FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Forbidden 3.3 [ 08.05.11r] [T/nz] INFO- POWRACAMY! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
sheila
Zły wampir



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.

PostWysłany: Nie 10:52, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Betowała- frill niezniszczalna, która zamiast głośno krzyczeć, jeszcze mnie chwali : dd. frill jesteś świetna!! z edytowałam i entery usunełam ; ) ;p

Rozdział:
Daddy 1.3

Będziemy grać? – Zapytałam.
Wyciągnął lśniące karty z opakowania i zaczął je tasować.
- Jeśli wygrasz, odpowiem na twoje wszystkie pytania. Jeśli ja wygram, ty odpowiesz na moje.
Rozważał wszystkie za i przeciw.
- Stoi.



Rozdał po siedem kart.
- Ty pierwsza – uśmiechnął się do mnie i dostrzegłam, że jego oczy były zmęczone i przekrwione.
Szybko spojrzałam na swoje rozdanie. Nie miałam jeszcze żadnej pary, więc poprosiłam go o dwójkę.
- Rybka - odpowiedział. Wzięłam jedną kartę ze stosu pozostałych. Z koncentracją wpatrywał się w swoje złożone ręce.
- Masz Jack’a? – Zapytał, przyglądając się ostrożnie mojej twarzy. Zerknęłam na moje wszystkie osiem kart, ale nie znalazłam Jack’a. Przecząco potrząsnęłam głową.

Wziął nową kartę z pozostałych, po czym dobrał dwie ze swojego rozdania i położył na biurku do góry nogami, blisko siebie. Wywnioskowałam, że miał już parę. Poprosiłam go o piątkę, mając już pewną małą strategię. Podniósł brwi, popatrzył na karty i podał mi tą, którą chciałam. Niezbyt to pomogło, ale na mojej twarzy pojawił się delikatny, zwycięski uśmiech. Walczyłam ze sobą, aby nie dotknąć jego delikatnych dłoni. Miałam nadzieję, że nie zarejestrował mojego wahania. Jego kolejnym ruchem była „rybka”.
Powoli mój stos par robił się większy od jego. I w końcu wygrałam. Podejrzewałam, że mi na to pozwolił, gdyż pytał się trzy razy, czy mam Królową. Ale mimo to, czułam, że naprawdę ograłam mojego nauczyciela od angielskiego.
Teraz mogłam mu zadać jedno pytanie, które szczególnie mnie ciekawiło.

– Ile masz lat?
Westchnął i lekko się uśmiechnął.
- Wszystkie kobiety mnie, o to pytają.
Czekałam na odpowiedź, nic nie mówiąc. Nie potrafiłam odczytać jego aktualnego nastroju.
- Dwadzieścia cztery.
Skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej. Wyglądał na dużo młodszego.
- Wygląda pan na siedemnaście.
Usłyszawszy moją replikę, zachichotał. – Wiem.

Potasował i rozdał karty jeszcze raz. Przyglądałam się, jak jego ręce płynnie układały trzy stosy. Popatrzył na mnie, chcąc zobaczyć moją minę. Znów nie miałam żadnej pary.
W myślach zastanawiałam się, jak możemy nawiązać dobry kontakt, z taką różnicą wiekową. Pan Cullen był ode mnie sześć lat starszy. Nie mogłam porządnie skoncentrować się na grze, bo rozważałam pewne kwestie dotyczące jego osoby. Ciekawa byłam, czy ma żonę, dziecko, czy jest sam.
Zatopiona we własnych myślach, nie zauważyłam, że tym razem on wygrał. Wzdrygnęłam się, ponieważ domyślałam się, jakie może mi zadać pytanie.

Przez chwilę rozkoszował się swoim zwycięstwem. Wtedy zobaczyłam, że jego szmaragdowe oczy odnalazły moje. Wydawały się być mniej znudzone niż wcześniej.

- Powiedz mi, co robisz - zapytał. Nie usłyszałam w jego głosie oskarżycielskiego tonu.
Wstrzymałam oddech. Nie miałam zamiaru o tym opowiadać. Nigdy.

Chciał, abym poczuła się komfortowo, więc znów usiadł na swoim krześle, przeczesując palcami włosy. Wydawało mi się, że pragnie, aby zniknęła ta napięta atmosfera między nami. Wyprostował nogi i założył ręce na tył głowy.
Zaczęłam ciężko oddychać.
- To nie jest pytanie, panie Cullen.
Nawet się nie poruszył. Po prostu na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech, ukazujący jego równe zęby.
- W takim razie - jego wzrok ciągle był zwrócony w moją stronę. – Dlaczego codziennie jesteś w szkole o tak wczesnej porze?
Trochę czasu zajęło mi wymyślenie odpowiedniej odpowiedzi.
- Chcę uniknąć niektórych ludzi w domu.
- Kogo konkretnie masz na myśli?
Przejechałam dłońmi po czuprynie. To już było drugie pytanie. – Można pytać tylko raz, panie Cullen.

Zaczął tasować karty po raz kolejny. Domyślałam się, że zamierza to ode mnie wyciągnąć.
Miałam szczęście, bo tym razem ja wygrałam. Możliwe, że ponownie mi na to pozwolił, ale nie miałam pewności.

- Dlaczego jest pan tutaj równie wcześnie, tak naprawdę i uczciwie, panie Cullen? – Podrapał się po czole, udając zamyślonego.
Po kilku sekundach głośno odetchnął. - Nie jestem szczęśliwy będąc w domu.
Próbowałam wyobrazić sobie, jaka sytuacja go zmusza do wychodzenia wcześniej z mieszkania.
- Dobrze, rozwine jesli Ty to zrobisz – Zaproponował.
Moja ciekawość zwyciężyła.
- Z przyjemnością posłucham.


spoiler:
- wyniki gry.
- pojawiaja sie inne postaci ;]
- pierwsza lekcja.
- E&B. Wyznanie. Aj. Aj. Aj.

Cz. 1.4 bedzie dłuższa. ; )
Pozdr.


AVE FRILL ZA POPRAWIENIE MOJEGO TRAGICZNEGO BŁĘDU Uwaga :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sheila dnia Nie 19:16, 15 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Karolć__Edward<3
Nowonarodzony



Dołączył: 18 Sty 2009
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wwy ;)

PostWysłany: Nie 13:19, 15 Mar 2009 Powrót do góry

uhh zapowiada sie bardzo dobrze ^^.
no Anq czekam / y na ciag dalzy ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 16:31, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Dzięki ci wielkie :) Już myślałam, że się nie doczekam tego tłumaczenia :)
Powiedz mi tylko, czy na kolejny part ponownie będzie trzeba czekać kilka tygodni? Mam nadzieje, że teraz już będziesz dla nas bardziej "ludzka" i szybciej wrzucisz tłumaczenie :P
Co do części, to niewiele tego było, ale i tak baaardzo mi się podobało. Cieszy mnie, że jednak różnica wieku między nimi jest tylko nieznaczna (6 lat da się jakoś znieść). Jestem ciekawa jak rozinie się ich romans.. i czy on w ogóle będzie miał miejsce :)
No i jeszcze ciekawi mnie czemu Edzio źle się czuje w domu....
Ahh.... Doczekam się czy się nie doczekam kontynuacji? Liczę że mnie nie zawiedziesz
Wena życzę :P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aleksandra006
Nowonarodzony



Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Nie 16:35, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Na ten ff natknęłam się już wcześniej ( oczywiście nie w polskiej wersji językowej ;-)) i jestem wręcz wniebowzięta że właśnie mogę go przeczytać po polsku.
Ciężko mi być obiektywną bo po prostu zakochałam się w tym opowiadaniu ale uważam iż zrobiłaś świetną robotę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sheila
Zły wampir



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.

PostWysłany: Nie 16:44, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Silvia, szczerze czekałam na Twoj komenatrz, bo wiem, że nie mogłas sie doczekać tłumaczenia i czekałam na łańcuszki po łacinie w moim kierunku :P . Także my apologize. No ale cóż, jestem poprostu niesamowitym leniem to raz, dwa nie miałam czasu na tłumaczenie, a trzy momentami nie miałam siły. Ahaa. I cztery. Problemy z komputerem. Czyli jak to mowi moja kochana mystery- lestem człowiekiem, którego prześladuje niesamowity pech:D
A więc Sylvio ( wiem, nie zaczyna się od 'wiec' - frill bedzie szczesliwa, ze to wiem xd ) tekst jest juz przetłumaczony. Cały 1rozdział juz skonczyłam tł, ukaże się po zbetowaniu. [ pierwszy rozdział powiedziliłam na kilka części, w tym wypadku na 4 ]Czekam tylko aż frill się odezwie i odda poprawiony tekst. Ta część jest troche dłuższa, bo dopadł mnie wczoraj little ven :P.

aleksandra006 dziękuje za miłe słowa. Wink
Karolć__Edward<3 Tobie to ja moge nowe cześci w szkole opowiadać xd.


pozdr.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sheila dnia Nie 20:18, 15 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Snopy
Dobry wampir



Dołączył: 25 Wrz 2008
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lublin |

PostWysłany: Nie 16:46, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Anka, miziaku Ty, dlaczego tak rzadko dodajesz, co? Nie leń się tak!

Autorka miała świetny pomysł. Naprawdę teraz mało FFów jest oryginalnych, a ten z całą pewnością do takich należy :)

Tylko jedna sprawa... Edward nie podchodzi przypadkiem pod pedofila? To nie jest zbytnie spoufalanie się z uczennicami?:D

Powodzenia, Ania :)
p,
S.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
grenouillle
Nowonarodzony



Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: byydzia ;D

PostWysłany: Nie 18:02, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Edward jako nauczyciel? Bella jako jego uczennica?
Ciekawe, ciekawe...
Pomysłowość ludzi coraz bardziej mnie zaskakuje (pozytywnie) :D

Ciekawa jestem czy rozwinie się romansik xD no i czy Ed jest wampirem.

tłumaczenie - "szacun" ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sheila
Zły wampir



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.

PostWysłany: Nie 20:33, 15 Mar 2009 Powrót do góry

Snop masz problem? xd Małgoniu, no nie gadaj, że mały romans by Ci przeszkadzał? xd. Co do oryginalnej tematyki ff- własnie dlatego wziełam sie za jego tłumaczenie. ; )
grenouillle- dziękuje. ; ) ale do doskonałosci mi jeszcze daleko ;p



A teraz ENJOY!

Betowała- frill niezniszczalna :dd. Po raz kolejny zamiast krzyczeć, za moje straszliwe błędy Ona mi gratuluje :d. Dzie-ku-je! ; )

Rozdział:
Daddy 1- cały.

-Dlaczego jest pan tutaj równie wcześnie, tak naprawdę i uczciwie, panie Cullen? – Podrapał się po czole, udając zamyślonego.
Po kilku sekundach głośno odetchnął. - Nie jestem szczęśliwy będąc w domu.
Próbowałam wyobrazić sobie, jaka sytuacja go zmusza do wychodzenia wcześniej z mieszkania.
- Dobrze, rozwine jesli Ty to zrobisz – Zaproponował.
Moja ciekawość zwyciężyła.
- Z przyjemnością posłucham.


Spojrzał na mnie wyczekująco.

Postanowiłam nie utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego, gdy mówiłam.

- Dobrze - lekko się zająknęłam. - Unikam swojego ojczyma.

Pan Cullen zamyślił się na chwilę.

- Jak ma na imię? – Zapytał, starając się nie łączyć niczego więcej.

Z moich ust wydobyło się ciche westchnięcie. – James.

Zamknął oczy i potrząsnął głową.

- Ja wolę unikać swojej żony.

Jego słowa zawisły w powietrzu. Podniosłam wzrok, spoglądając na niego zza pasma moich włosów.

Nie patrzył na mnie, po prostu wpatrywał się w przestrzeń.

Był to najbardziej ponury dzień, jaki pamiętam.

Ale wtedy pan Cullen zwrócił na mnie uwagę.

Uśmiechnął się do mnie, a jego oczy były bardziej zmęczone niż kiedykolwiek.
Nieśmiało odwzajemniłam uśmiech.

- Jane Eyre? [1] – Zadał pytanie o książkę, którą próbowałam czytać.

- Tak - moja odpowiedź była nieco pewniejsza niż zwykle.

Zachichotał tylko nerwowo, znów patrząc do swojej pracy.

- Ja wolę „Wichrowe Wzgórza” – oznajmił, nie patrząc na mnie, ciągle oddany lekturze.

- Ja również - dodałam.

Potem nastała cisza.

Tak wyglądały moje relacje z panem Cullen’em. Rozmawialiśmy sporadycznie, ale nauczyciel nigdy nie był niemiły, surowy, czy też nieprzyjemny.

Znajdował się w takiej samej sytuacji jak ja, tylko trochę w innych okolicznościach.

Właśnie nadszedł czas, kiedy inni uczniowie zaczęli przybywać do szkoły.

Kiedy myśli zaczęły powracać do mojej głowy, Jasper Whitlock wszedł do klasy. Był tak samo cichą osobą jak ja, dlatego dobrze się rozumieliśmy i został moim dobrym przyjacielem.
Podążałam za nim wzrokiem, gdy przechodził obok biurka i usiadł koło mnie. Popatrzyłam na jego książki i inne przedmioty, które położył na ławkę.

Spojrzał na mnie swoimi niebieskimi oczami.

- Cześć, Bella.

Posłałam mu półszczery uśmiech i odpowiedziałam: - Cześć, Jasper.

Oboje zwróciliśmy się w stronę drzwi frontowych i patrzyliśmy, jak pan Cullen podnosi się i zapisuje coś na tablicy.

Jego pochylone pismo, zawsze było równe i staranne, nigdy nie odbiegało od prostej linii.

I wtedy, Alice Brandon przeskoczyła przez próg i usiadła na samym początku klasy.

Widziałam jak oczy Jaspera obserwowały Alice, która rozpakowywała swój malutki plecak. Wyciągnęła małego, srebrnego notebooka.

Wszyscy wiedzieli, że kochała angielski i historię najbardziej. A Jasper kochał ją, ponieważ on też kochał historię. I ten jej uśmiech. I sposób, w jaki się poruszała. I jej krótkie włosy znajdujące się w nieładzie.[2] Lista nie miała końca.

Klasa powoli się zapełniała. Jessica Stanley i jej grube, brązowe włosy. Tego samego koloru była jej skóra.

Angela Webber weszła przedostatnia. Była wysoka, ale jej sylwetce wiele brakowało do doskonałości. Mogłam to zaobserwować, ponieważ siedziała naprzeciwko mnie. Uśmiechnęła się do wszystkich wokoło i wzięła do ręki kopię książki pana Cullen’a, pióra Sylvi Plath [3]

Mike Newton nagle wkroczył do środka, nawet nie próbując na mnie spojrzeć i jak zawsze usiadł obok Jessici. Wolałam unikać Mike. To przez jego włosy, tak mi się wydaje. Nie lubię wyżelowanych, wylansowanych chłopczyków [4].

Kiedy wszyscy znajdowali się już w środku, pan Cullen chrząknął, prosząc w ten sposób o uwagę.

- Dobrze - zrobił kilka kroków w kierunku biurka i spojrzał na wyblakłą książkę. – Sylwia Plath, dla wszystkich. Otwórzcie na stronie pięćdziesiąt siedem, z jej antologią.

Wszyscy odwróciliśmy się w jego kierunku, a on zapytał, czy ktoś chciałby zacząć czytać.

Zauważyłam, że pan Cullen spojrzał na mnie ostrożnie. Domyśliłam się, że to jakiś znak.

On po prostu lubił mnie pilnować.

Starałam się zignorować jego spojrzenie, patrząc wszędzie, tylko nie na niego.

Angela zaczęła czytać. Byliśmy już w połowie fragmentu, a ja ciągle unikałam wzroku pana Cullen’a.

- „…Zawsze się ciebie bałam,
Z twoim Luftwaffe, twoim gobledygo.
I twoimi schludnymi wąsami,
I twoim aryjskim okiem, jasnobłękitnym… ‘’

Spojrzałam się na Angelę, która wydawała się niezrażona.

- … Każda kobieta ubóstwia faszystę,
But na twarzy, brutal
Brutalne serce brutala, takiego jak Ty…

Te słowa uderzyły mnie w twarz.

Myślę, że to jest absolutnie piękne, ten sposób korzystania ze słów, aby opisać nazistę.

- …Stajesz przy tablicy, Tatusiu,
Mam Cię na zdjęciu…

Kiedy usłyszałam dwa ostatnie zdanie, po plecach przebiegł mi dreszcz. Nazistą był jej ojciec. Tatuś. [5]

- …Ale nie mniej diabelska przez to, nie, wcale nie
Trochę mniejszy człowiek w czerni
Rozbił moje piękne czerwone serce na pół…

Poczułam odrażający wstręt.

- …O dwudziestej usiłowałam umrzeć
I wrócić, z powrotem, z powrotem do Ciebie….

Nagle on pojawił się wewnątrz mojej głowy, jego szorstkie i bezduszne palce, wciskające się z całą siłą między moje nogi.

- …Myślałam, że nawet kości to zrobią…

W mojej głowie pojawiały się niechciane wspomnienia. Z Tatusiem, kiedy zmuszał mnie, żebym do niego dzwoniła. Chciałam o tym zapomnieć tak szybko, jak tylko to możliwe. Jednak jego niebieskie, wygłodniałe oczy ciągle na mnie patrzyły, lizały moje wargi. Trzymał moje nogi, kierując się coraz wyżej. Żołądek mi podskoczył. Miałam trudności z oddychaniem. Zaczęło zbierać mnie na wymioty.

- … Tatusiu, Tatusiu, Ty draniu, skończyłam się … [6]

W końcu nie wytrzymałam i wybiegłam z klasy. Chciałam być jak najdalej od tamtego miejsca.

Łazienka. Muszę do łazienki. Tylko i wyłącznie.

Całe moje śniadanie wylądowało w toalecie. Potrzebowałam chwili, żeby moje serce mogło się uspokoić. Przez dłuższy czas posmak żółci nie chciał opuścić moich ust, dlatego opłukałam je, starając się unikać spojrzenia z osobą, która stała obok mnie przy lustrze. Mój żołądek oszalał.

Nagle ktoś zapukał.

Otworzyłam drzwi łazienki i zobaczyłam pana Cullen’a, stojącego z przymkniętymi oczami.

Uderzyłam go drzwiami w twarz.

Wiedział, że nie zrobiłam tego specjalnie.

Zaczął przeklinać szkołę i jej toalety bez zamków.

Nauczyciel starał się wejść, a ja w tym samym czasie pchnęłam drzwi.

Usiadłam pod ścianą. Widziałam jego nogi, znajdujące się obok wejścia. Słyszałam jego oddech.

- Bella - powiedział delikatnie.

Nic nie mówiłam.

- Przepraszam - dodał szczerze. Ale to nie mogło trwać dalej.

- Proszę, wróć do klasy.

Nie mogłam się nawet poruszyć.

Zadyszał i mogłam sobie tylko wyobrazić, jak z frustracją zaczesuje włosy.

- Nie miałem pojęcia, że tak będzie - nadal przepraszał.

- Po prostu zostaw mnie samą – powiedziałam, wciągając duży haust powietrza.

- Nie mogę – rzekł, popychając drzwi. – Chcę, żebyś się przede mną otworzyła.

Teraz parsknęłam niekontrolowanym śmiechem. – Czemu miałabym się otworzyć?

- Ponieważ wiem coś, co nie jest do końca jasne.

- A co jeśli jest? – Wyprostowałam się. On na to zasługiwał.

Usłyszałam jak popycha drzwi. Zamek zaczął skrzypieć.

- Bello, proszę - prawie błagał.

- Nie, chcę zostać sama.

Drzwi wydały z siebie okropny hałas i pan Cullen wszedł do środka, zastając mnie siedzącą na podłodze.

Uśmiechnął się do mnie nieznacznie.

- Mówiłam, że chcę zostać sama – powtórzyłam stanowczo.

Odmówił odejścia, pod jego oczami widniały dwa lima.

I nagle złapał mnie za rękę.

Przez chwilę myślałam tylko i wyłącznie o jego dotyku.

- Nie – nadal starałam się unikać jego wzroku. Martwi się o mnie i stara pocieszyć, bo jest w pracy.

Usiadł na ziemi, naśladując moja pozycję. Teraz nasze oczy były na tym samym poziomie.

- Czy chcesz mi o czymś powiedzieć? – Zapytał, a w jego oczach pojawiła się nadzieja.

Nie odzywałam się, ale spojrzałam w górę. Czułam się pokonana.

- Jasne - powiedział sam do siebie. - Moją ulubioną częścią dnia jest ta, kiedy siedzimy razem w klasie.

Zamrugałam i spojrzałam na swoje stopy. Nie chciałam na niego patrzeć, nie chciałam, żeby przebił się przez moją skorupę. Ale on kontynuował.

- Bella - zaczął, starając się mnie nie dotykać. - Moje małżeństwo się rozpada, a ja jestem samolubnym człowiekiem i nie robię nic, żeby to powstrzymać. Muszę w końcu się wygadać… wygadać o tym, co do niej czuje… do Tanyi.

Popatrzyłam na niego, krótko zapominając o moim bólu. Czy to był sposób, który mógł mi pomóc w otworzeniu się?

On opowie mi o swoim życiu, a ja mu opowiem o swoim.

No tak, ale przecież on to mówi tylko po to, żeby mi pomóc.

- Jesteś pewny, że już jej nie kochasz? – Jakimś sposobem wydobyłam z siebie głos.

Zauważyłam, że unika mojego spojrzenia.

- To zaczęło się na początku roku, kiedy spotkałem ciebie.

Zapanowała cisza.

To jest niemożliwe.

Podniosłam się, tym razem byłam naprawdę sfrustrowana. Zobaczyłam wstrząs na jego twarzy. Wydawał się być wyprowadzony z równowagi.

- Panie Cullen, nie powinien pan tak mówić.

Opuściłam go, uważając, gdy wstawałam, żeby go nie dotknąć.

Nie zatrzymywał mnie, nawet się nie odezwał.

Kiedy odeszłam, mogłam się nad wszystkim zastanowić.


[1]http://pl.wikipedia.org/wiki/Dziwne_losy_Jane_Eyre
[2] o cholera. Alice i włosy w nieładzie? O_o
[3]http://pl.wikipedia.org/wiki/Sylvia_Plath
[4] backstreet boy look” w oryginale. Ale doszły jeszcze wyżelowane włosy, więc postanowiłam przetłumaczyć tak jak przetłumczyłam.
[5] Daddy”- Tytuł utworu, tym samym tytuł pierwszego rozdziału.
[6] [link widoczny dla zalogowanych]


________________________

Bedzie bez spoilera Wink
Kiedy nastepna cześć? Myślę, że uda mi się wrzucić cos w weekend.

Aha no tak, żebym nie zapomniała. Wspólnie z frill, postanowiłyśmy pozostawić te odległosci miedzy zdaniami, tzn te'entery', ponieważ tak jest w oryginale. Widocznie tak musi być. ; )

pozdr.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 21:39, 15 Mar 2009 Powrót do góry

anka_y0 napisał:
[size=9] - Jesteś pewny, że już jej nie kochasz? – Jakimś sposobem wydobyłam z siebie głos.
Zauważyłam, że unika mojego spojrzenia.
- To zaczęło się na początku roku, kiedy spotkałem ciebie.

Noooo, i o taki rozwój akcji mi chodziło... jestem pod... ogromnym wrażeniem....
A co do Bells... kurcze, chyba mamy SPORY problem... no będzie jazda moim zdaniem, i to bez trzymanki...
Tłumaczenie bardzo mi się podoba. Wielkie dzięki dla bety.
Wena życzę :) i czekam na more :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Pon 9:26, 16 Mar 2009 Powrót do góry

grr... Anko moja droga, powiedz, gdzie jest twoja wieś, a moja wieś jeszcze dzisiaj wyruszy tam na pielgrzymkę i przykuje cię kajdankami do klawiatury ;p
Podoba mi się ten ff, po prostu mi się podoba!
Oryginalny pomysł, akcja fajnie (chociaż powoli) się rozwija i rozkręca ;D
Zgubiłam się tylko w momencie, kiedy on dostał w twarz drzwiami od łazienki... Bella otworzyła mu drzwi, ale nie chciała, żeby wchodził?
Do tłumaczenia zastrzeżeń nie mam, do bety też nie i dziękuję za całokształt
*całujewobapoliczki*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
sheila
Zły wampir



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.

PostWysłany: Sob 21:31, 28 Mar 2009 Powrót do góry

Betowała- chyba nie trzeba pisać- frill, krótej serdecznie dziekuje ;D i którą serdecznie przepraszam za to, że po każdym tłumaczeniu jest ledwo żywa ;/// ;p

Specjalne podziekowania dla mystery
i Pauliny za pomoc w tłumaczeniu. Wink


Rozdział
Foy Porter 2.1

Inspiracją autorki do tego działu był utwór The Verve - Sonnet ( [link widoczny dla zalogowanych] ) , Machaut [1] i Daniell. [2]

***


-Panie Cullen, nie powinien pan tak mówić.
Opuściłam go, uważając gdy wstałam, żeby go nie dotknąć.
Nie zatrzymywał mnie, nawet się nie odezwał.
Kiedy odeszłam, mogłam się nad wszytskim zastanowić.


Nie mogłam pójść do domu. Nienawidzę tego miejsca najbardziej na świecie. Nawet, jeśli James był w pracy to wolałam nie wracać.

Ale w mieszkaniu może być lepiej niż tutaj.

Mam wątpliwości. Nigdzie nie jest tak źle jak tam.

Zdecydowanie nigdzie.

Naprawdę musiałam unikać miejsc, w których mogłabym go spotkać.

To i tak nie ma znaczenia, Edward prawdopodobnie ciągle siedzi na podłodze w łazience.

Tam, gdzie go zostawiłam.

Teraz czuję się fatalnie.

Może nie zdawał sobie sprawy z tego, co mówił. Może nie wiedział, w jaki sposób mi o tym napomknąć.

Dlaczego to zrobiłam? Dlaczego moje myśli krążyły wokół niego?

Pan Cullen jest nauczycielem. Nie jest w porządku chcieć o nim myśleć. Nie jest w porządku nawet wspominać jego imię.

Cholera, powinnam iść do domu.

Nie mogę tutaj zostać i rozwodzić się nad tym, co powiedział mój profesor od angielskiego.

Nieśmiało ruszyłam w kierunku wyjścia znajdującego się w północnym skrzydle.

Niech będzie dom.

Ciągle padało. Deszcz znęcał się nad materiałem mojej kurtki.

I tak naprawdę, nie chciałam wracać.

W najlepszym wypadku, James będzie nadal w pracy.

Lubił swoją posadę w miejskiej przychodni. Ironia.

W każdym bądź razie, nie powinno go być do szóstej.

Poczułam się pewniej, patrząc na podjazd. Powoli się uspokajałam. Przed jego powrotem napiszę wiadomość, że jestem u Jaspera, albo nawet u Angeli.

Było inaczej niż przed każdym typowym wieczorem. Mój dzień stał się już wystarczająco okropny, a nie miałam jeszcze Jamesa na głowie.
Dam sobie kilka godzin, żeby odpocząć po dzisiejszych wydarzeniach, a dopiero później poniosę za to odpowiedzialność.

Taki jest plan.

Rozejrzałam się i szłam dalej zamyślona. Zobaczyłam pusty podjazd i westchnęłam.

Nie ma go jeszcze, tak jak myślałam.

Dobrze.

Szukałam klucza w mojej szkolnej torbie. Znalazłam go i umieściłam w zamku.

Dom jest pusty, po prostu idealnie.

Ten zapach jest ciągle w mojej pamięci. Zadrżałam.

Zdecydowanie wzruszyłam ramionami i ruszyłam, żeby pouczyć się w bezpiecznym miejscu.

Nigdy nie zapomnę, co tam się działo.

Potajemnie przychodzę tu spać.

James o tym nie wie, ale przebywam tutaj, aby poczuć się lepiej, z poduszką i pluszowym misiem - Panem Darcy, siedząc przy biurku.

Pocięte kawałki brązowego i pomarańczowego materiału były czymś pocieszającym, jak własne schronienie w czyśćcu.

Na szafie, koło tymczasowego łóżka, znajduje się zdjęcie mojej mamy zawalonej papierkową robotą.

Tylko to mi o niej przypomina. Ostatnia fotografia, na której jest taka piękna.

Miałam dwanaście lat, kiedy umarła.

Byłam zdesperowana i chciałam odnaleźć mojego ojca.

Ale nie miałam szczęścia.

Zostałam skazana na spędzenie mojej młodości tutaj. Z ojczymem.

Usiadłam na sofie, poczułam niewiarygodny ciężar, który unosiły moje nogi.

Może powinnam poczytać?

Tak, Jane Eyre sprawi, że będzie mi lepiej.

Wyciągnęłam z torby stary, porwany egzemplarz.

Wyglądał podobnie jak kopia książki Sylvi Plath, którą dał nam pan Cullen.

Miałam zamiar poczytać kilka godzin, zanim zacznę rozwiązywać zadania z historii.

Zostało trochę czasu do lunchu.

Trzy godziny później nadal czytałam. Już prawie skończyłam lekturę.

Pozostało mi sześćdziesiąt, może sto dwadzieścia minut do jej zakończenia.

Jednocześnie kontemplowałam nad innym utworem, kiedy usłyszałam zatrzymujący się samochód.

Jest dopiero trzecia, James powinien być jeszcze w pracy.
Ale pan Cullen zapewne już wyszedł ze szkoły.

Może to nie to.

Mój żołądek zaczął ponownie wariować. Oddech przyśpieszył, a serce zwiększyło obroty. Zrobiłam się cała czerwona i czułam jakby coś utkwiło mi w gardle.

Dwa możliwe scenariusze widniały mi przed oczami.

Pan Cullen przyjechał, żeby sprawdzić, czy ze mną wszystko dobrze. W tym małym miasteczku każdy się znał.

Albo to James.

Nie mam pojęcia, który z tych dwóch przypadków bardziej mnie przerażał.

Choć wiem, że wolę przebywać w obecności Edwarda niż mojego opiekuna.

Przez chwilę pomyślałam o tym, żeby się ukryć. Może zmieszczę się pod biurkiem?

Postanowiłam się przekonać.

Kiedy zbliżał się do schodów, poczułam zapach rumu.

Przez małe pęknięcie w drewnie mogłam zobaczyć jak przechodzi przez próg.

Moje serce zaczęło zwalniać po niekontrolowanym ataku. Tutaj się nie zbliży.
Za moment usłyszę dźwięk otwieranych drzwi jego sypialni.

Łowiłam uchem jego szuranie nogami. Chyba szukał czegoś w kieszeniach.

Mój oddech się uregulował.

Nie powinno go tu dziś być. Normalnie, już dawno leżałby pijany w swoim łóżku.

Zdecydowanie za szybko pociągnął za drzwi i usłyszałam gwałtowny trzask.

Przestałam oddychać. Znowu czułam tę gulę w gardle.

Starałam się kontrolować nerwowe dyszenie, kiedy James przeszedł obok.

Tym razem się zatrzymał, jakby coś przykuło jego uwagę.

Moja torba cały czas leżała koło drzwi przy sofie.

Zobaczyłam jego uśmiech i wzrok skierowany w miejsce, w którym się znajdowałam.

Szczelina była wystarczająco szeroka, żebym mogła widzieć górną cześć jego ciała.

Wszedł do pokoju.

Ponownie przestałam oddychać.

On nie może mnie znaleźć. Zaczęłam sobie powtarzać. On nie może mnie znaleźć.

- Bella - jego głos był cichy, ale zmieszany z groźbą, że za chwilę podejdzie do biurka.

Zamknęłam oczy.

Nie znajdzie mnie.

Rozległo się skrzypienie, kiedy uchylał szafki kuchenne.

Zacisnęłam powieki.

Nie znajdzie mnie.

Słyszałam wyraźnie odgłos jego kroków.

- Bella - wyszeptał. - Tatuś jest w domu.

Znowu gorycz. Zaczęłam wyrywać sobie włosy. Nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Nadal czułam ten gorzki smak.

- Nie chcesz wyjść i zagrać? – Był wyraźnie rozbawiony.

Moje gruczoły ślinowe pracowały na wzmożonych obrotach.

Szczęki zostały zmuszone do otwarcia bez polecenia wydanego przez mózg.

- Bello, wiem, że tu jesteś.

Nie znajdzie mnie.

Otworzyłam oczy.

I wtedy mnie znalazł.

James stał nade mną, a na twarzy widniał mu ten obrzydliwy uśmiech.

Dostałam dreszczy na jego widok.

- Tu jesteś.


__________

[1] [link widoczny dla zalogowanych]
[2] Czy ktoś wie, kim może być ten ' Daniell' ?

____

EDIT- Kasieńko, dzieki za pomoc przy wrzuceniu na forum ;D


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez sheila dnia Sob 21:48, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Sob 21:50, 28 Mar 2009 Powrót do góry

Podoba mi się twoje opowiadanie. Oprócz ciekawego pomysłu, ma coś więcej w sobie. Piszesz coś głębszego, a nie byle jaki tekścik. To chce się czytać, bo zawarłaś w tym opowiadaniu trochę finezji i tajemniczości. I chwała ci za to. :)
Błędów nie wyłapałam, ale to może dlatego, ze zajęłam się bardziej treścią i przekazem. :P Na pewno jest to świetna historia i już nie mogę doczekacsię kolejnej części. :D Mam nadzieję, zę szybko ją dodasz. Miałabym skomentować konstruktywnie?
Byłoby trudno... Uważam, że tu nie ma nic do poprawienia. :)
Pozdrawiam i weny życzę. :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Silvia_sb
Wilkołak



Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 21:52, 28 Mar 2009 Powrót do góry

Czekałam, czekałam i się doczekałam...
Przerażający fragment. W szkole źle, w domu jeszcze gorzej. Jak tak można żyć? Jak to można wytrzymać? Skąd autorka wzięła pomysł na taki rozwój akcji?
Co do tłumaczenia, to oczywiście jestem na "tak", tylko martwi mnie, że wrzucasz tak rzadko tak krótkie fragmenty. Ile to opowiadanie ma rozdziałów (pewnie teraz wychodzę na idiotkę, bo znając życie w temacie to naisałaś, ale teraz tematu nie widzę). Mam nadzieję, że może teraz pójdzie szybciej ...
Ale opowiadanie bardzo mi się podoba. Z przyjemnością (jeśli tak można powiedzieć) czytam każdy fragment, i z niesłychanym pragnieniem, czekam na więcej.
Więc... może mały spoiler i zapowiedzieć kiedy next?

EDIT:
No tak jak się spodziewałam. W temacie zaznaczone, że rozdziałów będzie 10 :) Choć jedna tajemnica się rozwiązała :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Silvia_sb dnia Sob 21:53, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
sheila
Zły wampir



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.

PostWysłany: Sob 21:59, 28 Mar 2009 Powrót do góry

Wyjątkowa bardzo dziekuje za komantarz, ale magiczne [T] w tytule oznacza- tłumaczenie. ;] Ja niestety tego nie pisze, ja to tłumacze ;]
Dziękuje w imieniu autorki, owszem pisze cos wspaniałego, ale straaaasznie przez to ciężkiego do przetłumacznia. ;//.

Co do dodania następnej części- nic nie obiecuje, bo i tak nie wstawiam na czas ;//... Także nie radze sie pytać kiedy? tu na forum, tylko na pw. Napewno odpisze. ;]

Przepraszam, że tak długo. Leń jestem. Przetłumaczone było, tylko niechciało mi sie wstawić. ;//. ;p



edit Silvia, tłumacze co weekend, tylko poprostu, albo mam nawał nauki i nie mam czasu wstawić, albo stanie mi się coś z komputerem, albo jestem chora, albo jeszcze jakis inny pech z którego jestem znana i o. Jest tak jak jest. ;// Naprawde baaardzo pzrepraszam, za to, że tak rzadko dodaje, ale no cóż... FF jest napisany, ze tak powiem 'ciezko' i mam czasem problemy z tł, dlatego takimi krótkimi frag. tłumacze. Po połowie rozdziału, mam dośc ang, a po oddaniu do zbetowania takiego krotkiego tł, beta jest ledwo żywa, a nie chce jej dobić, bo frill jest naprawde świetna ;D Zreszta nie bede sie tłumaczyc, bo tylko na złą wychodze ;//. Jeszcze raz wielkie PRZE-PRA-SZAM Uwaga


Pozdrawiam! A.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sheila dnia Sob 22:08, 28 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AlRose
Nowonarodzony



Dołączył: 28 Mar 2009
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 22:13, 28 Mar 2009 Powrót do góry

świetnie dajesz sobie radę z tłumaczeniem
nie zapytam się kiedy wstawisz następną część
ale mam nadzieję, że już niedługo

pozdrawiam Al


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
frill
Człowiek



Dołączył: 07 Sty 2009
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: miasto spotkań

PostWysłany: Sob 22:19, 28 Mar 2009 Powrót do góry

nie ma za co przepraszać, bo wiadomo, że do tłumaczenia trzeba również mieć ochotę i zdolności, których Tobie oczywiście nie brakuje :D
Muszę przyznać, że ta część była wyjątkowo ciężka i szła opornie. Ale z każdym rozdziałem robi się coraz ciekawiej i naprawdę współczuję Belli. Ma dziewczyna kiepskie życie, matka umarła, ojca nie znalazła, musi mieszkać z ojczymem, który.. jest jaki jest. Spotyka na swej drodze przystojnego nauczyciela, który zawrócił jej w głowie. Tylko czekać na ciąg dalszy tej historii, więc się nie leń za dużo :P

Co do tłumaczenie, to wiesz, co o tym myślę.:) Robisz to dobrze, a ja tu tylko sprzątam:D

frill


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
mystery
Wilkołak



Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz

PostWysłany: Sob 22:36, 28 Mar 2009 Powrót do góry

Pech to bardzo dobra wymówka ;p Przynajmniej w twoim przypadku.
Cieszę się, że to tłumaczysz. Domyślam się, że może być ciężko, bo autorka używa dosyć dziwnego języka... Próbowałam przebrnąć przez oryginał, ale zrezygnowałam, bo dużo łatwiej się czyta po polsku ;p Możesz czuć się doceniona, bo rzadko zdarza mi się zaufać tłumaczce do tego stopnia, żeby nie sprawdzić oryginału ;p Pierwszy raz był przy AMOC'u, a drugi właśnie tu. Co do fabuły to jest jak najbardziej w porządku, zastanawia mnie tylko czy autorka ma jakieś sadystyczne zapędy... Bo Bella ma strasznie ciężki żywot. Widać, jaka jest zdesperowana, skoro chowa się pod biurkiem o_O Nie no, ja nawet przy zabawie w chowanego nie wpadłam na coś takiego. Chociaż nauczyciela można jej pozazdrościć... Hm...
A wiesz, co teraz jest? Weekend ;]
A co się robi w weekendy? No co?
Łapie się wencia od mysterki i tłumaczy się różne rzeczy! ;p
Łap!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyjątkowa
Wilkołak



Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?

PostWysłany: Sob 23:13, 28 Mar 2009 Powrót do góry

Fakt. Sorki, jak zawsze zakręcona nie zauważyłam, ale tak już mam. :D
W takim razie gratulacja dla autorki i dla Ciebie, bo super to przetłumaczyłaś, a żeby tłumaczenie TAK wyglądało, to trzeba się napracować, bo sam styl jest dość ciężki, a sformułowania również. :D
Pozdrawiam. :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
illiss
Człowiek



Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 8:33, 29 Mar 2009 Powrót do góry

Co do tłumaczenia nie mam nic do dodania, jest świetne. Wink
Ale ostatni kawałek 1 rozdz. jakoś do mnie nie przemawia, nie czuję go...
Może to dlatego, że właśnie wstałam, a śniadanie dopiero przede mną, aczkolwiek hm...sama nie wiem czegoś mi tu brakuje. Poprzednie kawałki były jak dla mnie takie bardziej "czuciowe" cokolwiek to znaczy ;P, a ten po mimo, że jest taki traumatyczy wydaje mi się troche...płytki?

Co do treści, oj szkoda mi Belli, ja bym chyba uciekła oO, to straszne bać się wracać do własnego domu.

I ta cała sytuacja z Edwardem, to tak wszystko komplikuje, że jest nauczycielem, ale o to chodzi. :D Rozwaliło mnie to małżeństwo z Tanyą, ugh. Niech się rozstaną jak najszybciej (jestem wredna? może trochę ).

A co do twojego lenistwa o przewspaniała tłumaczko, ja nie miałabym siły przetłumaczyć chodźby zdania, a zaznaczm, że już próbowałam, no i nie pomijając faktu, iż szło mi to okropnie, dlatego wolę się skupiać na tłumaczeniu jedynie tekstów do sql.

Życzę dużo cierpliwości, zwłaszcza przy przepisywaniu na kompa ( tej części roboty nienawidzę). Yo ho!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez illiss dnia Nie 8:35, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Anna Scott
Zły wampir



Dołączył: 11 Lis 2008
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New York- Kerry -Londyn- Trondhaim ... Tam gdzie Diabeł mówi "Dobranoc"...

PostWysłany: Nie 10:40, 29 Mar 2009 Powrót do góry

To, że nie piszę postów pod nowymi ff, to nie znaczy, że ich nie czytam XD Ale w Twoim przypadku przegoniłam lenia i wykrzesałam z siebie te odrobinę siły do napisania komentarza XD
Masz niesamowicie dobry temat i pomysł! Naprawdę, tylko pozazdrościć! Bella, nastolatka, która straciła matkę, na dodatek jest ofiarą molestowania swojego ojczyma < przynajmniej ja tak odczytuje zachowanie jej i Jamesa Wink >. I Edward, który jest młodym nauczycielem angielskiego, którego małżeństwo się rozpada z powodu jego tajemniczego uczucia do nastoletniej uczennicy! G-E-N-I-A-L-N-E ! ! !
Zaraz po tematyce Twojego ff spodobały mi się emocje, jakie w nim zawarłaś. Zauroczenie Belli profesorem Cullenem, które jest jak najbardziej odwzajemnione. Osamotnienie tych dwojga, którzy są jakby odrzuceni przez otaczający ich świat. Lęk dziewczyny, gdy musi iść do domu, bo wie co ją tam czeka. Trauma i bolesne przeżycia.
Ach, nic tylko po rękach Cię całować!
Zauważyłam, że Bella, mimo iż ma przyjaciela Jaspera, nie ma gdzie się podziać. Gdy ucieka ze szkoły, nie ma dokąd pójść, więc udaje się do domu żarliwie modląc się, by nie zastać w nim ojczyma. Odgrodziłaś ją szczelnym murem od przyjaciół i rodziny, więc strasznie trudno będzie komuś zrobić wyłom w ścianie, by się do niej przebić. Bella ma własny świat, w którym, na głównym miejscu, jest ucieczka przed Jamesem, co kończy się zawsze tym samym.
Jeszcze raz gratuluje i liczę na to, że częściej będziesz dodawać rozdziały Wink
VENA Cool



Edit>
No to po rękach Cię całuję za tłumaczenie XD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Scott dnia Nie 13:12, 29 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin