FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Central Park [NZ] Rozdział 10. Zawieszone. Ogłoszenie Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Mirell.
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.

PostWysłany: Wto 13:27, 21 Lip 2009 Powrót do góry

No i w końcu powrót! :D
Rozdział jak zwykle super. Wyznanie Edwarda to mnie rozwaliło, ychh czemu skończyłaś w takim momencie? To nie fair. Szkoda, że nie opisałaś bardziej reakcji Belli, ale to pewnie w następnym rozdziale, na który mam nadzieję nie będziemy musieli długo czekać. Ta cała ich współpraca...ja myślę, że Edward właśnie czuje coś więcej do Belli i chce się przed tym bronić. Bella też się zachowuje jakby chciała, ale mimo wszystko chce traktować to jako pracę zawodową. Co do opisu domu to wow. Niezła chata. Kino, basen... :D Przyznam szczerze, że musiałam sobie od nowa przeczytać ostatnie rozdziały dwa, bo zapomniałam trochę co się działo. Ale wróciłaś i to w świetnym stylu Wink
Piszesz wspaniale, naprawdę. Na cały tekst może wyłapałam jedną literówkę, ale nawet nie pamiętam gdzie, jestem za dużym leniem, żeby szukać. Styl masz świetny, czyta się płynnie i na prawdę poprawny tekst.
Bardzo mi się podoba i czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały!
veny.
pozdrawiam,M.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 17:40, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Wreszcie! :D Już się nie mogłam doczekać i obawiałam się, że nic juz więcej nie napiszesz...:( Ale warto było czekać:) Rozdział jest super:) Ale co do komentarzy Frantic Bella i Monika W w sprawie zachowania Belli to można zwalić na ilość wypitego przez nią alkoholu i na efekt zaskoczenia:) Chyba...
Życzę weny i to bardzo DUUUŻO!!! Pozdrawiam i błagam nie opuszczaj nas znowu na tak długo:))
madzia_lenka
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Wto 20:56, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Rozdział cuuudowny
Fascynacja Edwarda do Belli nieźle, to już wiemy dla czego nie planowałaś rozdziału z jego perspektywy, bo by wszystko było jasne;)Świetnie, dzięki Tobie będę mieć głupi uśmieszek na twarzy do póki się z tym nie prześpię
Gratuluje talentu i wyobraźni
WENY
Pozdrowienia dla autorki jak i dla bety;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AnnEdward
Człowiek



Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź

PostWysłany: Wto 21:23, 21 Lip 2009 Powrót do góry

wielki com back xD
już nawet straciłam nadzieje że nowy rozdzialik się pojawi a tu proszę .
Bardzo ciekawy chapik, wyznanie Edwarda całkiem całkiem. Trochę jak z telenoweli ale i tak dobre . A Bella to maniak alkoholowy tyle wina wypić , hoho :D
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
keh
Wilkołak



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Wto 22:57, 21 Lip 2009 Powrót do góry

Jestem bardzo z Ciebie zadowolona i szczerze bardzo doceniam fakt, że wzięłaś poprawki na opowiadanie - chociażby jeden z dialogów udowodnił, że musiałaś zastanowić się nad moim komentarzem i za to Ci dziękuję. Odcinek przesympatyczny i przecudowny, taki jak być powinien. Wszystko znów wskoczyło na należyte tory Wink

pozdrawiam. : *


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez keh dnia Wto 22:57, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Esmeralda
Wilkołak



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Robertowej polówki ;d instrukcja polówki: max. 2 osoby ;P ewentualnie 3 miejsce w nogach ;]

PostWysłany: Śro 10:59, 22 Lip 2009 Powrót do góry

nareszcie!
Cierpliwe czekanie się opłaciło :)
Rozdział naprawdę git!
Wyznanie Edwarda urocze, kiedy czytałam jego wypowiedź z mojego gardła wydobyło się piskliwe ,,ooo" :P
Wielki powrót w Wielkim stylu, ale nie praktykuj już Wielkich powrotów tylko bądź z nami cały czas Wink

Czasu i Inspiracji ;*

Esmm. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
B-lla182
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Cze 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Leżajsk

PostWysłany: Czw 18:04, 23 Lip 2009 Powrót do góry

o Boże to jest zaje***te!!
jesteś wielka! zajebiście piszesz... i jesteś zajebista i się jeszcze raz powtórzę to wszystko jest zaje***te. Przeczytałam to jednym tchem i sądzę, że to jest zaje***te:):)
i normalnie zajebiście czekam na następny rozdzialik:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
emalice
Nowonarodzony



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: od Cullenów

PostWysłany: Pią 18:50, 24 Lip 2009 Powrót do góry

Nareszcie po długim oczekiwaniu na kolejny rozdział doczekałam się. I nie zawiodłam. Rozdział po prostu bajka:) Świetny opis przemyśleń Belli, tak że aż można się wczuć w jej rolę. Spodobało mi się to, że nakazałaś swojej bohaterce spytać Edwarda o prawdę. To była taka szczera rozmowa, dzięki której zrozumiałam prawdziwe powody zakończenia współpracy tych dwojga.

Podczas czytania zauważyłam jeden błąd (nie potrzebna literka "e"), Żadnych rażących błędów nie ma, podziękowania dla weli;)

Cytat:
Przez moje ciało przeszedł nieznaczny dreszcze,


Co do zakończenia... obiecuje ono jakieś ciekawe wydarzenia, jednakże ja wolę takie z "urwaną akcją" jak w poprzednim rozdziale. Dzięki temu nigdy nie mogę się doczekać co będzie dalej i chodzę nabuzowana "pozytywną adrenaliną" Jednak to tylko taka moja mała sugestia:)

Pozdrawiam i życzę dużo natchnienia do pisania kolejnego rozdziału.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez emalice dnia Pią 18:54, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Sob 15:58, 25 Lip 2009 Powrót do góry

Uwielbiam twój ff(: należy do jednego z moich ulubionych, Gdy na niego trafiłam i zaczęłam czytać to szczerze nie mogłam się oderwać dopóki nie skończyłam przez co mało co a spóźniłam bym się na wieczór z koleżankami;D
Urzekło mnie to, że Edwardowi bardziej zależy niż Belli z czym się prędzej nie spotkałam, ostatni rozdział jak i wszystkie pozostałe bajeczne(:
Masz świetny styl pisania, nie przestawaj pisać z niecierpliwością czekam na następne rozdziały(:
Normalnie jestem twoja fanką;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shantibella
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mannatu ;)

PostWysłany: Nie 20:09, 26 Lip 2009 Powrót do góry

AmelioRussel, mam nadzieję że wróciłaś z CP na dobre :) Codziennie nie mogę powstrzymać się od odświeżania wątku z nadzieją że jest coś nowego. Uwiódł mnie ten ff weri macz :D Chyba przez moje pierdyknięcie na punkcie NYC, za którym tęknie przeokrutnie od dwóch lat prawie :( i każda wzmiaka o owym powoduje we mnie radosną palpitacje :)
Weny! Czekam na cd :)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez shantibella dnia Nie 20:10, 26 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Aurora Rosa
Dobry wampir



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki

PostWysłany: Śro 20:57, 29 Lip 2009 Powrót do góry

Muszę się szczerze przyzanać: to ten ff był powodem, dla którego zarejestrowałam się na forum:) Absolutnie cudowny. Świetnie oddaje klimat NY. Bohaterowie nie są papierowi, bez polotu jak to się czasami zdarza. Naprawdę bardzo dobrze się to czyta a jeśli gdzieś wyłapie jakąś małą wpadkę, to o niej zapominam zanim dotre do końca części.
Miej na uwadze nasze zdrówko i postaraj się częściej wstawiać nowe części:D Po ciężkim dniu ten ff jest jak balsam:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mercy
Zły wampir



Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Krainy Wróżek

PostWysłany: Śro 23:04, 29 Lip 2009 Powrót do góry

Amelio dlaczego Ty mi to robisz... Twój ff jest niesamowicie ciekawy i zaskakujący z każdym nowym rozdziałem, ale żeby kończyć w takich momentach, no ja Cię proszę:P
Nigdy nie przypuszczałabym że to wszystko się tak potoczy, nie domyśliłabym się że powodem dla którego Edward jest taki a nie inny jest miłość do Belli, mam tylko nadzieje że coś jeszcze się wyjaśni... bo to że kiedyś tam będą razem nie ulega wątpliwości, bynajmniej mam taką nadzieje... wybacz za ten mało konstruktywny komentarz, ale wszystko co mogłabym jeszcze napisać już zostało napisane... dlatego życzę dużo energii do tworzenia nowych i jeszcze bardziej zaskakujących rozdziałów.
Pozdrawiam Mercy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Annabell
Wilkołak



Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Daleko stąd. ..

PostWysłany: Pon 12:34, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Łał, w końcu coś po tak długiej przerwie.
Rozdziała bardzo przyjemny, błędów nie widziałam, bo na nie nie patzyłam.
Teraz myślę, że niekt Ci nie odpuści jeśli nie dodasz nowego rozdziału..., a
przynajmniej ja. !
Tak więc czekam niech cię wena więcej nie opuszcza :D .

Annabell love


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szarlotka
Nowonarodzony



Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 19:20, 03 Sie 2009 Powrót do góry

Super rozdział.
Ogólnie lubię ten ff za to za tak lekko sie go czyta:)
Ostatni rozdział był przepełnioany uczuciami, refleksjami nie wiem jak to nazwac ale był jakis magiczn.
Weny życzę
Pozdrawiam
Sz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Czw 19:32, 06 Sie 2009 Powrót do góry

Mój 1 komentarz na tym FF , chociaż czytam go od początku ( po prostu wtedy nie miałam zamiaru zakładać sobie konta, ale jednak, jak widać, się przełamałam Wink )
A więc, twój FF przypadł mi do gustu. Chociaż przyznam, że z tą obsesją Edwarda nieźle mnie zaskoczyłaś. Rzeczywiście brzmi to jak telenowela Wink Jednak i tak mi się podoba. Czekam na następny rozdział Wink Dużo weny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BaaaSsia
Wilkołak



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 15:17, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Rozdział wspaniały.
Napewno było dużo wina.x]
Bella miała groszkowo różowy pokój?Ooo to jakaś nowość.Róż.
Charaktery jak zwykle OK.
W tym rozdziale strasznie podobalo mi się wyznanie Edwarda.
Bella fotograf-orginalne.

Hihi^^
czekam na ciąg dalszy!
Weny i czasu!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AmeliaRussel
Człowiek



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Wto 21:03, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Powinni mnie wsadzić do więzienia. Dosłownie. Albo może nie, bo tam nie mogłabym pisać, więc może jakąś grzywnę powinnam dostać. Ale nie martwcie się, teraz już na bank rozdziały będą częściej dodawane, ponieważ chcę to skończyć jak najszybciej. Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam czytać komentarze i bardzo cieszę się, że ktoś to czyta, ale w roku szkolnym ani ja, ani wela (a przede wszystkim ona) nie będziemy mieć czasu. Chciałam brak rozdziału zwalić na welę, ale ona stwierdziła, że będzie się bronić.

wela
21:26:11
a na swoją obronę - kochani, wiem, ze jestem leniem, no ale jakbyście byli na moim miejscu, to tez byście tak do tego podchodzili - nie dość, ze AmeliaRussel pisze okropnie długie rozdziały, to jeszcze jest tam tak dużo błędów, że aż głowa boli. Czasami zdarza się i tak, że pisze praktycznie wszystko po swojemu. hahahahhahahahhahahhahahhahahahhahahaha (śmiech szatana - to już dopisałam ja)

To stwierdziła wela, która jest pieprzoną perfekcjonistką i jeszcze "lekkim" leniem. Wcale nie robię dużo błędów, tylko zawsze jej nic nie pasuje. Co by nie było, wszystko trzeba zmieniać. A co do długości rozdziału, to piszę je tak "długie" (ciesz się, welciu, że nie mają 10 stron), ponieważ nie potrafię krócej. To chyba dobrze?

Dziękuję wszystkim komentującym, bo jesteście kochani, że czytacie moje wypociny i jeszcze Wam podobają. ;*

Żeby nie przedłużać, to oto jest mój piękny rozdział 9!
PS. Jak będą jakieś błędy, to proszę je wypisać w komentarzach. Z góry dziękuję.

Rozdział 9
beta: wela, którą kocham bardzo i ona o tym wie, to dzięki niej ten rozdział jest jeszcze lepszy, dziękuję, skarbie ;*

Westchnęłam ciężko, spoglądając na czerwony płyn w kieliszku. To prawda, nie stroniłam od alkoholu dzisiejszego wieczoru, ale w czasie takiego wyznania, jak miałam przez to wszystko przebrnąć sama? Wino jednak wcale nie pomagało mojemu samopoczuciu, ani też nie dawało ulgi. Słowa ugrzęzły mi w gardle i nie byłam w stanie nic z siebie wydusić. Nie odpowiedziawszy na wyznanie Edwarda, przystawiłam kieliszek do ust i wypiłam zawartość jednym haustem. Nadal nie czułam potrzebnego ukojenia.
Usilnie wbijałam wzrok w pomalowane bezbarwnym lakierem paznokcie, próbując poukładać sobie to wszystko w głowie – Edward ujrzał mnie pierwszy raz, gdy był przysłowiowym gówniarzem i jakimś dziwnym trafem spodobałam się mu aż tak bardzo, że nie potrafił o mnie zapomnieć. Świetnie.
Moje życie to prawdziwa telenowela. Brakuje tu tylko reżysera, który zaraz krzyknie Cięcie!, a ja i Edward ruszymy do własnych garderób.
Niestety, żaden reżyser nie przychodził mi z odsieczą, a ja nadal znajdowałam się w kłopotliwej sytuacji. Pragnęłam jedynie spokojnego weekendu w ukochanym, rodzinnym domu, ale jak zawsze wszystko odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni i zamiast wylegiwać się na prywatnej plaży rodziców, chleję kieliszek za kieliszkiem, zastanawiając się czy to jawa, czy sen. A wszystko za sprawą Edwarda Cullena…
Czułam na sobie jego wzrok, co wcale nie pomagało, a na dodatek powodowało tą sytuację jeszcze bardziej niezręczną. Nie mogąc dłużej wytrzymać, wstałam z kieliszkiem w ręce, podnosząc butelkę wina. Mało obchodziło mnie z czego piłam. Tak więc gdy wyczerpałam zapas kieliszka przechyliłam butelkę w górę, oczyszczając ją tym samym z ostatnich kropelek zbawczej cieczy.
Umiejscowiłam szkliwo w zmywarce i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku schodów, prowadzących na górę. Nadal słyszałam wolną, jazzową balladę, która leciała z głośników w salonie. Ruszyłam w górę, ale u szczytu schodów zauważyłam Edwarda, który najwyraźniej czekał na mnie. Z gardła wyrwało mi się westchnienie zirytowania. Czy on nie mógł dać mi spokoju?
- Czemu tak uciekłaś?
Najwyraźniej nie.
- Wcale nie uciekłam – wymamrotałam, wspinając się po schodach. – Po prostu nie byłam w stanie powiedzieć czegoś elokwentnego. Dobiła mnie twoja wypowiedź. – Minęłam go niezgrabnie, starając się utrzymać równowagę. – Powiem ci coś. Maraton przy twoim wyznaniu to nic takiego. – Odwróciłam się i trochę niepewnie ruszyłam do swojego pokoju.
Od mojej małej oazy dzieliło mnie kilka kroków, gdy nagle poczułam na talii ręce, które musiały należeć do Edwarda. Przyparł mnie do ściany i poczułam jak jego usta napierają na moje. Zaczął je całować, rytmicznie ruszając wargami, przez co ja stałam jak sparaliżowana. Trwałam tak bez ruchu, kiedy jego dłonie z talii przemieściły się delikatnie na szyje, a jego palce wplątały się w moje włosy. Nawet nie mogłam ruszyć rękami, aby go od siebie odepchnąć. W głowie huczało mi tylko jedno wspomnienie. Gdy powiedział, że nasz pocałunek w klubie był niczym, zwyczajnie skłamał. Spełniałam jego marzenie sprzed sześciu laty. Jak widać, to marzenie było chyba nadal aktualne, ponieważ nie przestawał mnie całować.
I nagle wszytko zmieniło się jak za pomocą czarodziejskiej różdżki. Poczułam jak moje ręce kierując się na tors Edwarda, a usta zaczynały odpowiadać na pocałunki. Zauważyłam, że Cullenowi spodobała się niekontrolowana reakcja, ponieważ naparł na mnie, całując bardziej żarliwie – o ile to w ogóle było możliwe. W uszach słyszałam pulsującą krew, odgłosy ocierania się tkanin ubrań i nasze urywane oddechy. Potrafiłam tylko myśleć o tym, jakich skutków się doczekamy, jeśli zabrniemy za daleko. Mimo to nie potrafiłam zmusić siebie do przestania. Zatracaliśmy się tym pocałunku coraz bardziej, gdy nagle zaczęłam podciągać koszulkę Edwarda coraz wyżej, aż zupełnie się jej pozbyłam, przez chwilę przerywając naszą czynność, przy okazji nabierając tlenu do płuc. Zauważyłam przeraźliwy błysk w jego oczach, ale nadal go całowałam, przyciągając do siebie coraz bardziej. Jego dłonie schodziły z karku na plecy, aż dotarły do końca mojej bluzki i zaczęły ją nieśmiało podciągać. Nie wiem, co wcześniej mną kierowało (zwaliłabym to na wino), ale nagle odzyskałam trzeźwość rozumu i odsunęłam od siebie Edwarda, przerywając pocałunek. Spojrzał na mnie tym złowrogim spojrzeniem, ale również pełnym strachu i poczucia winy. Dyszał ciężko, zupełnie jak ja. Odeszłam od niego dwa kroki, trzymając się ściany, nie dowierzając do czego doprowadziłam.
- Dlaczego to zrobiłeś? – wydyszałam, przygryzając boleśnie dolną wargę i otulając się ramionami. Widziałam, że waha się z odpowiedzią, nadal patrząc na mnie, przez co czułam się, jakbym była naga.
- Nie wiem… Gdy stałaś taka poirytowana, nie mogłem się powstrzymać. – Podniósł koszulkę z podłogi, nie spuszczając ze mnie wzroku. – Byłaś taka słodka.
- Słodka? – jęknęłam, mierzwiąc włosy palcami, jednocześnie mocniej zagryzając dolną wargę.
- Nie sądziłem, że ściągniesz ze mnie koszulkę. – Uśmiechnął się łobuzersko. – To się nazywa spontaniczność.
- Przestań. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. A ty nie powinieneś był mnie całować – wychrypiałam, rzucając mu groźne spojrzenie. – Nie rób tego więcej. To nie było i nie jest śmieszne.
Widziałam, jak zacisnął usta w cienką linię, aby nie zacząć się śmiać, ale ja nie potrafiłam znaleźć komizmu w tejże sytuacji. Odwróciłam się w stronę zamieszkiwanego pokoju, nie zamartwiając się takimi uprzejmościami jak Dobranoc. Słyszałam, jak Edward rusza za mną do własnej sypialni.
- Miłych snów – życzył mi Cullen, przechodząc tuż niedaleko mnie.
- Dzięki – odpowiedziałam, otwierając drzwi. - Tobie również.
- Wierz mi, będą.
Spojrzałam na niego z lekką irytacją.
- Jeśli to był tekst na podryw, to naprawdę słaby – oznajmiłam, opierając ręce na biodrach. – Ta twoja pewność siebie kiedyś cię zgubi.
- Nie jest taka zła – Edward zaczął się bronić z szelmowskim wyrazem twarzy. – Sytuacja sprzed kilku minut tylko to potwierdza. Pocałowałem cię, a ty oddałaś ten pocałunek…
- Ugh – przerwałam, odwracając się i wchodząc do sypialni. Kilka kroków wystarczyło, aby dojść do łóżka, a następnie rzucić się na nie bezwładnie, zatapiając twarz w przyjemną i niezagrzaną jeszcze kołdrę.

Siedziałam na brzegu basenu w bikini i z "muchami" spoczywającymi na moim nosie. Wokół tylko cisza, spokój i szum oceanu. Patrzyłam wprost przed siebie na grządkę białych róż, kiedy poczułam, że ktoś siada obok mnie. Nie musiałam nawet spoglądać na bok, żeby wiedzieć, że to Alice.
- Leczysz kaca, co? – powiedziałam, wskazując na butelkę wody niegazowanej w jej ręku. Sama miałam lekki ból głowy, dlatego też siedziałam w najspokojniejszej części posiadłości.
- Chyba nie tylko ja. – Rzuciła mi rozbawione spojrzenie, w międzyczasie pijąc wodę. – Nie żartowałaś z tym winem. Masz, lepiej się napij. – Podała mi butelkę, po czym wskoczyła z gracją do basenu. Tafla wody delikatnie się poruszyła, zataczając kręgi wokół Alice. Wypiłam pół butelki praktycznie jednym haustem, doceniając wartość tej życiodajnej cieczy. – Hej! Przystopuj troszkę. Może ty tą wodą chcesz wymazać jakieś wspomnienia, co?
Rzuciłam jej zdziwione spojrzenie spod zmarszczonych brwi, a ona tylko się zaśmiała. Wtedy, jak na złość, do mej głowy wróciły wspomnienia wczorajszej nocy, powodując jeszcze większy pulsujący ból. Wyznanie Edwarda, przy którym nieźle wstawiłam się winem, a potem jego wargi na moich, jego dłonie na moich plecach, jego idealny tors… Zatrzepałam głową, aby to wymazać, co przyniosło bolesny pisk w uszach. Super.
- Przecież widziałam jakimi spojrzeniami obdarowywał cię Edward na śniadaniu – zaczęła z błąkającym się na ustach diabelskim uśmieszkiem. Spojrzałam na nią zaskoczona, wymawiając bezgłośnie „CO?!”, ale ona nadal nie przestawała. – No, co się tak dziwisz?! Pożerał cię wzrokiem, dziewczyno. Jestem tylko ciekawa, co się wydarzyło zeszłego wieczoru.
- Do niczego nie doszło – skłamałam, akcentując każde słowo. – A tak w ogóle to gdzie są wszyscy? – zmieniłam szybko temat, wskakując do przyjemnie ciepłego basenu.
- Jasper klika coś na laptopie, – mówiła, kiedy ja odkładałam okulary i wiązałam włosy w luźny koczek. – Rose, Emmett i Edward pojechali do jakiś delikatesów przy Main Street.
- Po co? – zapytałam. – Przecież mamy jedzenie tutaj, w domu.
- Na imprezę – odpowiedziała szybko, poprawiając swój śliwkowy kostium.
- Imprezę? – powtórzyłam tępo, spoglądając na Ally. – Jaką imprezę?... Co?! Przykro mi, ale nie. Żadnych przyjęć w moim domu. ŻADNYCH – prawie krzyczałam, patrząc na nią spod przymrużonych powiek.
- Och, daruj sobie, to tylko mała balanga. Wpadną dawni znajomi… No nie daj się prosić. – Podpłynęła do mnie, po czym objęła mnie ramieniem.
- Powiedziałam nie – wymamrotałam. – Jeśli sprawi ci to przyjemność, pójdę z wami dzisiaj do klubu.
- Kłamca! – wyśpiewała, rozbawiona moim wyznaniem. – Przecież wiem, że nie masz ochoty niegdzie iść. Straszna z ciebie nudziara, wiesz? Ale, jeśli Bella nie może iść na imprezę…
- To impreza przyjdzie do niej – dokończyłam z przekąsem. – Nie.
- Będzie cudownie, zobaczysz – oznajmiła Alice swoim dźwięcznym głosem, nie robiąc sobie nic z mojej decyzji. Spojrzałam na nią lekko wkurzona, szukając argumentu przeciwko tej całej imprezie.
- To jest mój dom i się nie zgadzam.
- Skarbie, nie. To jest dom Charliego i Renee, którzy się już zgodzili. – Zamyśliła się, gładząc palcami brodę. – W sumie nie mam pojęcia co sądzi na ten temat Charlie, jednak twoja mama jest całkowicie za.
No i co z tego, skoro ja nie miałam ochoty na żadną zabawę, a tym bardziej w moim domu. Oczywiście fakt faktem nie chciałam zostawać w nim sama. A jeszcze gorzej z natarczywym gościem. Wywróciłam oczami na ten cały entuzjazm Alice, która obmyślała wszystko w tej swojej diabelskiej główce. Przejechałam delikatnie palcem po gładkiej tafli wody, starając się nie pamiętać wczorajszej nocy. Pocałunek był świetny. Chociaż… To mało powiedziane. Był tak namiętny, że moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Lecz nie zauważyłam, żeby Edward patrzył na mnie jakoś inaczej na dzisiejszym śniadaniu, które odbyło się dopiero około godziny pierwszej po południu. W ogóle nie widziałam, aby na mnie spoglądał. Może dlatego, że usilnie nie chciałam zerkać w jego stronę. Mimo wszystko, w myślach cały czas odgrywała się scena w holu, która będąc nie na miejscu, jednocześnie była ekscytująca.
- Pomożesz mi? – zapytała Alice, wyrywając mnie z zamyślenia. – Halo? Ziemia do Belli.
- Co? Tak, pomogę ci, tylko w czym? – wyjąkałam. – A tak w ogóle to kto potem posprząta ten okropny bałagan, jaki zapewne nastanie po przyjęciu? – zapytałam z przekąsem.
- Ekipa sprzątająca, którą wynajęłam na jutro – odpowiedziała pewnie, jakby wiedziała, że o to zapytam.
- Dobra, niech będzie. Zgadzam się na imprezę – skapitulowałam, wywracając oczami, na co Alice klasnęła w ręce, piszcząc „wspaniale” i szybko wyszła z basenu.
Najwidoczniej dzisiejszy wieczór nie będzie należał do najspokojniejszego.
- Tylko mam kilka warunków – krzyknęłam w stronę odchodzącej Ally. Ruszyłam jej śladem, wychodząc z wody. Owinęłam się ręcznikiem i dogoniłam ją, kiedy wchodziła do domu.
- Jakie znowu warunki? – Westchnęła, masując skronie.
- Góra domu ma być zamknięta dla gości. Nie wolno im tam wchodzić pod żadnym pozorem…
- Zrozumieją, to dorośli ludzie, Bella – przerwała mi, dalej maszerując do swojej sypialni.
- Pozwalam, na udostępnienie parteru, nie wliczając w to sypialni obleganej przez Emmetta i Rosalie. Ogród i basen są także do ich dyspozycji. Chyba tyle – zakończyłam, spoglądając na Ally. – A kto będzie zajmował się muzyką, alkoholem, jedzeniem? Przecież ktoś musi być za to odpowiedzialny.
- Tym się nie martw, Bells. My to załatwimy. Lepiej pochowaj wazony. Co prawda nie jest to bibka licealistów, ale ostrożności nigdy nie za wiele – podpowiedziała.
- Kto w ogóle ma przyjść? – zapytałam, wspinając się po schodach na górne piętro.
- Yyyy… Nieważne – Alice wymigała się od odpowiedzi. – No wiesz, Lauren, Ben i jeszcze kilku znajomych. Nie chce mi się wymieniać. – Zatrzymała się gwałtownie, odwracając się w moją stronę. – Niczym się nie martw, zajmiemy się wszystkim. Rób, co ci powiedziałam. Bądź gotowa, tak za trzy godziny pomożesz mi w kuchni. – Otworzyła drzwi od swojego pokoju. Sama zaczęłam kierować się w głąb korytarza. – A! Bella, jeszcze jedno. Nie myśl, że zapomniałam o tobie i wczorajszym wieczorze. Jeszcze cię złapię.- Byłam w stanie usłyszeć, jak uśmiechnęła się złowieszczo. Nie miałam najmniejszej ochoty spojrzeć na Alice w tym momencie. A to z powodu takiego, iż na pewno zauważyłaby ogromny rumieniec na mojej twarzy.

Siedziałam na bujanym fotelu, rozkoszując się melancholijnym widokiem spokojnego oceanu, którym upajać się można było z balkonu mojej sypialni. Przymknęłam powieki. Nie minęło pół minuty jak w myślach zobaczyłam ten błysk w jego oku, który wychwyciłam wczorajszego wieczora. Usta Edwarda kusiły aż za mocno, nie mogłam się oprzeć, aby nie oddać pocałunku. Wargi miał niesamowicie miękkie. Błądził po mych plecach delikatnymi dłońmi, sprawiając, że pożądałam go coraz bardziej. Co za szczęście, że w porę się opamiętałam. Ile jeszcze razy będę musiała sobie powtarzać, że nie chcę, aby nasze kontakty wyszły spoza strefy zawodowej? Mimo wszystko Edward miał rację – podobało mi się to, co ze mną wyczyniał. Nie sprzeciwiałam się, ani trochę. Do pewnego momentu. Momentu, dzięki któremu można jeszcze o wszystkim zapomnieć. Żyć dalej, tak jakby się nic nie stało. Dlatego też na dzisiejszej imprezie obowiązuje mnie abstynencja. Zero alkoholu. A Edwarda trzeba omijać. I pod żadnym pozorem nie dopuścić do sytuacji, w której znajdziemy się sam na sam.

Spojrzałam przelotnie na zegarek. Minęły już trzy godziny od ostatniej rozmowy z Alice. Stałam przed lustrem w garderobie, zastawiając się w co się ubrać. Długo to nie trwało - wzięłam pierwsze z brzegu rurki, zwykły, biały T-shirt i najwygodniejsze baleriny jakie posiadałam. Poprawiłam poranny makijaż i uznałam, że jestem gotowa. Żadnego strojenia.

Zeszłam szybko na dół, aby pochować wartościowe rzeczy. Jednak gdy weszłam do salonu, okazało się, że wszystko jest już poprzestawiane i pochowane. Dwie sofy zostały przesunięte, dzięki czemu pojawiło się sporo miejsca do tańca. Lampy porozstawiano po kątach. Kiedy znalazłam się w kuchni, Alice wraz z Rose i Edwardem kończyli szykować jedzenie.
- Kto poprzestawiał meble? Przecież ja mogłam się tym zająć – oznajmiłam, opierając się bokiem o lodówkę.
- Dałabyś radę przesunąć sofę bez żadnego uszczerbku na zdrowiu? – zapytała retorycznie Rosalie, spoglądając na mnie. Cichy chichot wydobył się z ust Ally i Edwarda. – Emmett to zrobił. Chodzi na siłownię, niech dźwiga.
- Co mogę zrobić? – Podeszłam do Alice, która brała w ręce jakieś butelki.
- Pomóż Edwardowi przy kanapeczkach. – Wskazała wzrokiem w stronę Cullena, który szykował kolejne przekąski. – Ja zaniosę to na miejsce, a potem idę się przebrać.
- To ja pójdę zobaczyć, jak idzie Emmettowi rozpalanie grilla – wymamrotała Rose, najwyraźniej speszona. Ciekawe tylko czym. Wytarła ręce o szmatkę i szybkim krokiem, przy akompaniamencie stukotu obcasów, udała się do ogrodu.
Rozsmarowywałam serek brie na kromkach chleba, kładąc na to liście rukoli i paprykę. Wszystko robiłam starannie, wręcz perfekcyjne, jedynie po to, aby nie spoglądać na Edwarda, stojącego po drugiej stronie kuchennej wyspy. Potem wbijałam ser, oliwki i inne przysmaki na wykałaczki, tworząc z nich koreczki. Oby tylko nie patrzeć w jego stronę. Ale kiedy skończyłam, podniosłam wzrok, spotykając oczy Edwarda, które bezwstydnie gapiły się na mnie. Szybko odwróciłam się i podeszłam do lodówki, wyciągając z niej wodę niegazowaną. Żadne z nas się nie odzywało, ale w tle można było usłyszeć śmiechy Rosalie i Emmetta dobiegające z ogrodu.
- Nie będziesz ze mną rozmawiać? – spytał szeptem, spoglądając w moją stronę. – O tym, co się wczoraj wydarzyło.
- Nic się nie wydarzyło – odpowiedziałam hardo, przystawiając butelkę do ust, aby zgasić pragnienie.
. – Byłam pijana. Koniec historii.
- A może to dopiero początek? – Wykonał kilka kroków, aby jeszcze bardziej zmniejszyć dystans między nami. Poczułam dreszcze na skórze i cofnęłam się, wpadając na blat..
- To się skończyło, zanim się zaczęło – wychrypiałam, czując zimno powyżej tyłka. - Przeklinam siebie każdego dnia, że zgodziłam się na ten zakład.
- Nie wiem czemu, ale jesteś mało przekonująca. – Przybliżył niebezpiecznie swoje wargi do mych ust, że niemal stykały się. Od tej pory czułam każdy jego ciepły wydech i wdech. Kolana mi zmiękły, ale pewnie spojrzałam Edwardowi w oczy, nie robiąc sobie nic z takiej bliskości.
- To był alkohol, nie ja – szepnęłam wprost w jego wargi. – A teraz wybacz, ale chciałabym wydostać się z tej pułapki.
Ruszyłam do przodu i przy pomocy rąk chciałam odepchnąć go od siebie. Ale on nie odsunął się, a nawet odrobinę się przybliżył. Musnął moją górną wargę swoją, a następnie delikatnie zaczął całować. Poczułam, jak moje dłonie idą w górę i zaciskają się mocno na jego koszulce. Musiał to potraktować jako znak, iż zgadzam się na jego działania, ponieważ twarz Edwarda wyrażała szok, kiedy z całej siły odepchnęłam go od siebie. Miałam ochotę parsknąć i poniekąd to zrobiłam.
- Nie wiem jak ty, ale ja doskonale pamiętam, co powiedziałam odnośnie całowania. – Rzuciłam mu groźne spojrzenia, przechodząc koło niego w stronę salonu. – Masz tego po prostu nie robić. Skopię ci tyłek, jeśli się do tego nie dostosujesz. Szpilki od Manolo to też niebezpieczna broń. – Spojrzałam ukradkiem na drzwi od ogrodu, zauważając tam starszego Cullena wraz z Rosalie z szeroko otworzonymi oczami wpatrującymi się we mnie. O matko. Czy oni to wszystko słyszeli? O matko boska. Nie, to niemożliwe. Nie, tylko nie to! Z purpurą na twarzy szybko opuściłam kuchnię. Co za wstyd! Dodatkowo przeraziłam się faktem, że lada moment ma się zjawić tu masa ludzi. Pragnęłam teraz zupełnego odizolowania, najlepiej przysłużyłaby mi się bezludna wyspa. Dobrze byłoby gdyby miała spiżarnię pełną alkoholu. Jedynym marzeniem, które chciałam obecnie zrealizować to upić się i nie myśleć o tym, jaką idiotkę z siebie zrobiłam.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez AmeliaRussel dnia Wto 15:06, 18 Sie 2009, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Wto 21:30, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Droga AmeliaRussel,
Aż mi się gorąco zrobiło. Niewiem dlaczego ale zawsze tak mam poprzeczytaniu Twojego opoawidania.
Wszystko jest okej tlyko nierozumiem zachowanai Belli. Ja osobiście nie odmówiłabtm niczego takiemu Cullenowi. Mam nadzieję, że jeszcze zda sobie sprawę, iż źle postąpiła odswając go i jeszcze będą razem. Oczywiście nie tak od razu, pomęcz im jeszcze.
Nie mogę się doczekac aby się dowiedziec co wydarzy się podczas imprezy.
Z wielką niecierpliwością czekam na ciąg dalszy. Chciałaby żeby została zaspokojona jak najszybciej.
Życzę dużo weny i czasu.


Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wela
Zły wampir



Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway

PostWysłany: Wto 21:34, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Ta, skarbie. Normalnie kocham cię, skarbie. Boże, ludzie nas nie znający pomyślą, że jesteśmy głupie. Skarbie to takie małe zboczenie, haha.
Co do rozdziału - wczoraj się zawzięłam i wszystko poprawiłam. Amelio! Mam nadzieję, że pamiętasz jeszcze o obietnicy, którą mi złożyłaś. I nie wywiniesz się, liczę, że ją spełnisz. Tak jak pisałam już na gadulcu - skupiasz się na mało ważnych czynnościach typu - Usiadłam na krześle; owinęłam ręcznikiem włosy, aby je trochę osuszyć. Przez takie opisywanie zapominasz o naprawdę ważnych sprawach i po przeczytaniu danego akapitu wychodzi na to, że więcej jest o tych nic nie wnoszących do opowiadania czynnościach, niż o przemyśleniach bohaterki. Naprawdę, to bardzo złe!
Czy coś mnie jeszcze wkurzyło odnośnie tekstu? Chyba raczej nie. O ubraniach rozmawiałyśmy, także uważam, że nie ma sensu na światło dzienne tego ukazywać.
Co do samego rozdziału to powoli Edward zaczyna pokazywać pazurki i pewność siebie. Owszem, wcześniej można było wywnioskować, że jest pewny siebie, jednakże teraz widać to jak na załączonym obrazku.
Szczerze mówiąc nie mogę doczekać się tej całej imprezy, nie możesz tego spieprzyć! :D Nie pozwolę ci na to, ha.
Nie możesz ciągle liczyć na mnie, że ja poprawię i tak dalej. Masz sama się wziąć do roboty! (obietnica, obietnica, obietnica)
Owszem, a jestem perfekcjonistką. Ale z tego to powinnaś się cieszyć. :D

Czekam na kolejny rozdział do betowania, mam nadzieję, że sporo błędów w nim nie znajdę. :D Ha! Będę biła, tarmosiła, szamotała, molestowała, kopała, wyrywała włosy i co tam mi jeszcze wyobraźnia podpowie. Tak więc strzeż się kochana.

Weny! (Nie, wcale nie chcę jej ukatrupić).


w. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Wto 21:35, 11 Sie 2009 Powrót do góry

Jak ja czekałam na ten rozdział!! Achhh boski byłWink Naprawdę bardzo mi się podoba. Bella trochę trzyma na dystans, a Edward uroczo nie daje za wygraną xD Wiem, że to oklepany zwrot, ale na prawdę masz lekki styl, który jest cholernie przyjemny w odbiorze. Z jednej strony pozwalasz sobie na teksty w stylu "skopię cie tyłek", z drugiej nie nadużwasza kolokwializmów, dlatego wychodzi ci ładny tekst;) Fanką fabuły tego opowiadnaia jestem od początku, więc nie będe się powtarzać, po prostu podobało mi sie i już. Tylko błagam, nie każ nam czekac na kolejny rozdział za długo;/ Bo wśród tylu opowiadan łatwo zapomniec, co się działo rozdział wcześniej...

Weny!


ps; brakowało kilku przecinków, ale może ktoś inny niech to wytknie, no i w dialogach lepiej wygląda zwrot "Bello" niż "Bella".

edit:
yeans-girl napisał:

Wszystko jest okej tlyko nierozumiem zachowanai Belli. (...) Mam nadzieję, że jeszcze zda sobie sprawę, iż źle postąpiła odswając go i jeszcze będą razem.


Hej, może ona po prostu nie jest łatwa? Litosci! Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mille dnia Wto 21:38, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin