FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Psychodeliczny raj [NZ] +16 /R. 1-21/ zawieszone Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Śro 19:22, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Eee... Kto właściwie gonił Bellę? Dealer? Mike? Tylko się jej zdawało, że ktoś za nie biegnie?
I co teraz będzie? Bella w końcu musi wrócić do domu... Chociaż wizyta w szpitalu nie zaszkodziła by jej wycieńczonemu organizmowi...
Nie wiem, czy się cieszę, czy nie, że Alice nie jest w ciąży.
I kiedy wreszcie Ed porozmawia z Angelą?
Oto mój niezwykle pytajny komentarz. Prawie konstruktywny. Ostatnio nad tym pracuję...
WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ladywithweapon
Wilkołak



Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 20:13, 18 Mar 2009 Powrót do góry

Jeden byk już ci znaleziono ;d /mówiłam, ze jestem wredna ;p/
ej, bez bety?

'Miałam po dziurki w nosie ich wyimaginowanych problemów, ciągłego oskarżania mnie o wszystko.'
Zamiast przecinka dałabym spójnik 'i'. Myślę nad tą drugą częscią, bo coś mi tutaj zgrzyta. Nie mogę dość co. Może potem mnie oświeci.

'Skończ, błagam cię. Nie mam ochoty na kolejną awanturę. – Usiadłam na łóżku.'
Kropkę postawiłabym dopiero po 'łóżku'. Za dużo pojedyńczyć zdań, których wiesz, że nie lubie....

'– Szukałem cię w szkole, ale cię nie było, więc postanowiłem wpaść. – Uśmiechał się głupkowato. '
Nie tyle co powtórzenie, ale zdanie źle ułożone.
Szukałem ciebie w szkole, ale nie było cię tam, więc postanowiłem wpaść.
Czytaj zdania na głos, żeby sprawdzać ich pewną 'logikę'. Szybciej wyłapiesz byki Wink

'Nie miałam ochoty na pogadanki z Panem Piękny, Olśniewająco Biały Uśmiech o moich „problemach” i robienia za ruchomy eksponat z tabliczką „nie, jeszcze mnie nie zabrali do wariatkowa”. '
Chyba po 'Uśmiech' przecinek. Sama z tym walcze, ale jestem za Wink No i to drugie "nie, jeszcze mnie nie zabrali co wariatkowa" to z dużej. W końcu nie napiszesz na tabliczce z małej.

'Naprawdę nie chciałem zostać wujkiem albo, co gorsza, świadkiem na ich ślubie. '
Po 'naprawdę' dałabym przecinek Wink

'Nie wiedziałem, co bym zrobił gdyby się nagle okazało, że Angela może być w ciąży. Chyba bym zwariował. '
Po 'gdyby' przecinek.

'Tak naprawdę był to las, w którym ktoś wylał asfalt mający spełniać rolę chodnika o szerokości dwóch metrów i postawił kilka ławek. '
'Mający' to imiesłów, a przed nimi stawiamy przecinek.

'Ta pierwsza – wiadomo, nuda, niekochanie i inne braki uczuciowe, natomiast druga z tych ciemnowłosych piękności była dla mnie tajemnicą, zagadką, którą pragnąłem rozwiązać. '
Napiałabym:
Ta pierwsza – wiadomo - nuda, niekochanie i inne braki uczuciowe, natomiast druga z tych ciemnowłosych piękności była dla mnie tajemnicą, zagadką, którą pragnąłem rozwiązać.

'Głos dochodził z południa, a jego właściciel zbliżał się coraz bardziej w moim kierunku.'
Napisałabym, że z boku lub z prawej/lewej strony. Miał kompas w głowie, czy co?

'Poza tym, wyglądała jakby była obłąkana, musiało stać się coś naprawdę strasznego. '
Po drugim przecinku dałabym 'więc'. Zdanie wynikowe, więc to zaznaczmy Wink


Podobało mi się. Zaraz wyjdzie, że jak zwykle same byki wypisuje, a reszta to nie ;d
Nie wiem co mam ogólnie powiedzieć o calym odcinku. Odrobinę mi się podział na role nie podobał. W sensie, że najpierw mogłaś skończyć całkowicie Belle, a poem zacząc Edzia. No ale trudno Wink
Miałam napisać również, że kiedyś cię zabiję. Zmuszasz mnie to wyciągania wszystkich książek z gramatyką i przeszukiwania ich. Normalnie mord na miejcu, bo one są grube i ozzz. no ;d

Hmm... Powiem, że jednak podobało mi się jak wplotłaś to spotkanie Edwarda i Belli. Pokazałaś jej obłęd, a jego taki spokoj i ... naprawdę polubiłam Edwarda z tego opowiadania. No może z tej części. Moze ciepła klucha, ale fajny.
Coś jeszcze mialam napisac...
A no i Alice. Kurde. Miala być w tej ciąży. W końcu piszesz depresyjne kawałki. Potem mogła być ciekawa rozmowa z Edwardem, czy dziecka nie usunoć itp. ^^ No lubie tak plątac ;p

I znowu musisz mi wybaczyc! Rozdział dostrzegłam moment po dodaniu. No. Ale niemiecki wzywal i to mus. Kochana Kasia zgłębia ten jezyk w ciągu 7godzin tygodniowo. No i mus.
Musisz wybacz. no. zamówie mszę w twojej intencji, która będzie odprawiana przez samego Bedwarda i BadBella będzie złożona na ołtarzu^^
;d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
host
Zły wampir



Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: nysa

PostWysłany: Śro 23:49, 18 Mar 2009 Powrót do góry

robi sie strasznie powaznie i psychologocznie. lubie takie ff, w ktorym mozna troche poglowkowac i wysilic szare komorki. wlasnie je teraz wprawiam w obieg i probuje nadazyc nad ta Bella. ta dziewczyna jest strasznie zagadkowa i podejrzwam, ze ma rozdwojenie osobowosci. raz widzimy Belle jako silna, niezalezna kobiete, ktora jest pania swojego zycia i robi to, na co ma ochote. natomiast czasami wychodzi z niej druga natura, zagubiona i zamknieta w sobie dziewczynka, szujajaca w kims oparcia.
podejrzewam rowniez, ze przezyla ona cos strasznego, cos co jej podswiadomosc wyparla z jej mozgu i tylko czasami powracja do niej owe straszne wspomnienia i stad te ataki paniki.
wlasnie przypomniala mi sie pewna ksiazka "Emma i ja", ktora porusza ten temat.
wiem, biore to strasznie psychologicznie i probuje zrozumiec to dziwne zachowanie Belli. mam nadzieje, ze moze te moje insynuacje chociaz troszke nie mijaja sie z prawda.
teskt jest swietny, przemyslany i gleboki.
czekam na wiecej
Ave


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 22:29, 19 Mar 2009 Powrót do góry

Super.!
Ja chcę więęęęęceeeej.! :D
Gość







PostWysłany: Sob 19:15, 21 Mar 2009 Powrót do góry

Rudaa, wielbię Cię za to opowiadanie. już dawno nie czytałam czegoś tak dobrego, i wybacz, ale wysłodzę Ci teraz, i to porządnie.

tekst jest nieszablonowy, piszesz strasznie zgrabnie, a wszystko jest ciekawie ujęte. przede wszystkim jednak punktuje u mnie oryginalność, bo nie oszukujmy się, ale opowiadania, w których postacie nie są kanoniczne, są zazwyczaj 'na jedno kopyto' - zły Edward i zagubiona Bella z przeszłością (i nawet nie powiem skąd się to wzięło). u Ciebie natomiast wszystko jest inaczej rozplanowane. następnym plusem jest to, że wszystkie postacie są świetnie wykreowane, nie ma tutaj typowych mdłych i płytkich charakterów. punktuje też fabuła, bo wszystko nie jest takie proste i podane na tacy. czytelnik sam może przemyśleć różne kwestie, a mimo tego, i tak jest zaskakiwany z kolejnym to rozdziałem. podsumowując: wciągająco, bardzo.


dodaję do ulubionych i z niecierpliwością czekam na kolejne części.
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Nie 0:28, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Beta - Bellafryga
[która zajęła się tekstem w ekspresowym tempie i dzielnie zastąpiła kontuzjowaną Kleczę]





~ 11.


BPOV

Jakiś tępy ból pulsował w okolicy moich zatok i skroni. Dlaczego nie mogłam oddychać? Otworzyłam usta i wciągnęłam ze świstem powietrze. Miałam zapchany nos? Czyżbym pierwszy raz od pięciu lat była chora? Poruszyłam się lekko. Czułam się jakby moje ciało przeżyło maraton. Właśnie przypomniałam sobie, czym są zakwasy. Kiedyś były dla mnie codziennością, ale to było w innej, lepszej epoce, zanim poznałam Jess.
W uszach dźwięczała mi spokojna, piękna muzyka. Nagle przed oczami stanął mi uśmiechnięty tata z kamerą w ręku, ogromne lustra, sala wyłożona dębowym parkietem z pianinem stojącym w rogu i baletki przywiązane do klamki wewnątrz szafy w moim pokoju za pomocą cieniutkiej, białej wstążeczki. Potem obraz się zmienił. Zobaczyłam szpital, lekarza zakładającego gips i stabilizator rzucony w kąt. Łzy pociekły mi po policzkach, poczułam ich ciepło i słony smak, gdy dotarły do ust.
Melodia przestała płynąć. Instynktownie wyczułam jakiś ruch obok siebie. Uchyliłam powieki.

- Edward? – Wyszeptałam. Świdrował mnie tymi zielonymi oczami. Myślałam, że wypali dziurę na wylot w moim ciele swoim spojrzeniem.
- Czemu płaczesz? – Zapytał z niewiarygodną czułością siadając obok mnie.

Nie płakałam od trzech lat. Łzy ostatni raz gościły w moim życiu w owym feralnym dniu, w którym… Nie chciałam o tym myśleć, te wspomnienia były zbyt bolesne, ale to czasem wracało. Nie miałam innego wyboru – musiałam się z tym mierzyć. Sens mojego życia znikł. Wszystkie plany, marzenia prysły, niczym mydlana bańka. Załamałam się i nie otrząsnęłam. Nie potrafiłam dopuścić do siebie myśli, że taniec nie będzie już częścią mojego życia. Moje własne, chore ambicje i upór, których wszyscy mi tak zazdrościli, doprowadziły mnie do tego.

- Bo to boli.
- Co? – Był zaniepokojony. Dlaczego nie uciekałam? Czemu wciąż leżałam na tym miękkim łóżku? Nie pamiętam jak się na nim znalazłam, ale byłam ubrana w rzeczy, których nie poznawałam. Spałam z nim? Zresztą, czy to było ważne? Od kiedy przejmowałam się takimi rzeczami? Film urywał mi się wielokrotnie, ale… Czy ja piłam?
- Wspomnienia.

Zrobił coś wspaniałego, czego nie robił już od dawna nikt – przytulił mnie. I nie było w tym żadnych podtekstów, pożądania, oczekiwań. To był zwyczajny, czysty, niewinny, przyjacielski gest, którego tak bardzo potrzebowałam. Zaczęłam płakać. Szlochałam jak jeszcze nigdy dotąd. Marzyłam by wraz ze łzami wypłynęła ze mnie cała gorycz, którą w sobie nosiłam. Oplotłam go ramionami najszczelniej jak potrafiłam, a głowę złożyłam na jego ramieniu.


EPOV

Trzymałem ją w swoich ramionach marząc o tym by złożyć pocałunek na tych rozdygotanych, różowych, pełnych, a jednocześnie malutkich wargach. Płakała jak małe dziecko, a ja nie wiedziałem jak jej pomóc. Poruszyłbym cały świat, gdyby to miało zapewnić jej chwilę spokoju! Zdusiłem w sobie chęć wykonywania jakichkolwiek czułych gestów. Potrzebowała czegoś innego, a ja nie miałem zamiaru sprawiać jej zawodu. Wyglądało na to, że ma za sobą sporo nieudanych przyjaźni.
Czułem, że moją koszulę dałoby się wyżymać, ale nie odsunąłem jej od siebie ani na chwilę, nie zniósłbym gdyby ktokolwiek lub cokolwiek chciało nas rozdzielić w takiej chwili. Miałem wrażenie, że to ja czerpałem większą korzyść z jej towarzystwa. Upajałem się każdą sekundą, podczas której zaszczycała mnie swoją obecnością.
Wtuliłem twarz w jej ciężkie, grube włosy. Czułem zapach dymu papierosowego i czegoś… Słodkiego… Truskawka? Rysowałem nieregularne kształty na plecach tej roztrzęsionej dziewczyny, która sprawiała wrażenie jakby ją to uspokajało. Powoli przestawała płakać, a jej oddech stawał się regularny.

- Co to była za muzyka? – Zapytała przez łzy.
- A… - Nie takiego pytania się spodziewałem. – Ja tylko… No wiesz, grywam trochę – wskazałem jej fortepian stojący w rogu pokoju.
- To było piękne – wyszeptała. Miałem wrażenie, że spalę się żywcem z zachwytu pod wpływem tych słów. Nie wierzyłem, że mogło jej się to podobać. Byłem z siebie taki dumny, że mogłem pęknąć w każdej chwili.
- Dziękuję – odparłem skromnie.

Nagle otworzyły się drzwi mojego pokoju, w których stanęła rozentuzjazmowana Angela.

- Cześć, kochanie – powiedziała z uśmiechem, ale po chwili mina jej zrzedła. Wciąż trzymałem Isabellę w ramionach. – Co tu się dzieje?

Puściłem Isabellę i wyprowadziłem Angie do salonu.

- Co to ma znaczyć?! Co ona tu robi?! Czemu ją obejmowałeś?! – Wpadła w furię. Nie mogłem mieć do niej pretensji, musiało to wyglądać dwuznacznie. Jak miałem jej wytłumaczyć, że do niczego między nami nie doszło?
- Uspokój się. Nic się… - mówiłem powoli i spokojnie, ale to jej chyba nie przekonywało.
- Śmiesz mi powiedzieć, że nic się nie stało?! Myślisz, że jestem głupia i ślepa? Edwardzie nie widzieliśmy się od tygodnia! Przestałeś mnie nawet odwozić do szkoły, a na lunchu nie pokazujesz się przy naszym stoliku. Wyraźnie mnie unikasz! Przychodzę do ciebie i zastaję w twoim łóżku tę wywłokę! Co ja…
- Nie nazywaj jej tak! – Tym razem nie wytrzymałem. Zacząłem drzeć się podobnie jak ona.
- Jesteś żałosny, Cullen! Spójrz tylko na siebie! Co się stało z dawnym, czułym, dobrym Edwardem? Gdzie on zniknął?! Chcę go z powrotem! – Tego już było za wiele.
- Nie jestem twoją własnością! Nie możesz mnie nikomu wypożyczyć i poprosić o zwrot! – W głowie kotłowało mi się tysiące myśli. Wiedziałem, do czego ta rozmowa doprowadzi i nie próbowałem temu zaradzić.
- Co ona tu robi? – Ponowiła pytanie.
- To długa historia – której nie miałem ochoty opowiadać, zwłaszcza Angeli.
- Chcę ją poznać! – Nie prosiła, ona tego żądała.
- To nie czas i miejsce na to. Myślę, że powinnaś już iść – chciałem to powiedzieć delikatniej, ale nie miałem siły do wymuszania uprzejmości.
- Wyganiasz mnie?! – Oczywiście musiała to tak odebrać!
- Angela, ja nie mam siły na… - AŁA! Wymierzyła mi siarczysty policzek nie dając skończyć zdania.
- Mam tego dosyć. Życzę wam powodzenia – wyszła trzaskając drzwiami.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o nasz związek.


BPOV

Słyszałam dochodzące z dołu krzyki. Jakież to smutne, prawie się rozczuliłam. Kłócili się przeze mnie, to było oczywiste, biorąc pod uwagę ckliwy monolog Edwarda sprzed wielu podobnych, zlewających się w jedno gówno, dni. Normalnie nawet bym się tym nie przejęła, ale po tym, co wydarzyło się parę minut wcześniej… Jeszcze nigdy, przed nikim, nie obnażyłam tak swoich emocji. Nie wierzyłam, że płakałam mu w ramię, to była dla mnie nowość. Nie użalałam się tak nad sobą nawet przy mamie, gdy byłam jeszcze małą dziewczynką.
Trzasnęły drzwi. Wyszłam z pokoju i powoli ruszyłam w stronę miejsca, z którego dochodziły krzyki. Usiadłam na szczycie schodów czekając aż Edward mnie zauważy. Stał skierowany twarzą w drugą stronę, ale mogłam się założyć, że miał żałosną minę zbitego psa. Powoli odwrócił się i delikatnie uderzył głową o ścianę, zagryzając przy tym wargę. Jak bardzo się myliłam! Na jego twarzy malowała się wściekłość, której nie dało opisać się żadnymi słowami. Empatia nigdy nie była moją mocną stroną. Normalny człowiek na moim miejscu, chociażby w akcie wdzięczności, podbiegłby do niego, przytulił, starał się go uspokoić. A ja? Ja byłam w stanie tylko przyglądać się z boku i krytykować. A krytykowałam ostro. Był żałosny w swej beznadziejności, jednak… Kiedy o nim myślałam, w moim sercu pojawiało się jakieś ciepło. Pragnęłam być blisko niego, rozmawiać, cieszyć się. Chciałam go poznać i pozwolić mu poznać siebie, co jeszcze nigdy, przenigdy mi się nie zdarzyło. Bycie outsiderem było wpisane w moją egzystencję od zawsze, nie wierzyłam, że jest mi pisana przyjaźń.
Uspokoił się trochę i zapewne chciał wrócić na górę, ale wtedy zobaczył mnie.

- Bello, ja… - Co? No tego to jeszcze nie było.
- Jak mnie nazwałeś?
- Przepraszam, przeszkadza ci to?
- Nie, wręcz przeciwnie – i znów te fale ciepła. – Chyba powinnam już iść – mózg zaczynał mi pracować inaczej. Powoli odstawiałam swoją wrodzoną awersję do ludzi na rzecz uprzejmości.
- Nie! – Czy on naprawdę chciał przebywać w moim towarzystwie? Czy ja, tak naprawdę, też tego pragnęłam? – To znaczy… Poczekaj, odwiozę cię.

No i odwiózł. Milczeliśmy całą drogę – tak, jak lubiłam najbardziej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudaa dnia Nie 0:40, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
ScaryMary
Dobry wampir



Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 583
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zza ściany.

PostWysłany: Nie 7:33, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Bardzo podobał mi się ten rozdział. Był pełen opisów uczuć... No i akcja sie rozwinęła, Wywłoka Angela dała za wygraną? Dzięki Ci, Ruda, tego oczekiwałam =D No i "siarczysty policzek" - mistrzostwo : D
Mam nadzieję, że w kolejnych rozdziałach nadal będziesz utrzymywać tego Edwarda, bo czuję, że już go kocham. Srsly, on jest wspaniały!
Tu nie ma nic Bad i ja to popieram XD
Poza tym wszystkim... Wybacz za tak krótki komentarz, ale głowa boli mnie niesamowcie.
Mary =*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Nie 10:41, 22 Mar 2009 Powrót do góry

To był świetny odcinek między innymi dlatego, że:
- skoro Ed nie zerwał z Algelą, to ona zrobiła to za niego,
- Bella otworzyła się przed Edem i zaczyna do niego coś czuć,
- myślę, że teraz są gotowi na przyjaźń i może, w przyszłości, na coś więcej,
- i (oczywiście) świetnie piszesz!
Pozostaje kwestia wyjazdu do Włoch, ale jeszcze jest dużo czasu, aby coś wykombinować.
W stylu Belli byłoby odsunięcie się od Eda, ale liczę, że tego nie zrobi...
Standardowo - WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna Scott
Zły wampir



Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...

PostWysłany: Nie 12:09, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Uch, czyżby w życiu totalnie zdegenerowanej Belli Swan zaświeciła iskierka nadziei na miłość, a co za tym idzie, lepsze życie?? :)
Gratuluje pomysłu! Bardzo ładnie piszesz, ukazujesz nam problemy nastolatków z pogranicza dwóch odmiennych światów. Co mi przypadło do gustu Kwadratowy
Edward jest opiekuńczy i miły, to fakt, ale też potrafi pokazać pazurki tak jak w przypadku Angeli, której się stawia. Co prawda, nie jest fair w stosunku do niej. Mógł od razu zakończyć ten związek, tak jak radzili mu przyjaciele i rodzina, jednak ten niepotrzebnie ciągnie tą całą farsę, co nie jest dobre dla obu stron.
Co do Bells, mimo, że jest tą bad girl, widać, że dużo przeżyła w swoim młodym życiu, a słowa takie jak miłość, przyjaźń czy troska i czułość, zatarły się i straciły sens.
mam nadzieję, że przywrócisz ich życie na właściwe tory :D
Z niecierpliwością czekam na dalsze losy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
an_mo
Wilkołak



Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Muppetowa xd

PostWysłany: Nie 12:13, 22 Mar 2009 Powrót do góry

No więc tak ... natknęłam się na Twoje ff przez przypadek Shocked - i to było niebiańskie zrządzenie losu !!
Pochłonęłam je jednym celnym ... haustem Twisted Evil

Jeśli chodzi o treść, to nie będę oryginalna i powiem, że bardzo mi się podoba, mimo, że to nie moja działka. Chodzi mi o to, że w swoim ff opisujesz bardzo szczegółowo i dogłębnie uczucia (o ile tak można) ... zagłębiasz się w istote przeżyć i doznań bohaterów. Czasami te rozległe dość opisy troche przyciemniają mi samą akcje. Po prostu czytając je zapominam jaki jest temat wiodący ff. Nie mówie, że to źle - wręcz na odwrót - to jast naprawde cudowne. Nie zdawałam sobie sprawy, że można umieć tak ... tak przejmująco pisać o tym. Sprawiasz, że moge wczuć się w położenie postaci. Wink

Co do stylistyki i formy pisania - nie mam zastrzeżeń. Oczywiście zdarzają sie błędy na zasadzie - brak przecinka czy np. osobiście inaczej bym dane zdanie napisała, ale to Twoja inwencja twórcza:) :D

Żeby za bardzo nie wyróżniać się z tłumu powiem też - suuuuper pisz dalej Rolling Eyes

Veny, Veny i ... Veny Uwaga


pozdrawiam Ann Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez an_mo dnia Nie 12:15, 22 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Nie 14:55, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Och, Ruda, Ruda.
Przyszłam, żeby opieprzyć. Tak jak obiecałam. :P

Hym...

Ale chyba nie wyjdzie, cóż. :D
To byłoby bluźnierstwo, zmieszać z błotem coś, co jest wspaniałe Wink

Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, (...) lubię Twojego Edwarda. Jest taki... jeszcze bardziej idealny niż ten pani Szmeyer, bo jest bardziej ludzki i normalny. Podoba mi się ta jego naiwność względem Belli. On ją wynosi pod niebiosa, jej "rozdygotane, różowe, pełne, a jednocześnie malutkie wargi", "ciężkie, grube włosy" i inne pierdoły rodem z beznadziejnie zakochanego serca Romea. Potem, po tych wzruszających i głębokich wyznaniach na ziemie sprowadza nas krytyczna i zamknięta w sobie Bella, która - znów Cię zacytuję - zamiast podbiec do niego, przytulić go, stoi tylko z boku i przygląda się krytycznie. To taki przyjemny kontrast, i nie, nie taki, jaki w swoich książkach wprowadziła Meyer - meyerowscy Edward i Bella to owszem, przeciwieństwa, ale oboje są do bólu... wspaniali. Twoi bohaterowie mają wyraźne wady - Bella, jak już mówiłam, krytyczna i chamska, Edward - lekko tchórzliwy (chowanie się przed Angelą? To nie w meyerowskim stylu Wink ) i beznadziejnie zakochany. Widać, że chłopak potrzebuje odstępstwa od mdłej Angeli i szuka jej przeciwieństwa, najlepiej takiego, które jest niedostępne i nieszczęśliwe, by owo biedactwo mogło wylać łzy na jego mężnym ramieniu. Hm, do czego zmierzam? Że Edward i Bella, a raczej ich osobowości, są najmocniejszą stroną Twojego FF. Uzupełniają się idealnie i są tworzeni na podstawie kontrastu, a mimo to tak dobrze by wyglądali razem... Bardzo ładnie ich stworzyłaś, nadałaś im porządne, własne osobowości i co jakiś czas dezorientujesz Czytelnika, gdy przechodzić z EPOV do BPOV - bo aż rażą w oczy różnice ich sposobu myślenia.

Zabiję Cię za jedno - jak dalej będziesz marudzić, że czujesz się ograniczana (czym? Imionami? Przecież masz pełne prawo zeswatać Emmetta z Bellą, w końcu to TWÓJ FF, TWÓJ pomysł, TWOJA realizacja i powinnyśmy Ci za coś takiego padać do nóżek).

Druga sprawa, zostaniesz zamordowana, jak znowu przeczytam FF, w którym Bella przechodzi na dobrą stronę i żyją długo i szczęśliwie. Nie chodzi mi, aby w Belli nie nastąpił żaden progres - nie chciałabym jednak, żebyś zmieniała ją zbyt diametralnie. Dodatkowo, lepiej, żebyś nie mordowała głównych bohaterów, bo to pójście na łatwiznę... Wink

Weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Bellafryga
Wilkołak



Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:15, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Dawno nie komentowałam Twojego ff, ale na bieżąco czytałam, bo mi się bardzo podoba.
Na pewno jest inny. Nie powiem, ale na początku cięzko było mi się do niego zabrać. Po prostu większość ff na tym forum jest napisana lekko i trochę infantylnie. Twój jest odskocznią od tej reguły. Trzeba się nad nim skupić, wczuć w tekst. Zawsze zabieram się do czytania nowej części, gdy mam dużo czasu i nic mnie nie rozprasza. Są takie ff, które mogę przeczytać w pięć minut. Twój do takich nie należy. I całe szczęście.
Bad Bella na początku trochę mnie męczyła, bo była zbyt niebellowata. I cięzko było mi się przestawić. Jednka już po kilku częściach przekonałam się do tej wersji naszej ukochanej bohaterki, za którą nie przepadam.
Edward jako grzeczny chłopiec? U Szmejer był grzeczny, ale innaczej. On tutaj nie jest porządny, milusi itd, ale porządny. Wie czego chce i do tego dąży. I nic nie może mu stanąc na drodze. Daltego nie lubi imprez. Chce mieć poukładane życie. Jednak po pewnym czasie dochodzi do wniosku, że to nie ma sensu. I w związku z tym nie staje się bad (jak uczyniłaby większość autorek), ale w swojej porządności staje się inny. I dlatego podoba mu się Bella.
Podobał mi sie ten rozdział, bo Ed wreszcie zdaje sobie sprawę z pewnych kwestii i dopuszcza do zakończenia tego dziwnego związku z Angelą. Całe szczęscie. I cieszę się, że nie wstawiłaś do tej roli np. Tanyi, która nie dość, że na tym forum swoje wycierpiała, to zupełnie nie pasowałaby do Twojego Edwarda. Angela znalazła się tutaj na odpowiednim miejscu.
Cieszę się, że mogłam pobetowac ten rozdział, bo dzięki temu załapałam się na pokaz przedpremierowy :)
Pozdrawiam
Fryga


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Nie 20:18, 22 Mar 2009 Powrót do góry

Wow... Odcinek super. Nie mam nic do zarzucenia. Nie mogę się doczekać aż coś z tego wyjdzie. W sumie dobrze, że w końcu Angela się od niego odczepiła... Mam nadzieje, że zanim Edward i Bella będę ze sobą (może?) to będzie jeszcze duuużooo komplikacji... Lubię takie opowiadania i czekam na kolejne. :D
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Pon 23:43, 23 Mar 2009 Powrót do góry

Beta - Klecza (już zdrowa :*)

UWAGA! W tym odcinku pojawiają się motywy autoagresji.



~ 12.


EPOV

Nie wiem, jak to zrobiłem, ale udało mi się namówić Bellę na powrót do szkoły. Poza tym, bardzo spodobało jej się zdrobnienie imienia, którego zacząłem używać. Wydawało mi się, że ‘Isabella’ brzmi zbyt oficjalnie i nie pasuje do młodej dziewczyny, chociaż do zwyczajnych to ona nie należała. Nie wiem, skąd się wzięło w mojej głowie, ale tylko mi pozwalała tak do siebie mówić. Teraz to była moja Bella, chociaż jeszcze nie wyraziła na to zgody. Między nami tworzyła się przyjaźń. Zaczęła mi nawet o sobie opowiadać, a ja naprawdę nie wiedziałem, czym sobie na to zasłużyłem.
Zacząłem siadać z nią w stołówce. Nie jadałem już przy stoliku z Angelą, właściwie wcale się do siebie nie odzywaliśmy. Alice i Jasper nie chcieli jej zostawiać, poza tym wiedzieli, że ja nie byłem ani trochę załamany naszym rozstaniem i miałem fantastyczne pocieszenie w postaci tej brązowookiej dziewczyny.

- I co, chyba nie jest tak źle? – zapytałem, patrząc jak wgryza się w jabłko.
- Ujdzie. – Rozmowna jak zwykle.

Zauważyłem, że lubiła ciszę. Trochę mi to przeszkadzało, ale dla niej mógłbym milczeć całe życie.

- Nie mówisz mi wielu rzeczy. Jeżeli nie chcesz, żebym o czymś wiedział, to mi to powiedz. Obiecuję, że nie będę naciskał. – W głębi duszy miałem nadzieję na poznanie wszystkich jej sekretów.
- To nie dlatego, że nie chcę. Ja nie potrafię. – W spontanicznym geście wplotła palce między włosy, sprawiając, że rozleciały się nieposłusznie we wszystkie strony i oparła łokieć o stolik. Nie miała nawet pojęcia, jak na mnie działała w takich chwilach. Wyglądała wprost przepięknie, a ja miałam ochotę jej to powiedzieć i pokazać. Cullen, otrząśnij się! Ona oczekuje od ciebie wyłącznie przyjaźni! Co nawet kilka dni temu mimochodem udało się jej dosadnie podkreślić.
- Dlaczego?
- Mówiłam ci to już setki razy, jesteś pierwszą osobą, przed którą się otworzyłam. Takie relacje wciąż są dla mnie nowością, muszę przywyknąć i liczę, że mi w tym pomożesz. – Kąciki jej ust uniosły się delikatnie. Tak bardzo się zmieniła w ostatnim czasie. Z wrednej wariatki przeistaczała się w przemiłą dziewczynę, która pilnie potrzebowała pomocy.

Nie rozmawialiśmy ani razu na temat tego wydarzenia z parku. Stało się to tematem tabu, którego miałem nie łamać. Jednak naprawdę chciałem wiedzieć, co się wtedy stało. I nie chodziło o żadne egoistyczne pobudki, takie jak poszerzanie własnej wiedzy, naprawdę pragnąłem jej pomóc. Tak bardzo się o nią bałem.

- Chciałbym ci pomóc, ale muszę wiedzieć niektóre rzeczy, żeby to zrobić. – Zrzedła jej mina. Czyżby domyślała się, do czego piję? – Co się stało kilka dni temu w parku? – Nie miałem zamiaru owijać w bawełnę.

Odetchnęła z ulgą. Chyba jednak nie tego pytania się obawiała.

- Nie wiem. – Wzruszyła ramionami, jakbyśmy rozmawiali o mleku wylanym przez kota sąsiadki.
- Co to znaczy, że nie wiesz? – Spodziewałem się innej reakcji, jakiegoś krzyku, wściekłości albo chociaż zażenowania, a tymczasem ona wydawała się absolutnie nieprzejęta faktem, iż biegała po parku jak opętana, wzywając pomocy.
- Nie pamiętam. Wiem, że wyszłam z domu, a potem obudziłam się u ciebie. Czarna plama.
- Nie wyglądasz, jakbyś się tym przejmowała – i to mnie przerażało.
-Bo się nie przejmuję. Nic nowego, często mi się to zdarza. – Co?! Z minuty na minutę robiło się coraz mniej ciekawie.
- Wiesz, jaki prowadzę tryb życia, nie powinno cię to dziwić – jej głos nie wyrażał żadnych emocji. Ale… jak?!
- Naprawdę upijasz się codziennie. – To było stwierdzenie. Chyba w końcu to do mnie doszło. Nie wierzyłem, kiedy mówili to inni, ale gdy te słowa padły z jej ust, no cóż… Przestraszyłem się nie na żarty.
- I nie tylko – powiedziała już nieco ciszej, jakby do siebie.
- Co to znaczy?
- No wiesz… To może się wydawać dziwne dla kogoś takiego, jak ty, ale wielu licealistów używa pewnych, ehkm… wspomagaczy.
- Czy ty próbujesz mi powiedzieć, że ćpasz? – Nagle oddychanie zaczęło przychodzić mi z trudem.
- Nie nazwałabym tego tak dosadnie. Zdarza się, ale nie notorycznie. – Wydawała się pewna tego, co mówi, ale jakoś mnie to nie przekonywało. Czy przypadkiem to nie były słowa każdego narkomana? No i w końcu zrozumiałem, skąd się wzięły jej problemy z sercem. – Nie zaprzątaj sobie tym głowy. – Łatwo jej było tak mówić! Ja wariowałem pod wpływem tej informacji!
- Jasne – mruknąłem.

Złapała mnie za rękę i uśmiechnęła się. No i już nie mogłem powiedzieć nic złego. Zawładnęła mną całkowicie.


***


Otworzyłem drzwi najciszej, jak potrafiłem. Było późno, ale zdarzył się wypadek w Port Angels i każda para rąk przydawała się w szpitalu. Urwałem się jak najszybciej, mówiąc, że nazajutrz mam szkołę, ale i tak nie wypuścili mnie zbyt wcześnie. W domu panował mrok. Chciałem zapalić światło, ale ktoś mnie uprzedził. W fotelu siedziała Esme. Wyglądała na zdenerwowaną. Ręce miała skrzyżowane na piersi, a minę nieprzyjemną. Ten widok przypominał mi scenę w kiepskiego serialu kryminalnego.

- Czekałam na ciebie – powiedziała oschle.
- Przepraszam, był wypadek i musiałem zostać. – Byłem tak padnięty, że nie miałem siły na tłumaczenie jej tego.
- Wiem, Carlisle dzwonił. Usiądź, muszę z tobą porozmawiać. – No to pięknie. Tego mi tylko brakowało. Mój umysł poddał się, ból rozrywał mi skronie, a czekała mnie poważna rozmowa z mamą. Wymarzona perspektywa.
- Co się stało?
- To ja powinnam cię o to spytać. Co z Angelą?
- Nie jesteśmy już razem. Mamo, jeżeli masz zamiar rozmawiać ze mną o niej, to wiedz, że nie mam na to siły. Jestem naprawdę zmęczony i to może poczekać do jutra.
- To nie o niej chciałam rozmawiać.
- Więc o co chodzi?
- Kim jest Isabella Swan? – Jeszcze gorzej!
- O co ci chodzi?
- To dla niej zostawiłeś Angelę? No wiesz, dziewczyna nie ma za ciekawej opinii. – Nienawidziłem, kiedy uśmiechała się tak drwiąco. Wtedy ani trochę nie przypominała mojej kochającej matki.
- Nie będę z tobą rozmawiać w ten sposób. – Wstałem i poczłapałem do swojego pokoju. Nie chciałem się z nią kłócić, a czułem, że ta rozmowa nie mogła nie skończyć się awanturą.

Bella była dla mnie najważniejsza pod słońcem i nie obchodziło mnie, co sądzili o niej inni. Nikt tak naprawdę nigdy z nią nie rozmawiał i nie był w stanie powiedzieć o niej niczego konkretnego. Była wspaniałą osobą. Po prostu to wiedziałem.


BPOV

Plusk, plusk, plusk. Gdzie uleciało to? Co się stało z tamtym? Woda w szklance podskakiwała pod wpływem powietrza wydychanego przez słomkę. Bąbelki!
Zgrzyt, zgrzyt, zgrzyt. Sprężyny w łóżku dźwięczały w sposób wielce nieprzyjemny, gdy ciało o masie czterdziestu ośmiu kilogramów spadało na nie z siłą równą czterysta osiemdziesiąt Newtonów. Ściany przewróciły się, otwierając przejście do nowego, lepszego świata. Sufit wciąż wisiał, ochraniając przed deszczem. Kap, kap, kap.

Łup! Spadłam z łóżka. Bolało. Nagle ogarnęło mnie obrzydliwe uczucie – nienawiść, nienawiść do samej siebie. Brzydziłam się swojej bladej skóry, długich, ciemnych włosów, twarzy w kształcie serca, o wnętrzu nie wspominając… Obślizgła żaba, pusta idiotka krzywdząca wszystkich, a w szczególności siebie. Wyindywidualizowana z rozentuzjazmowanego tłumu, siedząca pod stołem z powyłamywanymi nogami, obok szosy, co nią Sasza szedł.
Upadłam po raz kolejny. Nie było szans na powstanie. Czołgałam się po brudnej, skażonej podłodze, czując, jak cały syf przechodzi na moje ciało. Pragnęłam stoczyć się, spaść w głąb Hadesu, stawić czoła samemu bogowi śmierci, pokonać Cerbera i oszukać Charona. Przecież nikt nie zlitowałby się nade mną i nie podarowałby mi obola.

Chwyciłam srebrną żyletkę leżącą na szafce nocnej. Dotknęłam lodowatym ostrzem skóry na przedramieniu. Nacisnęłam lekko i obserwowałam czerwoną kreskę powstałą na ręce. Przycisnęłam mocniej i przejechałam niebezpiecznym przyrządem po ciele. Spłynęła kropelka krwi…

Pozwólcie mi stać się nową Persefoną, chcę mieć puszkę Pandory i rydwan słońca!

Piekło i bolało, ale to był jedyny ból, który byłam w stanie kontrolować…


Post został pochwalony 3 razy
Zobacz profil autora
anja
Zły wampir



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ze skórzanej kanapy

PostWysłany: Wto 0:05, 24 Mar 2009 Powrót do góry

OMG...

Rudaa, chcesz mnie doprowadzić do zawału...?

Spodobały mi się nawiązania do mitologii. BPOV dzisiaj w świetnym wydaniu. Bella ma naprawdę, przepraszam za takie okreslenie - zrytą psychikę. Wydaje się, że za dużo problemów na nią spadło, nie potrafi sobie z nimi poradzić. Wpadła do dołka i mimo że wie, że nie dzieje się dobrze, nie umie z niego wyjść. Może jej się nie chce, a może nie chce jej się chcieć... Prościej jest się upić i zapomnieć, albo udawać, że jest fajnie. Popatrzeć na bąbelki, pociąć się żyletką. Może wtedy będzie weselej?

Ale BPOV mnie dzisiaj urzekło, chociaż jest dosyć dramatyczne.

pozdrawiam:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez anja dnia Wto 0:09, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Wto 13:11, 24 Mar 2009 Powrót do góry

O Boże! To jak bardzo roznia sie ich sposoby postrzegania tej sytuacji jest wrecz genialnie opisane. Edward mial naprawde poukladane zycie az do mometu w korym pojawila sie Bella ktora miala zasyfiony i ochydny swiat az do mometu w ktorym pojawil sie Edward i wszystko sie zmienia na lepsze choc ona jeszcze tego nie zauwaza!
Swoja droga do Bella jest naprawde dzieckiem "kopnietym w dupe przez los" <przepraszam>

"Między nami tworzyła się przyjaźń. Zaczęła mi nawet o sobie opowiadać, a ja naprawdę nie wiedziałem, czym sobie na to zasłużyłem. " - On ja traktuje jak dar od Boga a ona ma go gdzies i sie tnie!

czekam na dalszy ciag


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 13:13, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Anabells
Zły wampir



Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ni stąd ni zowąd

PostWysłany: Wto 14:47, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Edzia zszokował sposób na spędzenie czasu Belli. Heh. Że też zaskoczyły go te narkotyki.
No, cóż. W końcu wychowywał się w zupełnie innym świecie...
No i to cięcie się było dobre...
Ona zamierza popełnić samobójstwo?
Nie mogę doczekać się do następnego rozdzialu! WENA!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wiórek
Człowiek



Dołączył: 19 Sty 2009
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec :P // Carmel :D

PostWysłany: Wto 15:06, 24 Mar 2009 Powrót do góry

I ja mam być zrównoważona psychicznie?
Chyba żartujesz..

Co do tekstu, to jak zawsze wspaniały.
Jedna czekam na jakieś postępy względem zachowania Belli.
No bo ile można tak się dołowac?
A Ed nie lepszy...

Bąbelki.!
To mnie wmurowało xD
oczekuję więcej ;**
Vena.!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mloda1337
Zły wampir



Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wspaniałe miasteczko pod Poznaniem

PostWysłany: Wto 23:41, 24 Mar 2009 Powrót do góry

Ten komentarz nie będzie tak długi jak zazwyczaj.

Rozdział mi się naprawdę baaaardzo podobał, więc nie mam Ci czego wyrzucać, a ostatnio dochodzę do wniosku, że tylko chyba to potrafię robić. Z chwaleniem mi nie wychodzi, bo nie robię tego konstruktywnie i od razu rozpisuję się na inne tematy, jak np teraz.
Co mi się podobało?
To, że wreszcie zaczęłaś pokazywać tę poetycką stronę Belli, o którą prosiłam ostatnio. Nie wiem, czy to dzięki mnie, czy miałaś to już tak zaplanowane. Jedna część mnie mówi: "tak, to dzięki tobie, jesteś bossska i w ogóle" a cichutki głosik mówi "chyba żeś głupia! ona to już miała napisane na długo przed tym jak zwróciłaś na to uwagę" no, ale nie ważne. Ważne, że jest.
Co jeszcze? Podobało mi się ta akcja z Esme. Przez nią widać Twoją drwinę z tych słabych FF. Nie wiem, czy to było zamierzone, ale jak nie to się nie przyznawaj i mów, że oczywiście, że tak miało być. Jeszcze tekst, że jak z beznadziejnego kryminału! Aż mi się śmiać zachciało. Dla mnie to bylo jak apel do ludzi: co wy robicie! spójrzcie, przecież to wcale nie jest straszne. TTo jest mega kiczowate!
I oczywiście: nasza wspaniała Bella emo zaczęła się ciąć, a Edward się uświadomił. Nie, no super po prostu. Cięcie się opisałaś genialnie. Zachowanie E. po tym jak się dowiedział, że B ćpa (ogólnie to ten chłopak na serio jest jak dziecko, bardzo mało spostrzegawczy) trochę gorzej, ale nie raziło mnie to jakoś bardzo.

Rozdział ogólnie baaardzo fajny. Naprawdę. A jak ja tak mówię to znaczy, że tak jest, tym bardziej, że ostatnio amm jazdy i wszystkim mówię, że są okropni i że nie umieją pisać. Rudaa, jednym słowem rządzisz. Drugim wymiatasz. trzema następnymi jest coraz lepiej. aż się boję pytać, co będzie dalej.
I coś czuję, że tu nie będzie dobrego zakończenia. W sensie dobre będzie, ale nie będzie happy endu. No bo Bella chora itd. Chyba się już nie wyleczy. Możemy zrobić tak, że jak twoje MKF (mało konstruktywne fanki) zrobią Ci nalot na chatę za śmierć Belli to ja będę robić za Twojego Bodyguarda? Zgadzasz się? Bo wiesz, że Agnes ma swoje życie nadal zagrożone po BŚ? Myślę, że Tobie to też może grozić, więc jak coś to będę Twoim super Edwardem (Boże zmiłuj się!) i Cię wybawię z opresji... a jeżeli chodzi o wielką miłość to to pominiemy... będę super Edwardem na pół etatu.

EDIT: wiem, wiem. miało być krócej. Sory

p,
mloda


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mloda1337 dnia Wto 23:42, 24 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ajaczek
Zły wampir



Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/3

PostWysłany: Śro 11:08, 25 Mar 2009 Powrót do góry

OMG
Co ta Bella twoja wyprawia??? Żyletka??? Mam nadzieję że Edzio ją uratuje, no po przecież nie po to przełamywami pierwsze lody żeby teraz wszystko popsuć. Myślał mże już jak zrobiła pierwszy krok to bedzie Belli łatwiej, a tu niestety zaskoczka!
Czekam na kolejny rozdział. Coś czuję że Edzio bedzie musiał walczyć z całym światem, żeby ten zmienił stosunek do Belli :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin