FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Across the Ocean [T] [NZ] [+13] rozdział 15 29.01.2011 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
LewMasochista
Wilkołak



Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 15:45, 07 Gru 2009 Powrót do góry

Och. Mój. Boże.
Moja "buteleczka" xDDDDDD

Jaki ten Edek słodki:) Jak ja sie poryczałam, jak oni sie żegnali!!! masakra:(
Ciekawe jak rozwiążą problem odleglości??:)

.wymyślona. bądź pozdrowiona (nawet sie zroymowało). !!!:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Wto 22:42, 08 Gru 2009 Powrót do góry

Fenomenem tego rozdziału tym razem, nie jest para zakochanych łabędzi Edward & Bella, po prostu cudowny , puszysty , uroczy ... ( i.. brak mi słów) koteczek. Mimo to , czekam na kolejne spotkanie, na kolejny wątek miłosny , przecież ta historia musi skończyć się szczęśliwie , prawda? Oj nie wiem, czy prawda czy nie, narazie będę się łudzić romantyzmem sytuacji , bohaterów. Czekamy na więcej, rozdział taki malutki i skromniutki ;< *łezka*


pozdrawiaam, U.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wymyślona
Wilkołak



Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:18, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Bez zbędnych ceregieli przedstawiam Wam kolejny rozdział Across the Ocean. :)
Betowała, pomagała i rozśmieszała przy tym do łez moja kochana wariatka - Mille :-D :*

P.S: Szczęśliwego Nowego Roku! No i oczywiście udanego sylwestra :D


Rozdział X
Po drugiej stronie Atlantyku


Miesiąc. Cały okropnie bolesny miesiąc spędzony bez mojej ukochanej. Istne tortury.
Kiedy budziłem się rano, a jej przy mnie nie było, ogarniał mnie smutek i złość. To, że nie słyszałem, jak kręci się po kuchni i przewraca rzeczy w salonie, wywoływało podobny efekt. Bez niej mieszkanie było przygnębiająco ciche, puste i zimne.
W rezultacie codziennie szedłem do pracy z miną, jakby ktoś właśnie przejechał mojego psa. Albo wysłał moją „żonę” za ocean… Spędzałem cały dzień przy biurku, przeglądając notatki i planując spotkania z różnymi pisarzami, a gdy nie miałem już nic do roboty, po prostu ukrywałem twarz w dłoniach.
Emmett czasami wchodził i dołączał do mnie, by trochę pomarudzić. Byliśmy zrozpaczeni, niezdolni do normalnego funkcjonowania. Pomimo tego, jak bardzo melodramatyczne się to wydawało, Katie uważała całą sytuację za zabawną.
- Czy moglibyście wreszcie przestać zachowywać się jak dwie nastolatki i wziąć się do pracy? – spytała wściekle, choć na twarzy miała uśmiech.
- Zamknij się, Katie – wymamrotał Emmett, przysiadając obok mojego krzesła i zerkając na nią znad biurka. – Nie widzisz, że mamy złamane serca? Zostaw nas w spokoju, abyśmy mogli dalej się nad sobą użalać. – Nie miał swojej siostrze nic więcej do powiedzenia, więc zaczął badać zawartość mojego kosza na śmieci.
- Tęsknię za Bellą – stwierdziłem ochrypłym głosem. Dziewczyna uniosła brwi i z trudem stłumiła śmiech.
- Wiem, mój drogi. Ale dlaczego nie zrobisz w tej sprawie nic, oprócz siedzenia tutaj i utrudniania mi pracy? – Założyła ręce i spojrzała na mnie wyczekująco.
- Przecież nie dostanę urlopu przez bardzo długi czas – burknąłem. Emmett wyciągnął jakiś papier i zmierzył go dziwnym wzrokiem, zanim rzucił na podłogę.
- Nie to miałam na myśli – zniecierpliwiła się Katie. Wzniosła oczy do sufitu i mruknęła coś, czego nie zrozumiałem. – Posłuchaj. Kiedy dziś szef zwoła zebranie, koniecznie się tam wybierz. Ty też, Em. – Odeszła bez słowa, ściskając w dłoniach katalogi. Przyjaciel wydał z siebie dziwny dźwięk.
- Dlaczego dostałeś skierowanie na EKG? – zapytał, spoglądając na kartkę od lekarza, którą wrzuciłem wcześniej do śmietnika. Westchnąłem.
- Coś dziwnego dzieje się z moją klatką piersiową, odkąd Bella wyjechała, więc doktor wysłał mnie do szpitala, by to sprawdzić. Wkrótce powinienem dostać wyniki. – Emmett wstał i kopniakiem posłał kosz na miejsce.
- Może i ja się wybiorę… Z moją klatką piersiową też jest coś nie tak od miesiąca…
- Coś w rodzaju bólu, tam w środku? – spytałem, pocierając delikatnie bolące miejsce. Emmett przytaknął, kopiując moje ruchy.
- Taak. Czasami ból ustępuje, na przykład gdy rozmawiam z Rose przez telefon. Poza tym, boli cały czas. – Skinąłem głową. Zdecydowanie cierpieliśmy na tę samą przypadłość.
- Jak dostanę wyniki, powiem ci, na co masz uważać – zapewniłem przyjaciela ze smutnym uśmiechem, kiedy ruszył w stronę korytarza. – Na te dziwne palpitacje też – wymamrotałem, zbierając skoroszyty z biurka.
Kiedy szef wyszedł ze swojego biura, grzebałem właśnie w szafie, szukając odpowiedniego miejsca na nowy folder.
- Edwardzie – zaczął wesołym tonem, wchodząc do środka z kubkiem parującej kawy. – Za dwadzieścia minut robię zebranie, przekaż to reszcie ludzi na tym piętrze, dobrze? - Uśmiechnął się radośnie, aż w oczach pojawiły mu się iskierki. To było zaraźliwe. Odwzajemniłem gest, przyswajając sobie jego dobry humor. Zawahał się przez chwilę, jakby chciał coś dodać, ale wrócił do swojego gabinetu, mamrocząc pod nosem.
Idąc za jego przykładem, nalałem sobie kawy i powiadomiłem wszystkich, którzy byli akurat w lunch roomie o spotkaniu, prosząc ich o przekazanie informacji dalej, zanim ruszyłem na poszukiwania Katie i Emmetta.
Wkrótce wszyscy zebrali się w sali konferencyjnej, ja i mój przyjaciel usiedliśmy po prawej stronie szefa, który po chwili wstał, by rozpocząć swoje przemówienie.
- Panie i panowie! Praca nad naszą amerykańską filią została zakończona! - Rozległy się okrzyki i brawa, jednak ja klaskałem tylko z grzeczności. Włączył projektor i na ścianie pokazało się zdjęcie budynku z jego powierzchnią, różnymi statystykami i wszystkim innym. Jednak rzeczą, która przykuła moją uwagę, był adres biura, a gdy odwróciłem się do Emmetta, mogłem stwierdzić, że on też to zauważył. Katie stała z tyłu z zadowolonym uśmieszkiem.
- Mój wspólnik, pan Michaels, ma wielu dobrych pracowników, ale pomyślałem, że przyda mu się kilku Anglików. Jeśli jesteście zainteresowani wyjazdem, przeprowadzę z wami spotkania, rozmowy kwalifikacyjne i tak dalej - wyjaśnił Hann. Zerknął na mnie, a ja uśmiechnąłem się szeroko. - Muszę przyznać, że mam kilku kandydatów na tę pracę, o ile będą chcieli przyjąć zaoferowane stanowiska. Oczywiście, w grę wchodzi podwyżka. Wasz przelot zostanie opłacony, a koszty transportu rzeczy i hotelu, w którym się zatrzymacie do czasu wynajęcia własnych mieszkań, również pokryje firma. Bez obaw, ten interes wam się opłaci. Loty pierwszą klasą, wspaniałe warunki...Wszystko, czego będziecie potrzebować. - Staliśmy tam, zupełni zszokowani. Kilka osób mruknęło coś z aprobatą, ale większość siedziała cicho.
Pan Hann spojrzał na nas, oczekując na jakieś pytania.
- Będę na was czekał w swoim biurze. Naprawdę, powinniście tam wpaść, bo chciałbym, żebyście wylecieli przed końcem tego tygodnia. - Wykonał jakiś bliżej nieokreślony gest ręką i obrócił się, kierując w stronę drzwi i swojego gabinetu. A ja stałem tam z otwartymi ustami, w czasie gdy Katie i wszyscy inni wychodzili.
- Emmett... - wymamrotałem. - Czy ty wiesz, co to znaczy? - Odwróciłem się do przyjaciela, który wyglądał na podekscytowanego.
- Edwardzie, nie uprawiałem seksu od miesiąca i okazuje się, że mogę to nadrobić w ciągu tygodnia! - Skrzywiłem się, czując, jak moja twarz oblewa się rumieńcem. Nie chciałem go uświadamiać, jak długo ja nie byłem z kobietą.
- Pomijając to, Em, będziemy mogli znów spotkać dziewczyny i zostać z nimi na stałe! Możemy mieszać raptem ulicę dalej od nich! - wykrzyknąłem, zrywając się z krzesła. Emmett również wstał, z uśmiechem na twarzy.
- Myślisz, że jesteś gotów na coś takiego? - zapytał. Zamarłem. Bella była wszystkim, czego pragnąłem. Wiedziałem, że tak. Ból, który pojawił się od czasu naszego rozstania, był zbyt silny. Źle się czułem, nie mając jej przy sobie, zwłaszcza nocą - tak pusty, niekompletny, jakby ktoś przeciął mnie na połowę. I - dobry Boże - kiedy tylko widziałem jej twarz na ekranie laptopa albo słyszałem jej głos w telefonie, moje serce zaczynało bić szybciej. Zdarzało się, że przerywałem rozmowę z nią, by wziąć zimny prysznic. Potrzebowałem jej, i to bardzo.
- Oczywiście, że jestem, Emmett. Zwariowałeś? - Roześmialiśmy się obaj, ale chwilę później spoważniałem i położyłem dłonie na jego ramionach. - Pozostaje jednak pytanie, czy ty jesteś gotów gonić za jedną dziewczyną jakieś dwadzieścia tysięcy mil, nawet jeżeli wiąże się to ze zmianą miejsca zamieszkania? I nie mam tu na myśli kraju, o nie! Tu chodzi o kontynent! - Uniosłem brwi, czekając, aż odpowie. Przełknął ślinę i zastanowił się przez chwilę.
- Tak. Na pewno jestem - powiedział poważnym tonem. - Rosalie jest wszystkim, czego pragnę. - Uśmiechnąłem się i po raz pierwszy od tygodni poczułem, że ten uśmiech dosięgnął oczu. Razem z Emmettem ruszyłem do gabinetu pana Hanna i zapukałem delikatnie do drzwi, zanim zajrzałem do środka.
- Proszę pana? Mógłby pan poświęcić nam chwilę? Chcielibyśmy porozmawiać...

Cztery dni. Tylko cztery dni zajęło mi spakowanie wszystkich kosztowności, niezbędnych przedmiotów oraz tych, których można używać na różnych kontynentach i załadowanie ich do ciężarówki, którą przysłała firma. Pojechałem za samochodem od przeprowadzek do domu mojego przyjaciela czekającego przy drodze z kilkoma kartonowymi pudłami. Zaparkowałem koło auta Katie. Emmett przekazał swoje rzeczy robotnikom, a potem władował się razem ze mną i swoją siostrą do samochodu.
Jechaliśmy na lotnisko w ciszy. Katie koncentrowała się na korku i niespowodowaniu wypadku, po tym jak raz prawie to zrobiła. W czasie naszej nieobecności miała sprzedać nasze samochody oraz moje mieszkanie i jak najszybciej wysłać nam uzyskane w ten sposób pieniądze. Zeszłej nocy zadzwoniłem do mamy. Ucieszyła się z mojego "awansu" i powiedziała, żebyśmy razem z Bellą szybko się do niej odezwali. W czasie gdy Emmett rozmawiał z siostrą o Rose, ja wyglądałem przez okno, bezwiednie pocierając miejsce na piersi, które bolało mnie coraz mniej. Obaj uściskaliśmy i ucałowaliśmy Katie, która życzyła nam powodzenia z naszymi dziewczynami.
W samolocie byłem podekscytowany. Nie chciałem spać ani jeść. Zacząłem oglądać jakiś film, by choć na chwilę uwolnić się od myśli o Belli.
W końcu zjadłem posiłek i włączyłem w swoim iPodzie playlistę zatytułowaną "Ballady". Wziąłem koc i poduszkę, zasłoniłem okno i pozwoliłem, by mój pełny brzuch ukołysał mnie do snu.
Obudziłem się, gdy lądowaliśmy. Emmett chrapał leciutko, jakieś dziecko płakało za zasłoną. Szturchnąłem przyjaciela, sprawiając, że przebudził się z ziewnięciem. Obaj mieliśmy problemy z wróceniem do rzeczywistości, ale skończyły się one, gdy samolot dotknął płyty lotniska.
Ktoś za nami krzyknął, zaskoczony siłą uderzenia, a my tylko się roześmialiśmy, składając koce. Wypiąłem się z pasów i w pośpiechu wyjąłem nasze rzeczy ze schowka nad głową. Wyszliśmy z samolotu jako pierwsi. Na zewnątrz czekał na nas samochód przysłany przez firmę. Uśmiechnąłem się szeroko, ściskając kluczyki, gdy Emmett grzecznie pytał o drogę. Wrócił po kilkukrotnym wysłuchaniu pewnej starszej pani i wciąż nie rozumiał, gdzie mamy jechać. Zachichotałem, wyciągając swój nowy telefon i wybierając numer, do którego zdążyłem już się przyzwyczaić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wymyślona dnia Śro 12:20, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
LewMasochista
Wilkołak



Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 12:34, 29 Gru 2009 Powrót do góry

:)))) Kolejny rozdział.

WOW! No tego sie nie spodziewałam. Ale to co mnie rozśmieszyło to scena Edka i Emmetta użalających sie nad soba...:)

Świetny rozdział, mogłoby byc dłuższy no ale cóż. Ciesze sie, ze nie zostało porzucone jedno z moich ulubionych opowiadań. Pisz, pisz:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Pech
Człowiek



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 13:15, 29 Gru 2009 Powrót do góry

AAA!!! Kolejny rozdział! Prawie, że oszalałam ze szczęścia jak zobaczyłam. MIód malina. Emm i Edek mieszkają w Ameryce! AAA!!! JAkiś tam jeden błąd mi wyskoczył, ale nie będę sobie psuła nastroju. Mam nadzieje, że na kolejny rozdział nie trzeba będzie czekać tak długo. Taaa... a obiecałam sobie, że komentarz będzie konstruktywny. No i dupa blada.

Weny, czasu oraz chęci do pracy.

Pozdrawiam,
Pech


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelina
Dobry wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 58 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P

PostWysłany: Wto 13:33, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Jeeeee! To się nazywa początek szczęśliwego zakończenia! Urocze, wspaniałe, zaskakujące cudo, jakim można nazwać ten rozdział, napełnił mnie radością i sprawił, że na twarzy mam wielki uśmiech.
Komentarz mało konstruktywny, wiem o tym, ale cóż więcej mogę napisać?
Dziewczyny, błagam Was! Nie każcie czekać nam na nowy rozdział tak długo! Bo jestem pewna, że większość dziewczyn, tak jak i mnie zżera ciekawość i niecierpliwimy się jak cholera! Normalnie bym Was nie poganiała, ale chyba sytuacja w rozdziale tego wymaga:)
Jesteście wielkie,
buziaki.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Wto 13:57, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Dlaczego to takie krótkie? Autorkę nie stac na napisanie odrobinę dłużeszego rozdziału? To jest dobjające, ale nic.
Pikne to było. Emmett i Edward mnie na początku rozśmieszyli. Zachowywali się jak jakieś tęsknące panny. I ta ich choroba. Cóż, ciekawa jestem czy Ed dotał wyniki, bo nie było wspomniane :).
Wiedziałam, że jakoś trafią do Stanów, ale nie przypuszczałam, że dostaną taką propozycję, która, można powiedziec, spadła im z nieba.
Ciekawa jestem reakcji Belli, bo ona chyba nie wie nic o przeprowadzce jej ukochanego, prawda?
Nie będę się czepiac błdędów i takich tam, ponieważ kiedy czytam nie skupiam się na tym. Mogę powiedziec tylko, iż czytało się lekkko i przyjemnie.
Pozostaje mi tylko prosic aby następny rozdział ukazał się już nieługo.
Życzę weny, czasu i chęci do dalszego tłumaczenia.

Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xcullenowax
Wilkołak



Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.

PostWysłany: Wto 14:23, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Kuuuurcze.
Czekałam na coś takiego, ale nie myślałam, że wszystko wypadnie tak pomyślnie. Mam na myśli to, że nie spodziewałam się założenia nowej filii firmy, w której pracują chłopaki. ;e
Nie mogę doczekać się spotkania Edwarda z Bellą. Przecież ona nic nie wie o przeprowadzce Eda i w ogóle. Rosalie tak samo. ^^
Zachowanie Edwarda i Emmetta było komiczne, zachowywali się tak uroczo. ;f
Znalazłam malutką literówkę, tzn brakuje 'k':

Cytat:
Zaparkowałem koło auta Katie.


ale to i tak nic. Urok 'Across the Ocean' wynagradza wszystko. (;

Szkoda, że autorka napisała taki krótki rozdział, bo cierpię teraz na niedosyt.
życzę weny, chęci i czasu do tłumaczenia kolejnego rozdziału,
xx


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvette89
Zły wampir



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 37 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z piekiełka :P

PostWysłany: Wto 15:37, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Rozdział bombowy :D Wymiata w kosmos:D Zbliżamy się do końca całej opowieści, ale czeka nas jeszcze... Nie będę spoilerować :p Wszyscy czekamy na dalszy ciąg tej uroczej historii :D Historia Belli i Edwarda w tym opo urzekła mnie całkowicie i aż smutno mi na myśl, że zbliżamy się do końca tej opowieści... Wszystko co dobre szybko się kończy, jak mówi przysłowie.
Dziewczyny, pozostaje mi życzyć Wam czau, weny i czekam na kolejny chap :D

Ściskam:)


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
villemo
Wilkołak



Dołączył: 29 Sie 2009
Posty: 114
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wzgórze czarownic

PostWysłany: Wto 16:22, 29 Gru 2009 Powrót do góry

O tak! Jupi! Ale niespodzianka Edward i Emmet w Ameryce i to na stałe:D Na początku było mi smutno kiedy czytałam o bólu Eda i Emmeta. Zaczęłam się zastanawiać: Kiedy coś wymyślą? A tu takie rozwiązanie problemu. Przyznam, że niespodziewałam się. Już zacieram ręce znicierpliwością na nowy rozdział.
Pozdrawiam:D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aja
Wilkołak



Dołączył: 06 Lip 2009
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z brzucha. . . mamusi(;

PostWysłany: Wto 17:26, 29 Gru 2009 Powrót do góry

A mi szkoda, że teraz cała akcja będzie w Ameryce, bo ja kocham Anglię. . .
Ale i tak podoba mi się, że w końcu będą wszyscy razem(:
Bardzo rozbawiła mnie scena użalania się chłopaków, to takie urocze. Tylko dziwi mnie, że dziewczyn nie było na lotnisku, no chyba, że to jest niespodzianka w sumie byłoby jeszcze lepiej(:

Cieszę się bardzo z nowego rozdziału, ale dlaczego tak krótko, szkoda. Tłumaczenie jak zawsze perfekcyjne(:

Również życzę Ci wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, aby Twoja współpraca z tym ff dalej układała się tak pomyślnie jak dotychczas(:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Viv
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 1120
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 103 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z 44 wysp

PostWysłany: Śro 12:53, 30 Gru 2009 Powrót do góry

Super ! Nowy rozdział !
Ale dziewczyny będą miały niespodziankę ! Aż szkoda, że rozdział skończył sie w takim momencie .
Kłopoty chłopaków z sercem , były bezbłędne , gorzej jak panienki .
Szkoda że opowiadanie się kończy , bo jest bardzo urocze .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Czw 1:58, 31 Gru 2009 Powrót do góry

O jeju, co za dziki obrót spraw , sytuacji . Cały świat Edwarda staje na głowie, ale znów będą razem. I znów widzę wielkość EPOV nad BPOV ;p , uwielbiam jak wszystko jest właśnie z jego perspektywy. Nareszcie, narazie za wiele się nie dowiadujemy , co u Belli , co u Rose. Ciekawe jak zareagują na telefon w stylu "kochanie stoję pod drzwiami, otwórz mi " ;p ;D

czekam, czekam , czekam na więcej.
Pozdrawiam , Uskrzydlona i życzę epickiego Sylwestra , wspaniałego rozpoczęcia Nowego Roku.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aurora Rosa
Dobry wampir



Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 695
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z własnej bajki

PostWysłany: Czw 15:15, 31 Gru 2009 Powrót do góry

Widzę, ze nie tylko ja czekam z niecierpliwościa na kolejna część :-) Cóż droga tłumaczko nie pozostaje ci nic innego jak wstawiać następny rozdział tego cudeńka, bo fani się niecierpliwią:-)
Perełka. To mogę powiedzieć o tej historii. Łagodna, delikatna, romantyczna, zabawna, wzruszająca i rozśmieszająca. Romans przez duże "R". Wzdychania Edwarda i Emmetta byly rozbrajające:-) Jak nastoletnie dzieciaczki na horomonach:-) boskie to było.
. Wymyślona. to tłumaczenie to naprawdę swietna robota:-D sięgnęłam po oryginał i jestem pod wrażeniem. Świetnie oddajesz klimat tego opowiadania.
Z okazji Nowego Roku życzę ci mnówstwa czasu i radości. Bo twoja praca sprawia radość wielu ludziom, którzy czytają to opowiadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sweet*Rose
Nowonarodzony



Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mirosławiec

PostWysłany: Czw 18:20, 31 Gru 2009 Powrót do góry

O Jezusie zaraz nie wyrobie:D:D To ff jest wręcz wspaniałe... Edward i Em cierpiący na ból serca... mało tego skierowani na badanie z powodu naszej niewinnej Belly i Rose jakie to wzruszająco zabawne:D To moja pierwsza wypowiedz więc witam się ze wszystkimi: "Hey!!"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
chochlica1
Gość






PostWysłany: Pią 20:56, 01 Sty 2010 Powrót do góry

Dobra, tak chodzę sobie i w końcu przyuważyłam (Boższ, ale jestem szybka -.-), że nowy chap!
Korzystając z tego, że nie myślę dziś do końca trzeźwo (jeny, 1 stycznia, już 1 stycznia!!), postanowiłam skomentować (nagły napływ weny? :P). I z góry przepraszam za nieskładność i moje dopowiedzenia w nawiasach, ale to wynik mojego na pewno rozwiniętego alter ego ^^

Jako fanka cukru, cukru i jeszcze raz cukru (nie jestem gruba!!) tak konkretnie się ucieszyłam z tego przebiegu wydarzeń, że prawie się zatoczyłam (to się nazywa wybuchowa radość!) i spadłam z krzesła. W każdym razie... to była taka przesada, że aż przesada ( z braku jakiegoś innego zwrotu oddającego moje uczucia:P)! To jest po prostu niemożliwe, żeby nagle jak za dotknięciem potterowego badyla znalazła się propozycja przeniesienia do Stanów! Ach, gdyby takie fantastyczne cuda się zdarzały, to miałabym Jace'a Waylanda i Edwarda Cullena przykutych puchowymi kajdankami do mego łóżka (nie żeby to była jakaś moja fantazja... och, jasne :roll:). I jest to tak oklepane, tak niemożliwe i tak fajne, że aż mi się podoba i cieszę się z tego biegu wydarzeń! Bo wiem, ach, wiem, że w tym ff zawsze znajdę coś, co przywoła uśmiech na mą twarz! Aż chce się czytać takie piękne rzeczy, naprawdę ;)

Druga sprawa... Czy to jest, ku*** bez piórek, w ogóle możliwe, żeby iść do kardiologa z powodu tęsknoty?! O.O Hm, myślę, że jestem nieco otępiała... A zresztą, jak już mówiłam (w dodatku się powtarzam, przepraszam za ten komentarz!), w tym ff wszystko jest możliwe (jak na przykład to, że Edward przebierze się wpierw za clowna i dopiero potem pójdzie zrobić Belli niespodziankę...) i bardzo mi to odpowiada :)
Ci faceci są po prostu uroczy! No i gdzie ja takich znajdę? :( Jestem szczerze załamana...

O, podoba mi się też postać tej kobiety... Jezusie, jak ona miała... no tej, wiecie... no, siostra Emmetta (mam nadzieję, że nie stworzyłam nowej postaci -.-). Fajna babka, taka równa. Domyślna. I dałabym sobie rękę uciąć, że maczała palce w tym, że ten koleś (dyrektor? Ugh! Czemu skupiam się tylko na rzeczach dotyczących Edwarda?!) zaproponował przeniesienie właśnie Eddiemu i Emmowi. Dobra, to pewnie kolejna moja chora fantazja ;-)

Co jeszcze? Och! Tak! Nie mogę się doczekać jakiegoś zbliżenia Edward-Bella. Zawsze na to czekam (oczywiście nikt na czele ze mną nie wie dlaczego :P). Ale tutaj ich uczucie ukazane jest tak pięknie i śliczne i w ogóle cud miód, że czekam tym bardziej! :)

Pokłony, dzięki i to wszystko... dla tłumaczki & bety, bety & tłumaczki! Jesteście świetne (pewnie słyszycie to tysięczny raz, w każdym razie szczerze!)! I bardzo, bardzo wam dziękuję za tłumaczenie tego ff ;*

Jeszcze raz przepraszam za ten wywód. W sumie nie nikt nie musi tego czytać (dla mnie lepiej! Jej, jaka kompromitacja!). Ale gratuluję, jeśli ktoś dobrnął do końca mej jednej wielkiej wewnętrznej rozterki ;)

Weny!
Buziaki,
Choch ;*
kakunia
Nowonarodzony



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Polski :)

PostWysłany: Nie 12:56, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Przeczytałam, więc wypada ocenić.
Opowiadanie : ŚWIETNE !
Najlepsze momenty : list w butelce, przepytywanie Edwarda przez Alice, jak Emmet przeszukiwał dom Edwarda, suknia ślubna, zdjęcie tortu weselnego
Czekam na dalsze rozdziały i weny życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Al...ta nieśmiertelna
Nowonarodzony



Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 43
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdzieś w marzeniach

PostWysłany: Pon 20:25, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Opowiadanie boskie!!! :-D
Już je kocham;*** **))
Osobiście darzę wielkim szacunkiem ludzi którzy podejmują się tłumaczenia ff.
Oczywiście wasz też.
Z utensknieniem czekam na kolejne rozdziały.


Życzę veny i cierpliwości, a przed wszystkim mnustwa wolnego czasu.
Buziaki Al ;***


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Al...ta nieśmiertelna dnia Pon 20:30, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Bella_Cullen9
Nowonarodzony



Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam Gdzie Nie Sięga Twój Wzrok ;]

PostWysłany: Śro 12:57, 20 Sty 2010 Powrót do góry

Dopiero wczoraj wieczorem padłam na to tłumaczenie, dziś je przeczytałam w całości i muszę powiedzieć, że jest boskie... Czekam na dalsze rozdziały z (nie)cierpliwością...:D :***
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kali.
Wilkołak



Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 18:42, 31 Sty 2010 Powrót do góry

Cóż, czytam ten FF od dłuższego czasu, ale jakoś nie miałam weny na skomentowanie.

Podoba mi się , choć na początku nie byłam to tego przekonana, wydało mi się to nieco naciągane z tą butelką, ale później zostałam mile zaskoczona. Gratuluję ci wyboru tak wspaniałego FF do tłumaczenia.

Życzę Veny!
Ave Vena! *Chyli czoło*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin