam! – krzyknęła Alice.
- Wynoś się, Alice! – zawołałam. Zaśmiała się dziko, ale usłyszałam jej kroki, gdy odchodziła. Idąc po schodach śpiewała głośno różne dziwne melodie.
- Zero prywatności – mruknął. A wtedy miałam nagły przebłysk mądrości.
- Wiem, gdzie możemy pójść. Chodź – powiedziałam, chwytając go za rękę i wychodząc z pokoju.
- Gdzie mnie zabierasz? – powiedział ostrożnie.
- Zobaczysz – zaśpiewałam. Ciągnęłam go za sobą po schodach tak szybko, jak tylko mogłam, nie potykając się. Trzymając się za ręce wybiegliśmy przez frontowe drzwi, przeszliśmy przez ulicę i skierowaliśmy się do lasu.
- Bella, masz jakiekolwiek pojęcie, dokąd idziemy? – zapytał sceptycznie Edward.
- Tak! – powiedziałam oburzona. Uniósł brwi, a ja uśmiechnęłam się sztucznie. – W większości. Nie byłam tam dosyć długo, ale mniej więcej pamiętam, w którą stronę iść.
- Przez ciebie się zgubimy! – zawołał. Ale mimo wszystko nie wyglądał na wystraszonego tą opcją. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i ścisnęłam mocniej jego dłoń.
- Nie, nie zgubimy się. Chodź – ponagliłam go. Weszliśmy między drzewa. Wiedziałam, że było to gdzieś w środku lasu, więc po prostu szłam przed siebie. Szliśmy przez jakieś dwadzieścia minut, ja szukałam tego miejsca, a on śmiał się i podnosił mnie, kiedy się przewracałam. W końcu rozpoznałam małe przejaśnienie. Uśmiechnęłam się promiennie.
- Zamknij oczy – poleciłam podekscytowana.
- Nie czuję się bezpiecznie, kiedy idę przez las z otwartymi oczami – drażnił się Edward. – A ty oczekujesz, że je zamknę? – Westchnęłam, zakrywając mu oczy dłońmi. Musiałam stać bardzo blisko za nim, nasze ciała się dotykały. Nie, żeby mi to przeszkadzało.
- Po prostu idź do przodu. A ja powiem ci, kiedy tam dojdziemy. – Powoli przesunęłam nogę do przodu, a on po chwili zrobił to samo.
- Okej – powiedział nieufnie. Ciągle szeroko się uśmiechał, więc bez problemu mogłam stwierdzić, że był podekscytowany. Poprowadziłam go na okrągłą polanę.
Kwiaty polne pięknie kwitły. Czerwony, fioletowy, różowy, biały i żółty pięknie zdobiły zieloną trawę. Na niebie świeciło zachodzące słońce. Poprowadziłam Edwarda na sam środek polany.
- Okej – powiedziałam podekscytowana. – Otwórz. – Zdjęłam dłonie z jego oczu. Rozglądał się zaciekawiony przez dobrą minutę. I wtedy w jego oczach pojawiło się zrozumienie, uśmiechnął się szeroko.
- To tutaj uciekliśmy – powiedział z niesymetrycznym uśmiechem na twarzy. – Kiedy miałaś się wyprowadzić do Phoenix. – Odwzajemniłam uśmiech. Byłam taka szczęśliwa, że pamiętał, że ja pamiętałam. Ale nie dało się zapomnieć wspomnień o Edwardzie.
- Dokładnie – odpowiedziałam. – Będziemy żyć tutaj już na zawsze. Tylko we dwoje.
- Nie sądzę, żeby to się udało – zachichotał lekko.
- Nie. Ale to nie znaczy, że nie możemy tutaj przychodzić, żeby być razem – odpowiedziałam cicho. Odwrócił się do mnie twarzą, a dłonie położył na moich policzkach. Po chwili przycisnął delikatnie swoje usta do moich, słodko i czule, a ja odwzajemniłam pocałunek. Wplótł palce w moje włosy, przyciągając mnie bliżej. Zatrzęsłam się lekko, gdy powiał chłodny wiatr.
- Świetny pomysł, Bella – westchnął, gdy oderwaliśmy się od siebie. Usiadł na trawie i kiwnął na mnie ręką, żebym do niego dołączyła. Położyliśmy się na plecach, patrząc w niebo. Objął mnie ramieniem, przyciskając mocniej do siebie. Nasze ciała idealnie do siebie pasowały.
Leżeliśmy tak przez kilka godzin. Niekoniecznie rozmawialiśmy, czasami się całowaliśmy. Po prostu cieszyliśmy się swoim towarzystwem. Z nieba znikły wszystkie oznaki słońca, a niebo obsypane było gwiazdami. Uniosłam rękę i nakreśliłam nią jakiś kształt na niebie. Edward obserwował mnie z ciekawością.
- To jest kwiatek – oznajmiłam. Edward uśmiechnął się, gdy przypomniał sobie, o czym mówię. Zbliżył się do mnie i pocałował delikatnie.
- Oni mieli rację, wiesz? – powiedział ciepło.
- Kto?
- Nasze rodziny. Nasi przyjaciele – odpowiedział.
- Ale że co? – zapytałam zdezorientowana. Uśmiechnął się do mnie.
- Ze kochałem cię przez lata. Po prostu czekałem na ciebie. – Musnął palcem czubek mojego nosa.
- Przepraszam, że kazałam ci czekać – wymamrotałam. – Nie miałam pojęcia.
- Owszem, nie miałaś – zgodził się, wybuchając śmiechem. Zrobiłam do niego minę. – Ale nic nie szkodzi. Wolę późno, niż wcale.
- Ja też – zgodziłam się całym sercem.
- Aaa… Bella? – powiedział oficjalnie.
- Tak?
- W razie, gdyby nie było to oczywiste – zaczął. – Kocham cię.
Po tych słowach zbliżył się do mnie jeszcze raz, składając na moich ustach ostatni, idealny pocałunek.


* upragnione "Finally" ;]


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez mystery dnia Pon 21:37, 16 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Loona
Wilkołak



Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rybnik / Piekiełko

PostWysłany: Pon 21:27, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Ije!!!
W końcu są razem!
Szczerze mówiąc sieszę się, Bella z Edwardem, Marietta z Jacobem i wszystko cacy.
Zastanawia mnie co się będzie działo w kolejnych rodziałach.
Liczę, że kolejny będzie szybko.
pzdr.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karolć__Edward<3
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wwy ;)

PostWysłany: Pon 21:30, 16 Mar 2009 Powrót do góry

o kurha ja Cie krece ^^.
Mystery jestes cudowna!! Anq powiedziala mi co bedzie dalej ale czekalam na Twoja wersje :) po prostu cudowne. boskie.!!
jacy oni sa slodcy :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wampirek
Dobry wampir



Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:31, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Po ostatnim odcinku bałam się, że ten będzie ostatnim, i chociaż nie mogłam się doczekać, to jednak nie chciałam jeszcze czytać.
Więc, gdy zobaczyłam kolejny chapter nie wiedziałam co mam robić - wejść i przeczytać, czy zostawić do jutra, by mieć na co czekać.
I nie dałam rady.
Musiałam wejść.
Jestem oczarowana.
Uwielbiam go.
Na prawdę.
Co do tłumaczenia, jako, iż jest tak gorący, że aż parzy, więc się czepiać nie będę.

Jestem zachwycona.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Leah
Wilkołak



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 21:32, 16 Mar 2009 Powrót do góry

A nie mówiłam, że to najwspanialszy odcinek jak do tej pory? Mówiłam
Są razem! Jupi!!!
Wreszcie są razem.
Ten odcinek był taki piekny. Bells taka zawstydzona i tłumacząca się.
I Edward całujący ja. A Alice to powinni gdzies zamknąc. Przerwala im w takiej chwili :D
Ale trzeba im wybaczyć, bo czekali na to tak długo. Dziękuję Ci ze dodałaś dzisiaj ten rozdział i teraz bede czekać na kolejne.
Dużo WENA!!!

Pozdrawiam, ściskam i całuję
Leah :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leah dnia Pon 21:33, 16 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Luiza Marie
Wilkołak



Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:33, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Matko.. rany.. zatkało mnie... dobra, zaraz się opanuję... Ok.

To jest cudowne! Takie słodkie i wciągające. Uzależniłam się od tego ff. Nigdy nie czytałam czegoś podobnego i nie sądzę, abym mogła to opowiadanie zastąpić jakimś innym. Ubóstwiam Cię, droga tłumaczko i ten ff.
A co do rozdziału- zdecydowanie najlepszy. To wyznanie miłości przez Bellę... Nie powiem, zaimponowała mi swoją śmiałością. A Edward jest taki... cudowny (chyba się powtarzam :D).
Uwielbiam wszystkie postacie, oprócz, oczywiście, tych "złych". Alice, Rosalie, Marietta, Jasper, Emmett.. wszyscy są wspaniale opisani, mają swoje zalety i wady. Zdecydowanie ten ff trafi do mojej dziesiątki, jak nie trójki ulubionych.

Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział,
Luiza Marie :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Pon 21:35, 16 Mar 2009 Powrót do góry

*taniec radości*
mysterku, kocham Cię. Kocham też Alice, Mariette, Rose, Esme i Emmetta. I kocham "- Nareszcie". I chooooolernie się cieszę, że są w końcu razem. Taak, w takim nastroju mogę się uczyć o DNA :D

Ten odcinek jest idealny. Od początku, przez środek i do końca. No, prawie. Moment z polaną jest lekko kiczowaty, ale siedzę cicho :D

Wspominałam już, że koooocham szczęśliwe zakończenia?

Cytat:
- nie czuję się bezpiecznie, kiedy idę przez las z otwartymi oczami

Duża litera Ci uciekła.

Wielkie lof,
S.

Edit: Przepraszam za tak... mało konstruktywny(?) komentarz, ale jestem w tak pozytywnym szoku, że nie mogę się skupić :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Snopy dnia Pon 21:50, 16 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
karolciaw
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Pon 21:41, 16 Mar 2009 Powrót do góry

FINALLY love love love

ale mam zaciesz na twarzy Mr. Green piekne to bylo love i myslalam, ze z krzesla spadne, jak przeczytalam, ze wszyscy stali bezczelnie w drzwiach i sie przygladal... Laughing

ogolnie ten ff jest swietny i bije poklony przed mistery, ze podjela sie tlumaczenia(ktore jest naprawde rewelacyjne)

niecierpliwie czekam na ciag dalszy Cool

pozdrawiam i weny zycze Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
B.CULLEN
Nowonarodzony



Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Częstochowy

PostWysłany: Pon 21:41, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Ach moje przeczucia oczywiście się sprawdziły...
I'm happy!
Nie wiem co tu jeszcze napisać...
Chyba wszystkie komplemęty już wukożystałam....
Czekam na następny rozdział
Szczęśliwa jak głupia - B.CULLEN


* Ach mystery... przecież wiem, że to tłumaczenie... Ale nie warto czasem troszeczkę komuś posłodzić.... ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Pon 21:42, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Aaaa!!:]Matko co za zakończenie...Przez Twoje opowiadanie strasznie się rozczulam.To takie słodkie i piękne zarazem...Pewnie za jakiś czas uznam to za przesłodzone ,ale teraz ciesze się chwiląKwadratowy
"Po tych słowach zbliżył się do mnie jeszcze raz, składając na moich ustach ostatni, idealny pocałunek"
Czy słowo "ostatni" to jakiś podtekst czy ja tak wydziwiam?
Dians
Zły wampir



Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zbąszynek.

PostWysłany: Pon 21:43, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Cytat:

- Dobra, wypad z mojego pokoju. Wszyscy – oznajmił Edward. Alice chciała chwycić mnie za rękę i wyjść, ale Edward szybko wciągnął mnie na swoje kolana. – Wszyscy, poza Bellą. Ona może zostać.
- Czuję się zaszczycona – wymamrotałam.


To mnie rozwaliło tak troszkę :D
Cały rozdział wprost przecudny i wielkie brawa dla kochanej tłumaczki ;*

Wreszcie się zeszli, normalnie nie mogę się doczekać teraz rozdziałów sielankowych :D

Życzę Weny
P,
Dians Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Never_Think
Nowonarodzony



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:49, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Dobra, a ja wiem co będzie jak będą mieli 17 lat. Mwahaha!
(Jak mnie coś najdzie to czytam oryginał, a później tłumaczenia...)

Mi się to podoba ogólnie, fajny pomysł na takie opisywanie Edzia i Belli ... Od dziecka...

Weny do tłumaczenia życzę !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Pon 21:54, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Przypuszczam, że gdybym napisała tu poprostu Finally to poleciałabym jak długa, i byłoby kolejne osteżenie...
Ale chciałoby się napisać dokładnie tyle.. W końcu
Wiedziałam, że będzie pięknie, że się kochają..
Polany się nie spodziewałam, ale był to bardzo fajny pomysł na rozwiązanie tej sytuacji.
Ale na miejscu Bells chyba bym zeszła z tego świata, jak przyłapano by mnie na takiej sytuacji (mam tu na myśli rodziców Edwarda).
Ten odcinek jest sponsorowany przez następujący cytat:
Cytat:
- Oni mieli rację, wiesz? – powiedział ciepło.
- Kto?
- Nasze rodziny. Nasi przyjaciele – odpowiedział.
- Ale że co? – zapytałam zdezorientowana. Uśmiechnął się do mnie.
- Ze kochałem cię przez lata. Po prostu czekałem na ciebie. – Musnął palcem czubek mojego nosa.
- Przepraszam, że kazałam ci czekać – wymamrotałam. – Nie miałam pojęcia.
- Owszem, nie miałaś – zgodził się, wybuchając śmiechem. Zrobiłam do niego minę. – Ale nic nie szkodzi. Wolę późno, niż wcale.
- Ja też – zgodziłam się całym sercem.
- Aaa… Bella? – powiedział oficjalnie.
- Tak?
- W razie, gdyby nie było to oczywiste – zaczął. – Kocham cię.
Po tych słowach zbliżył się do mnie jeszcze raz, składając na moich ustach ostatni, idealny pocałunek.

Kwintesencja tego rozdziału. Genialne
Aha - tłumaczenie very good i nie zauważyłam braku bety :)
Ale nie mówie że ona tu nic nie robi, bo na bank specjalnie tak bardzo się dla nas postarałaś :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lesiu.
Człowiek



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 22:03, 16 Mar 2009 Powrót do góry

omg nareszcie! tak długo na to czekałam uhh ! To jest cudne,idę przeczytać jeszcze raz i następny xD wybacz,że nie ma nic konstruktywnego ale po prostu mnie zatkało.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Zagubiona
Człowiek



Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Pon 22:04, 16 Mar 2009 Powrót do góry

TO JUŻ KONIEC!!!! To było takie romantyczne. A szczególnie przy tym. JAk ty to ujęłaś " składając na moich ustach ostatni, idealny pocałunek" To tak jaby sie rozstawali, albo umierali. Ale oni nie umarli. Oni narodzili sie od nowa. Zwykłe cztery słowa a znaczą tak dużo. Prawda???? Zwykły zbitek liter???? Albo słowa KOCHAM CIĘ lub NIENAWIDZE CIĘ. Znaczą tak wiele, a są tak małe.
Cos mi sie na refleksje zebrało.
Wszytsko super. Szkoda tylko, zę to koniec.

Pozdro i niech wena będzie z toba ( w nastepnych opowiadaniach)

Zagubiona


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
okti xD
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dębica

PostWysłany: Pon 22:05, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Nareszcie - rzeczywiście dobre określenie :) Bella była taka ślepa (ale to w końcu ona xD Świetny był fragment po pocałunku - cała rodzina się gapiła :P a Alice z tym zdjęciem wyskoczyła :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Pon 22:06, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Nareszcie, długo musieliśmy czekać na to co oczywiste. W sumie to bardzo ciekawe przedstawienie zrobili swojej rodzinie szkoda tylko że nie było ojca Belli, od razu wyobraziłam go sobie jak wbiega do pokoju ze strzelbą, wiecie on niby takiego wrażliwego gra.
Na poważnie cieszę się się że Bella przejrzała na oczy, pewnie teraz zaczną się jakieś kłopoty, no chyba że autorka ma jakiś inny plan.
Tłumaczenie jak dala mnie nie zawiera błędów, w sumie to nie zwracałam na nie uwagi bo byłam przejęta tekstem. Jestem pod wielkim wrażeniem.

Pozdrawiam
Mercy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pon 22:26, 16 Mar 2009 Powrót do góry

ej, Zagubiona i cała reszta, którzy nie wiedzą... to jeszcze nie koniec! to dopiero jedna trzecia ;p
rozdziałów jest 45

scoffy - w zasadzie tez mi nie pasowało to "ostatni", ale tak było w oryginale, a ja tylko tłumaczę ;p

Mercy - teraz będzie sielanka, ale zawsze przychodzą kłopoty...

Silvia - Olcia robi tak dużo i przede wszystkim dobrze, że umiem coraz więcej, bo elegancko zaznacza mi, w których miejscach są błędy. Także wielkie congrats dla tej pani ;]

Snopy - mysterku? o_O rozwaliło mnie to xD i dzięki za byczka ^^

coś pominęłam?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kataszka
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 22:46, 16 Mar 2009 Powrót do góry

Wreszcie, wreszcie, wreszcie! :D
Hurra! ^^ Edzio i Bella razem :)
Super, super,super! :D
To jeden z tych FF, które czyta mi się najlepiej i nie mogę doczekać się ciągu dalszego.
Po prostu boskie. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin