FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Across the Ocean [T] [NZ] [+13] rozdział 15 29.01.2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
seska
Dobry wampir



Dołączył: 19 Mar 2009
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 1:35, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Ajajaj... Jak ja tęskniłam za "butelką"... Embarassed

Ogromnie się cieszę, że wróciłyście z tłumaczeniem i mam nadzieję, że rozdziały będą pojawiać się częściej Smile

Rozdział... taki romantico... Ach. Jak całe opowiadanie, zresztą Wink
Aż mnie w dołku ścisnęło, jak żegnali się na lotnisku Crying or Very sad Teraz pozostało czekać na ponowne szybkie spotkanie. Bo jak widać, w końcu obie pary posunęły się w relacjach do przodu Very Happy

Lądowanie na podłodze... very funny Laughing

Czekam z utęsknieniem na c.d. Cool


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
villemo
Wilkołak



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wzgórze czarownic

PostWysłany: Sob 11:22, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Warto było czekać tak dlugo, bo ten rozdział jest piękny, tak jak całe opowiadanie. Wzruszyłam się pożegnaniem Belli i Edwarda, ale dziwi mnie, że nie porozmawiali o tym wyjeździe. Dlaczego Bella nie powiedziała mu, że może się przeprowadzić do Anglii? Albo dlaczego nie zaproponowała, żeby Ed i Emmet przyjechali do niej? No cóż mam nadzieję, że następny rozdział rozwieje trochę moich watpliwości.
Dziękuje za rozdział i pozdrawiam,
Villemo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Sob 11:37, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Ja również tęskniłam za tym opowiadaniem, cieszę się że powrócił, ma swój klimat(:
Cały rozdział był taki milutki(: tylko ten Mike mnie zastanawia widać, że autorka zrobiła z niego jakieś typa spod ciemnej gwiazdy.
Aż mnie coś w sercu ścisnęło gdy czytałam ich pożegnanie na lotnisku, myślałam że może E. wsiądzie z nią lub B. po prostu zostanie(:

Dalszego tak dobrego tłumaczenia i czasu na nie(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Sob 11:54, 28 Lis 2009 Powrót do góry

I wróciłyście :)
Nie macie pojęcia jak się cieszę.
Miałam cichą nadzieję, że Bella zostanie. Ale może to Edward przyleci do niej nasętpnym lotem? W końcu o czymś sobie septał z szefem.
A z tym Mike'iem to już kompletnie coś nie tak? Zachowuje się jak niechciany playboy. Jeszcze bardziej namolny niż u Meyer.
Cóż z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały.
Życę weny i czasu :)

Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Sob 13:12, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Klękajcie narody! Jest nowy rozdział:) Jestem w absolutnie miłym szoku, że od razu kiedy weszłam na forum, to zauważyłam nowy rozdział Oceanu. Tak jak yeans-girl miałam nadzieję, że Bella zostanie w Anglii. Jednak coś mi się wydaje, że Edward nie będzie w stanie wytrzymać rozłąki i wkrótce wsiądzie w samolot do USA. To byłby prawdziwy HE. Cieszy mnie to, że wreszcie odważyli się powiedzieć sobie o własnych uczuciach. Gdyby nakręcić film, niejedna osoba płakałaby na tej scenie.
Dziękuje za nowy rozdział i jak zawsze czekam na kolejny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 13:14, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Aurora Rosa
Dobry wampir



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki

PostWysłany: Sob 14:25, 28 Lis 2009 Powrót do góry

JUPI!!! Normalnie fiknęłam koziołka z radości, że pojawił się nowy rozdział Smile HURA!!!!!!!!!!!
Jak ja uwielbiam to opowiadanie Smile Ma taką subtelność, delikatność w sobie, rozmantyzm, który nie wali lukrem prosto w twarz. Jest poprostu wspaniałe Smile Cud, miód i rodzynki Smile gadam jak pokręcona ale naprawde bardzo się cieszę, że to tłumaczenie jest znowu z nami.
Mille jak na razie chwalę opowiadanie ale tłumaczka także zasługuje na moją ogromna wdzięczność za kolejna część Smile Wspaniała robota. Tak jak trzeba mieć talent by nie popsuć komedi tłumaczeniem tak samo jest w romansie. Bo to opowiadanie to Romans przez duże "R". Mille radzisz sobie doskonale. Romas w starym, doskonałym stylu. Bez zbędnych ckliwości, marudzenia i lukru.
Aż mam lepszy humor dzięki tej lekturze Smile
Proszę o kolejną część jak najszybciej - może wyznaczymy ci tu na forum taką kare za to jak długo trzymałaś nas bez kolejnego odcinka Very Happy . Żartuję ale z niecierpliwością czekam na kolejna część
Weny, czasu i cierpliwości a ja jeszcze tu wrócę


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madzia_lenka
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 22:04, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Dzięki;)
Rozdział świetny mam nadzieję że wróciłyście już na stale;)
i podpisuje się pod Ewelinką bo mam nadzieję że Edward niedługo zawita u Belli a Emmett u ROsalie... Weny czasu mam nadzieję że niedługo każecie czekać na2 cz.

Pozdrawiam;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Verderben
Wilkołak



Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:37, 28 Lis 2009 Powrót do góry

Nareszcie!
Już powoli zaczynałam wierzyć, że będzie to kolejne porzucone tłumaczenie, w dodatku bez żadnego wytłumaczenia. Naprawdę ubolewałabym nad tym, bo podoba mi się do opowiadanie.
Sposób, w jaki głowni bohaterowie poznają się jest nie tyle romantyczny i odmienny, ale sprawia, że moja wyobraźnia cofa się do czasów dzieciństwa, gdy oglądało się bajki z motywem listu w butelce.

Z jednej strony cieszę się, że Bella i Edward w końcu wyznali sobie miłość, jednak oboje zwlekali z tych cholernie długo. Wiedzieli, że nie mają dużo czasu, ponieważ dziewczyny będą musiały wyjechać. Ale nie, oni musieli się cackać zamiast korzystać z życia i żyć chwilą. To całe ”karpe dijem” byłoby odpowiednie dla tych dwojga. Ale może to ja mam małe ADHD, które sprawia, że gdy akcja dzieje się trochę za wolno, albo za szybko, niż po mojej myśli, to się od razu czepiam. A więc tę kwestię totalnie pomińmy i ktokolwiek, kto to czytał, niech zapomni, że wspominałam coś o tempie akcji. Smile
I przyznam szczerzę, że nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej. Kiedy, jak, gdzie i po jakim czasie się jeszcze Bella z Edwardem spotkają.

Pozdrawiam, Verde.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Wto 20:23, 01 Gru 2009 Powrót do góry

nie będę się wyróżniać z tłumu czytelników i też skaczę wysoko z radości , że opowiadanie wróciło. Nie jestem bez winy bo miałam je w mozzili jako nową zakładkę ale przyszedł format i zapomniałam, że czytam to świetne opowiadanie. Mimo to , co się odwlecze to nie 'uciecze'. Nie wierzę , że wyjechała - po prostu ogromny żal ściska me serce , nie wiem czy takie coś jest możliwe ale bohaterzy 'musieli wrócić do swojej rzeczywistości i swojego życia ' Edward do firmy a Bells do pracy w piekarni czy ciasteczkarni, to przykre ale właściwie - gdyby na lotnisku Bella rzuciłaby mu się w ramiona i została w Anglii , byłoby to nieco przesłodzone i przerysowane - bo tak rzadko kiedy dzieje się w rzeczywistości. Pozostaję jednak szaloną romantyczką i żyje nadzieją że wszystko skończy się dobrze , nie potrafię sobie wyobrazić że będą żyli osobno tęskniąc do siebie każdego dnia , godziny , minuty i sekundy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pech
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:27, 02 Gru 2009 Powrót do góry

Bardzo fajny ff. Masz ciekawy styl pisania. Mam jedno zastrzeżenie, troche mi głupio ale cóż. Pozwolę sobie wrócić do rozdziału 7 cz.1 (suknie ślubne, rozmywa po francusku). Mówię całkiem biegle w tym języku i muszę się przyczepić. Tłumaczysz, więc wina może być autorki. W twoim opowiadaniu jest, że Bella mówi "Voulez-vous choucher avec moi, ce soi?". Ja tak przeczytałam, popatrzyłam, przeczytałm raz drugi, trzeci, piąty, dzięsiąty. I cholera o co kaman. Dopiero jak przeczytałam na głos to zaskoczyłam. Poprawnie jest "Voulez-vous coucher avec moi, ce soir". W tłumaczeniu też jest błąd, nie znaczy to "Będziesz ze mną dzisiaj spał" tylko "Czy chesz się ze mną przespać". Błągam popraw. A oprócz tego bosko. Czekam na kolejny rozdział.

Pozdrawiam
Pech


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:40, 03 Gru 2009 Powrót do góry

Pech, muszę wyjaśnić pewne drobiazgi, więc odpowiem na Twój komentarz. Po pierwsze:
Pech napisał:
Bardzo fajny ff. Masz ciekawy styl pisania.
To jest tłumaczenie, więc o styl pisania to raczej do autorki. :P W naszym przypadku (wiem, że równowagi w współpracy mojej z Mille praktycznie brak, ale teraz to trochę nadgonię, więc pozwalam sobie na użycie liczby mnogiej) można jeśli już mówić o zdolnościach translatorskich, znajomości angielskiego, bądź też o genialnej becie (czyt. Mil ;]).
Po drugie:
Pech napisał:
Pozwolę sobie wrócić do rozdziału 7 cz.1 (suknie ślubne, rozmywa po francusku). Mówię całkiem biegle w tym języku i muszę się przyczepić. Tłumaczysz, więc wina może być autorki. W twoim opowiadaniu jest, że Bella mówi "Voulez-vous choucher avec moi, ce soi?". Ja tak przeczytałam, popatrzyłam, przeczytałm raz drugi, trzeci, piąty, dzięsiąty. I cholera o co kaman. Dopiero jak przeczytałam na głos to zaskoczyłam. Poprawnie jest "Voulez-vous coucher avec moi, ce soir". W tłumaczeniu też jest błąd, nie znaczy to "Będziesz ze mną dzisiaj spał" tylko "Czy chesz się ze mną przespać". Błągam popraw.
Możliwe, bardzo możliwe. Kłócić się nie mam zamiaru, bo francuskiego nie znam ani trochę i wszystko, co ma z tym językiem wspólnego wzięłam z oryginału - po prostu "kopiuj" z fanfiction.net i "wklej" do Worda, także błędy nie są do końca moją winą. Zaś co do błędu w polskiej wersji - cóż, na końcu oryginalnego rozdziału zdania po francusku były przetłumaczone na angielski, więc przełożyłam je tak, jak zrobiła to autorka.
I jako że to nie pierwszy raz, muszę zaznaczyć jeszcze jedno:
Cytat:
W twoim opowiadaniu
Dziewczyny, to nie jest opowiadanie autorstwa Mille ani mojego tym bardziej. My tylko tłumaczymy. Wink

Co do kolejnej części - trzymajcie kciuki Razz może nam się uda i dostaniecie 9.2 na Mikołajki Wink Ale nic nie obiecuję! I jako pociechę dla niecierpliwych dodam, że najbliższe trzy powinny ukazać się dosyć szybko. Co prawda, nie w takim tempie, jak to bywało na początku, bo powrót do nauki bardzo ograniczył nasz czas wolny, ale przerwa na pewno będzie krótsza niż ostatnio Wink
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję w imieniu nas obu za wszystkie komentarze Wink

edit: Mille mi zarzuca, że się bulwersuję, więc muszę napisać sprostowanie do wcześniejszego sprostowania, żeby nie było Razz Ja się nie bulwersowałam. Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wymyślona dnia Czw 22:03, 03 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pech
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:51, 04 Gru 2009 Powrót do góry

Nie chciało mi się pisać, że "w waszym tłumaczeniu", więc zastosowałam taki mały skrót myślowy. Ale będę się pilnować. I błagam poprawcie ten francuski bo mi się płakać chce jak to czytam, jest to taki język, że jedna literka za dużo może zmienić czas, a nawet znaczenie wyrazu.

Pozdrawiam,
Pech


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pech dnia Pią 19:52, 04 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 0:05, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Udało się. Very Happy Macie taki drobny prezent od Mikołaja. Very Happy
Tłumaczenie: Mille i ja xD gwoli wyjaśnienia: to dlatego, że przejęłam tę część, gdy Mil już ją trochę zaczęła i nie fair byłoby podpisanie się pod wykonaniem całości tej pracy. ; )
Beta: Jak wyżej.

I tak prywatnie do Mileny: Chciałaś Edwarda muffinka? To masz, proszę: "Wiem, że jesteś zakochana w tym swoim angielskim muffinku (...)" xD Taki mój prezent dla Ciebie na Mikołajki. Widzisz, spełniam Twe życzenia, a Ty mi nawet pierniczków nie chcesz sprzedać... : ( Hahaha xD :*
Miłego czytania i wspaniałych prezentów życzę. Very Happy


Rozdział IX
Spontaniczny zakup
Część II


Płakałyśmy całą drogę powrotną do domu i chociaż w głębi duszy cieszyłyśmy się ze spotkania z Alice i Jazzem, to tęsknota za naszymi chłopcami z Europy wzięła górę. Gdy Rosalie wysiadła z samochodu i skierowała się w stronę apartamentu, rzuciłam jej smutne, brytyjskie „cześć", na co zaszlochała głośno, wbiegając szybko po schodach. Alice podrzuciła mnie do domu, dziękując za suknię ślubną i szepcząc, że wpadnie do mnie jutro.
Opadłam zmęczona na łóżko i już po chwili odpłynęłam, śniąc o Edwardzie.

Pierwszy dzwonek... Drugi... Trzeci... Z objęć Morfeusza wyrwał mnie dzwoniący telefonu.
- Słucham? - wybełkotałam zaspana. Zegarek, na który zerknęłam zza potarganych włosów, wskazywał dziesiątą rano. Ze słuchawki wydobył się radosny chichot.
- Dzień dobry, śpiąca królewno – odezwał się Edward. Natychmiast odprężyłam się i mimowolnie uśmiechnęłam - tak właśnie reagowałam na jego głos.
- Hej – odpowiedziałam. – Bardzo za tobą tęsknię. Przepłakałyśmy z Rose prawie cały lot!
- Wiem... - wymamrotał. - Emmett i ja też nie zaliczamy się ostatnio do najweselszych facetów. – Westchnęłam.
- Jesteś w pracy?
- Niestety tak. Mike dopytuje się, co słychać u mojej żony. Katie też za tobą tęskni.
- Powiedz jej, że ja bardziej! - Edward roześmiał się cicho.
- Chciałem się tylko upewnić, czy dotarłaś bezpiecznie do domu. Niestety, muszę wracać do pracy, ale skoro już wstałaś i wszystko w porządku, to mogę być spokojny. - Uśmiechnęłam się. Ten facet był naprawdę słodki.
- Dzięki za troskę. Odezwę się później - powiedziałam, wywołując u chłopaka wybuch śmiechu, a potem dodałam jeszcze: - Kocham cię.
- Ja ciebie też – odparł z uczuciem w głosie.
Chwilę później do pokoju wpadła Alice, wskakując na łóżko tak, że aż podskoczyłam i o mały włos z niego nie spadłam. Dziewczyna zachichotała, podczas gdy ja próbowałam wgramolić się z powrotem na materac.
- Rozchmurz się, Bello – zawołała, zabierając mi kołdrę. - Wiem, że jesteś zakochana po uszy w tym swoim angielskim ciachu, ale mamy na dziś zarezerwowane przyjęcie. Musimy zrobić zakupy, migiem! -
Rzuciłam jej piorunujące spojrzenie, które ani trochę jej nie wzruszyło, zważywszy na to, że chwilę później wyrzucała zawartość mojej szafy na podłogę, szukając mi jakiegoś ubrania.
- Dziś będzie raczej zimno – wymamrotała, podając mi parę czarnych dżinsów i długi, niebieski sweter. Włożyłam je, kiedy odwróciła się w poszukiwaniu dodatków. Na szczęście dostałam pozwolenie na założenie swoich Conversów.
Alice i ja zatrzęsłyśmy się z zimna, wychodząc z domu, ale dzielnie ruszyłyśmy w kierunku vana kateringowego - naszego ukochanego, blaszanego pudełka oklejonego reklamami mojej firmy.
- Pamiętaj, żebyśmy zabrały Rose i Jaspera w drodze powrotnej - odezwała się moja przyjaciółka, kiedy parkowałam przed sklepem spożywczym. - Wyszli, by kupić parę rzeczy na ślub - pisnęła, a ja razem z nią, kiedy nagle wskoczyła do wózka na zakupy.
Ludzie patrzyli ze zgorszeniem na Alice otoczoną zakupami, ale zbyt dobrze się bawiłam, żeby się tym przejmować. Ta chwila beztroskiego szaleństwa sprawiła, że choć na krótki czas zapomniałam, jak okropnie czułam się bez Edwarda i jego silnego głosu z cudownym akcentem, szepczącego mi do ucha różne zabawne albo słodkie rzeczy.
Stojąc w kolejce do kasy, nie odezwałam się ani słowem; rozmyślałam tylko o Anglii i jej wspaniałych chłopakach. Gdy zapłaciłam za zakupy - o czym musiała przypomnieć mi moja przyjaciółka - pozwoliłam swoim myślom wrócić do rozmowy, którą przeprowadziłam z Edwardem na temat zwierząt. Doszliśmy do wniosku, że powinnam przygarnąć jakieś pupila, żeby dotrzymywał mi towarzystwa, zanim znów będziemy razem. Zastanawiałam się nad tym coraz poważniej, a gdy minęłam obrotowe drzwi, zdecydowałam, że wydanie niesamowicie dużej sumy na zakup jakiegoś małego sierściucha i wyprawki dla niego jest dokładnie tym, czego pragnę.
- Kotki! - usłyszałam nagle głos małej dziewczynki. Zatrzymałam się w pół kroku i odwróciłam w jej stronę. Siedziała obok kartonowego pudełka z krzywym napisem "kociaki za darmo". Moje usta same rozciągnęły się w uśmiechu i rzuciłam się do niego, by zobaczyć najsłodsze, najbardziej puszyste stworzenia, jakie kiedykolwiek widziałam.
- To norweskie koty leśne - powiedziała z dumą. - Chcesz jednego?
- Jak najbardziej! - odparłam zachwycona i wyciągnęłam rękę do maluchów. Jeden z nich natychmiast do mnie podbiegł, miaucząc i łasząc się. Miał białe łapki, brzuszek i nos, a całą resztę ciała w brązowo-czarne prążki. Był boski!
- Jaki słodziutki... - wymamrotałam, wyjmując go z kartonu i przytulając. Dziewczynka uśmiechnęła się.
- Jest najmniejszy z nich wszystkich - wyjaśniła – ale za to bardzo wesoły i przyjacielski. - Zachichotałam, kiedy wyciągnął łapę, bawiąc się moimi włosami.
- Ile za niego chcesz?
- Nic - odpowiedziała mi kobieta, która najprawdopodobniej była matką młodej dziewczyny. Podniosłam się z ziemi, wciąż trzymając małego futrzaka.
- Jest pani pewna? Norweskie koty leśne są naprawdę piękne i gdybyśmy były w Norwegii, na pewno musiałabym zapłacić za niego fortunę. - Kobieta roześmiała się.
- Ten miot to wypadek. Chcemy tylko, żeby kocięta trafiły w dobre ręce. - Uśmiechnęłam się i uściskałam ją, a potem jej córkę, uważając, by nie zgnieść swojego nowego przyjaciela.
- Dziękuję wam bardzo, to wiele dla mnie znaczy. Obiecuję, że będę się nim dobrze opiekowała. - Dziewczyna zaśmiała się, głaskając maluszka na pożegnanie.
- Jak go nazwiesz? - zainteresowała się. Posłałam jej uśmiech i puściłam oczko, wciskając w dłoń dwudziestodolarowy banknot.
- Myślę, że będzie się nazywał Tom Sawyer - powiedziałam. - To chyba ładne imię, prawda? - Przytaknęła z błyskiem w oku.
- Żegnaj, Sawyer - zawołała, gdy odchodziłam. Zachichotałam i pisnęłam cichutko z radości, biegnąc do vana. Alice siedziała na miejscu kierowcy i widać było, że czekanie na mnie odrobinę ją zdenerwowało.
- Musimy jechać do sklepu zoologicznego! - wykrzyknęłam, wskakując do samochodu. Przyjaciółka spojrzała na mnie, jakby z głowy wyrosła mi właśnie syjamska siostra bliźniaczka.
- O czym ty mówisz?! - Uśmiechnęłam się szeroko i puściłam Toma Sawyera, pozwalając mu na spacer po moich kolanach, w reakcji na co miauknął uroczo. Alice zaczęła piszczeć jak szalona i podniosła go, głaszcząc i całując.
- Co to jest?! - niemal wrzasnęła. Po raz kolejny moje usta rozciągnęły się w uśmiechu.
- To tylko taki spontaniczny zakup.

Godzinę później - po tym jak kupiłyśmy kocie jedzenie, miseczki, ogromną ilość zabawek i wielki drapak w kształcie domu z olbrzymim masztem na górze - zabrałyśmy Rose. Gdy dotarłyśmy do mieszkania, umieściłam kocyk w legowisku i Tom Sawyer momentalnie wdrapał się do środka, zwijając w kłębek i zasypiając. Alice, Rosalie i ja położyłyśmy się na podłodze przed nim i patrzyłyśmy, jak śpi.
- Jest taki słodki... - wyszeptała brunetka.
- Dziwię się, że nie nazwałaś go „Edward” - wymamrotała moja druga przyjaciółka i wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. W tej samej chwili do domu wszedł Jasper, rzucając nam zmieszane spojrzenie, zanim odsunęłyśmy się, pozwalając mu tym samym pozachwycać się Sawyerem. Westchnęłam z zadowoleniem i poderwałam się z podłogi, by włączyć komputer i rozpocząć wideorozmowę z moim ulubionym Brytyjczykiem.
- Cześć - powiedziałam radośnie, kiedy już udało mi się nawiązać z nim połączenie. - Mam dla ciebie wiadomość. Zostaliśmy rodzicami! - Na twarzy Edwarda widać było rozbawienie, ale ewidentnie nie miał pojęcia, o co mi chodzi. Powoli przeniosłam laptopa i skierowałam kamerę na kota, który właśnie podniósł na chwilę pyszczek, przeciągnął się i ułożył z powrotem, wywołując chóralne westchnięcie zachwytu u moich przyjaciół i jedno dodatkowe u Edwarda.
- Jest cudowny, Bello! - zawołał chłopak. - Jak go nazwałaś?
- Tom Sawyer - odparłam wesoło. - W skrócie Sawyer. - Chłopak uśmiechnął się do mnie szeroko.
- To idealne imię - wymruczał. Moje serce zabiło mocniej z radości, że w końcu znowu go widzę, ale niestety, oboje musieliśmy szybko wracać do swoich zajęć.
Jasper podniósł się ciężko z podłogi i ruszył ze mną do kuchni, by zacząć przygotowywać jedzenie. Po chwili dołączyły do nas dziewczyny i wszyscy zabraliśmy się do pracy.
Tego mi właśnie brakowało - przebywania z moimi przyjaciółmi. Zaczęliśmy przyrządzać po kolei przystawki. Kończyliśmy właśnie przygotowywanie ich określonej ilości, kiedy usłyszałam smutne miauknięcie, a gdy rozejrzałam się, ujrzałam Sawyera stojącego przy moich stopach i spoglądającego na mnie szeroko otwartymi oczami.
Chwilę później skoczył, przyczepił się do nogawki i rozpoczął wspinaczkę po moich spodniach. Zwolnił, kiedy dotarł do mojego biodra i bałam się, że spadnie, więc złapałam go i uniosłam wyżej. Jego miękkie futerko łaskotało mnie, gdy sadowił się w moich ramionach, czekając na coś do jedzenia. Wszyscy przyglądali się temu z takimi wyrazami twarzy, że nie mogłam powstrzymać śmiechu. Alice posłała mi dziwne spojrzenie, ale i tak napełniła miskę Sawyera.
Pracowaliśmy niemal do rozpoczęcia przyjęcia, a potem patrzyłam, jak przyjaciele odjeżdżają vanem. Jednak zamiast wałęsać się później bezczynnie po domu przygnębiona swoją samotnością, rozpoczęłam rozmowę z Edwardem, machając piórkiem wokół Sawyera. Byłam naprawdę szczęśliwa.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Nie 0:39, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Czyżbym była pierwsza z komentarzem? Dziękować niebiosom że chodzę późno spać. Dziękuje za nowy rozdział, chociaż wg mnie był za krótki, i brakowało mi obecności Edwarda. Przez ostatnie rozdziały zdążyłam się przyzwyczaić do jego obecności i teraz trudno przerzucić się na...kota. Mam nadzieję, że ich tęsknota doprowadzi do jakiś działań.
Jeszcze raz dzięki za tłumaczenie,
pzdr!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
villemo
Wilkołak



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wzgórze czarownic

PostWysłany: Nie 9:10, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Nie wierze z każdym rozdziałem jestem coraz bardziej zakochana w tym ff. Rozdział cudowny, ale muszę słodzić? Za każdym razem piszę, że kocham to opowiadanie. Pomysł z kotem był bombowy. Podobał mi się sposób w jaki Bella oznajmiła Edwardowi, że ma kota: "Cześć, zostaliśmy rodzicami" :D Ja też jestem zaskoczona, że nie nazwała go Edward. Czekam, czekam, czekam na następny rozdział.
Dziękuję za ten i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
marta_potorsia
Wilkołak



Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ostróda

PostWysłany: Nie 14:22, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Uwielbiam Across the Ocean! Nie masz pojęcia, jak bardzo się cieszę, że znów zaczęłaś go tłumaczyć. Ostatnio bardzo mi go brakowało. A następnego dnia napisałaś, że wracasz z nowymi rozdziałami. Mimo że czytałam do końca oryginał, to i tak uwielbiam Twoje tłumaczenie. Ale w jednym miejscu mi coś zgrzytnęło.
Cytat:
rozmyślałam tylko o Anglii i jej wspaniałych chłopakach

może lepiej zamieszkujących ją
Tak poza tym chyba było okej - nie pamiętam już. Jeśli nawet nie, to nie było to nic poważnego. :) Także kłaniam się becie do stóp.
Uwielbiam Sawyera. Wydaje się być takim słodkim zwierzakiem to miętoszenia. :D Sama bardzo bym chciała mieć jakiegoś ładnego kota, ale co zrobić...
Och i jeszcze strasznie podobał mi się motyw z jechaniem w wózku zakupowym w sklepie. Sama bym z chęcią zrobiła coś podobnego, ale najpierw muszę się przenieść w jakieś miejsce, gdzie mnie nikt nie zna :D
Moja perełka:
Cytat:
- Mam dla ciebie wiadomość. Zostaliśmy rodzicami!


Wybacz brak spójności w tym komentarzu, ale na nic więcej mnie dzisiaj nie stać, a chciałam dać o sobie znać - dawno nic tu nie pisałam i bałam się, że o mnie zapomniałaś (bo ja o Tobie nie) :)

Pozdrawiam, Marta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mille
Wilkołak



Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd

PostWysłany: Nie 16:07, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Dziękuję za muffinka:* Kochana jesteś love

Ze swojej strony chciałabym zauważyć, że .wymyślona. bardzo dba o Was: ostatni rozdział pojawił się w mikołajkową noc nie przez przypadek - idąc tropem tradycji o podkładaniu prezentów nocą, dzielnie czekała do północy, nie ulegając mojej próbie nakłoniania ją do drobnego oszustwa (zegarek na forum i tak źle chodzi xd)... Laughing Laughing

Przy okazji dziękuję za wszystkie komentarze, które osobiście motywują mnie (bo druga tłumaczka nie ma z tym problemu:D) i - myślę, że tu Kaja się ze mną zgodzi - sprawiają nam dużo radości i znaczą dla nas bardzo wiele, przede wszystkim, że Ktoś docenia naszą pracę i - co więcej - nasza praca podoba się innym. Wink

Pozdrawiam, Mil.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aurora Rosa
Dobry wampir



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki

PostWysłany: Nie 19:36, 06 Gru 2009 Powrót do góry

Uwielbiam! Uwielbiam! Rewelacyjny prezent na mikołajki Smile cudowna atmosfera tego opowiadania poprawia nastrój niemal w magiczny sposób. Całośc rozgrywa się wspaniale, nie za szybko, nie za wolno. Tak w sam raz. A pojawienie się Sawyera było jak wisienka na torcie Smile
Weny i czasu a ja czekam niecierpliwie na kolejną część


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Pon 15:04, 07 Gru 2009 Powrót do góry

Ej ja też chce tak jak Bella angielskiego ciacha. . .):
Ale rozdział świetny, jak cały ff, który jak dla mnie ma w sobie urok i taką magie? nie wiem jak to coś nazwać po prostu jest miluśki(: Dziękuje za to tłumaczenie(:
Jedyny minus to długość, nie zdążyłam dobrze zacząć czytać a tu koniec. . .
Również mam nadzieję że tęsknota doprowadzi ich do konkretnych czynów.

Tak więc czekam na następny rozdział czy też jego część i życzę weny, czasu, chęci i motywacji w tłumaczeniu(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:27, 07 Gru 2009 Powrót do góry

Dziewczyny, ponieważ narzekacie trochę na długość tego fragmentu, muszę wyjaśnić, że to po części dla Waszego dobra. Razz
Według pierwotnego zamysłu pierwsza część miała skończyć się wcześniej i wtedy obie byłyby przyzwoitej, mniej-więcej równej długości, ale Mille stwierdziła, że jednak nie zrobi Wam tego, co twórcy brazylijskich telenoweli i już w trakcie betowania dodała do 9.1 rozmowę z Rose i wyznanie. Wink Dlatego nie złośćcie się, że tak krótko. Wink
Mille napisał:

Przy okazji dziękuję za wszystkie komentarze, które osobiście motywują mnie (bo druga tłumaczka nie ma z tym problemu:D) i - myślę, że tu Kaja się ze mną zgodzi - sprawiają nam dużo radości i znaczą dla nas bardzo wiele, przede wszystkim, że Ktoś docenia naszą pracę i - co więcej - nasza praca podoba się innym. Wink
Oj, zgadzam się w stu procentach z niemal każdym słowem (niemal, bo problemy z motywacją też czasami miewam :P), dlatego również bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin